uciążliwa szkoła jazdy

[beideal]

Z początku napisze od razu już, ze mam wyjeżdżonych 19 godzin w swoim ośrodku oraz niezaliczony jeszcze egzamin wewnętrzny, czyli ten w ośrodku szkoły jazdy. Natomiast mój problem tkwi głównie w stosunku mojego instruktora a raczej instruktorów, ponieważ szkoła posiada kilku instruktorów. Jednak wszyscy są tam tacy sami, a jeden najgorszy, konkretnie założyciel całej tej szkoły. Z tego powodu, że większość godzin już mam wyjeżdżonych przydzielona zostałam już do niego. Nie wiem dlaczego w sumie poszłam do tej szkoły. Może to przez to, że znajomi szli. Ale teraz wiem, że to był błąd. Z całym tym szefem kiedy jechałam godzinkę po mieście przyjemnie mi się p r prowadziło. Gorzej było jak już mogłam jeździć do miasta w którym znajduje się word. Instruktor bardzo wydzierał się na mnie. Wiem, że też nie jestem jedyna, bo on po prostu taki jest. Ale wiadomo każdy jest inny. Jeździłam z nim i jakoś to tolerowałam. Do czasu. Miałam jazdę z nim. I dodać muszę ze straszny dzień bo świadomie zepsułam telefon i jeszcze dostało mi się od mamy za to kiedy dzwoniłam do niej od dziewczyny co ze mną jechała. Wiadomo ja zestresowana się skupić już w ogóle nie mogłam. I wtedy się zaczęło. Facet wydzierał się na mnie masakrycznie myślałam że przeklinać zacznie dodatkowo najeżdżał na innych kierowców których uczy. Wyjechał mi z tekstem nawet "o, panienka przyjechała i co może ci jeszcze czerwony dywan rozłoże pod nogi?". Wchodząc do auta ja już jestem zestresowana. Chciałabym się przenieść do innego ośrodka. Wpłacone mam 800 zł z 1500 i opłacony egzamin czyli 170 zł. Przenosić się przy tych wpłaconych już kwotach i godzinach czy zostać i użerać się dalej? Zwracam się o pomoc.

[A_neta1]

Rozlicz się z jazd w biurze
Odbierz papiery i do innego OSK

Nikt nie ma prawa cie tak traktować... Ty płacisz i wymagassz

[Demeszka]

Ja miałam identyczną sytuację. Poprosiłam o rozliczenie godzin, które wyjeździłam i za nie zapłaciłam. Resztę pieniędzy mi oddali. Akurat otwierała się u nas w mieście nowa szkoła i mieli promocyjną cenę pierwszego kursu, więc to co odzyskałam ze starego OSK wystarczyło mi na opłacenie całego kursu od nowa i całej puli godzin. Zmień ośrodek - im szybciej, tym lepiej. Ja potem przez długi czas nie mogłam się przekonać do podjęcia kursu od nowa.

[esfira]

nie jeździj z instruktorem, który jest niemiły i cię stresuje, bo się niczego nie nauczysz. Jeśli współpraca się nie układa, to zrób tak, jak dziewczyny radzą- rozlicz się z wyjeżdżonych godzin i spadaj stamtąd. Kurs na prawo jazdy to nie kolonia karna, nie robisz tego za karę i naprawdę nie rozumiem instruktorów, którzy się wyżywają na kursantach :/