2017-05-14, 09:47
|
#1
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2017-05
Wiadomości: 2
|
Czy to na pewno ŁZS? Jeżeli tak, to co robić?
Witam, od gdzieś 2-3 lat włosy strasznie mi się sypią - kiedyś miałem tak bujną czuprynę, że nie zwracałem na to zbytnio uwagi. Teraz już są prześwity do skóry głowy i postanowiłem się trochę tym zainteresować. Bo dziennie gubiłem/gubię ponad 100 włosów na pewno. Poszedłem do trychologa, krótki wywiad i sprawdziła skórę głowy tą kamerą. - To co zobaczyłem to mnie trochę przeraziło - wg. Pani jest to ŁZS, było widać takie żółte jakby kratery, jakby te cebulki włosowe były w ropnych kraterach. Chociaż genetycznie jestem obciążony łysieniem, bo ojciec łysy, jego ojciec też. Na głowie nie mam żadnych strupów, głowa mnie sporadycznie swędzi, łupieżu też nie. Ale jak po skalpie przejadę paznokciami - to całe się świecą, a pod paznokciem jakby taki łupież/naskórek. - Tłuste. Ale, żeby było śmieszniej, to jest to tylko na skalpie, bo na głowie z boku włosy są "suche" i skóra też - paznokcie się nie świecą. Zapisała mi seboradiny i tonici monrin i energetyzujący koncertart - ale mam wrażenie, że po tym jeszcze bardziej się to nasila - bo głowa swędzi, etc. Muszę zrobić morfologię na tarczycę i testosteron - kiedyś robiłem na tarczycę i było ok.
Teraz pytanie, czy to jest ŁZS? Bo z tego co widzę w necie to są plamy czerwone, strupy, głowa swędzi - u mnie tego nie ma, fryzjerka powiedziała, że też nie widzi ŁZS, bo miałem z tym do czynienia. Czy to po prostu łysienie genetyczne czy przez ten łój po prostu włosy nie mogą prawidłowo rosnąć? Co robić? Bo wolę mieć jednak włosy na głowie, chociaż teraz ściąłem na 3mm, żeby się łatwiej z tym uporać.
|
|
|