Macierzyństwo - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Być rodzicem

Notka

Być rodzicem Forum dla osób, które starają się o dziecko, czekają na poród lub już posiadają potomstwo. Rozmawiamy o blaskach i cieniach macierzyństwa.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2016-02-20, 11:05   #1
Domsa19
Raczkowanie
 
Avatar Domsa19
 
Zarejestrowany: 2013-11
Wiadomości: 78

Macierzyństwo


Hej wszystkim tutaj od razu mówię, że jeśli to nie ten dział, to mnie poprawcie, zawsze mam z tym problem.

Na wstępie chciałam wam powiedzieć, że długo nosiłam się w sobie z takim wyznaniem, ale sytuacja mnie przerasta. Proszę,żebyście mnie tak od razu źle nie oceniały.

Jestem mamą półtorarocznej dziewczynki, urodziłam ją młodo (nie sugerujcie się nickiem, 19 lat już jakiś czas temu skończyłam), mieszkam na razie z rodzicami. Mam partnera, ale on mnie nie rozumie w tej kwestii, zresztą ja nie mam od niego wsparcia, a jeżeli już to bardzo małe. Wiem, że nie kocham mojego dziecka tak jak powinnam, nie kocham małej tak, jak powinna kochać matka. Zostałam w tym wszystkim sama, od faceta nie mam pomocy, jeszcze studiuję dziennie, mała chodzi do żłobka, moi rodzice mi nie pomagają dużo w opiece nad dzieckiem, jeśli już to bardzo mało i rzadko, ale jasne, to nie ich obowiązek tylko mój, nie wymagam tego od nich. Codziennie mam dużo obowiązków na głowie, do tego dochodzą codziennie nowe problemy i z partnerem i z kasą etc. Czuje, że żałuje urodzenia dziecka, być może nie byłam gotowa, czasami przyłapuję się na takich myślach, jak to innym fajnie bo nie mają dzieci, wracają do domu i mają święty spokój a ja wiecznie uwiązana. Tak, dobrze czytacie, czuje się U-WIĄ-ZA-NA, jak z kulą u nogi, przez którą nie mogę normalnie funkcjonować. Nie chodzi tu o znajomych czy wyjścia na imprezy, bo nigdy nie byłam typem imprezowiczki. Chodzi tu bardziej o to, że jak chce coś pojechać załatwić to z dzieckiem albo w biegu bo zaraz ją ze żłobka trzeba odebrać, albo nie pójdę tu nie pojadę tam, bo dziecko, i tak jest zawsze bo dziecko, bo dziecko. Ja nie mam cierpliwości do dzieci, a małej wszędzie pełno, wszystko musi dotknąć, wszystko obejrzeć, w jednym pokoju powywala zabawki, ja idę to posprzątać, to ona leci do kuchni i już z szuflad wyrzuca jakieś deski do krojenia, lejki, tarki i inne przybory kuchenne i mnie na to szlag jasny trafia, wtedy aż się we mnie gotuje po prostu. Mała potrafi też stanąć na środku i krzyczeć yy-yy-yy i za cholerę nie wiem o co jej chodzi, biega wrzeszczy, wszystko wyciąga, wchodzi na krzesło, zaraz schodzi po to żeby poskakać na łóżku, ja nie mam siły do tego, naprawdę. Z facetem nie układa mi się w ogóle, nie mieszkamy razem, nie mamy możliwości spędzania czasu razem, jest coraz gorzej, to też mnie frustruje. Mam wyrzuty sumienia, że jestem złą matką, czasami chcę, żeby ja gdzieś ktoś zabrał, tęsknie za tymi czasami kiedy jej nie miałam, nie chodziłam taka zmęczona i sfrustrowana, bo o odpoczynku nie ma w ogóle mowy, nawet podczas snu. Nigdy się nie wysypiam, na tygodniu pobudka o 5:20 w weekend najdalej o 7:30, i to też jak dobrze pójdzie. Czasami mam taką ogromną ochotę wyjść i nie wrócić... wstyd mi za samą siebie i swoje myśli, bo ja nie wiem co mam robić, a wiem, że jeżeli jeszcze to dłużej będzie trwać do dojdzie do jakiejś tragedii, albo ja wyjdę i nie wrócę, albo się zabije a nie chcę krzywdzić niewinnej istoty. Proszę nie oceniajcie mnie, tylko mi pomóżcie.

Będę wdzięczna za jakąkolwiek rade.
Domsa19 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-02-20, 11:19   #2
0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-03
Wiadomości: 44 997
Dot.: Macierzyństwo

Obstawiam depresję poporodową nieleczoną. Psychiatra lub psycholog zdecydowanie.
0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-02-20, 12:12   #3
catiedove
Rozeznanie
 
Avatar catiedove
 
Zarejestrowany: 2015-11
Wiadomości: 790
Dot.: Macierzyństwo

Wizyta u psychologa wskazana, wygadaj się dziewczyno nam okej, ale lekarz może bardziej pomóc. Trzymaj się ciepło.
catiedove jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-02-20, 12:12   #4
ajah
wańka wstańka
 
Avatar ajah
 
Zarejestrowany: 2012-12
Wiadomości: 12 467
Dot.: Macierzyństwo

Cytat:
Napisane przez Domsa19 Pokaż wiadomość
Hej wszystkim tutaj od razu mówię, że jeśli to nie ten dział, to mnie poprawcie, zawsze mam z tym problem.

Na wstępie chciałam wam powiedzieć, że długo nosiłam się w sobie z takim wyznaniem, ale sytuacja mnie przerasta. Proszę,żebyście mnie tak od razu źle nie oceniały.

Jestem mamą półtorarocznej dziewczynki, urodziłam ją młodo (nie sugerujcie się nickiem, 19 lat już jakiś czas temu skończyłam), mieszkam na razie z rodzicami. Mam partnera, ale on mnie nie rozumie w tej kwestii, zresztą ja nie mam od niego wsparcia, a jeżeli już to bardzo małe. Wiem, że nie kocham mojego dziecka tak jak powinnam, nie kocham małej tak, jak powinna kochać matka. Zostałam w tym wszystkim sama, od faceta nie mam pomocy, jeszcze studiuję dziennie, mała chodzi do żłobka, moi rodzice mi nie pomagają dużo w opiece nad dzieckiem, jeśli już to bardzo mało i rzadko, ale jasne, to nie ich obowiązek tylko mój, nie wymagam tego od nich. Codziennie mam dużo obowiązków na głowie, do tego dochodzą codziennie nowe problemy i z partnerem i z kasą etc. Czuje, że żałuje urodzenia dziecka, być może nie byłam gotowa, czasami przyłapuję się na takich myślach, jak to innym fajnie bo nie mają dzieci, wracają do domu i mają święty spokój a ja wiecznie uwiązana. Tak, dobrze czytacie, czuje się U-WIĄ-ZA-NA, jak z kulą u nogi, przez którą nie mogę normalnie funkcjonować. Nie chodzi tu o znajomych czy wyjścia na imprezy, bo nigdy nie byłam typem imprezowiczki. Chodzi tu bardziej o to, że jak chce coś pojechać załatwić to z dzieckiem albo w biegu bo zaraz ją ze żłobka trzeba odebrać, albo nie pójdę tu nie pojadę tam, bo dziecko, i tak jest zawsze bo dziecko, bo dziecko. Ja nie mam cierpliwości do dzieci, a małej wszędzie pełno, wszystko musi dotknąć, wszystko obejrzeć, w jednym pokoju powywala zabawki, ja idę to posprzątać, to ona leci do kuchni i już z szuflad wyrzuca jakieś deski do krojenia, lejki, tarki i inne przybory kuchenne i mnie na to szlag jasny trafia, wtedy aż się we mnie gotuje po prostu. Mała potrafi też stanąć na środku i krzyczeć yy-yy-yy i za cholerę nie wiem o co jej chodzi, biega wrzeszczy, wszystko wyciąga, wchodzi na krzesło, zaraz schodzi po to żeby poskakać na łóżku, ja nie mam siły do tego, naprawdę. Z facetem nie układa mi się w ogóle, nie mieszkamy razem, nie mamy możliwości spędzania czasu razem, jest coraz gorzej, to też mnie frustruje. Mam wyrzuty sumienia, że jestem złą matką, czasami chcę, żeby ja gdzieś ktoś zabrał, tęsknie za tymi czasami kiedy jej nie miałam, nie chodziłam taka zmęczona i sfrustrowana, bo o odpoczynku nie ma w ogóle mowy, nawet podczas snu. Nigdy się nie wysypiam, na tygodniu pobudka o 5:20 w weekend najdalej o 7:30, i to też jak dobrze pójdzie. Czasami mam taką ogromną ochotę wyjść i nie wrócić... wstyd mi za samą siebie i swoje myśli, bo ja nie wiem co mam robić, a wiem, że jeżeli jeszcze to dłużej będzie trwać do dojdzie do jakiejś tragedii, albo ja wyjdę i nie wrócę, albo się zabije a nie chcę krzywdzić niewinnej istoty. Proszę nie oceniajcie mnie, tylko mi pomóżcie.

Będę wdzięczna za jakąkolwiek rade.
W jakim wieku jest dziecko?
Zgadzam się z szają, ze pomoc psychologa, by się przydała. Wygląda na to, że jesteś wiecznie przemęczona i zestresowana (tu ze strony farmaceutycznej możesz skorzystać np. z suplementacji magnezem i kwasami omega). Potrzebujesz odpoczynku.
Myślę, ze warto byłoby przeorganizowac kilka kwestii i może dokształcić się co do rozwoju dziecka i opieki nad nim.
Piszesz, że nie układa ci się z partnerem, on ci nie pomaga. Czy on w ogóle zajmuje się dzieckiem, spędza z nim czas (również bez twojej obecności?)

Wiele z codziennych trudności, które dostarczasz może zostać załatwionych i zażegnanych przy dobrej organizacji. Możesz poblokować szafki, doczytać o rozwoju dziecka, jak z dzieckiem rozmawiać, jak je czytać. Informacje znajdziesz w książkach, ale też tu na wizażu
__________________
nauczycielu, zajrzyj
ajah jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-02-20, 12:32   #5
871319bc27e9d09c3f0d50d55d02d0b6e86b5c84
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2009-12
Wiadomości: 4 778
Dot.: Macierzyństwo

Cytat:
Napisane przez Domsa19 Pokaż wiadomość
Hej wszystkim tutaj od razu mówię, że jeśli to nie ten dział, to mnie poprawcie, zawsze mam z tym problem.

Na wstępie chciałam wam powiedzieć, że długo nosiłam się w sobie z takim wyznaniem, ale sytuacja mnie przerasta. Proszę,żebyście mnie tak od razu źle nie oceniały.

Jestem mamą półtorarocznej dziewczynki, urodziłam ją młodo (nie sugerujcie się nickiem, 19 lat już jakiś czas temu skończyłam), mieszkam na razie z rodzicami. Mam partnera, ale on mnie nie rozumie w tej kwestii, zresztą ja nie mam od niego wsparcia, a jeżeli już to bardzo małe. Wiem, że nie kocham mojego dziecka tak jak powinnam, nie kocham małej tak, jak powinna kochać matka. Zostałam w tym wszystkim sama, od faceta nie mam pomocy, jeszcze studiuję dziennie, mała chodzi do żłobka, moi rodzice mi nie pomagają dużo w opiece nad dzieckiem, jeśli już to bardzo mało i rzadko, ale jasne, to nie ich obowiązek tylko mój, nie wymagam tego od nich. Codziennie mam dużo obowiązków na głowie, do tego dochodzą codziennie nowe problemy i z partnerem i z kasą etc. Czuje, że żałuje urodzenia dziecka, być może nie byłam gotowa, czasami przyłapuję się na takich myślach, jak to innym fajnie bo nie mają dzieci, wracają do domu i mają święty spokój a ja wiecznie uwiązana. Tak, dobrze czytacie, czuje się U-WIĄ-ZA-NA, jak z kulą u nogi, przez którą nie mogę normalnie funkcjonować. Nie chodzi tu o znajomych czy wyjścia na imprezy, bo nigdy nie byłam typem imprezowiczki. Chodzi tu bardziej o to, że jak chce coś pojechać załatwić to z dzieckiem albo w biegu bo zaraz ją ze żłobka trzeba odebrać, albo nie pójdę tu nie pojadę tam, bo dziecko, i tak jest zawsze bo dziecko, bo dziecko. Ja nie mam cierpliwości do dzieci, a małej wszędzie pełno, wszystko musi dotknąć, wszystko obejrzeć, w jednym pokoju powywala zabawki, ja idę to posprzątać, to ona leci do kuchni i już z szuflad wyrzuca jakieś deski do krojenia, lejki, tarki i inne przybory kuchenne i mnie na to szlag jasny trafia, wtedy aż się we mnie gotuje po prostu. Mała potrafi też stanąć na środku i krzyczeć yy-yy-yy i za cholerę nie wiem o co jej chodzi, biega wrzeszczy, wszystko wyciąga, wchodzi na krzesło, zaraz schodzi po to żeby poskakać na łóżku, ja nie mam siły do tego, naprawdę. Z facetem nie układa mi się w ogóle, nie mieszkamy razem, nie mamy możliwości spędzania czasu razem, jest coraz gorzej, to też mnie frustruje. Mam wyrzuty sumienia, że jestem złą matką, czasami chcę, żeby ja gdzieś ktoś zabrał, tęsknie za tymi czasami kiedy jej nie miałam, nie chodziłam taka zmęczona i sfrustrowana, bo o odpoczynku nie ma w ogóle mowy, nawet podczas snu. Nigdy się nie wysypiam, na tygodniu pobudka o 5:20 w weekend najdalej o 7:30, i to też jak dobrze pójdzie. Czasami mam taką ogromną ochotę wyjść i nie wrócić... wstyd mi za samą siebie i swoje myśli, bo ja nie wiem co mam robić, a wiem, że jeżeli jeszcze to dłużej będzie trwać do dojdzie do jakiejś tragedii, albo ja wyjdę i nie wrócę, albo się zabije a nie chcę krzywdzić niewinnej istoty. Proszę nie oceniajcie mnie, tylko mi pomóżcie.

Będę wdzięczna za jakąkolwiek rade.
Miałam/mam bardzo podobnie. Przede wszystkim dobry terapeuta, rozmowa z mężem, ogarnięcie pomocy kogoś z zewnątrz i minimum raz w tygodniu wyjście dla siebie samej z dala od domu. To jest minimum. Musisz czuć i mieć wsparcie w mężu. To podstawa podstaw. A potem to co napisałam.

Nie bój się własnych myśli, są jakie są, wynikają z przemęczenia, nawet jeśli teraz w to nie wierzysz to i tak terapeuta mógłby przekuć się przez te wszystkie złe Twoje myśli.
Głowa do góry - nie jesteś jedyna z takim myśleniem.
871319bc27e9d09c3f0d50d55d02d0b6e86b5c84 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-02-20, 12:58   #6
Domsa19
Raczkowanie
 
Avatar Domsa19
 
Zarejestrowany: 2013-11
Wiadomości: 78
Dot.: Macierzyństwo

Dodam jeszcze, że córka ma 1,5 roku. Mój facet spędza czas z dzieckiem sam na sam średnio 4-7 h w tygodniu, u swoich rodziców, żeby mała miała kontakt z dziadkami. Oczywiście on się dziwi, że 2 h odpoczynku mi nie wystarczy. W ogóle muszę wam powiedzieć, że od kąd urodziłam, to nikt mnie nie przytulił i nie powiedział: ''wszystko będzie dobrze, możesz na mnie/ na nas liczyć'', cały czas ktoś mi wbijał szpile, bo za młodo urodziłam, o reakcji rodziców to już w ogóle szkoda gadać, bo dopiero teraz, się nasze relacje ustabilizowały, wcześniej naprawdę do tragicznie wyglądało. Chciałabym, żeby ktoś kiedyś się mnie zapytał czego potrzebuje, albo w czym mi pomóc, nie wiem jak z tego wybrnąć. Ja już nie żyje, ja po prostu staram się przetrwać każdy dzień, i kiedy nadchodzi wieczór to czuję ulgę, bo dziecko śpi i dzień się skończył. Ranki są najgorsze, mam ochotę uciec. Może ja poprostu nie nadaję się na matkę ? Szkoda tylko, że dotarło to do mnie po fakcie, kiedy już jest za późno, więcej dzieci mieć na pewno nie będę.
Domsa19 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-02-20, 13:08   #7
Debrah
Zakorzenienie
 
Avatar Debrah
 
Zarejestrowany: 2011-06
Wiadomości: 8 880
Dot.: Macierzyństwo

Ja bym tutaj nie diagnozowała w stronę depresji
, ale zdecydowanie widzę ogrom niezaspokojonych potrzeb fizycznych i emocjonalnych, które się spiętrzają, rzutuję na nastawienie wobec dziecka i swojego życia. Kiedy brak akceptacji i zgody na tą ogromną zmianę w życiu jaką wniesie dziecko a do tego dołoży się brak osób wspierających i jakichkolwiek strategiii radzenia sobie z tymi trudnymi uczuciami - to mamy to co u autorki. A im więcej będzie koncentracji na "tym czego nie mam z powodu dziecka " tym poczucie rozczarowania i "uwięzienia" będzie wzrastać. Potrzeba sporo zmian. Począwszy on interwencji psychologa, który pomoże się odnależć, przepracować coś w rodzaju "żałoby za dawnym życiem", żeby móc pójść dalej i zacząć czerpać z tego co jest obecnie. Na razie bowiem funkcjonujesz przez pryzmat "utraty", co pewnie jeszcze wzmacniają Twoi bezdzietni "mający na wszystko czas" znajomi. Po psychologu warto poszukać wsparcia. Różnych możliwości. Grup kobiet, które funkcjonują podobnie i można się przy nich trochę odbarczyć z emocji, można się poczuć zrozumianym bo znają wszystkie trudy życia codziennego, których doświadczasz także i ty. Po trzecie : popracować nad organizacją czasu - wiele da się z pewnością usprawnić, żeby "nie zawsze było tak wszystko w biegu, bo dziecko". Po trzecie - sytuacja z partnerem - czy jest taka jakiej oczekujesz, czujesz się w tej relacji stabilnie, a Twoje dziecko ma tatę? Jeśli nie - to to jest kolejny czynnik który dolewa oliwy do ognia. Funkcjonujesz w stresie, napięciu, braku snu, zaspokajania podstawowych potrzeb (także odpoczynku czy relaksu do których masz prawo. Po czwarte - dziecko. Spróbuj poszerzyć swoją wiedzę - zrozumieć co się dzieje i dlaczego w jej rozwoju. To bardzo ułatwia poradzenie sobie, jeśli wiesz, że coś jest normą rozwojową. Możesz się też dowiedzieć jak sobie z tym poradzić. To ważne zadanie - nie tylko dla Ciebie, żebyś się przestała tak frustrować - ale także dla dziecka, w trosce o Waszą relację. Bo wszędzie tak gdzie widzisz dziecko, jako kogoś kto " ci utrudnia, i robi na złość" , tam nie ma bliskości i relacji. A większość rzeczy które Cię spotykają są normą dla tego wieku, niczyją winą. Ani Twoją , ani dziecka.
Debrah jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2016-02-20, 13:23   #8
ajah
wańka wstańka
 
Avatar ajah
 
Zarejestrowany: 2012-12
Wiadomości: 12 467
Dot.: Macierzyństwo

Cytat:
Napisane przez Domsa19 Pokaż wiadomość
Dodam jeszcze, że córka ma 1,5 roku. Mój facet spędza czas z dzieckiem sam na sam średnio 4-7 h w tygodniu, u swoich rodziców, żeby mała miała kontakt z dziadkami. Oczywiście on się dziwi, że 2 h odpoczynku mi nie wystarczy. W ogóle muszę wam powiedzieć, że od kąd urodziłam, to nikt mnie nie przytulił i nie powiedział: ''wszystko będzie dobrze, możesz na mnie/ na nas liczyć'', cały czas ktoś mi wbijał szpile, bo za młodo urodziłam, o reakcji rodziców to już w ogóle szkoda gadać, bo dopiero teraz, się nasze relacje ustabilizowały, wcześniej naprawdę do tragicznie wyglądało. Chciałabym, żeby ktoś kiedyś się mnie zapytał czego potrzebuje, albo w czym mi pomóc, nie wiem jak z tego wybrnąć. Ja już nie żyje, ja po prostu staram się przetrwać każdy dzień, i kiedy nadchodzi wieczór to czuję ulgę, bo dziecko śpi i dzień się skończył. Ranki są najgorsze, mam ochotę uciec. Może ja poprostu nie nadaję się na matkę ? Szkoda tylko, że dotarło to do mnie po fakcie, kiedy już jest za późno, więcej dzieci mieć na pewno nie będę.
Nie ma to żadnego związku z tym czy nadajesz się na matkę.
Jesteś wiecznie zmęczona, zestresowana, twoje potrzeby nie są zaspokojone.
Zn pustego to i Salomon nie naleje. Ciężko dawać dziecku miłość, czułość, byc pogodna, zadowoloną, gdy samej brakuje ci tak wiele.
Potrzebujesz osób bliskich: choćby dobrych znajomych; potrzebujesz się wyspać porządnie raz na jakiś czas oraz kogoś z kim będziesz mogła porozmawiać bez obawy o negatywny odbiór.
Mówiąc krótko, musisz o siebie zadbać.
__________________
nauczycielu, zajrzyj
ajah jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-02-20, 13:26   #9
Debrah
Zakorzenienie
 
Avatar Debrah
 
Zarejestrowany: 2011-06
Wiadomości: 8 880
Dot.: Macierzyństwo

Cytat:
Napisane przez ajah Pokaż wiadomość
Nie ma to żadnego związku z tym czy nadajesz się na matkę.
Jesteś wiecznie zmęczona, zestresowana, twoje potrzeby nie są zaspokojone.
Zn pustego to i Salomon nie naleje. Ciężko dawać dziecku miłość, czułość, byc pogodna, zadowoloną, gdy samej brakuje ci tak wiele.
Potrzebujesz osób bliskich: choćby dobrych znajomych; potrzebujesz się wyspać porządnie raz na jakiś czas oraz kogoś z kim będziesz mogła porozmawiać bez obawy o negatywny odbiór.
Mówiąc krótko, musisz o siebie zadbać.
Podpisuję się obiema rękami.
Debrah jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-02-20, 14:09   #10
pani-jesień
Zakorzenienie
 
Avatar pani-jesień
 
Zarejestrowany: 2007-02
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 8 429
Dot.: Macierzyństwo

Cytat:
Napisane przez ajah Pokaż wiadomość
Nie ma to żadnego związku z tym czy nadajesz się na matkę.
Jesteś wiecznie zmęczona, zestresowana, twoje potrzeby nie są zaspokojone.
Zn pustego to i Salomon nie naleje. Ciężko dawać dziecku miłość, czułość, byc pogodna, zadowoloną, gdy samej brakuje ci tak wiele.
Potrzebujesz osób bliskich: choćby dobrych znajomych; potrzebujesz się wyspać porządnie raz na jakiś czas oraz kogoś z kim będziesz mogła porozmawiać bez obawy o negatywny odbiór.
Mówiąc krótko, musisz o siebie zadbać.
Zgadzam się w 100%.
__________________
Jesteś!
pani-jesień jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-02-21, 09:31   #11
Domsa19
Raczkowanie
 
Avatar Domsa19
 
Zarejestrowany: 2013-11
Wiadomości: 78
Dot.: Macierzyństwo

Dzięki za te słowa, dla mnie to bardzo dużo znaczy, bo nikt mnie nie oceniał i nie mówił, że coś źle robię. Niestety na partnera nie mogę liczyć, bo on twierdzi, że ciężko pracuje, fizycznie i on w ogóle chodzi do pracy i nic już nie musi robic, oczywiście jego rodzina mu przytakuje. Jedynym obowiązkiem faceta jest praca i nic więcej. On mówi,że nie ma cierpliwości, nie potrafi się nią tak dobrze zająć, bo nie wie o co dziecku chodzi kiedy coś tam pokazuje czy jęczy, nie umie jej uśpić, uspokoić kiedy bardziej płacze... ogólnie masakra.
Domsa19 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2016-02-21, 09:33   #12
0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-03
Wiadomości: 44 997
Dot.: Macierzyństwo

Czy wy w ogóle jesteście razem? Czy on jest tylko "tatusiem"?
Jeśli druga opcja - to radzę załatwić oficjalnie, tj. uregulować kwestię alimentów, widzeń. Skoro tatuś taki zajęty, to po kij ci dodatkowe obciążenie psychiczne.
0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-02-21, 11:34   #13
Domsa19
Raczkowanie
 
Avatar Domsa19
 
Zarejestrowany: 2013-11
Wiadomości: 78
Dot.: Macierzyństwo

[1=0096a1e2f6245c4e98bc18d e9b0ed84c369ef137_632f8bf 2adc0b;56087081]Czy wy w ogóle jesteście razem? Czy on jest tylko "tatusiem"?
Jeśli druga opcja - to radzę załatwić oficjalnie, tj. uregulować kwestię alimentów, widzeń. Skoro tatuś taki zajęty, to po kij ci dodatkowe obciążenie psychiczne.[/QUOTE]

Tzn. jesteśmy razem, ale niestety na razie nie mieszkamy razem co też jest pewnym utrudnieniem. Mieszkamy za to blisko siebie bo nasze bloki są oddalone o 300 m. Na tygodniu rzadko spędza z małą czas, większość tak jak pisałam weekendy, i to też nie każde bo czasem nie przyjdzie po dziecko jak mu coś tam wypadnie, czy praca czy coś. Jednak plusem jest to, że mają świetny kontakt, fajnie się razem bawią, widzę, że on tez interesuje się jej rozwojem, obserwuje jej nowe umiejętności, jest tez i dużo czułości między nimi, mała chętnie do niego idzie. Utrudnienia pojawią się wtedy jak mała ma zły dzień, no jak to dziecko, nie zawsze ma humor, czasami naprawdę jest płaczliwa lub dokuczliwa, bo a to na ręce cały czas, a to sama nie wie czego chce, i wtedy już jest problem bo on sobie z tą sytuacją za bardo nie radzi. Przez to,że nie mieszkamy razem nie ma między nimi wystarczającej więzi, żeby on ją uspokoił czy uśpił, muszę być ja i koniec.

No więc tak po krótce wyglądają ich kontakty, minusem znowu jest to, że kiedy ja mu mówię, że dzisiaj szczególnie mi zależy, żeby po nią przyszedł bo muszę się pouczyć czy coś tam załatwić to wtedy zdarza się, że go nie ma, czyli wtedy kiedy najbardziej jest potrzebny.
Domsa19 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-02-21, 11:43   #14
Glodomorek
Zakorzenienie
 
Avatar Glodomorek
 
Zarejestrowany: 2010-11
Wiadomości: 8 301
Dot.: Macierzyństwo

[1=871319bc27e9d09c3f0d50d 55d02d0b6e86b5c84;5606620 6]Miałam/mam bardzo podobnie. Przede wszystkim dobry terapeuta, rozmowa z mężem, ogarnięcie pomocy kogoś z zewnątrz i minimum raz w tygodniu wyjście dla siebie samej z dala od domu. To jest minimum. Musisz czuć i mieć wsparcie w mężu. To podstawa podstaw. A potem to co napisałam.

Nie bój się własnych myśli, są jakie są, wynikają z przemęczenia, nawet jeśli teraz w to nie wierzysz to i tak terapeuta mógłby przekuć się przez te wszystkie złe Twoje myśli.
Głowa do góry - nie jesteś jedyna z takim myśleniem.[/QUOTE]
Jakim mężu? Mieszka z rodzicami, partner osobno i nie pomaga. Czytałaś dokładnie? Tak napisałaś, że jak nie ma wsparcia w mężu (którego nie ma), to nic nie zrobi ("podstawa podstaw").

Autorko, koniecznie psychiatra+psycholog/psychoterapeuta. Psychiatra nie musi dawać leków, chodzi by ocenił twój stan i pokierował co dalej robić, to może być depresja ale nie musi. Porozmawiaj z rodzicami, by pomogli i raz w tygodniu umożliwili ci wyjście by pobyć samej, byś odpoczęła. Ja nadal wszystko załatwiam z dzieckiem (ma 5lat), bo takie jest życie.

Czy twój partner jest wie, że jesteś zestresowana i przemęczona? Jak wyglądają jego kontakty z dzieckiem? Macie to uregulowane prawnie? Dążycie do tego, by zamieszkać razem jak rodzina czy łączy was tylko dziecka?

Koniecznie poczytaj o rozwoju dziecka, ale literaturę rodzicielstwa bliskości, żadne tam tresowanie. Np Dziecko z bliska, Rodzicielstwo przez zabawę, książki Juula albo Searsów, W głębi kontinuum, albo wizaż
Glodomorek jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-02-21, 11:56   #15
Domsa19
Raczkowanie
 
Avatar Domsa19
 
Zarejestrowany: 2013-11
Wiadomości: 78
Dot.: Macierzyństwo

Cytat:
Napisane przez Glodomorek Pokaż wiadomość
Jakim mężu? Mieszka z rodzicami, partner osobno i nie pomaga. Czytałaś dokładnie? Tak napisałaś, że jak nie ma wsparcia w mężu (którego nie ma), to nic nie zrobi ("podstawa podstaw").

Autorko, koniecznie psychiatra+psycholog/psychoterapeuta. Psychiatra nie musi dawać leków, chodzi by ocenił twój stan i pokierował co dalej robić, to może być depresja ale nie musi. Porozmawiaj z rodzicami, by pomogli i raz w tygodniu umożliwili ci wyjście by pobyć samej, byś odpoczęła. Ja nadal wszystko załatwiam z dzieckiem (ma 5lat), bo takie jest życie.

Czy twój partner jest wie, że jesteś zestresowana i przemęczona? Jak wyglądają jego kontakty z dzieckiem? Macie to uregulowane prawnie? Dążycie do tego, by zamieszkać razem jak rodzina czy łączy was tylko dziecka?

Koniecznie poczytaj o rozwoju dziecka, ale literaturę rodzicielstwa bliskości, żadne tam tresowanie. Np Dziecko z bliska, Rodzicielstwo przez zabawę, książki Juula albo Searsów, W głębi kontinuum, albo wizaż
No właśnie pisałam wyżej jak ich kontakty wyglądają. Ja partnerowi mówiłam, że jestem przemęczona tym wszystkim, że jestem kłębkiem nerwów, to on mi tylko odpowiada: '' a ja chodze do pracy, cięzko pracuje i w pracy też mam stres i sobie radzę''. On tylko nie rozumie tego, że jak on wróci z pracy to położy się i leży, wypoczywa, zajmuję się sobą a ja tego czasu w ciągu dnia mam półtorej h wieczorem i to też nie zawsze. No i oczywiście dążymy do tego by zamieszkać razem.
Domsa19 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-02-21, 12:12   #16
ajah
wańka wstańka
 
Avatar ajah
 
Zarejestrowany: 2012-12
Wiadomości: 12 467
Dot.: Macierzyństwo

Cytat:
Napisane przez Domsa19 Pokaż wiadomość
No właśnie pisałam wyżej jak ich kontakty wyglądają. Ja partnerowi mówiłam, że jestem przemęczona tym wszystkim, że jestem kłębkiem nerwów, to on mi tylko odpowiada: '' a ja chodze do pracy, cięzko pracuje i w pracy też mam stres i sobie radzę''. On tylko nie rozumie tego, że jak on wróci z pracy to położy się i leży, wypoczywa, zajmuję się sobą a ja tego czasu w ciągu dnia mam półtorej h wieczorem i to też nie zawsze. No i oczywiście dążymy do tego by zamieszkać razem.
ten człowiek nie zachowuje się jak twój partner.
Co gorsza, szanse na to, że jego postawa się zmieni w momencie, gdy zamieszkacie razem jest bardzo mała.
__________________
nauczycielu, zajrzyj
ajah jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-02-21, 12:42   #17
Glodomorek
Zakorzenienie
 
Avatar Glodomorek
 
Zarejestrowany: 2010-11
Wiadomości: 8 301
Dot.: Macierzyństwo

Cytat:
Napisane przez Domsa19 Pokaż wiadomość
No właśnie pisałam wyżej jak ich kontakty wyglądają. Ja partnerowi mówiłam, że jestem przemęczona tym wszystkim, że jestem kłębkiem nerwów, to on mi tylko odpowiada: '' a ja chodze do pracy, cięzko pracuje i w pracy też mam stres i sobie radzę''. On tylko nie rozumie tego, że jak on wróci z pracy to położy się i leży, wypoczywa, zajmuję się sobą a ja tego czasu w ciągu dnia mam półtorej h wieczorem i to też nie zawsze. No i oczywiście dążymy do tego by zamieszkać razem.
Ale taka postawa "wdupiemania" ciebie nie wróży wam dobrze. Do niego nie dotarło co powiedziałaś, potraktował to jako marudzenie i tyle. Słabo, słabo.
Co dokładnie robi, byście zamieszkali razem? Rozmawiacie jak będzie wyglądało wasze życie? Podział obowiązków we wspólnym domu, podział opieki nad dzieckiem? Docenia ciebie i twój wysiłek w jakikolwiek sposób?

Chciałam ci jeszcze powiedzieć, że uważam że jesteś dobrą mamą. Zauważyłaś, że masz problem, szukasz pomocy (na razie tutaj, ale idź na wizytę pogadać z kimś kompetentnym). Troszczysz się o dziecko najlepiej jak potrafisz. Nie musisz być perfekcyjna, bądź po prostu wystarczająco dobrą mamą
Glodomorek jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-02-21, 13:07   #18
Domsa19
Raczkowanie
 
Avatar Domsa19
 
Zarejestrowany: 2013-11
Wiadomości: 78
Dot.: Macierzyństwo

Cytat:
Napisane przez Glodomorek Pokaż wiadomość
Ale taka postawa "wdupiemania" ciebie nie wróży wam dobrze. Do niego nie dotarło co powiedziałaś, potraktował to jako marudzenie i tyle. Słabo, słabo.
Co dokładnie robi, byście zamieszkali razem? Rozmawiacie jak będzie wyglądało wasze życie? Podział obowiązków we wspólnym domu, podział opieki nad dzieckiem? Docenia ciebie i twój wysiłek w jakikolwiek sposób?

Chciałam ci jeszcze powiedzieć, że uważam że jesteś dobrą mamą. Zauważyłaś, że masz problem, szukasz pomocy (na razie tutaj, ale idź na wizytę pogadać z kimś kompetentnym). Troszczysz się o dziecko najlepiej jak potrafisz. Nie musisz być perfekcyjna, bądź po prostu wystarczająco dobrą mamą
tzn co do podziału obowiązków to rozmawialiśmy, zresztą zapomniałam wspomnieć, że my mieszkaliśmy wcześniej razem przez rok, ale w innym mieście a jak córka miała 2 miesiące to byliśmy zmuszeni wrócić w rodzinne stronny, i juz tak od ponad roku mieszkamy oddzielnie. Muszę przyznać,że jak mieszkaliśmy razem to pomagał mi w obowiązkach domowych, co do opieki nad dzieckiem to nie wiem jakby to wyglądało, jak mała się urodziła to pomagał. A ja jako kobieta no cóż, nie czuję się doceniona w ogóle, wydaje mi się nawet, że on nie do końca zdaje sobie sprawę z tego jak się czuje, nie dostrzega mojego zmęczenia, frustracji etc. Brakuje mi pytania:''Kochanie może ci w czymś pomóc?'' zdarzy się, że zapyta ale rzadko, brakuje mi też takiego zrozumienia typu wiem, że ci ciężko, rozumiem cię itp. On nie troszczy się o moje potrzeby, on czasem na piwko gdzieś wyskoczy, ale czy ja bym czegoś chciała to już nie pyta, ja mam siedzieć zajmować się dzieckiem i tyle. Wydaje mi się,że on taką teorie wyniósł z domu, dlatego też i rodzina mu wtóruje. Jego matka całe życie była w domu i wychowywała dzieci, mąż pracował i to był jego jedyny obowiązek, jego ojciec nie zajmował się nimi w dzieciństwie, tylko jak wracał z pracy to jadł obiad i siedział albo leżał. Matka natomiast, całe życie wokół każdego skakała, obiadki, pranie sprzątanie, dzieci i o jej potrzeby nikt zbytnio nie dbał.
No ale tak jak mówisz, on moje momenty wylewności, kiedy chce sie naprawdę wygadać traktuje jak zrzędzenie.
Domsa19 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-02-21, 13:32   #19
Glodomorek
Zakorzenienie
 
Avatar Glodomorek
 
Zarejestrowany: 2010-11
Wiadomości: 8 301
Dot.: Macierzyństwo

Cytat:
Napisane przez Domsa19 Pokaż wiadomość
tzn co do podziału obowiązków to rozmawialiśmy, zresztą zapomniałam wspomnieć, że my mieszkaliśmy wcześniej razem przez rok, ale w innym mieście a jak córka miała 2 miesiące to byliśmy zmuszeni wrócić w rodzinne stronny, i juz tak od ponad roku mieszkamy oddzielnie. Muszę przyznać,że jak mieszkaliśmy razem to pomagał mi w obowiązkach domowych, co do opieki nad dzieckiem to nie wiem jakby to wyglądało, jak mała się urodziła to pomagał. A ja jako kobieta no cóż, nie czuję się doceniona w ogóle, wydaje mi się nawet, że on nie do końca zdaje sobie sprawę z tego jak się czuje, nie dostrzega mojego zmęczenia, frustracji etc. Brakuje mi pytania:''Kochanie może ci w czymś pomóc?'' zdarzy się, że zapyta ale rzadko, brakuje mi też takiego zrozumienia typu wiem, że ci ciężko, rozumiem cię itp. On nie troszczy się o moje potrzeby, on czasem na piwko gdzieś wyskoczy, ale czy ja bym czegoś chciała to już nie pyta, ja mam siedzieć zajmować się dzieckiem i tyle. Wydaje mi się,że on taką teorie wyniósł z domu, dlatego też i rodzina mu wtóruje. Jego matka całe życie była w domu i wychowywała dzieci, mąż pracował i to był jego jedyny obowiązek, jego ojciec nie zajmował się nimi w dzieciństwie, tylko jak wracał z pracy to jadł obiad i siedział albo leżał. Matka natomiast, całe życie wokół każdego skakała, obiadki, pranie sprzątanie, dzieci i o jej potrzeby nikt zbytnio nie dbał.
No ale tak jak mówisz, on moje momenty wylewności, kiedy chce sie naprawdę wygadać traktuje jak zrzędzenie.
Chcesz całe życie spędzić jak jego matka? On ci wprost mówi, gdzie widzi twoje miejsce. Nie traktuje cię równorzędnie, tylko sprowadza do roli służącej i kucharki. Czy chcesz, by twoje dziecko wychowywało się w takim domu?

Nie napisałaś czy macie uregulowane kwestie prawne. Uznał dziecko w urzędzie? Masz alimenty?

W tej sytuacji nie ma co spieszyć się do wspólnego mieszkania. Zatroszcz się o siebie
Glodomorek jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2016-02-21, 13:46   #20
Domsa19
Raczkowanie
 
Avatar Domsa19
 
Zarejestrowany: 2013-11
Wiadomości: 78
Dot.: Macierzyństwo

Cytat:
Napisane przez Glodomorek Pokaż wiadomość
Chcesz całe życie spędzić jak jego matka? On ci wprost mówi, gdzie widzi twoje miejsce. Nie traktuje cię równorzędnie, tylko sprowadza do roli służącej i kucharki. Czy chcesz, by twoje dziecko wychowywało się w takim domu?

Nie napisałaś czy macie uregulowane kwestie prawne. Uznał dziecko w urzędzie? Masz alimenty?

W tej sytuacji nie ma co spieszyć się do wspólnego mieszkania. Zatroszcz się o siebie

Dziecko nie ma jego nazwiska, bo w tamtym czasie nie miał dowodu osobistego, bo go po prostu zgubił. Chciał żeby mała nosiła jego nazwisko, ale to się wiąże z podróżą do miasta w którym mała byla zapisana, a od naszego obecnego miejsca zamieszkania to jakies 500 km drogi. A co do pieniędzy to w tej chwili oficjalnie na konto mam 300 zł a do ręki daje mi dodatkowe pieniądze, zresztą jeśli chodzi o dziecko to nigdy nie żałował kasy, jak mu mówiłam, że małej coś trzeba to kupował bez jęknięcia.
Domsa19 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-02-21, 13:53   #21
Glodomorek
Zakorzenienie
 
Avatar Glodomorek
 
Zarejestrowany: 2010-11
Wiadomości: 8 301
Dot.: Macierzyństwo

Cytat:
Napisane przez Domsa19 Pokaż wiadomość
Dziecko nie ma jego nazwiska, bo w tamtym czasie nie miał dowodu osobistego, bo go po prostu zgubił. Chciał żeby mała nosiła jego nazwisko, ale to się wiąże z podróżą do miasta w którym mała byla zapisana, a od naszego obecnego miejsca zamieszkania to jakies 500 km drogi. A co do pieniędzy to w tej chwili oficjalnie na konto mam 300 zł a do ręki daje mi dodatkowe pieniądze, zresztą jeśli chodzi o dziecko to nigdy nie żałował kasy, jak mu mówiłam, że małej coś trzeba to kupował bez jęknięcia.
Nie pytam o nazwisko tylko o to czy jest wpisany w akcie urodzenia. Dziecko może mieć ojca wpisanego i nazywać się jak matka. Jeśli byście się pokłócili czy cokolwiek to najpierw w sądzie musiałabyś udowodnić ojcostwo (a trochę to trwa) i dopiero wtedy pozywać o alimenty. Jeśli jest wpisany to od razu możesz złożyć pozew o alimenty. Musisz się zabezpieczyć.
Glodomorek jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-02-21, 20:45   #22
Seona
Zakorzenienie
 
Avatar Seona
 
Zarejestrowany: 2005-03
Lokalizacja: Rzeszów
Wiadomości: 10 537
Dot.: Macierzyństwo

Dziewczyny, terapia, psychoterapeuta - ok, ale kiedy Domsa19 ma tam pójść???? Z kim, gdzie to dziecko zostawi, tu jest właśnie problem, bo nie ma z kim małej po południu zostawiać?

Tata z doskoku, jak mała marudzi, to mama musi przyjść, na rodziców/teściów nie ma co liczyć, jaka terapia w tym momencie?!?

Moim zdaniem, gdy zamieszkacie sami, będzie łatwiej. To że on ma taki porąbany obraz kobiety/żony wyniesiony z domu, może się zmienić jak będziecie sami z dzieckiem na swoim. Wtedy zobaczy na codzień jak wygląda Twoje życie, ile jest pracy.

Bo teraz to możesz mu się żalić, on stęskniony bierze dziecko na weekend i nie widzi codziennych problemów
__________________

Ślub
Pati
Lili

Edytowane przez Seona
Czas edycji: 2016-02-21 o 20:46 Powód: dopisek
Seona jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-02-21, 21:05   #23
Domsa19
Raczkowanie
 
Avatar Domsa19
 
Zarejestrowany: 2013-11
Wiadomości: 78
Dot.: Macierzyństwo

Cytat:
Napisane przez Seona Pokaż wiadomość
Dziewczyny, terapia, psychoterapeuta - ok, ale kiedy Domsa19 ma tam pójść???? Z kim, gdzie to dziecko zostawi, tu jest właśnie problem, bo nie ma z kim małej po południu zostawiać?

Tata z doskoku, jak mała marudzi, to mama musi przyjść, na rodziców/teściów nie ma co liczyć, jaka terapia w tym momencie?!?

Moim zdaniem, gdy zamieszkacie sami, będzie łatwiej. To że on ma taki porąbany obraz kobiety/żony wyniesiony z domu, może się zmienić jak będziecie sami z dzieckiem na swoim. Wtedy zobaczy na codzień jak wygląda Twoje życie, ile jest pracy.

Bo teraz to możesz mu się żalić, on stęskniony bierze dziecko na weekend i nie widzi codziennych problemów

No właśnie, z terapia może być problem, a chętnie bym poszła. Mi się wydaje, że dużo zniszczyło to, że nie mieszkamy razem, nie mamy możliwości nawiązania jakichkolwiek więzi. Wszystko po prostu spadło na mnie, wszystkie obowiązki, ale fakt faktem, on nie okazuje zrozumienia.
Domsa19 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-02-21, 21:08   #24
0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-03
Wiadomości: 44 997
Dot.: Macierzyństwo

Cytat:
Napisane przez Seona Pokaż wiadomość
Dziewczyny, terapia, psychoterapeuta - ok, ale kiedy Domsa19 ma tam pójść???? Z kim, gdzie to dziecko zostawi, tu jest właśnie problem, bo nie ma z kim małej po południu zostawiać?

Tata z doskoku, jak mała marudzi, to mama musi przyjść, na rodziców/teściów nie ma co liczyć, jaka terapia w tym momencie?!?

Moim zdaniem, gdy zamieszkacie sami, będzie łatwiej. To że on ma taki porąbany obraz kobiety/żony wyniesiony z domu, może się zmienić jak będziecie sami z dzieckiem na swoim. Wtedy zobaczy na codzień jak wygląda Twoje życie, ile jest pracy.

Bo teraz to możesz mu się żalić, on stęskniony bierze dziecko na weekend i nie widzi codziennych problemów
Wierzysz w to, że chłopak, który ma taki a nie inny obraz kobiety wyniesiony z domu, tak cudownie się odmieni? W momencie, kiedy nie ma żadnych obowiązków poza pracą i nagle zamieszka z kobietą, która będzie oczekiwała zaangażowania?
0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-02-21, 21:09   #25
ajah
wańka wstańka
 
Avatar ajah
 
Zarejestrowany: 2012-12
Wiadomości: 12 467
Dot.: Macierzyństwo

Cytat:
Napisane przez Domsa19 Pokaż wiadomość
No właśnie, z terapia może być problem, a chętnie bym poszła. Mi się wydaje, że dużo zniszczyło to, że nie mieszkamy razem, nie mamy możliwości nawiązania jakichkolwiek więzi. Wszystko po prostu spadło na mnie, wszystkie obowiązki, ale fakt faktem, on nie okazuje zrozumienia.
Za budowanie więzi odpowiedzialne powinny być dwie strony, bez względu na to kto z kim mieszka.
On olewa twoje potrzeby dziecka, potrzeby twoje i nie posiada poczucia odpowiedzialności wobec was.
To jest pomyłka, by dorosłemu człowiekowi trzeba było tłumaczyć, ze dziecko go potrzebuje, rodzina go potrzebuje, i żeby się ogarnął.
Na twoim miejscu bałabym się planu mieszkania z nim.
__________________
nauczycielu, zajrzyj
ajah jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-02-21, 21:19   #26
Seona
Zakorzenienie
 
Avatar Seona
 
Zarejestrowany: 2005-03
Lokalizacja: Rzeszów
Wiadomości: 10 537
Dot.: Macierzyństwo

[1=0096a1e2f6245c4e98bc18d e9b0ed84c369ef137_632f8bf 2adc0b;56114893]Wierzysz w to, że chłopak, który ma taki a nie inny obraz kobiety wyniesiony z domu, tak cudownie się odmieni? W momencie, kiedy nie ma żadnych obowiązków poza pracą i nagle zamieszka z kobietą, która będzie oczekiwała zaangażowania?[/QUOTE]Może nie cudownie, ale może się odnajdzie po jakimś czasie? Teraz mieszka z rodzicami, obraz ma taki jaki ma, matka mu nad uchem brzęczy, że ma tylko pracować, kobieta z dzieckiem i nic więcej, partnerka chce znowu aby był bardziej zaangażowany.

Ja uważam, że jak rodzi się dziecko to nie ma nic gorszego niż mieszkanie z teściami i rodzice/teściowie blisko. Sami nowi rodzice muszą nauczyć się żyć z dzieckiem, zobaczyć "z czym to się je", ile jest pracy, problemów.

Tak na odległość się nie da
__________________

Ślub
Pati
Lili
Seona jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-02-21, 21:23   #27
ajah
wańka wstańka
 
Avatar ajah
 
Zarejestrowany: 2012-12
Wiadomości: 12 467
Dot.: Macierzyństwo

Cytat:
Napisane przez Seona Pokaż wiadomość
Może nie cudownie, ale może się odnajdzie po jakimś czasie? Teraz mieszka z rodzicami, obraz ma taki jaki ma, matka mu nad uchem brzęczy, że ma tylko pracować, kobieta z dzieckiem i nic więcej, partnerka chce znowu aby był bardziej zaangażowany.

Ja uważam, że jak rodzi się dziecko to nie ma nic gorszego niż mieszkanie z teściami i rodzice/teściowie blisko. Sami nowi rodzice muszą nauczyć się żyć z dzieckiem, zobaczyć "z czym to się je", ile jest pracy, problemów.

Tak na odległość się nie da
Przecież to jest dorosły mężczyzna, a nie nastolatek.
Jesli matka ma teraz na niego taki wpływ, co się zmieni po przeprowadzce? magia?
__________________
nauczycielu, zajrzyj
ajah jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-02-21, 21:25   #28
Seona
Zakorzenienie
 
Avatar Seona
 
Zarejestrowany: 2005-03
Lokalizacja: Rzeszów
Wiadomości: 10 537
Dot.: Macierzyństwo

Cytat:
Napisane przez ajah Pokaż wiadomość
Za budowanie więzi odpowiedzialne powinny być dwie strony, bez względu na to kto z kim mieszka.
On olewa twoje potrzeby dziecka, potrzeby twoje i nie posiada poczucia odpowiedzialności wobec was.
To jest pomyłka, by dorosłemu człowiekowi trzeba było tłumaczyć, ze dziecko go potrzebuje, rodzina go potrzebuje, i żeby się ogarnął.
Na twoim miejscu bałabym się planu mieszkania z nim.
Tak, zgadzam się. Gdyby on miał jaja, to by jakoś szybciej rozwiązał tą kwestię wspólnego mieszkania, a nie jak dziecko będzie miało 2 lata? Ale jest jaki jest.

Nie wiem czy będzie łatwiej autorce, jak nadal będą mieszkać oddzielnie i nie będzie mogła popołudniem wyjść bo tata mieszka gdzie indziej?

Ja w nim widzę nadzieje Nie jest taki najgorszy z najgorszych: dziecko kocha, mała do niego idzie, daje pieniądze bez mrugnięcia okiem, widują się regularnie.
__________________

Ślub
Pati
Lili
Seona jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-02-21, 21:27   #29
Domsa19
Raczkowanie
 
Avatar Domsa19
 
Zarejestrowany: 2013-11
Wiadomości: 78
Dot.: Macierzyństwo

Cytat:
Napisane przez Seona Pokaż wiadomość
Może nie cudownie, ale może się odnajdzie po jakimś czasie? Teraz mieszka z rodzicami, obraz ma taki jaki ma, matka mu nad uchem brzęczy, że ma tylko pracować, kobieta z dzieckiem i nic więcej, partnerka chce znowu aby był bardziej zaangażowany.

Ja uważam, że jak rodzi się dziecko to nie ma nic gorszego niż mieszkanie z teściami i rodzice/teściowie blisko. Sami nowi rodzice muszą nauczyć się żyć z dzieckiem, zobaczyć "z czym to się je", ile jest pracy, problemów.

Tak na odległość się nie da

O to to, mamusia mu brzęczy za uchem strasznie. Wielokrotnie nawet przy niej mówiłam, że on musi być bardzie zaangażowany, że jest takim samym rodzicem jak i matka, że ma te same prawa i obowiązki itp a ona zawsze go broni i mówi, że on biedny bo ciężko pracuje i on musi odpocząć i nie mogę nic od niego wymagać itp. Jak mieszkaliśmy razem to nie było najgorzej bo pomagał, w pewnym sensie przystosował się do mnie, po części, pomagał w jakiś tam sposób, wiadomo rewelacji nie było. A na odległość się nic nie da niestety bo każdy się wtrąca do wszystkiego, moi rodzice, jego rodzice, każdy wie wszystko najlepiej a nas nikt nigdy o nic nie zapytał.


A co do wypowiedzi ajah, niestety, nie jesteś pierwsza która mi to mówi i to mnie smuci.
Domsa19 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-02-21, 21:28   #30
Seona
Zakorzenienie
 
Avatar Seona
 
Zarejestrowany: 2005-03
Lokalizacja: Rzeszów
Wiadomości: 10 537
Dot.: Macierzyństwo

Cytat:
Napisane przez ajah Pokaż wiadomość
Przecież to jest dorosły mężczyzna, a nie nastolatek.
Jesli matka ma teraz na niego taki wpływ, co się zmieni po przeprowadzce? magia?
Dorosły ale to nie było planowane. Nie każdy się odnajduje obojętnie czy ma 21 lat czy 34. Czasem jest tak, że jak się w końcu od tej matki wyprowadzi, to inny człowiek.
__________________

Ślub
Pati
Lili
Seona jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Być rodzicem


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2016-02-27 11:25:48


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 19:12.