Maksymalna kwota, jaką byście były w stanie zapłacić za perfumy

[laura286]

Przeglądając ofertę perfumerii Missala, tak się zastanawiałam, czy macie jakąś górną granicę ceny za perfumy, której nigdy byście nie przekroczyły? Czy też np. gdyby coś Was szczególnie zachwyciło, byłybyście w stanie odkładać cały rok np. żeby kupić wymarzona flaszkę ?

[skarbiatko]

Byłybyśmy w stanie wziąć kredyt na flaszkę

granica zależy od tego jaka to flaszka...

[golgie]

dokładnie,jak wyżej, ale myślę, że absolutny maks to może być 800-1000 zł, ale to musiałoby być coś naprawdę,absolutnie zachwycającego

---------- Dopisano o 16:56 ---------- Poprzedni post napisano o 16:55 ----------

jak na razie jeszcze nie spotkałam aż takiego ideału

[caffe ristretto]

Tak szczerze to 300 złp Tak to prawda. Jedynie w dwóch - pięciu przypadkach do 800-1000 zł ( jeszcze nie wypróbowałam tej opcji)
Po pierwsze - uwielbiam polowania na flakony i rozmaite okazje , po drugie mam też inne hobby
Nigdy nie udało mi sie odłożyć na upatrzone perfumy. Zawsze pojawiała się okazja i oszczędności szły w diabły;I

Tak sobie rozmyślam. Mam jakąś psychiczną blokadę przed wydaniem więcej niż 300 zł na perfumy; nie mówiąc o ciuchach;] Nie potrafiłabym pożyczać pieniędzy czy brać kredytu na wymarzony zapach. Nie wiąże się to z moją sytuacją materialną. Jak pisałam, strasznie mnie rajcuje czajenie się i polowanie na perfumy, mam radochę kiedy trafię na coś unikatowego i w dobrej, czyli niskiej;> cenie. Kiedy mam wątpliwości co do upatrzonego zapachu, zamawiam próbki i testuję, testuję i często zauroczenie mija.
Mam kilka marzeń do spełnienia kiedyś tam~~~~~ przy okazji

[dixi]

Napisane przez caffe ristretto

Tak szczerze to 300 złp Tak to prawda. Jedynie w dwóch - pięciu przypadkach do 800-1000 zł ( jeszcze nie wypróbowałam tej opcji)
Po pierwsze - uwielbiam polowania na flakony i rozmaite okazje , po drugie mam też inne hobby
Nigdy nie udało mi sie odłożyć na upatrzone perfumy. Zawsze pojawiała się okazja i oszczędności szły w diabły;I

Tak sobie rozmyślam. Mam jakąś psychiczną blokadę przed wydaniem więcej niż 300 zł na perfumy; nie mówiąc o ciuchach;] Nie potrafiłabym pożyczać pieniędzy czy brać kredytu na wymarzony zapach. Nie wiąże się to z moją sytuacją materialną. Jak pisałam, strasznie mnie rajcuje czajenie się i polowanie na perfumy, mam radochę kiedy trafię na coś unikatowego i w dobrej, czyli niskie. Kiedy mam wątpliwości co do upatrzonego zapachu, zamawiam próbki i testuję, testuję i często zauroczenie mija.
Mam kilka marzeń do spełnienia kiedyś tam~~~~~ przy okazji

mam dokładnie to samo a dodatku gdyby policzyć wszystkie koszty związane z wymianami, wspólnymi zakupami, dodać do tego straty na nie trafionych zapachach w ciemno które potem oddaję za bezcen, to pewnie zakupy wyłącznie w Qality i Sephorach po ichniejszych cenach wychodzilyby taniej
dodatkowo mam coś takiego, że nadmiar mnie przytłacza - jak zdarzy mi się kupić setkę ulubionego zapachu, to tak kombinuję z wymiankami , straganikami - że wkrótce zostaje mi z tego 20 ml; szybko zużywam i poluję na nowe okazje
słowem - nie o to chodzi by złapać króliczka, ale by gonić go

[caffe ristretto]

Napisane przez dixi

nie o to chodzi by złapać króliczka, ale by gonić go

Właśnie, ja jestem chyba z frakcji myśliwych Lubię stać na czatach i ganiać ... marzenia perfumeryjne
Bo co w perfumerii - nuda. Wszystko gładko, z usmiechem i drogo. Wybierasz, płacisz i wychodzisz. Zero emocji

[klystianek]

amouage czyli 800-900zl ale musialoby mnie przekonac testowalem 2 zapachy i jakos tak kiepsko jak za taka kwote to musi mnie cos powalic wystarczy ze powala mnie za 400zl l'air du dessert marocain i od niedawna Black Aoud

[3eef048cd73ce499df76a24f71dd01843bb9a910_606650721e0c8]

Jeszcze rok temu pewnie nie dałbym za setkę więcej niż 200 PLN. Teraz jak coś mi się spodoba (naprawdę spodoba), to mogę ciut więcej (max 500). Na szczęście do niszowców mnie nie ciągnie, te potrafią być naprawdę drogie.
A że Platinum Egoiste czy Terre d'Hermes EDT są moimi ideałami to nie muszę jakiejś kosmicznej kasy wydawać.

[kotka20093]

max 300zł

[madziczka]

Na chwilę obecną maksymalnie 300 zł. Ukochane zapachy staram się upolować zawsze poniżej 200 zł w jak największych pojemnościach

[Pin up girl]

Jak dotąd najwięcej wydałam 220 zł. A gdybym miała wystarczająco dużo kasy, to bym się nie ograniczała...

[Daffodilka]

Oj, to trudne pytanie... Zdarzało się, że w lepszych czasach wydawałam miesięcznie dość sporo na kilka flakonów, ale w przypadku pojedynczej flaszki nigdy nie było to więcej niż 500 - 600 zł (zazwyczaj nisza np. Micallef, Durbano). Gdybym jednak poznała zapach, który rzuciłby mnie na kolana i za wszelką cenę chciałabym go mieć to chyba byłabym skłonna kupić świnkę-skarbonkę i odkładać na ten cel każdy wolny grosz. Kiedyś tak zaczęłam ściubić na Amouage Gold, do czasu, kiedy miałam okazję globalnie go prztestować

[Polly_]

ja mam górną granicę, którą sobie ustaliłam i jest to 15zł/ml.....ale oczywiście nie kupiłabym 100 ml zapachu w takiej cenie za ml...ale np flakonik Nasomatto mogłabym rozważyć .

ja tez mam opor przed wydaniem duzej kwoty na perfumy, dlatego drogie zapachy nabywam w małych ilościach i jest gites, a przy duzej liczbie zapachów i 10 ml na długo wystarczy

[laura286]

Czyli jest tak jak myślałam Sama do tej pory nie nabyłam do kolekcji nic co by kosztowało powyżej 150 zł za 1 flaszkę i na razie musi mi wystarczyć to co mam

[Lady in Blue]

Napisane przez kotka20093

max 300zł

jak wyżej

[kolciag]

Napisane przez skarbiatko

Byłybyśmy w stanie wziąć kredyt na flaszkę

granica zależy od tego jaka to flaszka...

Skarbiątko
Jak bym miała to i tysiące bym wydała

[skarbiatko]

Napisane przez kolciag

Skarbiątko
Jak bym miała to i tysiące bym wydała

[porzeczki]

585 pln

[Małgosia791]

Ja przyłączam się do "bandy" Kolciag i skarbiatka. Myślę, że byłabym w stanie wydać nawet i ponad 1000zł za zapach, który rzuciłby mnie na kolana. Np. gdyby okazało się, że moje ukochane zapachy nagle tak bardzo podrożały nie kupowałabym innych, tylko zbierała na nie.

Czasem jak pomyślę ile w danym miesiącu wydałam na perfumy...

[Vanilla]

Ja z założenia nie lubię wydawać dużych pieniedzy na cokolwiek.. generalnie uważam, ze wszystko ( takze i perfumy ) jest za drogie np 500 zł za perfumy Ale skoro juz kosztują dużo (perfumy) to je wydaję ( na szczęscie staram się by nie były to duże kwoty).
Nie wyobrażam sobie wydać więcej pieniędzy niz 300-350 zł na perfumy, chociażby z tego powodu, że szybko mi się one nudzą i czułabym się źle, że wydałam tyle, a potem co.... tylko sprzedać i to nie mam pewności, że pieniądze się zwrócą.Poza tym nei wyobrażam sobie perfum, za kóre chciałabym zapłacić np 500, nie ma takich...
Dlatego ja kocham kupować używki o małych pojemnościach A te, zazwyczaj są dużo tańsze...

[zania]

Jednorazowo za jedna flaszke to ok 250 +/- (tyle chyba za CM dalam i starczy, na zawal nie zeszlam ).
A jesli mam upatrzone 2 flaszki to rozdzielam na 2 raty co by kwota jednorazowa byla mniejsza

[Regina Phalange]

Napisane przez Małgosia791

Ja przyłączam się do "bandy" Kolciag i skarbiatka. Myślę, że byłabym w stanie wydać nawet i ponad 1000zł za zapach, który rzuciłby mnie na kolana. Np. gdyby okazało się, że moje ukochane zapachy nagle tak bardzo podrożały nie kupowałabym innych, tylko zbierała na nie.

Czasem jak pomyślę ile w danym miesiącu wydałam na perfumy...

Ja również byłabym w stanie wydać ok. 1000 zł (gdybym dysponowała taką gotówką ) ale pod warunkiem, że płaciłabym za kompozycję i składniki a nie za "efekty specjalne" typu kryształy Svarovskiego czy drobinki złota (czyt.: żadnego z zapachów Molvizara nie kupię )

[anes119]

Gdybym to ja mogła skomponować swój zapach, gotowa bym była za to zapłacić max 800 zł (min 20 ml ), ale jeśli jest zapach z perfumerii to max 300 zł (min 30ml).. Większą kasę pow. 800 zł, wolałabym wydać na serum pielęgnacyjne czy krem..

[caffe ristretto]

W dobrym towarzystwie nie rozmawia się o kwotach wydanych na przyjemności Ale wiecie..
Z ciekawości policzyłam ostatnie wydatki na perfumy; jestem w fazie liczenia, przychodów i rozchodów różnorakich to i perfumy poszły na dywanik I tak, myslę że dosyć skromnie. Bo od połowy listopada wydałam około 750 zł. W tym dwa - pięć atomizerów na testy.

Od dawna marze o butli Une Rose. Moge w każdej chwili kupić, mam na to pieniądze. Ale drżę na samą myśl o takiej kwocie wydanej na perfumy. Coś ze mną nie tak, wiem

[siarka40]

Napisane przez Polly_

ja mam górną granicę, którą sobie ustaliłam i jest to 15zł/ml.....ale oczywiście nie kupiłabym 100 ml zapachu w takiej cenie za ml...ale np flakonik Nasomatto mogłabym rozważyć .

o, w tym duchu mozna byloby rozwazyc tez pytanie tytulowe, mogloby byc rownie ciekawie, jesli nie ciekawiej

jesli chodzi o mnie i moje dotychczasowe wydatki, to najwiecej dalam za jeden flakon 365 zl, zdaje sie, a kilka innych - cos kolo 300 zl. do 400 zl moglabym chyba dociagnac, wiecej byloby mi raczej zal, choc wiadomo, taka setunia*, uzywana obok innych perfum, starczylaby na dlugo i ow koszt bylby rozlozony na dlugi okres, zatem trudno mi powiedziec ze stuprocentowa stanowczoscia, co bym uczynila, gdybym dostala iscie malpiego rozumu na punkcie jakiegos zapachu

*no, ale przy 50 - tce w tej cenie to bym myslala o zakupie chyba z miesiac

[Kasiulka22]

Myślę, że byłabym skłonna wydać do 1000 zł i rozłożyć tę flaszkę na wspólnych zakupach (marzy mi się nabyć ponownie Chelsea Flowers z serii Bond No. 9)

[siarka40]

Napisane przez Kasiulka22

Myślę, że byłabym skłonna wydać do 1000 zł i rozłożyć tę flaszkę na wspólnych zakupach (marzy mi się nabyć ponownie Chelsea Flowers z serii Bond No. 9)

ale Autorce chodzilo chyba o wydanie jednorazowo na perfumy jeno dla siebie^^
to, o czym piszesz, podchodzi pod wypowiedz Polly, czyli maksymalna kwote wydana na 1 ml

[andzelika666]

do 300 zł. Może za parę lat pozwolę sobie na więcej, albo jak wygram w totolotka

[jowisz]

Napisane przez Kasiulka22

Myślę, że byłabym skłonna wydać do 1000 zł i rozłożyć tę flaszkę na wspólnych zakupach (marzy mi się nabyć ponownie Chelsea Flowers z serii Bond No. 9)

szalona kobieto

ja maks 250zł.

a jak znów zacznę (po obijaniu się na wych.) zarabiać to limit zwiększę

[Asiuuuuula]

Ja póki co najwięcej dałam 400 zł za setkę Eau d'Eden Cacharel, coś koło 320-340 zł za FdB Shiseido 50 ml, to były najdroższe zakupy, w sensie na jedną flaszkę .
Ale gdybym miała dużo kasy to myślę że 600 zł to byłby max, akurat tak mniej więcej byłoby na np. MR FM , ale może i zaczęły by mnie interesować droższe wody, tego nie wiem .