depresja poporodowa - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Być rodzicem

Notka

Być rodzicem Forum dla osób, które starają się o dziecko, czekają na poród lub już posiadają potomstwo. Rozmawiamy o blaskach i cieniach macierzyństwa.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2008-11-15, 21:24   #1
katakumba
Zakorzenienie
 
Avatar katakumba
 
Zarejestrowany: 2008-07
Lokalizacja: bedlam
Wiadomości: 5 384

depresja poporodowa


nie umiem sobie poradzic... mam 6 dniowe dziecko, moze jeszcze za wczesnie mowic o depresji, ale ja nie widze sensu

mieszkam na obczyznie, rodzine mam daleko, tz pracuje cale dnie, i nie daje rady sobie z emocjami, rycze caly czas
mala jest zdrowa, nie placze caly czas, rozowiutka i sliczna

a ja mimo wszystko... dol mam jak wykopaliska
__________________
swoje rady zwin w ciasny rulonik i rozwaz znaczenie slowa "czopek"

Haters gonna hate.
Potatoes gonna potate.



katakumba jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-11-15, 21:43   #2
Patrilla
Zakorzenienie
 
Avatar Patrilla
 
Zarejestrowany: 2006-08
Lokalizacja: Toruń
Wiadomości: 5 725
Dot.: depresja poporodowa

kochana wiem co czujesz bardzo długo miałam depresję poporodową walczyłam z nią chodziłam z dzieckiem na długie spacery w wekendy maż przejmował opiekę ale co ważne trzeba zacząć spotykać sie z terapeutą i jeśli jest źle z psychologiem i wziac leki zajrzyj tutaj : http://forum.gazeta.pl/forum/71,1.html?f=570
założ wątek poporś io pomoc napewno dziewczyny Ci jej udzielą
trzymaj sie
__________________
Apolonia rośnie poza brzuchem od 03.09.2007'
Bruno dołączył do nas 28.02.2011'
Patrilla jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-11-15, 22:10   #3
paula78
Zakorzenienie
 
Avatar paula78
 
Zarejestrowany: 2003-01
Lokalizacja: z daleka
Wiadomości: 34 839
Dot.: depresja poporodowa

Rozmawialas z TZ ?
masz tam jakas opieke poporodowa?jakas polozna?przychodnia ?poradnia laktacyjna ?
poszukaj moze jakis zajęć dla mam z dziecmi ?jakies kluby?
masz jakis znajomych ?

Nie wiem czy po 6 dniach o porodu mozna juz mowic o depresji ale pogadaj z TZ ,moze ostanie jakis urlop ?chociaz kilka dni,moze krocej bedzie pracowal ?i wychodz z domu gdziekolwiek do ludzi,park,sklep cokolwiek.
__________________
Mleko migdałowe:
http://pichceiknoce.blogspot.com/


paula78 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-11-15, 22:47   #4
maatra
Wtajemniczenie
 
Avatar maatra
 
Zarejestrowany: 2007-08
Wiadomości: 2 444
Dot.: depresja poporodowa

Cytat:
Napisane przez katakumba Pokaż wiadomość
nie umiem sobie poradzic... mam 6 dniowe dziecko, moze jeszcze za wczesnie mowic o depresji, ale ja nie widze sensu

mieszkam na obczyznie, rodzine mam daleko, tz pracuje cale dnie, i nie daje rady sobie z emocjami, rycze caly czas
mala jest zdrowa, nie placze caly czas, rozowiutka i sliczna

a ja mimo wszystko... dol mam jak wykopaliska


badz silna.ja bez pomocy rodzicow napewno bym padla... po 3 miesiacach polecialam do polski i spedzilam tam 2 miesiace,mimo znajomych w uk,wariowalam tu.
pamietam jak ryczalam,bo nie potrafilam sie zorganizowac,zeby wyjsc z synkiem na spacer...najpierw zniesc wozek,naszykowac wszystkie potrzebne rzeczy,na koniec synka,ktory juz tak strasznie plakal....to bylo tylko 15 schodow,gdy juz bylam pod drzwiami mialam ochote wracac i tylko plakac,jaka to samotna i bezsilna jestem...
Cytat:
Napisane przez paula78 Pokaż wiadomość
Rozmawialas z TZ ?
masz tam jakas opieke poporodowa?jakas polozna?przychodnia ?poradnia laktacyjna ?
poszukaj moze jakis zajęć dla mam z dziecmi ?jakies kluby?
masz jakis znajomych ?
zglosc sie do HV,ktora do Ciebie przyjdzie.naprawde kobietki sa niesamowite.
nie wiem jak u Was,ale mnie bardzo namawiano na roznego rodzaju kluby,herbatki dla mam,lunche dla mam itp 2 razy w tygodniu. nigdy na tym nie bylam,bo ja to taki samotnik jestem,moze Tobie to pomoze.
__________________
-7kg
maatra jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-11-15, 23:03   #5
katakumba
Zakorzenienie
 
Avatar katakumba
 
Zarejestrowany: 2008-07
Lokalizacja: bedlam
Wiadomości: 5 384
Dot.: depresja poporodowa

Cytat:
Napisane przez paula78 Pokaż wiadomość
Rozmawialas z TZ ?
masz tam jakas opieke poporodowa?jakas polozna?przychodnia ?poradnia laktacyjna ?
poszukaj moze jakis zajęć dla mam z dziecmi ?jakies kluby?
masz jakis znajomych ?

Nie wiem czy po 6 dniach o porodu mozna juz mowic o depresji ale pogadaj z TZ ,moze ostanie jakis urlop ?chociaz kilka dni,moze krocej bedzie pracowal ?i wychodz z domu gdziekolwiek do ludzi,park,sklep cokolwiek.

heh, tak sobie uswiadomilam ze gdybym byla w sytuacji takiej jak w drugim akapicie, ze sama siedze w domu to bym dopiero sfksowala

od porodu jest ze mna siostra, jutro leci z powrotem do paryza, ale mama moja przylatuje na tydzien tez jutro. a potem tz bierze tydzien urlopu
a potem mala bedzie miala miesiac i moze juz bedzie inaczej? bede swieta, ktore niestety musimy spedzic w uk, bo paszport dla poli wyrobic trzeba, ale planujmy zaraz po nowym roku leciec do moich rodzicow, ja na jaki miesiac chce zostac

tylko nie rozumiem dlaczego zbiera sie we mnie taki ogromny zal, takie nieprzebrane poklady smutku...
__________________
swoje rady zwin w ciasny rulonik i rozwaz znaczenie slowa "czopek"

Haters gonna hate.
Potatoes gonna potate.



katakumba jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-11-16, 06:57   #6
Patrilla
Zakorzenienie
 
Avatar Patrilla
 
Zarejestrowany: 2006-08
Lokalizacja: Toruń
Wiadomości: 5 725
Dot.: depresja poporodowa

te pokłady smutku sa chyba normalne chormny szaleja rozmawiałam z koleżankami któe depresji nie miały ale miały tzw baby blues http://www.poradnikzdrowie.pl/ciaza-...,6796_7626.htm
trzymaj się ja przez 2 tyg byłam niemal całkowicie sama a i słuchaj swojego wewnętrznego ja a szybko sie zorganizujesz nic na siłę wszystkiego trzeba się nauczyc a do dziecka instrukcji obsugi niestety nie załaczaja
Moja córeczka to Apolonia - w skrócie też Pola i pozdrawiamy WAS tym bardziej gorąco
__________________
Apolonia rośnie poza brzuchem od 03.09.2007'
Bruno dołączył do nas 28.02.2011'
Patrilla jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-11-16, 08:14   #7
katakumba
Zakorzenienie
 
Avatar katakumba
 
Zarejestrowany: 2008-07
Lokalizacja: bedlam
Wiadomości: 5 384
Dot.: depresja poporodowa

Cytat:
Napisane przez Patrilla Pokaż wiadomość
te pokłady smutku sa chyba normalne chormny szaleja rozmawiałam z koleżankami któe depresji nie miały ale miały tzw baby blues http://www.poradnikzdrowie.pl/ciaza-...,6796_7626.htm
trzymaj się ja przez 2 tyg byłam niemal całkowicie sama a i słuchaj swojego wewnętrznego ja a szybko sie zorganizujesz nic na siłę wszystkiego trzeba się nauczyc a do dziecka instrukcji obsugi niestety nie załaczaja
Moja córeczka to Apolonia - w skrócie też Pola i pozdrawiamy WAS tym bardziej gorąco
tak sobiee mysle ze moje doly to chyba z niewyspania sie biora. depesja to stan kliczny, nie nazwalabym sie juz stanem klinicznym, moze faktycznie baby blues?

2 tygodnie sama? boze moj drogi, jak wybija 22.30 i tz ma sie pojawic w dzrwiach to chyba zaden pies nie waruje na niego jak ja
__________________
swoje rady zwin w ciasny rulonik i rozwaz znaczenie slowa "czopek"

Haters gonna hate.
Potatoes gonna potate.



katakumba jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2008-11-16, 08:32   #8
Patrilla
Zakorzenienie
 
Avatar Patrilla
 
Zarejestrowany: 2006-08
Lokalizacja: Toruń
Wiadomości: 5 725
Dot.: depresja poporodowa

owszem wracał na noc za to teraz nadrabia z kretesem i robi wszystko na równi ze mną
ja myślę, że Ci minie uściski
__________________
Apolonia rośnie poza brzuchem od 03.09.2007'
Bruno dołączył do nas 28.02.2011'
Patrilla jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-11-16, 10:54   #9
***luna
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2006-07
Lokalizacja: UK
Wiadomości: 8 190
Dot.: depresja poporodowa

Katakumbo ja to rozumiem doskonale.
Jestem do dziś pewna,że gdyby TŻ nie był w domu przez pierwsze dwa tygodnie, zwariowałabym niechybnie.
To on się zajmował wrzeszczącym dzieckiem- nie ja.
Ja myślałam,że popełniłam największy błąd w swoim życiu, byłam wyczerpana, zagubiona, a dziecko płakało prawie cały czas.
W dodatku KAŻDY oczekwiał ode mnie szczęścia i radości.
Moje nieśmiałe uwagi,że dobrze nie jest wszyscy prócz TŻ bagatelizowali, mówiąc,że to minie (doprowadzało mnie to do jeszcze większego przygnębienia).
Mój baby blues minął, trwał chyba dość długo i nie wiem nawet czemu.
Dodam,że dziecko było wyczekiwane.
Pomogła mi moja mama, któa pojawiła się od razu gdy TŻ wrócił do pracy.
Katakumbo, nie musisz się dobrze czuć, czy być szczęśliwa.
To może minąć, a jesli nie to rozmawiaj dużo rozmawiaj z ludźmi, którzy mogą pomóc.
Ostatecznie możesz poprosić o pomoc lekarza. (ja tego nie zrobiłam)
__________________
Blogi są dwa
blogowo: poradnik emigranta nowy post:
14/10/2012 Obyście tego postu nie potrzebowali
blogowo:
aktywnie
nowy post 12/09/2012 Veni Vidi Vici
***luna jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-11-16, 12:01   #10
katakumba
Zakorzenienie
 
Avatar katakumba
 
Zarejestrowany: 2008-07
Lokalizacja: bedlam
Wiadomości: 5 384
Dot.: depresja poporodowa

Cytat:
Napisane przez ***luna Pokaż wiadomość
Katakumbo, nie musisz się dobrze czuć, czy być szczęśliwa.
To może minąć, a jesli nie to rozmawiaj dużo rozmawiaj z ludźmi, którzy mogą pomóc.
Ostatecznie możesz poprosić o pomoc lekarza. (ja tego nie zrobiłam)
to mnie wlansie dobija, ze kazdy oczekuje ode szczescia bo wyczekiwane dziecko sie pojawilo
ja owszem jestem zmeczona ale mam wrazenie ze to cos wiecej niz tylko nieywspanie.

pewnie minie
__________________
swoje rady zwin w ciasny rulonik i rozwaz znaczenie slowa "czopek"

Haters gonna hate.
Potatoes gonna potate.



katakumba jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-11-16, 12:08   #11
***luna
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2006-07
Lokalizacja: UK
Wiadomości: 8 190
Dot.: depresja poporodowa

pojawia się dziecko i wszystko wywraca się do góry nogami.
Tak wiele spraw nie wiemy i nie znamy, szczęście może mieszać się ze strachem a zmęczenie może potęgować to wszystko.

Mam koleżankę, która ma śłicznego synka. Jak mały miał kilka miesięcy zapytała mnie czy chwilami nie miałam dość. Ona miała dość wszystkiego, zwłaszcza tego bycia bezwzględnie zadowoloną i szczęśliwą.
Katakumba, nie jesteś sama.
A to co przeżywasz, nie oznacza, że nie kochasz córeczki.
__________________
Blogi są dwa
blogowo: poradnik emigranta nowy post:
14/10/2012 Obyście tego postu nie potrzebowali
blogowo:
aktywnie
nowy post 12/09/2012 Veni Vidi Vici
***luna jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2008-11-16, 19:31   #12
szmalicja
Przyczajenie
 
Avatar szmalicja
 
Zarejestrowany: 2007-06
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 14
Thumbs up Dot.: depresja poporodowa

Cytat:
Napisane przez katakumba Pokaż wiadomość
to mnie wlansie dobija, ze kazdy oczekuje ode szczescia bo wyczekiwane dziecko sie pojawilo
ja owszem jestem zmeczona ale mam wrazenie ze to cos wiecej niz tylko nieywspanie.

pewnie minie

Doskonale Cię rozumiem. Mój synek za parę dni skończy 7 miesięcy, a ja doskonale pamiętam pierwsze dni po jego urodzeniu. Też przeżywałam to rozdarcie między szczęściem, a uczuciem bezradności, zniechęcenia. Ciągle płakałam, choć osobom z zewnątrz mogło się wydawać, że nie mam ku temu powodu. Na dodatek przeprowadziła się do innego miasta, w którym nie mam znajomych ani przyjaciół. Od trzech miesięcy chodzę do psychologa, bo nie miałam się przed kim wygadać ani wypłakać. Jest lepiej, ale dziś wiem, że powinnam się u niego zjawić zdecydowanie wcześniej. Jeśli masz taką możliwość - skorzystaj z niej. Będzie Ci łatwiej, kiedy wyrzucisz wszystko z siebie i na nowo zaczniesz żyć. Życzę Ci dużo szczęścia i trzymam kciuki,
__________________
"... szczęście to ta chwila co trwa, niepewna swej urody...to zieleń drzew, to dzieci śmiech, słońca zachody i wschody..."
szmalicja jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-11-18, 22:30   #13
Rzabba
Rzabbocop
 
Avatar Rzabba
 
Zarejestrowany: 2002-07
Lokalizacja: Guernsey
Wiadomości: 18 528
GG do Rzabba
Dot.: depresja poporodowa

Teraz po porodzie to moze byc po prostu ''Baby blues'' - hormony szaleja
Juz nie pamietam po jakim czasie od porodu wypelnia sie ankiete zwiazana z depresja.
Taka ankiete przeprowadzala u mnie HV, poniewaz przekroczylam iles tam punktow, zostalam skierowana do GP na bardziej szczegowlowa ankiete. Mialam brac leki antydepresyjne ale wybralam karmienie piersia, bo mam dwie alergiczki (przez jakis czas karmilam i starsza i mlodsza).
juz nie pamietam jak czesto ale chyba srednio co 2 tyg. HV robila nowa ankiete, duzo rozmawialysmy na ten temat.
Dzisiaj mlodsza corka skonczyla 22 m-ce a ja dalej siedze w depresji ale wiem, ze to nie depresja poporodowa tylko niewyleczona jeszcze sprzed ciaz a zmeczenie i hormony po ciazy tylko ja nasilily.
Jednak tutaj depresji nie traktuje sie jak fanaberii i samo to, ze jestem umowiona z lekarka, ze w kazdej chwili moge sie zglosic po leki, duzo mi daje
Przy najblizszej wizycie poloznej czy HV powiedz o swoim problemie, na prawde mozesz liczyc na zrozumienie, wsparcie i pomoc
__________________
[SIGPIC][/SIGPIC]
Było smaszno, a jaszmije smukwijne
Świdrokrętnie na zegwniku wężały,
Peliczaple stały smutcholijne
I zbłąkinie rykoświstąkały.
10 PŻ
Rzabba jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-11-18, 23:48   #14
katakumba
Zakorzenienie
 
Avatar katakumba
 
Zarejestrowany: 2008-07
Lokalizacja: bedlam
Wiadomości: 5 384
Dot.: depresja poporodowa

dzieki za wszystkie wasze rady, jakos lepiej mi jest np dzis, moze dlatego ze od 3 dni mama ze mna jest. ale wystarczyla mala sprzeczka z tz i juz potok lez, niezrozumialy dla mnie poplynal
__________________
swoje rady zwin w ciasny rulonik i rozwaz znaczenie slowa "czopek"

Haters gonna hate.
Potatoes gonna potate.



katakumba jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-11-24, 10:03   #15
aaliyah
Zakorzenienie
 
Avatar aaliyah
 
Zarejestrowany: 2005-08
Wiadomości: 5 636
Dot.: depresja poporodowa

Katakumba jak sie czujesz? Mam nadzieje, ze juz lepiej.
aaliyah jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-11-24, 13:11   #16
katakumba
Zakorzenienie
 
Avatar katakumba
 
Zarejestrowany: 2008-07
Lokalizacja: bedlam
Wiadomości: 5 384
Dot.: depresja poporodowa

lepiej. byla hv, torche mnie podniosla na duchu, mam caly plik papierow do wypelniania wiec zajeta jestem
no i polka jadlaby ciagle
__________________
swoje rady zwin w ciasny rulonik i rozwaz znaczenie slowa "czopek"

Haters gonna hate.
Potatoes gonna potate.



katakumba jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-02-03, 10:31   #17
poloznaWum
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2013-12
Wiadomości: 55
Dot.: depresja poporodowa

witam wszystkie Mamy!

jestem położna i przeprowadzam badania. Jeśli znajdziecie chwilkę czasu, to bardzo proszę o wypełnienie krótkiej ankiety. Dotyczy ona okresu okołoporodowego. Jest anonimowa.
http://www.ebadania.pl/c593261cd2e96ea1
Z góry dziękuje za wypełnienie!
poloznaWum jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-02-03, 17:56   #18
CorkaCzarownic
Zadomowienie
 
Avatar CorkaCzarownic
 
Zarejestrowany: 2013-12
Wiadomości: 1 421
Dot.: depresja poporodowa

ja tu się wczułam a to odkopany stary wątek -.-
__________________
And then she'd say: It's OK, I got lost on the way
But I'm a Supergirl and Supergirls don't cry.

Edytowane przez CorkaCzarownic
Czas edycji: 2014-02-03 o 17:59
CorkaCzarownic jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-02-03, 21:22   #19
wika82
Zakorzenienie
 
Avatar wika82
 
Zarejestrowany: 2009-04
Wiadomości: 16 184
Dot.: depresja poporodowa

A mi nie przeszkadza, że odkopany.
Boję się baby bluesa, bo niestety coś czuję, że może mnie "trafić". Dziecko jest zaplanowane, w dobrym momencie, etc., ale zawsze byłam mocno aktywna, lubię ruch wokół siebie, swoją pracę, rozrywki, obawiam się, że wobec wymagającego noworodka mogę się jednak lekko podłamać.
Już zaplanowaliśmy, że pierwsze 2 tygodnie po porodzie będziemy z mężem razem, a potem jak ustabilizuję rytm dnia z dzieckiem wybędę do rodziców, będzie lato, a oni mieszkają w atrakcyjnej turystycznie miejscowości. Mąż będzie dojeżdżał. W sumie niezależnie od nastroju i tak nie chce się kisić w mieście.
Oby było dobrze.
Katakumba jak szybko wróciłaś do siebie?
__________________
najważniejsze w życiu jest być zdrowym, mieć zdrowego małżonka, zdrowe dziecko, zdrowych rodziców, zdrowe rodzeństwo. wszystko inne jest kwestią chęci i siły, niekiedy szczęścia...
wika82 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2014-02-24, 12:54   #20
kofanka86
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2014-02
Wiadomości: 2
Dot.: depresja poporodowa

Hej wszystkim. Jestem tutaj nowa .... i mam problem.
Nie wiem czy to depresja czy coś innego, ale nie daje mi to normalnie funkcjonować, powoli się sypie wszystko.
A zaczęło się to tak. Będąc w ciąży dowiedziałam się z partnerem, że córka będzie mieć rozszczep wargi i podniebienia. Waidomo matka zawsze to wszystko przeżywa dwa razy mocniej. Już od tego momentu poczułam, że brakuje mi silnego wsparcia w partnerze, wszystko przezywałam w sobie. Jego rodzice też gadali głupio - że niby uważali się za mądrych i wszechwiedzących, ale najprostrzych informacji nie mogli przeczytać dokładnie i ze zrozumieniem w internecie. Miałam amniopunkcję - pobranie wód płodowych. Nie mogłam chodzić, bo po za biegu mozna było dostać krwotoku co mogłoby doprowadzić do poronienia. Cóż oni tego nie rozumieli i wyciągli swojego synka do Niemiec (!) - chyba miałam sama zostać w domu, albo jechac z nimi, bo przecież to nic groźnego. Potem 3 tygodnie oczekiwań na wyniki badań - znowu tępe ich gadanie - można cały czas mówić, ale do nich nic nie dociera. A najlepsze hasło mojej "tesciowej" jak się dowiedziała, że jestem w ciąży i termin porodu jest na grudzień - "mnie wtedy nie będzie, będę w Niemczech" - i uśmiech od ucha do ucha, jakby nic ją nie interesowało. Ciągle powtarzała, że ma dwóch wnuczków, których kocha nad zycie itp.. Robiło mi się coraz gorzej tam w środku, aż do tej pory jak urodziłam śliczną i zdrową córeczkę. Nie mogę na "teściową" patrzeć, ani myśleć, bo odrazu mnie nerwy biorą, trzęsę się jak osika z nerwów, a nie daj Boże ona trzyma MOJE dziecko na rękach, ona wychodzi z MOIM dzieckiem na spacer..... Małej się ulewa noskiem (bo ma dziurke w podniebieniu) i ciągle się jej powtarza, przechylaj dziecko w dół, żeby sie nie zakrztusiła - to ta robi odwrotnie. Zachowuje się gorzej niż małe dziecko. Dosłownie wyrywa mi je z rąk. Uwierzcie, ale mam tylko jedne myśli z nią i nie są one pozytywne. Do tego wszytskiego mój partner.......... nie wspiera mnie, wręcz przeciwnie dobija. Proszę, aby mnie przytulił, błagam o zwykłego buziaka i nic. Wstaję w nocy do małej, zajmuje się nią, sprzątam w domu, gotuje, prasuje, wychodzę na specerki, a on - a on jest zmęczony. Wykąpie mała w sobote, o ile mu się chce. Nie wyjdzie z nią na spacer, nie przytuli, nie pobawi się, a jak to zorbi to jest to 15 min. Narzeka, ze płacze - normalna rzacz- połozy ją leżaczku i narzeka że płacze. Mnie się serce kraja jak widzę takiego "paru godzinnego tatusia". Jeszcze hasło " ty się zmieniłaś, ta ciąża na ciebie źle wpłynęła, zmień sie". My już ze sobą nie rozmawiamy, jak chce to i tak nic mi nie powie. Wychodzimy gdzieś, to idziemy obok i ani słowem sie nie odzywamy. Tylko płakać mi się chce, bo nie powie mi nic dobrego, a ja zapieprzam ze wszystkim i jeszcze jego rodzice, jego matka. Zauważyłam ostatnio, jak córeczka płacze, ze tez mi się płakać chce i najchętniej bym to zorbiła - usiadła i zapłakała, ale jest ona. To jak nie jest depresja to co to do cholery jest.
kofanka86 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-02-24, 13:22   #21
żurawinka
Zakorzenienie
 
Avatar żurawinka
 
Zarejestrowany: 2006-03
Lokalizacja: kraina uśmiechu i dobrego humoru :-D
Wiadomości: 9 033
Dot.: depresja poporodowa

Lekarzem nie jestem ale ja bym powiedziała że zmęczenie plus nowa sytuacja. Odnajdujecie się oboje w nowej sytuacji, Ty jako matka oczywiście szybciej, mąż powinien spędzać więcej czasu z dzieckiem żeby złapać więź, jeśli nie poczuł jej od razu, niech zmienia pieluchy, kąpie, niech da Ci wyskoczyć w weekend na godzinę na spacer, spotkanie z koleżanką.
Pojawienie się dziecka dużo zmienia nawet w najlepszych małżeństwach, czasem na gorsze, czasem na inne po prostu, oboje rodzice są odpowiedzialni za swoje dziecko, nie tylko matka.
Ja tu widzę dużą zależność Twojego męża od matki, psychiczną. Jakby brał całkowicie za jedyny właściwy jej punkt widzenia i stał z boku razem z nią oceniając Ciebie. Z jakiej paczki żąda od Ciebie zmiany skoro sam się nie zmienia?
Mieszkacie razem z teściami?
Nie możesz córką zajmować się sama rezygnując z "pomocy" teściowej?
Mam wrażenie że siedzisz cicho i płaczesz, ale spróbuj tupnąć głośno nogą i zobaczysz kto zacznie się z Tobą liczyć Osobiście na Twoim miejscu przeprowadziłabym kilka bardzo głośnych rozmów
żurawinka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-02-24, 14:00   #22
kofanka86
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2014-02
Wiadomości: 2
Dot.: depresja poporodowa

Dziękuję za odpowiedz Żurawinko.
Tak mieszkamy razem, ba w kwietniu planujemy ślub - mam wielkie obawy do niego. Na szczęście nie mieszkamy z teściami - tego to bym nie przeżyła. Wiesz, nie potrafię jej "dać" dziecka choćby na parę godzin, jestem bardzo zawiedzinona nią. Jak ją słyszę to podskakuje mi ciśnienie, a co dopiero jak ją widzę. Jeżeli zacznę mówić, to i tak mój partner wywinie kota ogonem, że to wszystko moja wina. Już kiedyś podjęłam rozmowę i wyszło na to, że to ja jestem ta najgorsza. Rozmawiam tylko z koleżankami o tej sytuacji z nim nawet nie chcę bo znowu będzie, że nie mam racji, że jestem głupia. Zmieniłam się wiem o tym, on o tym też wie, ale nie kiwnie palcem żeby coś zrobic z tym, lepiej się nie odzywać i nadawać na mnie jaka to nie jestem.
kofanka86 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-02-24, 14:30   #23
wika82
Zakorzenienie
 
Avatar wika82
 
Zarejestrowany: 2009-04
Wiadomości: 16 184
Dot.: depresja poporodowa

Kofanko86, na Twoim miejscu poważnie bym się zastanowiła nad ślubem.
Mąż powinien stać murem za żoną, a u Was to nie gra.
__________________
najważniejsze w życiu jest być zdrowym, mieć zdrowego małżonka, zdrowe dziecko, zdrowych rodziców, zdrowe rodzeństwo. wszystko inne jest kwestią chęci i siły, niekiedy szczęścia...
wika82 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-03-10, 09:50   #24
sferafacebook
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2014-03
Wiadomości: 1
Dot.: depresja poporodowa

W imieniu organizatorów ogólnopolskiej akcji RE:akcja w depresji zapraszam na projekcję filmu poruszającego tematykę depresji poporodowej: „Obcy we mnie”. Film będzie można obejrzeć 12 marca (środa) o godzinie 18.30 w Kinie Nowe Horyzonty we Wrocławiu. Po seansie odbędzie się dyskusja na temat depresji poporodowej prowadzona przez organizatorki akcji. Informacje o projekcji:
„Obcy we mnie”, reż. Emily Atef
Kino Nowe Horyzonty, ul. Kazimierza Wielkiego 19a-21
12 marca, godz. 18.30-21.00
Bilet: 5 zł, do nabycia w kasach kina (suma przeznaczona jest na koszt licencji dystrybutora)
Szczegółowe informacje można znaleźć na stronie RE:akcji, oraz na facebookowym profilu. Serdecznie zapraszamy.
sferafacebook jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-05-14, 11:14   #25
PsychologBMW
Przyczajenie
 
Avatar PsychologBMW
 
Zarejestrowany: 2014-05
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 12
Dot.: depresja poporodowa

Warto pamiętać tym, że po porodzie, czy jeszcze w czasie ciąży mogą występować silniejsze lub łagodniejsze wahania nastroju, mające różne podłoże (psychiczne lub hormonalne). W takich sytuacjach dobrze jest obserwować sama siebie i nie bać się prosić o pomoc. Czasami wsparcie rodziny - psychiczne lub bardzo konkretne (np. pomoc w opiece nad dzieckiem, zrobienie zakupów, posprzątanie mieszkania) - może się okazać wystarczające. Jednak gdy objawy zaczynają przybierać na sile, kobieta sama nie rozumie swojego zachowania, trwa to nawet kilka miesięcy, wtedy należy koniecznie zgłosić się do lekarza.
<ciach reklama>

Edytowane przez d9dafda22031a08fb930d3c506630231eeee4640
Czas edycji: 2015-07-07 o 22:27
PsychologBMW jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-05-16, 11:42   #26
mamasierpniowa
Zadomowienie
 
Avatar mamasierpniowa
 
Zarejestrowany: 2013-07
Wiadomości: 1 216
Dot.: depresja poporodowa

Katakumbo. Ja zmagam się z depresją od samego porodu, a moja mała ma już 10 miesięcy!! Po porodzie miałam ogromną pomoc od ojca dziecka, dziś zajmuję się córką sama i powiem Ci, że dopiero 3 tyg. temu zdecydowałam sie na leki. Gdybym ich nie brała to bym zwariowała. 6 dni to bardzo mało, z pewnościa nie wyrównałaś się jeszcze hormonalnie, masz nowe obowiązki które czasami przerastają każdą matkę ale uważnie obserwuj co się z Tobą dzieje. Ja czekałam aż frustracja minie, niestety nie minęła, gdybym wcześniej zdecydowała się na leki to oszczędziłabym sobie poważnego stresu i żałuję ze tak długo czekałam. Jeśli minie dużo czasu a Ty nadal będziesz się czuła zagubiona to zastanów się nad wizyta u lekarza.


O matko, wątek z 2008 hahah, a ja sie rozpisuję: P

Edytowane przez mamasierpniowa
Czas edycji: 2014-05-16 o 11:45
mamasierpniowa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-01-04, 16:21   #27
Samarinda
Zadomowienie
 
Avatar Samarinda
 
Zarejestrowany: 2014-08
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 1 428
Dot.: depresja poporodowa

Odgrzewam wątek.
Obecnie zmagam się z depresją poporodową (jestem już po wizycie u psychiatry i diagnozie), ale jak teraz patrzę wstecz, wszystko zaczęło się jeszcze we wczesnej ciąży. Udzielałam się bardzo aktywnie na forum dla mam z września 2016, aż pewnego dnia obudziłam się i stwierdziłam, że nie. Że po prostu nie chcę nikogo i niczego. Zwaliłam wszystko na hormony, schowałam się do mysiej dziury i tak przeleciała cała ciąża, w połowie na zwolnieniu lekarskim, a w połowie w wyczerpującej pracy i z nadgodzinami, za które nie dostałam złamanego grosza. Urodziłam syna 10 dni po terminie, po drugiej indukcji, skończyło się na cięciu, bo poród mimo podkręconej kroplówki nie postępował. To chyba była pierwsza rzecz, która poszła nie tak - do dzisiaj czuję, że syn chyba nie był na to wszystko gotowy. Łożysko było wydolne, przepływy w porządku, ale takie są przepisy w polskich szpitalach. Dziecko zdrowe, z małymi "ale" - rosnąca torbiel w mózgu, asymetria ułożeniowa, podejrzenie wzmożonego napięcia mięśniowego, jedna stopa koślawa, druga szpotawa, od samego początku problemy z karmieniem. 3 tygodnie walczyłam o laktację i udało się, karmię tylko piersią, syn pięknie przybiera na wadze.
Ogólnie mam osobowość nerwicowo-lękową (tak się dowiedziałam ostatnio i w sumie się zgadza), to też jest czynnikiem zwiększającym ryzyko wystąpienia depresji poporodowej. Przeszłam koszmarny baby blues, płakałam, a właściwie to wyłam całymi dniami, z niczym sobie nie radziłam, miałam poczucie niekompetencji w opiece nad dzieckiem. Nic kompletnie nie czułam do dziecka - żadnej miłości, przywiązania, wrażenia, że jest moje i że to to samo dziecko, które jeszcze niedawno nosiłam. Ojciec dziecka robił co mógł, ale nie skorzystał jeszcze z urlopu tacierzyńskiego, więc od początku jestem praktycznie sama z dzieckiem przez 20 godzin na dobę. Odkąd syn skończył tydzień bardzo szarpie się przy piersi, wyrywa, kopie. Pytałam trzech konsultantek laktacyjnych, dwóch pediatrów, położną, lekarza rodzinnego, gastroenterologa dziecięcego - każda z tych osób miała na to inny pomysł. Wszystkich spróbowałam, nie działały dłużej niż trzy dni, więc dalej karmienia są wariackie, a w ten piątek syn kończy 14 tygodni. Jestem osobą z natury mało cierpliwą, a po porodzie jest jeszcze gorzej - wpadam w furię w ciągu minuty, mam napady wściekłości i/lub rozpaczy, kiedy po prostu wyję, płaczę i ledwo stoję na nogach. Syn nie jest łatwym dzieckiem, od samego początku przepłakuje większość czasu, kiedy nie śpi albo nie je. Albo nie jest na rękach u kogoś innego - nienawidzi jak go dotykam, przewijam, noszę na rękach, u innych jest zdecydowanie spokojniejszy, uśmiechnięty. Przerażająco zaczęło się robić kiedy wraz z narastającą złością moje ruchy stawały się agresywne i brutalne - bałam się, że zrobię dziecku krzywdę. Potem żeby mu tej krzywdy nie zrobić, musiałam zrobić coś sobie, chociażby mocno się podrapać (raz zdarzyło się do krwi), walić głową w ścianę, rwać włosy, stłuc coś albo zgnieść w drugim pokoju. To i tak dawało ulgę tylko na chwilę. Do tej pory muszę bardzo się pilnować, żeby nie puściły mi nerwy. Potrafię wyjść z pokoju kiedy płacze i wcale mnie serce nie boli. Kiedy nie chce jeść (chociaż wiem, że teoretycznie powinien być już głodny) odkładam go i wychodzę, bo i tak nic na to nie poradzę - próby uspokajania tylko wszystko pogarszają. Zauważyłam, że kiedy jestem otępiała i apatyczna to idzie mi lepiej - robię co trzeba, ale jest mi tak wszystko jedno, że nie zwracam uwagi na płacz i wszystko wykonuję mechanicznie, powoli i spokojnie. Widzę własne ruchy jakby z perspektywy trzeciej osoby. Nie lubię jak ktoś do nas przychodzi i słodzi nad moim synem, najchętniej byłabym sama w domu. Postawa rodziny też nie pomaga - od samego początku mówiono mi, że mam takie dobre warunki życia, że nie powinnam narzekać tylko ze wszystkiego się śmiać, że inne kobiety mają gorzej, że inne dzieci są trudniejsze itd. Jestem wiecznie porównywana do innych matek, a moje dziecko do innych dzieci, nie byłam nigdy traktowana jako jednostka. Co więcej, niektórzy członkowie rodziny mają tendencję do rozpowiadania wszystkiego i plotkowania o najbardziej prywatnych szczegółach nie tylko z przyjaciółmi i znajomymi, ale również np. ze sprzedawcami w sklepie. Dlatego o mojej depresji oprócz mojego męża nie wie nikt i tak zostanie. Oprócz poczucia, że jestem złą matką (bo nie umiem uspokoić swojego dziecka, które cały czas się ode mnie odpycha), wydaje mi się, że jestem też złą żoną, bo nie mam dla męża tyle czasu co kiedyś i kiedy syn zasypia albo mąż się nim zajmuje, uciekam na półgodzinne zakupy albo do wanny, bo to jedyna moja szansa na czas dla siebie. Oprócz tych krótkich wypadów i wyjść do lekarza nie mam żadnego odpoczynku od dziecka - wiem, że to źle brzmi, ale czasami naprawdę chciałoby się mieć godzinę tylko dla siebie, chociażby raz w tygodniu.

Mimo różnych kampanii społecznych depresja to chyba dalej wstydliwy temat. Jest mi głupio, że nie potrafiłam się ogarnąć i poradzić sobie z początkami macierzyństwa, którym notabene nie zdążyłam się jeszcze ani razu ucieszyć.

Ponieważ karmię piersią, wzbraniałam się przed farmakoterapią i mimo, że wykupiłam leki to nie zaczęłam jeszcze ich brać; chciałam spróbować, czy mając świadomość co się ze mną dzieje będę umiała sobie sama z tym poradzić. Po dwóch dniach już widzę, że nie i na dniach rozpoczynam leczenie citalopramem (podobno bezpieczny dla mam karmiących). Jestem ciekawa, czy któraś z Was mam boryka lub borykała się z podobnym problemem i jakie były Wasze doświadczenia.
__________________
This sky, this bend in the river,
Slows down and delivers me, the tide rolls back,
And all my memories fade to black (...)
. /Sting


Samarinda jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-01-04, 19:49   #28
golgie
Zakorzenienie
 
Avatar golgie
 
Zarejestrowany: 2006-03
Lokalizacja: Wroclaw
Wiadomości: 11 146
GG do golgie
Dot.: depresja poporodowa

Cytat:
Napisane przez Samarinda Pokaż wiadomość
Odgrzewam wątek.
Obecnie zmagam się z depresją poporodową (jestem już po wizycie u psychiatry i diagnozie), ale jak teraz patrzę wstecz, wszystko zaczęło się jeszcze we wczesnej ciąży. Udzielałam się bardzo aktywnie na forum dla mam z września 2016, aż pewnego dnia obudziłam się i stwierdziłam, że nie. Że po prostu nie chcę nikogo i niczego. Zwaliłam wszystko na hormony, schowałam się do mysiej dziury i tak przeleciała cała ciąża, w połowie na zwolnieniu lekarskim, a w połowie w wyczerpującej pracy i z nadgodzinami, za które nie dostałam złamanego grosza. Urodziłam syna 10 dni po terminie, po drugiej indukcji, skończyło się na cięciu, bo poród mimo podkręconej kroplówki nie postępował. To chyba była pierwsza rzecz, która poszła nie tak - do dzisiaj czuję, że syn chyba nie był na to wszystko gotowy. Łożysko było wydolne, przepływy w porządku, ale takie są przepisy w polskich szpitalach. Dziecko zdrowe, z małymi "ale" - rosnąca torbiel w mózgu, asymetria ułożeniowa, podejrzenie wzmożonego napięcia mięśniowego, jedna stopa koślawa, druga szpotawa, od samego początku problemy z karmieniem. 3 tygodnie walczyłam o laktację i udało się, karmię tylko piersią, syn pięknie przybiera na wadze.
Ogólnie mam osobowość nerwicowo-lękową (tak się dowiedziałam ostatnio i w sumie się zgadza), to też jest czynnikiem zwiększającym ryzyko wystąpienia depresji poporodowej. Przeszłam koszmarny baby blues, płakałam, a właściwie to wyłam całymi dniami, z niczym sobie nie radziłam, miałam poczucie niekompetencji w opiece nad dzieckiem. Nic kompletnie nie czułam do dziecka - żadnej miłości, przywiązania, wrażenia, że jest moje i że to to samo dziecko, które jeszcze niedawno nosiłam. Ojciec dziecka robił co mógł, ale nie skorzystał jeszcze z urlopu tacierzyńskiego, więc od początku jestem praktycznie sama z dzieckiem przez 20 godzin na dobę. Odkąd syn skończył tydzień bardzo szarpie się przy piersi, wyrywa, kopie. Pytałam trzech konsultantek laktacyjnych, dwóch pediatrów, położną, lekarza rodzinnego, gastroenterologa dziecięcego - każda z tych osób miała na to inny pomysł. Wszystkich spróbowałam, nie działały dłużej niż trzy dni, więc dalej karmienia są wariackie, a w ten piątek syn kończy 14 tygodni. Jestem osobą z natury mało cierpliwą, a po porodzie jest jeszcze gorzej - wpadam w furię w ciągu minuty, mam napady wściekłości i/lub rozpaczy, kiedy po prostu wyję, płaczę i ledwo stoję na nogach. Syn nie jest łatwym dzieckiem, od samego początku przepłakuje większość czasu, kiedy nie śpi albo nie je. Albo nie jest na rękach u kogoś innego - nienawidzi jak go dotykam, przewijam, noszę na rękach, u innych jest zdecydowanie spokojniejszy, uśmiechnięty. Przerażająco zaczęło się robić kiedy wraz z narastającą złością moje ruchy stawały się agresywne i brutalne - bałam się, że zrobię dziecku krzywdę. Potem żeby mu tej krzywdy nie zrobić, musiałam zrobić coś sobie, chociażby mocno się podrapać (raz zdarzyło się do krwi), walić głową w ścianę, rwać włosy, stłuc coś albo zgnieść w drugim pokoju. To i tak dawało ulgę tylko na chwilę. Do tej pory muszę bardzo się pilnować, żeby nie puściły mi nerwy. Potrafię wyjść z pokoju kiedy płacze i wcale mnie serce nie boli. Kiedy nie chce jeść (chociaż wiem, że teoretycznie powinien być już głodny) odkładam go i wychodzę, bo i tak nic na to nie poradzę - próby uspokajania tylko wszystko pogarszają. Zauważyłam, że kiedy jestem otępiała i apatyczna to idzie mi lepiej - robię co trzeba, ale jest mi tak wszystko jedno, że nie zwracam uwagi na płacz i wszystko wykonuję mechanicznie, powoli i spokojnie. Widzę własne ruchy jakby z perspektywy trzeciej osoby. Nie lubię jak ktoś do nas przychodzi i słodzi nad moim synem, najchętniej byłabym sama w domu. Postawa rodziny też nie pomaga - od samego początku mówiono mi, że mam takie dobre warunki życia, że nie powinnam narzekać tylko ze wszystkiego się śmiać, że inne kobiety mają gorzej, że inne dzieci są trudniejsze itd. Jestem wiecznie porównywana do innych matek, a moje dziecko do innych dzieci, nie byłam nigdy traktowana jako jednostka. Co więcej, niektórzy członkowie rodziny mają tendencję do rozpowiadania wszystkiego i plotkowania o najbardziej prywatnych szczegółach nie tylko z przyjaciółmi i znajomymi, ale również np. ze sprzedawcami w sklepie. Dlatego o mojej depresji oprócz mojego męża nie wie nikt i tak zostanie. Oprócz poczucia, że jestem złą matką (bo nie umiem uspokoić swojego dziecka, które cały czas się ode mnie odpycha), wydaje mi się, że jestem też złą żoną, bo nie mam dla męża tyle czasu co kiedyś i kiedy syn zasypia albo mąż się nim zajmuje, uciekam na półgodzinne zakupy albo do wanny, bo to jedyna moja szansa na czas dla siebie. Oprócz tych krótkich wypadów i wyjść do lekarza nie mam żadnego odpoczynku od dziecka - wiem, że to źle brzmi, ale czasami naprawdę chciałoby się mieć godzinę tylko dla siebie, chociażby raz w tygodniu.

Mimo różnych kampanii społecznych depresja to chyba dalej wstydliwy temat. Jest mi głupio, że nie potrafiłam się ogarnąć i poradzić sobie z początkami macierzyństwa, którym notabene nie zdążyłam się jeszcze ani razu ucieszyć.

Ponieważ karmię piersią, wzbraniałam się przed farmakoterapią i mimo, że wykupiłam leki to nie zaczęłam jeszcze ich brać; chciałam spróbować, czy mając świadomość co się ze mną dzieje będę umiała sobie sama z tym poradzić. Po dwóch dniach już widzę, że nie i na dniach rozpoczynam leczenie citalopramem (podobno bezpieczny dla mam karmiących). Jestem ciekawa, czy któraś z Was mam boryka lub borykała się z podobnym problemem i jakie były Wasze doświadczenia.
Słońce-nie Ty pierwsza i nie Ty ostatnia, a poczucie, że jesteś złą matką będziesz miała jeszcze nie raz. Hormony i nowa, trudna sytuacja nie ułatwiają macierzyństwa, ale możesz sobie pomóc wizytą u psychologa, jeśli to będzie niewystarczające to psychiatra i leki. To, że potrzebujesz czasu dla siebie to nic złego, bo żeby być dobrą matką, trzeba być też matką wypoczętą i zrelaksowaną(choć trochę), więc kiedy tylko możesz bierz kąpiel, wyrwij się na spacer lub zakupy i porzuć myśl, że przez to jesteś zła, bo nie spędzasz z dzieckiem 24h/dobę. Jesteś dobra, bo robisz wszystko, by mieć jak najwięcej sił dla dziecka. Sam fakt, że szukasz tej pomocy o tym świadczy. Jesteś normalna, ale przemęczona, bo macierzyństwo, zwłaszcza to pierwsze, potrafi początkowo przygnieść, potem, z biegiem czasu wypracowuje się pewien rytm i odnajduje siebie w tym kołowrotku. Jęsli czujesz, że kipisz, to faktycznie najlepiej wyjdź do innego pokoju, na balkon się przewietrzyć, do łazienki opłukać twarz zimną wodą-zrób coś, co Cię choć trochę stonuje. Nie musisz ,,ciućkać " do dziecka-wystarczy na początek, że jesteś obok(możecie np. leżeć razem na łóżku), zmieniasz mu pieluchę i dajesz jeść.
Nikt tak naprawdę nie wie czym jest macierzyństwo i jak potrafi być ciężkie dopóki sam nie zostanie rodzicem. Pocieszające jest to, że te trudne, niezrozumiałe i ciężkie dni w końcu miną, będziesz mieć z dzieckiem co raz lepszy kontakt-choć teraz wydaje się to niemożliwe.
Pamiętam, że kiedy syn miał straszne kolki, córka ciągle chorowała (pierwszy rok w przedszkolu), a mąż wracał z pracy o 23, to często miałam tak dosyć, że potrafiłam pizgnąć butelką z mlekiem przez cały pokój i też często wyłam jak wilk do księżyca-nie jesteś ufoludkiem
__________________
teraz szczęścia mam(y) dwa:
JULIA
MARCIN

Moja fragrantica


WYMIANA

Edytowane przez golgie
Czas edycji: 2017-01-04 o 19:50
golgie jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-01-04, 20:28   #29
0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-03
Wiadomości: 44 997
Dot.: depresja poporodowa

Spróbuj znaleźć tu wątek o high-need baby. A do poczytania tutaj:

http://wswieciedaniela.blogspot.com/...need-baby.html

To też pomoże spojrzeć na syna z odpowiedniej strony.
Dla pewności - z powodów medycznych synek jest pod kontrolą neurologa?
0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-01-05, 14:13   #30
Samarinda
Zadomowienie
 
Avatar Samarinda
 
Zarejestrowany: 2014-08
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 1 428
Dot.: depresja poporodowa

[1=0096a1e2f6245c4e98bc18d e9b0ed84c369ef137_632f8bf 2adc0b;69284691]Spróbuj znaleźć tu wątek o high-need baby. A do poczytania tutaj:

http://wswieciedaniela.blogspot.com/...need-baby.html

To też pomoże spojrzeć na syna z odpowiedniej strony.
Dla pewności - z powodów medycznych synek jest pod kontrolą neurologa?[/QUOTE]

Dzięki za link. Tak, urodził się z torbielą w mózgu, która urosła z 2 do 5 mm w półtora miesiąca.
__________________
This sky, this bend in the river,
Slows down and delivers me, the tide rolls back,
And all my memories fade to black (...)
. /Sting


Samarinda jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Być rodzicem


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2017-01-06 03:31:20


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 09:00.