Czy powinno tak być ?

[Djuno]

Napisane przez czerwonakropkanadi

Przejadę się w któryś dzień do ZUSu i sprawdzę to. Dzięki za odpowiedzi, ale nadal nie uzyskałam odpowiedzi, czy powinnam pracować w każdą sobotę w miesiącu czy tylko dwie, i czy zwrócić uwagę szefowej o tym... (jezeli sie okaże, że mam normalną umowę o pracę)

Nie masz normalnej umowy o pracę, skoro sama szefowa przyznała, że nie może przelewać ci pensji na konto, bo nie chce księgować przelewu <3
Serio, pracujące soboty nie są twoim największym problemem.

W Polsce obowiązuje 5dniowy tydzień pracy. Nie masz w ogóle obowiązku pracować w sobotę, a jeśli pracujesz, to przysługuje ci za to dzień wolny w tygodniu. Serio.
http://serwisy.gazetaprawna.pl/praca...-w-sobote.html

[Buzzerka]

Autorko i nie mozesz byc taka sierotka i bać sie poprosić o wolna sobotę 'bo ona robi miny'. Jestes dorosła, nie zachowuj sie jak dziecko.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[czerwonakropkanadi]

Wiem... macie rację. Tylko po prostu, nie chciałabym jej "podpaść" , bo nie fajnie by było stracić tę pracę. Ale dowiem się w ZUSie czy jestem zatrudniona

[Djuno]

Napisane przez czerwonakropkanadi

Wiem... macie rację. Tylko po prostu, nie chciałabym jej "podpaść" , bo nie fajnie by było stracić tę pracę. Ale dowiem się w ZUSie czy jestem zatrudniona

Możesz mi wyjaśnić, co jest takiego fajnego w pracy 44h w tygodniu, z jednym dniem wolnym od pracy, bez prawa do urlopu, bez wypłacanych nadgodzin i bez pewności, co do faktycznego zatrudnienia?

[czerwonakropkanadi]

Napisane przez Djuno

Możesz mi wyjaśnić, co jest takiego fajnego w pracy 44h w tygodniu, z jednym dniem wolnym od pracy, bez prawa do urlopu, bez wypłacanych nadgodzin i bez pewności, co do faktycznego zatrudnienia?

Nie patrząc na to, to plusów jest dużo :
- to nie typowy sklep, gdzie stoję za ladą w fartuchu a mam biurko z komputerem
- praca lekka, nie przemęczam się, gdy nie ma klientów, to siedze 8 h na necie,
- nikt mnie nie obserwuje, nie donosi na mnie,
- mam blisko, sklep jest 7 min rowerem od mojego domu,
- warunki czyste, przyjemne, schludne,
- sama praca w sobie jest banalna, nie jestem typowym sprzedawcą a wykonuje nie raz pracę biurowe i to mi bardzo odpowiada....
- w poprzedniej pracy pracowalam na hali w kombinezonie roboczym jako "typowy robol" NA AKORD a teraz moge chodzic tu ładnie ubrana i do moich obowiązków należy tylko obsluga klientów, sprzątanie, obsluga Optimy, dbanie by towaru nie brakło i tyle.... (moze dlatego wyplate daje mi z łaski)

Gdyby się okazało, że faktycznie jestem wpisana w ZUSie, to tylko te marne pieniądze za zbyt dużą ilośc pracy, będa jdynym minusem

[Djuno]

Napisane przez czerwonakropkanadi

Nie patrząc na to, to plusów jest dużo :
- to nie typowy sklep, gdzie stoję za ladą w fartuchu a mam biurko z komputerem
- praca lekka, nie przemęczam się, gdy nie ma klientów, to siedze 8 h na necie,
- nikt mnie nie obserwuje, nie donosi na mnie,
- mam blisko, sklep jest 7 min rowerem od mojego domu,
- warunki czyste, przyjemne, schludne,
- sama praca w sobie jest banalna, nie jestem typowym sprzedawcą a wykonuje nie raz pracę biurowe i to mi bardzo odpowiada....

Gdyby się okazało, że faktycznie jestem wpisana w ZUSie, to tylko te marne pieniądze za zbyt dużą ilośc pracy, będa minusem

Oraz nieodprowadzane faktyczne składki, bo jeśli w ogóle, to meldunek masz na 800zł brutto i od tego liczą ci emeryturę, rentę, zasiłek dla bezrobotnych. Ale rozumiem, że ci nie zależy.
Rzeczywiście, rezygnacja z praw pracownika z własnej woli, marzenie pracodawcy.

Czemu w ogóle interesuje cię pytanie, jak wygląda oficjalnie sprawa pracujących sobót, skoro w sumie masz to w nosie, żeby być zatrudnioną zgodnie z przepisami?

[new woman in town]

Napisane przez elvegirl

Czy tylko ja mam wrażenie, że autorka jest zatrudniona na czarno?

Nie, po tym co Autorka napisała, nie tylko Ty masz takie wrażenie.

Napisane przez czerwonakropkanadi

No to teraz mam "zonka" .....

Moja umowa jest sporządzona tylko z :
- moich danych,
- danych pracodawcy,
- informacji , że pracuję na 1/2 etatu,
- informacji, że wypłata będzie wypłacana ostatniego dnia miesiąca,
- informacji, że jestem "sprzedawcą",
- pieczątki i podpisów

Nie ma żadnych klauzuli, umowa jest zrobiona w Wordzie "ręcznie pisana na klawiaturze" nie z przypisami Kodeksu. Nie ma w niej ani jednej klauzuli z Kodeksu.

---------- Dopisano o 10:04 ---------- Poprzedni post napisano o 10:03 ----------



Nie pamiętam dokładnie, nie wiem czy w ogóle mam wpisaną tam kwote. Zobacze, jak wróce do domu i po 16 Ci napiszę.

To nawet lepiej. Skoro masz umowę na pół etatu, bez możliwości rozszerzenia, to faktycznie powinnaś dostawać za godziny, wypracowane ponad te w umowie, inną stawkę (odwrotnie mogłoby tak nie być).

Napisane przez czerwonakropkanadi

Miesiąc temu, powiedziałam jej, że chciałabym dostawać pieniądze na konto, to powiedziała, że nie może mi robić przelewów , bo na umowie mam 1/2 etatu a dostawałabym więcej pieniędzy i bank mógłby się przyczepić. I na tym skończyła się rozmowa.
Na razie pracuję tu 3 miesiąc, na rozmowie kwalifikacyjnej mówiła, że po 3 miesiącach próbnych dostane umowę o prace na rok i że dostane więcej kasy. Poczekam sobie do lipca, zobaczymy co zrobi. No chyba, że mnie wywali. Ale nie zależnie co zrobi, poproszę ją o "pasek" z każdej mojej wypłaty.

Słuchaj, a podpisujesz papiery potwierdzające, że dostałaś taką a nie inną wypłatę? Jaka kwota jest na potwierdzeniu odbioru pensji? Dodam, że takie dokumenty są niezbędne do rozliczeń księgowo-rachunkowych. Każda wypłata powinna być potwierdzona na piśmie albo przelewem. Jeśli nic takiego nie ma, to prawdopodobieństwo tego, że nie zarejestrowała umowy o pracę wynosi 99%.

Pamiętaj, że to oznacza brak ubezpieczenia (chyba, że jesteś ubezpieczona inaczej) i brak jakichkolwiek praw pracowniczych. Do tego jest nielegalne.

Napisane przez Djuno

Pasek nie jest obowiązkowy, RMUA jest.
Warto znać swoje prawa, zanim podejmie się pracę, wtedy pracodawca nie może nas zbyć głupim tekstem.

Tak, już dziś możesz poprosić o RMUA. Jak nie za ten, to za poprzedni miesiąc. Takie rzeczy powinnaś dostawać co miesiąc a jak poprosisz to od ręki/tego samego dnia.

Napisane przez czerwonakropkanadi

Przejadę się w któryś dzień do ZUSu i sprawdzę to. Dzięki za odpowiedzi, ale nadal nie uzyskałam odpowiedzi, czy powinnam pracować w każdą sobotę w miesiącu czy tylko dwie, i czy zwrócić uwagę szefowej o tym... (jezeli sie okaże, że mam normalną umowę o pracę)

Zadzwoń do ZUS.
Dodatkowo - czy oprócz umowy o pracę miałaś wykonane badania lekarskie przed rozpoczęciem pracy, szkolenie BHP, wypełniałaś jakiekolwiek dokumenty dla Urzędu Skarbowego, niezbędne do odprowadzania podatku z pensji przez pracodawcę?

Napisane przez czerwonakropkanadi

Wiem... macie rację. Tylko po prostu, nie chciałabym jej "podpaść" , bo nie fajnie by było stracić tę pracę. Ale dowiem się w ZUSie czy jestem zatrudniona

Myślę, że wymachując kodeksem pracy i tak ją stracisz. Z tego co napisałaś, możesz pracować na "szaro" lub "na czarno" i nie być tego świadoma. Sam fakt upierania się przy wypłacaniu ci pensji do ręki...Szefowa cię wykorzystuje, każąc pracować tyle godzin, tyle dni, ponad umowę.

Biorąc to pod uwagę, czyli wysokie prawdopodobieństwo, że nie chroni cię prawo pracy - nie masz żadnych przywilejów i na czarno możesz pracować nawet 7 dni w tygodniu po 24 godziny. Inaczej mówiąc - według widzimisię pracodawcy.

Naprawdę współczuję. Przykre jest to, że w Polsce dalej mamy do czynienia z takimi sytuacjami i nieuczciwymi pracodawcami, wykorzystaniem ludzi żerując na ich potrzebie posiadania jakiejkolwiek pracy.

[Djuno]

Napisane przez new woman in town

Zadzwoń do ZUS.

ZUS raczej tylko osobiście. Żeby platformę online uruchomić, też trzeba najpierw pofatygować się do nich, żeby aktywować konto.

Ja z jednej strony współczuję, z drugiej mam poczucie, że autorka jednak z przyjemnością da się dalej robić w konia, bo nie musi pracować w fartuchu.

[czerwonakropkanadi]

Napisane przez Djuno

Oraz nieodprowadzane faktyczne składki, bo jeśli w ogóle, to meldunek masz na 800zł brutto i od tego liczą ci emeryturę, rentę, zasiłek dla bezrobotnych. Ale rozumiem, że ci nie zależy.
Rzeczywiście, rezygnacja z praw pracownika z własnej woli, marzenie pracodawcy.

Czemu w ogóle interesuje cię pytanie, jak wygląda oficjalnie sprawa pracujących sobót, skoro w sumie masz to w nosie, żeby być zatrudnioną zgodnie z przepisami?

Czytasz w ogole to, co ja piszę ?
Pisałam wyżej, że pojadę w tym tygodniu do ZUSu i się dowiem, czy jestem zatrudniona jako pracownik wg mojej umowy. Wezmę ją przy okazji i pokaże w ZUSie...

[motyla]

Napisane przez czerwonakropkanadi

Czytasz w ogole to, co ja piszę ?
Pisałam wyżej, że pojadę w tym tygodniu do ZUSu i się dowiem, czy jestem zatrudniona jako pracownik wg mojej umowy. Wezmę ją przy okazji i pokaże w ZUSie...

a jak się okaże, że nie jesteś, to co zrobisz?

[new woman in town]

Napisane przez Djuno

ZUS raczej tylko osobiście. Żeby platformę online uruchomić, też trzeba najpierw pofatygować się do nich, żeby aktywować konto.

Ja z jednej strony współczuję, z drugiej mam poczucie, że autorka jednak z przyjemnością da się dalej robić w konia, bo nie musi pracować w fartuchu.

Ale co jej szkodzi zadzwonić? Tam, na infolinii, panie są bardzo miłe i pomocne - podpowiedzą jak dokładnie to sprawdzić. Myślę, że będą bardziej poinformowane niż my tutaj.

I wiesz co...ja jakoś zawsze dostałam informację ile mam nadpłaty/niedopłaty na w ZUS, przez telefon.

[Djuno]

Napisane przez czerwonakropkanadi

Czytasz w ogole to, co ja piszę ?
Pisałam wyżej, że pojadę w tym tygodniu do ZUSu i się dowiem, czy jestem zatrudniona jako pracownik wg mojej umowy. Wezmę ją przy okazji i pokaże w ZUSie...

Napisałam ci przecież, że jeśli jesteś zatrudniona na pół etatu, tak, jak podobno stoi w twojej umowie, to pozwalasz szefowej okradać się na składkach, co nie przeszkadza, dopóki nie potrzebujesz skorzystać z któregoś przywileju socjalnego.

Abstrahując od faktu, czy w ogóle jesteś zatrudniona.

Napisane przez new woman in town

Ale co jej szkodzi zadzwonić? Tam, na infolinii, panie są bardzo miłe i pomocne - podpowiedzą jak dokładnie to sprawdzić. Myślę, że będą bardziej poinformowane niż my tutaj.

Zadzwonić jej nie szkodzi, ale informacji, czy pracodawca odprowadza składki, nie udzielą.

[new woman in town]

Napisane przez Djuno

Zadzwonić jej nie szkodzi, ale informacji, czy pracodawca odprowadza składki, nie udzielą.

Dopisałam, pewnie już po tym jak napisałaś post, że w sumie ja za każdym razem dostałam telefonicznie informację o tym ile mam w ZUS nadpłaty/niedopłaty. I za które miesiące. Mój mąż też, z tego co pamiętam, takie informacje uzyskiwał przez tel. Identyfikatorem jest PESEL.

Nie wiem jednak czy to norma czy nie, rozumiem, że ty jesteś pewna tego, co napisałaś?

[czerwonakropkanadi]

Napisane przez motyla

a jak się okaże, że nie jesteś, to co zrobisz?

Jak się okaże, że nie jestem zatrudniona, to oczywiście z nią porozmawiam i nie dam się robić w bambuko. Praca fajna, ale nie zdzierżę prac na czarno i oszukiwania mnie. A jeżeli będzie się tłumaczyć, to podziękuje za takie coś, bo chyba żadne skarby świata nie są warte tego, żeby ktoś nas oszukiwał i kłamał prosto w oczy i na nas żerował.

[Djuno]

Napisane przez new woman in town

Dopisałam, pewnie już po tym jak napisałaś post, że w sumie ja za każdym razem dostałam telefonicznie informację o tym ile mam w ZUS nadpłaty/niedopłaty. I za które miesiące. Mój mąż też, z tego co pamiętam, takie informacje uzyskiwał przez tel. Identyfikatorem jest PESEL.

Nie wiem jednak czy to norma czy nie, rozumiem, że ty jesteś pewna tego, co napisałaś?

Nie, znalazłam takie informacje, ale rzeczywiście, nigdy nie sprawdzałam, czy da się przez telefon.

[czerwonakropkanadi]

Tak, robiłam badania u lekarza Medycyny Pracy i wypełniałam kwestionariusz osobowy i mam założoną teczkę "akta pracownika", jednak nigdzie nie podpisuję się, ile dostaje i biorę wypłaty. Daje mi do ręki, kiedy jej odpowiada, bo nie raz zalega 2 , 3 dni, jak pisałam wczesniej...

[motyla]

Napisane przez czerwonakropkanadi

Tak, robiłam badania u lekarza Medycyny Pracy i wypełniałam kwestionariusz osobowy i mam założoną teczkę "akta pracownika", jednak nigdzie nie podpisuję się, ile dostaje i biorę wypłaty. Daje mi do ręki, kiedy jej odpowiada, bo nie raz zalega 2 , 3 dni, jak pisałam wczesniej...

babka Cię wykorzystuje, aż miło, a Ty nie potrafisz nawet jej powiedzieć, że ma trzymać się ustaleń z umowy i dawać Ci wypłatę zgodnie z umową? już nie rób z siebie takiej sierotki Marysi. babka sprawdza, na ile może sobie u Ciebie pozwolić i widzi, że na całkiem sporo. i jeszcze boisz się poprosić o wolną sobotę, bo "miny"...

[new woman in town]

Czyli najprawdopodobniej umowę o pracę masz, a szefowa okrada państwo, odprowadzając podatek wyłącznie od kwoty, jaką powinnaś dostać pracując na pół etatu - resztę wypłaca Tobie na czarno.

Interesowało cię, czy musisz pracować każdą sobotę. Sobota, w przeciwności do niedzieli, jest dniem pracy jak każdy inny.

[elvegirl]

Napisane przez new woman in town

Interesowało cię, czy musisz pracować każdą sobotę. Sobota, w przeciwności do niedzieli, jest dniem pracy jak każdy inny.

Jest, ale czy przypadkiem nie obowiązuje pięciodniowy tydzień pracy?

[Djuno]

Napisane przez new woman in town

Czyli najprawdopodobniej umowę o pracę masz, a szefowa okrada państwo, odprowadzając podatek wyłącznie od kwoty, jaką powinnaś dostać pracując na pół etatu - resztę wypłaca Tobie na czarno.

Interesowało cię, czy musisz pracować każdą sobotę. Sobota, w przeciwności do niedzieli, jest dniem pracy jak każdy inny.

Okrada nie tylko państwo - przy takiej pensji nie przysługuje np. zasiłek dla bezrobotnych, który co prawda nie jest obowiązkowy, ale się przydaje. Ja bym się wściekła, jakby okazało się, że nie przysługuje mi zasiłek, chociaż pracowałam na cały etat, bo oficjalnie zarabiałam połowę.

Jeśli chodzi o soboty, to praca 6 dni w tygodniu nie jest obowiązkowa, autorce należy się za to dzień wolny albo ekwiwalent pieniężny.

Napisane przez elvegirl

Jest, ale czy przypadkiem nie obowiązuje pięciodniowy tydzień pracy?

Obowiązuje.

[new woman in town]

Napisane przez elvegirl

Jest, ale czy przypadkiem nie obowiązuje pięciodniowy tydzień pracy?

Według umowy, którą zawarła z pracodawcą, powinna pracować na pół etatu. Jak rozliczać więc godziny (bo można pracować 6 dni pod rząd, to nie jest sprzeczne z prawem, tylko trzeba to odpowiednio rozliczać)? Trzeba posiłkować się obowiązującym, czyli przyjętym w tym zakładzie pracy, okresem rozliczeniowym.

Tutaj tak naprawdę prawo miesza się z bezprawiem, więc nie wiem, tak naprawdę, dlaczego jedne prawa pracownika i przepisy mają być przestrzeganie a inne nie muszą i które wybrać. Chyba na tym to polega - że ona już wypłacając autorce pensję, popełnia oszustwo.
Aha - i autorka wstępnie zgodziła się na takie oszustwo, podpisując umowę na pół etatu dokładnie wiedząc, że będzie pracowała na cały etat. Wszystko pasowało, do czasu konieczności pracy w soboty. Nie przeszkadza jej to, że składni ma odprowadzane tylko w połowie, że to będzie miało konsekwencje też w przypadku konieczności rejestracji w UP jako bezrobotna, przeszkadzają jej tylko soboty.

[Djuno]

Napisane przez new woman in town

Według umowy, którą zawarła z pracodawcą, powinna pracować na pół etatu. Jak rozliczać więc godziny (bo można pracować 6 dni pod rząd, to nie jest sprzeczne z prawem, tylko trzeba to odpowiednio rozliczać)? Trzeba posiłkować się obowiązującym, czyli przyjętym w tym zakładzie pracy, okresem rozliczeniowym.

Tutaj tak naprawdę prawo miesza się z bezprawiem, więc nie wiem, tak naprawdę, dlaczego jedne prawa pracownika i przepisy mają być przestrzeganie a inne nie muszą i które wybrać. Chyba na tym to polega - że ona już wypłacając autorce pensję, popełnia oszustwo.
Aha - i autorka wstępnie zgodziła się na takie oszustwo, podpisując umowę na pół etatu dokładnie wiedząc, że będzie pracowała na cały etat. Wszystko pasowało, do czasu konieczności pracy w soboty. Nie przeszkadza jej to, że składni ma odprowadzane tylko w połowie, że to będzie miało konsekwencje też w przypadku konieczności rejestracji w UP jako bezrobotna, przeszkadzają jej tylko soboty.

Ja to tylko teoretycznie rozważam, jestem świadoma, że autorka ma przepisy w nosie, po prostu ciotka napomniała, że sobota wolna, to się autorce jakaś lampka zaświeciła i coś zadzwoniło.

[new woman in town]

No właśnie, ustawowo to niedziele są wolne i to nie wszystkie. Z sobotą jest tak samo, jak z każdym innym dniem tygodnia. Oczywiście istnieje coś takiego jak normy czasu pracy ale rozliczenie godzin jest ściśle powiązane z obowiązującym okresem rozliczeniowym. Może tak się stać, że ktoś, na umowie o pracę, pracuje 6 dni w tygodniu. Ba! Mój tato tak właśnie pracuje. Oczywiście jest to odpowiednio rozliczane i wynagradzane. Ja sama, kiedy jeszcze pracowałam na etacie, czasem wyrabiałam więcej godzin w tygodniu, i w zależności od możliwości i ustaleń z pracodawcą, mogłam odbierać za to godziny/dni wolne lub ekwiwalent pieniężny. Podobnie jest z urlopem - jeśli nie wykorzysta się przysługujących dni wolnych, powinno się dostać za to pieniądze.

[Djuno]

Napisane przez new woman in town

Może tak się stać, że ktoś, na umowie o pracę, pracuje 6 dni w tygodniu. Ba! Mój tato tak właśnie pracuje. Oczywiście jest to odpowiednio rozliczane i wynagradzane.

Mogę spytać, jak to wygląda z urlopem? Jest to jakoś przeliczane wtedy na pełne tygodnie na przykład? Czy po prostu ekwiwalent i załatwione?

[new woman in town]

U Autorki, mamy sytuację, która jest jej nie na rękę bo nadgodziny nie są rozliczane jak typowe nadgodziny (czyli nie dostaje za nie więcej pieniędzy), pracuje w soboty a wolałaby niektóre z tych sobót mieć wolne, pracuje dużo więcej niż miała pracować a pensja ta sama, czasem z lekkim poślizgiem.

Tak to już niestety jest, że godząc się na tak zwane oszustwa jednocześnie rezygnujemy z własnych praw. Teraz pozostaje jej rozmowa z szefową i próba zmiany "układu" na bardziej dla niej korzystny, czyli choćby wolne co drugie soboty, rozliczanie nadgodzin poza tymi, które robi na pół etatu, ewentualnie zmiana umowy na pełny etat.

Jeśli pracodawca nie zgodzi się na zmianę, pozostaje jedynie inspekcja pracy lub sąd. Ale trzeba mieć twarde dowody na to, że pracuje na cały etat z nadgodzinami, że dostaje takie a nie inne wynagrodzenie. Z tego co Autorka napisała, to nie dysponuje zadnym papierem, potwierdzającym wysokość jej wynagrodzenia, domyślam się, że nie istnieje też zgodna ze stanem faktycznym lista obecności lub system rejestracji czasu pracy, żeby udowodnić ile naprawdę pracuje.

[Djuno]

Napisane przez new woman in town

U Autorki, mamy sytuację, która jest jej nie na rękę bo nadgodziny nie są rozliczane jak typowe nadgodziny (czyli nie dostaje za nie więcej pieniędzy), pracuje w soboty a wolałaby niektóre z tych sobót mieć wolne, pracuje dużo więcej niż miała pracować a pensja ta sama, czasem z lekkim poślizgiem.

Tak to już niestety jest, że godząc się na tak zwane oszustwa jednocześnie rezygnujemy z własnych praw. Teraz pozostaje jej rozmowa z szefową i próba zmiany "układu" na bardziej dla niej korzystny, czyli choćby wolne co drugie soboty, rozliczanie nadgodzin poza tymi, które robi na pół etatu, ewentualnie zmiana umowy na pełny etat.

Jeśli pracodawca nie zgodzi się na zmianę, pozostaje jedynie inspekcja pracy lub sąd. Ale trzeba mieć twarde dowody na to, że pracuje na cały etat z nadgodzinami, że dostaje takie a nie inne wynagrodzenie. Z tego co Autorka napisała, to nie dysponuje zadnym papierem, potwierdzającym wysokość jej wynagrodzenia, domyślam się, że nie istnieje też zgodna ze stanem faktycznym lista obecności lub system rejestracji czasu pracy, żeby udowodnić ile naprawdę pracuje.

U autorki to wiem, że Meksyk, pytałam o umowę twojego taty. Też zdarzyło mi się pracować w trybie sześciodniowym, ale za granicą i urlop miałam po prostu liczony w tygodniach, bez dodatków. Dlatego pytam z ciekawości, jak to rozwiązane jest w Polsce.

[new woman in town]

Napisane przez Djuno

Mogę spytać, jak to wygląda z urlopem? Jest to jakoś przeliczane wtedy na pełne tygodnie na przykład? Czy po prostu ekwiwalent i załatwione?

Z tego co się orientuję, pracodawca ma konkretne ramy czasowe, w których powinien udzielić pracownikowi urlopu. Niewykorzystany urlop może zostać przeniesiony np. do kolejnej pracy i tam wykorzystany. Może być też wypłacony ekwiwalent pieniężny, rozliczony dokładnie za każdy dzień niewykorzystanego urlopu. Oczywiście, urlop należy wykorzystywać i pracodawca co do zasady nie może nam tego zabronić, przy czym zdarzają się sytuacje, że jest to niemożliwe (okoliczności) i jeśli nie można urlopu odebrać w innym terminie, powinno dostać się za niego kasę.

---------- Dopisano o 14:36 ---------- Poprzedni post napisano o 14:31 ----------

Napisane przez Djuno

U autorki to wiem, że Meksyk, pytałam o umowę twojego taty. Też zdarzyło mi się pracować w trybie sześciodniowym, ale za granicą i urlop miałam po prostu liczony w tygodniach, bez dodatków. Dlatego pytam z ciekawości, jak to rozwiązane jest w Polsce.

Mój tato dostaje kasę za wypracowane nadgodziny. System rozliczania godzin ma taki, że każda pracująca sobota jest płatna jako nadgodziny. Im więcej nadgodzin, tym większa wypłata. Nikt mu nie każe pracować w soboty, w soboty pracują chętni.

Ja z kolei miałam trzymiesięczny okres rozliczeniowy i wyglądało to tak, że jeśli nie zdołałam odebrać dni/godzin wolnych za te "nadliczbowe", to miałam wypłacane nadgodziny, ale dopiero po tych 3 miesiącach. Mi na rękę było dostać więcej kasy ale firma wolała, gdy odbierałam sobie za to wolne. Mogłam np. pracować 12 godzin dziennie przez kilka dni żeby mieć jakiś jeden wolny.

Edit - jak pracowałam przez 6 dni w tygodniu, to tak jak wyżej - albo odbierałam wolne albo kasę za nadgodziny.

[klaudia23451]

Co ja widzę

Autorko, przecież to się zwyczajnie w głowie nie mieści. Za nadgodziny musi zostać Ci zapłacone. Pensja ma być płacona przelewem albo wypłacana w gotówce za pokwitowaniem. Jesteś ofiarą nieuczciwego pracodawcy i jeszcze się cieszysz, że mało intensywnie pracujesz...

Powinnaś teraz:
- porozmawiać z szefową i uprzejmie spytać, kiedy wypłaci Ci wynagrodzenie za przepracowane a niezapłacone godziny,
- równie uprzejmie wezwać do terminowej wypłaty wynagrodzenia, pamiętając o tym, że Kodeks Pracy mówi jasno: jeśli dzień☠wypłaty jest wolny od pracy, wynagrodzenie wypłaca się w dniu wcześniejszym,
- iść do ZUS i NFZ i sprawdzić czy masz płacone składki, polecam też założyć tam sobie konta online, później będziesz mogła dzięki temu takie rzeczy sprawdzać z ciepłego fotela od ręki, widać też czy jest się "czerwony" czy "zielony" w eWUŚ,
- natychmiast przestać pracować bez pisemnie określonego grafiku,
- w razie gdyby składki nie były płacone, uprzejmie spytać szefową kiedy zamierza uregulować swoje zaległości,
- być nieustępliwa i w razie niechęci pani szefowej do uregulowania swoich należności (które Tobie i państwu należą się jak przysłowiowemu psu micha), nie bać się powiadomić odpowiednich instytucji (np. ZUS, NFZ), a w ostateczności walczyć w sądzie - jeśli oczywiście masz jakieś dokumenty/świadków.

Nie mieści mi się w głowie, że w dzisiejszych czasach wciąż w Polsce, unijnym kraju, takie rzeczy się dzieją...

Aha, Autorko, szefowa w trakcie podejmowania przez Ciebie działań, które opisałam, może robić miny.

[Onnaa88]

Moja koleżanka miała jeszcze lepiej 1/4 etatu w rzeczywistości oczywiście pracowała na pełen etat.
To nie zgodne z prawem ale pracodawca kombinuje jak może w takich sprawach.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[klaudia23451]

Napisane przez Onnaa88

Moja koleżanka miała jeszcze lepiej 1/4 etatu w rzeczywistości oczywiście pracowała na pełen etat.
To nie zgodne z prawem ale pracodawca kombinuje jak może w takich sprawach.

I jak się sprawa skończyła? Czy koleżanka odzyskała wstecznie pieniądze za pracę na pozostałe 3/4 etatu, nieobjęte umową?