Zadreczacie bliskich rozmowami o planowaniu slubu ?

[misiadelko]

Napisane przez Ainhoa

Mi stuknie 20 sierpnia dwa latka po ślubie.
Od 4 lat jestem na forum i zaraz po zaręczynach zaczęło się szukanie inspiracji itd.
Dodam, że do momentu zaręczyn, może nie tyle, że byłam przeciwniczką wesel i ślubów, co nie miałam marzeń z tym związanych, kompletna obojętność, ignorancja.
Zawsze myślałam, że cywilny i już. Aż tu nagle zaręczyny.
W dniu zaręczyn już lokal był wybrany wstępnie.
Inspiracje i pomysły czerpałam z Wizażu ślubnego, dziewczyny super doradzały i pomagały, wymieniałyśmy sie pomysłami...
Na chwilę obecną, mnóstwo bym zmieniła rzeczy w swoim ślubie i weselu.
Jak tak spojrzę ogólnie, to było bardzo przywoicie i fajnie, nawet jak na mnie to super.
Ale gdy wdam się w szczegóły, to mnóstwo było niedociągnięć, chwilami to nie moge sobie tego darować. A im częściej czytam, to się bardziej denerwuję, że mogłam coś dopracować itp.
Pytanie brzmi: Po co ja to robię?Skoro i tak już po ptokach i nic nie moge na to poradzić? Wniosek: jestem uzależniona od tego forum i od ślubnych tematów.
Uwielbiam oglądać suknie, obrączki, pierścionki, bukiety, dekoracje sal i uwielbiam doradzać komuś. Kilka koleżanek już ślubowało i musiałam swoje trzy grosze wtrącać ( chciałam dobrze, bo chciałam aby uniknęły niektórych moich błędów)
I nie ma dnia bym nie weszła i czegoś nie szperała w tym temacie.

Mi zawsze się wydaje, że jak będę "po" to zamknę wizaż i już do niego nie wrócę, a przerzucę się np. na forum muratora Ciekawe czy tak będzie

[Kishlaczkowa]

Napisane przez Ainhoa

Mi stuknie 20 sierpnia dwa latka po ślubie.
Od 4 lat jestem na forum i zaraz po zaręczynach zaczęło się szukanie inspiracji itd.
Dodam, że do momentu zaręczyn, może nie tyle, że byłam przeciwniczką wesel i ślubów, co nie miałam marzeń z tym związanych, kompletna obojętność, ignorancja.
Zawsze myślałam, że cywilny i już. Aż tu nagle zaręczyny.
W dniu zaręczyn już lokal był wybrany wstępnie.
Inspiracje i pomysły czerpałam z Wizażu ślubnego, dziewczyny super doradzały i pomagały, wymieniałyśmy sie pomysłami...
Na chwilę obecną, mnóstwo bym zmieniła rzeczy w swoim ślubie i weselu.
Jak tak spojrzę ogólnie, to było bardzo przywoicie i fajnie, nawet jak na mnie to super.
Ale gdy wdam się w szczegóły, to mnóstwo było niedociągnięć, chwilami to nie moge sobie tego darować. A im częściej czytam, to się bardziej denerwuję, że mogłam coś dopracować itp.
Pytanie brzmi: Po co ja to robię?Skoro i tak już po ptokach i nic nie moge na to poradzić? Wniosek: jestem uzależniona od tego forum i od ślubnych tematów.
Uwielbiam oglądać suknie, obrączki, pierścionki, bukiety, dekoracje sal i uwielbiam doradzać komuś. Kilka koleżanek już ślubowało i musiałam swoje trzy grosze wtrącać ( chciałam dobrze, bo chciałam aby uniknęły niektórych moich błędów)
I nie ma dnia bym nie weszła i czegoś nie szperała w tym temacie.

A mogłabyś i nam doradzić...? Wiadome jest, że dobrze brać naukę od osób doświadczonych, które mogą doradzić

[201610281624]

Napisane przez Kishlaczkowa

A mogłabyś i nam doradzić...? Wiadome jest, że dobrze brać naukę od osób doświadczonych, które mogą doradzić

Swoje zdanie i opinię moge zawsze wyrazić

[Kishlaczkowa]

Napisane przez Ainhoa

Swoje zdanie i opinię moge zawsze wyrazić

A mogłabyś w punktach wypisać czego unikać, co najlepiej ogarnąć, o czym nie zapomnieć?

[paula54]

Ainhoa - mam podobnie, chociaż teraz co raz rzadziej wchodzę w te "ślubne" tematy i z natłoku spraw przestałam rozpamiętywać, co było nie tak, co bym zmieniła. Ale fakt - sporo jest takich pierdółek, które wychodzą w "praniu" a o których często się wcześniej nie myśli

[201610281624]

Napisane przez paula54

Ainhoa - mam podobnie, chociaż teraz co raz rzadziej wchodzę w te "ślubne" tematy i z natłoku spraw przestałam rozpamiętywać, co było nie tak, co bym zmieniła. Ale fakt - sporo jest takich pierdółek, które wychodzą w "praniu" a o których często się wcześniej nie myśli

Ano właśnie, ale wchodzisz jeszcze i podczytujesz?

[paula54]

czasem mi się zdarza, ale głównie w wątkach, w których się kiedyś udzielałam (tak, jak ten), bo mi w subskrypcjach wyskakują

A tak z innej beczki - cofnęłabym chętnie czas i przeżyła to wszystko jeszcze raz

[paulina060687]

tak ja praktycznie planuje przez telefon
bardzo to stresujace

[8malina8]

Ja od zaręczyn ciągle z mamą gadałyśmy o weselu , na okrągło główne tematy to jaka sala , skąd kucharka , kogo zaprosimy , jaka suknia teraz już większość mamy załatwione i trochę staram się przystopować z tym gadaniem chociaz korci uważam , że to naturalne , że każda PM nie może się doczekać tego wyjatkowego dnia, pod wpływem tylu wrażeń musi się wygadać bo inaczej eksploduje mojego TŻ-ta staram sie tak nie torturować , rozmawiamy tylko wtedy , kiedy musimy jechac cos załatwić lub podejmujemy decyzje o czymś.Więcej gadamy o tym co bedzie po ślubie A reszta otoczenia jest informowana tylko gdy zapytają Dzięki Bogu jest wizaż