Wątek plotkowy dla Fanek naturalnej pielęgnacji:)

[aga89s]

Napisane przez vea7

Swoja drogą kurcze, zawsze mnie to dziwiło... Jak mówię ludziom, ile ważę, ludziom, to mówią, eee... nie, nie możliwe... przecież nie jesteś gruba... No fakt, już nie (dieta działa) Ale bardziej chodzi o to, że jakoś tak dziwnie się fiksują, że szczupły musi ważyć poniżej 60... a najlepiej 55 kg.. nie patrząc na wzrost, typ budowy, figurę... ma być mniej niż 60 i basta. I to i ciotki i Panie w sklepie i znajomi, wszyscy mają jakieś takie dziwne przeświadczenie... macie pomysł dlaczego?
Przy wzroście 168 cm i średniej budowie ciała optymalna średnia waga to ok. 62 kg, jakiej cholery więc babeczka na siłowni wmawia mi, że mam ważyć 55 kg??? Heh, zbulwersowałam się ostatnio...
Na fotce poniżej waga 67 kg... no i nie powiedziałabym, że wyglądam grubo To tak trochę na otuchę tym, które w siebie nie wierzą

też mnie denerwują te utarte schematy, przez nie długo miałam kompleksy na punkcie mojej wagi i wiecznie się odchudzałam... ale teraz już rozumiem, że ponad 60kg przy tym wzroście to nie za dużo i że fajnie mieć trochę kobiecych kształtów (choć gdzieś głęboko zostało to przekonanie, że <60kg to waga idealna, jak się ktoś pyta ile chciałabym ważyć to bez myślenia powiem 59kg)

Napisane przez SekretnyWachlarz

Jejciu nie piszcie o wadze, bo czuję się okropnie. -.-'

to do roboty Wachlarzyku, albo pracować nad samoakceptacją, albo nad figurą. bo kobieta niezadowolona ze swojej figury = otoczenie postrzegające ją właśnie tak jak ona o sobie opowiada.
Znam wiele kobiet, które miałyby się z czego odchudzać ale że są też zadbane, pewne siebie i korzystnie siebie postrzegają i muszę powiedzieć, że nikt u nich tych dodatkowych kg nie dostrzega. w przeciwieństwie do dużo chudszych ale narzekających.

[mhm0808]

Napisane przez aga89s

to do roboty Wachlarzyku, albo pracować nad samoakceptacją, albo nad figurą. bo kobieta niezadowolona ze swojej figury = otoczenie postrzegające ją właśnie tak jak ona o sobie opowiada.
Znam wiele kobiet, które miałyby się z czego odchudzać ale że są też zadbane, pewne siebie i korzystnie siebie postrzegają i muszę powiedzieć, że nikt u nich tych dodatkowych kg nie dostrzega. w przeciwieństwie do dużo chudszych ale narzekających.

Też uważam, że to tylko kwestia psychiki... z własnego doświadczenia wiem jak to działa: człowiek sobie sam tworzy taki schemat: jak będę ważyć XX (zapuszczę włosy/obetnę włosy/paznokcie - cokolwiek) to wtedy znajdę męża(chłopaka/miłość/pracę/ będę szczęśliwa/wesoła.....) ale to tak nie działa
Przez 10 lat (na studiach i po) kumplowałam się z dziewczyną, która obsesyjnie się odchudzała i była idealnym przykładem efektu jojo - w ciągu roku wielokrotnie jej waga wahała się o +/- 20 kg. i kiedyś robiłam wśród bliższych i dalszych koleżanek takie teściki (robiłam to w porozumieniu i niejako dla tej odchudzającej się dziewczyny) jak inne osoby oceniają jej przybliżoną wagę: nikt nie był na bieżąco, pomimo codziennego widywania się ( w sensie, że ludzie jakoś tam ją postrzegali, na powiedzmy 64 kg. a to,że akurat ważyła 10 kg mniej - co było dla niej wielkim sukcesem i powodem do dumy - nikt nie dostrzegał.... to tylko nam się wydaje,że otoczenie bardzo punktuje każdy dodatkowy kilogram... otoczeniu jest to chyba raczej obojętne, ważniejsze jest tzw. wrażenie ogólne

[vea7]

Napisane przez jp91

Ty to zawsze coś znajdziesz i pomożesz
Z tej klasyfikacji Trinny i Susany nie ma nic do czego mogłabym siebie przyczepić, dziwne Jestem jakimś mieszanym typem.

Szczerze Ci powiem, że ja się waham między typami Wątpię, żeby w naturze wsytępowałao duzo "czystych" typów... to raczej działa chyba podobnie jak typ kolorystyczny, określasz w przybliżeniu, ale czasami mogą się mieszać. Wszelkie typologie traktuję raczej jako wskazówkę, niż wyznacznik, a tu akurat dziewczyny fajne pomysły na ciuchy mają

Napisane przez SekretnyWachlarz

Z ćwiczeniami nie wierzę, ponieważ pytałam 5 nauczycieli wf-u, krórych miałam w okresie kiedy zaczęło mnie to boleć, pytałam nawet 4 instruktorów fitnessu, pytałam znajomych, którzy ćwiczą od wielu lat i każdy mi powiedział, że pewne rzeczy są uwarunkowane i się nie da ich zmienić to była jedna z tych rzeczy. Ja nawet jak ważyłam 20 kilo mniej to wcięcia i tak nie miałam.
Poza tym ciężko mi dobrać ciuchy, bo oprócz braku talii muszę patrzyć na jeszcze inne rzeczy: niski wzrost, szczupłe (no dobra, obecnie już nie) biodra, szerokie ramiona, szczupłe (dobra, obecnie nie) nogi. Nie umiem tego wszystkiego zgrać. Ciemna w tym jestem.
A za linki dziękuję.

Wachlarzyku, jeśli genetycznie jest się zaprogramowanym na np. szeroki uda i duży biust, to choćby się zkichało Twiggi się nie będzie
Talia natomiast jest fajnym miejscem, bo ćwiczeniami da się ją modelować - jeśli nie masz po temu warunków klepsydrą nie będziesz, ale lekkie wcięcie da się uzyskać.... a potem już kwestia podkreślenia go - paskami, koszulami, etc...
W ćwiczenia uwierz, samo się nic z powietrza nie weźmie, tylko zrób korektę na predyspozycje. Na "dobra, obecnie nie" ćwiczenia pomogą A i ciuchy będzie łatwiej znaleźć

Napisane przez aga89s

też mnie denerwują te utarte schematy, przez nie długo miałam kompleksy na punkcie mojej wagi i wiecznie się odchudzałam... ale teraz już rozumiem, że ponad 60kg przy tym wzroście to nie za dużo i że fajnie mieć trochę kobiecych kształtów (choć gdzieś głęboko zostało to przekonanie, że <60kg to waga idealna, jak się ktoś pyta ile chciałabym ważyć to bez myślenia powiem 59kg)

to do roboty Wachlarzyku, albo pracować nad samoakceptacją, albo nad figurą. bo kobieta niezadowolona ze swojej figury = otoczenie postrzegające ją właśnie tak jak ona o sobie opowiada.
Znam wiele kobiet, które miałyby się z czego odchudzać ale że są też zadbane, pewne siebie i korzystnie siebie postrzegają i muszę powiedzieć, że nikt u nich tych dodatkowych kg nie dostrzega. w przeciwieństwie do dużo chudszych ale narzekających.

Si, pułapka schematycznego myślenia... jak ja to dobrze znam
Ale na szczęście kilogramy kilogramom nie równe, a chodzi o to, żeby czuć się dobrze we własnym ciele
Do pogrubionego: nie "albo" a "i"
Zaakceptować, pokochać, a wtedy chce się też coś dobrego dla ciała zrobić i zaczyna się ruszać, dbać, dobrze karmić.

Napisane przez mhm0808

Też uważam, że to tylko kwestia psychiki... z własnego doświadczenia wiem jak to działa: człowiek sobie sam tworzy taki schemat: jak będę ważyć XX (zapuszczę włosy/obetnę włosy/paznokcie - cokolwiek) to wtedy znajdę męża(chłopaka/miłość/pracę/ będę szczęśliwa/wesoła.....) ale to tak nie działa
Przez 10 lat (na studiach i po) kumplowałam się z dziewczyną, która obsesyjnie się odchudzała i była idealnym przykładem efektu jojo - w ciągu roku wielokrotnie jej waga wahała się o +/- 20 kg. i kiedyś robiłam wśród bliższych i dalszych koleżanek takie teściki (robiłam to w porozumieniu i niejako dla tej odchudzającej się dziewczyny) jak inne osoby oceniają jej przybliżoną wagę: nikt nie był na bieżąco, pomimo codziennego widywania się ( w sensie, że ludzie jakoś tam ją postrzegali, na powiedzmy 64 kg. a to,że akurat ważyła 10 kg mniej - co było dla niej wielkim sukcesem i powodem do dumy - nikt nie dostrzegał.... to tylko nam się wydaje,że otoczenie bardzo punktuje każdy dodatkowy kilogram... otoczeniu jest to chyba raczej obojętne, ważniejsze jest tzw. wrażenie ogólne

Mhm Ładnie i mądrze napisane... zgadzam się w 100%

[beeets]

Ja zmieniam temat

ja mam chwilę oddechu, to wieczorem zrobię porządek z zapachami...nagromadziłam tego a nie umiem zużyć, mam nawet 5-letnie perfumy
koniec z zakupami zapachów

a jakie wy lubicie zapachy i ile obecnie macie flakoników?

U mnie gust się dość często zmienia i obecnie lubię Rihanna reb fleur, estee lauder pleasures delight i prada tendre.
A flakoników naliczyłam 34

[Korah]

Miał ktos dzisiaj problemy z internetem albo komórką? Ja dopiero teraz sie polączyłam i okazuje sie, że to przez jakieś wybuchy na słońcu no jaja

[2016100512001]

Napisane przez beeets

A flakoników naliczyłam 34

Ja mam teraz dwa flakony. Kocham perfumy, przywiązuje olbrzymia wagę do zapachów. Obecnie mam Chanel Chance i Elizabeth Arden, które dostałam an gwiazdkę. Chanel były takim wielkim marzeniem i jak go w końcu zrealizowałam to straciły dla mnie urok, ten zapach to zapach negatywnych wspomnień... Teraz marzę o jabłuszku DKNY i Dolce & Gabbana Light Blue i wielu innych no i najważniejsze o facecie pachnącym YSL L'Homme

Napisane przez Korah

Miał ktos dzisiaj problemy z internetem albo komórką? Ja dopiero teraz sie polączyłam i okazuje sie, że to przez jakieś wybuchy na słońcu no jaja

Ja mam nieprzerwanie problemy z internetem od miesiąca, był pan, naprawił, po tygodniu znowu przestało działać, wywołuje to u mnie skrajną złość

[margoltka]

Z perfumami i różego typu zapachami muszę bardzo uważać. Jestem bardzo wrażliwa i często zapachy powodują u mnie ból głowy. Dlatego też mam bardzo mało tego typu produktów. Najbardziej lubię zapachy ciepłe, z domieszką wanilii. W koszyczku mam tylko trzy perfumy: Lancome Attraction (to już prawdziwy perfumowy dziadek - czasy randek ), Chanel Allure (mój ukochany) oraz Chanel Mademoiselle (na niego muszę uważać) Przed zakupem długo "nosiłam" próbki, żeby się przekonać, że nie będą męczące. A i tak po zakupie Mademoiselle bywało, że bolała mnie głowa.

[beeets]

Napisane przez kakulinka

Ja mam teraz dwa flakony. Kocham perfumy, przywiązuje olbrzymia wagę do zapachów. Obecnie mam Chanel Chance i Elizabeth Arden, które dostałam an gwiazdkę. Chanel były takim wielkim marzeniem i jak go w końcu zrealizowałam to straciły dla mnie urok, ten zapach to zapach negatywnych wspomnień... Teraz marzę o jabłuszku DKNY i Dolce & Gabbana Light Blue i wielu innych no i najważniejsze o facecie pachnącym YSL L'Homme


Ja mam nieprzerwanie problemy z internetem od miesiąca, był pan, naprawił, po tygodniu znowu przestało działać, wywołuje to u mnie skrajną złość

kakulinka, margoltka właśnie 2-3 zapachy, to na moje małe zużycie dobry pomysł. Tak zrobię. Zostawię sobie tylko, to co teraz lubię i używam, a resztę puszczę w świat

a facet się pojawi. to tylko kwestia czasu Najważniejsze, żebyś była szczęśliwa sama ze sobą. Nie wolno uzależniać się od facetów ani do nich przyzwyczajać Jak kobieta jest szczęśliwa, spełniona i niezależna, to faceci ustawiają się sami w kolejce

[fiolka85]

beets ale poruszyłaś temat...ja jestem na perfumowym odwyku i z przyjemnością obserwuję jak moje zapasy powoli się kurczą. Właśnie kilka dni temu skończyłam mój pierwszy flakon oryginalnych perfum cerruti 1881 ( swoja droga używałam go tez ok 5 lat ) i niewiele młodszy Max Mara kaschmina touch.
Obecnie mam 6 flakonów i trochę odlewek, niestety już upatrzyłam sobie nowy must have Max Mara le parfum ( długo poszukiwany zapach "czystości" )
Ogólnie moje obecnie ulubione zapachy to
D&G light blue
Moschino I love love
Chanel Mademoiselle
YSL Elle
gust zmienia mi się razem z porami roku są perfumy które lubię tylko wiosną inne tylko zimą.

[Melya]

Mnie zwykle męczą ciężkie, trwałe zapachy. Np. Słonik Kenzo bardzo mi się podoba na mamie czy cioci, ale jak sama się nim wyperfumowałam, to myślałam, że zwariuję. Podobnie mam z perfumami Muglera - Alien, Angel czy zapachowym killerem Donny Karan - Black Cashmere. Sama lubię lekkie, niezbyt skomplikowane zapachy - kwiatowe wiosną, owocowe latem, jesienią i zimą słodsze. Bardzo rzadko sama sobie coś kupuję, zwykle dostaję w prezencie. W tym momencie posiadam: Cacharel - Amor Amor (może niezbyt wyszukane, ale ja je lubię, no i pierwszą buteleczkę dostałam od TŻa ), Escada - Sunset Heat (nietrwały koktajl owocowy, ale fajny na lato) oraz Kenzo - Kenzoki Blissful Ginger Fizz (perfumowana mgiełka, taka wiosenna). Ostrzę sobie zęby na perfumy Jimmy'ego Choo, bo spryskałam się maminymi i bardzo mi się spodobały. Diabelnie słodkie i trwałe, ale jakoś mi przypadły do gustu.

[mhm0808]

Napisane przez Korah

Miał ktos dzisiaj problemy z internetem albo komórką? Ja dopiero teraz sie polączyłam i okazuje sie, że to przez jakieś wybuchy na słońcu no jaja

I to tak w dniu kobiet???

Napisane przez beeets

a jakie wy lubicie zapachy i ile obecnie macie flakoników?

Ja to lubię takie kwiatki sratki od Chanela i Diora głowa mi odpada
Mam jednak kilka flaszek, chociaż używam tylko Very Wang Princess w różnych odmianach... mam też jej klasyczny zapach (dla dorosłych kobiet ale jakoś nieczęsto mam do niego okazję... mam też Lanvina Rumeur in 2 roses (wybitnie wiosenny) i Sonię Rykiel

[fiolka85]

słonik kenzo jak dla mnie to siekiera niezależnie kto się nim wypachni

[Korah]

Napisane przez fiolka85

słonik kenzo jak dla mnie to siekiera niezależnie kto się nim wypachni

A pamiętacie Kobako Bourjois? To dopiero jest kiler wszechczasów jak dla mnie

Z siekierowych zapachów dla mnie znośny jest jeszcze Joop Femme, moge używać, ale tylko w zimie. Moimi pierwszymi perfumami był oklepany Dior Addict. Aktualnie na półce stoją DKNY Woman, E.Arden Provocative Woman i męskie Burberry London ( używam), uwielbiam je wszystkie.
Z męskich ulubione to Prada amber Pour Homme. Dla wielu osób to straszny śmierdziel , ale mnie te perfumy zwalają z nóg dosłownie, facet nimi wypsikany to szczyt zwierzęcości i męskości Orgazm murowany

[Melya]

Napisane przez fiolka85

słonik kenzo jak dla mnie to siekiera niezależnie kto się nim wypachni

Hihi, a mi nawet pachnie ciekawie, bardzo charakterystycznie, ale pod warunkiem, że użyty z umiarem i nie na mnie. A wąchałaś Black Cashmere? To dopiero jest zabójca węchu. Jak mama się nim spryskuje, to uciekam.

Napisane przez Korah

A pamiętacie Kobako Bourjois? To dopiero jest kiler wszechczasów jak dla mnie

Z siekierowych zapachów dla mnie znośny jest jeszcze Joop Femme, moge używać, ale tylko w zimie. Moimi pierwszymi perfumami był oklepany Dior Addict. Aktualnie na półce stoją DKNY Woman, E.Arden Provocative Woman i męskie Burberry London ( używam), uwielbiam je wszystkie.
Z męskich ulubione to Prada amber Pour Homme. Dla wielu osób to straszny śmierdziel , ale mnie te perfumy zwalają z nóg dosłownie, facet nimi wypsikany to szczyt zwierzęcości i męskości Orgazm murowany

Nie kojarzę Kobako. A z DKNY jestem ciekawa tych wiosennych pastelowych edycji jabłuszka, chociaż oryginał mnie nie oczarował (nie przepadam za nutą jabłka).

To wiadomo, co podpowiadać Twoim adoratorom.

[margoltka]

Kobako - ulubiony zapach mojej teściowej. Tak się kobieta perfumuje, że po przywitaniu się z nią wszyscy tym śmierdzą. Dla mnie masakra. Kiedyś wisiałam nad muszlą, ból głowy przerodził się z gigantyczne mdłości. Nie pomaga proszenie i upominanie. Czasami mam wrażenie, że odkąd się zorientowała robi mi na złość.

Podobną masakrą dla mnie jest Angel Muglera. Jeszcze na studiach przeczytałam w Cosmo, że to najbardziej sexowny zapach. Poszłam po wykładach do Sephory i psiknęłam trochę na nadgarstek. Nie byłam w stanie do domu wrócić, a musiałam przejechać autobusem 1,5godz

[Melya]

Napisane przez margoltka

Kobako - ulubiony zapach mojej teściowej. Tak się kobieta perfumuje, że po przywitaniu się z nią wszyscy tym śmierdzą. Dla mnie masakra. Kiedyś wisiałam nad muszlą, ból głowy przerodził się z gigantyczne mdłości. Nie pomaga proszenie i upominanie. Czasami mam wrażenie, że odkąd się zorientowała robi mi na złość.

Podobną masakrą dla mnie jest Angel Muglera. Jeszcze na studiach przeczytałam w Cosmo, że to najbardziej sexowny zapach. Poszłam po wykładach do Sephory i psiknęłam trochę na nadgarstek. Nie byłam w stanie do domu wrócić, a musiałam przejechać autobusem 1,5godz

Moja ciocia uwielbia Angela i podobne zapachy. Potrafi zlać się nimi od stóp do głów, ale nie robi tego złośliwie.

Ta Twoja teściowa to daje Ci w kość. Na szczęście moja przyszła jest świetną babką. I lubi szyprowe zapachy, ale nie używa ich w nadmiarze.

[mhm0808]

Napisane przez Korah

A pamiętacie Kobako Bourjois? To dopiero jest kiler wszechczasów jak dla mnie

Ja pamiętam

Ogólnie to nie jestem specjalistką od zapachów, ale największą traumę miałam po CHerrera 212 sexy coś tam

Ed: I CK Obsession
I jeszcze Wam powiem,że swego czasu mój małż miał zwyczaj obdarowywać mnie flaszkami... a on jest z 10x bardziej wrażliwy na zapachy niż ja... i niestety zazwyczaj zabraniał potem używać kupionych pachnideł... dopiero po czasie zorientowałam się,że on mi je kupował bez wąchania, na wygląd

[Korah]

Pozwolę sobie podraznić Cię jeszcze bardziej Margoltko
Meyla tak wyglądają: Dobrze, że przez internet nie czuć zapachu, a do prady polecam zrobić kilka podejść, dopiero się do nich przekonałam po 2 miesiącach codziennego obcowania, wczesniej mialam odruch wymiotny.

[margoltka]

Korah aż mnie ciarki przechodzą i od razu wyobraźnią mojego nosa czuję tego smrodka.

Meyla wiesz, moja teściowa przed ślubem była super. Mogłam z nią poplotkować, pośmiać się i wydawała mi się bardzo miłą i otwartą osobą. Do czasu wspólnego zamieszkania z mężem, wtedy jeszcze nie-mężem. Zmieniło się wszystko. Na gorsze. Mam nadzieję, że u Ciebie taki zwrot nie będzie miał miejsca.

[Ishani]

Hm, a ja cały czas szukam jakiegoś zapachu, w którym się zakocham, takie 1sze , własne, prawdziwe perfumy Jakoś dotychczas używałam samych pierdółek

Dziewczyny, a ja tak spytam z innej beczki -stosujecie coś do wewnątrz, jakieś suplementy? Albo sok z aloesu, drożdże, cokolwiek? Widzicie efekty?

[beeets]

Napisane przez margoltka

Korah aż mnie ciarki przechodzą i od razu wyobraźnią mojego nosa czuję tego smrodka.

Meyla wiesz, moja teściowa przed ślubem była super. Mogłam z nią poplotkować, pośmiać się i wydawała mi się bardzo miłą i otwartą osobą. Do czasu wspólnego zamieszkania z mężem, wtedy jeszcze nie-mężem. Zmieniło się wszystko. Na gorsze. Mam nadzieję, że u Ciebie taki zwrot nie będzie miał miejsca.

skąd ja to znam
na szczęście moja mieszka daleko i widzę ją tylko kilka razy do roku, ale jak przyjezdza to daje popalić, bo uważa się za chodzący ideał i wszystko wie lepiej oraz nie przyjmuje faktu, że ktoś może mieć inne zdanie od niej

[mhm0808]

Napisane przez margoltka

Meyla wiesz, moja teściowa przed ślubem była super. Mogłam z nią poplotkować, pośmiać się i wydawała mi się bardzo miłą i otwartą osobą. Do czasu wspólnego zamieszkania z mężem, wtedy jeszcze nie-mężem. Zmieniło się wszystko. Na gorsze. Mam nadzieję, że u Ciebie taki zwrot nie będzie miał miejsca.

Biednaś
To wszystko przez wspólne mieszkania, to dużo rzeczy utrudnia Ja moją teściową widzę 2x w roku i ona za mną wprost szaleje...

Napisane przez Ishani

Dziewczyny, a ja tak spytam z innej beczki -stosujecie coś do wewnątrz, jakieś suplementy? Albo sok z aloesu, drożdże, cokolwiek? Widzicie efekty?

Nooo... Ja ciągle się szprycuję
Ale nie wiem, czy są efekty i jak to ocenić; na pewno paznokcie mam mocne, a i po Oenobiolu (tym przeciw podpuchniętym oczkom) miałam mniej podpuchnięte Teraz łykam składowy odpowiednik, Jagodę z Luteiną (warto czytać składy jednak

[jp91]

Napisane przez beeets

Ja zmieniam temat

ja mam chwilę oddechu, to wieczorem zrobię porządek z zapachami...nagromadziłam tego a nie umiem zużyć, mam nawet 5-letnie perfumy
koniec z zakupami zapachów

a jakie wy lubicie zapachy i ile obecnie macie flakoników?

U mnie gust się dość często zmienia i obecnie lubię Rihanna reb fleur, estee lauder pleasures delight i prada tendre.
A flakoników naliczyłam 34

o wow,ale kolekcja! Ja mam tylko dwa flakony teraz jak zawsze zresztą. E. Arden Green Tea - moje ulubione i Avon Little White Dress.
Marzy mi się Chanel Coco Mademoiselle i zielone jabłuszko DKNY. Lubię delikatne, świeże zapachy. Testowałam też sporo zapachów z FM Group, ale większość moim zdaniem to porażka.

Napisane przez kakulinka

Ja mam teraz dwa flakony. Kocham perfumy, przywiązuje olbrzymia wagę do zapachów. Obecnie mam Chanel Chance i Elizabeth Arden, które dostałam an gwiazdkę. Chanel były takim wielkim marzeniem i jak go w końcu zrealizowałam to straciły dla mnie urok, ten zapach to zapach negatywnych wspomnień... Teraz marzę o jabłuszku DKNY i Dolce & Gabbana Light Blue i wielu innych no i najważniejsze o facecie pachnącym YSL L'Homme


Ja mam nieprzerwanie problemy z internetem od miesiąca, był pan, naprawił, po tygodniu znowu przestało działać, wywołuje to u mnie skrajną złość

Jakie masz Ardeny? Przy Light Blue nie mogę oddychać, ale zapach jest piękny, na sobie nie mogę go znieść.

Napisane przez Korah

A pamiętacie Kobako Bourjois? To dopiero jest kiler wszechczasów jak dla mnie

Z siekierowych zapachów dla mnie znośny jest jeszcze Joop Femme, moge używać, ale tylko w zimie. Moimi pierwszymi perfumami był oklepany Dior Addict. Aktualnie na półce stoją DKNY Woman, E.Arden Provocative Woman i męskie Burberry London ( używam), uwielbiam je wszystkie.
Z męskich ulubione to Prada amber Pour Homme. Dla wielu osób to straszny śmierdziel , ale mnie te perfumy zwalają z nóg dosłownie, facet nimi wypsikany to szczyt zwierzęcości i męskości Orgazm murowany

Oj moja Mama ma Dior Addict, nawet dla niej są za mocne na dzień do pracy.

[Korah]

Napisane przez jp91

Oj moja Mama ma Dior Addict, nawet dla niej są za mocne na dzień do pracy.

Pałam do nich ogromnym sentymentem Dla mnie nigdy nie byly za ciężkie, nawet latem. I pamietam, że każdemu sie podobały, gdy je na mnie wyczuł. ale na każdym większość perfum pachnie nieco inaczej


Chciałam jeszcze wrócić do tematu diety. Wdrożyłam tą swoją, co mam od dietetyka 3 dni temu i dziewczyny, już autentycznie czuje zmiany w organiźmie. 2 razy mniej weglowodanów, 2 razy więcej warzyw, 2 litry dziennie mineralnej wody i zero 000 cukru. Dziś dostałam okres (6 dni wcześniej niż powinnam), skóra zaczeła się przetłuszczać, pewnie się oczyszcza z toksyn. Tak jest zawsze, gdy tą dietę wprowadzam To naprawdę działa.

[mhm0808]

Napisane przez Korah

Chciałam jeszcze wrócić do tematu diety. Wdrożyłam tą swoją, co mam od dietetyka 3 dni temu i dziewczyny, już autentycznie czuje zmiany w organiźmie. 2 razy mniej weglowodanów, 2 razy więcej warzyw, 2 litry dziennie mineralnej wody i zero 000 cukru. Dziś dostałam okres (6 dni wcześniej niż powinnam), skóra zaczeła się przetłuszczać, pewnie się oczyszcza z toksyn. Tak jest zawsze, gdy tą dietę wprowadzam To naprawdę działa.

Coś musiałam przeoczyć, ale gratuluję i... przybij 5 Ja od tygodnia jestem na diecie i to pierwsza dieta w moim życiu jestem strasznie podekscytowana
Zero mięsa(i ryb), zero nabiału (jakiegokolwiek)i zero cukru (przynajmniej teoretycznie)
Także bardzo restrykcyjna. Ale jak ma pomóc, to się chętnie pomęczę

[jp91]

Napisane przez Korah

Pałam do nich ogromnym sentymentem Dla mnie nigdy nie byly za ciężkie, nawet latem. I pamietam, że każdemu sie podobały, gdy je na mnie wyczuł. ale na każdym większość perfum pachnie nieco inaczej


Chciałam jeszcze wrócić do tematu diety. Wdrożyłam tą swoją, co mam od dietetyka 3 dni temu i dziewczyny, już autentycznie czuje zmiany w organiźmie. 2 razy mniej weglowodanów, 2 razy więcej warzyw, 2 litry dziennie mineralnej wody i zero 000 cukru. Dziś dostałam okres (6 dni wcześniej niż powinnam), skóra zaczeła się przetłuszczać, pewnie się oczyszcza z toksyn. Tak jest zawsze, gdy tą dietę wprowadzam To naprawdę działa.

o wow, to szybko działa! Wypiękniejesz, że ho ho
Jest sens robić brzuszki póki jeszcze chłodno na bieganie? Muszę popracować nad jędrnością skóry i ciut mięśniami. Macie jakieś doświadczenia?

[Korah]

Napisane przez jp91

o wow, to szybko działa! Wypiękniejesz, że ho ho
Jest sens robić brzuszki póki jeszcze chłodno na bieganie? Muszę popracować nad jędrnością skóry i ciut mięśniami. Macie jakieś doświadczenia?

Brzuszki, a na jędrność ramion, posladków i ud pompki Poza tym na pośladki i nogi jeszcze nożyce klasyczne i tzw "na boku" oraz na stojaco z oparciem ramion np o krzesło powolne wymachy nóg na boki i do tyłu z utrzymaniem 10 sekund w górze ( świetne ćwiczenie na biodra). Poza tym pływanie i natryski ceple-zimne.

Mhm, czuje się jeszcze bardziej zmotywowana w tym momencie Razem raźniej

[beeets]

Napisane przez mhm0808

Coś musiałam przeoczyć, ale gratuluję i... przybij 5 Ja od tygodnia jestem na diecie i to pierwsza dieta w moim życiu jestem strasznie podekscytowana
Zero mięsa(i ryb), zero nabiału (jakiegokolwiek)i zero cukru (przynajmniej teoretycznie)
Także bardzo restrykcyjna. Ale jak ma pomóc, to się chętnie pomęczę

jem ryby (pieczony pstrąg we folii) w ilościach kilogramowych, codziennie piję domowy koktail z owoców tz kefir naturalny miksuję z owocami.
nie dałabym rady z taką dietą
to co ty jesz w ogóle

ale ja biegam codziennie 4 km, zakochałam sie w bieganiu w podstawówce i tak zostało

[jp91]

Napisane przez Korah

Brzuszki, a na jędrność ramion, posladków i ud pompki Poza tym na pośladki i nogi jeszcze nożyce klasyczne i tzw "na boku" oraz na stojaco z oparciem ramion np o krzesło powolne wymachy nóg na boki i do tyłu z utrzymaniem 10 sekund w górze ( świetne ćwiczenie na biodra). Poza tym pływanie i natryski ceple-zimne.

Mhm, czuje się jeszcze bardziej zmotywowana w tym momencie Razem raźniej

zmienne natryski? brrr! nie dla mnie
Ale ćwiczeń spróbujęTylko jak długo ćwiczyć i ile powtórzeń, ile razy, jak długo, codziennie tak?

Napisane przez beeets

ale ja biegam codziennie 4 km, zakochałam sie w bieganiu w podstawówce i tak zostało

Ale masz na pewno piękne umięśnione nogi!
Bieganie jest świetne, ale mi nie można za dużo bo mam problemy z kolanem i też bardzo szybko chudnę a nie o to mi chodzi...

[Korah]

Napisane przez jp91

zmienne natryski? brrr! nie dla mnie
Ale ćwiczeń spróbujęTylko jak długo ćwiczyć i ile powtórzeń, ile razy, jak długo, codziennie tak?

Ale masz na pewno piękne umięśnione nogi!
Bieganie jest świetne, ale mi nie można za dużo bo mam problemy z kolanem i też bardzo szybko chudnę a nie o to mi chodzi...

Jesteś szczuplutka wiec od razu na głęboką wodę skocz, 2 razy dziennie po 20 powtórzeń z każdego ćwiczenia i jedz dużo makaronu i ryżu brązowego i pieczywa razowego przy tych ćwiczeniach Po miesiącu zobaczysz zadziwiające efekty.