Filtry ochronne - ZBIORCZY CZ.II

[Mina1991]

Napisane przez iamsolucky

krem pod oczy jak najbardziej używać
filtry chemiczne działają dopiero jak się dobrze wchłoną w skórę a smarowidła nałożone pod mogą robić okluzję i w dużym stopniu upośledzać prawidłowe działanie chemicznych filtrów.

iamsolucky,


To kiedy ten krem pod oczy dać skoro można, ale zaburza pracę filtra?
Jak filtr się wchłonie?

[iamsolucky]

jak Ci wygodnie, pod oczami to jest tak mały obszar że dużej różnicy nie robi, ja akurat daję po filtrze, zresztą filtru aż po same spojówki nie daję bo mnie wtedy gały pieką bo zawsze coś mi się dostanie

[vine]

Napisane przez Mina1991

Nakręciłam się na filtry z LRP i pytam, ponieważ mam wielką chęć je nabyć

Że pozwolę sobie wrzucić kilka groszy od siebie - również polecam jednak przetestowanie filtra, bo może się okazać, że wcale u Ciebie nie będzie wyglądał ohydnie i trudno współpracował z makijażem/kremami Ja przez kilka lat stroniłam od Antheliosa po tym, jak nasłuchałam się, jaki to jest straszny i trudny w obsłudze. Dopiero w tym roku zdecydowałam się zaryzykować i kupiłam go w ciemno (wersję ultralekką) i jestem naprawdę bardzo zadowolona Jedyne, co mnie wkurza, to to, że faktycznie nie z każdym kremem współpracuje - np. na Studio Moisture MAC bardzo mi się roluje. Ale już na lekkiej emulsji od Skin79 nic złego się nie dzieje, więc po prostu stosuję pod LRP lżejsze kremy. Bardzo odpowiada mi to świetliste wykończenie, które ten filtr zostawia. Makijażowi też nie robi kuku, absolutnie nic mi się na nim nie warzy. Dla orientacji w terenie - mam skórę normalną w kierunku suchej. Tak więc naprawdę przetestuj próbki, bo u każdego dany filtr może się inaczej zachowywać. A Antheliosa tym bardziej warto sprawdzić, bo to bardzo dobry, stabilny filtr i jeśli tylko będzie się u Ciebie poprawnie zachowywał, to warto

[Mina1991]

Napisane przez vine

Że pozwolę sobie wrzucić kilka groszy od siebie - również polecam jednak przetestowanie filtra, bo może się okazać, że wcale u Ciebie nie będzie wyglądał ohydnie i trudno współpracował z makijażem/kremami Ja przez kilka lat stroniłam od Antheliosa po tym, jak nasłuchałam się, jaki to jest straszny i trudny w obsłudze. Dopiero w tym roku zdecydowałam się zaryzykować i kupiłam go w ciemno (wersję ultralekką) i jestem naprawdę bardzo zadowolona Jedyne, co mnie wkurza, to to, że faktycznie nie z każdym kremem współpracuje - np. na Studio Moisture MAC bardzo mi się roluje. Ale już na lekkiej emulsji od Skin79 nic złego się nie dzieje, więc po prostu stosuję pod LRP lżejsze kremy. Bardzo odpowiada mi to świetliste wykończenie, które ten filtr zostawia. Makijażowi też nie robi kuku, absolutnie nic mi się na nim nie warzy. Dla orientacji w terenie - mam skórę normalną w kierunku suchej. Tak więc naprawdę przetestuj próbki, bo u każdego dany filtr może się inaczej zachowywać. A Antheliosa tym bardziej warto sprawdzić, bo to bardzo dobry, stabilny filtr i jeśli tylko będzie się u Ciebie poprawnie zachowywał, to warto

Dziękuję za Twoją wypowiedź
Podniosłaś mnie nieco na duchu

[chimay]

Napisane przez iamsolucky

no lipa że i taka droga Anessa i Ettusais okazały się takimi bublami

mnie zainteresowały filtry-bazy z Clio Kill protection Perfect Sun jest "wygładzacz i matowiacz"- Pore Primer, tonujący- Tone Up sun base i zwykły sun cream:
http://www.maxmarket.sg/image/data/C...ck%20ENG03.jpg

Może to też wynikać z tego, że mam wyśrubowane wymagania co do właściwości użytkowych filtra i jestem wyjątkowo przewrażliwiona na najlżejsze bielenie, które nadaje mi chorobliwy wygląd. Wbrew temu, co niektórym się wydaje, że jak ktoś jest blady, to dodatkowa biaława warstwa będzie mu pasować. Tak wcale nie jest, bo wpływ na to mają też inne czynniki.

Nie znam tej marki, szkoda że nie są to PA++++.

Napisane przez iamsolucky

tak wracając do tematu, jak można reaplikować filtr co 2h zakładając że kobieta się maluje czyli albo podkład i puder gruntujący-ryżowy,bambus, skrobia albo puder a na to lekki koloryzujący puder i róż bo ciężko mi to sobie wyobrazić jeśli chodzi się do szkoły lub pracuje

Producenci też musieli sobie w końcu zdać sprawę z tego, że spełnienie warunków, których klient musi przestrzegać, żeby zachować deklarowaną ochronę jest niemożliwe w przypadku większości kobiet. To spuścili trochę z tonu.

Napisane przez vine

Że pozwolę sobie wrzucić kilka groszy od siebie - również polecam jednak przetestowanie filtra, bo może się okazać, że wcale u Ciebie nie będzie wyglądał ohydnie i trudno współpracował z makijażem/kremami Ja przez kilka lat stroniłam od Antheliosa po tym, jak nasłuchałam się, jaki to jest straszny i trudny w obsłudze. Dopiero w tym roku zdecydowałam się zaryzykować i kupiłam go w ciemno (wersję ultralekką) i jestem naprawdę bardzo zadowolona Jedyne, co mnie wkurza, to to, że faktycznie nie z każdym kremem współpracuje - np. na Studio Moisture MAC bardzo mi się roluje. Ale już na lekkiej emulsji od Skin79 nic złego się nie dzieje, więc po prostu stosuję pod LRP lżejsze kremy. Bardzo odpowiada mi to świetliste wykończenie, które ten filtr zostawia. Makijażowi też nie robi kuku, absolutnie nic mi się na nim nie warzy. Dla orientacji w terenie - mam skórę normalną w kierunku suchej. Tak więc naprawdę przetestuj próbki, bo u każdego dany filtr może się inaczej zachowywać. A Antheliosa tym bardziej warto sprawdzić, bo to bardzo dobry, stabilny filtr i jeśli tylko będzie się u Ciebie poprawnie zachowywał, to warto

Tak jak napisała wyżej iamsolucky, Antheliosy nie za bardzo sprawdzają się na cerach mieszano-tłustych. Inne prędzej się z nimi dogadają, ale też pod warunkiem, że nie szkodzi im alkohol. Chociaż ponieważ przestały mnie interesować europejskie filtry, to nie jestem pewna, czy może są teraz jakieś Antheliosy bez alko.


Pewnie większość z Was zna bloga kosmostolog i czytała ostatni wpis o tym, że warto czasem odpuścić filtry KLIK. Ciekawa jestem, czy to odosobniony przypadek czy może szykuje się jakaś zmiana w postrzeganiu kwestii słońca i ochrony w kręgach dotychczasowych zwolenniczek SPF50 przez cały rok?

Ja się zastanawiam, czy jesienią i zimą odstawić filtry. Do tej pory tylko jedną zimę wytrzymałam z emulsją Lirene (bo używałam salicyla wtedy), i nie za ciekawie wspominam ten okres. Co prawda teraz moja cera zmieniła się z łojotokowej w normalną i naprawdę polubiłam wybrane japońskie filtry. Ale tu z kolei pojawia się problem, że wszystkie one mają alko, co na dłuższą metę niekoniecznie jest dobrą opcją dla cery normalnej, wrażliwej, ze skłonnością do odwadniania się.

[Post_Blue]

Tutaj masz jej inny wpis na ten temat: http://kosmostolog.blogspot.de/2014/...c-czy-nie.html

[chimay]

Napisane przez Post_Blue

Tutaj masz jej inny wpis na ten temat: http://kosmostolog.blogspot.de/2014/...c-czy-nie.html

Znam ten wpis i ten ostatni to dla mnie jeszcze krok dalej.

[Korah]

Dochodzę do wniosku, że dla mojej skóry nie wchodzi w grę żaden filtr powyżej spf 25. Wprawdzie nie miałam ich zbyt wielu, bo nie testowałam żadnych azjatyckich np., ale żaden czy to o naturalnym, czy bardziej sztucznym składzie, ani dziecięcy, ani "dorosły", ani rozchwalony, czy jakiś mniej popularny- nie sprawdził się u mnie. Po przetestowaniu kilkunastu rozczarowanie jest ogromne, bo nawet nie spełniły oczekiwań w połowie, po prostu buble do potęgi, nawet bym im nie mogła przyznać oceny średniej.

Natomiast spf 20-25 spisują się naprawdę nieźle i to takie pierwsze z brzegu modele kupione na szybko bez sprawdzania opinii w sieci. Np Lirene spray spf 20 for Kids, Podkład kryjący Pharmaceris spf 25, i taki jeden apteczny o fajnym składzie, przeznaczony dla osób po radioterapii, żałuję teraz, że nie pamiętam nazwy, ale też 25 spf, był super, w ogóle nie bielił i był lekki, a skóra twarzy po nim była bardzo ładna.

Czy można zaufać takiemu faktorowi poniżej 30 przy względnie niskim zapotrzebowaniu na ochronę przeciwsłoneczną, tzn, gdy nie ma chorób skórnych, ani jakiegoś wyższego ryzyka zachorowania oraz silnego i długiego nasłoneczniania, gdy chodzi jedynie o spowolnienie starzenia skóry- wydaje mi się, że tak.

[Contax]

Napisane przez Korah

Dochodzę do wniosku, że dla mojej skóry nie wchodzi w grę żaden filtr powyżej spf 25. Wprawdzie nie miałam ich zbyt wielu, bo nie testowałam żadnych azjatyckich np., ale żaden czy to o naturalnym, czy bardziej sztucznym składzie, ani dziecięcy, ani "dorosły", ani rozchwalony, czy jakiś mniej popularny- nie sprawdził się u mnie. Po przetestowaniu kilkunastu rozczarowanie jest ogromne, bo nawet nie spełniły oczekiwań w połowie, po prostu buble do potęgi, nawet bym im nie mogła przyznać oceny średniej.

Korah, a mogłabyś dokładniej sprecyzować - dlaczego uważasz filtry powyżej SPF 25 za buble ? jakie miasz kryteria ?

[chimay]

Napisane przez Korah

Dochodzę do wniosku, że dla mojej skóry nie wchodzi w grę żaden filtr powyżej spf 25. Wprawdzie nie miałam ich zbyt wielu, bo nie testowałam żadnych azjatyckich np., ale żaden czy to o naturalnym, czy bardziej sztucznym składzie, ani dziecięcy, ani "dorosły", ani rozchwalony, czy jakiś mniej popularny- nie sprawdził się u mnie. Po przetestowaniu kilkunastu rozczarowanie jest ogromne, bo nawet nie spełniły oczekiwań w połowie, po prostu buble do potęgi, nawet bym im nie mogła przyznać oceny średniej.

Natomiast spf 20-25 spisują się naprawdę nieźle i to takie pierwsze z brzegu modele kupione na szybko bez sprawdzania opinii w sieci. Np Lirene spray spf 20 for Kids, Podkład kryjący Pharmaceris spf 25, i taki jeden apteczny o fajnym składzie, przeznaczony dla osób po radioterapii, żałuję teraz, że nie pamiętam nazwy, ale też 25 spf, był super, w ogóle nie bielił i był lekki, a skóra twarzy po nim była bardzo ładna.

Czy można zaufać takiemu faktorowi poniżej 30 przy względnie niskim zapotrzebowaniu na ochronę przeciwsłoneczną, tzn, gdy nie ma chorób skórnych, ani jakiegoś wyższego ryzyka zachorowania oraz silnego i długiego nasłoneczniania, gdy chodzi jedynie o spowolnienie starzenia skóry- wydaje mi się, że tak.

Dla mnie wszystkie mi znane europejskie filtry są na dłuższą metę nienoszalne. Mam na myśli głównie 50, z 30 miałam tylko kiedyś Antheliosa i była też tragedia. Jeśli nawet nie bielą, nie robią smug, to są zwyczajnie ciężkie, skóra jest nimi obciążona, na tłustej cerze powiększają jej tłustość, co nie dziwi przy ilości, jaką trzeba nałożyć. Dla mnie nie warto się tak męczyć. Dopiero wśród japońskich znalazłam całkiem odmienne filtry, które zachowują się jak lekki krem, wtapiają się w skórę, nawet nałożone grubą warstwą, nie bielą, po przyłożeniu palca do twarzy nie zostawiają na nim tłustej warstwy. Ale nie wszystkie azjatyckie kremy są takie. Te o których mówię to Biore Aqua Rich Watery Essence i Kose Fasio Protect Gel N. Testowałam jeszcze trzy inne i te już mają mankamenty.
Dlatego zastanawiam się, czy używać tych 2 także zimą czy nie. Jedyna ich wada to alkohol i to mnie trochę na dłuższą metę zniechęca.

[Korah]

Napisane przez Contax

Korah, a mogłabyś dokładniej sprecyzować - dlaczego uważasz filtry powyżej SPF 25 za buble ? jakie miasz kryteria ?

Biorąc pod uwagę, jak ja w ogóle nie cierpię kremów, ile krzywdy mi wyrządziły, to co dopiero mam z filtrami Jestem wśród osób o najwyższych wymaganiach, jeżeli o filtry chodzi. Kosmetyk ma być niezbyt drogi, lekki, nie musi być naturalny, ale o przyzwoitym składzie, nie może obciążać, zapychać, nabłyszczać, bielić, podrażniać i do tego ma chronić. A najlepiej jakby był w formie wodnistego serum, sprayu, lejącego mleczka, bezolejowego i do tego, żeby pielegnował, żebym nie musiała nakładać pod niego już niczego. Niestety, takiego produktu nie znalazłam i nie wiem, czy znajdę. To co dla wielu osób jest hitem, u mnie okazuje się porażką, po prostu nie do przejścia. Taką mam skórę, nie cierpi kosmetyków.

Znajduję takie tak jak pisałam, z niższym spf, a wśród naturalnych, jak już się kosmetyk jako tako sprawdzał, to np. powodował ogromne podrażnienie oczu. I tak wkoło macieju.

Napisane przez chimay

Dla mnie wszystkie mi znane europejskie filtry są na dłuższą metę nienoszalne. Mam na myśli głównie 50, z 30 miałam tylko kiedyś Antheliosa i była też tragedia. Jeśli nawet nie bielą, nie robią smug, to są zwyczajnie ciężkie, skóra jest nimi obciążona, na tłustej cerze powiększają jej tłustość, co nie dziwi przy ilości, jaką trzeba nałożyć. Dla mnie nie warto się tak męczyć. Dopiero wśród japońskich znalazłam całkiem odmienne filtry, które zachowują się jak lekki krem, wtapiają się w skórę, nawet nałożone grubą warstwą, nie bielą, po przyłożeniu palca do twarzy nie zostawiają na nim tłustej warstwy. Ale nie wszystkie azjatyckie kremy są takie. Te o których mówię to Biore Aqua Rich Watery Essence i Kose Fasio Protect Gel N. Testowałam jeszcze trzy inne i te już mają mankamenty.
Dlatego zastanawiam się, czy używać tych 2 także zimą czy nie. Jedyna ich wada to alkohol i to mnie trochę na dłuższą metę zniechęca.

No właśnie, zawsze w nich jest jakieś ale...

[Margo123]

Napisane przez chimay

Tak jak napisała wyżej iamsolucky, Antheliosy nie za bardzo sprawdzają się na cerach mieszano-tłustych. Inne prędzej się z nimi dogadają, ale też pod warunkiem, że nie szkodzi im alkohol. Chociaż ponieważ przestały mnie interesować europejskie filtry, to nie jestem pewna, czy może są teraz jakieś Antheliosy bez alko.

Nie.Z tego co sprawdzałam,wszystkie Antheliosy mają denat w składzie.Sprawdzałam 2 miesiące temu,kontemplując mój powrót do filtrów chemicznych,może teraz coś się zmieniło jednak.
Ja ich filtry znosiłam kiedy miałam 20 lat i mogłam na twarz wszystko praktycznie kłaść bez żadnych konsekwencji.Teraz nie wyobrażam już sobie tego.Niewiem też dlaczego uparli się dodawać denata do wszystkich swoich produktów z filtrami.Bioderma tego nie robi,a mimo to ich filtry są też super lekkie i wg mnie o niebo lepsze niż przereklamowane Antheliosy.

Ja ostatnio używam filtrów jak mi się przypomni.Nadal stosuję ten z tlenkiem cynku z mazideł i uważam że jest świetny,ale nie robię tego tak przepisow,obsesyjnie i religijnie jak chociażby 5 lat temu.Na ciało w sumie nigdy ich nie stosowałam,taka ilośc chemii wsmarowywana po kilka razy podczas dnia na plaży przyprawiłaby mnie o ból głowy,więc po prostu unikałam słońca.

[Contax]

Napisane przez Korah

Biorąc pod uwagę, jak ja w ogóle nie cierpię kremów, ile krzywdy mi wyrządziły, to co dopiero mam z filtrami Jestem wśród osób o najwyższych wymaganiach, jeżeli o filtry chodzi. Kosmetyk ma być niezbyt drogi, lekki, nie musi być naturalny, ale o przyzwoitym składzie, nie może obciążać, zapychać, nabłyszczać, bielić, podrażniać i do tego ma chronić. A najlepiej jakby był w formie wodnistego serum, sprayu, lejącego mleczka, bezolejowego i do tego, żeby pielegnował, żebym nie musiała nakładać pod niego już niczego. Niestety, takiego produktu nie znalazłam i nie wiem, czy znajdę. To co dla wielu osób jest hitem, u mnie okazuje się porażką, po prostu nie do przejścia. Taką mam skórę, nie cierpi kosmetyków.

gdyby nie kryterium ceny to japońskie filtry były by dla Ciebie

[Korah]

Napisane przez Contax

gdyby nie kryterium ceny to japońskie filtry były by dla Ciebie

Mogłabym wydać ok. 100 zł, jeżeli miałabym pewność, że mogę go nakładać codziennie bez szkody dla mojej cery, wtedy bym zużyła w terminie i nic by się nie zmarnowało. I jeszcze, żeby działał przy cienkiej warstwie, bo gruba absolutnie nie wchodzi w paradę

[Contax]

Napisane przez Korah

Mogłabym wydać ok. 100 zł, jeżeli miałabym pewność, że mogę go nakładać codziennie bez szkody dla mojej cery, wtedy bym zużyła w terminie i nic by się nie zmarnowało. I jeszcze, żeby działał przy cienkiej warstwie, bo gruba absolutnie nie wchodzi w paradę

W takim razie musisz zgłębić temat japońskich filtrów

U mnie gruba warstwa latem też nie wchodzi w grę mimo, że nie mam tłustej cery, ale nie cierpię uczucia oblepienia W okresie jesienno- zimowym, jak się mocno pilinguję, warstwa jest wskazana

[Korah]

Napisane przez Contax

W takim razie musisz zgłębić temat japońskich filtrów

U mnie gruba warstwa latem też nie wchodzi w grę mimo, że nie mam tłustej cery, ale nie cierpię uczucia oblepienia W okresie jesienno- zimowym, jak się mocno pilinguję, warstwa jest wskazana

Wiem, że muszę, póki co rozkładam ręce.
To, że nie masz tłustej cery też mnie nie nastraja pozytywnie, u mnie i zimą i tym bardziej latem warstwa musi być cienka. Nawet serum zwykłe pielęgnacyjne nakładam jak najcieniej, zwilżonymi wcześniej dłońmi, bo by mnie wywaliło po paru dniach. Ja nie wiem, czy jest ktoś jeszcze na świecie z taką skórą...

W nic już nie wierzę, że tak to ujmę górnolotnie

[chimay]

Napisane przez Korah

No właśnie, zawsze w nich jest jakieś ale...

No niestety, jak przy każdym innym rodzaju kosmetyku jestem w stanie znaleźć w pełni zadowalający mnie ideał, tak akurat w tej grupie zawsze jest jakiś zgniły kompromis.

Napisane przez Korah

Mogłabym wydać ok. 100 zł, jeżeli miałabym pewność, że mogę go nakładać codziennie bez szkody dla mojej cery, wtedy bym zużyła w terminie i nic by się nie zmarnowało. I jeszcze, żeby działał przy cienkiej warstwie, bo gruba absolutnie nie wchodzi w paradę

Wadą japońskich filtrów poza wszechobecnym alko są też równie wszechobecne filtry przenikające. Mój ulubieniec Kose Fasio Gel SPF 50 ma np taki skład:

Water, alcohol, ethylhexyl methoxycinnamate, dipropylene glycol, diethylamino hydroxybenzoyl hexyl benzoate, isotridecyl isononanoate, propylene glycol dicaprate, polysilicone-15, butylene glycol, bis-ethylhexyloxyphenol methoxyphenyl triazine, sodium hyaluronate, soluble collagen, BHT, disodium EDTA, PEG-30 phytosterol, PEG-5 phytosterol, acrylates/C10-30 alkyl acrylate crosspolymer, carbomer, silica, diphenylsiloxy phenyl trimethicone, glyceryl stearate, cetearyl alcohol, polymethylsilsesquioxane, microcrystalline cellulose, potassium hydroxide, phenoxyethanol, methylparaben, fragrance, titanium dioxide.

Nie dla każdego do zaakceptowania.
Kolejną wadą jest też cena. Najtansze Japończyki kosztują tyle, co nasze marki apteczne ze średniej półki, a ceny Antheliosów są przecież dla wielu osób zaporowe.

Ale mimo wszystko uważam, że warto przetestować.

[iamsolucky]

Napisane przez Korah

Biorąc pod uwagę, jak ja w ogóle nie cierpię kremów, ile krzywdy mi wyrządziły, to co dopiero mam z filtrami Jestem wśród osób o najwyższych wymaganiach, jeżeli o filtry chodzi. Kosmetyk ma być niezbyt drogi, lekki, nie musi być naturalny, ale o przyzwoitym składzie, nie może obciążać, zapychać, nabłyszczać, bielić, podrażniać i do tego ma chronić. A najlepiej jakby był w formie wodnistego serum, sprayu, lejącego mleczka, bezolejowego i do tego, żeby pielegnował, żebym nie musiała nakładać pod niego już niczego. Niestety, takiego produktu nie znalazłam i nie wiem, czy znajdę. To co dla wielu osób jest hitem, u mnie okazuje się porażką, po prostu nie do przejścia. Taką mam skórę, nie cierpi kosmetyków.

Znajduję takie tak jak pisałam, z niższym spf, a wśród naturalnych, jak już się kosmetyk jako tako sprawdzał, to np. powodował ogromne podrażnienie oczu. I tak wkoło macieju.



No właśnie, zawsze w nich jest jakieś ale...

byłoby cudownie:love : tez bym taki chciała ale do 100zł ( i w Europie) nie ma szans

Napisane przez Contax

gdyby nie kryterium ceny to japońskie filtry były by dla Ciebie

no właśnie Ania z asianskincareblog pisała o różnych super lekkich jak woda kremach z filtrem o zaletach takich jak wypisała Korah, jakieś bez alko też testowała ale cena to coś zdaje się na nasze złocisze ponad 300/400zł- tych bez alko o zaletach takich jak alkoholowe czyli lekkość i szybkie "wsiąkanie".

O te filtry miałam na myśli(grubo ponad 2 stówki na ebayu za 22g(!!!)):
http://asianskincareblog.blogspot.co...eld-spf50.html

chimay ja się obawiam czy taki Biore jak przyjdzie zima i np temperatury będą osylować koło -5 stopni np to czy nie zrujnuje skóry, trzeba by bardzo swoją pielęgnację zimową zmienić

[karmazynka99]

ja dzisiaj będę testować serum z biodermy z wit c pod filtr, zobaczymy jak się sprawdzi bo używałam żelu aloesowego ale strasznie mi się rolował

[Korah]

Napisane przez chimay

No niestety, jak przy każdym innym rodzaju kosmetyku jestem w stanie znaleźć w pełni zadowalający mnie ideał, tak akurat w tej grupie zawsze jest jakiś zgniły kompromis.


Wadą japońskich filtrów poza wszechobecnym alko są też równie wszechobecne filtry przenikające. Mój ulubieniec Kose Fasio Gel SPF 50 ma np taki skład:

Water, alcohol, ethylhexyl methoxycinnamate, dipropylene glycol, diethylamino hydroxybenzoyl hexyl benzoate, isotridecyl isononanoate, propylene glycol dicaprate, polysilicone-15, butylene glycol, bis-ethylhexyloxyphenol methoxyphenyl triazine, sodium hyaluronate, soluble collagen, BHT, disodium EDTA, PEG-30 phytosterol, PEG-5 phytosterol, acrylates/C10-30 alkyl acrylate crosspolymer, carbomer, silica, diphenylsiloxy phenyl trimethicone, glyceryl stearate, cetearyl alcohol, polymethylsilsesquioxane, microcrystalline cellulose, potassium hydroxide, phenoxyethanol, methylparaben, fragrance, titanium dioxide.

Nie dla każdego do zaakceptowania.
Kolejną wadą jest też cena. Najtansze Japończyki kosztują tyle, co nasze marki apteczne ze średniej półki, a ceny Antheliosów są przecież dla wielu osób zaporowe.

Ale mimo wszystko uważam, że warto przetestować.

Rany boskie! Nawet nie wiem jakby moja skóra zareagowała na taki skład, już z 7 lat nie używam takich kosmetyków.

Napisane przez iamsolucky

byłoby cudownie:love : tez bym taki chciała ale do 100zł ( i w Europie) nie ma szans

no właśnie Ania z asianskincareblog pisała o różnych super lekkich jak woda kremach z filtrem o zaletach takich jak wypisała Korah, jakieś bez alko też testowała ale cena to coś zdaje się na nasze złocisze ponad 300/400zł- tych bez alko o zaletach takich jak alkoholowe czyli lekkość i szybkie "wsiąkanie".

O te filtry miałam na myśli(grubo ponad 2 stówki na ebayu za 22g(!!!)):
http://asianskincareblog.blogspot.co...eld-spf50.html

chimay ja się obawiam czy taki Biore jak przyjdzie zima i np temperatury będą osylować koło -5 stopni np to czy nie zrujnuje skóry, trzeba by bardzo swoją pielęgnację zimową zmienić

Ceny zaporowe ale jednak da się!

[chimay]

Napisane przez iamsolucky

byłoby cudownie:love : tez bym taki chciała ale do 100zł ( i w Europie) nie ma szans

Za ponad 100 też chyba nie ma szans

Napisane przez iamsolucky

no właśnie Ania z asianskincareblog pisała o różnych super lekkich jak woda kremach z filtrem o zaletach takich jak wypisała Korah, jakieś bez alko też testowała ale cena to coś zdaje się na nasze złocisze ponad 300/400zł- tych bez alko o zaletach takich jak alkoholowe czyli lekkość i szybkie "wsiąkanie".

O te filtry miałam na myśli(grubo ponad 2 stówki na ebayu za 22g(!!!)):
http://asianskincareblog.blogspot.co...eld-spf50.html

chimay ja się obawiam czy taki Biore jak przyjdzie zima i np temperatury będą osylować koło -5 stopni np to czy nie zrujnuje skóry, trzeba by bardzo swoją pielęgnację zimową zmienić

Dla mnie Acseine jest za drogie Też się obawiam, że nie dam rady zimą używać Kose i Biore, bo już teraz podejrzewam je o to, że są sprawcą zmarszczek z wysuszenia, które pojawiły mi się na brodzie i to mimo stosowania 2-3 warstw innych produktów pod spód.

[Mina1991]

Napisane przez vine

Że pozwolę sobie wrzucić kilka groszy od siebie - również polecam jednak przetestowanie filtra, bo może się okazać, że wcale u Ciebie nie będzie wyglądał ohydnie i trudno współpracował z makijażem/kremami Ja przez kilka lat stroniłam od Antheliosa po tym, jak nasłuchałam się, jaki to jest straszny i trudny w obsłudze. Dopiero w tym roku zdecydowałam się zaryzykować i kupiłam go w ciemno (wersję ultralekką) i jestem naprawdę bardzo zadowolona Jedyne, co mnie wkurza, to to, że faktycznie nie z każdym kremem współpracuje - np. na Studio Moisture MAC bardzo mi się roluje. Ale już na lekkiej emulsji od Skin79 nic złego się nie dzieje, więc po prostu stosuję pod LRP lżejsze kremy. Bardzo odpowiada mi to świetliste wykończenie, które ten filtr zostawia. Makijażowi też nie robi kuku, absolutnie nic mi się na nim nie warzy. Dla orientacji w terenie - mam skórę normalną w kierunku suchej. Tak więc naprawdę przetestuj próbki, bo u każdego dany filtr może się inaczej zachowywać. A Antheliosa tym bardziej warto sprawdzić, bo to bardzo dobry, stabilny filtr i jeśli tylko będzie się u Ciebie poprawnie zachowywał, to warto

Właśnie kupiłam Antheliosy a dokładniej:

- ANTHELIOS XL SPF 50+ ultralekki fluid do twarzy (nie sądziłam, że jest on aż taki maluteńki, mam nadzieję, że na trochę wystarczy...)

- ANTHELIOS XL SPF 50+ mleczko do ciała (mega duża pojemność)


Użyłam tego do twarzy dziś rano i jak na razie jestem mega zadowolona

Filtr się wchłonął expresowo, zero śladów i smug...
Mam cerę mieszaną a on sprawił, że o tej godzinie nic się nie błyszczy (zazwyczaj o tej porze już się świecę) i nie ma tłustego filmu... Ma za to delikatne jakby "satynowe" i matowe wykończenie... To chyba będzie mój KWC, ale muszę go jeszcze przetestować pod kątem komedogenności a na to potrzeba czasu...

Zastanawiają mnie tylko dwie sprawy i może któraś z Was mi pomoże:

- Ile Antheliosa ultralekkiego nakładać na twarz?
Jest on bardzo płynny i nie bardzo wiem ile go dać (ja smaruję twarz, szyję i dekolt).

- Skąd wiecie, że Anthelios ultralekki 50+ ma PPD 42?
Oglądam pojemnik, kartonik i ulotkę- nie mogę znależć takiej informacji... Znów w przypadku Antheliosa do ciała dokładnie pisze jaką ma ochronę PPD...

[MargaretHagar]

Napisane przez Mina1991

- Skąd wiecie, że Anthelios ultralekki 50+ ma PPD 42?
Oglądam pojemnik, kartonik i ulotkę- nie mogę znależć takiej informacji... Znów w przypadku Antheliosa do ciała dokładnie pisze jaką ma ochronę PPD...

sprawdź na stronie producenta podają takie informacje.

http://www.laroche-posay.pl/produkty...m-cnd1123.aspx

a jeśli tutaj nie podali to pod tym linkiem:

http://www.laroche-posay.com/product...e-sun-r35.aspx

Powiedz jeszcze czy udało Ci się nałożyć jakiś makijaż na filtr?
W sensie puder/róż/bronzer/rozświetlacz/korektor?
Bardzo mnie zachęciłaś i jak zużyję zapas Sunbrelli to może się skuszę

[Mina1991]

Napisane przez MargaretHagar

Powiedz jeszcze czy udało Ci się nałożyć jakiś makijaż na filtr?
W sensie puder/róż/bronzer/rozświetlacz/korektor?
Bardzo mnie zachęciłaś i jak zużyję zapas Sunbrelli to może się skuszę

W piątek użyłam pudru Stay Matte z Rimmela oraz różu i było wszystko OK, natomiast w sobotę podkład matujący Stay Matte i niestety zwarzył się na filtrze z LRP

Nie wiem jednak czy to nie wina samego podkładu- użyłam go drugi raz w życiu i mam do niego kilka zastrzeżeń...

[Korah]

Napisane przez Mina1991

W piątek użyłam pudru Stay Matte z Rimmela oraz różu i było wszystko OK, natomiast w sobotę podkład matujący Stay Matte i niestety zważył się na filtrze z LRP

Nie wiem jednak czy to nie wina samego podkładu- użyłam go drugi raz w życiu i mam do niego kilka zastrzeżeń...

Ja to w ogóle bym była sceptyczna, jeśli po jednym użyciu jakiegoś specyfiku jest tak super wspaniale, buzia nagle zdrowieje, nie świeci się, a makijaż się trzyma cały dzień, to w moim przypadku z reguły znak, że będzie źle

[MargaretHagar]

Napisane przez Mina1991

W piątek użyłam pudru Stay Matte z Rimmela oraz różu i było wszystko OK, natomiast w sobotę podkład matujący Stay Matte i niestety zważył się na filtrze z LRP

Nie wiem jednak czy to nie wina samego podkładu- użyłam go drugi raz w życiu i mam do niego kilka zastrzeżeń...

informuj jak tam dalej sprawy przebiegają

Wklejam odpowiedź jaką otrzymałam nt.

Dermedic Sunbrella 50+ krem ochronny
moje pytanie dotyczyło PPD, może ktoś skorzysta w przyszłości

Nie stosujemy oznakowania PPD - ze względu na specyfikę promieniowania UVA oraz na fakt, iż jego efekty są widoczne po dłuższym czasie, trudno też jest określić stopień ochrony przed tym rodzajem promieniowania UV. Istnieje kilka metod wyznaczania wskaźników ochrony przed UVA, jednak żadna z nich nie jest powszechnie stosowana ani znormalizowana, jak to jest w przypadku UVB. Ponadto wskaźnik PPD 15 spotykany na opakowaniu jednego producenta dermokosmetyków, nie musi odpowiadać wskaźnikowi PPD 15 innego producenta.
Nasze preparaty oznaczone są wysokością SPF (15, 30, 50, 50+) oraz znakiem UVA w kółku, który oznacza, że ochrona przed promieniowaniem UVA zastosowana w naszych produktach spełnia wymogi Komisji Europejskiej. Ponadto w naszych preparatach ochrona przed UVA stanowi 60% ochrony SPF (minimum to 1/3 SPF).

[Kleotka]

Napisane przez MargaretHagar

informuj jak tam dalej sprawy przebiegają

Wklejam odpowiedź jaką otrzymałam nt.

Dermedic Sunbrella 50+ krem ochronny
moje pytanie dotyczyło PPD, może ktoś skorzysta w przyszłości

Nie stosujemy oznakowania PPD - ze względu na specyfikę promieniowania UVA oraz na fakt, iż jego efekty są widoczne po dłuższym czasie, trudno też jest określić stopień ochrony przed tym rodzajem promieniowania UV. Istnieje kilka metod wyznaczania wskaźników ochrony przed UVA, jednak żadna z nich nie jest powszechnie stosowana ani znormalizowana, jak to jest w przypadku UVB. Ponadto wskaźnik PPD 15 spotykany na opakowaniu jednego producenta dermokosmetyków, nie musi odpowiadać wskaźnikowi PPD 15 innego producenta.
Nasze preparaty oznaczone są wysokością SPF (15, 30, 50, 50+) oraz znakiem UVA w kółku, który oznacza, że ochrona przed promieniowaniem UVA zastosowana w naszych produktach spełnia wymogi Komisji Europejskiej. Ponadto w naszych preparatach ochrona przed UVA stanowi 60% ochrony SPF (minimum to 1/3 SPF).

Brzmi to tak, jakby nawet sami nie wiedzieli, ile ta wartość u nich by wynosiła

[MargaretHagar]

Napisane przez Kleotka

Brzmi to tak, jakby nawet sami nie wiedzieli, ile ta wartość u nich by wynosiła

60% deklarowanej SPF
Czyli przy 50 SPF 30 PPD?
Obawiam się, że to byłoby zbyt piękne...

Ale zgadzam się, że oni sami nie wiedzą ile to jest, bo nie oznaczyli tego nigdy.

[Kleotka]

Napisane przez MargaretHagar

60% deklarowanej SPF
Czyli przy 50 SPF 30 PPD?
Obawiam się, że to byłoby zbyt piękne...

Ale zgadzam się, że oni sami nie wiedzą ile to jest, bo nie oznaczyli tego nigdy.

A coś Ty, nie ma siły, na bank nie ma 30 PPD. Zobacz, jaką wartość mają Antheliosy, a jak mocno technologicznie są bardziej zaawansowane. Jak dla mnie to tu jest daleeeeko poniżej 20 PPD.

Albo tego sami nie sprawdzali, albo wartość jest tak niska, że nawet nie chcą jej podawać Bo ich odpowiedź jest niestety bardzo wymijająca.

[iamsolucky]

Napisane przez Mina1991

W piątek użyłam pudru Stay Matte z Rimmela oraz różu i było wszystko OK, natomiast w sobotę podkład matujący Stay Matte i niestety zważył się na filtrze z LRP

Nie wiem jednak czy to nie wina samego podkładu- użyłam go drugi raz w życiu i mam do niego kilka zastrzeżeń...

no, mi to się wszystko warzyło na antku tylko że też w upalne dni go mordowałam, kto wie jakby zimą było ale cały czas obstaję przy tym że ten filtr po prostu nie nadaje się dla osób z przetłuszczającą się cerą i do tego używających płynnych podkładów.

Dermedic (do skóry suchej i normalnej) był trochę lepszy niż LRP ale już wersja mineralna dla dzieci to dramat