2012-07-07, 07:35 | #1 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-03
Wiadomości: 44 997
|
Amniopunkcja - tak, ale... po co?
Dziewczyny, tak sobie wczoraj z kilkoma osobami pogadałam. O zasadności robienia amniopunkcji właśnie.
Bo tak naprawdę - co kobiecie da wiedza o chorobie dziecka? Przecież amnipunkcja wykaże niektóre tylko wady genetyczne, czyli - nieuleczalne tak czy siak. I w sumie daje chyba tylko kobiecie informację: będziesz mieć chore dziecko Bo przecież zabieg ten wykonuje się tak późno, że o żadnej aborcji nie może być mowy (a przypominam: w naszym kraju zabieg usunięcia chorego płodu jest dozwolony - nie każda choroba, ale jednak i są kobiety, które chciałyby się na to zdecydować). No i tak od wczoraj sobie rozmyślam, czy kobiecie jest taka informacja potrzebna w ogóle? Kiedyś rozmawiałam z koleżanką, ciążę i porów miała w IRL, do dzisiaj tam mieszka, urodziła dziecko z ZD i powiedziała bardzo ważną wg mnie rzecz: cieszę się, że nie wiedziałam wcześniej, bo przynajmniej tyle mojego, co radość z fajnie biegnącej ciąży... |
2012-07-07, 08:00 | #2 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2009-05
Lokalizacja: świętokrzyskie
Wiadomości: 1 401
|
Dot.: Amniopunkcja - tak, ale... po co?
Amniopunkcja umożliwia w Polsce przeprowadzenie terminacji, o ile jest wykonana w odpowiednim czasie. A co nam daje? Możliwość przygotowania się na przyjście na świat chorego dziecka albo podjęcie decyzji o usunięciu ciąży. Amniopunkcja jest badaniem inwazyjnym, ale nie znam ani jednej kobiety która miałaby po niej powikłania (a znam ich wiele). Myślę, że to badanie jest potrzebne, tak jak i badanie biopsji trofoblastu (pobierana jest kosmówka zamiast wód, można przeprowadzić ją wcześniej). Ja zdecydowałam się na biopsję już w 13tc, bo chciałam wiedzieć co dolega mojej córeczce, tak po prostu, zrozumieć na czym polega zespół wad, poczytać, dowiedzieć się czegoś, bo bardzo mało wiedziałam o zespole, na który chorowała.
Nie jestem jedynie w stanie zrozumieć przypadków, gdy biochemia wychodzi słaba (słaba, tzn 1:500, a nie 1:8), a ginekolodzy przekonują i stresują matki, bo przecież trzeba wykonać amniopunkcję. To już przesada. |
2012-07-07, 08:37 | #3 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2012-06
Lokalizacja: uk
Wiadomości: 7
|
Dot.: Amniopunkcja - tak, ale... po co?
Tak jak juz napisala poprzedniczka zeby dowiedziec sie jaka wade bedzie posiadac dziecko i przygotowac sie na to zeby dobrze sie nim zajac. Czasem wady sa operacyjne i odrazu po porodzie mozna zoperowac. A czy ciaza przebiega spokojnie bez amniopunkcji jesli NT wyszlo zle i wiadomo ze dziecko moze miec jakas wade?? Nie wydaje mi sie... Ja mialam amnipunkcje i okazalo sie ze jest wszystko w porzadku i dzieki temu moja ciaza przebiegala spokojnie...Wiedzialam ze mi to nie da 100% pewnosci ale zawsze uspokoi a dodam ze majac 22 lata wyszlo mi z testy Pappa ze moje dziecko bedzie miec ZD 1:5 wiec duze prawdopodobienstwo nie wspomne juz jaka zla mi wyszla przeziernosc. Moje dziecko urodzilo sie zdrowe
|
2012-07-07, 08:59 | #4 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-11
Wiadomości: 6 311
|
Dot.: Amniopunkcja - tak, ale... po co?
Są wady, które można czaesciowo lub całkowicie skorygować po porodzie, a przecież są przypadki ze dziecko operuje się jeszcze w czasie ciąży.
Nie znam się i nie wiem czy dzięki amniopunkcji można wykryć np wadę serca. Ja osobiście chciałabym wiedzieć wcześniej ze moje dziecko urodzi się chore i jakoś do tego przygotować siebie i najbliższych. W ciąży jest jeszcze trochę czasu by poczytać, dowiedzieć się czy i jak można to leczyć, przecież taka wiadomość to nie sygnał ze już teraz trzeba usiąść i płakać i czekać na najgorsze nie jestem osoba, która lubi niespodzianki i na pewno dużo gorzej bym przeżyła fakt, ze rodzi się moje długo wyczekiwane dziecko, które miało być zdrowe i okazuje się ze jest inaczej. Nie chodzi o to pokochalabym je mniej ale czulabym pewnie strach, niepewność, żal, złość. I tak jak piszecie - dzięki temu można podjąć decyzje o terminacji ciąży. Ja nie mówię temu ani tak ani nie, niech każdy robi to co mu odpowiada. Zdaje sobie sprawę ze taka decyzja jest cholernie trudna i nigdy nie wiadomo czy właściwa. |
2012-07-07, 11:17 | #5 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-06
Lokalizacja: UK
Wiadomości: 251
|
Dot.: Amniopunkcja - tak, ale... po co?
Tu, w UK przerwanie ciąży jest możliwe do 24 (? o ile się nie mylę) tyg.
W każdym razie mi to badanie zaproponowano na mnej więcej półtora tygodnia przed upływem tego terminu... Ja naiwna spytałam czy to coś da... przygotują się do przyjęcia tego dziecka jakoś inaczej, zaplanują ewentualne leczenie, w razie "w" może jeszcze będąc w brzuchu mógłby być ratowany. Usłyszałam, że nie, ale - krótko mowiąc - mam się streścić z decyzją, bo jeśli dziecko jest chore, to jeszcze przez tydzień, maks. w nagięciu dwa mogą mi ciąże przerwać. Badania odmówiłam. Dziecko jest zdrowe i najcudowniejsze na świecie Także... Chyba tylko cel informacyjny ma to badanie i daje ewentualne podstawy do przerwania ciąży... |
2012-07-08, 09:51 | #6 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-03
Lokalizacja: wlkp
Wiadomości: 12 927
|
Dot.: Amniopunkcja - tak, ale... po co?
Po co?
Kobieta może podjąć decyzję o terminacji ciąży. Wiedza o chorobach daje obraz lekarzom jakie zabiegi/operacje będą konieczne po porodzie. Poród wtedy odbędzie w odpowiednim do tego szpitalu. Daje możliwość przygotowania się rodzicom, zdobycia niezbędnej wiedzy o chorobie i metodach/możliwościach leczenia jeszcze przed narodzinami dziecka. Niektóre wady operuje się w łonie matki.
__________________
|
2012-07-08, 13:56 | #7 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-03
Wiadomości: 44 997
|
Dot.: Amniopunkcja - tak, ale... po co?
Ja jeszcze tylko wyjaśnię nie założyłam wątku bo jestem przeciwna, absolutnie. I zgadzam się też z Waszymi wypowiedziami natomiast po prostu, po ostatnich kilku rozmowach wkradł się też taki pewien - niepokój? Chyba nawet nie to, po prostu jakaś wątpliwość w zasadność takiego postępowania... Sama nie wiem, jak by postąpiła, kiedyś pewna byłam, że to jest to, że w razie czego amniopunkcja, a teraz - nie wiem.
Tak piszecie, że wykrywa wiele wad do leczenia - ale nie do końca się zgodzę, bo zabieg wykrywa choroby genetyczne, czyli = nieuleczalne, a wady operacyjne są wykrywane poprzez usg. Natomiast jak najbardziej przemawia do mnei argument, że można się przygotować na to, co potem. Tyle, że pewnie... teoria swoje, praktyka swoje i chyba nawet wiedza nie da rodzicom przygotowania... |
2012-07-08, 18:34 | #8 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2012-06
Lokalizacja: uk
Wiadomości: 7
|
Dot.: Amniopunkcja - tak, ale... po co?
Wykrywa wady genetyczne ale przy niektorych tych wadach tez sa potrzebne operacje. Do choroby dziecka nie da sie przygotowac ale masz ten czas zeby jakos sie z tym oswoic... poczytac o chorobie i o tym jak mozna dziecku pomoc... Bo lepsze to niz dopiero po porodzie sie dowiedziec. Jesli np NT wychodzi bardzo zle bo nie mowie o nt 2.5mm ktore wedlug mnie jest ok i nie ma co straszyc kobiet testami pappa i pozniej amniopunkcja tylko wysokie ktore daje duze prawdopodobienstwo choroby to wtedy chyba lepiej zrobic takie badanie niz sie zastanawiac na co dziecko moze byc chore. Bo chyba tylko w takich sytuacjach jest proponowana amniopunkcja?
|
2012-07-08, 18:55 | #9 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-03
Wiadomości: 44 997
|
Dot.: Amniopunkcja - tak, ale... po co?
Chyba tak.
Ale widzisz, podałam przykład koleżanki, która... cieszyła się z niewiedzy. Czyli to też nie takie jednoznaczne - ona autentycznie była szczęśliwa, że przynajmniej sama ciąża była radosna, że opóźniono jej ten szok. |
2012-07-08, 19:19 | #10 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-03
Lokalizacja: wlkp
Wiadomości: 12 927
|
Dot.: Amniopunkcja - tak, ale... po co?
Ludzie są różni, koleżanka się cieszyła,
a ktoś inny chciałby wiedzieć, więc każdy ma prawo zadecydować.
__________________
|
2012-07-08, 19:33 | #11 |
Zakorzenienie
|
Dot.: Amniopunkcja - tak, ale... po co?
Ja chcialabym wiedziec.
Jesli z wczesniejszych badan wyszloby, ze jest ryzyko wad, to zdecydowalabym sie na to badanie. Wiadomo, ze nie da mi nikt na 100% pewnosci, ze dziecko urodzi sie chore/zdrowe, ale mam mozliwosc przemyslec i podjac decyzje. Bardzo trudna decyzje. |
2012-07-08, 20:21 | #12 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-08
Lokalizacja: Ślunsk :)
Wiadomości: 27 535
|
Dot.: Amniopunkcja - tak, ale... po co?
Nie wiem jak statystyki, ale gdybym ja miała z innych badań duże szanse na dziecko z wadami genetycznymi, zrobiłabym to badanie. O ile byłby jeszcze nas na usunięcie ciąży.
|
2012-07-12, 22:06 | #13 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 16 431
|
Dot.: Amniopunkcja - tak, ale... po co?
Szaja do 12 tc można usunąć ale chyba do 24 tc a gdzieś czytałam że nawet (nie wiem czy to prawda w ogóle jest) do 28 tc można dokonać terminacji ciąży (czyli przedwczesnego wywołania porodu). Wiedza o potencjalnej chorobie daje ci szansę na podjęcie decyzji czy chcesz być matką chorego dziecka.
Ja osobiście uważam, że każdy sam powinien o tym decydować. Nie wiem czy ja chciałabym wiedzieć wcześniej o chorobie dziecka, chyba nie zniosłabym tego psychicznie, nie wiem na prawdę.
__________________
Mam dwoje okruszków - jeden większy, a drugi całkiem malutki |
2012-07-16, 04:50 | #14 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2006-01
Wiadomości: 1 816
|
Dot.: Amniopunkcja - tak, ale... po co?
Wiedza ze cos jest nie w porzadku mowi tez jaki szpital wybrac na porod. Nie kazdy ma specjalistyczny sprzet dla noworodkow.
|
2012-07-17, 11:01 | #15 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2008-07
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 1 567
|
Dot.: Amniopunkcja - tak, ale... po co?
Cytat:
Gdyby standardowe badania wykazały duże ryzyko wady genetycznej płodu,wykonałabym aminopunkcję. Gdyby był jeszcze na to czas chciałabym rozważyc terminację ciąży, a w przypadku braku takiej możliwości przygotowac się na to co mnie czeka po porodzie. |
|
2012-07-17, 18:25 | #16 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-09
Wiadomości: 17 087
|
Dot.: Amniopunkcja - tak, ale... po co?
Cytat:
http://dziecko-info.rodzice.pl/showthread.php?t=190570 (strona 11) Jestem ciekawa, co zrobiłyby w takiej sytuacji zdeklarowane przeciwniczki aborcji, zwłaszcza te z religijnym zacięciem. Chociaż oczywiście nikomu takiego dramatu nie życzę. Edytowane przez _vixen_ Czas edycji: 2012-07-17 o 18:30 |
|
2013-09-05, 22:04 | #17 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2013-06
Lokalizacja: PL
Wiadomości: 1 372
|
Dot.: Amniopunkcja - tak, ale... po co?
Sorry , ale uważam, ze jeśli komuś lekarz nie kazał albo nie zaproponował zrobienia amniopunkcji nie powinien się wypowiadać na ten temat.
Opowiem swoją historię ale tylko dlatego zeby wesprzeć osoby,które może znajdą się w podobnej sytuacji jak ja. Robiłam badania prenatalne i test pappa prywatnie mam 29 lat. Zawsze usg mi wychodziło bardzo dobrze i Trisomiie też, jednak test pappa nie najlepiej. Ryzyko zespołu edwardsa 1:375 wyszło z krwi. Od 1:300 zalecana amniopunkcji. Lekarz mi przekazał info ze biochemia i hcg niepokojące. Płacz, lament nikomu tego nie życzę co przeszłam. Zaproponowali żebym zrobiła amniopunkcje....różne opinie w internecie, strach przed przed poroniniem, uszkodzeniem płodu, zakażeniem wód. Mimo wszystko postanowiłam zrobić badanie , uważam ze lepiej wiedzieć wcześniej niż martwić się do końca ciąży. Badanie miałam w 17 tyg w Cmp w Łodzi. Powikłań po badaniu nie miałam, uklucie bez znieczulenia do wytrzymania. Po badaniu3 tyg wynik. Wyszło, ze dziecko żadnych wad nie ma. Teraz już pisze o tym inaczej, ale różne myśli człowiekowi przychodzą do głowy. To byly naprawde dla mnie ciężkie 4 tyg, płacz, stres, bezsenność...nikomu tygo nie życzę. Ale pisze to po to by wesprzeć inne dziewczyny, które może są w podobnej sytuacji. Wiem jedno test pappa bardzo często pokazuje zawyżone ryzyko chorób, a amnipunkcja nie jest taka straszna. Ja chciałam wiedzieć i dobrze ze zrobiłam to badanie, bo mogę szczęśliwa i spokojna zasypia i budzić się. Uważam też, ze jesli ktoś nie znalazl się wpodobnej sytuacji nie powinien mówić , czy robić czy nie robić badanie, czy o aborcji. Bo tylko ta wie co się przeżywa jeśli się znalazło w takiej sytuacji. Edytowane przez isia4891 Czas edycji: 2013-09-05 o 22:06 |
2013-10-25, 09:21 | #18 | |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2009-07
Lokalizacja: Katowice
Wiadomości: 2 319
|
Dot.: Amniopunkcja - tak, ale... po co?
Cytat:
Dla mnie badania prenatalne są po to, żeby w razie czego zacząć leczenie, przygotować się do opercaji po porodzie. A pozostała wiedza jest dla mnie zbędna. Aha - lekarz mi wspomniał o nowej metodzie badania zamiast amniopunkcji - robi się badanie z krwi matki jedynie a wyniki są tak samo miarodajne, jak amniopunkcja. Niestety koszt jest póki co zaporowy - ok 3tys. Ale cena spada i może niedługo nie będzie trzeba ryzykować |
|
2014-01-27, 10:20 | #19 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2014-01
Wiadomości: 53
|
Dot.: Amniopunkcja - tak, ale... po co?
"W weekend w knajpie widziałam parę - około 40+. Inteligentne twarze, dobrze wystylizowani. Przyszli do knajpy z wózkiem, a w wózku mocno upośledzone dziecko. Zgaduję, że matka miała około 40-stki jak urodziła.Tak się zastanawiam..czy podczas ciąży wiedziała, że urodzi dziecko z "defektem"? Czy była jedną z kobiet, które nie zrobiły badań prenatalnych i dzień narodzin dziecka był jednocześnie najszczęśliwszym i najsmutniejszym w ich życiu? Nie wiem, ale jak na nią patrzę to jest mi smutno.
Oglądałam dużo dokumentów, czytałam felietony na temat matek, które wiedząc, że urodzą dziecko z poważnymi defektami mimo wszystko decydują się na donoszenie ciąży. Z mojego punktu widzenia nie są bohaterkami tylko samolubami. Bo jak można nazwać kobietę, która rodzi dziecko i skazuje je na cierpienie, szpitale, leczenie często bez szans na poprawę? Czy taka kobieta nie pomyśli co się stanie z dzieckiem po jej śmierci? Gdzie trafi? Czy ktoś się nim zajmie? Jaki będzie komfort życia upośledzonego dziecka? Czy przypadkiem ta kobieta robi tego dla siebie, żeby się umęczyć i trafić do grona błogosławionych? A może upośledzone dziecko tylko wygląda jak warzywko, nie mówi, nie słyszy, ale cierpi i nie może tego cierpienia nawet wyartykułować? Często ludzie rzecz płodzą choremu dziecku rodzeństwo w nadziei, że zdrowe zajmie się chorym bratem lub siostrą. Jak można być tak okrutnym, żeby obarczać od samego początku zdrowe dziecko takim piętnem? To wszystko jest chore. Zaczynamy bawić się zabawkami o których nie mamy za bardzo pojęcia (geny). Nie doceniamy siły natury.Obserwujemy, że z pokolenia na pokolenie jesteśmy słabsi, bardziej podatni na choroby, ale żyjemy dłużej dzięki farmakologii. Dlaczego jesteśmy słabsi? Bo ingerujemy w naturalną selekcję podtrzymując ciąże, które z różnych powodów były by poronione jeszcze 30 lat temu, ratując wcześniaki, które nie powinny przeżyć. Nadal istnieje błędne przekonanie, że poronienie jest stanem chorobowym, podczas gdy w naturze jest ono bardziej prawdopodobne niż donoszenie zdrowej ciąży. Wystarczy pogadać z łebskim ginekologiem żeby się o tym dowiedzieć. Natura zazwyczaj się nie myli. Jak coś idzie źle od początku program ciąża jest przerywany.Rozmawiałam kiedyś z moją babcią..Kiedyś, jak ktoś nie miał dzieci, to nie miał i szlus. Dzisiaj musimy mieć wszystko - bez kompromisu. Nie ma dziecka - dawaj probówkę i robimy. Nie chcemy bachora-pigułka.Sama stosuję antykoncepcję, żeby była jasność. Nie jestem lepsza. Zastanawiam się dokąd to wszystko prowadzi? Skoro bawimy się w podtrzymywanie ciąż dlaczego równie chętnie nie bawimy się w badania prenatalne? W obydwu przypadkach mamy ingerencję w naturalny proces.Kobieta ma prawo wiedzieć, czy urodzi zdrowe dziecko, a już szczególnie, jeżeli jest w grupie podwyższonego ryzyka. Kościół jest oczywiście przeciwny, bo wiele kobiet zdecydowałoby się na aborcję wiedząc, że ciąża nie rozwija się prawidłowo. Ale czy kobieta nie ma prawa do podjęcia takiej decyzji? I dlaczego nad farmakologicznym podtrzymywaniem ciąży kościół przechodzi obojętnie, a in vitro jest dla niego diabelskim wynalazkiem?. Czy poronienie nie jest również aktem "woli bożej", czy jak to się tam nazywa w kato-slangu?" pod tym się całkowicie podpisuje. Punkt widzenia zależy od dupy siedzenia taka jest rzeczywistość. Osoby, które nie znalazły się w podobnej sytuacji nie maja prawa oceniać innych. Zresztą nikt nie ma prawa oceniać decyzji innej osoby. Najważniejsze w tym wszystkim jest to aby MIEĆ MOŻLIWOŚĆ WYBORU a nie być skazanym na coś co ktoś nakazał. Najwięcej skrzeczą Ci co nie mają zielonego pojęcia o co chodzi... |
2014-01-28, 15:21 | #20 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-01
Wiadomości: 15 643
|
Dot.: Amniopunkcja - tak, ale... po co?
każda kobieta, razem z partnerem, z lekarzami czy też sama podejmuje decyzję i niech tak zostanie, że ma wybór, do badań, do decyzji czy urodzić czy poddać się terminacji, do tego by wychowywać czy oddać do adopcji lub jakiejś instytucji. I nie wchodzić z buciorami w życie innych.
ja sobie nei wyobrażam wychowywać dziecka roślinki, ale to ja |
2014-01-28, 17:41 | #21 |
Zadomowienie
|
Dot.: Amniopunkcja - tak, ale... po co?
Ja w kolejnej ciąży zdecyduję się na amniopunkcję bo wolałabym być przygotowana na przyjęcie na świat chorego dzidziusia, mieć czas na oswojenie się z sytuacją wiedzieć cokolwiek o wadzie, szukać za wczasu specjalistów, dowiedzieć się o postępowaniu z takim maluchem. W lipcu urodziłam synka z ZD, wadą serduszka i rozszczepem podniebienia, nie wiedząc kompletnie w ciąży o wadach młodego. Owszem żyłam w słodkiej niewiedzy, upajałam się szczęściem i cudownie wspominam ciążę ale szok i załamanie nerwowe które przeżyłam po porodzie nie pozwoliły mi na bycie taką matką jaką chciałabym być i jaką jestem teraz, po prawie 7 m-cach. Musiał upłynąć pewien czas zanim pogodziłam się (pewnie nie do końca) z sytuacją, nie potrafiłam mu dać tyle czułości co teraz Całe szczęście mój synuś jest mega pogodnym maluszkiem, nie odbiło się to na nim chyba w żadnym stopniu ale w każdym bądź razie kolejny raz nie zafundowałabym ani sobie ani dzidziusiowi takich atrakcji To się rozpisałam
|
2014-01-28, 19:19 | #22 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2012-08
Wiadomości: 37
|
Dot.: Amniopunkcja - tak, ale... po co?
Witajcie kochani, wszyscy mamy swoje racje . Mam podobny problem tzn. czekam na amiopunkcję na którą zdecydowałam się w 100% jestem w takim wieku , że nie mogę sobie pozwolić na uszczęśliwianie na siłę siebie i swoich bliskich maleństwem , które może mieć wady genetyczne . Test Pappa potwierdził możliwość wad genetycznych. Od 4 lat staraliśmy się o dziecko, z czasem stwierdziliśmy że chyba nam to nie dane mam mięśniakowatą macicę wiek czyli po 40 , to były okoliczności które nas wykluczały a tu niespodzianka zaszłam w ciążę i oczywiście nie brałam pod uwagę że może być coś nie tak. Rodziłam dwukrotnie i wszystko było ok, a tu w 12 tyg jadę na badania prenatalne i szokkk , moje maleństwo ma przepuklinę pępowinową płacz i rozpacz podejrzenie wady serca i oczywiście resztę wad które mogą wystąpić w tym przypadku. Zaczęło się dokształcanie,i stres co będzie dalej zaczęły mi się przedwczesne bóle. Szybko do szpitala wszystko opanowane , płód żyje , ale co dalej ... oczywiście test Pappa który nie rozwiał wątpliwości , trzeba zrobić amiopunkcje!!! . Bez zastanowienia do lekarza skierowanie do Wawy i w poniedziałek wizyta , boję się ale wyjścia nie mam, chce mieć dzieciątko i to bardzo , ale w moim wieku nie zdecyduje się na urodzenie upośledzonego dziecka, rozsądnie trzeba podejść . Mam tylko cichą nadzieje że amiopunkcja wykluczy wady genetyczne , i będę mogła urodzić moje dzieciątko . Przy takich wiadomościach ciężko cieszyć się z ciąży , ale dziękuję Bogu że dziś to ja mogę podjąć taką decyzję czy chce mieć chore dziecko czy nie.
|
2014-01-28, 20:38 | #23 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-03
Wiadomości: 44 997
|
Dot.: Amniopunkcja - tak, ale... po co?
Cytat:
Polecam portal i forum rodziców dzieciaków z ZD: https://www.zakatek21.pl/portal/ jeśli nie znasz jeszcze, oczywiście. Buziaki dla małego! Słonko, powodzenia! |
|
2014-01-29, 21:36 | #24 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2005-06
Wiadomości: 4 109
|
Dot.: Amniopunkcja - tak, ale... po co?
Cytat:
Kallisto - uściskaj Małego |
|
2014-01-29, 23:02 | #25 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2013-08
Lokalizacja: krakow
Wiadomości: 3 326
|
Dot.: Amniopunkcja - tak, ale... po co?
Po co? Po to by nie być zaskoczonym gdy urodzi się chore dziecko. Warto wiedzieć o takich rzeczach wcześniej, móc się przygotować, oswoić psychicznie i podjąć decyzję o wychowywaniu nieuleczalnie chorego dziecka bądź terminacji.
Osobiście nie byłaby w stanie wychowywać rośliny, nie w tym świecie..
__________________
08.09.2013 Antoś, mój Skarb "Beztroski uśmiech dziecka to jak promyk słońca w szarym życiu"
|
2014-01-30, 10:46 | #26 | |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2009-07
Lokalizacja: Katowice
Wiadomości: 2 319
|
Dot.: Amniopunkcja - tak, ale... po co?
Cytat:
|
|
2014-01-30, 10:56 | #27 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-03
Wiadomości: 44 997
|
Dot.: Amniopunkcja - tak, ale... po co?
O, Lutien, gdzieś znikła? jak lokator(ka)? dobrze się czujesz?
|
2014-01-30, 17:07 | #28 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2009-07
Lokalizacja: Katowice
Wiadomości: 2 319
|
Dot.: Amniopunkcja - tak, ale... po co?
[1=0096a1e2f6245c4e98bc18d e9b0ed84c369ef137_632f8bf 2adc0b;44885320]O, Lutien, gdzieś znikła? jak lokator(ka)? dobrze się czujesz?[/QUOTE]
Jestem, jestem Aktualnie zabijam nudę oglądając seriale :P Niestety od 2 tyg mam nakaz lezenia plackiem, bo mam skrócona szyjke Jeszcze sobie trochę poleze ,bo to dopiero 28tc W lutym mam kolejne badanie prenatalne i mam nadzieję, że nadal lekarz żadnych wad nie znajdzie Choć że względu na to podwyższone pappa nie zdecydowałam się na kolejny poród na Lubinowej. Wybrałam Bonifratrów... Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum. |
2014-01-30, 20:34 | #29 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-09
Wiadomości: 17 087
|
Dot.: Amniopunkcja - tak, ale... po co?
O kurde, współczuję Ci problemów z szyjką. Na pocieszenie powiem, że ja w 24 tc miałam jakiś centymetr szyjki plus dodatkowa atrakcja w postaci rozwarcia i donosiłam (czy raczej doleżałam), ze szwem. Przechlapane.
A przypuszczam, że takiej sytuacji drastycznej nie masz, pamiętaj, że wielu lekarzy na wyrost każe leżeć i straszy skróconą szyjką. Moja znajoma bez szyjki i z rozwarciem jakiś miesiąc latała A lekarze wróżyli jej na bank wcześniaka, tak szybko jej się szyjka skracała. |
2014-01-30, 21:03 | #30 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 16 431
|
Dot.: Amniopunkcja - tak, ale... po co?
Cytat:
__________________
Mam dwoje okruszków - jeden większy, a drugi całkiem malutki |
|
Nowe wątki na forum Być rodzicem |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 09:27.