terminacja ciąży

[gosiulek242]

Kasandro u mnie właśnie tak było mały miał też obrzęk uogólniony,trzymałam już skierowanie na T i przy ostatnim usg,( pamiętam że juz nie chciałam patrzeć, bałam się wiedząc że to ostatni raz prawdopodobnie ) okazało się że serduszko już nie bije... Wiem że to najlepszy obrót sprawy w tym całym koszmarze i mam nadzieję że i u Ciebie tak to się zakończy ..... Alexandrita bardzo Ci gratuluję,tylko wypatruje tu takich wiadomości że jednak kolejne ciąże mogą być zdrowe .....ja też odczuwam ogromny strach przed ciążą i bardzo mi brakuje tego stanu U mnie minął w niedzielę miesiąc....bardzo tęsknie za kimś kogo nigdy nie poznam...Dziewczyny powiedzcie mi badanie na tą mutacje mtfr...robi się z krwi normalnie w zabiegowym? Czy to jest już badanie płatne i wykonywane w specjalnych placówkach tak jak badanie kariotypów?...czy jak mam zdrowego synka to napewno nie mam tej mutacji?tzn:urodził się jako wcześniak 5 lat pod kontrolą kardiologa ale teraz ma 8 lat i jest wszystko ok....Kasandro pomodle się za Ciebie, jestem z Tobą myślami... Dziewczyny cieszę się że znalazłam to forum bez was by było dużo gorzej

[ppati87]

Mutacje moze miec kobieta ktora ma same zdrowe dzieci. Ma ja okolo 20% ludzi w pl.
Badanie przysluguje nam na nfz tylko trseba miec skierowanie. Ja je robilam na Sobieskiego w Warszawie w poradni genetycznej.
I trzeba zbadac sobie homocysteine. Podczas starania o dziecko powinna byc ponizej 8. Wyzsza prowadzi bardzo czesto do poronienia lub wad plodu.
Homocysteina prywatnie kosztuje u mnie 40zl

[gosiulek242]

Dzięki Pati... My będziemy robić kariotypy w Genesis w Zielonej Górze to odrazu zapytam o tą mutacje. Oprócz tego jeszcze na cytomegalie,tarczyce,przy swajalność kwasu foliowego czy jeszcze jakieś warto zrobić?

[ppati87]

Homocysteina jeszcze warto zrobic.

[jola35]

kassandra mam nadzieje, ze szybko uda ci sie zalatwic te formalnosci w wawie. Dobrze, ze masz odmowe na pismie. Bo w Bielańskim podobno wymagają. Na czerniakowskiej nie wymagaja ale jest tam zawsze tłoczno, i pierwszenstwo maja kobitki ktore juz nie moga czekac bo ciaza wysoka. Pamietaj ze to szpital na czerniakowskiej im orlowskiego, bo jest jeszcze szpital czerniakowski ale to inna placowka. Jest jeszcze na madalinskiego
Dobrze, ze bedziesz walczyc, moze skontaktuj sie z Federacja na rzecz kobiet i planowania rodziny, oni tu kiedys pisali na forum, zeby zglaszac do nich wszelkie nieprawidlowosci w egzekwowaniu obowiazujacego prawa, naruszenia godnosci osobistej pacjentek itp.
Trzymaj sie dzielnie, staramy sie tu pomoc, bo kazda z nas tu kiedys byla pierwszy raz totalnie w szoku po diagnozie i tu dostala informacje i wsparcie jak to wszystko wyglada.
Oburzajace ze tyle placowek ci odmowilo, kurcze to zaraz nie trzeba bedzie ustawowo zakazywac aborcji bo juz teraz jest problem z egzekwowaniem obowiazujacych przepisow!!!!
Aleksandritta to cudownie! Oby wszystkie dziewczyny staraczki doczekaly sie zdrowych pociech! Ja teraz jestem w 22tc, i od dwoch tyg dopiero czuje ze naprawde jestem w ciazy, tak jakbym na nowo zaciazyla!!!
ppati duzo dobrego i szczescia na nowej drodze zycia!!!! Uwierz w sswoje szczescie i to ze los sie naa dobre odmieni dla ciebie i dla Twojej rodzinki!
natcystic pierwszy misiac jest najgorszy! Tesknota za utraconym dzieckiem, totalna pustka w sercu, w sobie. I te dnie podobne jeden do drugiego... trzymaj sie jakos..

[Kasandra1402]

Hej dziewczyny,

Pati, gratuluję Ci z całego serca! Najpiękniejszy dzień przed Tobą, a zaraz potem najcudowniejsze chwile z ukochanym mężczyzną. A jak człowiek szczęśliwy to przyciąga jeszcze więcej szczęścia i życzę by Wam to szczęście się mnożyło.
A przeszłości pozwól pozostać w dalekiej pamięci. Każdy człowiek ma za sobą mniej lub bardziej chlubną przeszłość, ważne by patrzeć do przodu.

Myśmy dziś narobili km, konsultant wojewódzki jest na urlopie do poniedziałku, w jej kancelarii powiedzieli mi, że mój szpital najbliższy ma obowiązek wykonać zabieg jeśli wszystko mam udokumentowane i jest wg przepisów prawa. Byli w szoku, że mimo to odmówiono mi i że mam to na piśmie. Kazano mi w poniedziałek zadzwonić w późnych godzinach rannych a oni już panią profesor wcześniej poinformują o sytuacji by była przygotowana, kiedy zadzwonię.
Potem rundka po szpitalach, czekanie na ordynatorów i jeden z nich bez słowa po usłyszeniu, że odmówiono mi w moim szpitalu, że wszędzie odsyłają do konsultanta woj. wziął telefon i zadzwonił do oddziałowej czy ma miejsce. Byłam w szoku. Jutro kazał zadzwonić byśmy już nie jeździli tam i z powrotem. Dał nr telefonu pod którym mam się dowiadywać o miejsce na oddziale i kazał wziąść 'rzeczy do szpitala na 2 dni'. Więcej już ani słowa nam nie powiedział a ja byłam w takim szoku, że w drodze do samochodu poryczałam się. Do Wawy na razie nie dzwoniłam. Dopiero 17tc się zaczał. Mam nadzieję, że miejsce się szybko znajdzie.

Od razu spakowałam torbę do szpitala i nie wiem co poza oczywistymi rzeczami jest potrzebne. Podkłady, podpaski, koszula, klapki, sztućce, woda, biszkopty, co jeszcze? Popłakałam się jak bóbr, kiedy zdałam sobie sprawę, że wrócę bez dziecka. Spakowałam najmniejszy biały kaftanik jaki mam po synu, coś jeszcze Doradzicie?

[jola35]

kassandra najedz sie przed szpitalem bo potem to już tylko bedziesz mogla usta zwilzyc, a nie wiadomo ile to u Ciebie bedzie trwalo - czasem dobe czasem dwie,niestety czasem nawet 5. Czyli w ktorym.cie przyjma, bo juz sie pogubilam. W katowicach, w tychach?. Dobrze ze ten konsultant zadzialal! I ze nie musisz jechac tyle km.

[aniolkowamamusia]

AlexandritA miło się czyta takie historie
szczęśliwego rozwiązania.
KASANDRA trzymaj się ciepło jesteśmy z tobą.

co do mutacji ja ją mam i mam zdrowe dziecko.
badanie na mutacje robiłam prywatnie za 200 zł w diagnostyce.
szok niedowierzanie ze ja mam..
Czytałam ze nawet 60%ludzi w niektórych krajach ją ma.
po mnie zrobił maz i tez ją ma..

Koniczyna co u ciebie.
miałaś nam coś napisać
Lubie czytać twoje posty

Ppati wszystkiego najlepszego na nowej drodze życia. Nie martw się napewno wszystko będzie dobrze z maleństwem.

---------- Dopisano o 18:42 ---------- Poprzedni post napisano o 18:40 ----------

Jola tez jesteś moją nadzieją mam nadzieje ze nibawem dolacze do twojego grona

---------- Dopisano o 18:45 ---------- Poprzedni post napisano o 18:42 ----------

Gosiulek ja robiłam cały pakiet badań ale to przy planowaniu ciąży.
tarczyce
cholesterol
próby wątrobowe
mocznik
kreatynine
ob
kwas foliowy

---------- Dopisano o 18:48 ---------- Poprzedni post napisano o 18:45 ----------

Elektrolity
Magnez
Zelazo
glukoza

---------- Dopisano o 18:49 ---------- Poprzedni post napisano o 18:48 ----------

Homocysteina
prolaktyna
Kariotypy moje i męża
wszystko prywatnie.

[Kasandra1402]

Dzięki dziewczyny.

Jolu, konsultant jest na urlopie więc moje dzisiejsze plany wojowania diabli wzięli.
Jak już będę miała 'miejscówkę' w szpitalu to dam znać. Na razie nie będę zapeszać, bo przy moim szczęściu ostatnimi dniami i planowaniu to różnie wychodzi (i.e. plany walczenia o swoje z tą panią konsultant).

Torbę spakowałam na wszelki wypadek, synuś się wtula w moim łóżku, zamiast u siebie. Pierwszy raz go zostawiam na dłużej niż parę godzin. Stres jest ale da sobie chłopak radę. Ma dziadków, pieski, ogród, las, dzieci u sąsiadów i nóżki, które codziennie parę km robią. Szybko mu zleci.

Zaczyna do mnie docierać to, że idę 'rodzić naturalnie' a wrócę bez dziecka, strasznie się tego boję. Wydaje się jak nierealny sen. Rzeczywistość będzie pewnie jeszcze gorsza. Podziwiam Was, że Przeszłyście to i Walczycie dzielnie o maleństwa. Trzymam za Was i Wasze fasolki mocno kciuki.

[Sofi80]

cześć dziewczyny dawno tu nie zaglądałam u mnie od terminacji mija w sobotę równo miesiąc nie powiem ze jest łatwo ...I chociaż minął już prawie miesiąc to są chwile gdy mam to wszystko przed oczyma jakby to było wczoraj ..najgorsze chyba sa wieczory i noce. ..



Fajnie czytać ze niektórym z Was juz udało się zajść w ciążę i to zdrowa to dodaje otuchy trzymam za Was mocno kciuki aby te 9 miesięcy upłynęło bezproblemowo i żebyście się w końcu tym stanem mogły cieszyć tak jak być powinno..

przykro natomiast ze wciąż pojawiają się tu nowe dziewczyny. .które zdecydowały się na terminacje mi to forum dodało wiele otuchy w tych najgorszych momentach oczekiwania a potem pobytu w szpitalu



Kasandro przykro mi ze tu jesteś i czekasz na swoją kolejkę; ( moje dzieciątko tez miało ZD i wady serduszka ja terminacje robiłam w szpitalu na Starynkiewicza w Wawie bo akurat Czerniakowski był w remoncie a też czytając to forum tam się wstępnie wybierałam

Na Starynkiewicza złego słowa nie powiem nikt nic nie komentował i wszyscy byli dla mnie mili i wspierający wiec jakby co to tez jest dla Ciebie opcja tu w Warszawie



Sam poród niestety nic fajnego ból spory ale do wytrzymania jak tylko bardzo będzie Cię bolało proś od razu o leki przeciwbólowe u mnie pomimo że jestem nie najłatwiejszym przypadkiem po cc i z miesniaka mi poszło całkiem sprawnie przyjęto mnie w piątek a w sobotę rano urodziłam mojego aniołka w piątek co 3 h arthrotec ból słaby na poczatku później jak przy@ noc juz gorsza nie dało się spać no a nad ranem się zaczęło ... później ulga ze po wszystkim a wieczorem łzy i rozpacz ze to juz koniec i ze nie ma w tobie tego życia na które tsk czekała s po wyjściu ze szpitala pierwszy tydzień b ciężki teraz jest już lepiej chociaż to wraca w najmniej spodziewanych chwilach. ..



co do rzeczy potrzebnych w szpitalu polecam podkłady takie do przewijania dla niemowląt bo szpitalne są straszne mi też przydały się nakładki jednorazowe na toaletę i chusteczki mokre dla niemowląt np huggies weź coś do czytania chociaż ciężko się skupić ale tak leżeć i czekać bezczynnie chyba jeszcze gorzej może jeszcze się przyda butelka wody ja do połowy piątku mogłam pić i jeść później juz nie z uwagi na narkoze do lyzeczkowanue która nie wiadomo kiedy nastąpi i weź ze 2 koszule nocne ja kupiłam specjalnie nowe jakieś tanie i je wyrzuciłam po wszystkim nie mogłam bym na nie patrzeć .



trzymam za Ciebie kciuki oby Cię przyjęli w Twoim rejonie i żeby poszło szybko i w miarę bezboleśnie



jestem z Tobą myślami teraz niestety najgorszy dla Ciebie czas ale masz już synka podobnie jak ja i fakt ze będzie czekał na Ciebie w domu po powrocie ze szpitala daje ogromną siłę i chęć do życia która wraca po woli ale jednak wraca

masz dla kogo żyć i dla niego właśnie musisz być silna



ściskam Cię mocno

[Kasandra1402]

Dziękuję Wam dziewczyny za cenne porady.

Ja też jestem po cc Sofi, mój syn postanowił stanąć okoniem i nie chciał wyjść po dobroci. Jeszcze go na świecie nie było a już na swoim stawiał.

Niestety, oddziałowa poinformowała mnie, że dziś nie ma wolnych miejsc, bo planowane pacjentki przyjęli. Dzwoniłam po porannym obchodzie i po południu, jak sobie z rana zażyczyli. No niestety. Spróbujemy jutro przed obchodem.

Wygląda na kolejną bezsenną noc. Synowi zęby kolejne idą i mimo, że w dzień jest super rozkoszny to od 3 rano mamy marudzenie, stękanie i płakanie. Aż ma się ochotę go schrupać i zjeść. Mały drań.

Miłego popołudnia.

[aniolkowamamusia]

KASANDRA a gdzie dzwonilas o przyjęcie?
Może oni grają na zwłokę ze moze się rozmyslisz dlatego tłumacza ze nie ma miejsc.

[jola35]

kassandramam nadzieje, ze dostaniesz sie do szpitala, ktory ma procedury T, by personel byl odpowiednio przygotowany, empatyczny w takich sytuacjach. I obys miala jak najszybciej, zanim zaczniesz czuc ruchy malenstwa. Kobitki tu po cc pisaly ze T moze trwac troche dluzej niz po poprzednich SN.
Przytulaj mocno swojego synka, bedziesz na niego patrzec juz innymi oczami, jako najwiekszy skarb, latwiej bedzie ci zniesc te pustke po T. Bo tak naprawde to sam pobyt w szpitalu jest na adrenalinie, potem jest najtrudniejszy okres, pierwszy miesiac, czarna pustka.

[wandi83]

Witajcie!!!

Dawno mnie tu nie było.Byłam na urlopie i nie miałam dostępu do netu. Muszę nadrobić zaległości.U mnie dzisiaj mija 5 miesiąc od T.Ciężko jest ale jakoś daje rade bo mam dla kogo żyć a o moim aniołku Jakubie ciągle myśle.Jestem w 12 tygodniu ciąży. Początkiem wrzesnia mam usg boje się, narazie wie mąż i szefowa.Byłam we wtorek u lekarza i byłam zaskoczona ile badań mi zleciła i miałam robionych-dodam że jestem za granicą. Samo mierzenie ciśnienia było dla mnie zaskoczeniem, trwało 10 minut i mierzenie co 2 minuty. Jedyny minus to taki że usg robią w 20 tyg. I dlatego do Pl jade żeby mieć pewność i zobaczyć jak się maleństwo rozwija i rośnie. Za pare dni mija termin porodu ;-( W niedziele mamy rocznice ślubu i córki imieniny.

[Kasandra1402]

Witam, dziś rano dzwoniłam po miejsce. Odebrał lekarz zamiast oddziałowej oburzony tym, że pacjent wydzwania z pytaniem o miejsce. Jak mu wyjaśniłam, że chodzi o terminację i że to na polecenie ordynatora dzwonię zamiast jeździć to zmienił ton i od razu dowiadywał się o miejsce. Wyszło na to, że w nocy dwie pacjentki przyjęli i są na minus 2 miejsca. Ale kazał zadzwonić po obchodzie, że może coś się uda znaleźć.

Po 2 godzinach zadzwoniłam, kazano mi się zgłosić na oddział, więc pojechałam z tatą (bo w tygodniu jestem u rodziców, stąd bliżej do aglomeracji śląskiej i szpitali, które wszyscy polecają, ponadto mąż niestety nie mogł z rana mi towarzyszyć) a w szpitalu... dyskusja lekarzy i.. odesłali mnie do domu. Strasznie się wkurzyłam, pani doktor powiedziałam, że jak to tak, godzinę wcześniej rozmawiałam przez telefon z oddziałową a jak już jestem to nagle nie ma miejsc. Powiedziała mi, że naradzili się z ordynatorem i mam w poniedziałek o 8.00 rano być.
Brak mi słów i sił.
Jak w poniedziałek mnie odeślą to prosto ze szpitala pojadę do Bytomia to tej pani konsultant ds ginekologii i położnictwa. Już nie będę nigdzie dzwonić. Warszawę zostawiamy na poniedziałek popołudnie- jeśli Śląsk na całej lini zawiedzie.

Jolu, ja ruchy małej dość wcześnie w tej ciąży czułam, jakieś 3-4 tygodnie temu. Od ponad tygodnia nic. Nawet nie wiem czy jej serduszko jeszcze bije, co z obrzękami itd. Boję się iść do lekarza by to sprawdzić.
Nie ukrywam, że od wczoraj wyjątkowo źle się czuję, chyba nerwy. Jest mi ciągle niedobrze, czyści mnie strasznie i brzuch mnie boli. Plamień ani krwawienia nie mam. Jakby były to na IP od razu jadę.

Wczoraj też uruchomiliśmy kontakt rodzinny, najlepszego przyjaciela ordynatora ginekologii ze szpitala Bonifratów. Oni terminacji nie zrobią bo to szpital bardzo religijny, ale może do poniedziałku się uda czegoś dowiedzieć.

Wandi trzymam kciuki za dobre wyniki, będzie dobrze.

Pati, już jutro! Cieszę się Waszym szczęściem, trzymam kciuki za najcudowniejszy pierwszy dzień Waszego małżeństwa.

[pierwiastka]

Kasandra tak się właśnie zastanawiałam, czy jesteś już w szpitalu czy dalej nic. Powodzenia w poniedziałek! Oby gdzieś cię upchnęli no i oby nie było nowych rodzących w tym czasie

A Pati to chyba dziś ma Ten piękny dzień

Byłam na wizycie u lekarza. Bromergon mogę odstawiać za 2-3tyg, w czasie owulacji stawić się na monit i działać. No i mężowi nasienie jeszcze zbadamy. Bo wyniki z zeszłego roku pewnie mono nieaktualne. A teraz czekam na @ i mam takie marzenie, by nie przyszła, by zrobiła mi taką samą niespodziankę jak rok temu ( ale tym razem z happyendem) !

[agulaagula]

Kasandra,witaj.
No widzę,że też swoje przeszłas już. Pamiętaj,jeśli w pon Ciebie nie przyjmą to szukałabym innego szpitala. Mnie co prawda nie przeciągano tak. Po prostu mi odmówiono.

Trzymaj się. Znaleźć przyjazny szpital to jedno,ale potem to niestety to co najgorsze w życiu.

PaPati,chyba w podróży poślubnej ;-)

Pierwiastka,trzymam kciuki!

Wandi,cudownie! Ale poszło, już 12tydz. Trzymamy kciuki za usg. Wyobrażam sobie jak się boisz. Każda z nas tak samo się będzie stresować. Ale będzie dobrze! Bo musi i już!

A ja przeżyłam dzień porodu i nawet jakoś dałabym radę. To że byłam w ciąży zaczyna mi się jawic jako coś nierzeczywistego. Urodziłam,ale gdzie dziecko.... Jakby to mi się przyśnilo wszystko.
Ale 2dni przed datą porodu dostałam poczta rozliczenie pogrzebu. I tam czarno na białym,na pięknym kredowym papierze informacja o kremacji Adeli.
I znów wszystko wróciło.

Ale życie toczy się dalej. Budzimy się rano i kolejny dzień przed nami. Trzeba go przeżyć.
Pozdrawiam serdecznie.

[gosiulek242]

Agula mi też się wydaje jakby to był sen ta ciąża ...Ostatnio robiłam porządki i znalazłam testy ciążowe widząc te dwie kreseczki popłakałam się...Jak sobie przypomnę jak się Cieszyłam że jestem w tej ciąży nie wiedząc jeszcze co mnie czeka,tak mi tego wszystkiego żal Wydaje mi się że ja wtedy i teraz to już dwie inne osoby. Wczoraj oglądałam film "Return on Zero" o małżeństwie które traci dziecko w 9 mc i całkiem się rozkleiłam. Po takich doświadczeniach każda kobieta już chyba nigdy nie będzie taka sama... Agula planujesz jeszcze dzidziusia? Ja niby chcę a za chwilę sobie myślę że może to znak od Boga żebym już więcej nie miała dzieci. Nie wiem jak mam to rozumieć

---------- Dopisano o 12:28 ---------- Poprzedni post napisano o 12:23 ----------

Tytuł filmu to "Return To Zero" przekręciłam literki , jest na zalukaj. Chusteczki przy oglądaniu obowiązkowe.

[Leos19]

Cześć dziewczyny

Dawno nie wchodziłem na forum,ale to przez wyrzuty sumienia. Dla nowych dziewczyn,które nic nie wiedzą o mnie. Zdecydowałam się na terminacje w lutym. Synka nie pochowana.

Nie była to łatwa decyzja ponad 3 tygodnie w szpitalu od odejścia wód w 19 tygodniu siedziałam. Potem straszna diagnoza wodoglowie agencja ciała modzelowatego i inne nie prawidłowości.po takim czasie nie myślę o tym że było aż tak źle z synkiem.mysle o tych zrobiłam,bo zabiłam mojego synka.

Spowiedź nie przyniosła ukojenia. Dopiero miesiąc temu odważyłam się pójść. Dostałam adopcje duchowa na 9 miesięcy.

Kupiłam sobie ostatnio piękna książeczke o uwolnienie z ciężaru winy po grzechu aborcji Wiesławy Kowalskiej. Jest tam piękna modlitwa do dziecka nienarodzonego. Nie będę jej wam pisała, bo raczej przy niej jak bobr.wtedy dotarlo do mnie co zrobiłam.i od tego dnia mam coraz większe wyrzuty sumienia.

Gdybym mogła czas cofnąć wolałbym żeby umarł we mnie.zazdroszcze tym Dziewczynom u których samanatura wybrała.

Teraz wiem,że donosialbyn i przy porodzie podjęłam decyzję czy Dziecko Będzie że mną czy oddam je do adopcji,bo były różne możliwości.ale ja się wstydzialam i nie chciałam myśleć o tym nawet wtedy. Teraz przy moich wyrzutach sumienia widzę inne drogi wyjście. Nie ma dnia żebym nie myślała o synku.o tym że nie pozwoliłam mu popatrzeć na ten swiat,który jest przeciez piekny pomimo wielu przeciwności losu.

Dziewczyny przed terminacja zastanówcie się czy dobrze robicie i czy nie ma innych możliwości wyjścia.

W kwietniu tego roku byłam znowu w ciąży ale czarne chmury po synku nie pozwoliły mi się nacieszyć nią długo.w 9 tygodniu przestało bić serduszko. Teraz wiem ze trzeba odczekać dłużej po aborcji.zadne dziecko nie pozwoli mi zapomnieć o tym co zrobiłam.nawet wstydzę się teraz przed moim drugim dzieckiem zdrowym,jak ja to kiedyś jej powiem że mogła mieć Braciszka.

Przykro mi że Bóg wybrał nas na taką próbę, trochę niesprawiedliwe bo jesteśmy dobrymi ludźmi.ale gdzieś ostatnio przeczytałam źe bóg wybiera dobrych ludzi na opiekunów takich Dzieci bo wie że będą kochane i im nic nie zabraknie.

Mam nadzieję że to poczucie winy kiedyś osłabnie i kiedyś moje dziecko mi wybaczy to co zrobiłam.

Trzymajcie się dziewczyny ciepło.i tak jesteście silne,bo to co nas spotkało jest okrutne dla tych dzieci nienarodzonych.pomine już nas jako kobiety,że nie zwariowalysmy jeszcze.

Trzymajcie się ciepło,będę do was zaglądac czasami.

[jola35]

Leoskochana, to takie smutne co piszesz. Przykro mi ze tak sie czujesz!
Po mojemu to religia katolicka ma to do siebie ze ma tendencje wpedzac ludzi w poczucie winy, zwłaszcza kobiety.
Wtedy, gdy podejmowalas decyzje o T bylas inna kobieta, na pewno przemyslalas ten temat tysiac razy zanim wybralas. Wtedy tak wybralas sercem- ze jest to najlepszy wybor dla twojego dziecka.
Dzis jestes juz innym czlowiekiem i niestety czasu nie cofniesz. Skad masz pewnosc co zrobilabys dzis? Wtedy widzialas swiat innymi barwami, nie moglas wiedziec jak bedziesz myslec i postrzegac kilka miesięcy pozniej!
Moja Hania miala podobne wady. Ja myslalam o oddaniu do adopcji, ale kto by takie dziecko wzial? Niestety po uposledzone dzieci nie ma kolejek. Moja mama pracowala w domu dziecka, tam byly same takie biedactwa. Ja bym sie zadreczala ze moze jest w takim osrodku zamiast w rodzinie, bez milosci, odrzucone i niepotrzebne. Dla mnie to byloby okrucienstwem gorszym niz terminacja!

A dlla mnie to straszne i niesprawiedliwe sa slowa ze Bog daje chore dzieci dobrym ludziom, ktorzy beda je kochac! Czyli wszyscy inni ktorzy nie dali rady i sie poddali sa zli? Tylko czemu tylko niektorzy poddawani sa tej probie?
Nie wiem czy to bedzie dla ciebie pocieszeniem, ale podobno 90%kobiet gdy dowiaduje sie o uposledzeniu dziecka decyduje sie na terminacje, czyli az tyle znas nie dalo rady, tylko co 10 kobieta podjela sie ze urodzi. Dla mnie to Bog jest okrutny ze kazal nam sie samym zmierzyc z taką decyzją, pewnie ze bym wolala by to natura sama "rozwiazala" ten problem, w pewnym momencie zaczelam nawet zazdroscic tym co poronily, bo przynajmniej one nie musialy podejmowac decyzji. Wiem, to glupie myslenie.
Musisz pozwolic odejsc synkowi, pogodzic sie ze strata, przeciez masz jeszcze starsze dziecko, to dla niego musisz zyc! Pokazac mu jaki piekny właśnie jest swiat. Dzieki T zrozumialam, ze moja starsza corka jest moim najwiekszym skarbem, szczesciem i cudem i nie wiem czym sobie na nia zasluzylam?
Jezeli religia nie przynosi ukojenia, to moze rozmowa z kims kto ma podejscie humanistyczne do drugiego czowieka, psycholog, psychiatra, ktoś kto wie wiecej o życiu i o jego problemach i mechanizmach nami rzadzacych, niz ksiądz?
Przytulam cie bardzo mocno,

[sucharek12]

Witajcie dziewczyny

Dawno mnie tu U Was nie było, czytam Was regularnie.

Kasandro ,przed Tobą trudny okres, ale trzymam kciuki aby znalazło się dla Ciebie w końcu miejsce i aby ten koszmar już się skończył. Abyś mogła zacząć żyć od nowa(jakkolwiek to zabrzmi)

Ppati gratuluję na nowej drodze życia i Oczywiście ciąży.

Przepraszam kogo nie wymieniam,ale nie jestem w stanie po przerwie wszystkie pamiętać.

Po krótce jak to było u mnie-W marcu u Zosi ogromny obrzęk, nt 9mm,wodniaki karku, ogniska hipoehogenne w sercu i jelitach. Amnio, i wyrok ZT. Decyzja o terminacji. JednK Zosia nie dała rady,postanowiła odejść sama.

Co czułam, -akurat Wam-Nie muszę pisać. Pustka,żal, pretensje do świata,...

Zrobiliśmy badania kariotypow, jednak choroba małej to był przypadek. Po 3Pełnych cyklach dostaliśmy zielone światło.

I udało się. Dziewczyny dziś jestem w 10tygodniu ciąży. Jestem mega szczęśliwa, a jeszcze bardziej przestaszona. O ciąży nie wie na razie nikt-tylko ja i mąż. 10 września mam badania prenatalne.

moje życie na razie toczy się tylko do tego dnia. Bo na tych badaniach właśnie w Marcu wszystko się posypało. Wchodzilam do gabinetu szczęśliwa a wybieglam zaplakana. Świat się wtedy dla mnie skońcZył.

Teraz czuje się tak samo jak pisała Jola-żyje tylko do 10go.

Trzymajcie proszę za Nas kciuki

[gosiulek242]

Sucharku.... Ty wiesz że ja trzymam te kciuki cały czas i myślę o was bardzo często Wierzę że tym razem będzie wszystko dobrze!...Czekam na info.od Ciebie i ściskam Cię mocno

[Kasandra1402]

Witam,
Jestem na oddziale. Jutro od 7.00 rano zaczynamy co 3 godziny po pół dawki ze względu na cc rok temu.
Jak się zacznie to mąż może być ze mną. Lekarze i pielęgniarki na razie są ok. Zaraz zabieram się za lekturę by za dużo nie myśleć. Odezwę się po.

[natcystic]

Dziewczyny trzymam kciuki za Wasze Maluszki. Oby ta ciąża przebiegała książkowo nudno

Kasandra trzymaj się , jesteśmy z Tobą

[karmen27]

witam Was dziewczyny i Ciebie Gosiulek z "forum ginekologicznego".po krotne opiszę swoją historię. na usg genetycznym u mojej córeczki wyszło powiększone nt 6mm. a do tego uogólniony obrzęk płodu.pani genetyki skierowała mnie na biopsje kosmowki niestety w szpitalu okazało się ze nie wykonają mi biopsji ze względu na ułożenie łożyska na tylnej ścianie macicy. lekarz zdecydował zrobić amniopunkcje wczesna,byłam wtedy ok 12 tc.po 15 dniach lekarz dzwoni z wynikiem trisomia 18 ZE.świat się zawalil.decyzja o terminacji.za 3 dni juz leżałam na oddziale.o 12 pierwsza dawka dopochwowo,o 16 kolejna doustnie.zaczyna się koszmar,skórcze coraz silniejsze,ok 19 odeszły pierwsze wody.o 22 kolejna dawka doustnie i skurcze nie do wytrzymania.o 23.30 odeszły wody i urodziłam swoją coreczke..od razu zawieźli mnie na salę i lyzeczkowanie macicy pod narkoza.po północy juz było po wszystkim,nst dzień jakoś minął w szpitalu.w niedziele wyszłam do domu i się zaczal koszmar psychiczny,wyrzuty sumienia itd.chwila spokoju za chwile wybuch płaczu i tak na zmianę, nie wiem kiedy mi to przejdzie i czy w ogóle o tym fa się zapomnieć. .ciałka córeczki nie widziałam bo nie mogłabym patrzeć ma nią, nie wytrzymalabym psychicznie.na pochówek tez się nie zdecydowałam taka decyzję podjęliśmy z moim M.teraz nie wiem czy podjęliśmy słuszna decyzję. ból jest ogromny.Kasandro bardzo Ci współczuję,każda z nas wie przez co będziesz przechodziła. ja przed terminacja wiedziałam że to będzie najgorsze chwile w moim życiu ale dopiero po wszystkim tak naprawdę dociera do nas co się wydarzyło. życie jest okropne,nikomu nie chce ublizac ale my które tak na swoje dzieciatka czekalysmy,spotyka nas tak okrutny los a inne kobiety które nie chcą dzieci od tak dokonują aborcji i usuwają zdrowe dzieci.nie wyobrażam sobie jak taka kobieta ma sumienie żeby coś takiego robić. ..trzymajcie się dziewczyny,wiem co przeżywać ie. pozdrawiam Karmen27

---------- Dopisano o 16:29 ---------- Poprzedni post napisano o 15:53 ----------

dziczyzny mam do Was jeszcze pytanie,czy wy po terminacji krwawilyscie dość obficie?ja przeszłam przez to w piątek w nocy i do dziś mam krwawienia.ile to może jeszcze potrwać? i jeszcze jedno,kiedy od daty terminacji można spodziewać się pierwszej miesiączki? bije się bardzo zajść w druga ciążę o ile będzie mi to dane,to była moja pierwsza planowana ciąża i tak okropnie się zakończyła...Gosiulek trochę się zmartwilam tym ze Tobie lekarz zalecił badania kariotypow,u nas lekarz zapewniał ze nie ma potrzeby robić tych badań ponieważ jest to trisomia prosta i ze ZE to czysty przypadek ponieważ to nie jest choroba dziedziczna.dziewczyny te co miały dzieci z ZE powiedzcie co Wam lekarze mówili na temat tej choroby.

---------- Dopisano o 16:36 ---------- Poprzedni post napisano o 16:29 ----------

Gosiulek jeszcze jedno zdanie do Ciebie.ja byłam w 16 tc jak miałam terminacje,nie wiem czy według usg tez był 16 tc.nie wiem czy to jest normalne czy akurat tak jest przy ZE ale u mnie prawie w ogóle nie było widać brzuszka,a przecież 16tc to już koniec 4 miesiąca. .przy wpisie ze szpitala dostałam ta receptę na tabletki żeby zatrzymać proces laktacji,lekarz od razu uprzedził ze mogę mieć takie objawy choć na razie nic mi nie dolega..

[natcystic]

Karmen 27
Trzymaj się Kochana. Myślę, że każda z nas ma lepsze i gorsze dni w tym momencie.
Ja urodziłam w 21 tc + 1 27 lipca. Odnośnie Twoich pytań- dziś dostałam @, ale mało obfita. Krwawienie od razu tez bylo ale kilka dni, potem zaczelam juz plamic i kolo 3 tygodnia i plamienia mi się skończyły. Z tego co wiem, każda z nas indywidualnie przechodzi poszczególne etapy. Jutro idę na kontrolę i zobaczę co lekarz powie odnośnie dalszego planowania rodziny ( Olek jest moim pierwszym Dzieckiem, teraz jestem tylko ja i mąż...). A brzuszka u mnie nie było widać również, mimo, że Olo siedział w przedniej ścianie macicy. Podobno przy pierwszych dzieciach brzuszki są mniejsze. Ale też jak to natura- u każdej kobiety inna. Wszystko móię jako "podobno" bo jednak się na tym nie znam. Może Dziewczyny, które ju z mają Dzieciaczki w domu to CI powiedzą.

Życzę dużo siły

[Kasandra1402]

Karmen, ja w pierwszej ciąży miałam taki mały brzuszek aż do 9mca. Niektórzy sąsiedzi dopiero w 9mcu zaczęli pytać czy dziecka się nie spodziewam, bo ' troszkę się zaokrągliłam' . A jeszcze inni byli w szoku, że ja mam dziecko a w ciąży mnie nigdy nie widzieli. Także dużo zależy od indywidualnych predyspozycji.

Ja czekam, wszyscy do tej pory w porządku. Czekanie dobija, jutro mąż będzie przy mnie od rana więc poczekamy razem.
Smutno mi, chociaż wiem, że najgorsze przed nami.

[jola35]

kassandradobrze ze cie przyjeli, ze nie odsylali i ze rodzisz w swoich okolicach, a nie musisz jechać kawal drogi do Wawy. Obys szybko wyszla! Myslimy tu o Tobie!
KARMEN witaj, przykro mi ze do nas dolaczylas, pierwszy miesiac po T to straszny czas, czarna rozpacz.
ja mialam przy pierwszej ciazy malutki brzuszek, przy drugiej urosl troche bardziej, mialam t w23 tc i bylo juz widac, ale nie nosiłam jeszcze ciuchow ciazowych, za to szybko chcialam go zrzucic, by mi nie przypominal o tym koszmarze, ze juz nie jestem w ciazy. Teraz znow kestem w.23 tc to mnie baaardzo wybrzuszylo. Krwawienie po t mialam dosc obfite ale trwalo kilka dni, okres kolejny dostalam po ok 9-10 tyg, ale na wlasne zyczenie bo zaczelam intensywnie cwiczyc tydzien po T by zrzucic ten brzuszek no i krwawienie wrocilo. Przecietnie podobno wraca po ok 4-6tyg.

Dajcie sobie troche czasu na pozegnanie coreczki, ja tez balam sie spojrzec na nia, balam sie ze jej widok zostanie.ze.mna do konca zycia, nie taka jej chcialam zapamietac. Lekarze daja zielone swiatlo juz po kolejnej @ ale jak osobiście uwazam ze to za wczesnie, glownie psychicznie, odczekalabym 3 m-ce od T,

[gosiulek242]

Karmen...co do wielkości brzuszka to też nie było mocno widać, ja widziałam że się zmienia ale przy pierwszej ciąży (mam 8 letniego synka) w 4 mc jestem pewna że był większy. Dzieci ZE przeważnie są małe już w życiu płodowym...Jeśli masz wynik że była to trisomia prosta to możesz być spokojna. Ja miałam tylko wynik fischa czekaliśmy na wynik całkowity ale hodowla się nie powiodła, dlatego musimy to sprawdzić żeby mieć pewność.Dobrze że przeszłaś na te forum może chociaż troszkę nie będziesz czuła się z tym wszystkim sama...Kasandro obyś długo się nie męczyła i miała to jak najszybciej za sobą.

[megg83]

witaj karmen,
moja córka też miała ZE, też trisomia prosta. W przypadku mozaiki jest szansa na przeżycie dziecka ewentualne leczenie w celu poprawy jakości krótkiego życia. Nie zlecono nam również żadnych badań bo to czysty przypadek, jak wygrana w lotka. Po prostu któraś z komórek miała 2n zamiast n, i tyle. Dzieje się bez konkretnych przyczyn. Niektórzy upatrują związek z wiekiem kobiety, przy czym z informacji które znalazłam i z rozmów z lekarzami, znają przypadki 40stek i 18stek, których to dotknęło. Tyle wiem i się tego trzymam żeby nie zwariować...
Straciliśmy naszą córkę w 19 tc, właściwie nie miałam żadnego brzuszka. Teraz jednak widzę że coś się wtedy zmieniło i z dumą łapię się za swoją "fałdeczkę"..To taki mój dowód że ona była..