Adorowanie na początku związku i potem

[GdyKochamy]

Wiele kobiet w związkach narzeka, że ich TŻ przestał się starać lub też okazuje się, że tak naprawdę nigdy nie spełniał ich oczekiwań. Tęsknią za niespodziankami, dbaniem o ich potrzeby, zainteresowaniem, czułością, pytaniami o samopoczucie.

A Wy? Czy czujecie się wystarczająco adorowane w związku? A może na początku tylko tak było, a po czasie chłopak przestał się starać? A może kompletnie tego nie potrzebujecie?

Czy myślicie, że to czy ktoś o nas dba w taki sposób wynika głównie z wychowania, czy ze stopnia zainteresowania? Może niektórzy boją się na początku znajomości adorować, żeby nie pokazać, że im zależy?

[White_Dove]

Mój tz od 3 lat zachowuje się tak samo. Stara się, widzę że mu zależy, kwiaty, upominki, czułe, słowa, komplementy. Czasem się nawet dziwię że on tak się stara

[kalor]

Ja się czuję zadbana, facet okazuje to, że mu zależy drobnymi gestami, które sprawiają, że moje życie jest łatwiejsze. Nigdy nie zależało mi na kwiatkach i romantycznych randkach (jak chcę, to je inicjuję, a on się zawsze zgadza), tylko na takim codziennym wsparciu, jak to, że gdzieś po mnie przyjedzie, pomyśli o mnie na zakupach spożywczych, przyniesie mi coś do pokoju, teraz to wyglada jak ☠☠☠☠☠☠☠y, bo nie mogę sobie przypomnieć konkretów, ale czasem są to sprawy też większe i czuję się po prostu zaopiekowana.

Ruda beksa kilka razy wspominała na wizażu o językach miłości. Bardzo fajna sprawa Poczytałam trochę na ten temat i mój język miłości to zdecydowanie przysługi i na drugim miejscu czas. Jesteśmy z facetem dobrani, bo zauważam, że u niego też są to przysługi. Naturalnie chętnie sobie nawzajem pomagamy.

Warto poczytać, podsunąć swojemu partnerowi

[GdyKochamy]

Napisane przez kalor

Ruda beksa kilka razy wspominała na wizażu o językach miłości. Bardzo fajna sprawa Poczytałam trochę na ten temat i mój język miłości to zdecydowanie przysługi i na drugim miejscu czas. Jesteśmy z facetem dobrani, bo zauważam, że u niego też są to przysługi. Naturalnie chętnie sobie nawzajem pomagamy.

Warto poczytać, podsunąć swojemu partnerowi

Też czytałam. Właśnie przez to wiele osób nie dogaduje się w związku. Jedna osoba potrzebuje czułości, a długa woli czyny. Najczęściej dajemy to, co sami chcemy otrzymać, więc w takiej sytuacji pojawia się problem. Niektórzy są bardziej romantyczni, inni bardziej praktyczni...

Chociaż szczerze mówiąc mi ciężko wybrać co jest dla mnie najważniejsze. Wydaje mi się, że na równi potrzebuję wszystkiego.

[natash88]

Jestem człowiekiem nieromantycznym, nie lubię wręcz sentymentalizmu wręczania kwiatów, prezentów etc. i tego od faceta nie wymagam. Nie lubię też obietnic, przysiąg, wyznawania miłości na zawsze itd., tego nie daję i nie chcę otrzymywać, aczkolwiek 'raport' o obecnym stanie uczuć już tak.

To na czym mi zależy to: rozmowy (niekoniecznie o pupie Maryni) i szczerość w nich, dzielenie obowiązków domowych i okołodomowych (to dla mnie oznaka zaangażowania w związek oraz 'ogarnięcia' danej osoby do tworzenia poważnego związku), podejmowanie wspólnych decyzji (to tzw. patrzenie w jedną stronę).
Tak, czuję się zadbana w związku z moim facetem, bo to wszystko, na czym mi zależy, mam.

[Bniewie]

Napisane przez GdyKochamy

Też czytałam. Właśnie przez to wiele osób nie dogaduje się w związku. Jedna osoba potrzebuje czułości, a długa woli czyny. Najczęściej dajemy to, co sami chcemy otrzymać, więc w takiej sytuacji pojawia się problem. Niektórzy są bardziej romantyczni, inni bardziej praktyczni...

Chociaż szczerze mówiąc mi ciężko wybrać co jest dla mnie najważniejsze. Wydaje mi się, że na równi potrzebuję wszystkiego.

Hmmm rozwiniecie temat? To jakaś książka czy jak ? Chętnie się dowiem

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[kalor]

Napisane przez Bniewie

Hmmm rozwiniecie temat? To jakaś książka czy jak ? Chętnie się dowiem

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Tak, jest taka książka, ja jednak czytałam o tym tylko na internecie

[Bniewie]

Napisane przez kalor

Tak, jest taka książka, ja jednak czytałam o tym tylko na internecie

Znalazłam nawet test w Internecie rzeczywiście, ciekawa teoria i chyba coś w tym jest

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Irena77]

Mój niestety trochę mniej się stara ale nigdy nie był jakimś wielkim romantykiem. Często mówi, że mnie kocha i mnie przytula ale z komplementami juz gorzej... A szkoda, brakuje mi ich. Jego ojciec nigdy nie prawił komplementów swojej żonie wiec taki model zachowania sobie wyrobił mój maż jak dorastał w rodzinnym domu. Pocieszam sie ze komplementy są mniej ważne niż słowo "kocham" jak się budzę i zasypiam.

[natalia_t]

Napisane przez Irena77

Mój niestety trochę mniej się stara ale nigdy nie był jakimś wielkim romantykiem. Często mówi, że mnie kocha i mnie przytula ale z komplementami juz gorzej... A szkoda, brakuje mi ich. Jego ojciec nigdy nie prawił komplementów swojej żonie wiec taki model zachowania sobie wyrobił mój maż jak dorastał w rodzinnym domu. Pocieszam sie ze komplementy są mniej ważne niż słowo "kocham" jak się budzę i zasypiam.

Ciekawe, od czego to zależy. Bo ani u mnie w domu, ani u mojego chłopaka komplementy nie leciały jeden za drugim, nie było wielkich czułości ani wyznań miłości i być może jesteśmy tacy niedopieszczeni, że teraz nadrabiamy braki? Bo komplementujemy się, przytulamy, całujemy, mówimy "kocham" - jakby ktoś nas przyłapał jak jesteśmy sami to by pomyślał, że nas zdrowo pogrzało.

[SinMistico]

A może panie się teraz wypowiedzą jak wy się staracie w związku? I czemu uznajecie mężczyzn za mniej wartościowych, mimo że przecież żyjemy w okrutnym patriarchacie?

[Irena77]

Napisane przez SinMistico

A może panie się teraz wypowiedzą jak wy się staracie w związku? I czemu uznajecie mężczyzn za mniej wartościowych, mimo że przecież żyjemy w okrutnym patriarchacie?

Kto powiedział, że uważamy mężczyzn za mneij wartościowych?


Ja jako kobieta staram się bardzo. Doceniam starania męża, chwalę go jak nawet głupia żarówkę wkręci czy cieknący kran naprawi. Mówię mu że np. sexy wygląda w tej koszuli (jak idziemy do restauracji), przebieram się w sexy ciuszki do łóżka, nigdy nie boli mnie głowa (jeśli wiecie o czym mówię) Oczywiście mówie że go kocham, że jest dla mnie najważniejszy na świecie. Myślę, że sie staram bardziej niż mąż. Może czas to zmienić

[natalia_t]

Napisane przez SinMistico

A może panie się teraz wypowiedzą jak wy się staracie w związku? I czemu uznajecie mężczyzn za mniej wartościowych, mimo że przecież żyjemy w okrutnym patriarchacie?

Co?
Ciebie żadna pani nie komplementuje ani nie nazywa swoim bohaterem? Biedactwo...

[GdyKochamy]

Napisane przez Bniewie

Hmmm rozwiniecie temat? To jakaś książka czy jak ? Chętnie się dowiem

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Ja czytałam tylko artykuł, ale polecam ten temat.

Ostatni faceci, którym się podobałam albo wcale mnie nie adorowali albo ewentualnie wprowadzali czułości. Zawsze czegoś mi brakowało i przypomniałam sobie jak jeden chłopak od początku naszej znajomości o mnie dbał:
- sam pytał czy jest mi ciepło, oddawał bluzę,
- jak szedł do baru pytał co mi przynieść,
- jak mówiłam, że coś mnie boli też od razu reagował,
- jak jechał do sklepu, pytał czy coś chcę.
Po prostu na każdym kroku myślał co może dla mnie zrobić... I mimo, że od dawna jestem całkiem niezależna, mieszkam sama i nie mam żadnej pomocy w codziennych sprawach, to bardzo mnie tym urzekł.

[White_Dove]

" nigdy nie boli mnie głowa" To jak kobieta kilka razy nie ma ochoty na seks to już że się nie stara! No weźcie przecież to śmieszne. Seks uprawia się bo ma się ochotę a nie "muszę się starać dziś będzie seks"

[kalor]

Napisane przez SinMistico

A może panie się teraz wypowiedzą jak wy się staracie w związku? I czemu uznajecie mężczyzn za mniej wartościowych, mimo że przecież żyjemy w okrutnym patriarchacie?

Czekaj, połączę się z naszym wspólnym mózgiem i wtedy odpowiem

[980cf4958a6e724c916e7adb24f4c6159aa2df82_65d7e02c47328]

Napisane przez natalia_t

Ciekawe, od czego to zależy. Bo ani u mnie w domu, ani u mojego chłopaka komplementy nie leciały jeden za drugim, nie było wielkich czułości ani wyznań miłości i być może jesteśmy tacy niedopieszczeni, że teraz nadrabiamy braki? Bo komplementujemy się, przytulamy, całujemy, mówimy "kocham" - jakby ktoś nas przyłapał jak jesteśmy sami to by pomyślał, że nas zdrowo pogrzało.

W moim związku podobnie. Mama mojego chlopaka była samotna matka i wychowywała go sama wiec siła rzeczy nie widział na codzien zadnego związku kobieta-mężczyzna. U mnie w domu były ciągle awantury i zero czułości między rodzicami. Natomiast i ja i mój chłopak uwielbiamy się przytulać, dotykać, nie szczędzimy sobie komplementów. Jeśli chodzi o drobne gesty dotyczące życia codziennego to on jest w tym dużo lepszy niż ja, ja jakoś nie mam aż tak często refleksu żeby np. idąc do sklepu automatycznie pytać go czy też coś chce (ok, to akurat robie, ale żaden inny przykład mi nie przychodzi do glowy) za to on ma takie odruchy bardzo często.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[kalor]

Mój chłopak mnie często całuje i przytula, ale wynika to z czegoś odwrotnego - mówi, że w jego kulturze jest mnostwo czułości i był nią zalewany w dzieciństwie

[Ariada]

Napisane przez kalor

Ja się czuję zadbana, facet okazuje to, że mu zależy drobnymi gestami, które sprawiają, że moje życie jest łatwiejsze. Nigdy nie zależało mi na kwiatkach i romantycznych randkach (jak chcę, to je inicjuję, a on się zawsze zgadza), tylko na takim codziennym wsparciu, jak to, że gdzieś po mnie przyjedzie, pomyśli o mnie na zakupach spożywczych, przyniesie mi coś do pokoju, teraz to wyglada jak ☠☠☠☠☠☠☠y, bo nie mogę sobie przypomnieć konkretów, ale czasem są to sprawy też większe i czuję się po prostu zaopiekowana.

Ruda beksa kilka razy wspominała na wizażu o językach miłości. Bardzo fajna sprawa Poczytałam trochę na ten temat i mój język miłości to zdecydowanie przysługi i na drugim miejscu czas. Jesteśmy z facetem dobrani, bo zauważam, że u niego też są to przysługi. Naturalnie chętnie sobie nawzajem pomagamy.

Warto poczytać, podsunąć swojemu partnerowi

U mnie wyszły 3 języki miłości: dotyk, czas i wyrażenie aprobaty


Z moim partnerem jesteśmy 1,5 roku i generalnie jesteśmy dwoma tulakami - uwielbiamy się przytulać, ładujemy tak baterie i zwyczajnie lubimy siebie dotykać. Oprócz tego lubimy wyznawać sobie miłość i słodzić sobie (czasami aż przesadnie). Więcej prezentów dostaję ja, ale sama też lubię obdarowywać moich bliskich (nie tylko TŻta). Z tym, że widzę, że dla niego ma to też duże znaczenie jako wyraz jego miłości - ja natomiast więcej wagi przykładam do drobnych gestów takich jak zrobienie kawy z rana, czy spakowanie obiadu do pracy.
Ogólnie czuję się bardzo kochana i bardzo doceniania czasami wręcz rozpieszczana. Bardzo go doceniam i to co dla mnie robi. Mamy oczywiście czasami gorsze momenty, kłócimy się, ale nie potrafimy tego długo ciągnąć (ciche dni u nas nie istnieją - dwójka ekstrawertyków nie dałaby rady)

[980cf4958a6e724c916e7adb24f4c6159aa2df82_65d7e02c47328]

Mnie wyszlo:

10Physical Touch
9Words of Affirmation
7Quality Time
3Acts of Service
1Receiving Gifts

I nie jestem zaskoczona, wiedziałam, że najważniejsze dla mnie jest okazywanie sobie uczuć za pomocą fizycznosci i słów.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Nancy_M]

Jesteśmy razem 7 lat, adorowania jest nawet jeszcze więcej, niż na początku. Teraz znamy się dużo lepiej, więc znamy dużo więcej sposobów na sprawienie radości drugiej osobie. I chętnie z tego korzystamy. Obydwoje uważamy, że w związku trzeba się starać cały czas, a nie tylko kogoś raz ,,zdobyć” i już po problemie.

Na pewno nie jest to u nas kwestia wychowania, bo związki naszych rodziców wyglądają zupełnie inaczej, niż nasz. Rodzice nie są dla nas wzorem, tylko raczej przykładem na to, czego w życiu nie chcemy. Rodzice męża chyba w ogóle się już nie kochają. To mój mąż nauczył swojego tatę dawać jego mamie kwiaty bez okazji i mówić jej, że pięknie wygląda, że obiad był pyszny. A on sam nauczył się tego, bo kiedyś przechodząc obok kwiaciarni wpadł na pomysł, że zrobi jak w filmach i kupi mi bez okazji różę. Jak zobaczył moją reakcję to od razu pomyślał, że musi to robić częściej. I po latach dalej to robi.

Dzięki, że wspomniałyście o językach miłości Poczytam koniecznie. Chyba to jest największym problemem u moich rodziców. Każde z nich okazuje miłość na inne sposoby, a potem oboje narzekają, że nie otrzymują tego, co by chcieli. I przy okazji nie zauważają starań drugiej strony.

[OlkaLolkaLa]

Napisane przez GdyKochamy

Wiele kobiet w związkach narzeka, że ich TŻ przestał się starać lub też okazuje się, że tak naprawdę nigdy nie spełniał ich oczekiwań. Tęsknią za niespodziankami, dbaniem o ich potrzeby, zainteresowaniem, czułością, pytaniami o samopoczucie.

A Wy? Czy czujecie się wystarczająco adorowane w związku? A może na początku tylko tak było, a po czasie chłopak przestał się starać? A może kompletnie tego nie potrzebujecie?

Czy myślicie, że to czy ktoś o nas dba w taki sposób wynika głównie z wychowania, czy ze stopnia zainteresowania? Może niektórzy boją się na początku znajomości adorować, żeby nie pokazać, że im zależy?

Jestem z moim tz niecałe 2 lata i jego stosunek do mnie w ogóle sie nie zmienił, a od początku był bardzo czuły i troskliwy. Od zaręczyn jeszcze bardziej się to okzywanie czułości nasiliło Ciągle jest między nami chemia, przytulanie, całowanie, dotyk, miłe gesty, kwiaty, małe niespodzianki.

Napisane przez White_Dove

Mój tz od 3 lat zachowuje się tak samo. Stara się, widzę że mu zależy, kwiaty, upominki, czułe, słowa, komplementy. Czasem się nawet dziwię że on tak się stara

U mnie to samo ja czasami mam takie dni, że jestem dość chłodna, mało czułości okazuję i jestem wredną egoistką, mój tż niezmiennie taki dobry dla mnie, niezależnie od dnia

[SinMistico]

Olkalolka, ciekawy kiedy pojawią się słynne słowa:'Mis, byłeś za dobry' 😁

[ruda_beksa]

kalor i dziewczyny, cieszę się, że języki miłości was zainteresowały Moje główne to dobry czas, dotyk i podarunki A dla męża - drobne przysługi, dotyk i dobry czas.

Co do pytania w tytule, cóż, z przykrością wyłamię się i powiem, że czuję się mniej "dopieszczona" niż było na początku związku. Pobraliśmy się na studiach i od tego czasu nasza sytuacja życiowa zmieniła się dość znacznie. Dawniej mieliśmy mnóstwo czasu dla siebie, codziennie. Teraz przez specyfikę jego pracy... spędzamy razem mało czasu. Mąż się stara, dopytuje, troszczy, kupuje kwiaty, przemyślane prezenty, i gdy jesteśmy razem - jest cudownie. Jesteśmy w ciągłym kontakcie, SMSy, wideorozmowy. Ale tego czasu "na żywo" jest po prostu za mało i tęsknię za czasami, gdy bawiliśmy się świetnie na zakupach w spożywczym lub leżeliśmy w łóżku cały dzień jak dwa leniwe koty, oglądając stare filmy. Czasami dalej tak jest, a czasami jest tak jak teraz, gdy ten weekend to czwarty weekend, w którym nie będzie go w domu. W przyszłym też nie, i tak do 6 listopada.

Nie odpisywałam na ten wątek, bo nie chciałam narzekać, a tu mi się ulało. Ups

Napisane przez SinMistico

Olkalolka, ciekawy kiedy pojawią się słynne słowa:'Mis, byłeś za dobry' 😁

Kto cię skrzywdził? Twoje wpisy są wredne i złośliwe. Masz jakiś problem?

[OlkaLolkaLa]

Napisane przez SinMistico

Olkalolka, ciekawy kiedy pojawią się słynne słowa:'Mis, byłeś za dobry' 😁

Nie mówię do mojego tż per Mis , a dalsza część Twojej wypowiedzi mnie nie interesuje

Napisane przez ruda_beksa

kalor i dziewczyny, cieszę się, że języki miłości was zainteresowały Moje główne to dobry czas, dotyk i podarunki A dla męża - drobne przysługi, dotyk i dobry czas.

Co do pytania w tytule, cóż, z przykrością wyłamię się i powiem, że czuję się mniej "dopieszczona" niż było na początku związku. Pobraliśmy się na studiach i od tego czasu nasza sytuacja życiowa zmieniła się dość znacznie. Dawniej mieliśmy mnóstwo czasu dla siebie, codziennie. Teraz przez specyfikę jego pracy... spędzamy razem mało czasu. Mąż się stara, dopytuje, troszczy, kupuje kwiaty, przemyślane prezenty, i gdy jesteśmy razem - jest cudownie. Jesteśmy w ciągłym kontakcie, SMSy, wideorozmowy. Ale tego czasu "na żywo" jest po prostu za mało i tęsknię za czasami, gdy bawiliśmy się świetnie na zakupach w spożywczym lub leżeliśmy w łóżku cały dzień jak dwa leniwe koty, oglądając stare filmy. Czasami dalej tak jest, a czasami jest tak jak teraz, gdy ten weekend to czwarty weekend, w którym nie będzie go w domu. W przyszłym też nie, i tak do 6 listopada.

Nie odpisywałam na ten wątek, bo nie chciałam narzekać, a tu mi się ulało. Ups



Kto cię skrzywdził? Twoje wpisy są wredne i złośliwe. Masz jakiś problem?

Zakupy to najlepsza randka dla nas

[lady666macbeth]

jestem z moim tż prawie 3 lata, i on nadal jest wobec mnie taki sam. Rzadko prawi komplementy- ale on po prostu już taki jest. Natomiast często sam z siebie mnie przytula, całuje, kupuje drobnostki.
Nic się nie zmieniło w nim przez 3 lata.

[Agataa_S]

Napisane przez lady666macbeth

jestem z moim tż prawie 3 lata, i on nadal jest wobec mnie taki sam. Rzadko prawi komplementy- ale on po prostu już taki jest. Natomiast często sam z siebie mnie przytula, całuje, kupuje drobnostki.
Nic się nie zmieniło w nim przez 3 lata.

3 lata to nie jest jakiś długi czas 10 lat owszem, fajnie jakby po tylu latach i dłużej ludzie się dla siebie tak samo starali

[teqila9]

Mój po 7 miesiącach przestał adorować i sie starać, na poczatku sie starał i było wszystko fajnie, czułam sie kochana. Twierdził że takie rzeczy są tylko na początku związku a pózniej jest "normalnie" :/

[KarmelowaKrowka]

Nie potrzebuję kwiatków, komplementów, ciągłego zainteresowania sobą. Nie wymagam też 'spełniania moich oczekiwań' przez partnera, bo to nie przedmiot.

Myślę że same kobiety MAJĄ WPŁYW na to jak traktują je ich partnerzy. Zamiast ciągłych wymagań i roszczeń, włączania trybu 'zołzy' (bo takie mają podobno łatwiej w życiu) wystarczy po prostu być dla swojego faceta MIŁĄ!!! I przestać kalkulować, czy przypadkiem nie wkładam w ten związek więcej niż otrzymuję, tylko zacząć dawać od siebie to co najlepsze. Nie żyć zgodnie z filozofią 'skoro nie możesz mnie znieść kiedy jestem najgorsza to nie zaslugujesz na mnie kiedy jestem najlepsza', bo to filozofia dla roszczeniowych księżniczek. Naprawdę, facet który widzi ze kobieta daje od siebie co najlepsze nie oczekując niczego w zamian jest później dużo bardziej skłonny do rozpieszczania jej dlatego ze chce tego, a nie dlatego ze roszczeniowa ksiezniczka będzie niezadowolona.

[f8c2d375a73595a7890227cbb2d3acee309191de_62181c3c5fcdf]

Napisane przez KarmelowaKrowka

Nie potrzebuję kwiatków, komplementów, ciągłego zainteresowania sobą. Nie wymagam też 'spełniania moich oczekiwań' przez partnera, bo to nie przedmiot.

Myślę że same kobiety MAJĄ WPŁYW na to jak traktują je ich partnerzy. Zamiast ciągłych wymagań i roszczeń, włączania trybu 'zołzy' (bo takie mają podobno łatwiej w życiu) wystarczy po prostu być dla swojego faceta MIŁĄ!!! I przestać kalkulować, czy przypadkiem nie wkładam w ten związek więcej niż otrzymuję, tylko zacząć dawać od siebie to co najlepsze. Nie żyć zgodnie z filozofią 'skoro nie możesz mnie znieść kiedy jestem najgorsza to nie zaslugujesz na mnie kiedy jestem najlepsza', bo to filozofia dla roszczeniowych księżniczek. Naprawdę, facet który widzi ze kobieta daje od siebie co najlepsze nie oczekując niczego w zamian jest później dużo bardziej skłonny do rozpieszczania jej dlatego ze chce tego, a nie dlatego ze roszczeniowa ksiezniczka będzie niezadowolona.

Z jednej strony racja, że jak jedna strona się stara to i druga ma większą motywację, ale nie generalizowałabym aż tak, że kobiety same są sobie winne, że facet już ich nie adoruje. Przecież całkiem sporo przypadków jest takich, że kobieta próbuje nieba przychylić, a księciunio nie czuje potrzeby robić nic, bo przecież króliczek złapany. Ba, jak się na horyzoncie pojawia lepsza partia to bez skrupułów zostawiają swoją poprzednią wybrankę o złotym sercu.

To czy ktoś się stara w związku zależy od wielu czynników - charakteru, światopoglądu, wychowania oraz wzorców wyniesionych z domu, doświadczeń życiowych. Poza tym niestety nie wszyscy ludzie wiążą się z prawdziwej miłości - często jest początkowe zauroczenie, a potem zostaje tylko przyzwyczajenie. Czasem para powinna się rozstać, ale przyzwyczajenie, lenistwo, wspólne zobowiązania, strach przed samotnością albo opinią innych sprawiają, że trwają razem i coraz mniej się lubią, a tym samym coraz mniej starają.