2009-07-03, 15:14 | #1 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-05
Lokalizacja: scyzoryki/O-le
Wiadomości: 3 398
|
Życie z WZW C
nie wiedziałam gdzie założyć ten wątek bo żaden dział Zdrowia i MEdycyny nie przypasował mi do problemu, jak coś to proszę o przesunięcie
Niedawno u mojego TŻ przeprowadzono badania na wątrobę i okazało się że jest nosicielem HCV, został zarażony jako mały chłopczyk kiedy był często hospitalizowany właśnie w szpiatlu (obecnie ma 21 lat). Ma już skierowanie do specjalisty i zeka na wizytę. Praktycznie wogóle nie znalazłam info na ten temat na wizażu(jest watek o wzwb ale to nie to samo) a w necie jest tylko sucha teoria. Chciałabym się dowiedzieć od Was osobiście albo macie może znajomych, rodzinę którzy żyją z tym świństwem? i jak wygląda życie z tą chorobą? pozdrawiam i z gory dziekuje za odp
__________________
"Są góry, przez które trzeba przejść, inaczej droga się urywa" Ludwig Thomas |
2009-07-03, 16:26 | #2 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-04
Wiadomości: 106
|
Dot.: Życie z WZW C
Żyje się normalnie. Ja w sumie już 17 lat ponad. Trzeba uważać w kontaktach z krwią, bo to głownie tak się przenosi. Nie mam objawów żadnych na razie i liczę, że dzięki temu, iż robię raz na jakiś czas kuracje wzmacniające wątrobę ta zaraza na razie mi nie będzie dokuczać. Zajrzyj na www.naturalnamedycyna.pl do Czytelni do Porad lekarskich. Tam jest ciekawy tekst o tym jak wzmocnić wątrobę. Popytaj tez na Forum tej strony. Odpowieda lekarz, może coś podpowie.
|
2009-07-03, 17:12 | #3 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-05
Lokalizacja: scyzoryki/O-le
Wiadomości: 3 398
|
Dot.: Życie z WZW C
no wlasnie chodzi mi o to żeby dowiedziec sie czegos od osob ktre choruja na to, bo dla nas obojga to szok, rodzice ciagle mi mowia zebym sie zastanowila czy chce z nim byc, bo to jest duża odpowiedzialnosc, kuracja kosztowna, że chlopak teraz bedzie mial problemy z zatrudnieniem bo chory a badania przeciez trzeba przedstawic, do policji chcial isc a teraz to dupa, bo musi byc przeciez w pelni zdrowy i swiat mu sie rypnął, ja z kolei boje sie o seks i dziecko ktore chcielibysmy miec w przyszlosci. Wszystkie problemy zaczely mi sie wydawac nagle takie malutkie przy tym.
__________________
"Są góry, przez które trzeba przejść, inaczej droga się urywa" Ludwig Thomas |
2009-07-03, 22:59 | #4 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-01
Lokalizacja: stąd
Wiadomości: 36 831
|
Dot.: Życie z WZW C
jennuś, jesli chcesz, to napisz do mnie na PW, jak masz jakieś pytania, to chętnie odpowiem, myślę, że będę w stanie udzielić Ci 'troszkę' informacji
A tak baardzo ogólnie to powiem jedno: normalne życie. Z zastrzeżeniem dla ostrożności przy krwi i mocnym ograniczeniu/zaprzestaniu spożywania alkoholu. Jeśli chodzi o seks - nikt nie udowodnił, że hcv można się zarazić przez seks. Bo to nadal jest zarażenie przez krew (jedyne możliwe), może Cię zarazić tylko jeśli będzie miał na penisie otwarte krwawiące rany, a Ty w pochwie również takie i dojdzie do wymiany krwi (aczkolwiek i to nie zawsze). Jesli chodzi o dziecko, to tu nie ma się co martwić, dziecko będzie prawdopodobnie zdrowe, bo ojciec nie przekazuje dziecku choroby. Dziecko może zarazić matka podczas porodu (ale to też nie zawsze, bo występuje to w 5-8% przypadków matek z hcv). Pytaj o wszystko, co Ci przyjdzie do głowy, chętnie odpowiem, czy tu, czy na PW ---------- Dopisano o 23:59 ---------- Poprzedni post napisano o 23:59 ---------- Aha - kuracja kosztowna - fakt, droga cholernie, ale refundowana przez NFZ |
2009-07-04, 09:32 | #5 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-05
Lokalizacja: scyzoryki/O-le
Wiadomości: 3 398
|
Dot.: Życie z WZW C
dziękuję
może lepiej na forum będę pytać bo nie ma takiego wątku bo przeszukałam 3 razy wyszukiwarke i nic, jedynie o wzw b tylko cos jest, wiec moze by sie przydaly komuś jeszcze kiedys informacje tu zawarte a czy spotkałaś się może z jakimiś problemami odnośnie zatrudnienia? co do seksu to wlasnie slyszalam ze istnieje ryzyko ok.2% ale zawsze to ryzyko jednak istnieje nawet jak takie male ale prezerwatywa chyba ochorni w razie czego przeciez, tyle ze my chcielibysmy bez, bo ja biore tabletki co do kuracji - to ile % kwoty refunudje NFZ?
__________________
"Są góry, przez które trzeba przejść, inaczej droga się urywa" Ludwig Thomas |
2009-07-04, 10:15 | #6 | ||
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-01
Lokalizacja: stąd
Wiadomości: 36 831
|
Dot.: Życie z WZW C
Cytat:
Ja osobiście nie, bo nie pracuję, aczkolwiek z wielu znanych mi osób z WZW praktycznie nikt nie miał problemów. Zaznaczam też, że wiele osób nie mówi o chorobie celowo pracodawcy i uważam, że w niektórych wypadkach jest to jak najbardziej słuszna decyzja. Jednak wszystko zależy od indywidualnego przypadku. Cytat:
Z osób z hcv większość (jeśli nie wszyscy) uprawiają seks bez zabezpieczenia w formie prezerwatywy. Aczkolwiek jeśli chcecie, to jak najbardziej można - prezerwatywy zabezpieczają przed hcv. 100% Pacjent nie płaci za leczenie. |
||
2009-07-04, 16:24 | #7 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-05
Lokalizacja: scyzoryki/O-le
Wiadomości: 3 398
|
Dot.: Życie z WZW C
jej dzięki wielkie pocieszyłaś mnie trochę bo już się bardzo bałam że to skreśli naszą szansę na normalne życie ale pocieszyłam sie
czyli tak reasumując to jedyną niedogodnością jest to że musi on uważać jak bedzie miał skaleczenie i unikać alkoholu? oczywiscie pod warunkiem ze nfz zrefunuduje leczenie i że nie przeszkodzi to w jego zatrudnieniu, no ale on chcial do policji a tam zeby sie dostac to trzeba byc w pelni zdrowym bo badania przeciez trzeba przedstawic wraz z papierami
__________________
"Są góry, przez które trzeba przejść, inaczej droga się urywa" Ludwig Thomas |
2009-07-04, 18:52 | #8 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2008-12
Wiadomości: 2 798
|
Dot.: Życie z WZW C
Jennuś - jesteśmy w takiej samej sytuacji - z tym, że ja "wiedziałam co brałam".
Dotka - dziękuję za informacje, mnie się także przydały, bo moja lekarka guzik wiedziała. Zastanawiam się nad przejściem na tabletki, ale właśnie przez hvc się obawiam, i chciałam się zaszczepić, bo nie pamiętam, czy już byłam na żółtaczkę szczepiona... Tylko też guzik się od niej dowiedziałam, czy to jednorazowa dawka, czy trzeba szczepienia powtarzać, etc. |
2009-07-04, 20:10 | #9 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-03
Wiadomości: 111
|
Dot.: Życie z WZW C
Szczepienie chroni tylko przed wzw B (hbv). Na typ C nie ma niestety na razie żadnej szczepionki.
|
2009-07-04, 21:30 | #10 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-05
Lokalizacja: scyzoryki/O-le
Wiadomości: 3 398
|
Dot.: Życie z WZW C
dokladnie, szczepionka jest tylko na a i b na c nie istnieje, moj tata jest fanem szczepienia mnie i mojego brata na wszystko na co istnieja szczepionki, jestem zaszczepiona przeciw a, b, chcial na c ale nie ma, przeciw kleszczom, grypie, i innym swinstwom. Jestem jedna wielka chodzącą szczepionka. Leków ktore by wyleczyly calkowicie tez nie ma, w tej chwili jest podejmowana 3 próba badań w Szwecji odnosnie leku cos na t, nie pamietam nazwy, po ktorym ludzie zdrowieja po 4 tyg stsowania i wirus calkowicie znika z ich organizmu, ale to tak jak mowie dopiero to testuja, wiec nie wiadomo kiedy to wejdzie, podobno 2012-2015, no ale zanim wejdzie na nasz rynek to szkoda gadac no pewnie bedzie w ch drogi ale najwazniejsze ze działa
__________________
"Są góry, przez które trzeba przejść, inaczej droga się urywa" Ludwig Thomas |
2009-07-05, 20:26 | #11 | |||
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-01
Lokalizacja: stąd
Wiadomości: 36 831
|
Dot.: Życie z WZW C
Cytat:
To nie jest kwestia tego, czy NFZ je zrefunduje, czy nie, tylko czy on się do leczenia zakwalifikuje. Muszą mu zrobić biopsję i szereg badań, w tym określenie genotypu i poziomu wiremii (ilość kopii wirusa). Na podstawie tych wyników zostanie zakwalifikowany (albo nie) do leczenia. Stan psychiczny również jest kluczową kwestią w rozpoczęciu leczenia - nikt nie zacznie leczyć osoby, która jest w złym stanie psychicznym. Cytat:
Aha, jeszcze jedno: jak się dowiedział o chorobie? Tzn. na podstawie jakiego wyniku badania? Wyszło mu po prostu dodatnie anty-hcv? Czy dodatnie HCV RNA? Jeśli tylko to pierwsze, to będą mu jeszcze robić badania na HCV RNA, bo jest ono bardziej wiarygodne niż dodatnie anty hcv. Dodatnie anty hcv może się pojawić np. kiedy wirus był w organizmie, ale został samoistnie zwalczony, czasami tak bywa. Dlatego dla pewności wykonuje się badanie HCV RNA, żeby mieć pewność, że pacjent jest chory, a nie jest np. jedynie nosicielem. ---------- Dopisano o 21:26 ---------- Poprzedni post napisano o 21:24 ---------- Cytat:
Leczenie interferonem i rybawiryną jest najpopularniejsze, a skuteczność ma całkiem niezłą. Interferon przyjmuje się w postaci cotygodniowych zastrzyków domięśniowych, a rybawirynę w tabletkach. |
|||
2009-07-06, 13:07 | #12 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-05
Lokalizacja: scyzoryki/O-le
Wiadomości: 3 398
|
Dot.: Życie z WZW C
Cytat:
no widzisz, a ja w necie przeczytałam że owszem leczy sie interferonem i rybawiryną ale na wiekszosci stronach pisało ze to spowalnia wirusa ale mało kto wychodzi z leczenia w pełni zdrowy, dlatego wlasnie zalezalo mi na opinii kogoś kto ma styczność z tym na codzień. Dziekuje Ci bardzo za informacje, naprawdę a przepraszam że tak zapytam, czy Ty zostałaś wyleczona? bo wnioskuję, że to właśnie Ty miałaś styczność z tą chorobą a nie ktoś z Twoich znajomych,
__________________
"Są góry, przez które trzeba przejść, inaczej droga się urywa" Ludwig Thomas |
|
2009-07-06, 13:50 | #13 | ||
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-01
Lokalizacja: stąd
Wiadomości: 36 831
|
Dot.: Życie z WZW C
Wiesz, co Ci powiem? Czytanie w necie o chorobie, która akurat w danym momencie dotyka człowieka, zazwyczaj powoduje depresję i załamanie, a głownie dlatego, że co strona to piszą co innego i zazwyczaj gorszego I to nie jest tylko moje zdanie, ale wielu ludzi, którzy przeszli choroby, a także zdanie lekarzy - po prostu czasem nie warto czytać, bo nie ma to żadnego dobrego skutku. Chyba, że czyta się jakieś faktycznie dobre strony, no ale człowiek na początku to nie umie za bardzo określić czy to, co czyta jest bzdurą, czy piszą z sensem
Cytat:
Ależ po raz kolejny powtórzę, że nie ma za co Cytat:
Niestety, z przyczyn ode mnie niezależnych biopsja już 2 razy nie doszła do skutku. Jakby niektóre sprawy potoczyły się inaczej, to w lutym byłabym już po biopsji Albo chociaż w kwietniu. No ale mam nadzieję, że do 3 razy sztuka i teraz się uda Ale przez czas od kiedy się dowiedziałam o chorobie, jednak sporo się dowiedziałam o wszystkim, co z nią związane. Zresztą mój TŻ również. I dzięki temu np. mogę swobodnie z nim porozmawiać na ten temat i wiem, że mnie zrozumie, kiedy zaczynam mówić o biopsji, wiremii, czy genotypie. Kiedy na samym początku naczytałam się takich bzdur jak Ty, to była masakra, bo stwierdziłam, że to beznadzieja, że wszystko do kitu i wcale nie będzie dobrze. A on przeczytał chyba cały Internet ( ) i owszem, trafiał też na bzdurne strony, ale trafił też na te rzetelne i mógł mnie pocieszyć odpowiednio i niektóre rzeczy logicznie wytłumaczyć. A z niektórych rzeczy po jakimś czasie się już śmialiśmy Jak np. z tego, że w Wikipedii napisano, że można się zarazić WZW podczas praktyk sado-masochistycznych (pejczyki, rozcinanie skóry itp), więc on mnie pytał, czy jest coś, o czym powinien wiedzieć I dlatego właśnie chciałam Ci powiedzieć, że to bardzo dobrze, że Ty się też tym interesujesz. Bo jemu będzie ogromnie potrzebne wsparcie od Ciebie, zwłaszcza np. po biopsji, nie mówiąc o wsparciu podczas leczenia, które naprawdę dużo daje. Jednak to na pewno może naruszyć związek, dlatego też trzeba się odpowiednio na to wszystko przygotować, bo różowo nie będzie i niestety, ale skutki uboczne, które odczuwa pacjent (psychiczne) niestety bardzo często odbijają się na rodzinie, bliskich, przyjaciołach. Edytowane przez Dotka90 Czas edycji: 2009-07-06 o 13:54 |
||
2009-07-06, 15:30 | #14 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2005-08
Wiadomości: 64
|
Dot.: Życie z WZW C
Mój tata rok temu był leczony interferonem.Wyktryto u niego WZW typu b i c przez przypadek przy badaniu krwi.I tak sie potoczyło ze trafił do szpitala na badania -biopsja i czekanie czy zostanie zakwalifikowany do programu.Dla całej mojej rodziny był to szok....Leczenie bardzo było ciężkie.Tata wpadł w depresje...schudł 25 kg.Raz w tygodniu brał 1 zastrzyk objawy po nim to gorączka,dreszcze bóle mięśni jak przy grypie..po 3 dniach dochodził do siebie.Objawem również był straszny kaszel...Skóre miał strasznue suchą i pękającą. Oprócz zastrzyków brał falvit,essentiale również jeszcze jakies tabletki,Nie miał wogule apaptytu.Robilismy wszystko żeby jadł.Co 2 tygodnie chodził na badanie krwi...a co 2 miesiace kładł sie na 3 dni do szpitala na badania-pcr.Miał bardzo mało erytrocytów ale z tym walczyliśmy barszczykiem i pomogło.Po rocznym leczeniu okazało się ze nie wykryto wirusa.Bylismy szcześliwi.Tata doszedł do siebie po leczeniu przytył ale już nie jest taki ruchliwy jak kiedyś,szybko się męczy.Pisze to dlatego żebyście wiedziały że nie jest kolorowo z ta chorobą ale trzeba walczyć!!!Najważniejsza jest pomoc rodziny i wsparcie.Niestety połowa rodziny przestała nas odwiedzać twierdząc że zarażą się przez sztućce...ale to już inny temat...
|
2009-07-06, 15:33 | #15 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-05
Lokalizacja: scyzoryki/O-le
Wiadomości: 3 398
|
Dot.: Życie z WZW C
no kurcze, a my sie tyle naczytalismy w necie, przerazilismy sie ogromnie a tu sie okazuje że to nie musi byc takie straszne
Moj TŻ żyje z tym już 20 lat i nigdy nie skarżył się na jakieś zdrowotne niedogodności, dlatego mamy nadzieję że pokona chorobę, skoro tyle lat z nią zyje i nic mu nie jest do tej pory. Dzisiaj wyszedł z wojska więc w tym tygodniu będzie sie kierowal do specjalisty na okreslenie genotypu i wogole to bezie pierwsza jego wizyta u specjalisty. Zobaczymy, boję się trymam kciuki, wspieram Go jak tylko mogę, i cały czas mam nadzieję że uda się. Nie chce Go tracić, nie chcę z nim zrywać, bo musiałabym być chyba strasznym człowiekiem, będąc z nim 5 lat i zostawić Go wtedy gdy mnie najbardziej potrzebuje, poza tym kocham Go bardzo i planujemy wspolne życie dlatego będę przy nim, cokolwiek by się działo. Ale mam andzieję, że teraz to już będą się dziać tylko dobre rzeczy w tym kierunku A Tobie życzę wszystkiego najlepszego, przede wszystkim duuuuuuużo zdrowia i żeby wyniki były z dnia na dzień coraz to lepsze
__________________
"Są góry, przez które trzeba przejść, inaczej droga się urywa" Ludwig Thomas |
2009-07-06, 17:18 | #16 | ||||||
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-01
Lokalizacja: stąd
Wiadomości: 36 831
|
Dot.: Życie z WZW C
Cytat:
Cytat:
Ja żyję z tym 19 lat, również zero objawów, a to dlatego, że ta choroba nie daje żadnych objawów, a jeśli daje, to są one na tyle niecharakterystyczne, że nikt ich nie bierze poważnie. Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Aha, jeszcze jedna rzecz. Strona bardzo przydatna i przede wszystkim wiarygodna, z której można czerpać informacje: http://www.prometeusze.pl/ I jeszcze forum, na którym też wypowiada się sporo osób chorych, leczących się, tych po leczeniu. Wypowiadają się też ich rodziny, jak to przechodzą, można się dowiedzieć wielu pomocnych rzeczy, a przede wszystkim dostać wspaniałe wsparcie. To forum bardziej polecam Twojemu TŻtowi w chwilach zwątpienia (zwłaszcza, jeśli zacznie leczenie), ale Tobie również. No i zasada: pytać, pytać, pytać. Można pytać o wszystko Mam nadzieję, że nikt tego nie uzna za jakąś reklamę innego forum, bo nie to mam na celu http://forum.gazeta.pl/forum/f,690,Z...by_typu_C.html |
||||||
2009-07-06, 18:10 | #17 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-05
Lokalizacja: scyzoryki/O-le
Wiadomości: 3 398
|
Dot.: Życie z WZW C
Dziękuję Ci bardzo po raz kolejny
__________________
"Są góry, przez które trzeba przejść, inaczej droga się urywa" Ludwig Thomas |
2009-07-06, 18:23 | #18 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-01
Lokalizacja: stąd
Wiadomości: 36 831
|
Dot.: Życie z WZW C
Nie ma za co
Jakbyś jeszcze chciała o coś zapytać, to oczywiście służę pomocą. Edytowane przez Dotka90 Czas edycji: 2009-07-08 o 09:18 |
2009-08-03, 19:58 | #19 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2008-03
Lokalizacja: odległa kraina
Wiadomości: 2 900
|
Dot.: Życie z WZW C
nie wiem co mam robic, nie wiem czy postapilam dobrze
ale powiedzialam chlopakowi ze nie chce sie z nim kochac bo sie boje ze moge sie zarazic i boje sie co bedzie gdybym zaszla w ciaze? czy slusznie postapilam? |
2009-08-05, 12:26 | #20 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-01
Lokalizacja: stąd
Wiadomości: 36 831
|
Dot.: Życie z WZW C
Nie możecie użyć prezerwatyw?
I jeszcze jedno - najpierw poczytaj o chorobie, a potem gadaj bzdury.. Współczuję facetowi :/ Jeżeli facet jest chory, to dziecko urodzi się zdrowe. Ryzyko, że facet zarazi kobietę jest bardzo niewielkie. Sam procent szans na zarażenie się przez seks to teoretycznie 2%, a praktycznie nikt nigdy nie udowodnił, że przez seks można się zarazić. Człowiek i tak w przypadku seksu zaraża się de facto przez kontakt krew-krew, czyli Twoja otwarta, krwawiąca rana w pochwie musiałaby mieć kontakt z otwartą, krwawiącą raną na jego penisie. Ryzyko teoretycznie praktycznie znikome. Jak ktoś się boi, to zostają gumki. Poza tym - boisz się z nim kochać, żeby nie zajść w ciążę - zanim zaczniesz seks, to pomyśl w ogóle o zabezpieczeniu. Ehh, współczuję facetowi, naprawdę. I tak to jest z tą edukacją społeczeństwa - nie wie, gdzieś tam coś słyszał, ale będzie gadał głupoty... |
2009-08-10, 20:21 | #21 | |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2008-03
Lokalizacja: odległa kraina
Wiadomości: 2 900
|
Dot.: Życie z WZW C
Cytat:
nie masz prawa oceniac kogos w ten sposob, najwyrazniej malo wiesz sama |
|
2009-08-10, 21:21 | #22 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2005-03
Lokalizacja: Zabrze
Wiadomości: 2 423
|
Dot.: Życie z WZW C
|
2009-08-10, 21:59 | #23 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2008-08
Lokalizacja: Śląsk <3
Wiadomości: 1 227
|
Dot.: Życie z WZW C
Żyję z tą chorobą odkąd pamiętam.byłam chorowitym dzieciakiem i przenoszono mnie z szpitala do szpitala.W którymś zarażono mnie właśnie żółtaczką i jestem jej nosicielem. Jak widać żyję i miewam się dobrze Jednak to dzięki lekom. Może coś opowiem żeby zaspokoic twoje pytanie i nie potrzebny strach. Zatem będąc mała miałam często robione próby wątrobowe (taka powiedzmy że 'operacja' ), dużo przesiedziałam w szpitalach. Ojciec zakupił w końcu bardzo drogie zastrzyki (było ich 60 i robiono mi je co 2 dni w przychodni). Lekarz mówił, że muszę dbać o wątrobę, nie wolno mi pic alkoholu bo wrócę do szpitala lub co gorzej zawitam w kostnicy.Piję i żyję Różnie ludzie reagowali na moją chorobę..nie raz sprawiali przykrośc, nie było to miłe. Kiedy mój obecny tż dowiedział się o chorobie nawet nie zapytał czy może się zarazic, i to było okpronie miłe. Zatem nie panikuj przed swoim chłopakiem. Może cie zarazic wyłącznie przez krew. Żyję tyle czasu z tą chorobą i nie zaraziłam jeszcze nikogo (przynajmniej tak sądzę, bo nikt kogo znał mnie nie oskrżył ani się nie żalił nawet jeśli nie wiedział). Co do dzieci to również nie ma obaw. Po porodzie dostają jakiś tam zastrzyk i normalnie żyją (mówię tu o swoim wypadku bo byłabym wtedy matką) w wypadku mężczyzny jest tak, że nie przejdzie to na dzieci (przynajmniej tak mi lekarka mówiła).
Reasumując z tą chorobą można życ a twój lęk przed chłopakiem jest niepotrzebny.
__________________
Mówią:"Jesteś za wulgarna" a z nich towar na anioła też kure^wsko marny dziołszki ze śląska co sie sam chcom pogodac po naszymu zapraszom https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=358606 |
2009-08-10, 23:06 | #24 | ||
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-03
Wiadomości: 111
|
Dot.: Życie z WZW C
Cytat:
Cytat:
A facet nie może przenieść choroby inaczej niż krew-krew, bo to jest wirus, a nie choroba genetyczna |
||
2009-08-11, 12:02 | #25 | |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2008-03
Lokalizacja: odległa kraina
Wiadomości: 2 900
|
Dot.: Życie z WZW C
Cytat:
dzikuje bardzo sa ludzie zyczliwi i mili |
|
2009-08-11, 12:19 | #26 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-01
Lokalizacja: stąd
Wiadomości: 36 831
|
Dot.: Życie z WZW C
sylvia89 - wiem dużo więcej od Ciebie i dużo więcej, niż Ci się wydaje.
Czytanie nie boli, we wcześniejszych postach wszystko dokładnie opisałam, bo dziewczyna pytała o podobne rzeczy, jak Ty. To, co napisałaś świadczy po prostu o braku wiedzy, ok, to wybaczam, bo nie każdy jest alfą i omegą. Ale mając chorego partnera wypadałoby się cokolwiek o chorobie dowiedzieć. Na jego miejscu zaniemówiłabym, gdybym usłyszała coś takiego od partnera. |
2009-08-11, 14:06 | #27 | |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2008-03
Lokalizacja: odległa kraina
Wiadomości: 2 900
|
Dot.: Życie z WZW C
Cytat:
niepotrzebnie ten spor, czytam czytam i jest to dla mnie magia bo wszedzie pisza cos innego, ale dam rade |
|
2009-08-11, 14:18 | #28 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-01
Lokalizacja: stąd
Wiadomości: 36 831
|
Dot.: Życie z WZW C
sylvia - jeszcze powiem Ci jedno: jeżeli czytasz, to też czytaj to, co powinnaś, czyli strony, na których wiedzą o czym piszą.
Taką stroną jest strona Prometeuszy, którą już tu podawałam: http://www.prometeusze.pl/ Jest tam dużo informacji, a wszystkie są rzeczowe, sprawdzone i nie piszą tam bzdur. Bo ja też czasem natykam się na kompletne głupoty, które piszą o wzw. Hitem był tekst, że wzw t. C można się zarazić przez jedzenie :P A jakbyś miała jakieś pytania, to pytaj śmiało Chociaz w tym wątku wydaje mi się, że dość sporo napisałam, ale może coś tam jeszcze jest niejasne. |
2009-08-11, 14:35 | #29 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2008-08
Lokalizacja: Śląsk <3
Wiadomości: 1 227
|
Dot.: Życie z WZW C
Cytat:
__________________
Mówią:"Jesteś za wulgarna" a z nich towar na anioła też kure^wsko marny dziołszki ze śląska co sie sam chcom pogodac po naszymu zapraszom https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=358606 |
|
2009-08-11, 17:32 | #30 | |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2008-03
Lokalizacja: odległa kraina
Wiadomości: 2 900
|
Dot.: Życie z WZW C
Cytat:
czyli mozemy sie kochac bez prezerwatyw jak do tej pory? |
|
Nowe wątki na forum Forum plotkowe |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 07:55.