Wegańskie wesele - czy ktoś organizował?

[Melanchton]

Napisane przez Heliotropka

CIekawa jestem jak poszlo i fajnie byloby porozmawiac z kims kto weganskie wesele zroil, lub probowal zrobic.

Ja i moj narzeczony robimy nasze calkowicie weganskie i absolutnie nie ma opcji 'kompromisu' gdyz jestesmy etycznymi/ideologicznymi weganami i wydawanie tysiace zlotych na mordowanie zwierzad dla gosci nie jest dla nas w ogole opcja.

Nie pojmuje oburzenia ludzi bo jak to jest zektos nie jest w stanie jednego czy dwoch dni wytrzymac bez w*ierdalania kielbachy?
Zade zmuszanie to nie jest bo po pierwsze nikt nie musi jesc jak ma jakiegos focha a po drugie ludzi sila sie na wesele tez nie wlecze.
A do tego wesele jest po to zeby uczcic nasz dzien a nie po to zeby sie nazrec. Pozatym mozna spokojnie sie nazrec i jedzeniem weganskim.

Osobiscie tak jak jest to obuzajace i frustrujace ze sa osoby ktore by nie przyszly to szczerze wole zeby nie przyszly jesli jedzenie jest jedyna rzecza ktora im do glowy przychodzi myslac o naszym weselu.

Dodam ze za granicami na weselach czasami nie ma jedzenia albo jest tylko jeden obiad i czesto goscie placa za alkohol w barze! Takze w polsce sie ludziom w dupach poprzewracalo.
Goscie sa zaproszeni dla uczczenia malzensta pary Mlodej a nie na wyzerke.
Zreszta tez argumenty ze sie o gosciach nie mysli? Jak sie nie mysli jesli ktos wydaje tysiace zlotych na jedzenie!, czy weganskie czy nie to wydaje! wydaje wlasnie dla gosci, dla nich upewnia sie ze menu bedzie pyszne, ze jedzenia bedzie duzo, ze alkohol pod dostatkiem, ze ciasto itd. Wiec caly argument ze sie nie mysli o gosciach w ogole nie wiem skad sie urodzil.

Ja też nie rozumiem tego hejtu, ludzie chyba naprawde myślą, że weganie jedzą samą trawę. Wegańskie żarcie to najlepsze żarcie, ja bym w podskokach leciała na takie wesele. Serio, idźcie może kiedyś do wegańskiej knajpy i zjedzcie coś hejterzy, poprzeglądajcie wegańskie blogi, aż ślinka cieknie.

[tamiris]

Napisane przez Heliotropka

Osobiscie tak jak jest to obuzajace i frustrujace ze sa osoby ktore by nie przyszly to szczerze wole zeby nie przyszly jesli jedzenie jest jedyna rzecza ktora im do glowy przychodzi myslac o naszym weselu.

Niestety Takie niektórzy mają podejście, smutne.
Ja bym z przyjemnością poszła na wegańskie wesele

[Liara_Tsoni]

Napisane przez Melanchton

Ja też nie rozumiem tego hejtu, ludzie chyba naprawde myślą, że weganie jedzą samą trawę. Wegańskie żarcie to najlepsze żarcie, ja bym w podskokach leciała na takie wesele. Serio, idźcie może kiedyś do wegańskiej knajpy i zjedzcie coś hejterzy, poprzeglądajcie wegańskie blogi, aż ślinka cieknie.

Nie mogę jeść produktów stanowiących bazę wegańskich potraw. Nie mogę jeść orzechów, strączków, owoców rodzimych, nie mogę produktów zbożowych. Nie miałabym co jeść na weselu wegańskim, choć sałaty kocham. Mogę być Grażyną ale o samej kaszy, czy ziemniakach nie wyżyję.

Wysłane z mojego ONE E1003 przy użyciu Tapatalka

[Heliotropka]

Napisane przez Liara_Tsoni

Nie mogę jeść produktów stanowiących bazę wegańskich potraw. Nie mogę jeść orzechów, strączków, owoców rodzimych, nie mogę produktów zbożowych. Nie miałabym co jeść na weselu wegańskim, choć sałaty kocham. Mogę być Grażyną ale o samej kaszy, czy ziemniakach nie wyżyję.

Wysłane z mojego ONE E1003 przy użyciu Tapatalka

Na naszym weselu tak jak na kazdym brytyjskim czy zagranicznym ( bo nie wydaje mi sie ze jest to typowe w polsce) bedziemy pytac sie czy ktos ma jakies nietolerancje, ja sama nie jem produktow zbozowych bo mam nietolerancje, niemoge owocow, przetwozonych prostych weglowodanow, niczego z cukrem, to nie jest jakis mega problem jak o tym poinformuje bo jedzenie da sie przygotowac.

A jeszcze dodam ze jak my np chodzimy na imprezy to zadko kiedy mamy duzy wybor, nawet w glupiej restauracji nie mamy bo ludzie sa niobeznani z tym co jest weganskie albo jedyne co da sie na szybko przygotowac to salatki.
Tak ze teraz wyobraz sobie ze takie jedno wesele weganskie dla ciebie to np dla mnie typowy dzien gdzie moge sie najesc porzdnie tylko w domu albo w dobrej weganskiej restauracji, i jakos zyje. Nauczylismy sie zeby zawsze na wszelki wypadek jakies przekaski ze soba nosic itd.
Kwestia tego po co sie przychodzi na wesele. Jedzenie to nie wszystko. A mimo tego da sie cos zjesc nawet z wiekszymy nietolerancjami.
Wiele osob cos ma ale nie uzywa tego jako wymowke, moja bardzo dobra znajoma ma nietolerancje na wiele prodoktow i nie moze niczego nawet smazonego jesc, ale jakos mnie to nie powstrzymalo przy jej wizytach w upewnianiu sie co moze jesc i przygotowaniu potraw ktore bylaby w stanie zjesc, jak sie chce to sie da.

---------- Dopisano o 15:54 ---------- Poprzedni post napisano o 15:51 ----------

[QUOTE
Mogę być Grażyną ale o samej kaszy, czy ziemniakach nie wyżyję.

[/QUOTE]


Dodam ze wesele to nie jest sentencja na rok w wiezieniu, tylko impreza, wiec nie trzeba tu wyzyc tylko poprostu sie bawic przez jeden dzien czy dwa. Od tego nikt jeszcze nie umarl (choc sa przypadki smierci od alkoholu )

[WhySoSerious]

Odkopuję wątek, ponieważ planuję zorganizowanie wege wesela (raczej wegetariańskiego niż wegańskiego) w 2019. Czy są tu obecnie jakieś wege panny młode? Łączmy się

[WhySoSerious]

Odkopuję wątek, ponieważ planuję zorganizowanie wege wesela (raczej wegetariańskiego niż wegańskiego) w 2019. Czy są tu obecnie jakieś wege panny młode? Łączmy się

[WhySoSerious]

Odkopuję wątek, ponieważ planuję zorganizowanie wege wesela (raczej wegetariańskiego niż wegańskiego) w 2019. Czy są tu obecnie jakieś wege panny młode? Łączmy się

[WeddingLover]

no witam

[AsiaSasza]

Jestem
w tej chwili organizuję weselę z gośćmi tzw. "mięsnymi" i wegańsko-wegetariańskimi takie kombo mamy
Nasze wesele już nie długo bo 25 sierpnia ale muszę powiedzieć, że z mojej perspektywy a nie organizujemy wesela w dużym mieście, to nie ma jakiego wielkiego problemu z daniami wege czy nawet wegan i to za cenę taką jak dla tych mięsnych gości.
Sama miął okazję w tym roku być już na dwóch weselach gdzie dla mnie i mojego TŻ przygotowano oddzielne potrawy - nawet w knajpie typowo z myśliwskim jedzeniem.
Teraz myślę nad pomysłami na tzw. "zimne" na weselu bo o ciepłe się nie martwię na pewno restauracja będzie miała propozycje na ciepły fajny obiad wege , ale zimne mnie martwią ponieważ na tych co byłam nie było rewelacji wiadomo dużo galarety (ble ) ja nie cierpię mój przyszły mąż też. Zresztą mięsa i ryby nie wchodzą w grę, może tatry np. ze szpinakiem , sałatki typu grecka ? Myślicie,że to się sprawdzi? Macie może jakieś pomysły?

[PatiPekala]

Nam zaproponowano przede wszystkim takie kanapeczki z różnymi farszami, np. serkami, hummosem itp. Wszystko będzie oznaczone, żeby weganie i wegetarianie sie nie martwili. Dużo sałatek warzywnych, koreczki owocowe i warzywne, z ciekawszych dań to roladki z plastrów cukinii ze szpinakiem itp. Desery to np. kasza manna z kakao i malinami, placek jaglano-jabłkowy.

[AsiaSasza]

Napisane przez PatiPekala

Nam zaproponowano przede wszystkim takie kanapeczki z różnymi farszami, np. serkami, hummosem itp. Wszystko będzie oznaczone, żeby weganie i wegetarianie sie nie martwili. Dużo sałatek warzywnych, koreczki owocowe i warzywne, z ciekawszych dań to roladki z plastrów cukinii ze szpinakiem itp. Desery to np. kasza manna z kakao i malinami, placek jaglano-jabłkowy.

Ale super propozycje dań zobaczymy co powiedzą w mojej restauracji na takie coś ale najpierw poczekam co sami zaproponują
Te roladki brzmią pysznie!

[WeddingLover]

my jeszcze w trakcie poszukiwań sali w każdym miejscu spotkaliśmy sie z pełnym przygotowaniem obiektu do obsługi wege gości
W sali którą ostatecznie wybraliśmy mamy przedstawione menu sugerowane przel lokal, możemy też podsunąc własne przepisy, którymi chcielibysmy "zainspirowac" kuchnię. Do wesela jeszcze rok, więc póki co nic sprecyzowanego jednak nie mam.

[AsiaSasza]

Hej,
ja w czwartek 26.07 idę ustalać menu do restauracji, jak będą jakieś ciekawe propozycje to się podzielę

[kicia325]

Byłam na taki i średnio wyszło, wiadomo jak to wujki i ciocie, a że jak to tak bez miesą i że co to za wesele

[WeddingLover]

Napisane przez kicia325

Byłam na taki i średnio wyszło, wiadomo jak to wujki i ciocie, a że jak to tak bez miesą i że co to za wesele

i wlasnie dlatego nie zdecydowałabym się na 100% wege wesele:P
to ma być mój dzień i nie chce denerwować się kąśliwymi uwagami co do mojej diety - a ciocie zaproscić trzeba

[Konrad444]

Myślę że skoro to wasze wesele, to niech będzie tylko wege, takie jakie chcecie, dodam że trzeba uważać na alkohol, np. wino nie zawsze jest wegańskie przez sposób jego filtrowania, warto poczytać o tym na [link ciach]

[marcinnowca]

Sama chętnie poszłabym na takie wesele bo byłabym ciekawa co zostanie mi podane.
Jest to dzień państwa młodych a nie rodziny i znajomych. Oni mają się czuć najlepiej a nie inni. Jeżeli ktoś nie umie spędzić jednej imprezy bez mięsa to może nie warto zapraszać takich osób.
Sama jem mięso ale jest wiele wege opcji które są kuszące. Myślę, że nawet mój dziadek który nie umie zjeść deseru bez plastra kiełbasy dla swojej wnuczki by się jeden dzień przemęczył.
Poszłabym w duże ilości makaronów, zapiekanek warzywnych, pierogów, klusek, sosów, roślinnych zamienników mięsnych, tofu i tym podobnych.
xxx

[zamyslonaa]

Napisane przez 201610281624

Wegańskie wesele tylko dlatego, że Wy nie jecie mięsa?
Myślę, że goście byliby zawiedzeni. Warto zastanowić się nad różnorodnym menu. Aby każdy mógł wybrać i być zadowolonym. Wiem, że trudno zadowolić wszystkich, ale nie sądzę by ograniczenie mięsa było dobrym pomysłem.
Tak samo jak wesela bez alkoholu.

Ale to ICH dzień. Nie gości.
Skończmy traktować wesela jak imprezy sponsorowane dla gości... to dzień młodych.

A ja tu przycupnę, bo sami robimy weganskie wesele. I nietypowe, bo na slubie na dworze na pewno będą psy. Dzieci dopiero 13+.

[kasiunia788742]

Napisane przez zamyslonaa

Ale to ICH dzień. Nie gości.

Skończmy traktować wesela jak imprezy sponsorowane dla gości... to dzień młodych.



A ja tu przycupnę, bo sami robimy weganskie wesele. I nietypowe, bo na slubie na dworze na pewno będą psy. Dzieci dopiero 13+.

Dzień młodych, ale bez gości to średni dzień młodych. Jasne, młodzi mogą mieć totalnie w tyłku gości, ale później niech się nie dziwią że goście nie przyjdą albo się szybciej zmyją jeśli wola tradycyjne potrawy.

Wysłane z mojego SM-G990B przy użyciu Tapatalka

[zamyslonaa]

Napisane przez kasiunia788742

Dzień młodych, ale bez gości to średni dzień młodych. Jasne, młodzi mogą mieć totalnie w tyłku gości, ale później niech się nie dziwią że goście nie przyjdą albo się szybciej zmyją jeśli wola tradycyjne potrawy.

Wysłane z mojego SM-G990B przy użyciu Tapatalka

Jeżeli ktoś idzie na wesele po to, żeby się nażreć, to ja nie chcę takiego gościa. Chcę mieć ludzi, dla których jesteśmy ważni. Nie ciotki, o których nawet nie wiem, jak wyglądają. W ogóle nie zapraszam dalekiej rodziny, bo jestem im obojętna, tak samo oni mnie. Wolę te miejsca poświęcić dla bliskich znajomych. Jeśli z kumplem z czasów studiów czy z koleżanką z pracy mojego faceta mam lepszy kontakt niż z kuzynką matki to nie widzę żadnego powodu, dla którego mam ich zapraszać. Po co mi ludzie, z którymi nie rozmawiałam kilka lat, a jeszcze będą mieć roszczenia?
A bliscy mi ludzie często sami nie jedzą mięsa, a jak jedzą - jak mój najlepszy przyjaciel - to i tak mają na tyle oleju w głowie, że wiedzą, że jeden posiłek czy jeden wieczór bez mięsa ich nie zabije. Mięsożercy też jadają w wegańskich knajpach. I to jest naprawdę dobre jedzenie. Nawet, jeśli idą w grupie mięsożerców.
Weganie to nie jest grupa ufoludków, dla których smak nie ma znaczenia 😉

[milka_70]

Napisane przez kasiunia788742

Dzień młodych, ale bez gości to średni dzień młodych. Jasne, młodzi mogą mieć totalnie w tyłku gości, ale później niech się nie dziwią że goście nie przyjdą albo się szybciej zmyją jeśli wola tradycyjne potrawy.

Wysłane z mojego SM-G990B przy użyciu Tapatalka

To prawda. Podobnie jak z weselem bezalkoholowym. Może okazać że część gości szybciej wyjdzie/ nie przyjdzie.

Wysłane z mojego SM-A536B przy użyciu Tapatalka

[b872d78680f891d873273d31baaf276c9d6e57ec_6594a44f1cc14]

Napisane przez zamyslonaa

Jeżeli ktoś idzie na wesele po to, żeby się nażreć, to ja nie chcę takiego gościa. Chcę mieć ludzi, dla których jesteśmy ważni. Nie ciotki, o których nawet nie wiem, jak wyglądają. W ogóle nie zapraszam dalekiej rodziny, bo jestem im obojętna, tak samo oni mnie. Wolę te miejsca poświęcić dla bliskich znajomych. Jeśli z kumplem z czasów studiów czy z koleżanką z pracy mojego faceta mam lepszy kontakt niż z kuzynką matki to nie widzę żadnego powodu, dla którego mam ich zapraszać. Po co mi ludzie, z którymi nie rozmawiałam kilka lat, a jeszcze będą mieć roszczenia?
A bliscy mi ludzie często sami nie jedzą mięsa, a jak jedzą - jak mój najlepszy przyjaciel - to i tak mają na tyle oleju w głowie, że wiedzą, że jeden posiłek czy jeden wieczór bez mięsa ich nie zabije. Mięsożercy też jadają w wegańskich knajpach. I to jest naprawdę dobre jedzenie. Nawet, jeśli idą w grupie mięsożerców.
Weganie to nie jest grupa ufoludków, dla których smak nie ma znaczenia 😉

Jak zapraszam gości to biorę pod uwagę ich preferencje żywieniowe. Co lubią, co jedzą, na co są uczuleni.

A jednorazowa przygoda za strączkami zwykle kończy się krępującymi wzdęciami. Nie każdy zdąży dobiec do kibelka.

[kasiunia788742]

Napisane przez zamyslonaa

Jeżeli ktoś idzie na wesele po to, żeby się nażreć, to ja nie chcę takiego gościa. Chcę mieć ludzi, dla których jesteśmy ważni. Nie ciotki, o których nawet nie wiem, jak wyglądają. W ogóle nie zapraszam dalekiej rodziny, bo jestem im obojętna, tak samo oni mnie. Wolę te miejsca poświęcić dla bliskich znajomych. Jeśli z kumplem z czasów studiów czy z koleżanką z pracy mojego faceta mam lepszy kontakt niż z kuzynką matki to nie widzę żadnego powodu, dla którego mam ich zapraszać. Po co mi ludzie, z którymi nie rozmawiałam kilka lat, a jeszcze będą mieć roszczenia?

A bliscy mi ludzie często sami nie jedzą mięsa, a jak jedzą - jak mój najlepszy przyjaciel - to i tak mają na tyle oleju w głowie, że wiedzą, że jeden posiłek czy jeden wieczór bez mięsa ich nie zabije. Mięsożercy też jadają w wegańskich knajpach. I to jest naprawdę dobre jedzenie. Nawet, jeśli idą w grupie mięsożerców.

Weganie to nie jest grupa ufoludków, dla których smak nie ma znaczenia

Nie oszukujmy się, ludzie idą na wesele, które trwa kilka- kilkanaście godzin i to chyba logiczne, że chcą zjeść.

Można podejść do gości jak do ludzi, których się szanuje i wziąć pod uwagę preferencje jedzenieniowe. 80-letniej babci też powiesz, że nic się nie stanie jak nie zje całego popołudnia i wieczoru? I że jej nie chcesz widzieć jak ma się tylko nażreć?

Wysłane z mojego SM-G990B przy użyciu Tapatalka

[milka_70]

Zresztą to działa w obie strony. Na niewegetarianskim weselu, jeżeli część gości jest wegetarianami/weganami to gospodarze zazwyczaj zamawiają odpowiednie menu. Nie mówią żeby sobie zjedli surowkę

Wysłane z mojego SM-A536B przy użyciu Tapatalka

[kasiunia788742]

Napisane przez milka_70

Zresztą to działa w obie strony. Na niewegetarianskim weselu, jeżeli część gości jest wegetarianami/weganami to gospodarze zazwyczaj zamawiają odpowiednie menu. Nie mówią żeby sobie zjedli surowkę

Wysłane z mojego SM-A536B przy użyciu Tapatalka

A jak mówią to jest to krytykowane i słusznie.

Wysłane z mojego SM-G990B przy użyciu Tapatalka

[zamyslonaa]

Napisane przez kasiunia788742

Nie oszukujmy się, ludzie idą na wesele, które trwa kilka- kilkanaście godzin i to chyba logiczne, że chcą zjeść.

Można podejść do gości jak do ludzi, których się szanuje i wziąć pod uwagę preferencje jedzenieniowe. 80-letniej babci też powiesz, że nic się nie stanie jak nie zje całego popołudnia i wieczoru? I że jej nie chcesz widzieć jak ma się tylko nażreć?

Wysłane z mojego SM-G990B przy użyciu Tapatalka

Moja babcia nie ma problemu, żeby zjeść bez mięsa. Serio. Je moje wegańskie jedzenie. Jak byłam mlodsza, to specjalnie dla mnie gotowała wegańskie obiady, które jedli wszyscy. Bo rozumie. Dla mnie to tak samo, jakby zeżreć udo z człowieka. Pochodzę z rodziny (bliskiej), w której mięsa je się mało. Babci akurat na weselu nie będzie, bo ma 91 lat i jest osobą praktycznie leżącą. Ale jest ostatnią osobą, która by na mnie naciskała w kwestii menu.
A do innych osób 80+ w rodzinie nie jestem wcale przywiązana. Przysłowiowy wujek Zbyszek mi wisi.
Dziadkowie mojego partnera nie żyją. Do innych starszych też przywiązany nie jest. Mama mojego narzeczonego sama jest weganką.
Zresztą nie zapraszamy ludzi, z którymi nie mamy regularnego kontaktu. A ci z ktorymi mamy, świetnie znają nasze podejście do życia. Nie opłacamy zabijania zwierzat.

Nikt nie każe nikomu nie jeść. Serio, mięsożerca może jeść bezmięsne. Z głodu nie umrze.

Warto zaakceptować to, że ktoś może zrobić WŁASNE wesele po swojemu. U nas będzie bez mięsa, bez disco polo, bez muzyki klasycznej na pierwszym tańcu, bez podziękowań dla rodziców, bez białej sukienki (będę mieć czerwoną).
Każdy robi tak, jak chce. Jeśli ktoś woli narzekać i obrabiać mi dupę, to po co mi taki gość?
Ludzie już się nie oburzają na wesela bez dzieci, a bez mięsa to taki dramat?

---------- Dopisano o 13:40 ---------- Poprzedni post napisano o 13:33 ----------

[1=b872d78680f891d873273d3 1baaf276c9d6e57ec_6594a44 f1cc14;89393944]Jak zapraszam gości to biorę pod uwagę ich preferencje żywieniowe. Co lubią, co jedzą, na co są uczuleni.

A jednorazowa przygoda za strączkami zwykle kończy się krępującymi wzdęciami. Nie każdy zdąży dobiec do kibelka.[/QUOTE]

No widzisz. A my z facetem (weganinem dłużej niż ja, z rodziny, teściowa weganka) podjęliśmy decyzje, że nie będziemy opłacać zabicia kilkunastu żywych istot.
I to nasz oczywisty, naturalny dla nas wybór. Z innym czulibyśmy się NIEMORALNIE.
Tak samo będę malowana kosmetykami cruelty free & vegan.

[b872d78680f891d873273d31baaf276c9d6e57ec_6594a44f1cc14]

Napisane przez zamyslonaa

Moja babcia nie ma problemu, żeby zjeść bez mięsa. Serio. Je moje wegańskie jedzenie. Jak byłam mlodsza, to specjalnie dla mnie gotowała wegańskie obiady, które jedli wszyscy. Bo rozumie. Dla mnie to tak samo, jakby zeżreć udo z człowieka. Pochodzę z rodziny (bliskiej), w której mięsa je się mało. Babci akurat na weselu nie będzie, bo ma 91 lat i jest osobą praktycznie leżącą. Ale jest ostatnią osobą, która by na mnie naciskała w kwestii menu.
A do innych osób 80+ w rodzinie nie jestem wcale przywiązana. Przysłowiowy wujek Zbyszek mi wisi.
Dziadkowie mojego partnera nie żyją. Do innych starszych też przywiązany nie jest. Mama mojego narzeczonego sama jest weganką.
Zresztą nie zapraszamy ludzi, z którymi nie mamy regularnego kontaktu. A ci z ktorymi mamy, świetnie znają nasze podejście do życia. Nie opłacamy zabijania zwierzat.

Nikt nie każe nikomu nie jeść. Serio, mięsożerca może jeść bezmięsne. Z głodu nie umrze.

Warto zaakceptować to, że ktoś może zrobić WŁASNE wesele po swojemu. U nas będzie bez mięsa, bez disco polo, bez muzyki klasycznej na pierwszym tańcu, bez podziękowań dla rodziców, bez białej sukienki (będę mieć czerwoną).
Każdy robi tak, jak chce. Jeśli ktoś woli narzekać i obrabiać mi dupę, to po co mi taki gość?
Ludzie już się nie oburzają na wesela bez dzieci, a bez mięsa to taki dramat?

---------- Dopisano o 13:40 ---------- Poprzedni post napisano o 13:33 ----------



No widzisz. A my z facetem (weganinem dłużej niż ja, z rodziny, teściowa weganka) podjęliśmy decyzje, że nie będziemy opłacać zabicia kilkunastu żywych istot.
I to nasz oczywisty, naturalny dla nas wybór. Z innym czulibyśmy się NIEMORALNIE.
Tak samo będę malowana kosmetykami cruelty free & vegan.

No i fajnie, grunt ze czujesz sie z tym dobrze.

Ja bym nie stwierdziła że moi goście weselni przychodzą sie nażreć.

[zamyslonaa]

[1=b872d78680f891d873273d3 1baaf276c9d6e57ec_6594a44 f1cc14;89395060]No i fajnie, grunt ze czujesz sie z tym dobrze.

Ja bym nie stwierdziła że moi goście weselni przychodzą sie nażreć.[/QUOTE]

Ja nie stwierdzam, że Twoi przychodzą.
Po prostu gdyby ktoś stwierdzil, że nie przyjdzie tylko dlatego, że będzie wegańsko, to poczułabym się tak, jakby chciał się tylko nażreć.

My w ogóle chcemy ludzi, którzy czują jak my. Bo np.koperty nie będą dla nas. I nie chcemy, żeby tylko z tego powodu były potraktowane po macoszemu (tak się dzieje np.kiedy młodzi proszą o karmę zamiast kwiatów, ludzie kupują shit, a na kwiaty daliby 3x więcej, żeby się pokazać).

[CytrynkaCytrynka]

[1=b872d78680f891d873273d3 1baaf276c9d6e57ec_6594a44 f1cc14;89393944]Jak zapraszam gości to biorę pod uwagę ich preferencje żywieniowe. Co lubią, co jedzą, na co są uczuleni.

A jednorazowa przygoda za strączkami zwykle kończy się krępującymi wzdęciami. Nie każdy zdąży dobiec do kibelka.[/QUOTE]


Bez przesady, że jak ktoś zje strączki do zaraz będzie po nich cierpiał w kiblu xD

Po za tym można podać tyle różnych wegańskich potraw, które nawet nie uwzględniają strączków.

---------- Dopisano o 08:30 ---------- Poprzedni post napisano o 08:26 ----------

Napisane przez milka_70

Zresztą to działa w obie strony. Na niewegetarianskim weselu, jeżeli część gości jest wegetarianami/weganami to gospodarze zazwyczaj zamawiają odpowiednie menu. Nie mówią żeby sobie zjedli surowkę

Wysłane z mojego SM-A536B przy użyciu Tapatalka

Nie, nie działa w dwie strony. Wegańsko/wegetariańsko mogą zjeść wszyscy.
A para młoda, która je tylko wegańsko miałaby na swoim weselu podać mięso? Zapłacić za zabicie zwierząt? Bierzesz pod uwagę, że to się kłóci z ich światopoglądem? Z całą ideą weganizmu?

[b872d78680f891d873273d31baaf276c9d6e57ec_6594a44f1cc14]

Napisane przez CytrynkaCytrynka

Bez przesady, że jak ktoś zje strączki do zaraz będzie po nich cierpiał w kiblu xD

Po za tym można podać tyle różnych wegańskich potraw, które nawet nie uwzględniają strączków.

---------- Dopisano o 08:30 ---------- Poprzedni post napisano o 08:26 ----------




Nie, nie działa w dwie strony. Wegańsko/wegetariańsko mogą zjeść wszyscy.
A para młoda, która je tylko wegańsko miałaby na swoim weselu podać mięso? Zapłacić za zabicie zwierząt? Bierzesz pod uwagę, że to się kłóci z ich światopoglądem? Z całą ideą weganizmu?

Że wegetariańsko zje każdy to się zgodzę. Dieta weganska jest bardziej restrykcyjna. Poczytaj ten wątek od początku, jest w nim wypowiedz dziewczyny która nie moglaby nic na takiej imprezie zjeść.

---------- Dopisano o 11:36 ---------- Poprzedni post napisano o 11:34 ----------

Jak ktoś nie je straczkow to tak, będzie cierpiał.

Orzechy też nie są lekko strawne.