Problem ze sobą czy problem z Tż ? - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2010-09-29, 10:23   #1
Lady_T
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2010-09
Wiadomości: 25

Problem ze sobą czy problem z Tż ?


Jestem w kropce .. nie wiem co robić .. miotam się sama ze sobą ... może Wy mi pomożecie podjąć sensowną decyzję ..
On- 24 student
Ona - 23 student
Problem : Czy to jest przyjaźń, przyzwyczajenie .. czy kochanie?
Jesteśmy razem nie całe 2 lata , mieszkamy razem w mieście w którym studiujemy . Wynajmujemy kawalerkę .
zacznę od kilku spraw które mogą wdg. mnie mieć wpływ na mnie :
1. Wychował mnie ojciec - nigdy nie okazywał mi ani miłości ani tego że jest ze mnie dumny zawsze słyszałam raczej uwagi dotyczące mojej inteligencji czy wyglądu ( kilka kg więcej jak się okazało jest to wina tarczycy) . Dużo przez niego płakałam i chyba na siłę szukałam akceptacji ...
Imprezowałam - nie interesował , nie imprezowałam też się nie interesował ( sick - miałam wtedy 15 lat) . Mimo tego nie zeszłam na "złą" drogę.
2 . Matka nas opuściła nie utrzymywała kontaktu wiele lat czułam się gorsza przez to.

Wydaje mi się że przez to mam zaburzone relacje damsko- męskie że nie potrafię kochać okazywać uczuć że oczekuję od 2 osoby ciągłego potwierdzania ich uczuć w stosunku do mnie.
Czasami mi się wydaje że zachowuję się jak przysłowiowa "księżniczka" .. nie jestem ideałem wiem o tym mam wiele wad - szybko sie denerwuję, każde niepowodzenie traktuję jak karę i zawsze jedna myśl ( ja ja ojcu w twarz spojrzę ) - to tylko nie wielka część moich wad. Ojciec wybitnie zdolny student ( kiedyś ) inteligentny i jego miłość do "nowej" wspaniałej inteligentnej i pięknej córki. ( nastoletnia pasierbica ojca) Ja i pasierbica ojca mamy świetny układ - lubimy się .

W tym wszystkim się zagubiłam być może miłość nie wygląda jak w komediach romantycznych w szczególności w naszej szarej Polsce ... być może .. ale im więcej czasu mija tym ja utwierdzam się w przekonaniu że to ja nie nadaję się aby być z kim kol wiek w związku a nie na odwrót. Wydaje mi się że to ja nie pasuję , a nie mój partner .
Wydaję mi się że powinnam być sama bo będąc z kimś kto mnie kocha (a ja nie umiem nic dać w zamian) .. ranię go i pozbawiam możliwości dzielenia miłości z kimś kto nie będzie wybrakowany w sferze uczuć jak ja, z kimś kto dałby mu szczęście i stworzył rodzinę.
Nie można tylko brać albo tylko dawać ... ja nieustannie mam wrażenie że robię albo 1 albo 2. Nie oba razem a to nie na tym polega miłość .
W swoim partnerze dostrzegam wiele wad ( tak widzę ich mnóstwo również u siebie w zachowaniu i przede wszystkim wyglądzie ) Widzę masę wad dostrzegam też rzeczy pozytywne ale mimo wszystko .. coś jest nie tak . Chciałabym nie musieć pamiętać o wszystkim .. jestem osobą zorganizowaną lubię mieć wszystko zaplanowane i pod ręką. Jestem szybka i energiczna ..
On - wspierał mnie w trudnych chwilach, jest raczej taki że wszystko mu trzeba podpowiedzieć nawet to co ma zrobić jako kolację niespodziankę. Nie jest spontaniczny nie potrafi kreatywnie myśleć uwielbia "schematy" . Ja lubię imprezy oczywiście z umiarem on nie . Ja lubię ludzi on nie. Ja mam przyjaciół on nie( ?????!!!!)
Ja nie wiem czy to tak wygląda miłość ? Widzenie wad, umęczenie czasem bo nie zawsze tak jest tęsknota za byciem singlem.

Jestem osobą twardo stąpającą po ziemi w stosunku do siebie bardzo krytyczną , nie wierze w bajki i cuda bo one się nie zdarzają .. jestem realistką może na tym polega mój problem.

Są dni kiedy wiem że go kocham są dni kiedy zastanawiam się po co ja z nim jestem ?? Jeśli podejmę decyzję o rozstaniu wiem że nie będzie drogi powrotnej . ( znam partnera i wiem że zrobi wszystko bym nie mogła się z nimi skontaktować )

Czy ze mną jest coś nie tak i zawsze będę miała problem w związku - ze względu na brak okazywania uczucia od rodziców ?
Czy ja wymyślam ...
Przepraszam za długość tekstu ..

Bardzo proszę Was o poradę czy to jest " mały" kryzys czy raczej powinnam się zastanowić nad tym związkiem i uwolnić partnera od siebie ...
Lady_T jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-09-29, 10:31   #2
Merys
Zakorzenienie
 
Avatar Merys
 
Zarejestrowany: 2009-09
Lokalizacja: UK
Wiadomości: 7 289
Dot.: Problem ze sobą czy problem z Tż ?

Nie napisalas nic konkretnego jesli chodzi o Twoj zwiazek i trudno jest doradzic czy masz w nim tkwic, czy nie.
Musisz popracowac nad soba, bo co z tego ze zmienisz partnera, jak problem bedzie ten sam.
Milosc to nie tylko widzenie zalet, ale rowniez i wad.
Merys jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-09-29, 10:36   #3
Lady_T
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2010-09
Wiadomości: 25
Dot.: Problem ze sobą czy problem z Tż ?

konkretnego mówisz ...
A możesz sprecyzować pytanie ? O jakie konkrety chodzi ? Chętnie udzielę odpowiedzi bo ja się pogubiłam ja nic już nie wiem czy może powinnam się udać do specjalisty

Nie chce zmienić partnera na zasadzie z tym mi nie wyszło z następnym ok. Chcę być sama - na dzień dzisiejszy taką decyzję bym podjęła.

Edytowane przez Lady_T
Czas edycji: 2010-09-29 o 10:37
Lady_T jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-09-29, 10:37   #4
red high heels
Rozeznanie
 
Avatar red high heels
 
Zarejestrowany: 2010-05
Wiadomości: 613
Dot.: Problem ze sobą czy problem z Tż ?

Kryzys jest spory, a nie mały. Trzeba się tylko zastanowić czy dotyczy Ciebie, czy Twojego związku.
Największy kapitał na przyszłość, jaki można dać swojemu dziecku, to pewność siebie i poczucie własnej wartości. To się buduje latami, aby dziecko wiedziało, że jest świetne, mądre, zdolne, kochane itd. U Ciebie najwyraźniej tego zabrakło i stąd kłopot z samooceną, z budowaniem i utrzymaniem trwałych i zdrowych relacji pewnie też.
Nie wspominasz nic o poprzednich związkach, czy takie były, jak wyglądały, jak i dlaczego się zakończyły. A to bardzo ważne, żeby stwierdzić, czy Twoje obecne wątpliwości są spowodowane tym, że to po prostu nie ten facet i nie pasujecie do siebie, czy może rzeczywiście problem leży po Twojej stronie.
Nie będę czarować, że przeciwieństwa się przyciągają, bo to nieprawda. Fajnie się różnić, ścierać, spierać itd., ale musi być jakiś solidny fundament, który ludzi łączy. Zastanów się, czy jest taki fundament w Waszym przypadku.
Brak spontaniczności Twojego partnera czy życie odludka to nie powód do rozstania o ile jest coś, co Was łączy i ciągnie do siebie. Jeśli widzisz wyłącznie jego wady, zastanów się nad rozstaniem.
red high heels jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-09-29, 10:40   #5
Merys
Zakorzenienie
 
Avatar Merys
 
Zarejestrowany: 2009-09
Lokalizacja: UK
Wiadomości: 7 289
Dot.: Problem ze sobą czy problem z Tż ?

Czemu chcesz skonczyc ten zwiazek? Napisalas ze jednego dnia kochasz go, a drugiego ze zastanawiasz sie po co z nim jestes. No wlasnie co Cie trzyma przy nim? Jaki jest wobec Ciebie?
Specjalista to dobry pomysl, bo masz problem z samoocena i ufnoscia wobec ludzi.
Merys jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-09-29, 11:01   #6
Lady_T
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2010-09
Wiadomości: 25
Dot.: Problem ze sobą czy problem z Tż ?

red high heels -
Jeśli chodzi o związki : chodziłam wcześniej z kilkoma chłopakami, rozchodziliśmy się jeśli chodzi o ostatnie 2 związki (bo reszta to miłostki licealne ): jeśli chodzi o pierwszy byłam z chłopakiem od 1 liceum do staniej klasy rozeszliśmy się ponieważ przestałam go kochać, kłóciliśmy się w kółko i po prostu rozeszliśmy się- potem żałowałam ale nie dało się tego cofnąć - moja 1 prawdziwa miłość . Następnie związek 2 po prostu naprawdę do siebie nie pasowaliśmy i rozstałam się z chłopakiem.

Merys wydaje mi się że jestem tak strasznie w stosunku do niego surowo wręcz oziębła że po prostu nikt nie zasługuje na takie traktowanie że ja bym nie chciała być traktowana w ten sposób więc dlaczego mam to robić jemu. Jeśli chodzi o niego jest w stosunku do mnie czuły, bardzo mnie wspiera w związku z sytuacją w domu zawsze mogę na nim polegać jest dobrym człowiekiem czasem nieporadnym ale dobrym . Mam wyrzuty sumienia że nie można traktować ludzi w taki sposób jak ja to robię .

Zastanawiam się od wczoraj dlaczego skoro mam wątpliwości jestem z nim ? Co mnie trzyma ?
Szczerze : uważam że boję się reakcji ojca - często mnie krytykuje , powie że nie dziwi się że odszedł bo nikt ze mną nie wytrzyma . Być może reakcji otoczenia - nie wiem :/ Samotności się nie boję - bo sobie bym wypełniła czas nauką fitnesem zajęciami dodatkowymi i przyjaciółmi.
Z drugiej strony chcę walczyć ze sobą chce walczyć o własne szczęście
Czasami dopada mnie taka bezsilność poczucie niesprawiedliwości i ta świadomość mojego miejsca w świecie ..

Poszłabym o specjalisty tylko problem się robi w momencie gdy miałabym coś powiedzieć .. jestem mistrzem kamuflażu i do tego nie lubię mówić o tym co czuję .. a przecież psycholog mi nie pomoże jak nie powiem co mnie trapi i gnębi

Mój ojciec generalnie zawsze na mnie narzeka że jestem nie taka że nie jestem ambitna że chciałaby mieć piękną córkę szczupłą i wykształconą dobrze ( studiuję budownictwo) myślę że się mnie wstydzi . Obecnie prawdopodobnie nie zaliczę 1 przedmiotu jest to mój pierwszy pościg - krzyczał na mnie tak przez telefon że się rozpłakałam i okropnie , dla mnie pościg to nie problem no nie udało się szkoda ale nie koniec świata. Zaliczę za semestr on tak strasznie na mnie krzyczał że jestem tępa że sie nie nadaje że nie radzę sobie z prostymi przedmiotami i że może powinnam się zastanowic nad zmianą kierunku skoro nie umiem zaliczyć dłupiego przedmiotu .

Edytowane przez Lady_T
Czas edycji: 2010-09-29 o 11:09
Lady_T jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-09-29, 11:06   #7
Merys
Zakorzenienie
 
Avatar Merys
 
Zarejestrowany: 2009-09
Lokalizacja: UK
Wiadomości: 7 289
Dot.: Problem ze sobą czy problem z Tż ?

Jesli chcesz zmian to musisz popracowac nad soba, bez tego bedziesz traktowala tak samo kolejnego faceta.
To jest Twoje zycie, nie Twojego ojca i postaraj sie ignorowac to co mowi. Wiem ze to latwe nie jest, ale uwierz mi da sie. To ze jestes zamknieta w sobie, to nie znaczy ze u psychologa taka bedziesz. Tylko musisz sie przelamac i naprawde tego chciec.
Merys jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2010-09-29, 11:17   #8
Lady_T
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2010-09
Wiadomości: 25
Dot.: Problem ze sobą czy problem z Tż ?

Cytat:
Napisane przez Merys Pokaż wiadomość
Jesli chcesz zmian to musisz popracowac nad soba, bez tego bedziesz traktowala tak samo kolejnego faceta.
To jest Twoje zycie, nie Twojego ojca i postaraj sie ignorowac to co mowi. Wiem ze to latwe nie jest, ale uwierz mi da sie. To ze jestes zamknieta w sobie, to nie znaczy ze u psychologa taka bedziesz. Tylko musisz sie przelamac i naprawde tego chciec.
Dziękuję za opinie .. naprawdę to dla mnie ważne mam przyjaciółki ale nie umiem z nimi rozmawiać ... Co do ojca dopóki mnie utrzymuje a niestety jeszcze to będą 3 lata studiów bo teraz jestem na 3 roku muszę znosić i słuchać tego co do mnie mówi .
Brat mówi mi to samo nie słuchaj go żyj własnym życiem.
Będę później .. idę na uczelnie. ..
Lady_T jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-09-29, 12:07   #9
sunset girl
Rozeznanie
 
Avatar sunset girl
 
Zarejestrowany: 2009-05
Wiadomości: 608
Dot.: Problem ze sobą czy problem z Tż ?

Hmm. Myślę, że problem jest z Tobą, co rzutuje na związek z TŻem. Aby związek funkcjonował prawidłowo, trzeba zacząć od siebie. Wiem z doświadczenia, że jak już spojrzysz krytycznie na siebie, dopiero potem można interpretować zachowania partnera, odnajdując po prostu ciąg przyczynowo-skutkowy.
Na pewno Twój ojciec ma na Ciebie wpływ. To też wiem z doświadczenia. Pochodzę z rozbitej rodziny, a mój TŻ z bardzo szczęśliwej. On jest pewny siebie, nawet bardzo, zaradny życiowo, odważny, ja bardzo nierówna...
Uważam też, że trzeba odcinać się od źródeł złych emocji, nawet jeśli są nimi rodzice. Czasem naprawdę jest tak, że nie można z nimi zbudować poprawnych relacji (zawsze jednak trzeba spróbować, a nuż się uda) i wtedy radzę unikać kontaktu... Bo my młodzi ludzie potrzebujemy siły, energii, a rodzice przelewają często na nas swoje frustracje, problemy, z którymi my nijak sobie będziemy radzić.
Ja też widzę wady TŻa, a on widzi moje i nawet rozmawiamy o nich. Nie chodzi o wytykanie ich sobie, tylko o umniejszenie ich. Ale wiadomo, że często wieli rzeczy nie da się zmienić, więc trzeba się akceptować wzajemnie, wspierać. Bo w moim odczuciu nie kocha się za coś, a właśnie mimo wszystko Jednak nie wolno na tych wadach się skupiać!
Jak już to na swoich własnych i nad nimi pracować...
Moim zdaniem właśnie, jesteś za bardzo skupiona na sobie, a do tego możliwe, że zwyczajnie z TŻem do siebie nie pasujecie.
Myślę, że jak popracujesz nad sobą, a do tego trafisz kiedyś na TĘ osobę, która pewnie Ci jeszcze pomoże, to zbudujesz normalny,szczęśliwy związek. W to warto wierzyć i może z obecnego związku faktycznie się wycofać. To może jeszcze nie ten moment dla Ciebie i nie ta osoba...
Mojemu TŻowi trzeba wiele podpowiadać, ale on jest zapracowany i czasem wystarczy jedno słowo, on się reflektuje i próbuje mi coś zrekompensować. Pytanie, czy mi /Tobie to pasuje? Ja widzę wiele jego poważnych zalet, wiem, że mnie kocha... A to jest najważniejsze.
sunset girl jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-09-29, 12:56   #10
skazana_na_bluesa
.
 
Avatar skazana_na_bluesa
 
Zarejestrowany: 2010-07
Lokalizacja: koniec świata
Wiadomości: 28 112
Dot.: Problem ze sobą czy problem z Tż ?

ja bym radzila udac sie do psychologa - to raz. dwa- nie napisalas za duzo o swoim zwiazku. zastanow sie, czego chcesz. czy samotnosci czy zwiazku. kazdy ma wady i zalety, a milosc to nie tylko zwracanie uwagi na zalety. warto byc swiadomym wad partnera.
i jak dla mnie najwazniejsze - ogranicz kontakty z ojcem do minimum, bo to Cie niepotrzebnie (i dodatkowo) niszczy
Cytat:
Napisane przez Lady_T Pokaż wiadomość
Jestem w kropce .. nie wiem co robić .. miotam się sama ze sobą ... może Wy mi pomożecie podjąć sensowną decyzję ..
On- 24 student
Ona - 23 student
Problem : Czy to jest przyjaźń, przyzwyczajenie .. czy kochanie?
Jesteśmy razem nie całe 2 lata , mieszkamy razem w mieście w którym studiujemy . Wynajmujemy kawalerkę .
zacznę od kilku spraw które mogą wdg. mnie mieć wpływ na mnie :
1. Wychował mnie ojciec - nigdy nie okazywał mi ani miłości ani tego że jest ze mnie dumny zawsze słyszałam raczej uwagi dotyczące mojej inteligencji czy wyglądu ( kilka kg więcej jak się okazało jest to wina tarczycy) . Dużo przez niego płakałam i chyba na siłę szukałam akceptacji ...
Imprezowałam - nie interesował , nie imprezowałam też się nie interesował ( sick - miałam wtedy 15 lat) . Mimo tego nie zeszłam na "złą" drogę.
2 . Matka nas opuściła nie utrzymywała kontaktu wiele lat czułam się gorsza przez to.

Wydaje mi się że przez to mam zaburzone relacje damsko- męskie że nie potrafię kochać okazywać uczuć że oczekuję od 2 osoby ciągłego potwierdzania ich uczuć w stosunku do mnie.
Czasami mi się wydaje że zachowuję się jak przysłowiowa "księżniczka" .. nie jestem ideałem wiem o tym mam wiele wad - szybko sie denerwuję, każde niepowodzenie traktuję jak karę i zawsze jedna myśl ( ja ja ojcu w twarz spojrzę ) - to tylko nie wielka część moich wad. Ojciec wybitnie zdolny student ( kiedyś ) inteligentny i jego miłość do "nowej" wspaniałej inteligentnej i pięknej córki. ( nastoletnia pasierbica ojca) Ja i pasierbica ojca mamy świetny układ - lubimy się .

W tym wszystkim się zagubiłam być może miłość nie wygląda jak w komediach romantycznych w szczególności w naszej szarej Polsce ... być może .. ale im więcej czasu mija tym ja utwierdzam się w przekonaniu że to ja nie nadaję się aby być z kim kol wiek w związku a nie na odwrót. Wydaje mi się że to ja nie pasuję , a nie mój partner .
Wydaję mi się że powinnam być sama bo będąc z kimś kto mnie kocha (a ja nie umiem nic dać w zamian) .. ranię go i pozbawiam możliwości dzielenia miłości z kimś kto nie będzie wybrakowany w sferze uczuć jak ja, z kimś kto dałby mu szczęście i stworzył rodzinę.
Nie można tylko brać albo tylko dawać ... ja nieustannie mam wrażenie że robię albo 1 albo 2. Nie oba razem a to nie na tym polega miłość .
W swoim partnerze dostrzegam wiele wad ( tak widzę ich mnóstwo również u siebie w zachowaniu i przede wszystkim wyglądzie ) Widzę masę wad dostrzegam też rzeczy pozytywne ale mimo wszystko .. coś jest nie tak . Chciałabym nie musieć pamiętać o wszystkim .. jestem osobą zorganizowaną lubię mieć wszystko zaplanowane i pod ręką. Jestem szybka i energiczna ..
On - wspierał mnie w trudnych chwilach, jest raczej taki że wszystko mu trzeba podpowiedzieć nawet to co ma zrobić jako kolację niespodziankę. Nie jest spontaniczny nie potrafi kreatywnie myśleć uwielbia "schematy" . Ja lubię imprezy oczywiście z umiarem on nie . Ja lubię ludzi on nie. Ja mam przyjaciół on nie( ?????!!!!)
Ja nie wiem czy to tak wygląda miłość ? Widzenie wad, umęczenie czasem bo nie zawsze tak jest tęsknota za byciem singlem.

Jestem osobą twardo stąpającą po ziemi w stosunku do siebie bardzo krytyczną , nie wierze w bajki i cuda bo one się nie zdarzają .. jestem realistką może na tym polega mój problem.

Są dni kiedy wiem że go kocham są dni kiedy zastanawiam się po co ja z nim jestem ?? Jeśli podejmę decyzję o rozstaniu wiem że nie będzie drogi powrotnej . ( znam partnera i wiem że zrobi wszystko bym nie mogła się z nimi skontaktować )

Czy ze mną jest coś nie tak i zawsze będę miała problem w związku - ze względu na brak okazywania uczucia od rodziców ?
Czy ja wymyślam ...
Przepraszam za długość tekstu ..

Bardzo proszę Was o poradę czy to jest " mały" kryzys czy raczej powinnam się zastanowić nad tym związkiem i uwolnić partnera od siebie ...
Cytat:
Napisane przez Lady_T Pokaż wiadomość
konkretnego mówisz ...
A możesz sprecyzować pytanie ? O jakie konkrety chodzi ? Chętnie udzielę odpowiedzi bo ja się pogubiłam ja nic już nie wiem czy może powinnam się udać do specjalisty

Nie chce zmienić partnera na zasadzie z tym mi nie wyszło z następnym ok. Chcę być sama - na dzień dzisiejszy taką decyzję bym podjęła.
Cytat:
Napisane przez Lady_T Pokaż wiadomość
red high heels -
Jeśli chodzi o związki : chodziłam wcześniej z kilkoma chłopakami, rozchodziliśmy się jeśli chodzi o ostatnie 2 związki (bo reszta to miłostki licealne ): jeśli chodzi o pierwszy byłam z chłopakiem od 1 liceum do staniej klasy rozeszliśmy się ponieważ przestałam go kochać, kłóciliśmy się w kółko i po prostu rozeszliśmy się- potem żałowałam ale nie dało się tego cofnąć - moja 1 prawdziwa miłość . Następnie związek 2 po prostu naprawdę do siebie nie pasowaliśmy i rozstałam się z chłopakiem.

Merys wydaje mi się że jestem tak strasznie w stosunku do niego surowo wręcz oziębła że po prostu nikt nie zasługuje na takie traktowanie że ja bym nie chciała być traktowana w ten sposób więc dlaczego mam to robić jemu. Jeśli chodzi o niego jest w stosunku do mnie czuły, bardzo mnie wspiera w związku z sytuacją w domu zawsze mogę na nim polegać jest dobrym człowiekiem czasem nieporadnym ale dobrym . Mam wyrzuty sumienia że nie można traktować ludzi w taki sposób jak ja to robię .

Zastanawiam się od wczoraj dlaczego skoro mam wątpliwości jestem z nim ? Co mnie trzyma ?
Szczerze : uważam że boję się reakcji ojca - często mnie krytykuje , powie że nie dziwi się że odszedł bo nikt ze mną nie wytrzyma . Być może reakcji otoczenia - nie wiem :/ Samotności się nie boję - bo sobie bym wypełniła czas nauką fitnesem zajęciami dodatkowymi i przyjaciółmi.
Z drugiej strony chcę walczyć ze sobą chce walczyć o własne szczęście
Czasami dopada mnie taka bezsilność poczucie niesprawiedliwości i ta świadomość mojego miejsca w świecie ..

Poszłabym o specjalisty tylko problem się robi w momencie gdy miałabym coś powiedzieć .. jestem mistrzem kamuflażu i do tego nie lubię mówić o tym co czuję .. a przecież psycholog mi nie pomoże jak nie powiem co mnie trapi i gnębi

Mój ojciec generalnie zawsze na mnie narzeka że jestem nie taka że nie jestem ambitna że chciałaby mieć piękną córkę szczupłą i wykształconą dobrze ( studiuję budownictwo) myślę że się mnie wstydzi . Obecnie prawdopodobnie nie zaliczę 1 przedmiotu jest to mój pierwszy pościg - krzyczał na mnie tak przez telefon że się rozpłakałam i okropnie , dla mnie pościg to nie problem no nie udało się szkoda ale nie koniec świata. Zaliczę za semestr on tak strasznie na mnie krzyczał że jestem tępa że sie nie nadaje że nie radzę sobie z prostymi przedmiotami i że może powinnam się zastanowic nad zmianą kierunku skoro nie umiem zaliczyć dłupiego przedmiotu .
Cytat:
Napisane przez Lady_T Pokaż wiadomość
Dziękuję za opinie .. naprawdę to dla mnie ważne mam przyjaciółki ale nie umiem z nimi rozmawiać ... Co do ojca dopóki mnie utrzymuje a niestety jeszcze to będą 3 lata studiów bo teraz jestem na 3 roku muszę znosić i słuchać tego co do mnie mówi .
Brat mówi mi to samo nie słuchaj go żyj własnym życiem.
Będę później .. idę na uczelnie. ..
skazana_na_bluesa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-09-29, 15:28   #11
kaarooo
Zakorzenienie
 
Avatar kaarooo
 
Zarejestrowany: 2008-11
Lokalizacja: Bdg
Wiadomości: 14 671
Dot.: Problem ze sobą czy problem z Tż ?

Wydaje mi się, że problem nie leży w relacjach z tż tylko w relacjach z ojcem i to powinnaś leczyć. Niestety, znam to z doświadczeń swoich i tżeta.... Walcz o szczęście, a nie rezygnuj, bo jesteś manipulowana przez ojca.
__________________
おはよう!
anna mun kaikki kestää!

kaarooo jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2010-09-29, 16:32   #12
yoona
Zakorzenienie
 
Avatar yoona
 
Zarejestrowany: 2005-09
Lokalizacja: Dublin
Wiadomości: 9 032
Dot.: Problem ze sobą czy problem z Tż ?

o matko. w pewnym momencie zaczelam sie zastanawiac, czy ja napsalam ten post i nie pamietam. kropka w kropke moje zycie. od dlugosci poczatkowych zwiazkow i rozstan, po ojca, po dzien dzisiejszy.rany, to troche straszne
__________________
Adoptuj Uszate Serduszko!
Klik!

Blogowy świat




yoona jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-09-29, 17:14   #13
new woman in town
Zakorzenienie
 
Avatar new woman in town
 
Zarejestrowany: 2009-10
Lokalizacja: W.
Wiadomości: 3 218
Dot.: Problem ze sobą czy problem z Tż ?

a ja myśle ze to nie jest problem z tobą, problem wynikający z relacji z ojcem, problem dotyczacy tż
dla mnie zwyczajnie związałas sie z kims do kogo zupełnie nie pasujesz
na poczatku dopasowanie sie z kims nie ma znaczenia, mało kto zwraca uwagę na wady, raczej ich sie nie zauwaza albo je ignoruje
po jakimś czasie, a na pewno po kilku miesiącach kiedy prze4staje sie widziec partnera przez rozowe okulary, kiedy to ze jest staje sie rzeczą "naturalną" a nie "wyczekaną,wymarzoną" zaczyna sie zauwazac jaki ktos jest naprawde

ty zauwazyłas to teraz, zaczynasz przeliczac zyski i straty, zaczynasz myslec bardziej perspektwicznie

jak dla mnie sprawa jest prosta - nie ma ludzi i związków idealnych, nie ma osob i relacji pozbawionych cienia wątpliwosci,ale kiedy ich narasta za duzo trzeba pomyslec o wybraniu wlasnej drogi...przeciwienstwa sie przyciągają ale trudno z nimi zyc - to jest zasada ktora sprawdza sie "w praniu"

aha - i zakonczenie zwiazku nie jest porazką, jest swojego rodzaju drogowskazem, nowym doswiadczeniem, kazdy zwiazek, kazdy facet, kazda relacja pomaga nam sie nauczyc czegos o sobie, zlokalizowac wlasne potrzeby....

i chyba twoj zwiazek sie powoli konczy

kropka
new woman in town jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-09-29, 19:05   #14
Lady_T
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2010-09
Wiadomości: 25
Dot.: Problem ze sobą czy problem z Tż ?

Dziękuję Wam wszystkim za rady naprawdę dają dużo do myślenia ..
Jutro idę na kawę z koleżanką i jeszcze z nią porozmawiam.
Myślę że mam mętlik w głowie relacje z ojcem są fatalne i mnie niszczą - wiem o tym .
Postanowiłam że udam się najpierw do psychologa jest w moim mieście miejsce gdzie można przyjść i nie trzeba płacić . W drugiej kolejności Tż chcę mu wyjaśnić być szczera i powiedzieć co się dzieje jestem mu to winna. Być może się zagubiłam i potrzebuję się odnaleźć na nowo dam szanse i sobie i jemu. Nic nie tracę a mogę zyskać bardzo wiele.

Wiem że problem jest i ze mną i z tż może uda się to ratować ...
Lady_T jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-09-30, 13:09   #15
sunset girl
Rozeznanie
 
Avatar sunset girl
 
Zarejestrowany: 2009-05
Wiadomości: 608
Dot.: Problem ze sobą czy problem z Tż ?

Jeśli Ci zależy, to próbuj! trzymam kciuki
sunset girl jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-09-30, 17:28   #16
Lady_T
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2010-09
Wiadomości: 25
Dot.: Problem ze sobą czy problem z Tż ?

przemyślałam sobie wszystko wszystkie tak zwane "za" i "przeciw" porozmawiałam z przyjaciółką ... dzięki niej uzmysłowiłam sobie rzeczy o których wcześniej nie miałam pojęcia.
Pytałyście o mój związek .... więc troszeczkę przybliżę nasze reakcje :

Tż jest osobą opanowaną i schematyczną lubi ład i porządek utarte schematy zachowania które "działają". Najbardziej zastanawiający mnie fakt : nie rozmawiał ze swoimi partnerkami na temat ilości partnerów, doświadczenia czy zabezpieczenia. Bardzo mnie to zdziwiło bo cóż to za związek jak można sobie pozwolić na taki brak komunikacji w związku? I w ogóle powiedziałam mu że to bardzo dziwne bo to przecież bardzo ważna sprawa. On uważa że na mnie , używając jego słów " nic nie działa" bo nie przepadam za "kizianiem" on nie wie zupełnie co zrobić nie inicjuje seksu nie domaga się go mówi że dawno nic nie było to mu mówię że zawsze może coś zmienić w tej kwestii a on nic tak jakby był głuchy na to co mówię. Mam dość inicjowania wszystkiego bo to robiłam przez 2 lata do tego wmówił mi wręcz że ja jestem zboczona bo lubię spontaniczny seks ( z zabezpieczaniem rzecz jasna) ale namiętny pełen pasji nie lubię delikatnego dotyku bo mnie to nie rusza. Zapytacie ? a mówiłaś mu a pokazywałaś ? - TAK. uważam że zrobiłam wszystko by coś się zmieniło - on nie zrobił nic. Nawet gra wstępna jest do bani , nigdy mu tego nie mówiłam zawsze mówiłam że jest ok i sugerowałam że np. możemy zrobić jeszcze tak albo jak coś zrobił tak że mi się strasznie podobało to mówiłam że bardzo lubię jak robi to w taki sposób itp. tak żeby go nie zniechęcić tylko zachęcić. On uważa że każda lubi tak samo i że taki dotyk działał wcześniej na inne to powinien i na mnie.
Ile można czekać aż coś się zmieni przecież ja też mam jakąś cierpliwość.
Efekt jest taki że ja mam serdecznie dość nie zaczynam nic nie prowokuje go bo nawet ( od 3 miesięcy) jak się ładnie ubiorę on nie reaguje ... mówi że sexi itp. ale nie próbuje nic zdziałać no chyba że bym powiedziała że chodź do łóżka . Sam nie zacznie tylko jeśli ja wyrażę nie wiem chęć. Czy mnie zdradza na pewno nie . Bo jak mieszkamy razem nie ma przyjaciół koleżanek zawsze siedzi w domu kiedy ja wychodzę z przyjaciółką.
Przez 2 lata nigdy mnie nigdzie nie zaprosił i mówię tu o jakiejś kawie tylko czy ciachu ( które każda dziewczyna lubi) czyli to są koszta max 10 - 20 zł .. chyba że się bardzo tego domagałam tzn. mówiłam że może poszlibyśmy na picce. Ale np. na pendrive kolejnego za 160 zł ma pieniądze. Generalnie jest materialistą i o ile coś tylko się opłaca z elektroniki to od razu musi mieć. Lubi marki lubi mieć najlepszy sprzęt.
W naszym związku ja dużo mówię dużo rozmawiam ale jeśli nie spytam o coś lub to ja nie zacznę jakiegoś tematu ( czyli problemu) to on tego nie zrobi żylibyśmy sobie obok siebie a nie razem. Tak jak teraz ja siedzę u siebie na kompie on u siebie i cisza muzyka gra tylko .
Nie ma pasji nie ma zainteresowań na siłownię nie pójdzie bo 60 zł to za dużo na miesiąc a na uczelnianą za darmo też nie jak pytam dlaczego to mówi bo nie. No tak pasją są laptopy komórki wszystko on na wszystkim się musi znać najlepiej i wszystko wie. ( nie jest przemądrzały)
Jak mówię warto mieć przyjaciół czasem gdzieś wyjść np. na siłownię mieć odskocznie ... odreagować mówi że on nie potrzebuje przyjaciół bo mu nie są potrzebni. W wakacje jak pojechałam na uczelnię to siedział w domu z mamą całe dnie. Nigdzie nie wyszedł nawet nie próbował odnowić kontaktu z kolegami ( to też proponowałam) .
Jedyne tematy na które gadamy to uczelnia, internet , laptop moje wyjścia, jedzenie. Odkąd ja nie poruszam "niewygodnych tematów" on tego w ogóle nie robi tak jakby sprawy nie było.
Zachowuje się jakby nie widział problemu ... albo po prostu nie chce widzieć ...
Lady_T jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-10-01, 06:55   #17
Merys
Zakorzenienie
 
Avatar Merys
 
Zarejestrowany: 2009-09
Lokalizacja: UK
Wiadomości: 7 289
Dot.: Problem ze sobą czy problem z Tż ?

Cytat:
Napisane przez Lady_T Pokaż wiadomość
Nawet gra wstępna jest do bani , nigdy mu tego nie mówiłam zawsze mówiłam że jest ok i sugerowałam że np. możemy zrobić jeszcze tak albo jak coś zrobił tak że mi się strasznie podobało to mówiłam że bardzo lubię jak robi to w taki sposób itp. tak żeby go nie zniechęcić tylko zachęcić. On uważa że każda lubi tak samo i że taki dotyk działał wcześniej na inne to powinien i na mnie.
Ile można czekać aż coś się zmieni przecież ja też mam jakąś cierpliwość.
.
O matko jak mozna w ogole cos takiego powiedziec?
Kazdy czlowiek jest inny, co on z choinki sie urwal? Wlozyl Cie do jego schematu "kochanka idealnego" ma Ci byc dobrze ale juz.
Szczerze ja juz bym nie czekala i nie liczyla na to ze cos sie zmieni. Po takim tekscie, nie czulabym sie wyjatkowa, tylko kolejna.
Merys jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-10-01, 07:20   #18
201803290936
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 642
Dot.: Problem ze sobą czy problem z Tż ?

Cytat:
Napisane przez Merys Pokaż wiadomość
O matko jak mozna w ogole cos takiego powiedziec?
Kazdy czlowiek jest inny, co on z choinki sie urwal? Wlozyl Cie do jego schematu "kochanka idealnego" ma Ci byc dobrze ale juz.
Szczerze ja juz bym nie czekala i nie liczyla na to ze cos sie zmieni. Po takim tekscie, nie czulabym sie wyjatkowa, tylko kolejna.
Amen. W ogóle jeden z bardziej beznadziejnych tekstów jakie w życiu słyszałam.
201803290936 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-10-01, 15:24   #19
mifka
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2008-05
Wiadomości: 641
GG do mifka
Dot.: Problem ze sobą czy problem z Tż ?

przepraszam to nie tu chciałam napisać...

Edytowane przez mifka
Czas edycji: 2010-10-01 o 15:25
mifka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2010-10-01, 15:56   #20
Lady_T
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2010-09
Wiadomości: 25
Dot.: Problem ze sobą czy problem z Tż ?

generalnie podjęłam decyzję zaczynam szukać mieszkania i chcę się wyprowadzić .. uznałam że razem mieszkać nie możemy nie wierzę w tak radykalne zmiany .. tym bardziej że nie mogę z człowieka schematycznego zrobić osobę spontaniczną. On musi być sobą a nie osobą którą ja bym chciała. Nie może być moimi wyobrażeniami. On chce szansy mówi że n to zmieni ... ja po prostu nie potrafię uwierzyć bo te słowa słyszałam przez ostatnie 2 lata i nic się nie zmieniło ...
Lady_T jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 
Narzędzia

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-01-01 00:00:00


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 17:43.