Jak podkreślić jasną cerę? część VII

[iamsolucky]

Napisane przez Sabriel_

Amerykański czy europejski?



Nie jestem specjalistką, ale sądzę jest stabilny, ponieważ zawiera stabilizatory (tinosorb M na 3 miejscu i tinosorb S). Nie wiem czy jeszcze jakiegoś nie przeoczyłam

Dobry ma skład
Octocrylene, Tinosorb M, Dwutlenek Tytanu i Tinosorb S a jak w użytkowaniu to samemu trzeba sprawdzić bo czasem czytam że coś super, lekkie itp same zachwyty a dla mnie to tłusta pasta

[imaginacja93]

Napisane przez Wampierz

Podobny, może bardziej pomarańczowy.
Szczególnie, jak za pierwszym razem rozjaśniałąm jakimś L'Oreal superrozjaśniajacym popielatym blondem i myślałam, że mi taki wyjdzie a wyszła marcheweczka. Potem już latami farbowałam na różne kolory, wiec jak już tylko odrosty mi wychodziły pomarańczowe.

Później, po tym jak obcięłam włosy pomyślałam, że rozjaśnię na platynkę, bo nawet jeśli spalę, to krótkich nie szkoda... Poszłam do fryzjerskiego i bardzo mądra pani doradziła mi użycie farby superrozjaśniającej i doradziła wstępne rozjaśniane, przysięgając, ze sama taka farba mi wystarczy. W efekcie zamiast perłowego blondu wyszedł mi kurczaczkowo żółty, następnego dnia poszłam do tego sklepu, żeby pokazać efekt profesjonalnej rady i była niestety już zupełnie inna pani, która oświadczyła z wyższością, że oczywiście że mi takie wyszło, i czego się spodziewałam, trzeba było rozjaśnić wstępnie.

Potem już sobie sama radziłam, głównie z oszczędności tuningując sklepowe farby wodą utlenioną 12% i od tej pory owszem biorę pod uwagę sugestie sprzedawców ale podchodzę do nich z dystansem, sama najlepiej znam swoje włosy.
Obecną fazę rozjaśniania zaczęłam latem i też pani w sklepie była bardzo zaskoczona mizernymi efektami, jakie na moich włosach dawały kąpiele rozjaśniające i farby 12 o chłodnym odcieniu.


Gdybym miała krótsze, to bym się nie certoliła, zresztą teraz w każdej chwili mogłabym sobie strzelić popielaty lub neutralny blond, ale już mnie naszło na ten super jasny to będę kombinować, aż mi przejdzie.

No właśnie, ja miałam takie samo podejście "Krótkich nie szkoda"- bo co miesiąc do fryzjera na podcięcie i suche końcówki znikają dość szybko Ale teraz coraz bardziej tęsknię za długimi i chciałabym zapuścić i rozważam, że może zapuścić dlugie naturalne i dopiero rozjaśnić i już nie sama Bo jak teraz będę kombinować to nigdy się tych długich nie doczekam

Po dzisiejszych oględzinach stwierdzam, że wizualnie włosy nie ucierpiały, ale w dotyku wydają mi się na końcach szorstkie... No ,ale nie dziwota, skoro najpierw je rozjaśniłam i za 2 dni dowaliłam trwałą farbę... :p

I jak tuningowałaś drogeryjne farby + 12% woda to któraś z nich zdała egzamin i nie miałaś po niej kurczaczka/ marchewki ? A jaki masz obecnie kolorek w takim razie?

Ja teraz się zastanawiam- albo naturalne, albo naturalne jak mi dużo odrośnie to rozjaśnić. W sumie podoba mi się odcień moich naturalnych, są takie złocisto-popielate, ale takie pospolite mi się wydają, bo mają poziom ciemny blond/ jasny brąz :p Szkoda, że nie są jaśniejsze z natury

---------- Dopisano o 17:01 ---------- Poprzedni post napisano o 16:54 ----------

Napisane przez _Dante_

Takie włosowe szaleństwa są czasem potrzebne.
Ja żałuję trochę, że brakowało mi wcześniej odwagi na eksperymenty. Chciałabym mieć coś szalonego na głowie np. blond z turkusem.

Niestety jestem zbyt niezdecydowana i już nawet nie chodzi o strach z powodu ewentualnej klapy kolorystycznej (np. żółtko zamiast delikatnego złota ), ale o babskie niezdecydowanie.

Wszelkie rudości i czernie odpadają. Myślałam, że jak już się zdecydowałam na blond to łatwo pójdzie...a tu się okazało, że jest tyle odcieni i kolorów, że można byłoby o tym wielotomową księgę napisać.

U mnie to samo- rude i czernie odpadają, a kiedyś myślałam, że mi czerwienie pasują A do tego mam jeszcze cerę naczynkową

Noo, odcieni jest całkiem sporo, tylko który ma szansę wyjść na włosach- to druga sprawa A o którym np. myślałaś?

----------------------------------------------------------------------


Fiasco, a Ty właściwie dlaczego rozjaśniasz włosy? Przecież tak ładnie było ci w czerni To przez jasne odrosty?

[_Dante_]

Napisane przez imaginacja93

U mnie to samo- rude i czernie odpadają, a kiedyś myślałam, że mi czerwienie pasują A do tego mam jeszcze cerę naczynkową

Noo, odcieni jest całkiem sporo, tylko który ma szansę wyjść na włosach- to druga sprawa A o którym np. myślałaś?

Uhuhu...jak zacznę wymieniać wszystkie to będzie spam.


Marzyły mi się: bardzo jasny zimny blond, miodowy blond, ciemny złoty blond (podobny do mojego, ale bardziej złoty), neutralny beżowy blond, szampański blond (chyba tak się to zwie), taki jakby brązowo-kawowy jasny brąz/blond, popielaty i wiele, wiele innych.

W załącznikach są moi faworyci.

A ostatnie 3 zdjęcia to mój naturalny kolor.

Niestety w zależności od światła ich odcień bardo się waha. Te które załączyłam robiła mi znajoma w - jej zdaniem - najbardziej korzystnym świetle, więc liczę na jej obiektywne spojrzenie i chyba faktycznie najbardziej odpowiadają rzeczywistości. Niestety zimą ciemnieją.

Swoją drogą...ostatnio usłyszałam, że jestem szatynką, a nie blondynką.

Ale offtop.

[fiasco]

Napisane przez _Dante_

Takie włosowe szaleństwa są czasem potrzebne.
Ja żałuję trochę, że brakowało mi wcześniej odwagi na eksperymenty. Chciałabym mieć coś szalonego na głowie np. blond z turkusem.

Oj potrzebne Ja teraz kombinuję jak mogę, póki mogę Obcięcie włosów na krótko to u mnie właśnie dobry moment do zejścia do jasnego blondu (zawsze kochałam te kobiece platynowe irokezy do platyny nie zejdę, jasny blond to moja ostatnia ambicja). I właśnie mnie korci żeby sobie jakieś pasmo walnąć np na różowo, taką magentę

Jak nie mam makijażu, to ten ciemny blond u mnie wygląda źle, strasznie zielono. Jak się zaszpachluję, jest spoko

Napisane przez imaginacja93

Fiasco, a Ty właściwie dlaczego rozjaśniasz włosy? Przecież tak ładnie było ci w czerni To przez jasne odrosty?

no właśnie odrosty Naturalnie mam jasny, mysi brąz czy ciemny blond, pewnie mi przez ostatnie lata ściemniały i bardziej jest to jasny brąz. Przy długich włosach jeszcze jakoś dało się to zatuszować, założyc nawet czapkę czy opaskę, a że zależało mi na krótkich, to przy krótkich takie jasne odrosty wyglądają juz fatalnie jakby się miało strasznie rzadkie włosy. a włosów mega gęstych nie mam może są w sumie w miarę gęste, ale cieniutkie

[_Dante_]

Napisane przez fiasco

Oj potrzebne Ja teraz kombinuję jak mogę, póki mogę Obcięcie włosów na krótko to u mnie właśnie dobry moment do zejścia do jasnego blondu (zawsze kochałam te kobiece platynowe irokezy do platyny nie zejdę, jasny blond to moja ostatnia ambicja). I właśnie mnie korci żeby sobie jakieś pasmo walnąć np na różowo, taką magentę

Jak nie mam makijażu, to ten ciemny blond u mnie wygląda źle, strasznie zielono. Jak się zaszpachluję, jest spoko

Damskie irokezy...

I właśnie też najbardziej ciągnie mnie do bardzo jasnego, wręcz komiksowo-karykaturalnego (białego ) blondu z jakimś elementem jaskrawizny (turkus, błękit, róż, morskie zielenie). Tylko nie wiem czy by mnie do szpitala na praktyki wpuścili.

[Wampierz]

Napisane przez _Dante_

Damskie irokezy...

I właśnie też najbardziej ciągnie mnie do bardzo jasnego, wręcz komiksowo-karykaturalnego (białego ) blondu z jakimś elementem jaskrawizny (turkus, błękit, róż, morskie zielenie). Tylko nie wiem czy by mnie do szpitala na praktyki wpuścili.

Dlaczego nie? Będzie pasowało do fartucha

---------- Dopisano o 15:35 ---------- Poprzedni post napisano o 15:23 ----------

Napisane przez _Dante_

Swoją drogą...ostatnio usłyszałam, że jestem szatynką, a nie blondynką.

Tjaaa... dla niektórych ludzi blond to jest tylko taki superjasny, a wszystko inne to brąz. Chociaż też zauważyłam, że coraz więcej ludzi zaczyna używać słowa "brunetka" na osoby o niezbyt ciemnych włosach.

A tak ogólnie blond oznacza raczej włosy, które nie są ciemne, i tyle. Granica między ciemnym blondem a jasnym brązem jest dyskusyjna, ale ja zakładam, że jak włosy nie są wyraźnie ciemne to są blond, szczególnie że takie mają zwykle jaśniejsze pasemka i przebłyski, często są przejrzyste i ogólnie wyglądają inaczej niż brązowe, mimo że nie są bardzo jasne.

Większość blondynów jaśniejszych też nie ma super jasnych, czystych odcieni tylko raczej bardziej myszate, bure odcienie, które łatwo płowieją same z siebie. Dlatego większość blondynów ma włosy ciemniejsze u nasady.

Moje włosy są dość ciemne u nasady, ale kiedy nie farbowałam to szybko płowiały i dalej były na pewno nie brązowe, tylko jaśniejsze. Są też przejrzyste i w ten sposób chwytają światło. Dlatego uważam, ze to jednak jest ciemny blond. Włosy ciemne jednak trochę inaczej się zachowują, bardziej odbijają światło od powierzchni, płowieją nie tak łatwo ani mocno. Niektóre szatynki mają zdecydowanie ciemną większość włosów a jaśniejsze baby hair albo wręcz całe kosmyki przy czole - ale wtedy reszta jest ciemna.

Według mnie farby chemiczne dały ludziom trochę nierealne pojęcie o blondach.

---------- Dopisano o 15:41 ---------- Poprzedni post napisano o 15:35 ----------

Napisane przez imaginacja93

I jak tuningowałaś drogeryjne farby + 12% woda to któraś z nich zdała egzamin i nie miałaś po niej kurczaczka/ marchewki ? A jaki masz obecnie kolorek w takim razie?

Ja teraz się zastanawiam- albo naturalne, albo naturalne jak mi dużo odrośnie to rozjaśnić. W sumie podoba mi się odcień moich naturalnych, są takie złocisto-popielate, ale takie pospolite mi się wydają, bo mają poziom ciemny blond/ jasny brąz :p Szkoda, że nie są jaśniejsze z natury

Najlepiej było po Joannie gołębi popiel z wodą 12%, ale odrosty wychodziły nie tak ładnie jakbym chciała. Z moich włosów łatwo schodzi naturalny szary pigment, nawet sam od słońca, ale dobrze się trzyma żółty. Jeszcze szlachetna perła jest ok, ale ma mniej barwnika. To są farby o fioletowych pigmentach, wiec dobre na żółty. Na marchewkę lepsze raczej niebieskawe odcienie, ale nie wiem co to będzie - chyba księżycowy pył.

Obecnie to od dłuższego czasu nie farbowałam żadna farbą i nawet od paru tygodni nie robiłam ani szamponem ani maską fioletową więc mam swój naturalny odrost + długość wyblakły jasny blond słomiasty Na co dzień nosze kok, więc się nie rzuca w oczy, ale przez cały czas myślę, co by tu zrobić.

[201607040946]

Całkowicie się zgadzam! Dla większości blond to tylko tleniony, bardzo jasny.
Zresztą, złote blondy wyglądają jaśniej niż popielate, to też jest mylące.
Mój naturalny kolor to taki średni neutralny (lekko ciepły) blond, choć znajomi mówią, że jasny szatyn - bzdura! Poziom 8 to nie szatyn dla mnie
teraz przyciemniam, ale czekam, aż się spierze.

[neska951]

Napisane przez _Dante_

Uhuhu...jak zacznę wymieniać wszystkie to będzie spam.


Marzyły mi się: bardzo jasny zimny blond, miodowy blond, ciemny złoty blond (podobny do mojego, ale bardziej złoty), neutralny beżowy blond, szampański blond (chyba tak się to zwie), taki jakby brązowo-kawowy jasny brąz/blond, popielaty i wiele, wiele innych.

W załącznikach są moi faworyci.

A ostatnie 3 zdjęcia to mój naturalny kolor.

Niestety w zależności od światła ich odcień bardo się waha. Te które załączyłam robiła mi znajoma w - jej zdaniem - najbardziej korzystnym świetle, więc liczę na jej obiektywne spojrzenie i chyba faktycznie najbardziej odpowiadają rzeczywistości. Niestety zimą ciemnieją.

Swoją drogą...ostatnio usłyszałam, że jestem szatynką, a nie blondynką.

Ale offtop.

Masz bardzo ładny naturalny kolor
Ja bym go nie psuła
A i moim zdaniem to blond !

Mam pytanie do dziewczyn które widziały moje zdjęcia
Przeczytałam w wątku o jasnym podkładzie o podkładach firmy Amillie
Zastanawiam się nad kupnem próbek , nie wiem tylko czy brać te najjaśniejsze?
Jak myślicie?

[Sabriel_]

Napisane przez neska951

Masz bardzo ładny naturalny kolor
Ja bym go nie psuła
A i moim zdaniem to blond !

Mam pytanie do dziewczyn które widziały moje zdjęcia
Przeczytałam w wątku o jasnym podkładzie o podkładach firmy Amillie
Zastanawiam się nad kupnem próbek , nie wiem tylko czy brać te najjaśniejsze?
Jak myślicie?

Neath zamawiała, więc może ci pomóc. tutaj jest link do wątku.

[neath]

Napisane przez Sabriel_

Neath zamawiała, więc może ci pomóc. tutaj jest link do wątku.

Tak, zamawiałam, ale kolory są dla mnie co najmniej dziwne. Wzięłam najjaśniejsze z olive, golden i natural.

Kolory
Natural (latte) jeszcze nie testowałam, ale olive fair był różowy, golden fair najpierw był ok, a potem zróżowiał Wcześniej miałam do czynienia tylko z EDM (olive fair, sandy fair i fair neutral ze starej formuły intensive) i Lily Lolo (porcelain). Żaden z nich nie był tak różowy jak testowane amillie.

Konsystencja/krycie
Tu amillie wypada dość fajnie Krycie ma porządne, testowałam na zapryszczone przes paroma dniami ryło i jakbym wychodziła, to dodałabym niewiele korektora. Konsystencja na pierwszy rzut oka podobna do starej formuły kryjącej EDM, ale chyba grubiej zmielona, bo po paru godzinach podkład zebrał się tam, gdzie tylko mógł i nie za ciekawie to wyglądało...

Szczerze mówiąc, to nie jestem zadowolona jak na razie. Dziś przyszły do mnie większe próbki w woreczkach strunowych. Będę kombinować ze sposobem nakładania, bo krycie jest zachęcające. Gdyby tylko kolory chciały być bardziej przewidywalne :P

[imaginacja93]

Kurczę, miałam problemy z netem i dopiero dziś mogę zajrzeć na wizaż i odpisać

Napisane przez _Dante_

Uhuhu...jak zacznę wymieniać wszystkie to będzie spam.


Marzyły mi się: bardzo jasny zimny blond, miodowy blond, ciemny złoty blond (podobny do mojego, ale bardziej złoty), neutralny beżowy blond, szampański blond (chyba tak się to zwie), taki jakby brązowo-kawowy jasny brąz/blond, popielaty i wiele, wiele innych.

W załącznikach są moi faworyci.

A ostatnie 3 zdjęcia to mój naturalny kolor.

Niestety w zależności od światła ich odcień bardo się waha. Te które załączyłam robiła mi znajoma w - jej zdaniem - najbardziej korzystnym świetle, więc liczę na jej obiektywne spojrzenie i chyba faktycznie najbardziej odpowiadają rzeczywistości. Niestety zimą ciemnieją.

Swoją drogą...ostatnio usłyszałam, że jestem szatynką, a nie blondynką.

Ale offtop.

Przecież Ty masz śliczny naturalny, ewidentny blond! Świetny jest Za jasny na brąz Ja mam podobnie- raz są bardziej mysie, a w pokoju, w pół- naturalnym świetle są takie jasnobrązowe (chyba, nie odróżniam ciemnego blondu od jasnego brązu) ze złotą poświatą, to zależy Ale najbrzydsze są niestety zimą :/ A w słońcu śliczne


Ja miałam kiedyś szampański blond, kiedyś wstawiałam tutaj fotki, ładny kolorek, ale pasuje ciepłym typom urody (czyli dla Ciebie jak ulał)


Mnie się strasznie podoba popielaty blond 8,1 L'oreala Copenhague

A jaka właściwie jest różnica między złotym a miodowym blondem? Ja tego nie potrafię odróżnić

---------- Dopisano o 20:19 ---------- Poprzedni post napisano o 20:11 ----------

Napisane przez fiasco

no właśnie odrosty Naturalnie mam jasny, mysi brąz czy ciemny blond, pewnie mi przez ostatnie lata ściemniały i bardziej jest to jasny brąz. Przy długich włosach jeszcze jakoś dało się to zatuszować, założyc nawet czapkę czy opaskę, a że zależało mi na krótkich, to przy krótkich takie jasne odrosty wyglądają juz fatalnie jakby się miało strasznie rzadkie włosy. a włosów mega gęstych nie mam może są w sumie w miarę gęste, ale cieniutkie

Znam ten problem, gęste włosy, ale cienkie W większości długich fryzur występował tzw. "przyklap" u mnie. Ale Ty tak ładnie wyglądałaś w długich, czemu Ci tak zależało na krótkich? Ja też mam krótkie, pasują mi, ale mam wrażenie, że lepiej mi byłoby w długich, czuję się trochę jak 30-latka, bo taką krótką fryzurkę, jaką ja mam, zazwyczaj robią sobie właśnie takie kobietki No ale ja musiałam ściąć nieudaną trwałą


Ja ostatnio kupiłam sobie odżywkę z Fitokofeiną Schaumy (https://wizaz.pl/kosmetyki/produkt,5...iu-wlosow.html o tą ), podchodziłam sceptycznie, ale mam wrażenie, że ona rzeczywiście pogrubia włosy! Używałam jej przy rozjaśnianiu i teraz, po moim 2gim farbowaniu, przy każdym myciu też, i dziś wyrwałam włosa, a on taki gruby Może też byś spróbowała, ja w każdym razie ją polecam cienkowłosym

[imaginacja93]

Napisane przez Wampierz

Dlaczego nie? Będzie pasowało do fartucha

---------- Dopisano o 15:35 ---------- Poprzedni post napisano o 15:23 ----------


Tjaaa... dla niektórych ludzi blond to jest tylko taki superjasny, a wszystko inne to brąz. Chociaż też zauważyłam, że coraz więcej ludzi zaczyna używać słowa "brunetka" na osoby o niezbyt ciemnych włosach.

A tak ogólnie blond oznacza raczej włosy, które nie są ciemne, i tyle. Granica między ciemnym blondem a jasnym brązem jest dyskusyjna, ale ja zakładam, że jak włosy nie są wyraźnie ciemne to są blond, szczególnie że takie mają zwykle jaśniejsze pasemka i przebłyski, często są przejrzyste i ogólnie wyglądają inaczej niż brązowe, mimo że nie są bardzo jasne.

Większość blondynów jaśniejszych też nie ma super jasnych, czystych odcieni tylko raczej bardziej myszate, bure odcienie, które łatwo płowieją same z siebie. Dlatego większość blondynów ma włosy ciemniejsze u nasady.

Moje włosy są dość ciemne u nasady, ale kiedy nie farbowałam to szybko płowiały i dalej były na pewno nie brązowe, tylko jaśniejsze. Są też przejrzyste i w ten sposób chwytają światło. Dlatego uważam, ze to jednak jest ciemny blond. Włosy ciemne jednak trochę inaczej się zachowują, bardziej odbijają światło od powierzchni, płowieją nie tak łatwo ani mocno. Niektóre szatynki mają zdecydowanie ciemną większość włosów a jaśniejsze baby hair albo wręcz całe kosmyki przy czole - ale wtedy reszta jest ciemna.

Według mnie farby chemiczne dały ludziom trochę nierealne pojęcie o blondach.

---------- Dopisano o 15:41 ---------- Poprzedni post napisano o 15:35 ----------


Najlepiej było po Joannie gołębi popiel z wodą 12%, ale odrosty wychodziły nie tak ładnie jakbym chciała. Z moich włosów łatwo schodzi naturalny szary pigment, nawet sam od słońca, ale dobrze się trzyma żółty. Jeszcze szlachetna perła jest ok, ale ma mniej barwnika. To są farby o fioletowych pigmentach, wiec dobre na żółty. Na marchewkę lepsze raczej niebieskawe odcienie, ale nie wiem co to będzie - chyba księżycowy pył.

Obecnie to od dłuższego czasu nie farbowałam żadna farbą i nawet od paru tygodni nie robiłam ani szamponem ani maską fioletową więc mam swój naturalny odrost + długość wyblakły jasny blond słomiasty Na co dzień nosze kok, więc się nie rzuca w oczy, ale przez cały czas myślę, co by tu zrobić.

Oj, zgadzam się z tą granicą- jak ktoś ma ciemny blond, to ludzie mówią, że jest szatynem. Ja w sumie też mam problem z odróżnieniem, mój naturalny kolor też jest ciężko stwierdzić, jaki ma poziom, czy 6 czy 5 :p Moje szybko płowieją na taki ciepły kolorek

Dokładnie, blond kojarzy się ludziom z tlenionym, jasnym kolorem


A propos farb, to jednak Joaśka dobra jest, skoro dała sobie radę. A przy kolejnych farbowaniach odrost się Ci wyrównywał? Czy nadal nie uzyskiwałaś tego koloru, który chciałaś?

Czytałam, że na rudości dobry jest popiel
-------------------------------------------

Dante, też pochwalę się naturalnym kolorkiem, nie wiem, czy prędzej dawałam Przy nasadzie są takie popielate, ale wraz z dlugością ocieplają się:p


Vampierz, jaki to może być poziom? Ciemny blond czy jasny brąz?


Przepraszam za post pod postem, ale nie wiem, co się stało, że tak załączyło

[lucciola]

Napisane przez imaginacja93

Ciemny blond czy jasny brąz?

Według mnie to już raczej jasny brąz.

[neska951]

Napisane przez Sabriel_

Neath zamawiała, więc może ci pomóc. tutaj jest link do wątku.

Dzięki Już tam byłam

---------- Dopisano o 20:58 ---------- Poprzedni post napisano o 20:56 ----------

Napisane przez neath

Tak, zamawiałam, ale kolory są dla mnie co najmniej dziwne. Wzięłam najjaśniejsze z olive, golden i natural.

Kolory
Natural (latte) jeszcze nie testowałam, ale olive fair był różowy, golden fair najpierw był ok, a potem zróżowiał Wcześniej miałam do czynienia tylko z EDM (olive fair, sandy fair i fair neutral ze starej formuły intensive) i Lily Lolo (porcelain). Żaden z nich nie był tak różowy jak testowane amillie.

Konsystencja/krycie
Tu amillie wypada dość fajnie Krycie ma porządne, testowałam na zapryszczone przes paroma dniami ryło i jakbym wychodziła, to dodałabym niewiele korektora. Konsystencja na pierwszy rzut oka podobna do starej formuły kryjącej EDM, ale chyba grubiej zmielona, bo po paru godzinach podkład zebrał się tam, gdzie tylko mógł i nie za ciekawie to wyglądało...

Szczerze mówiąc, to nie jestem zadowolona jak na razie. Dziś przyszły do mnie większe próbki w woreczkach strunowych. Będę kombinować ze sposobem nakładania, bo krycie jest zachęcające. Gdyby tylko kolory chciały być bardziej przewidywalne :P

O dzięki
Czyli szału nie ma

[neath]

Napisane przez neska951

O dzięki
Czyli szału nie ma

Nie ma :P
Lily lolo po zakorektorowaniu pryszczy i zaczerwienień daje radę. Dokupiłam korektor blondie i będę testować jeszcze razem z nim w najbliższym czasie.
Czaję się jeszcze na Bare Faced Beauty, chyba kolor innocent. Spróbowałabym Meow, ale zupełnie nie wiem, jaki kolor dobrać

[Sabriel_]

Napisane przez neath

Nie ma :P
Lily lolo po zakorektorowaniu pryszczy i zaczerwienień daje radę. Dokupiłam korektor blondie i będę testować jeszcze razem z nim w najbliższym czasie.
Czaję się jeszcze na Bare Faced Beauty, chyba kolor innocent. Spróbowałabym Meow, ale zupełnie nie wiem, jaki kolor dobrać

Uwielbiam BFB niestety nie ma dla mnie koloru

[MalinowaMamba]

Przepraszam, że Wam wbijam w wątek, ale potrzebuję szybkiej porady . Jaki poleciłybyście podkład właśnie dla jasnej cery, średniokryjący no i niestety max 50 złotych . Nie wymagam wiele, byle by w miarę zakrył popękane naczynka i nie był ani żółty ani zbyt ciemny

[neath]

Napisane przez Sabriel_

Uwielbiam BFB niestety nie ma dla mnie koloru

A możesz napisać coś więcej o BFB? Jakie odcienie próbowałaś i jakich innych, niekoniecznie mineralnych, podkładów używałaś?

[Sabriel_]

Napisane przez neath

A możesz napisać coś więcej o BFB? Jakie odcienie próbowałaś i jakich innych, niekoniecznie mineralnych, podkładów używałaś?

Miałam Innocent i Serenity. Poziom jasności był ok tylko za mało żółte. Idealnie nakładało się je na mokro (przy lumiere nie mogę osiągnąć takiego efektu). Cera wyglądała na zdrową, jakby jaśniała własnym blaskiem. Jednak nie jest to podkład rozświetlający. Krył bardzo dobrze (nakładałam właśnie na mokro). Trzymał się cały dzień. Do tej pory w miare pasowały Revlon Mineral Mousse 010, True Match w1 (wersja amerykańska). Aktualnie używam Lumiere Fair Warm VV, ale odcień też nie do końca dobrany.

[neath]

Napisane przez Sabriel_

Miałam Innocent i Serenity. Poziom jasności był ok tylko za mało żółte. Idealnie nakładało się je na mokro (przy lumiere nie mogę osiągnąć takiego efektu). Cera wyglądała na zdrową, jakby jaśniała własnym blaskiem. Jednak nie jest to podkład rozświetlający. Krył bardzo dobrze (nakładałam właśnie na mokro). Trzymał się cały dzień. Do tej pory w miare pasowały Revlon Mineral Mousse 010, True Match w1 (wersja amerykańska). Aktualnie używam Lumiere Fair Warm VV, ale odcień też nie do końca dobrany.

Dziękuję
Innocent za mało żółty? Hmm... Może mnie by pasował, jestem raczej neutralna, ale lepiej pasują mi żółte niż różowe podkłady. Jeśli poziom jasności był dobry, to postaram się o próbki^^

[Sabriel_]

Napisane przez neath

Dziękuję
Innocent za mało żółty? Hmm... Może mnie by pasował, jestem raczej neutralna, ale lepiej pasują mi żółte niż różowe podkłady. Jeśli poziom jasności był dobry, to postaram się o próbki^^

Powiedziałabym, że jest żółtawy A serenity jest właśnie takim neutralnym. Nie widziałam w nim różu.

[fiasco]

Napisane przez imaginacja93

Znam ten problem, gęste włosy, ale cienkie W większości długich fryzur występował tzw. "przyklap" u mnie. Ale Ty tak ładnie wyglądałaś w długich, czemu Ci tak zależało na krótkich? Ja też mam krótkie, pasują mi, ale mam wrażenie, że lepiej mi byłoby w długich, czuję się trochę jak 30-latka, bo taką krótką fryzurkę, jaką ja mam, zazwyczaj robią sobie właśnie takie kobietki No ale ja musiałam ściąć nieudaną trwałą

po prostu, podobają mi się krótkie włosy Wydawałoby się, że z długimi tak wiele można zrobić, ale u mnie to był koszmar. Włosy całkiem płaskie, za nic nie da się dodać objętości. Teoretycznie można robić koczki, warkoczyki i takie różne cuda - u mnie nie u mnie trzeba najpierw włosy pokręcić czy pofalować, bo inaczej są strasznie sztywne, proste, sterczą we wszystkie strony, nie da się spiąć, upiąć ani przypiąć. Niby z krótkimi mam sporo roboty, bo nie ma możliwości żeby się ludziom pokazać bez dokładnego ułożenia ale poza tym jest mi łatwiej, nie przeszkadzają jak śpię, nie wpadają na twarz przy wietrze, łatwo umyć i w ogóle Jest jedna dłuższa fryzura, która u mnie dawała radę, te dość krótka, i obcinałam się sama jak zapuszczę to pewnie tak się będę dalej obcinała i wrócę do czerni

muszę zainwestować w tę odżywkę! chociaż u mnie najlepszym sposobem na pogrubienie włosów było... farbowanie ich na ciemne kolory. Po prostu ciemne włosy nie są takie przejrzyste (o czym Wampierz ostatnio pisała), więc wyglądają na grubsze.

[imaginacja93]

Napisane przez fiasco

po prostu, podobają mi się krótkie włosy Wydawałoby się, że z długimi tak wiele można zrobić, ale u mnie to był koszmar. Włosy całkiem płaskie, za nic nie da się dodać objętości. Teoretycznie można robić koczki, warkoczyki i takie różne cuda - u mnie nie u mnie trzeba najpierw włosy pokręcić czy pofalować, bo inaczej są strasznie sztywne, proste, sterczą we wszystkie strony, nie da się spiąć, upiąć ani przypiąć. Niby z krótkimi mam sporo roboty, bo nie ma możliwości żeby się ludziom pokazać bez dokładnego ułożenia ale poza tym jest mi łatwiej, nie przeszkadzają jak śpię, nie wpadają na twarz przy wietrze, łatwo umyć i w ogóle Jest jedna dłuższa fryzura, która u mnie dawała radę, te dość krótka, i obcinałam się sama jak zapuszczę to pewnie tak się będę dalej obcinała i wrócę do czerni

muszę zainwestować w tę odżywkę! chociaż u mnie najlepszym sposobem na pogrubienie włosów było... farbowanie ich na ciemne kolory. Po prostu ciemne włosy nie są takie przejrzyste (o czym Wampierz ostatnio pisała), więc wyglądają na grubsze.

U mnie to też dawało radę jak zapuściłam duży odrost moich naturalnych i miałam jeszcze końcówki pofarbowane na ciemny kolor (bo obcinałam te ciemne stopniowo), to wyrwałam włosa i ewidentnie te ciemne włosy wydawały mi się znacznie grubsze! Tyle, że ja uważam, że kiepsko mi w ciemnych Chyba najlepszy mój naturalny/ ewentualnie jaśniejszy kolor.


Co do krótkich fryzurek, jaki masz owal twarzy? Ja mam chyba diamentową (najszersze miejsce to kości policzkowe, ale czoło też jest dość szerokie, szczęka też dość wyraźnie zarysowana, ale nie kwadratowa, tylko taka w kształcie litery v mniej więcej) i mam wrażenie, że taka krótka fryzurka tylko odsłania mankamenty kanciastej twarzy i te rysy twarzy wydają się jeszcze ostrzejsze niż w rzeczywistości są Długie włosy dodawały takiej łagodności.

Mnie w krótkich to wkurza, że w dniu, gdy je umyję i wystylizuję są ok, ale jak wstanę rano to mi sterczą we wszystkie strony Pewnie co włosy, to inna historia, bo z długimi właśnie nie miałam takiego problemu, a u Ciebie na odwrót z kolei

Właśnie, i długich nie musiałam suszyć suszarką, schły jak chciały, ale z krótkimi tak nie da rady, jak wyschłyby same, wyglądałyby fatalnie Trochę mi ich wtedy szkoda, bo chcę zapuszczać długie i boję się o ich stan, niby daję te termoochronne kosmetyki, ale nie wiem, czy na dłuższą metę one działają, czy tak mi się tylko zdaje...


Ooo, wracaj do czerni W tym wydaniu wyglądasz świetnie! I podziwiam, że sama sobie obcinasz, ja krotkich nie umiałabym obciąć i zawsze lecę do fryzjera Co do tej objętości to też tak miałam przy za długich włosach, ale pomogło cieniowanie przy koronie głowy i nie oklapywały już


A propos odżywki: dałam recenzję na kwc i na moim blogu, to możesz zobaczyć, jak chcesz ja jestem z niej strasznie zadowolona, a nie spodziewałam się zupełnie, że zwykła, tania Schauma da taki efekt

[fiasco]

mam twarz owalną. irokez ją niepotrzebnie wydłuża ale specjalnie się tym nie przejmuję
teraz nie obcinam sama, sama obcinałam jakiś czas jak miałam dłuższe, przynajmniej do żuchwy - skracałam i cieniowałam. Nie wymagało to precyzji, robiłam na czuja i jakoś się udawało

W ogóle to włosy mi zdążyły zrudzieć przed pierwszym myciem czy dwoma były zielonkawe, potem były takie w sam raz, a wczoraj zauważyłam że są znowu rudawe Wiadomo, płukanki, płukanki... Ale to nie to samo, a jeszcze z 1,5 tygodnia do farbowania muszę poczekać

Teraz mam zabawnie, bo mogę nie myć włosów przez 3 dni, tylko rano rozczesywać i dokładać więcej gumy, żelu czy innego butaprenu z długimi włosami właśnie fajnie, że można umyć, wyschną same i można wyjść do ludzi, a tu lipa! trzeba posiedzieć z suszarką i szczotką i kosmetykami do stylizacji i ułożyć. Ale wolę to niż oklapnięte włosy bez życia (co wygląda szczególnie źle przy niedużej czaszce jak moja)

[fiasco]

a co mi tam, zarzucę fociszem
Tak moje włosy wyglądały tydzień temu, od tego czasu zdążyły nieco zrudzieć.

wybaczcie głupkowatą minę to taka reakcja obronna, nie jestem fotogeniczna więc jak widzę skierowany we mnie obiektyw robię głupie miny żeby nie było, że chcę wyglądać dobrze a nie umiem

edit: Wiem, że kolor komina nie jest najszczęśliwszy, w rzeczywistości to niemal neonowy ciemny oranż, zahipnotyzował mnie i jak go kupowałam to myślałam, że nie będę go w ogóle nosić

[Ingran]

To ty?? szok, nie poznałabym wiem, zabrzmiało to jakbym cię znała na żywo od lat ale utrwalił mi się twój obraz z bloga, więc...

ale moim zdaniem fajnie, tak wesoło. Jestem megaciekawa, jakbyś w platynce wyglądała

[fiasco]

haha
też jestem ciekawa, jakbym wyglądała w platynie, ale do tego pewnie nie dojdzie, dążę do jasnego blondu i raczej nie dalej

[Ingran]

Nie chcesz już męczyć włosów czy nie chcesz mieć takiej jasności na głowie?

[fiasco]

pewnie bym musiała konkretnie spalić włosy, żeby taki poziom jasności uzyskać

[iamsolucky]

włosy farbowane na ciemno/czarno nie tylko sprawiają wrażenie grubszych ale i takie są. Całe lata kiedyś farbowałam się na ciemno i te ciemne farby powlekają włosy wszystkie ubytki w łusce są wypełnione a im częściej sie farbuje tym włos jakby bardziej się pogrubiał bo dochodzą kolejne warstwy no i są też dzięki temu bardziej błyszczące. Zauważcie jak się farbuje włosy(zdrowe, nie wymaltretowane wcześniej) na jakieś brązy czy czernie jak przez pewien czas od zafarbowania włosy lśnią jak lustro, naturalne o ile nie są ekstra zdrowe to nie mają aż takiego połysku. Wystarczy jednak farby odstawić i po kilku miesiącach jak farbka się będzie powoli wypłukiwać na światło dzienne wyjdą wszystkie zniszczenia które były wcześniej "maskowane" przez nią Natomiast z jaśniejszymi farbami jest na odwrót bardziej "wyżerają", włos staje się cieńszy

fiasco ja Ciebie w pierwszej chwili również "nie poznałam" wyglądasz na tym zdjęciu bardzo zawadiacko do twojego stylu i fryzurki myślę że platyna by pasowała