Domowy peeling kwasem salicylowym

[melka250]

Cześć wszystkim Tak samo jak moja poprzedniczka mam problem z ropnymi wypryskami, zaskórnikami i licznymi bliznami. Mam 22 lata, a z trądzikiem walcze od 6klasy. Od tego czasu moje czoło jest wiecznie usiane malutkimi grudkami, których w żaden sposób nie jestem w stanie się pozbyć. Denerwuje mnie na nierówna struktura nawet gdy akurat nie ma tam żadnych widocznych niedoskonałości. Od kilku lat trądzik gości również na moich policzkach. Odstawiłam róże, bronzery, zmieniłam sposób odżywiania. Za długi by był ten post, gdybym chciała wymienić wszystko,czego próbowałam. Pół roku temu zaczełam przygode z kwasami. Na pierwszy ogień poszło serum migdałowe z BU, a później peelingi kwasem migdałowym. Zrobiłam ich może z 6, z czego 3 o stężeniu 35%. Przez moment była widoczna poprawa, blizny jakby minimalnie zbledły, ale najgorsze jest to że wypryski nadal się pojawiają. Podobno salicylowy jest typowo przeciwtrądzikowy i można go stosować przy aktywnych zmianach. Myślicie, że warto jeszcze teraz spróbować póki nie ma takiego mocnego słońca, czy może polecacie coś innego?

[melka250]

Jeśli salicylowy, to doradźcie jeszcze czy lepszy taki rozpuszczany w spirytusie czy może mieszanka z PEG400 określona na zsk jako bezpieczna

[Kleotka]

Napisane przez melka250

Cześć wszystkim Tak samo jak moja poprzedniczka mam problem z ropnymi wypryskami, zaskórnikami i licznymi bliznami. Mam 22 lata, a z trądzikiem walcze od 6klasy. Od tego czasu moje czoło jest wiecznie usiane malutkimi grudkami, których w żaden sposób nie jestem w stanie się pozbyć. Denerwuje mnie na nierówna struktura nawet gdy akurat nie ma tam żadnych widocznych niedoskonałości. Od kilku lat trądzik gości również na moich policzkach. Odstawiłam róże, bronzery, zmieniłam sposób odżywiania. Za długi by był ten post, gdybym chciała wymienić wszystko,czego próbowałam. Pół roku temu zaczełam przygode z kwasami. Na pierwszy ogień poszło serum migdałowe z BU, a później peelingi kwasem migdałowym. Zrobiłam ich może z 6, z czego 3 o stężeniu 35%. Przez moment była widoczna poprawa, blizny jakby minimalnie zbledły, ale najgorsze jest to że wypryski nadal się pojawiają. Podobno salicylowy jest typowo przeciwtrądzikowy i można go stosować przy aktywnych zmianach. Myślicie, że warto jeszcze teraz spróbować póki nie ma takiego mocnego słońca, czy może polecacie coś innego?

Napisane przez melka250

Jeśli salicylowy, to doradźcie jeszcze czy lepszy taki rozpuszczany w spirytusie czy może mieszanka z PEG400 określona na zsk jako bezpieczna

Trudno powiedzieć "który lepszy", bo nie znamy punktu odniesienia. Obydwa będą dobre, jednak na PEGu będzie delikatniejszy i istnieje ryzyko zapychania porów. Na spirytusie będzie głębiej penetrował i mocniej złuszczał.
Zacznij od niewielkich stężeń. To kwas początkowo bolesny, także coś do wachlowania i próbuj. Z tym, że może niekoniecznie potrzebujesz złuszczania, bo pryszczy można się pozbyć również serum z tym kwasem, niekoniecznie trzeba się obdzierać ze skóry.

[fiasco]

Napisane przez melka250

Jeśli salicylowy, to doradźcie jeszcze czy lepszy taki rozpuszczany w spirytusie czy może mieszanka z PEG400 określona na zsk jako bezpieczna

Przeczytaj kilka ostatnich stron wątku Poruszany był niedawno temat PEG-u. Mi on nie pasował, bo dziwne rzeczy mi się po nim działy (wysyp zaskórników i stanów zapalnych), w przeciwieństwie do peelingów na oleju i spirytusie.

[zapaałka]

Jaka tu cisza, czy już żadna z was nie kręci domowych peelingów kwasowych?

Ja się powoli poddaję, przez kilka miesięcy romansowałam na poważnie z kwasem salicylowym, efekty były niewielkie, ale i tak zniknęły równocześnie z odstawieniem peelingów Liczyłam na odblokowanie zaskórników zamkniętych, ale te nawet nie drgnęły, za to widzę, że zaczynają pojawiać mi się drobne zmarszczki, więc to gra nie warta świeczki i już raczej nigdy nie wrócę do zabaw z tym kwasem w stężeniu >2%.
Jeszcze korzystając z kiepskiej pogody postanowiłam przetestować LHA, najpierw w stężeniu 1, ostatnio 2%, ale oprócz zamknięcia rozszerzonych porów nie widzę żadnych efektów. Zrobię jeszcze ze 3 peelingi w wyższym stężeniu, ale coś czuję, że to i tak na nic

[andzelika123]

Ja też się poddaję. Cała zima mi zleciała z kwasami a efektów żadnych. No może jedynie salicyl ograniczył powstawanie nowych zmian. A że aktualnie (odpukac) nie mam z tym problemu to chyba też porzucę eksperymenty. Męczy mnie ta ciągle sucha skóra i łuszczenie. Co prawda delikatne, ale jednak widoczne pod makijażem. LHA też nie pomogło, chociaż wiązałam z nim duże nadzieje. W sumie to pewnie 5 peelingo to za mało, ale nie widziałam efektów żadnych, nawet zwężenia porów. Tylko raz całkiem przypadkiem zafundowalam sobie łuszczenie za dużym stężeniem. Moje ukochane zaskórniki jak były tak są. już straciłam nadzieje, że znajdę kiedyś coś, co pozwoli się ich pozbyć...

Wysłane z mojego LG-H320 przy użyciu Tapatalka

[chimay]

Ja też odpuszczam jakiekolwiek kwasy stosowane na całą twarz. Płyn Glymedu z 10% BHA zużyję punktowo na wypryski i na nogi (wrastające włoski po depilacji). Męczenie się z ciągle wysuszoną skórą i na dodatek uwrażliwioną skórą nie jest tego warte, bo efekty są słabe a i nawet one znikają zaraz po odstawieniu kwasu. Nie mam żadnych innych pomysłów na walkę z zewnątrz. Mam nadzieję, że endokrynolog coś zaradzi.

[zapaałka]

Napisane przez chimay

Nie mam żadnych innych pomysłów na walkę z zewnątrz. Mam nadzieję, że endokrynolog coś zaradzi.

Dobrze, że masz chociaż nadzieję w endo, ja nawet nie mam gdzie uderzyć. Chyba pomyślę nad jakąś maścią od dermatologa, ale to już po sezonie letnim.

[andzelika123]

Jakoś tak pesymizmem powiało. Najgorsze jest to, że mam jeszcze spore ilości różnego rodzaju kwasów i nie mam pojęcia jak je zużyć 😀

[zapaałka]

Napisane przez andzelika123

Jakoś tak pesymizmem powiało. Najgorsze jest to, że mam jeszcze spore ilości różnego rodzaju kwasów i nie mam pojęcia jak je zużyć ��

Wymień na wizażowym Targowisku, albo za przykładem chimay, zużyj na skórę nóg/bikini

[Venus31]

Hej Dziewczyny. Czytam ten wątek bardzo długo i właśnie dzisiaj zamawiam kwas salicylowy, bo już nie daję rady z twarzą Mam 32 lata, a wyprysków, zaskórników, blizn pełno. Czytam i mnie załamałyście, że Wam nic nie pomogło... Możecie mi napisać czym warto nawilżac skórę po takim peelingu ,bo muszę wychodzić do ludzi Pewnie gdzieś już to pisałyście, ale nie jestem w stanie wszystkiego przeczytać...

[chimay]

Napisane przez Venus31

Hej Dziewczyny. Czytam ten wątek bardzo długo i właśnie dzisiaj zamawiam kwas salicylowy, bo już nie daję rady z twarzą Mam 32 lata, a wyprysków, zaskórników, blizn pełno. Czytam i mnie załamałyście, że Wam nic nie pomogło... Możecie mi napisać czym warto nawilżac skórę po takim peelingu ,bo muszę wychodzić do ludzi Pewnie gdzieś już to pisałyście, ale nie jestem w stanie wszystkiego przeczytać...

Salicyl bywa przeważnie odradzany wiosną i latem, większość osób w tym wątku używa go jesienią/zimą.
Co do traktowania skóry po peelingu, to ja bym jednak szukała wśród produktów, które są stworzone właśnie z myślą o takich sytuacjach. Sama używałam maski Farmona Acid Art Sepicalm i bardzo ją polecam. Ostatnio widziałam też Ducray Keracnyl Repair KLIK polecany do skóry trądzikowej przy kuracjach złuszczających. Tyle, że miał Caprylic/Capric Trigliceride na początku, no ale to jest krem do zadań specjalnych, a nie na co dzień. W każdym razie chodzi mi o to, że to już nie te czasy, że jest tylko maść sutkowa albo pantenol w sprayu.

[zapaałka]

Nie ogarniam działania salicyla, z nim źle, ale bez niego jeszcze gorzej
Minęło już kilka tygodni od kiedy odstawiłam całkowicie kwas salicylowy i o ile zaskórniki w dużej ilości miałam cały czas to jednak nie były aż tak widoczne, teraz po dokładnym obejrzeniu twarzy stwierdzam, że chyba mam ich jakiś wysyp. Są wszędzie i w dodatku duże i widoczne,
peeling z LHA wykonywany raz w tygodniu w ogóle sobie z nimi nie radzi, w podniesionym stężeniu tylko sieje na twarzy zamęt w postaci buraka i pieczenia. Mam serdecznie dość kwasów, ale żadnego innego pomysłu czym walczyć z moimi zaskórnikami

[pestycyda]

Uh ja tez teraz mam wyspy, kwasow przestalam uzywac pare tygodni temu. Mam nadzieje ze samo przejdzie bo przez kwasy nasilila mi sie naczynkowa cera, z ktora teoretycznie nie było problemu wczesniej. Nawet po toniku 5% sie czerwienie,a potem X czasu przy pocieraniu twarzy czymkolwiek. Brrr.

Zapałka, nie wiem co Ci poradzić bo jestem mniej doświadczona w kwaszeniu. Musimy sie zaczac mocniej tapetować:p

[zapaałka]

Napisane przez pestycyda

Musimy sie zaczac mocniej tapetować:p

Poza tuszem i odrobiną różu w ogóle się nie maluję, muszę więc szczególnie dbać o cerę, żeby jakoś wyglądać, bo nie mam jak przykryć niedoskonałości Tak naprawdę nie lubię siebie w podkładach (albo jeszcze nie znalazłam odpowiedniego), wydaje mi się, że jeszcze bardziej podkreślają niedoskonałości

[pestycyda]

Ja zostałam przy mineralnych podkladach choc mam odrobine za sucha skore na nie. Wlasnie siedzee jak shrek w masce ze spiruliny i wmawiam sobie ze wysyp przejdzie:p

[Sophie_Moony]

Ja mam do was pytanie. W środę zrobiłam sobie wieczorem peeling salicylowy na spirytusie 10%. Piekło jak diabli, wytrzymałam chyba 5-7 minut, po czym zmyłam go wodą z mydłem i nasmarowałam się alantanem. Twarz była tak czerwona... Byłam w szoku.
Z racji, że był wieczór, to niedługo potem położyłam się spać. Nazajutrz twarz nadal była buraczana, najbardziej na skroniach, policzkach, nosie oraz wokół ust. Najgorsze, że paliła! Umyłam twraz mydłem, póżniej nałożyłam krem i olejek. Miałam wrażenie, że zaczerwienienie nigdy nie zjedzie. Na szczęściej pod koniec dnia trochę zbladło na policzkach. Ale nic więcej, żadnego ściągnięcia, przesuszenia nic. Dziś jest drugi dzień po peelingu i skóra na policzkach, w okolicy pod noszem i wokół ust jest lekko różowa i taka jakby lekko... pomarańczowa? Na policzkach pojawił się nowe krosty. Ale nie w tym rzecz - martwi mnie, że to zaczerwienienie w okolicy ust oraz na policzkach nie zejdzie. To już 2 dzień... W tym obszarze skóa jest troche bardziej sucha, ale nic się nie łuszczy. Pod nosem zauważyłam małę pającki jak naciągnę górną wargę. Martwię się, że to zostanie.
PS. oczywiście krem i filtr cały czas na buzi.

[DagmaraRose2000]

Napisane przez Sophie_Moony

Ja mam do was pytanie. W środę zrobiłam sobie wieczorem peeling salicylowy na spirytusie 10%. Piekło jak diabli, wytrzymałam chyba 5-7 minut, po czym zmyłam go wodą z mydłem i nasmarowałam się alantanem. Twarz była tak czerwona... Byłam w szoku.
Z racji, że był wieczór, to niedługo potem położyłam się spać. Nazajutrz twarz nadal była buraczana, najbardziej na skroniach, policzkach, nosie oraz wokół ust. Najgorsze, że paliła! Umyłam twraz mydłem, póżniej nałożyłam krem i olejek. Miałam wrażenie, że zaczerwienienie nigdy nie zjedzie. Na szczęściej pod koniec dnia trochę zbladło na policzkach. Ale nic więcej, żadnego ściągnięcia, przesuszenia nic. Dziś jest drugi dzień po peelingu i skóra na policzkach, w okolicy pod noszem i wokół ust jest lekko różowa i taka jakby lekko... pomarańczowa? Na policzkach pojawił się nowe krosty. Ale nie w tym rzecz - martwi mnie, że to zaczerwienienie w okolicy ust oraz na policzkach nie zejdzie. To już 2 dzień... W tym obszarze skóa jest troche bardziej sucha, ale nic się nie łuszczy. Pod nosem zauważyłam małę pającki jak naciągnę górną wargę. Martwię się, że to zostanie.
PS. oczywiście krem i filtr cały czas na buzi.

Zejdzie, zejdzie, ale fakt faktem, zafundowałaś twarzy mały hardcore nawilżaj i natłuszczaj.
Co do naczynek, to nie orientuje się czy kwas ma na nie jakiś wplyw, musi wypowiedzieć się inna Wizażanka.

[Sophie_Moony]

Dziękuję za odpowiedź. Martwię się tym jak nie wiem. Jakby to nie zeszło to nie wiem...

[fiasco]

Napisane przez DagmaraRose2000

Zejdzie, zejdzie, ale fakt faktem, zafundowałaś twarzy mały hardcore nawilżaj i natłuszczaj.
Co do naczynek, to nie orientuje się czy kwas ma na nie jakiś wplyw, musi wypowiedzieć się inna Wizażanka.

Mi się wydaje, że w wyższych stężeniach ma wpływ i po kilkukrotnym mocnym łuszczeniu w kilku miejscach skóra została mi bardziej zaczerwieniona. Ale u mnie to były stężenia rzędu 25% A też jestem wrażliwcem. Niemniej jednak przy takim typie skóry należy uważać na alkohol, on może narobić niezłe zamieszanie.

[Sophie_Moony]

Rozumiem. Wiem, że sieję panikę, jak to ja Dziękuję za odpowiedź. Dam znać jak sprawa będzie wyglądała jutro/w niedzielę. Mam ogromną nadzieję, że kolor skóry wyrówna się i będzie pryznjamniej "taki sam" jak przed

[fiasco]

Napisane przez Sophie_Moony

Rozumiem. Wiem, że sieję panikę, jak to ja Dziękuję za odpowiedź. Dam znać jak sprawa będzie wyglądała jutro/w niedzielę. Mam ogromną nadzieję, że kolor skóry wyrówna się i będzie pryznjamniej "taki sam" jak przed

Pamiętaj, że w przypadku tego kwasu łuszczenie zwykle pojawia się po 2-3 dniach od peelingu. Wtedy skóra może miejscami przybrać odcień wręcz bordowy Ale to mija

[Sophie_Moony]

O! To dobry znak! Może i mnie to czeka! Dziękuję za wsparcie po stokroć! Odezwę się jutro!

[EuglenaTrojanska]

Hej! Przeczytałam o Waszych doświadczeniach z peelingami o wysokich stężeniach i ich działaniu/braku działania na zaskórniki otwarte. Ja z kolei nie widzę efektów po tonikach z 2% zawartością kwasu. Pomyślałam, że może rozwiązaniem byłby roztwór 5% do codziennego/częstego stosowania, tylko nie wiem, jakie powinny w nim być proporcje między alkoholem a wodą, żeby kwas rozpuścił się w całości i nie trzeba było dodawać emulgatora. Czy mogłabym prosić Lorri lub inną ekspertkę o sporządzenie takiej receptury?... Mogłoby z niej skorzystać wiele dziewczyn. Z góry dziękuję za odpowiedź!

[Sophie_Moony]

Dziś już 4 dzień. Skóra łuszczy się, nie ma jeszcze do końca normalnego koloru. Czerwień na policzku lekko zbladła, mam nadzieję, że dojdzie do siebie. Pod nosem jednak nadal mam czerwono-pomarańczone (brunatne? Nie wiem co to za kolor) plami, ale jestem dobrej myśli Dzięki za pomoc. Jakby działo się coś niepokojącego to znó się odezwę

[pestycyda]

Napisane przez Sophie_Moony

Dziś już 4 dzień. Skóra łuszczy się, nie ma jeszcze do końca normalnego koloru. Czerwień na policzku lekko zbladła, mam nadzieję, że dojdzie do siebie. Pod nosem jednak nadal mam czerwono-pomarańczone (brunatne? Nie wiem co to za kolor) plami, ale jestem dobrej myśli Dzięki za pomoc. Jakby działo się coś niepokojącego to znó się odezwę

Spokojnie, raczej troszkę ną pierwszy raz przesadziłaś i skóra się przyparzyła. Ja też tak zrobiłam za pierwszym razem ale wszystko po tygodniu wróciło do normy

[chimay]

Napisane przez EuglenaTrojanska

Hej! Przeczytałam o Waszych doświadczeniach z peelingami o wysokich stężeniach i ich działaniu/braku działania na zaskórniki otwarte. Ja z kolei nie widzę efektów po tonikach z 2% zawartością kwasu. Pomyślałam, że może rozwiązaniem byłby roztwór 5% do codziennego/częstego stosowania, tylko nie wiem, jakie powinny w nim być proporcje między alkoholem a wodą, żeby kwas rozpuścił się w całości i nie trzeba było dodawać emulgatora. Czy mogłabym prosić Lorri lub inną ekspertkę o sporządzenie takiej receptury?... Mogłoby z niej skorzystać wiele dziewczyn. Z góry dziękuję za odpowiedź!

Czytałaś pierwszy post w wątku?

[EuglenaTrojanska]

Napisane przez chimay

Czytałaś pierwszy post w wątku?

Tak, ale tam jest przepis na 5% na czystym spirytusie, a chodzi mi o to, żeby zrobić taki roztwór, w którym alkoholu będzie tylko tyle, ile konieczne do całkowitego rozpuszczenia kwasu, żeby zminimalizować działanie podrażniające.

[pestycyda]

Ja bym robila metada prob i bledow:p wzilabym minimalna ilosc samego spirytusu i w kapieli wodnej rozpuscila kwas a potem dolala wody tak zeby wyszlo to 5%. Skorzytsaj z kalkulatora stezen

[EuglenaTrojanska]

Napisane przez pestycyda

Ja bym robila metada prob i bledow:p wzilabym minimalna ilosc samego spirytusu i w kapieli wodnej rozpuscila kwas a potem dolala wody tak zeby wyszlo to 5%. Skorzytsaj z kalkulatora stezen

Dzięki wielkie za pomoc! Wymyśliłam jeszcze, że można by dodać 1-2% LHA do spirytusu salicylowego, ale sam spirytus bez tuningu pogarsza stan moich naczynek, więc pewnie to jednak nie dla mnie. A czy LHA może trwale rozszerzyć naczynia nawet wtedy, gdy jest na oleju?