Czy coś mi dolega?

[Dikej]

Witam,
wiem, że temat na forum nie zastąpi wizyty u ginekologa, jednak na tę muszę czekać do 7 marca. Na wizytę prywatną mnie nie stać w tym momencie.

Zacznę od suchych informacji:
Moje cykle zazwyczaj trwają 26. Jeśli jest krótszy lub dłuższy to o 1 dzień. Samo krwawienie trwa 5 dni, jest obfite i bolesne.
Nie stosuję antykoncepcji hormonalnej. Jedynie prezerwatywy + obserwacja śluzu (obserwuję śluz od ok 2 lat). Nie mam możliwości badania temperatury codziennie rano ze względu na nieregularny tryb życia. W czasie gdy zauważam śluz płodny- unikami zbliżeń z partnerem.
Mam nadżerkę, jednak podczas ostatniej cytologii (w listopadzie) ginekolog stwierdziła, że nie wymaga ona póki co zabiegu.

Grudniowy cykl skrócił się do 22 dni co nigdy wcześniej się nie zdarzało. 7,8 i 9 dnia cyklu kochaliśmy się z partnerem, śluz nie był typowo płodny, raczej biały, grudkowaty i lepki, jednak były to okolice owulacji, bo już 10 dnia zaczął być coraz bardziej jak kurze białko.
W czasie rozpoczęcia się wcześniejszego okresu podejrzewaliśmy na początku krwawienie implantacyjne, jednak krwi było za dużo, normalnie 5 dni ze skrzepami. Przestaliśmy się martwić, że mieliśmy pecha.
Następny cykl był jeszcze dziwniejszy, bo przed krwawieniem pojawiły się 2 dni ciemnobrązowego plamienia, które nigdy wcześniej nie wystąpiło oraz 6 dni krwawienia. Również obfitego, ze skrzepami. W czasie krwawień 5-dniowych, 4 dzień jest "przerwą" z samym plamieniem. Tu krwawienie było ciągłe.
Podczas stosunku zaczęłam odczuwać lekki ból. Zaczął także boleć prawy jajnik, nie bez przerwy, ale co jakiś czas, taki ucisk. Owulację miałam ok 11-12 dnia cyklu (obserwacja śluzu), więc wykluczam ból około owulacyjny. Włosy zaczęły bardziej wypadać od ok 2-3 miesięcy. Od miesiąca mam o wiele mniejsze libido.
Ciążę wykluczam, pierwszy test robiłam w dniu tych dziwnych, brązowych plamień, drugi- 12 dni po tej dłuższej miesiączce (co prawda z moczu popołudniowego, jednak po takim czasie coś powinno wyjść). Oba negatywne.
Nie przyjmowałam żadnych leków, nie zmieniałam diety, środowiska, ani nie miałam powodów do większego stresu w ostatnim czasie.

Czy to mogą być problemy z poziomem hormonów? Skutki nadżerki? Coś innego? Miała któraś z Was podobne przeżycia i okazało się to chwilowym zachwianiem cyklu? Nie chciałabym siedzieć i się martwić do tego 7 marca, tylko wiedzieć mniej więcej co się może dziać. Jak wiadomo- stres źle wpływa na cykl.

[panna mati_]

Nadżerka daje różne objawy- plamienia, upławy, nieregularne cykle, częste infekcje... nie trzeba zabiegu, ale nie wypisał żadnych globulek?

[zieloneoliwki]

Na nadżerkę dostałaś jakąś receptę?
Moja też była 'mała' wg. mojego ginekologa, że niby nie trzeba nic z nią robić. Zmieniłam lekarza, wypisała dwa opakowania Gynalginu- nie pomogło, to zapisała mi jakąś maść, którą zakupiłam i poszłam z nią do ginekologa, która mi to zaaplikowała.
Całkiem możliwe że Twój lekarz bagatelizuje nadżerkę, a nie powinien.

[panna mati_]

Moja nadżerka u jednego lekarza była mała pół roku...tabletki dopochwowe i nic więcej. Ale objawy nie dawały mi spokoju, zmieniłam lekarza- a jak mi ją pokazał na monitorku to prawie zasłabłam. Od razu na następnej wizycie był zabieg. Od tamtej pory żadnych infekcji, upławów i plamień. No po porodzie to podobno może nadżerka powrócić, ale 4 lata jak urodzilam i nic nie ma.

[Dikej]

Ginekolog do której chodzę, jest bardzo przez wszystkich chwalona, ale faktycznie- nie przepisała nic. Żadnych globulek, maści, niczego. Czyli zapiszę się jeszcze do innego lekarza.
Dziękuję Wam za odpowiedzi.

[panna mati_]

Każdy chwali lekarza, jak mu akurat pomoże. Ten co zaniedbał moją nadżerkę, też jest chwalony. Ale ja do niego już w życiu nie pójdę. Temu panu już dziekujemy