Kim dla niego jestem?

[malinowa3737]

Nie sądziłam, że będę mieć taki 'problem'. Od dwóch tygodni spotykam się z pewnym facetem. Szybko zaiskrzyło. Chodzimy razem za rękę, całujemy się, przytulamy. Z jego ust usłyszałam, że jestem dla niego kimś ważnym, że chciałby mnie mieć w swoim życiu. Jednak nie nazwał tego tak bezpośrednio związkiem. No i teraz za bardzo nie wiem czy my jesteśmy razem czy nie??? Zachowujemy się jak para, mówił mi też jednoznaczne rzeczy, ale no brakuje mi takiego potwierdzenia typu "chcesz ze mną chodzić?" , wiecie co mam na myśli i tak się zastanawiam, jak go o to zapytać? Nie wiem czy już mogę go nazywać swoim partnerem czy nie . Niby blahy problem ale nie mam pojęcia jak zacząć o tym rozmowe

[Adrianna_8]

Napisane przez malinowa3737

Nie sądziłam, że będę mieć taki 'problem'. Od dwóch tygodni spotykam się z pewnym facetem. Szybko zaiskrzyło. Chodzimy razem za rękę, całujemy się, przytulamy. Z jego ust usłyszałam, że jestem dla niego kimś ważnym, że chciałby mnie mieć w swoim życiu. Jednak nie nazwał tego tak bezpośrednio związkiem. No i teraz za bardzo nie wiem czy my jesteśmy razem czy nie??? Zachowujemy się jak para, mówił mi też jednoznaczne rzeczy, ale no brakuje mi takiego potwierdzenia typu "chcesz ze mną chodzić?" , wiecie co mam na myśli i tak się zastanawiam, jak go o to zapytać? Nie wiem czy już mogę go nazywać swoim partnerem czy nie . Niby blahy problem ale nie mam pojęcia jak zacząć o tym rozmowe

Nie pisałaś już ostatnio postu?

Po prostu zapytaj: "Wiesiek, kim dla Ciebie jestem? Jak możemy nazwać nasza relacje?". I tyle. Prościej się nie da.

I nie pisz nic "boję się, że go spłoszę", bo wybuchnę śmiechem.

Wysłane z mojego Redmi Note 4 przy użyciu Tapatalka

[201803290936]

Napisane przez Adrianna_8

Nie pisałaś już ostatnio postu?

Po prostu zapytaj: "Wiesiek, kim dla Ciebie jestem? Jak możemy nazwać nasza relacje?". I tyle. Prościej się nie da.

I nie pisz nic "boję się, że go spłoszę", bo wybuchnę śmiechem.

Do-kła-dnie.

[I am Rock]

Dla mnie związek to coś więcej, niż kilka randek od dwóch tygodni.

[NamiMari]

Dwa tygodnie to jeszcze krótki czas, może partner z deklaracjami chce trochę zaczekać. A z drugiej strony... z całowaniem się i chodzeniem za rękę nie czeka, więc mi to wygląda na związek. Gdy masz wątpliwości jak on to widzi, to nic lepszego jak zapytać go wprost, raczej nie wymyślisz.

[lady666macbeth]

związek zaczyna się w różnych momentach.
Chyba już ostatnio pisałaś post dotyczący właśnie tej sprawy.
Zapytaj go to się dowiesz.

[201803290936]

Napisane przez I am Rock

Dla mnie związek to coś więcej, niż kilka randek od dwóch tygodni.

Są tacy, którzy deklarują zakochanie / chęć bycia ze sobą po tygodniu, więc skoro między Autorką a tym facetem tak szybko się zrobiło blisko, pozwalają sobie na takie gesty, to warto jednak ustalić na jakim etapie znajomości są. I oczywiście, niezależnie od ustaleń, ta "miłość" może się skończy za następne 2 tygodnie. Ale szczerość i nie banie się zadawać pytania jest ważne od pierwszego dnia. Najwyżej facet jej powie "słuchaj, jeszcze nie, wróćmy do tematu za miesiąc". A ona się do tego odniesie jak uważa.

[Mad_Max]

Gdyby babeczka zapytała mnie po 2 tygodniach znajomości kim dla mnie jest, to pewnie pomyślałbym że spadła z Księżyca.
"Jesteś dla mnie dwutygodniową znajomością, z której może coś wyniknie..." - tylko taka odpowiedź mi przychodzi do głowy.
Choć nie ukrywam, że to pytanie zabrzmiałoby mi dość desperacko.

[201803290936]

Napisane przez Mad_Max

Gdyby babeczka zapytała mnie po 2 tygodniach znajomości kim dla mnie jest, to pewnie pomyślałbym że spadła z Księżyca.
"Jesteś dla mnie dwutygodniową znajomością, z której może coś wyniknie..." - tylko taka odpowiedź mi przychodzi do głowy.
Choć nie ukrywam, że to pytanie zabrzmiałoby mi dość desperacko.

No to najwyżej taką usłyszy. Co za problem? Nie każdy facet traktuje 2-tygodniową znajomość lekceważąco. Na tym forum jest kilku użytkowników, którzy zamieszkali ze sobą po tygodniu i związki trwają.

[ad661336dba67467d5566b7c0c939a9c82ec46ac_5f7e48729cea2]

Napisane przez Adrianna_8

Nie pisałaś już ostatnio postu?

Po prostu zapytaj: "Wiesiek, kim dla Ciebie jestem? Jak możemy nazwać nasza relacje?". I tyle. Prościej się nie da.

Wysłane z mojego Redmi Note 4 przy użyciu Tapatalka

[Mad_Max]

Napisane przez Doris1981

No to najwyżej taką usłyszy. Co za problem?

Problem chyba jest, skoro Autorka przyszła na forum zamiast zapytać faceta wprost.

[Adrianna_8]

Napisane przez Mad_Max

Gdyby babeczka zapytała mnie po 2 tygodniach znajomości kim dla mnie jest, to pewnie pomyślałbym że spadła z Księżyca.
"Jesteś dla mnie dwutygodniową znajomością, z której może coś wyniknie..." - tylko taka odpowiedź mi przychodzi do głowy.
Choć nie ukrywam, że to pytanie zabrzmiałoby mi dość desperacko.

No nie wiem, ja po 2tygodniach spotykania już byłam w związku. Nie pomyslalam, że mój chłopak był zdesperowany.

Wysłane z mojego Redmi Note 4 przy użyciu Tapatalka

[201803290936]

Napisane przez Adrianna_8

No nie wiem, ja po 2tygodniach spotykania już byłam w związku. Nie pomyslalam, że mój chłopak był zdesperowany.

No to już się dowiedziałaś.

---------- Dopisano o 12:37 ---------- Poprzedni post napisano o 12:34 ----------

Napisane przez Mad_Max

Problem chyba jest, skoro Autorka przyszła na forum zamiast zapytać faceta wprost.

I Ty masz takie zdanie, ale to nie jest zdanie wszystkich mężczyzn na świecie. Niektórzy są swoimi dziewczynami zauroczeni od pierwszego wejrzenia i nie powiedzieli by o nich po dwóch tygodniach lekceważąco, że są tylko jakimiś tam poznanymi niedawno panienkami. Lepiej postawić na szczerość i najwyżej się szybko przekonać, że facet jest Twojego pokroju lub że nie jest.

[Mad_Max]

Napisane przez Adrianna_8

No nie wiem, ja po 2tygodniach spotykania już byłam w związku.

Tia... dziś wszyscy wszystko nazywają "związkiem". W podstawówce zwykle podchodziło się do jakiejś dziewczyny, pytało czy chce chodzić i (w przypadku zgody) tadam! Był związek

---------- Dopisano o 11:43 ---------- Poprzedni post napisano o 11:40 ----------

Napisane przez Doris1981

I Ty masz takie zdanie, ale to nie jest zdanie wszystkich mężczyzn na świecie.

Ja nie twierdzę, że to zdanie wszystkich, albo nawet połowy męskiej populacji. To jest forum. Tu (raczej) każdy wyraża swoją opinię i przedstawia własne podejście. Ludzie czytają i wyciągają własne wnioski.
Nie ma się co obruszać.

[kalor]

Nie ma tez co wyśmiewać związków innych użytkowniczek, porównując je do "chcesz ze mną chodzić?" W podstawówce

[Mad_Max]

Napisane przez kalor

Nie ma tez co wyśmiewać związków innych użytkowniczek, porównując je do "chcesz ze mną chodzić?" W podstawówce

Może rzeczywiście niefortunnie to zabrzmiało, za co przepraszam. Chodziło mi o to, że bywają związki poważne i te mniej. I mnie osobiście trudno jest traktować poważnie dwutygodniowe spotykanie. I po tak krótkim czasie nie wierzę w relacje typu: "jesteś dla mnie kimś ważnym, chciałbym Cię mieć w swoim życiu" - o których pisała Autorka.

Ale po raz kolejny zaznaczam, to tylko moje zdanie. Jednego z wielu.

[Adrianna_8]

Napisane przez Mad_Max

Tia... dziś wszyscy wszystko nazywają "związkiem". W podstawówce zwykle podchodziło się do jakiejś dziewczyny, pytało czy chce chodzić i (w przypadku zgody) tadam! Był związek

---------- Dopisano o 11:43 ---------- Poprzedni post napisano o 11:40 ----------



Ja nie twierdzę, że to zdanie wszystkich, albo nawet połowy męskiej populacji. To jest forum. Tu (raczej) każdy wyraża swoją opinię i przedstawia własne podejście. Ludzie czytają i wyciągają własne wnioski.
Nie ma się co obruszać.

Dzięki za podsumowanie, ale dalej nie wiem, co jest złego w tym, że wtedy ustaliliśmy, że jesteśmy parą , poza tym, że nie pasuje to do Twojego obrazu świata.

Wysłane z mojego Redmi Note 4 przy użyciu Tapatalka

[kalor]

Napisane przez Mad_Max

Może rzeczywiście niefortunnie to zabrzmiało, za co przepraszam. Chodziło mi o to, że bywają związki poważne i te mniej. I mnie osobiście trudno jest traktować poważnie dwutygodniowe spotykanie. I po tak krótkim czasie nie wierzę w relacje typu: "jesteś dla mnie kimś ważnym, chciałbym Cię mieć w swoim życiu" - o których pisała Autorka.

Ale po raz kolejny zaznaczam, to tylko moje zdanie. Jednego z wielu.

To wszystko jest bardzo indywidualne, na przykład ile czasu spędziło się razem przez te dwa tygodnie, jakie tematy się poruszało, jak daleko sie zaszło fizycznie. Dla mnie też dwa tygodnie to za wcześnie, ale potrafię sobie wyobrazić, że ktoś tak się dopasował, że jest w związku po dwóch tygodniach. Co nie znaczy, że ten związek nie moze się tez szybko rozpaść

W sumie dla mnie bycie w związku to tylko gwarancja bycia ze sobą na wyłączność i chęć kontynuowania znajomosci (tzn wiem, ze są tez inne modele zwiazkow), nic bardziej poważnego. Nie uważam tego za bardzo poważną deklarację ale i tak zazwyczaj przychodziło to u mnie później.

Ja z moim ostatnim byłym zdążyłam zamieszkać, a on i tak nie był gotowy nazwać nas "zwiazkiem"... w końcu i na to przyszła pora, ale to już było absurdalne

[Mad_Max]

Napisane przez Adrianna_8

Dzięki za podsumowanie, ale dalej nie wiem, co jest złego w tym, że wtedy ustaliliśmy, że jesteśmy parą , poza tym, że nie pasuje to do Twojego obrazu świata.

Bez przesady. Jedni wolą blondynki, a drudzy brunetki. Co w tym złego? Ano nic. Po prostu różni ludzie mają różne podejścia.

Autorka, w mojej prywatnej opinii, usilnie (a może i desperacko - skoro przyszła tu z tym kłopotem) próbuje nadać nazwę swojemu dwutygodniowemu spotykaniu, jakby to miało coś zmienić. Przecież nawet jeśli nie zapyta, to dalej będą chodzić za rączkę, całować się, miziać w ciemnym kinie i co tam jeszcze robią.

Napisane przez kalor

ale potrafię sobie wyobrazić, że ktoś tak się dopasował, że jest w związku po dwóch tygodniach.

Jasne, ale żeby powiedzieć, że dobrze się dopasowało, trzeba kogoś bardzo dobrze poznać. Inaczej to raczej tylko gadanie dla samego gadania.

[4e89258bace7037c96b059285119fe847ddc4e93]

Napisane przez kalor

W sumie dla mnie bycie w związku to tylko gwarancja bycia ze sobą na wyłączność i chęć kontynuowania znajomosci (tzn wiem, ze są tez inne modele zwiazkow), nic bardziej poważnego. Nie uważam tego za bardzo poważną deklarację ale i tak zazwyczaj przychodziło to u mnie później.

Też mam takie podejście. Bo tak to co, ani be ani me "póki się dobrze nie pozna" - czyli ile, 3 miesiące, pół roku, rok? A potem "ojej, on randkuje z innymi", "ojej, on ma dziewczynę XD


Ja z ex byłam w związku po drugiej randce. Poznawaliśmy się potem na wyłączność. Drugi raz bym tak szybko się nie zgodziła, ale nam to na złe nie wyszło. Wolę szybkie tempo niż bujanie się miesiącami, latami...

[Adrianna_8]

Dla mnie też deklaracja po dwóch tygodniach nie oznaczała chęci wzięcia ślubu, tylko było to zaznaczenie, że traktujemy siebie poważnie i jesteśmy na wyłączność.

Wysłane z mojego Redmi Note 4 przy użyciu Tapatalka

[mirabelka3690]

Napisane przez Adrianna_8

Dla mnie też deklaracja po dwóch tygodniach nie oznaczała chęci wzięcia ślubu, tylko było to zaznaczenie, że traktujemy siebie poważnie i jesteśmy na wyłączność.

Wysłane z mojego Redmi Note 4 przy użyciu Tapatalka

Dokładnie tak
U nas taka deklaracja była po nie całym miesiącu.