Po czym poznać, że podoba się chłopakowi/mężczyźnie?

[brakxdsdsac]

.

[chwast]

Napisane przez kaka2106

Cześć Wam, mam 17 lat i jakieś 2 lata temu podobał mi się chłopak. A raczej sposób, w jaki na mnie patrzył. Nie wiazalam z nim żadnych nadziei, nie chciałam nawet być z nim. A patrzył on dlatego, bo mnie przyłapał kiedyś, jak sama na niego zerkałam bez konretnego powodu. No i od tego czasu dosłownie wgapialiśmy się w siebie bezsensownie w kamiennymi twarzami i bez żadnego skrępowania. Nie wiem, co on sobie myślał, ale sporo namieszał mi w głowie. Po 1,5 roku (bo tyle to trwało mniej więcej) postanowiłam go olać, bo sytuacja była głupia i do niczego to nie prowadziło, niestety, bardziej mi się tylko podobał z czasem..
no i dosłownie ok. miesiąca, dwóch po tym jak go olałam, zaczął się ewidentnie mi się pokazywać, zerkac, starać o uwagę, którą jeszcze tak niedawno go darzyłam. Moja koleżanka zauważyła też, że jak przechodzę, rozgląda się za mną i patrzy takim rozmarzonym, wyłączonym, maślanym wzrokiem. Jego koledzy patrzą na mnie teraz z głupawymi uśmieszkami na ustach, co nigdy wcześniej się nie zdarzało (jakby wcześniej nikt nic nie wiedział...) i mówią mu, kiedy jestem w pobliżu. Miała kiedyś miejsce taką sytuacja, że chłopak ten przytulał jakąś laskę, przetrzymujac ją przy sobie dopóki tego nie zauważę, jakby próbował wzbudzić zazdrość (?).
Naprawdę nie wiem, co mam myśleć, upłynęło już tyle czasu, a ja nadal mam mętlik w głowie.

ja bym myślała, że koleś, który gapi sie na mnie prawie 2 lata jest dziwny i nie wart mojej uwagi :P

[myszka89i]

.

[Pati9011]

Hej, ja już sama nie wiem co mam robić i mysleć...
Poznałam faceta przez intenet na pewnym portalu, to było w listopadzie zeszłego roku. Bardz dużo i często ze sobą pisaliśmy, potem doszło gg. Spotkaliśmy się dopiero w maju, czyli po ponad pół roku. Od tamteg czasu spotykamy się w miarę regularnie (?)... jakieś wypady typu mini-golf, na kajakach byliśmy, lody, raz w kawiarni na kawie, jakieś spacery. On nigdy nie każe mi za siebie płacić i jestem tym faktem ugodzona, bo zarabiam i mogę czasem coś zafundować, ale on nigdy nie pozwala - no ale ok, to temat na osobny wątek. Baaardzo dobrze nam się ze sobą rozmawia, myślałam że to jakoś może szybciej pójdzie, że będziemy razem czy coś ale jakoś facet się nie pali. Raz jak ggadaliśmy na gg, to wspomniał, że ja taka fajna i ładna na pewno szybko kogos znajdę, ani się obejrze i będę mieć dzieci i tego typu ja mam 23, a on 28 lat, wiem że lubi dzieci, pewnie myśli o założeniu rodziny, i najchętniej bym się widziała u jego boku! Facet naprawdę mi się podoba, nie wiem jak mu to pokazać, on raczej nie jest zbyt wylewny i nie wiem o co chodzi
Przeciez nie powiem mu z mostu że mi się podoba, chociaż mam wrażenie że on na takie coś chyba czeka! np. narzeka że ma gruby brzuch -choć jak dla mnie jest idealny i musi wiecej biegać, albo tekst typu; ale ze mnie macho i napina biceps jest bezpośredni i swobodnie czujemy się ze sobą, ale widocznie nie w temacie: emocje
Czekać nadal na jakieś reakcje z jego strony czy może delikatnie mu coś podpowiedzieć - tylko co?! Może on też czeka, ja czekam i nic z tego nie będzie...
Pozdrawiam.

[smutnaOna06]

Czesc, mam pewna historie moze sie troche nakrecilam moze to nic takiego ale wywoluje u mnie mnie emojce. od kilku miesiecy razem z moja dobra kumpela chodzimy co jakis czas raz w tygodniu czasami zadziej jesc do buffetu i jest tam kliku mezczyzn jeden startuje do mojej kumpeli i nawet tego nie ukrywa i jest jeszcze jeden... zawsze kiedy tam jestem on zerka na mnie nie jeden raz mowila mi to moja kumpela a gdy ja sie na niego popatre to zawsze wysyla usmiech taki innych ni do wszystkich taki radosny. zaglada w moja strone wiele razy gdy siedze tylem potrafi kilka raz przejsc z czyms by popatrzec, i te kilka miesiecy zawsze byly usmiechy spojrzenia a tego dnia byl jakis smutny , zly nawet gdy mial przerwe usiadl tylem do nas.... nigdy nie rozmawialismy ze soba ale tego dnia poczulam sie bardzo dziwnie bo gdy spojrzalam na neigo dowzajemnil spojrzenie ale sie nie usmiechnal wiec pomyslalam ze moze cos nie tak przeze mnie sie dzieje wiec przestalam patrzec posmutnialam a on to zauwazyl podszedl oczyiscie udajac ze czyscic stoly poprawia krzesla i spytla czy wszysto w porzadku bo taka smutna jestem? bylam w wielkim szoku bo nigdy nie podchodzil nie wiem co myslec o tym wsystkim.moze to zwyczajna jego zagrywka, a ja sie nakrecam...

[Agnes176]

Hej,

a ja zaczne inaczej, bo nie chodzi o faceta, ktorego wlasnie poznalam i ktory mi sie spodobal, lecz o zachowanie mojego kumpla, ktore nagle wydalo mi sie podejrzane i postanowilam je tu skonfrontowac...

Byc moze tylko mi sie wydaje i jestem przewrazliwiona, ale jestem ciekawa zdania innych wizazanek, moze mialyscie podobna sytuacje?

Z kumplem nigdy nie mielismy nadmiernego kontaktu fizycznego, a on nagle zaczal robic rozne rzeczy np. obejmowac mnie w talii czekajac na tramwaj, calowac w czolo bez powodu albo pod byle pretekstem dotykac moich wlosow... Zauwazylam tez ze ciagle na mnie patrzy zwlaszcza majac na nosie okulary przeciwsloneczne, bo mysli ze ja tego nie widze..

Nigdy nie myslalam o nim w ten sposob wczesniej, bylam zakochana w innym facecie i teraz nie wiem czy z jego strony jest cos wiecej czy bylo juz wczesniej a ja nie zauwazalam tego zaslepiona uczuciem do innego czy moze mam paranoje i wyolbrzymiam calkiem zwyczajne zachowania?

[Anabuda]

Witam dziewczyny,
nie zakładam nowego wątku, wystarczy, że założyłam konto, aby zasięgnąć Waszych opinii

Sprawa wygląda tak: nie znamy się osobiście z mężczyzną, o którym będę pisać, tylko z widzenia. Spodobał mi się właściwie od samego początku, ale nie wiem zupełnie jak go odbierać.

Już tłumaczę: pamiętam, jak spotkałam go pierwszy raz, bo bardzo dokładnie przelustrował mi nogi, że tak to nazwę. Spoglądał to na nogi to w oczy, co było dosyć krępujące, bo byłam z dwójką znajomych, a dodam, że nie miałam na sobie nic wyzywającego.
Po takiej reakcji łatwo go zapamiętałam i od tego czasu, zawsze jakoś tam sie wzrokiem spotykaliśmy (czego oczywiście nie będę nadinterpretować, uznaję to za przypadek). Kolejne takie spotkanie, uśmiechnął się raz, drugi raz.

Latem, tym razem miałam krótka sukienkę, co może okazać się ważne, uśmiech i tym razem dyskretniej (chociaż i tak zauważyłam) rzucenie okiem na nogi. Kilka razy (było lato, oczywiście, że nosiłam sukienki, nie ekstrawaganckie, ale zazwyczaj czarne, proste) sytuacja się powtarza. Rozumiem, taki instynkt, może spodobały mu się tylko moje nogi i nic więcej

Nie ukrywam, że bardzo mnie on intryguje, swoim spojrzeniem uśmiechem. W ubiegłym tygodniu przyłapałam go na tym, jak wchodząc po schodach obrócił się w moją stronę niemalże o 180stopni, co zauważyłam po chwili, bo da się wyczuć na sobie czyjś wzrok.
Ostatnio podobnie, kilka razy przypadkiem się obróciłam i spotkałam jego wzrok.

Teraz do sedna: wiem, że problem jak z liceum (a zapewniam, że oboje je już dawno skończyliśmy) ale zastanawia mnie on.
Po pierwsze: nie chcę rad, żeby się nie zachowywać jak nastolatkowie, bo ja pierwsza nie zrobię kroku, odwzajemnienie uśmiechu przychodzi mi z niemałym trudem, nie mówiąc już o tym, że pierwsza na to się raczej nie zdobędę, bo mnie przy nim z lekka paraliżuje.

Jasne, że zastanawia mnie, czy mu się może podobam, ale bardziej chciałabym zasięgnąć Waszej opinii odnośnie tego, czy warto mu jakiekolwiek sygnały wysyłać, chociażby się pierwsza uśmiechnąć, bo nie wiem, czy mu się po prostu podobam, czy może jestem kolejna z iluś kobiet, które by zaliczył.

Jak byście to odbierały i co robiły?

dziękuję za wytrwałość w czytaniu

[szynka_w_toscie]

Napisane przez Anabuda

Witam dziewczyny,
nie zakładam nowego wątku, wystarczy, że założyłam konto, aby zasięgnąć Waszych opinii

Sprawa wygląda tak: nie znamy się osobiście z mężczyzną, o którym będę pisać, tylko z widzenia. Spodobał mi się właściwie od samego początku, ale nie wiem zupełnie jak go odbierać.

Już tłumaczę: pamiętam, jak spotkałam go pierwszy raz, bo bardzo dokładnie przelustrował mi nogi, że tak to nazwę. Spoglądał to na nogi to w oczy, co było dosyć krępujące, bo byłam z dwójką znajomych, a dodam, że nie miałam na sobie nic wyzywającego.
Po takiej reakcji łatwo go zapamiętałam i od tego czasu, zawsze jakoś tam sie wzrokiem spotykaliśmy (czego oczywiście nie będę nadinterpretować, uznaję to za przypadek). Kolejne takie spotkanie, uśmiechnął się raz, drugi raz.

Latem, tym razem miałam krótka sukienkę, co może okazać się ważne, uśmiech i tym razem dyskretniej (chociaż i tak zauważyłam) rzucenie okiem na nogi. Kilka razy (było lato, oczywiście, że nosiłam sukienki, nie ekstrawaganckie, ale zazwyczaj czarne, proste) sytuacja się powtarza. Rozumiem, taki instynkt, może spodobały mu się tylko moje nogi i nic więcej

Nie ukrywam, że bardzo mnie on intryguje, swoim spojrzeniem uśmiechem. W ubiegłym tygodniu przyłapałam go na tym, jak wchodząc po schodach obrócił się w moją stronę niemalże o 180stopni, co zauważyłam po chwili, bo da się wyczuć na sobie czyjś wzrok.
Ostatnio podobnie, kilka razy przypadkiem się obróciłam i spotkałam jego wzrok.

Teraz do sedna: wiem, że problem jak z liceum (a zapewniam, że oboje je już dawno skończyliśmy) ale zastanawia mnie on.
Po pierwsze: nie chcę rad, żeby się nie zachowywać jak nastolatkowie, bo ja pierwsza nie zrobię kroku, odwzajemnienie uśmiechu przychodzi mi z niemałym trudem, nie mówiąc już o tym, że pierwsza na to się raczej nie zdobędę, bo mnie przy nim z lekka paraliżuje.

Jasne, że zastanawia mnie, czy mu się może podobam, ale bardziej chciałabym zasięgnąć Waszej opinii odnośnie tego, czy warto mu jakiekolwiek sygnały wysyłać, chociażby się pierwsza uśmiechnąć, bo nie wiem, czy mu się po prostu podobam, czy może jestem kolejna z iluś kobiet, które by zaliczył.

Jak byście to odbierały i co robiły?

dziękuję za wytrwałość w czytaniu

Ja na Twoim miejscu spróbowałabym się do niego uśmiechnąć, żeby on zauważył jakiś sygnał od Ciebie. Nie napisałaś gdzie go widujesz, ale mogłabyś też zwrócić uwagę czy on się patrzy w taki sposób na inne dziewczyny czy tylko na Ciebie

[Anabuda]

Napisane przez szynka_w_toscie

Ja na Twoim miejscu spróbowałabym się do niego uśmiechnąć, żeby on zauważył jakiś sygnał od Ciebie. Nie napisałaś gdzie go widujesz, ale mogłabyś też zwrócić uwagę czy on się patrzy w taki sposób na inne dziewczyny czy tylko na Ciebie

Dzięki za odpowiedź

Dzisiaj go spotkałam, chyba się pierwsza uśmiechnęłam, ale na jego widok trochę mnie paraliżuje i nie wiem, jak ten uśmiech wyglądał, ale tak czy inaczej - on też się uśmiechnął

Co do patrzenia na inne, ciężko mi stwierdzić, nie widzę go na tyle często, ale mając porównanie z np. sytuacją gdy jestem z koleżankami to tylko mnie odmierza wzrokiem.

Bardzo mąci w głowie

[szynka_w_toscie]

Napisane przez Anabuda

Dzięki za odpowiedź

Dzisiaj go spotkałam, chyba się pierwsza uśmiechnęłam, ale na jego widok trochę mnie paraliżuje i nie wiem, jak ten uśmiech wyglądał, ale tak czy inaczej - on też się uśmiechnął

Co do patrzenia na inne, ciężko mi stwierdzić, nie widzę go na tyle często, ale mając porównanie z np. sytuacją gdy jestem z koleżankami to tylko mnie odmierza wzrokiem.

Bardzo mąci w głowie

Czyli już pierwszy trudny krok za Tobą Teraz możesz być pewna, że mu się podobasz. Może spróbujesz na spotted go znaleźć? Albo możesz nadal się do niego uśmiechać

[Anabuda]

Napisane przez szynka_w_toscie

Czyli już pierwszy trudny krok za Tobą Teraz możesz być pewna, że mu się podobasz. Może spróbujesz na spotted go znaleźć? Albo możesz nadal się do niego uśmiechać

Może rzeczywiście mu się podobam, może nie - niestety tego mogę się tylko domyślać, a nie chciałabym się przeliczyć.

Jeżeli o mnie chodzi to na uśmiechaniu na pewno poprzestanę, ale tymczasem wczoraj także się wymieniliśmy uśmiechami.