Gdzie na studia? matematyka

[Sally1642]

Napisane przez Tutli

No kto by pomyślał?! nicRu: to uwaga do Sally, która chyba uważa, że matematyka finansowa niesamowicie przygotowuje do pracy na rynku i jest bardzo praktyczna...

No cóż, widzę że potrafisz nieźle nadinterpretować moją wypowiedź. No cóż, widocznie mam nadzwyczajnie ambitnych znajomych, którzy znaleźli sobie pracę związaną z kierunkiem studiów...
Tak w ogóle, to na prawdę uważacie, że istnieje kierunek studiów, po którym każdy dostanie pracę?
Skoro autorka napisała, że interesuje ją aktuariat, to chyba oczywiste jest, że powinno się jej polecić matematykę aktuarialną. Z mojej strony to wszystko, nie ma sensu się dalej udzielać, autorka chyba dostała odpowiedź na swoje pytanie.

[nicRu]

Matematyka stosowana oznacza najczęściej implementację modeli w różnych językach, back-testy, projekty na danych historycznych. Nie przeczę, pracę po matematyce finansowej/aktuarialnej znajduje się raczej bez problemu (przynajmniej ja nie miałam problemu - dwie właściwie ekspresowe rekrutacje i wybranie lepszej oferty), ale nie są to jednak studia dające wiele umiejętności praktycznych. Jesli miałaby wymienić co "namacalnego" z nich wyniosłam to na myśl przychodzi mi umiejętność programowania, umiejętność rozwiązywania problemów (nie kazdy lubi zadania problemowe i nie kazdy daje sobie z nimi rade), umiejetnosc szybkiego znajdowania bledow lub szans na optymalizacje procesów/czynności, umiejętność szybkiego uczenia się. Wiedzę "finansową", która nie jest teoretyczna (analiza stochastyczna itd.) można zdobyć spokojnie na innych kierunkach.

[Tutli]

Napisane przez Sally1642

No cóż, widzę że potrafisz nieźle nadinterpretować moją wypowiedź. No cóż, widocznie mam nadzwyczajnie ambitnych znajomych, którzy znaleźli sobie pracę związaną z kierunkiem studiów...

Dalej nie rozumiesz. Nie chodzi o to, że przeczę, iż Twoi znajomi pracują po matematyce finansowej w banku/ubezpieczeniach/badaniach. Chodzi o to, że pracując tam robią to samo, co np. absolwenci studiów ekonomicznych. Z tego powodu, że po prostu naukę stosuje się w praktyce w minimalnym stopniu.
Ja też mam fantastycznie brzmiące stanowisko statystyk i ludzie myślą, że robię nie-wiadomo-jakie-rzeczy a ja wykorzystuję wiedzę ze studiów naprawdę w szczątkowym zakresie, bo nic więcej nie jest mi potrzebne.
Za to jest mi potrzebna biegła znajomość Excela, baz danych i świetna analiza danych, co jest efektem doświadczenia a nie wiedzy ze studiów.

---------- Dopisano o 23:19 ---------- Poprzedni post napisano o 22:57 ----------

Napisane przez Sally1642

Skoro autorka napisała, że interesuje ją aktuariat, to chyba oczywiste jest, że powinno się jej polecić matematykę aktuarialną. Z mojej strony to wszystko, nie ma sensu się dalej udzielać, autorka chyba dostała odpowiedź na swoje pytanie.

Na razie trudno powiedzieć, czy autorka rozróżnia maklera i aktuariusza, poza tym, żeby dobrnąć do specjalizacji ubezpieczeniowej, trzeba przez parę lat męczyć się z czymś, co nijak nie przypomina tematyki aktuarialnej. Nie bardzo wierzę, żeby jakikolwiek maturzysta miał świadomość, co spotka go na studiach, jak wygląda praca po wybranym kierunku i jakie tematy będzie miał do opanowania. Nie jest to dziwne, bo to naturalne, że jak w liceum była matematyka, to myśli się, że na studiach będzie coś w tym stylu, będą zadania do rozwiązywania etc. Powiem więcej, ja w liceum miałam elementy wyższej matematyki (analiza matematyczna) i całkiem mi się to podobało, ale kiedy na studiach dopadły mnie topologie i algebry abstrakcyjne, to zastanawiałam się WTF? Pewnie, że można iść i po semestrze czy roku zrezygnować, ale moim zdaniem trochę szkoda czasu. A na najlepsze specjalizacje (finansowa jest taką na UW) dostają się najlepsi studenci - być wśród najlepszych studentów matematyki po trzyletnim sicie (na każdym roku ludzie odpadają/rezygnują) naprawdę nie jest łatwo, szczególnie, gdy są to byli olimpijczycy, dla których matematyka jest całym światem i pasją.
Zresztą, jeśli już mielimy ten aktuariat, to - jak zwykle - najlepiej szybko załapać się na praktyki w jakimś towarzystwie ubezpieczeniowym, bo tutaj, jak w każdej branży liczy się przede wszystkim doświadczenie a nie specjalizacje ze studiów.

[nicRu]

Ba, aktuariusz to nie tylko te 4 egzaminy, trzeba w odpowiednim czasie zdążyć zrobić praktykę aktuarialną właśnie. Poza tym jesli ktoś jest uparty i nadrobi braki samemu to nie musi kończyć matematyki - wśród aktuariuszy zdarzają się ludzie, którzy studiów matematycznych nie kończyli.

Same studia matematyczne są jednak mimo wszystko świetne i potrafią niesamowicie człowieka rozwinąć ale warto zdawać sobie sprawę, że nie każdy jest w stanie te studia przetrwać i nie każdy zostanie np. wspomnianym aktuariuszem. Warto po prostu robić też coś poza studiami, coś co da nieco bardziej praktyczną, możliwą do zaadaptowania w pracy wiedzę oraz pomoże odnaleźć dziedziny, gdzie da się przemycić zdobyte na matematyce nawyki i matematyczny sposób myślenia.

[glodzia]

Napisane przez nicRu

Ba, aktuariusz to nie tylko te 4 egzaminy, trzeba w odpowiednim czasie zdążyć zrobić praktykę aktuarialną właśnie. Poza tym jesli ktoś jest uparty i nadrobi braki samemu to nie musi kończyć matematyki - wśród aktuariuszy zdarzają się ludzie, którzy studiów matematycznych nie kończyli.

Same studia matematyczne są jednak mimo wszystko świetne i potrafią niesamowicie człowieka rozwinąć ale warto zdawać sobie sprawę, że nie każdy jest w stanie te studia przetrwać i nie każdy zostanie np. wspomnianym aktuariuszem. Warto po prostu robić też coś poza studiami, coś co da nieco bardziej praktyczną, możliwą do zaadaptowania w pracy wiedzę oraz pomoże odnaleźć dziedziny, gdzie da się przemycić zdobyte na matematyce nawyki i matematyczny sposób myślenia.

Czyli gdybyś była na moim miejscu - poszłabyś na matematykę czy jednak coś innego? Jak tak to na co?

[nicRu]

Nie wiem co zrobiłabym na Twoim miejscu Wiem, co zrobiłabym gdybym jeszcze raz szła na studia - poszłabym na matmę (skończyłam stosowaną, mgr spec. finansowa) ale nie rzucałabym finansów, które rozpoczęłam jako drugi kierunek, bo teraz zdarza mi się odczuć brak nieco bardziej "humanistycznego" podejścia do finansów i ekonomicznego myślenia. No i wcześniej zaczęłabym korki z drugiego języka obcego.

[glodzia]

A co sądzisz o zrobieniu licencjatu z matematyki finansowej, a potem magisterki z FiRu?

[nicRu]

Wg mnie to kiepski pomysł. Po samym licencjacie z matematyki będziesz znać za mało narzędzi by potem faktycznie móc coś z nimi zdziałać (niestety, ale na początku musisz przejść przez podstawy matematyki a na koniec liźniesz trochę matematyki finansowej) a w momencie pójścia na samą mgr z FiR albo będziesz nadrabiać dość duże różnice programowe albo (bo w Krakowie np. nie ma nadrabiania różnic) wylądujesz z brakiem elementarnej wiedzy ekonomicznej, która poznaje się na licencjacie. Niestety, tutaj trzeba wybrać albo jeden albo drugi kierunek + dokształcać się, albo zrobić dwa.

[glodzia]

Lepsza do studiowania matematyki finansowej będzie politechnika czy uniwersytet? Słyszałam, że na tym pierwszym kładą większy nacisk na praktykę, a na uni na teorię. Ile w tym prawdy?
Zastanawiam się pomiędzy UJ lub AGH oraz PG, UW, UAM i PPoz

[Sally1642]

glodzia, radzę ci poprzeglądać strony uczelni i syllabusy odpowiednich specjalności, bo na przykład na PP matematyka jest tylko na wydziale elektrycznym i w ogóle nie ma tam NIC o finansach.

[breathoflife]

Pozwolę sobie nieco odświeżyć Wybiera się ktoś z Was na matematykę na Politechnice Wrocławskiej?

[PaulinciaKWC]

Napisane przez glodzia

chciałabym wybrać studia, na których z przyjemnością będę się uczyć, a wykłady będą ciekawe. czy ekonomia lub FiR nie jest przypadkiem w połowie humanistycznym jednak kierunkiem? nie lubię uczyć się na pamięć jakichś regułek (jak np. jest na Prawie), ale lubię tabelki, wykresy, liczenie, odczytywanie danych itp.

To nie do końca tak działa. Studia to nie podstawówka. Nie rozumiem za bardzo sformułowania "lubię wykresy, liczenie". Czasem łatwiej zapamiętać nieskomplikowaną teorię niż stworzyć poprawny wykres adekwatny do zagadnienia. Więc nawet jesli lubisz matematykę, to nie licz że studia wyglądają tak samo jak liceum.