|
Notka |
|
Kobieta 30+ Forum dla trzydziestolatek, czterdziestolatek i innych -latek. Tutaj możesz podzielić się swoimi problemami, poradami i doświadczeniem. |
|
Narzędzia |
2012-01-02, 21:45 | #1 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2011-11
Lokalizacja: PL
Wiadomości: 151
|
Pusty związek-razem a jednak osobno
Witajcie,
na forum 30+ jestem pierwszy raz.Buziaki i serdeczności na Nowy Rok Liczę na Wasze cenne spostrzeżenia, dojrzałe i przemyślane rady. Jestem trzydziestką.W związku (wolnym) dobrze ponad 10lat.Poznalismy się jako smarkacze i przeszlismy razem wszystkie etapy związkowo-miłosne.Było zauroczenie, odkrywanie i fascynacja,wspólne marzenia, cele i planowanie przyszłości. W końcu przyszedł czas dziwnej stagnacji, spokoju a wraz z nim spadek emocji.Żar uczuć i namiętności opadał, wkradła się rutyna i dziwne poczucie, że to co między nami- jest bardziej przyzwyczajeniem i uzalżnieniem się od siebie, a nie miłością.Niby razem a jednak osobno... Mam mieszane odczucia, których nie potrafię precyzyjnie określić, bo z jednej strony wydaje mi się, że łączą nas tylko wspólne zobowiązania i doprowadzenie wspólnie rozpoczętych przedsięwzięć do finishu.A z drugiej- jednak wciąż mi na nim zależy, skoczyłabym za nim do ognia. Nigdy razem nie mieszkaliśmy, ale spędzamy razem wspólnie sporo czasu.Kiedyś rzecz jasna intensywniej, bardziej atrakcyjnie. Czy po 10latach związku to norma?skończyć, rozejść się i szukać spełnienia w miłosci gdzie indziej? Mam marzenia, cele które chcialabym w zyciu osiągnąć.Co raz częściej myślę o założeniu rodziny.Pragnę znaleźć swoje miejsce w zyciu i na ziemi.Boję się, że nastanie taki dzień, kiedy obudzę się z ręką w przysłowiowym nocniku.Obudzę się, a mój dotychczasowy partner powie, że mi dziękuje za "współprace" i odejdzie w swoją stronę... W związku to ja jestem tą, która jako pierwsza wyciąga rękę, to ja staram się o to, abyśmy "gadali" o tym co nas boli.Mój partner jest typem człowiek nieco zamkniętego w sobie i milczka.Parokrotnie próbowałam podjąć z nim rozmowę na temat co dalej z nami?Słyszę, że jest przecież ok i po co ta rozmowa?I mam problem, bo nie wiem czy nie chce ze mną o tym rozmawiać, czy nie widzi rzeczywiście problemu, czy też jeszcze coś innego.Wiem, że kobiety i faceci zupełnie inaczej patrzą na świat, wiem.Ale czy moze być tak skrajna sytuacja, że w moich oczach związek chyli się ku końcowi, a dla Niego jest ok? że mnie brakuje czułości, mnie brakuje podążania za realizacją wspólnych marzeń, wreszcie brakuje mi poczucia że jestem potrzebna,kochana a tymczasem jemu jest ok?jemu oschły i pusty związek odpowiada? Dziewczyny czy mam jeszcze szanse odratować związek?jak wnieść radość i więcej miłości, gdy partner nie oczekuje ode mnie już niczego?a może to już klapa? Pozdrawiam n |
2012-01-02, 22:18 | #2 | |
Irenosława Pierwsza
Zarejestrowany: 2005-09
Wiadomości: 62 254
|
Dot.: Pusty związek-razem a jednak osobno
Cytat:
każdy związek trzeba pielęgnować, nawet jak się jest ze sobą 50 lat... moim zdaniem trochę inaczej wygląda związek, kiedy się ze sobą spotyka, a inaczej kiedy się mieszka/ prowadzi wspólne gospodarstwo... pewnie, że po jakimś czasie przychodzi pewien rodzaj spokoju... praca, odpoczynek, obowiązki domowe i czasami człowiek gubi się w tej codziennej szarości, dlatego trzeba sobie jakoś wszystko urozmaicać i podkolorowywać - zróbcie coś czego nigdy nie robiliście, wyjedzcie gdzieś na weekend i może pomyślcie o wspólnym mieszkaniu, jest to możliwe?
__________________
/Jestem pianą, która opływa i zapełnia bielą najdalsze krawędzie skał; jestem także dziewczyną, tutaj, w tym pokoju./ Fale - Virginia Woolf Edytowane przez magnolia79 Czas edycji: 2012-01-02 o 22:19 |
|
2012-01-02, 23:39 | #3 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-12
Lokalizacja: Podbeskidzie/BB
Wiadomości: 4 758
|
Dot.: Pusty związek-razem a jednak osobno
Choćby nie wiem jak wyglądało Wasze zycie, jakich atrakcji na co dzień nie mielibyście pod dostatkiem, nie ma siły by w jakimś stopniu nie zagościła u Was stagnacja i pewnego rodzaju rutyna, po takim czasie bycia ze sobą. Kwestia jest taka, by nie panikować tylko zaakceptować to i jakoś sobie z tym poradzić, zaakceptować stan rzeczy, pokochać się jakby 'na nowo', w innym świetle. Ja, choć co prawda przed 30 jeszcze, też jestem w związku ok 11 lat, pierwsze etapy stagnacji były dla nas trudne, nie wiedzieliśmy co się dzieje, zaczynaliśmy się spierać, przemykały gdzieś wątpliwości (ale nigdy tego rodzaju, czy chcemy ze sobą być, bardziej "nie wiem czy ty mnie jeszcze, bo widzę, że...") dopóki nie zdaliśmy sobie sprawy co się dzieje.
Jeżeli natomiast tylko jedna strona czuje, że jest coś nie tak, że czujesz się niepotrzebna i nie kochana, jeśli dochodzi do tego, że przemyka gdzieś myśl o zakończeniu związku, jeśli masz co do swojego partnera takie wątpliwości jak piszesz, to takie rzeczy nie biorą się tylko ze stagnacji i rutyny i czeka Was wspólna praca, ale do tanga trzeba dwojga...
__________________
Edytowane przez taszkin Czas edycji: 2012-01-02 o 23:40 |
2012-01-03, 09:17 | #4 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2011-11
Lokalizacja: PL
Wiadomości: 151
|
Dot.: Pusty związek-razem a jednak osobno
dzięki Taszkin i Magnolia za Wasze głosy.
Wyobraźcie sobie, że (prawie) rok temu dostaliśmy mieszkanie od moich dziadków (do kapitalnego remontu, stare budownictwo).Zaczęlismy remont- mnóstwo radosci, wspólnie planowalismy każdy kąt, szczególy wykończenia itp...Po drodze nastapiły zmiany.Mój parnter został dwa razy przeniesiony do innej firmy (zmiany na plus), a ja już tygodniami jestem bez pracy.Odłozylismy póki co, remont na "od wiosny ruszamy dalej". Ostatnio mam wrażenie, że już tylko mnie sprawia radość mówienie o naszym wspólnym mieszkaniu.Każdorazowo, gdy on słyszy, ze zaczynam temat remontu zmienia bieg rozmowy i juz po chwilii opowiada o zupelnie czymś innym. Rzeczywiście do tanga trzeba dwoja.Co raz częściej czuję się sama, choć każdy myśli, że jestem w stały związku i że dzielę z kimś życie. Albo tak bardzo się porózniliśmy i oddalamy się od siebie, albo nastał czas gdy każde z nas ma odmienne potrzeby i oczekiwania zarówno od siebie nawzajem jak i świata zewnętrznego. |
2012-01-03, 11:12 | #5 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-06
Wiadomości: 125
|
Dot.: Pusty związek-razem a jednak osobno
Jestem w związku 10 lat, w małżeństwie 5. Też od samych młodzieńczych lat byliśmy razem. Ja miałam wtedy - 21, on - 18. Nie wiem jakim cudem, ale udało się z tego coś stworzyć. Teraz jest normalne życie, praca, dziecko, ale mam poczucie jakby to był już koniec... jakby nas nic już nie mogło spotkać, nie wiem jak to wytłumaczyć. Coraz częściej myślę o tym, że tak naprawdę teraz dopiero się kształtujemy, dojrzewamy, że życie samo nas i nasze charaktery modyfikuje, że się zmieniliśmy. Też miałam trudności o tym rozmawiać, partner nie bardzo chyba nawet rozumiał o tym, co mówię albo nie miał czasu na rozmowy. Napisałam więc list - przyszedł do niego jako polecony. OO, coś ważnego - pewnie pomyślał i przeczytał z uwagą. Pomogło choć to tylko kroczek maleńki, niby kropla w morzu wzajemnych potrzeb, ale coś ruszyło. Obudził się z letargu.
|
2012-01-03, 11:17 | #6 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-02
Wiadomości: 5 015
|
Dot.: Pusty związek-razem a jednak osobno
Cytat:
Jakby to powiedziec... moze Wasz zwiazek potrzebuje nowych bodzcow, nowej pozywki, nowej bliskosci, bo tam, gdzie sie znalezliscie - z jednej strony prawie stare dobre malzenstwo, z drugiej para nastolatkow na randkach w kinie - nie ma juz od czego sie odbic, zeby poleciec pod obloki? Po dekadzie wspolnego zycia zawsze pojawia sie miedzy dwojgiem ludzi pewna rutyna. Najwazniejsze, zeby rutyna nie oznaczala znudzenia, a raczej gleboki spokoj, poczucie bezpieczenstwa i stabilizacji. Jesli tam u dziadkow sa piece kaflowe, rozpal sobie w nich kiedys weglem i sprawdz, co daje wiecej ciepla; buchajacy ogien czy czarnoczerwony zar po kilku godzinach od rozpalenia
__________________
Iza Diablicja Lilo Kubulek |
|
2012-01-03, 11:35 | #7 |
Irenosława Pierwsza
Zarejestrowany: 2005-09
Wiadomości: 62 254
|
Dot.: Pusty związek-razem a jednak osobno
Rutyna jest bezduszna!!!!!!!
dlatego mówimy jej stanowcze NIE!!!
__________________
/Jestem pianą, która opływa i zapełnia bielą najdalsze krawędzie skał; jestem także dziewczyną, tutaj, w tym pokoju./ Fale - Virginia Woolf |
2012-01-03, 13:52 | #8 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2010-06
Lokalizacja: z pępka świata
Wiadomości: 1 427
|
Dot.: Pusty związek-razem a jednak osobno
Pytanie brzmi: czy Ty chcesz od tego związku czegoś więcej? więcej zaangażowania, wspólnego zamieszkania, ewentualnie ślubu...
Jeśli tak, to pojawia się problem, bo Twój konkubent po Twoim opisie, raczej nie garnie się do założenia z Tobą rodziny. Jak dla mnie koleś, który po 10 latach związku (!) nie jest w stanie się określić, czy nawet chce zamieszkać ze swoją kobietą, jest mocno nie halo. Albo nie chce dodatkowych zobowiązań, trudów wspólnego życia, dzielenia obowiązków, itp., albo po prostu nie chce podjąć tego wyzwania z TOBĄ (być może z inną nie wahałby się). Zastanów się, czy warto spędzić kolejne 10 lat, na próbie odczytania jego uników? Innym wyjściem jest odpuszczenie. I znalezienie kogoś, kto nie będzie miał wątpliwości, czy z etapu chodzenia ze sobą, przejść do dojrzałego "bycia ze sobą" (mieszkania, założenia rodziny). |
2012-01-03, 15:42 | #9 | ||
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2011-11
Lokalizacja: PL
Wiadomości: 151
|
Dot.: Pusty związek-razem a jednak osobno
Cytat:
Od tego związku oczekuję na dzień dzisiejsz już więcej.Dojrzałam, mam ukształtowany charakter, sprecyzowane cele.O ślubie nigdy na powaznie nie rozmawialiśmy.Wiemy, że mialby kiedyś być i tyle.Ale za to dzieci...marzy mi się gromadaka, jeszcze nie tak dawno temu rozmawialismy o tym, ze jeżeli tylko finanse nam pozwolą będzie ich dużo, nasze i nie nasze, będzie radośnie i wesoło. Ale ostatnio tak się spieprzyło... Czuje, że mu "zwisam", że wszystko mu "lata".Będzie tak-to będzie, a jest tak-to ok, niech jest.Odnoszę wrażenie, że przyzwyczaił się do mysli, że jestem.Po prostu jestem.Zadzwoni?jestem.Pr zyjdzie?jestem. Nasz związek nie jest tym czym jest małżeństwo, ale napewno nie jest takim zwykłym związkiem dziewczyny i chłopaka (nastoletnich kumpli i flirciarzy).Moge pochwalić się, że mam partnera, który zawsze poda mi rekę, gdy spadam w dół.Ale to w sytuacjach kryzysowych, wyjątkowych i złych (i oby takich w moim zyciu zdarzało sie jak najmniej).Na co dzień! przestał byc moim "fajnym kumplem", nie jest już moim "dobrym przyjacielem" i niestety z "namiętnym i szalonym kochankiem" też już niewiele ma wspólnego. Wszystko jest takie...jak by to trafnie okresli... no jest!Jest! Normalne, przewidywalne,oczywiste. Szkoda, że nie umiem zwrócić mu uwagi, na to że źle się dzieje.W kilku rozmowach stwierdził, że dla niego jest ok, nie dostrzega problemów. Może ten pomysł z listem poleconym nie jest zły Dam sobie jeszcze chwilkę.Poczekam do wiosny.Będę miała stałą pracę,mniej stresów.Jesli wtedy, zgodnie z naszymi wspólnymi ustaleniami nie wróci do "akcji remont" podziekuję mu za współpracę i poszukam szczęścia gdzie indziej.Żal mi życia przepuszczanego przez palce, bez celu i sensu.Wtedy nie będę miała sobie do zarzucenia, że nie próbowałam. Rutyna w związku to bagno.Trzeba się bardzo nagimnastykować, trzeba wiele uporu, konsewkencji.Ale jak to bywa w związku, przede wszystkim trzeba dwojga, bo w pojedynkę niczego nie zwojuję. ---------- Dopisano o 16:42 ---------- Poprzedni post napisano o 16:29 ---------- Cytat:
p.s. Nie wdając się w szczególy, w mieszkaniu na tą chwilę nie ma szans zamieszkać. |
||
2012-01-03, 20:42 | #10 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2003-11
Wiadomości: 851
|
Dot.: Pusty związek-razem a jednak osobno
Powiem Ci tak.
Byłam w podobnym związku jak Ty przez ponad 10 lat. Nie spieszyło mu się do niczego. Poznał inną. Od razu ślub, mieszkanie, dziecko. Zostałam sama w wieku 28 lat. Teraz wiem, że nie byliśmy sobie pisani i strasznie się męczyłam. Wniosek - jak facet spotka tą jedyną to wszystko toczy się sprawnie Wiem, bo teraz kocham i jestem kochana. |
2012-01-03, 21:11 | #11 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2011-11
Lokalizacja: PL
Wiadomości: 151
|
Dot.: Pusty związek-razem a jednak osobno
Cytat:
myslę, że inaczej wszystko się toczy, gdy poznają się ludzie nastoletni, bardzo młodzi.Wtedy potrzebują czasu na to by wydorośleć,dojrzeć do poważnych decyzji.I fakt, że razem spędzili 10 czy naście lat zanim podjęli decyzje o wspólnym zyciu mnie nie dziwi.Trudno wymagać od licealisty, aby po dwóch latach znajomości podjął decyzję o małżeństwie. Inaczej sprawa się ma, gdy poznają się dojrzali ludzie.Tak, jak to było w Waszym wypadku.Testować się latami, aby podjąć decyzje o wspólnym małżeństwie?kto ma na to czas, jak zegar tyka, 30dziecha na karku,szkoda zycia. Oj smutne, to co Cie spotkało.Z drugiej jednak strony, gdyby nie te przykre doświadczenie nie poznałabyś tego mężczyzny, który tak wiele dla Ciebie dzisiaj znaczy.A jednak każdy człowiek ma swój skarb, który na niego czeka... Oczywisci bardzo chciałabym, aby mój związek wypełnił się na nowo radością, milością i wszystkim co super przyjemne.Jednak rozważam i taką mozliwość, że nadejdzie czas by pójść każde w swoją stronę.Wiem, że byłabym wtedy strasznie rozgoryczona i żałowałabym tych wielu lat, które zostaly zmarnowane. |
|
2012-01-03, 21:46 | #12 | |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2011-07
Wiadomości: 531
|
Dot.: Pusty związek-razem a jednak osobno
Cytat:
Może jemu odpowiada taka stagnacja bo już Cię ma (od tak dawna), już nie musi się starać a widzi że go kochasz, że Ci na nim zależy. No to dla niego jest super. Ale jeśli on dba tylko o siebie to zastanów się czy jest sens oczekiwać jakichś deklaracji, zaręczyn itp. Bo skoro teraz się już nie stara to po ślubie tym bardziej nie zacznie
__________________
Nie mlaskać oczyma! /S. J. Lec/ |
|
2012-01-03, 23:54 | #13 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 1 958
|
Dot.: Pusty związek-razem a jednak osobno
Słyszałas o "przechodzonych związkach"? Zdaje się, że i Wam sie to przytrafiło
Jesteście ze soba bo... jesteście, bo od 10 lat zawsze byliście, bo możecie na siebie liczyc, bo samotnośc jest trudna, bo ktoś inny to nie to samo, bo zegar tyka, bo wszyscy znajomi wspolni, bo znacie swoje rodziny, bo tyle juz razem zaczeliście, bo.... * tu wpisz wszystkie inne powody, o których wspominasz i o których nie wspominasz. Moim zdaniem wspolne zamieszkanie mogłoby coś zmienic, choć.... chyba już tylko Tobie na nim zależy. Tak przynajmniej zrozumiałam z Twojej wypowiedzi. On "zobojetniał", nie tylko na wspólne mieszkanie, na wszystko, na Ciebie. Co innego rutyna w związku, który żyje, w związku, w ktorym coś sie działo i cos sie dzieje, rozwija- przykłądowo było narzeczeństwo, wspolne mieszkanie, slub, dzieci.... Nie pisze, że to jedyny słuszny scenariusz, to tylko przykład, ale były zmiany, cos sie działo i coś się dzieje!
__________________
Wiem, że pisze długie posty, jednak skracając je w cytatach postaraj się nie zgubić sensu. Przykład: "Monika nie jest zwolennikiem kary śmierci" Cytat Cytat:
Edytowane przez 33owieczka Czas edycji: 2012-01-03 o 23:56 |
|
2012-01-04, 09:12 | #14 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2010-06
Lokalizacja: z pępka świata
Wiadomości: 1 427
|
Dot.: Pusty związek-razem a jednak osobno
Cytat:
Czym innym wydaje mi się być rutyna w długoletnim związku, który jednak funkcjonuje jak poważny związek (mieszkanie wspólne, itp.) niż wieczna niepewność co do zaangażowania drugiej osoby. Jesteście oboje dorosłymi ludźmi, takimi, którzy po tylu latach powinni umieć się określić względem drugiej osoby. Wiadomo, że zakochanie mija po pewnym czasie, potem spadają klapki inie zawsze jest tak, jak byśmy sobie to wyobrażali, ale właśnie to, jak później potoczy się nasz związek, najlepiej o nim świadczy. Wy już się nawzajem, jak mniemam, dobrze znacie. Przeszliście zapewne wiele razem, macie wspólne wspomnienia, tylko... Tylko według mnie coś się po drodze zagubiło, z dwóch kochających się osób, pozostałaś Ty - zadająca pytania o sens tego związku, szukającą rozwiązani problemu, i On - któremu w zasadzie jest wszystko jedno.... |
|
2012-01-06, 22:52 | #15 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-04
Wiadomości: 16 184
|
Dot.: Pusty związek-razem a jednak osobno
Prawda jest taka, że związek musi się rozwijać. Niby jesteście razem 10 lat, a cały czas stoicie w miejscu, być może zbyt późno "wzięliście" się za przejście do kolejnego etapu, czyli wspólnego mieszkania, a może to po prostu nie ten facet..
__________________
najważniejsze w życiu jest być zdrowym, mieć zdrowego małżonka, zdrowe dziecko, zdrowych rodziców, zdrowe rodzeństwo. wszystko inne jest kwestią chęci i siły, niekiedy szczęścia... |
2012-01-13, 16:11 | #16 |
Branzoletka
Zarejestrowany: 2011-11
Lokalizacja: DE
Wiadomości: 887
|
Dot.: Pusty związek-razem a jednak osobno
Tak pomyślałam, że może on kogoś spotkał i nie wie co z tym zrobić, bo z jednej str. sprawdzona kochająca ty a z drugiej nowa namiętność-szaleństwo, którego nawet tobie brakuje
Tak czy inaczej wygląda, to wszystko nieciekawie i współczuje ci bardzo, bo kurcze żal tylu lat ale z drugiej str. tylko z tego powodu tkwić w związku w którym czujesz się samotna Życzę ci abyś odzyskała radość życia i odwagi, która ci ten cel pomoże zdobyć(odzyskać)
__________________
10.05.2014- ost.rozjasnianie i zapuszczanie naturalek 15.10.2014- Leń ćwiczy 27.12.2014. przepraszam ale pisze z klawiatòry bez polskich znakòw 13.08.12 mój mały cud
|
2012-01-14, 21:35 | #17 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-08
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 7 321
|
Dot.: Pusty związek-razem a jednak osobno
Cytat:
Ja tez podzielam zdanie że Wasz związek zawisł w powietrzu, jesteście razem szmat czasu, a nadal na etapie nastolatków, bo tak naprawdę tylko ze sobą "chodzicie". Nie ma normalnych etapów dojrzałego związku, rozwijania się, cały czas jest to samo, ten sam etap. Nie posuwacie się do przodu, nie macie żadnych planów. Spróbuj jeszcze raz pogadać z Twoim TŻem i zapytać wprost jak widzi Waszą przyszłość, powiedz szczerze, że chciałabyś mieć rodzinę i dzieci i jak on się na to zapatruje i nie daj się zbyć. |
|
2012-01-16, 14:37 | #18 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-10
Lokalizacja: W.
Wiadomości: 3 218
|
Dot.: Pusty związek-razem a jednak osobno
związek przechodzony
nie chce się komuś z was zrobić kroku do przodu krok do tylu to też ryzyko więc bez określonego celu i powodu trwa takie coś dalej im szybciej się z tego wykręcisz tym większą szansę dasz sobie na coś fajnego w przyszłości albo pogadaj z nim i zacznijcie coś robić "razem" a nie osobno Edytowane przez new woman in town Czas edycji: 2012-01-16 o 14:46 |
2012-11-16, 08:30 | #19 |
Przyczajenie
|
Dot.: Pusty związek-razem a jednak osobno
Czasu minęło sporo...Nugattowa czy udało Ci się dojść do porozumienia, naprawić relacje?
|
2012-12-21, 16:16 | #20 |
Raczkowanie
|
Dot.: Pusty związek-razem a jednak osobno
Witaj,
Też bardzo mnie ciekawi co z Waszym związkiem. Moja historia jest podobna choć różnica była taka, że bylismy małżeństwem 12 lat, mieszkaliśmy ze sobą. Po kilku latach coś się wypaliło, starałam sie przez długi czas zmienić swoje i jego zachowanie, chciałam abyśmy czas spędzali razem i tworzyli kochającą się rodzinę. Nie udało się - około 2 lat żyłam w pustym związku, jak to napisałaś razem a jednak osobno. Nie potrafiłam odejść ale on gdy poznał inną kobietę bez skrupułów odszedł. Jestem sama od pawie 3 lat, w tym czasie nie poznałam żadnego mężczyzny, który by mnie sobą zainteresował i jak tak patrzę na swoje życie to nie mam juz nadzei na związek. Podsumowanie - dopóki czujesz, że warto, że zależy Ci na człowieku i na związku warto walczyć, nie koniecznie oczekiwać, że on się zmieni ale samej wprowadzać zmiany. jeśli chcesz z nim zamieszkać to sama staraj się do tego jak najszybciej doprowadzić, jeśli jemu jest wszystko jedno to Ty podejmuj istotne decyzje. Dbaj o to aby rutyna odeszła w niepamięć. Mam nadzieję, że wszystko ułożyło się dobrze
__________________
"...Dzień wczorajszy nie istnieje, to tylko wspomnienie. Dzień jutrzejszy nie istnieje, to tylko przypuszczenie Bo dzień dzisiejszy jest najważniejszy!!! ..." |
2012-12-27, 16:17 | #21 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2011-11
Lokalizacja: PL
Wiadomości: 151
|
Dot.: Pusty związek-razem a jednak osobno
Anika i Wiki- i o to jestem na Wasze zawolanie Witajcie!
Minął rok.Chyba najgorszy z mozliwych w moim dotychczasowym zyciu.Hmm.. nie wiem od czego zacząć. Nadal jestem w związku z Panem XY.Obydwoje dostalismy nieco w tyłek w ciągu ostatniego roku.Wiele zmian,dziwnych historii.Razem nie zamieszkalismy do tej pory.Szału miłosnego nie było, wielkich uniesień, namietnosci itp tez nie.Ale wiem, że gdy wali sie ziemia pod nogami, ktoś ciągnie mnie w górę.Zjawia się i podaje rękę.I tym kimś jest on. Oboje zmienilismy prace.Uczestniczymy w nowych projektach, pojawiły się nowe wyzwania zawodowe.Nie było czasu i mozliwości na dokończenie remontu w mieszkaniu, które mialo byc moim.Po drodze napotkalam na utrudnienia prawne i finansowe (mega skomplikowana sprawa, więc zanudzac Was nie będę). Szukam mieszkania do wynajęcia lub domu do kupienia.Sprawa niełatwa, ale wiem, że w moim zasięgu i dam radęO niczym innym nie marzę, jak o własnych czterech kątach. Co do mojego partnera.Relacje sie poprawiły zdecydowanie, choć różowo nie jest.Pracuję nad tym.On się bardziej stara.Taki dłuuugi związek to cholernie ciężka sprawa.Trzeba o niego dbac, dbać i jeszcze raz dbać.Potrzeba jest wiele "świeżości" wszelakiej.Po nastu latach wspolnego obcowania niezbędne są długi i szczere rozmowy.Próbowanie nowych rzeczy( i nie odnoszę się tu tylko i wyłacznie do łózkowych historii )W naszym wypadku pomogly nowe wspólne zainteresowania, sport, wspólne projekty zawodowe...Czuję, że mam znów partnera. Anika, Tobie szczególnie życzę szczęścia!Nim się obejrzysz, przy Twoim boku pojawi się kochajacy mężczyzna Każdy dzień jest dobry na to, by wszystko zacząć od nowa.Każdego dnia zdarza sie mnóstwo okazji-nie patrz w przeszłość, bo wiem po sobie, to zatrzymuje człowieka i strasznie dołuje.Żyj teraźniejszością, ciesz się życiem i uśmiechaj.Swoim pozytywnym nastawieniem przyciagniesz wszystko co dobre w życiu, także i fajnego faceta.Sprawdzone i polecam Edytowane przez Nugatttowa Czas edycji: 2012-12-27 o 16:25 Powód: cd tekstu |
2013-01-05, 23:05 | #22 |
Raczkowanie
|
Dot.: Pusty związek-razem a jednak osobno
Bardzo się cieszę, że Twoja historia skończyła się pozytywnie. Bo gdy czytałam pierwszy post - miałam wrażenie, że to ja go pisałam... z tym wyjątkiem, że my mieszkaliśmy razem... ale to ja doszlam do momentu w którym wypaliłam się na tyle, że nie byłam tego w stanie wskrzesić i rozstaliśmy się...
__________________
Nie ma kobiet niezrozumiałych, są tylko mężczyźni niedomyślni... http://www.antygona82.blog.pl |
2013-01-08, 21:11 | #23 |
Raczkowanie
|
Dot.: Pusty związek-razem a jednak osobno
Nugatttowa dziękuję
Cieszę się, że się nie poddałaś, że walczysz ale najważniejsze, że masz świadomość tego, że dobry i zadowalający związek to codzienna praca. jednak praca, która daje radosne rezultaty. Wszystkiego dobrego na ten rok 2013
__________________
"...Dzień wczorajszy nie istnieje, to tylko wspomnienie. Dzień jutrzejszy nie istnieje, to tylko przypuszczenie Bo dzień dzisiejszy jest najważniejszy!!! ..." |
Nowe wątki na forum Kobieta 30+ |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 23:54.