2005-08-19, 12:15 | #1 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-06
Wiadomości: 3 861
|
Wątpliwości.
Może to idiotyczne, ale z każdym tygodniem od zaręczyn dopadają mnie kolejne wątpliwości... Zastanawiam się, czy podjęłam słuszną decyzję i (co tu dużo mówić) mam cykora przed całkowitą zmianą mojego stylu życia. Fakt, że nie będę już całkowicie decydować o sobie i swoim wolnym czasie, zaczął mnie ostatnio wyjątkowo przerażać. Myśl, że tak wiele się zmieni ostatnio spędza mi sen z powiek. Czy też miałyście takie obawy przed ślubem?
|
2005-08-19, 12:27 | #2 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2003-01
Lokalizacja: z daleka
Wiadomości: 34 839
|
Dot.: Wątpliwości.
zaręczyny to nie koniec świata zawsze mozna odwolac
nie bardzo rozumiem jak ślub moze zmienic zycie diametralnie,przeciez nie wychodzisz za mąz za muzułmanina wiec nadal bedziesz mogła decydowac o sobie. no i nie wychodzisz za mąz po godzinie znajomosci wiec zmiany po slubie dla ludzi bedacych ze soba długo ,mieszkajacych ze soba sa praktycznie zadne. byc moze chodzi ci o ślubie akurat z tym czlowiekiem ,chyba kazdy ma wątpliwosci ale nie powinny one byc takie przerazajace abys nie mogla spac. |
2005-08-19, 12:28 | #3 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2005-04
Lokalizacja: Lublin
Wiadomości: 671
|
Dot.: Wątpliwości.
U mnie bylo tak im bliżej ślubu tym bardziej zastanawialam się czy to była sluszna decyzja, mialam tysiące wątpliwości od najbardziej blahych do tych najbardziej poważnych. Nie ukrywalam tego, rozmawiałam o tym z moim narzeczonym, rodzicami, siostrą i bliskimi znajomymi, pomagało. Mąż też mial wątpliwości, obawiał się niektórych rzeczy, ale razem poradziliśmy sobie z tym i wszystko wyszło cudownie
Jesteśmy już prawie dwa lata po ślubie(30 sierpnia jest nasza rocznica) i żadne moje obawy sie nie sprawdziły Jedyną radę jaką mogę Ci dać to rozmawianie o tym, naprawde pomaga,najgorsze co można zrobić to ukrywac swoje wątpliwości i udawać, że jest wszystko super Pozdrawiam cieplutko |
2005-08-19, 12:37 | #4 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-06
Wiadomości: 3 861
|
Dot.: Wątpliwości.
Cytat:
|
|
2005-08-19, 12:41 | #5 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2005-06
Lokalizacja: Sosnowiec
Wiadomości: 2 492
|
Dot.: Wątpliwości.
ja z moim TZ znam się już 6 lat. ślub dopiero za rok, ale w tej chwili mieszkamy już razem. wydaje mi się że ślub niewiele zmienia, tyle, ze jest papierek.
nie wiem jaka jest Twoja sytuacja, jedno co mogę poradzic to pomieszkac wcześniej wspólnie, bo co innego widywac kogoś kilka godzin dziennie a co innego z nim życ jeżeli boisz się ograniczenia swobody, to porozmawiaj ze swoim wybrankiem może to rozwieje choc częsc Twoich wątpliwości Pozdrawiam! |
2005-08-19, 12:50 | #6 | |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2005-06
Lokalizacja: Sosnowiec
Wiadomości: 2 492
|
Dot.: Wątpliwości.
Cytat:
nie przejmuj się będzie dobrze |
|
2005-08-19, 13:06 | #7 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-06
Wiadomości: 3 861
|
Dot.: Wątpliwości.
No właśnie teraz jest jakoś łatwiej Jak siedzi za długo, albo ja chcę mieć czas dla siebie, to żartuję, że muszę go już wyrzucić i nie ma problemu - idzie do domu. Nie zdarza się to oczywiście bez przerwy, bo szalenie lubię z nim przebywać. Tylko nie chcę, żeby od nadmiaru jego towarzystwa coś się między nami popsuło. Obawiam się, że jak nie będę mieć pewnego stopnia "luzu" we własnym domu, to mnie trafi szlag i ucierpią na tym nasze wzajemne relacje...
Ale skoro mówicie, ze to jest do przeskoczenia... |
2005-08-19, 13:45 | #8 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2004-01
Lokalizacja: warmia
Wiadomości: 248
|
Dot.: Wątpliwości.
A u nas było inaczej. Poznaliśmy się przez neta kiedy przyjeżdzał do mnie (a dzieliło na 500 km) mieszkał w moim pokoiku w mieszkaniu z moimi rodzicami. Teraz po 3 latach znajomości i miesiąc po ślubie dalej w nim mieszkamy i jeszcze będziemy przez rok póki nie zostanie zbudowane nasze mieszkano. Nie miałam żadnych wątpliwości, wcześniej wynajęliśmy mieszkano na 1,5 m-ca i byliśmy tylko sami. Było cudownie, z resztą jest cały czas. Zawsze byliśmy razem i zawsze będziemy. Jeśli masz jakiekolwiek wątpliwości musicie porozmawiać, szczerze z szacunkiem i wszystko sobie wyjawić i wyjaśnić. Pozdrawiam.
PS: wydaje mi się, że to przedślubny stres PS2: mój pokoik nadal jest moim azylem (tzn naszym), np leżę z guam na tyłku a mój mąż na mnie patrzy i .... się śmieje |
2005-08-19, 14:08 | #9 | |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2004-08
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 648
|
Dot.: Wątpliwości.
Cytat:
Uważam, ze powinnaś się dobrze zastanowić nad słubem skoro nie ejstes pewna osoby, która poprosiła Cię o rekę Słuchaj małżenstwo to nie jest udręka, bo mam wrażenie, ze tego się boisz!! Musisz nadal miec swoje życie, spotykac sie z kolezankami, czy zając sie sobą. Wystarczy ze powiesz wczesniej ukochanemu, że chcesz troszkę pobyć sama, czy nie miałby ochoty pójść gdzies z kolegami, albo czy nie ma czegoś innego do zrobienia. Moj mąż często siedzi w domu a ja ide do znajomeja na pogaduchy, to naprawde dla nikogo nie powinno być problemem!!! przecież poza soba tez musicie jakoś żyć U mnie to tez troszkę inaczej, ja każdą wolną chwilę spedzałabym z nim, ale kiedy wiem, ze ma coś do zrobienia organizuje sobie wieczór czy to na zakupach czy u kumpeli!!! To naprawdę kwestia kompromisu!!! Głowa do góry!!! Powiedz jemu o swoich watpliwościach, przecież on tez poza spotykaniem się z Toba jakoś żyje!!! |
|
2005-08-19, 14:54 | #10 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2005-06
Lokalizacja: Wolne Miasto Gdańsk
Wiadomości: 31
|
Dot.: Wątpliwości.
Moje trzy grosze Mój ślub jest za dwa tygodnie - chwilami też mam wątpliwości (bo np. mój przyszły mąż i ja mamy inne wizje spędzania Sylwestra - ja chcę do Taize, on na normalną imprezę...i tego typu szczegóły). Myślę, że to normalne A jeśli chodzi o sposób spędzania wolnego czasu... Mieszkamy razem mniej więcej od roku i jakoś bezkonfliktowo udało nam się oswoić to wszystko. Po prostu - jak mamy ochote, to każde z nasz robi coś innego... Ja czytam ksiązkę, on gra w Call of Duty albo ja siedzę i "winkuję" z przyjaciółkami a on siedzi na pifku ze swoimi kumplami. Każde z nas ma jakiś swój "mały świat" - i te światy się zazębiają, ale się nie zlewają... A ja go tak strasznie kocham że najchętniej miałabym go cały czas przy sobie... My od samego początku trwania naszego związku spędzaliśmy ze sobą bardzo dużo czasu i może dlatego wizja wspólnego życia jest dla mnie ideałem, a nie czymś, czego się boję...
__________________
...'cause the things that I prize like the stars in the skies all are free... |
2005-08-19, 15:01 | #11 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2002-07
Lokalizacja: Nizina Mazowiecka
Wiadomości: 9 023
|
Dot.: Wątpliwości.
To może zamieszkajcie razem a przekonasz się czy umiesz żyć z kimś.
__________________
Naucz się zachowywać obojętność wobec fałszywych sądów o Tobie. Bez takiej obojętności człowiek nie może być wolny. Lew Mikołajewicz Tołstoj WESOŁYCH ŚWIĄT! |
2005-08-19, 16:38 | #12 | |
Rozeznanie
|
Dot.: Wątpliwości.
Cytat:
Ja po ślubie 2 tygodnie- jest mi CUDOWNIE!!!! Życie toczy się dalej- obowiązki jak przed ślubem- praca moja i męża. A jednak inaczej... Warto zauważy, że mieszkaliśmy ze sobą1,5 roku przed ślubem, więc teoretycznie nic nie powinno się zmienic. Niby nic, a jednak wszystko. Ślub to nie tylko papierek, to poważna decyzja o wzięciu na siebie odpowiedzialności za drugiego człowieka. Popatrzcie na wszystkie pary składające przysięgę małżeńską: poważne, skupione, wzruszone, przejęte. To naprawdę najważniejszy z innych wa żnych dni w życiu. Takie uczucia i emocje towarzyszą również tym parom, które ślub traktują właśnie jak formalnoś i tylko papier. Takie mówienie i bagatelizowanie sprawy, to tylko gra pozor.ów- każdy dorosły i odpowiedzialny człowiek przeżywa te chwile bo wie, że zaważą na jego póżniejszym życiu. Jeżeli wątpisz- przemyśl to jeszcze. Jeżeli to ten właściwy człowiek, stwierdzisz, że wątpliwości dotyczą błahychrzeczy, które można zaakceptowac, zrozumiec i że to tylko twój egoizm nie pozwala go zaakceptowa z jego wadami, złabościami i pozytywnymi cechami. Jeśli To wahanie ma sens i głębsze podstawy- nie wychodz za niego. Musisz by pewna na 200%. Ja jestem na 1000% i jestem szczęśliwa Wszystkiego dobrego. |
|
2005-08-19, 16:54 | #13 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-06
Wiadomości: 3 861
|
Dot.: Wątpliwości.
Wspólne mieszkanie przed ślubem niestety odpada. Mieszkam z mamą i babcią i obie mają jednoznaczne zdanie na ten temat. Bez ślubu - won. Na kupno czy wynajęcie mieszkania w tej chwili nas nie stać, a u niego nie zamieszkam za żadne skarby świata (jego mama jest, delikatnie mówiąc, trudna). Teraz mamy okazję pomieszkania razem przez 2 tygodnie, bo jego siostra wyjechała z mężem i synem na urlop. Spędziliśmy razem już (dopiero) cztery dni i jest mi jakoś dziwnie. Nie ukrywam, że moje obawy wzbierają z uwagi na to, że na obecną sytuację krzywo patrzy własnie moja rodzina.
No i bądź tu mądry i pisz wiersze - też zdaję sobie sprawę z tego, że lepiej sprawdzić teraz i w razie czego się rozstać, niż przekonać się po ślubie i brać rozwód No ale co zrobić - rodzina w tym momencie jest górą. |
2005-08-19, 20:43 | #14 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2005-06
Lokalizacja: Wolne Miasto Gdańsk
Wiadomości: 31
|
Dot.: Wątpliwości.
Nie żebym Cię namawiała do złego...ale może po prostu wytłumacz (spokojnie i z szacunkiem) mamie, że masz już prawo do własnego zdania... Żebyście chociaż przez dwa tygodnie mogli zobaczyć, jak wygląda wspólna codzinność. PS Moi rodzice też sprzeciwiają się mieszkaniu wspólnie przed ślubem... Cóż, czasem trzeba się "postawić"... Życzę odwagi
__________________
...'cause the things that I prize like the stars in the skies all are free... |
2005-08-19, 22:27 | #15 |
Rozeznanie
|
Dot.: Wątpliwości.
...nie wiem czy wogóle wspólne zamieszkanie (poślubie czy przed) z mamą i babcią to dobry pomysł, uważam że każde małżeńskwo czy związek powinien mieć możliwość "dotarcia się"... związek tworzą dwie osoby które wychowały się w dwóch różnych rodzinach, każdy ma swoje przyzwyczajenia, podejście do życia itd ... Na początku zawsze jest super euforia i podekscytowanie nową sytuacją ale po czasie zaczyna wychodzić nasze "ja" i chyba jest to naturalne. Ty już widzisz że masz pewne potrzeby i przyzwyczajenia, po wspólnym zamieszkaniu powinniście stworzyć własny styl. Zauważ że on nigdy nie będzie się czuł jak u siebie. Znam wiele związków które po zamieszkaniu z rodzicami rozeszli się a potem gdy spotkali się na "neutralnym" gruncie zeszli się na nowo.
Jesli mam ci poradzić to poczekajcie ze ślubem i spróbujcie jakoś razem zamieszkać ale sami, wtedy nie będziesz miała już tych wątpliwości co teraz bo będziesz znała odpowiedź. A jeżeli chodzi o mame ... to jest twoje życie i ty o nim powinnaś decydować nikt inny. A poza tym jak postawisz ją przed faktem dokonanym to bedzie inaczej. Moi rodzice na początku też byli przeciwnikami takich rozwiązań ale jak już zamieszkałam z moim obecym mężem to zmienili zdanie. Wręcz zaimponowaliśmi im naszą samodzielnością. |
2005-08-21, 10:19 | #16 | |
BAN stały
Zarejestrowany: 2005-07
Wiadomości: 740
|
Dot.: Wątpliwości.
Cytat:
|
|
2005-08-22, 08:08 | #17 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-06
Wiadomości: 3 861
|
Dot.: Wątpliwości.
Dzięki dziewczyny za wszystkie spostrzeżenia i opinie
Muszę przyznać, ze po tygodniu mieszkania z moim narzeczonym wątpliwości zdechły śmiercią naturalną Było mi naprawdę cudownie i żałuję potwornie, że jego siostra skróciła urlop i wraca już dzisiaj. Niepotrzebnie się martwiłam, okazuje się, że potrafimy bez problemu "wytrzymać ze sobą" niemal 24 godziny bez przerwy, a obowiązkami typu sprzątanie, gotowanie itp. umiemy się bezkonfliktowo podzielić. Pewnie, że tydzień to nie to samo, co całe życie, ale przynajmniej miałam już próbkę naszych możliwości Co do naszego wspólnego mieszkania po ślubie - oboje pracujemy, ale mój TŻ zarabia obecnie o połowę mniej niż ja i na pewno na kupno mieszkania nie będzie nas stać przez najbliższe parę lat, chyba że trafi się wygrana w totka ;P Mieszkanie z moją rodziną nie powinno być dużym problemem, ponieważ moja mama jest osobą mało konfliktową i (co najważniejsze) nie ma zwyczaju wtrącania się w czyjeś życie. Mieszkać możemy razem, byle po ślubie - i tyle. Zresztą to mieszkanie jest zapisane na mnie, a jest na tyle wspaniałe, że nie chciałabym go "tracić". Szczególnie, że w swoim życiu zaliczyłam wystarczająco dużo przeprowadzek i na myśl o kolejnej robi mi się słabo. Wierzę, że jakoś to będzie. W tej chwili najważniejsze jest dla mnie to, że moje obawy okazały się w dużym stopniu bezpodstawne. |
2005-08-22, 08:39 | #18 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2005-06
Lokalizacja: Wolne Miasto Gdańsk
Wiadomości: 31
|
Dot.: Wątpliwości.
Cieszę się, że wszystko się tak fajnie poukładało i że nie musisz się już martwić Życzę powodzenia i duuuużo miłości
__________________
...'cause the things that I prize like the stars in the skies all are free... |
2006-01-18, 17:50 | #19 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-01
Lokalizacja: raz stąd, raz stamtąd ;)
Wiadomości: 3 944
|
Wątpliwości
Cześć mam kilka pytań?
mam nadzieje, ze się nie dublują - Skad wiedziałyście, ze wasz związek jest gotowy na zalegalizowanie? - Kiedy zrozumiałyście, ze chcecie się ożenić z waszym facetem? - Kiedy wasz facet dojrzał to tego mometu? |
2006-01-18, 18:30 | #20 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2004-01
Lokalizacja: warmia
Wiadomości: 248
|
Dot.: Skąd wiecie kiedy wasz związek jest gotowy na ślub
Ja absulutnie nie miałam jakichkolwiek wątpliwości, to się po prostu czuje w serduszku, i właśnie czuliśmy i czujemy ogromną miłości i pewność tego, iż całe swoje życie pragniemy spędzić razem. Nie mamy już nastu lat tylko ok 30, uważamy się za rozsądnych i świadomych swoich decyzji ludzi. Oboje mamy pracę i jesteśmy niezależni finansowo.
Uważam, iż jeśli między partnerami będzie jakakolwiek nawet najmniejsza wątpliwość lepiej to odłożyć i np najpierw razem zamieszkać i razem borykać się z radościami i problemami codziennego dnia. To się po prostu wie i czuje całym sobą. Lecz to tylko moje odczucia, każdy jest inny i czuje inaczej. |
2006-01-18, 21:11 | #21 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-08
Wiadomości: 6 678
|
Wątpliwości
- Skad wiedziałyście, ze wasz związek jest gotowy na zalegalizowanie?
Z nikąd, tak po prostu chcemy być razem, mężem i żoną, na zawsze, bo choć czasem jest źle, to stanowimy dobraną parę - Kiedy zrozumiałyście, ze chcecie się ożenić z waszym facetem? Dwa tygodnie temu, dokładnie 1.01.2006, jakieś dwa lata po zaręczynach. Wreszcie to do mnie dotarło, ku uldze mojego TŻ. - Kiedy wasz facet dojrzał to tego mometu? Już dawno Prawdę mówiąc, gdyby nie on, ja bym wszystko zaprzepaściła. To on mnie nakierunkował na małżeństwo. Skąd wiemy o tym, że nasz związek jest na to gotowy? Te same pytania co powyżej dostał ode mnie wczoraj mój Narzeczony. Wiecie, co odpowiedział? To samo, co ja. Znamy siebie dość dobrze, darzymy miłością i szacunkiem i to jest dobry start do małżeństwa Ps. w drugim pytaniu jest błąd. Kobieta w Polsce jeszcze na razie może tylko wyjść za mąż, a nie się ożenić, ale rozumiem, że to takie przejęzyczenie Edytowane przez Taverney Czas edycji: 2007-08-26 o 13:49 Powód: post pod postem |
2006-01-19, 07:55 | #22 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2005-11
Wiadomości: 68
|
Dot.: Skąd wiecie kiedy wasz związek jest gotowy na ślub
Czteroma lapami podpisuje sie pod wypowiedziami powyzej!
Poza tym w moim przypadku tez to raczej moj najmilszy dojzal do tej decyzji duzo wczesniej niz ja (mimo, ze dzieli nas tylko rok roznicy). Ale poniewaz ja zawsze twierdzilam, ze wolny zwiazek to lepsza zabawa, wolal mnie nie naciskac, tak na wszelki wypadek W koncu 2 m-ce temu, po 7 latach bycia razem i 2 latach mieszkania ze soba pewnego ranka jakos nie wiadomo skad wyszla nam taka rozmowa na "tematy powazne", no i postanowione! I szczerze mowiac wiedzialam, ze tak to sie kiedys skonczy, ale nie przypuszczalam, ze to az tak kreci! |
2006-01-19, 08:44 | #23 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-06
Wiadomości: 3 861
|
Dot.: Skąd wiecie kiedy wasz związek jest gotowy na ślub
Cytat:
2) Na dwa miesiące przed zaręczynami. Gdy dotarło do mnie to, co powyżej. 3) Wcześniej ode mnie. To jemu bardziej spieszyło się do ślubu |
|
2006-01-19, 09:35 | #24 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-01
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 8 485
|
Dot.: Skąd wiecie kiedy wasz związek jest gotowy na ślub
1) Dla mnie ślub jest naturalną konsekwencją, kolejnym etapem na drodze, więc jakoś to szło do przodu no i doszło Poza tym mam 30 na karku, w miarę ustabilizowaną sytuację zawodową itp. To jest ten moment
2) mniej więcej w tym samym czasie kiedy on chciał się ze mną ożenić, a było to przed zaręczynami 3) W sumie wcześniej niż ja (mimo że jest 5 lat młodszy ). |
2006-01-19, 12:49 | #25 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2005-06
Wiadomości: 21
|
Dot.: Skąd wiecie kiedy wasz związek jest gotowy na ślub
Hmm to poprostu przyszło z czasem ... sama nie wiem skąd Wydaje mi się że takie rzeczy po prostu się czuje Nie pamiętam kiedy zrozumiałam że chcę się ożenić z moim mężczyzną ... chyba dalej nie rozumiem Po prostu czuję że to TEN i nie widzę innego mężczyzny u mojego boku
|
2006-01-19, 13:20 | #26 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-10
Lokalizacja: opolszczyzna
Wiadomości: 4 992
|
Dot.: Skąd wiecie kiedy wasz związek jest gotowy na ślub
Ja tez poczulam ze to ten mezczyzna tylko to ja zaczelam rozmawiac pierwsza na ten temat.Troche Wam zazdroszcze ze to Wasi TŻ-ci pierwsi wyszli z tym tematem.
Moj Ukochany oswiadczyl mi sie w Noc Sylwestrowa
__________________
Nie rezygnuj nigdy z celu tylko dlatego że osiągnięcie go wymaga czasu. Czas i tak upłynie. -1 -2 -3 -4 -5 -6 -7 -8 -9 -10 -11 -12 -13 -14 -15 |
2006-01-19, 13:36 | #27 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2005-02
Wiadomości: 408
|
Dot.: Skąd wiecie kiedy wasz związek jest gotowy na ślub
Calkowicie cie rozumiem Agaw'a. Moj ukochany tez potrzebowal duzo wiecej czasu niz ja by sie oswoic z ta decyzja, co prawda jeszcze nie mam pierscionka, lecz deklaracje ze w najblizszym czasie, kiedy wroci, to sie oswiadczy, ja mu wierze, a raczej chce wierzyc, bo co bedzie to sie zobaczy jak sie znow spotkamy Wracajac do tematu to ja doszlam jako pierwsza do wniosku ze chce z nim byc na dobre i zle, na zawsze, mimo wielkiego sprzeciwu otoczenia. On raczej tez od dawna o tym myslal, ale jest raczej powsciagliwy w okazywaniu uczuc i deklaracjach. Potrzebuje wiecej czasu na przemyslenia. Ja za to ktoregos dnia sie obudzilam i patrzac na niego wiedzialam ze tego wlasnie chce. To sie poprostu czuje. Kiedys tez sobie zadawalam pytanie czy nie przeocze tego momentu i czy nie strace przypadkiem tego "jedynego" nie wiedzac ze to akurat ten. Doszlam do takiego wniosku po roku bycia razem, a teraz tylko sie to umacnia we mnie. Oby zakonczylo sie pomyslnie!!!
|
2006-01-19, 13:50 | #28 | |||
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-08
Wiadomości: 3 187
|
Dot.: Skąd wiecie kiedy wasz związek jest gotowy na ślub
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Czego i Tobie życzę elsi |
|||
2006-01-19, 14:11 | #29 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-10
Lokalizacja: opolszczyzna
Wiadomości: 4 992
|
Dot.: Skąd wiecie kiedy wasz związek jest gotowy na ślub
Cytat:
__________________
Nie rezygnuj nigdy z celu tylko dlatego że osiągnięcie go wymaga czasu. Czas i tak upłynie. -1 -2 -3 -4 -5 -6 -7 -8 -9 -10 -11 -12 -13 -14 -15 |
|
2006-01-19, 18:26 | #30 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2005-02
Wiadomości: 408
|
Dot.: Skąd wiecie kiedy wasz związek jest gotowy na ślub
To milo Agaw'a ze cie podnioslam na duchu Milo wiedziec, ze nie wszystkie mamy takich "domyslnych" facetow jak dziewczyny w postach wyzej. Gratuluje ci zareczyn Ja jeszcze musze poczekac, ale moze juz niedlugo, jakies 4 tygodnie lub krocej Juz tak tesknie za nim i nawet bez tego pierscionka przyjme go z otwartymi rekami w koncu to facet mojego zycia
|
Nowe wątki na forum Jeszcze przed ślubem |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 15:53.