Wysłali mnie na badania wstępne i ... milczą

_Aneta · 2014-03-20, 19:03

Tak w skrócie:
Wysłałam formularz w sprawie pracy do pewnej sieciowej stacji paliw. Nie prowadzili akurat rekrutacji, formularz był na zasadzie "będziemy potrzebować to damy znać"

2-3 tyg później telefon - zaproszenie na rozmowę.

Rozmowa z bardzo miłą babeczką, odezwą się do końca tygodnia jeśli się zakwalifikuje.

Sobota - telefon, mam we wtorek przyjechać po skierowanie na badania.

Wtorek - przyjeżdżam, kierowniczka (może mi się zdawało, ale jakaś taka... nieprzyjemna

) wydrukowała mi skierowanie i powiedziała, że mam zadzwonić jak już będę miała zaświadczenie od lekarza. Chwilę później się zarejestrowałam do wskazanej przychodni, termin za tydzień.

Wtorek następny - jadę na badania, mam zaświadczenie. Dzwonię od razu do tej babki. No i "ahaa to pani już to ma taaak? Dzisiaj to już może nieee, ale jutro, a nie, jutro też nie... w czwartek? Ah w czwartek mnie nie ma.. To w piątek... Albo może jednak jutro? Albo piątek, hmm dobra ja do pani zadzwonię"

No i piątek minął 6 dni temu a tu cisza. Nie wiem, dzwonić, przypominać się, czy czekać dalej? Mówi, że zadzwoni a tu nic... Praca ma pół etatu za najniższą krajową, w sumie bardziej żeby sobie dorobić do końca studiów i póki potem nie znajdę czegoś lepszego. A tu już na wstępie takie podejście z ich strony, aż mi się odechciewa. Bo nie wiem, zapomnieli że zatrudniają pracownika czy co?

nynka_1987 · 2014-03-21, 05:32

Pewnie, że dzwonić, przypominać się

2014-03-20, 19:03	#1
_Aneta Zakorzenienie Zarejestrowany: 2010-07 Wiadomości: 5 243	Wysłali mnie na badania wstępne i ... milczą Tak w skrócie: Wysłałam formularz w sprawie pracy do pewnej sieciowej stacji paliw. Nie prowadzili akurat rekrutacji, formularz był na zasadzie "będziemy potrzebować to damy znać" 2-3 tyg później telefon - zaproszenie na rozmowę. Rozmowa z bardzo miłą babeczką, odezwą się do końca tygodnia jeśli się zakwalifikuje. Sobota - telefon, mam we wtorek przyjechać po skierowanie na badania. Wtorek - przyjeżdżam, kierowniczka (może mi się zdawało, ale jakaś taka... nieprzyjemna ) wydrukowała mi skierowanie i powiedziała, że mam zadzwonić jak już będę miała zaświadczenie od lekarza. Chwilę później się zarejestrowałam do wskazanej przychodni, termin za tydzień. Wtorek następny - jadę na badania, mam zaświadczenie. Dzwonię od razu do tej babki. No i "ahaa to pani już to ma taaak? Dzisiaj to już może nieee, ale jutro, a nie, jutro też nie... w czwartek? Ah w czwartek mnie nie ma.. To w piątek... Albo może jednak jutro? Albo piątek, hmm dobra ja do pani zadzwonię" No i piątek minął 6 dni temu a tu cisza. Nie wiem, dzwonić, przypominać się, czy czekać dalej? Mówi, że zadzwoni a tu nic... Praca ma pół etatu za najniższą krajową, w sumie bardziej żeby sobie dorobić do końca studiów i póki potem nie znajdę czegoś lepszego. A tu już na wstępie takie podejście z ich strony, aż mi się odechciewa. Bo nie wiem, zapomnieli że zatrudniają pracownika czy co? __________________ Są rzeczy, których kupić nie jesteś w stanie - honor, szacunek, zaufanie.

2014-03-21, 05:32	#2
nynka_1987 Zadomowienie Zarejestrowany: 2011-02 Lokalizacja: Szczecinek :/ Wiadomości: 1 269	Dot.: Wysłali mnie na badania wstępne i ... milczą Pewnie, że dzwonić, przypominać się __________________

Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)