a gdyby ostawić wszystkie kosmetyki?

[difenbahia]

Tak się zastanawiam, praktycznie od zawsze używam kremów, toników, płynów,żeli etc. Po latach dobierania i zmieniania kosmetyków mam ciągłe problemy z cerą. Nie będę się tu rozpisywać ale jeszcze nie było w moim życiu takiej sytuacji abym nie miała na twarzy jakiś pryszczy ,skórek czy przebarwień. Za to mój mąż, którego przyzwyczaiłam do używania jedynie mydła z aleppo, ma cerę idealną, mimo że niedawno w kwestii stanu skóry byłam gotowa zabrać go do dermatologa. Nie używa on żadnych kremów, nic zupełnie a wygląda idelnie, ma skórę jak dziecko . I teraz się zastanawiam, czy zebrać się na odwagę, i odstawić WSZYSTKO oprócz mydła, być może taki detoks, przynajmniej na jakiś czas poprawi stan cery. Czy taki eksperyment ma sens, i czy może któraś z Was próbowała?

Jestem tutaj nowa , więc peoszę o wyrozumiałość jeżeli podobny wątek już istnieje na forum,
pozdrawiam!

[adri_]

Wedlug mnie spoko pomysl- skoro i tak masz problemy ze skora to nic nie tracisz, jeden pryszcz wiecej nie zrobi ci roznicy w razie czego :P Ja tez ostatnio uzywam coraz mniej, ale to czyste lenistwo :P

[elun]

Jak najbardziej dobry pomysł! Najlepiej jest zrobić skórze taki detoks przynajmniej tydzień żeby miała czas na "ogarnięcie się". Wtedy obserwując zobaczysz jakie potrzeby ma naprawdę Twoja skóra i możesz zacząć pojedynczo wprowadzać kosmetyki na problemy, które się pojawią

[asiunia_28]

Ja czasami prawie nic nie używam oprócz toniku, ale jak nałożę krem na noc to jednak rano jest ładniejsza

[Faxu]

Jak jeździłam w góry to brak jakiejkolwiek pielęgnacji skóry przetestowałam i to wielokrotnie. Pierwsze kilka dni to był zawsze łojotok i krosty, ale po tygodniu skóra stawała się idealna, nawet zaskórniki same z siebie zanikały.
Ale na co dzień bym tak nie mogła, za bardzo lubię kombinować

[MissChievousTess]

Mężczyzna ma inną grubość skóry i inne hormony niż kobieta, więc nie ma sensu porównywać pielęgnacji męskiej skóry do pielęgnacji skóry kobiecej.
Eksperymenty typu odstawić wszystko już były. Kończy się to nadmierną ekspozycją na promieniowanie UV i najczęściej nadmiernym odwodnieniem skóry twarzy (w przypadku kobiet). Tak naprawdę potrzebny skórze twarzy jest nawilżacz i dobry filtr. A reszta to dodatki zależne od gustu danej kobiety czy jej potrzeb estetycznych np. popularne pudry matujące to kwestia estetyki a nie potrzeb pielęgnacyjnych skóry.

[chimay]

Napisane przez MissChievousTess

Mężczyzna ma inną grubość skóry i inne hormony niż kobieta, więc nie ma sensu porównywać pielęgnacji męskiej skóry do pielęgnacji skóry kobiecej.
Eksperymenty typu odstawić wszystko już były. Kończy się to nadmierną ekspozycją na promieniowanie UV i najczęściej nadmiernym odwodnieniem skóry twarzy (w przypadku kobiet). Tak naprawdę potrzebny skórze twarzy jest nawilżacz i dobry filtr. A reszta to dodatki zależne od gustu danej kobiety czy jej potrzeb estetycznych np. popularne pudry matujące to kwestia estetyki a nie potrzeb pielęgnacyjnych skóry.

Zgodzę się z tym, że tego typu eksperymenty były i nic nowego z nich nie wynika. Jak ktoś ma skórę normalną, to pewnie będzie fajnie, bo taka skóra wiele nie potrzebuje. Ale jak ktoś ma suchą lub tłustą, to musi jej pomagać i odstawienie wszelkich kosmetyków przyniesie więcej szkody niż pożytku.
Gdybym ja przy mojej tłustej cerze odstawiła kosmetyki, to miałabym jeszcze bardziej pozapychane pory oraz wieczny smalec. A jakbym się przestawiła na sami Aleppo, to mogłabym ten smalec magazynować, w takich ilościach by był produkowany. Aleppo to największy kosmetyczny szkodnik, jaki miałam nieprzyjemność testować.

Nie zgodzę się do filtra. To w żadnym wypadku nie jest podstawowy kosmetyk. To że są osoby stosujące go okrągły rok nie znaczy, że jest to mus, podobnie jak niektórzy się kwaszą i używają retinoidów, ale też nie jest to podstawa dbania o cerę.

[Kori_Yoitama]

Napisane przez chimay

Zgodzę się z tym, że tego typu eksperymenty były i nic nowego z nich nie wynika. Jak ktoś ma skórę normalną, to pewnie będzie fajnie, bo taka skóra wiele nie potrzebuje. Ale jak ktoś ma suchą lub tłustą, to musi jej pomagać i odstawienie wszelkich kosmetyków przyniesie więcej szkody niż pożytku.
Gdybym ja przy mojej tłustej cerze odstawiła kosmetyki, to miałabym jeszcze bardziej pozapychane pory oraz wieczny smalec. A jakbym się przestawiła na sami Aleppo, to mogłabym ten smalec magazynować, w takich ilościach by był produkowany. Aleppo to największy kosmetyczny szkodnik, jaki miałam nieprzyjemność testować.

Nie zgodzę się do filtra. To w żadnym wypadku nie jest podstawowy kosmetyk. To że są osoby stosujące go okrągły rok nie znaczy, że jest to mus, podobnie jak niektórzy się kwaszą i używają retinoidów, ale też nie jest to podstawa dbania o cerę.

Zgadzam się i ja z Tobą Skóra normalna może dobrze zareagować na odstawienie kosmetyków, ale też nie koniecznie. Zatem radzę uważać na takie eksperymenty. Osoby z suchą skórą chyba by chodziły z popękaną skórą nie stosując kremów, a osoby z tłustą utopiły by się we własnym łoju.

Ogólnie to zauważyłam, że teraz jakaś moda na nie stosowanie kosmetyków. Pamiętam jak jakiś czas temu na wizaż był artykuł o kobiecie co nie myje włosów (podobno początkowo myła włosy wodą i sodą czy czymś na podobnej zasadzie) i niby tak się super poprawiły jej włosy. Jakoś nie wierzę, by kosmetyki psuły naszą skórę i włosy. Źle dobrane owszem. Czasem myślę, że kobiety co minimalizują pielęgnację do granic możliwości mają
A)Brak realnych problemów z cerą lub włosami (typu trądzik, tłusta lub sucha cera)
B)Źle dobierały kosmetyki do tej pory i ich odstawienie zdziałało lepiej niż smarowanie się czymś co nie wpasowało się w potrzeby skóry

[MyaMK]

Czytałam o kobiecie która używało do mycia sie tylko wody. Nawet do włosów i całego ciała. Podobno wyniki były zachwycające. Ale nie wiem czy chciałabym takie testy przeprowadzac.

[chimay]

Napisane przez Kori_Yoitama

Czasem myślę, że kobiety co minimalizują pielęgnację do granic możliwości mają
A)Brak realnych problemów z cerą lub włosami (typu trądzik, tłusta lub sucha cera)
B)Źle dobierały kosmetyki do tej pory i ich odstawienie zdziałało lepiej niż smarowanie się czymś co nie wpasowało się w potrzeby skóry

Myślę, że to są właśnie przyczyny ewentualnego sukcesu tej metody.

Poza tym ludzie zapominają, że stan skóry jest w głównym stopniu zależny od wewnętrznych procesów organizmu, kosmetyki to tylko wierzchołek góry lodowej.

[difenbahia]

Poza tym ludzie zapominają, że stan skóry jest w głównym stopniu zależny od wewnętrznych procesów organizmu, kosmetyki to tylko wierzchołek góry lodowej.[/QUOTE]

To chyba najsmutniejsza prawda, trzeba byłoby zamieszkać w górach lub w puszczy białowieskiej, myć się w źródełku, jadać wychodowane przez siebie owoce i warzywa. Niestety jestesmy skazami na kranówę, a jak woda źródlana to z plastiku, kwaśne deszcze i chemiczne żarcie. To wszystko wyłazi potem.

Z drugiej strony są między nami ludzie, którzy mimo tego że ich podstawowa dieta to fast food i napoje w wszystkich możliwych kolorach, mają bardzo łądną cerę, bez specjalnej pielęgnacji. Albo mają genialne geny albo konserwanty z jedzenia tak ich konserwują od dziecka.

[chimay]

Napisane przez difenbahia

To chyba najsmutniejsza prawda, trzeba byłoby zamieszkać w górach lub w puszczy białowieskiej, myć się w źródełku, jadać wychodowane przez siebie owoce i warzywa. Niestety jestesmy skazami na kranówę, a jak woda źródlana to z plastiku, kwaśne deszcze i chemiczne żarcie. To wszystko wyłazi potem.

Z drugiej strony są między nami ludzie, którzy mimo tego że ich podstawowa dieta to fast food i napoje w wszystkich możliwych kolorach, mają bardzo łądną cerę, bez specjalnej pielęgnacji. Albo mają genialne geny albo konserwanty z jedzenia tak ich konserwują od dziecka.

To, że się nie ma idealnej i zdrowej skóry wcale nie musi wynikać ze sposobu odżywiania się czy środowiska. Kiedyś ludzie też miewali trądzik, tłustą skórę i różne inne problemy tego typu, a właściwie to nawet jeszcze gorsze niż teraz mamy, bo część nauczyliśmy się już leczyć i mamy o wiele większe pole manewru.

[201705042038]

Trochę się zgadzam, trochę się nie zgadzam.
Moim zdaniem wiele kobiet źle dobiera sobie kosmetyki. Zarówno posiadaczki skór suchych, jak i tłustych, często źle sobie dobierają kosmetyki, albo po prostu przesadzają z "pielęgnacją". Wychodzę z założenia, że skórze należy pomagać, ale nie trzymać ją pod kloszem. Lepsze jest wrogiem dobrego i uważam, że ani ze złuszczaniem, ani z filtrowanie, ani z nawilżaniem nie należy przesadzać.
Dużo kobiet widzi, że coś w pielęgnacji im pomaga, więc uważają, że im więcej, tym lepiej, a to tak nie działa, zdrowa skóra pracuje w stanie specyficznej równowagi i trzeba ją umieć zachować.

Co do pielęgnacji - w imię wyżej wymienionej zasady czasami na dobre wychodzi jej ograniczenie. Część osób praktykuje np. bezkremowe noce:
http://www.alinarose.pl/2013/04/7-fa...oja-skore.html

Sama nawilżam skrę na noc, kiedy widzę, że tego potrzebuje, ale nie dla zasady. Filtry również stosuję w zależności od pory roku i nasłonecznienia.

[bernikula]

W moim wypadku na pewno by się to nie sprawdziło, myjąc twarz samym mydłem i nie dając kremu miałabym od razu wysuszoną twarz. Poza tym codziennie się maluję i nie wyobrażam sobie demakijażu wodą i mydłem. Tonik tez używam. Natomiast moja przyjaciółka nigdy nie używała wody z kranu do mycia twarzy. Zawsze zmywała makijaż mleczkiem, a potem tonik i krem. Nawet myjąc włosy starała się nie zmoczyć twarzy, a cerę miala bardzo ładną, świeżo wyglądającą i bez jakichkolwiek wyprysków i przbarwień.

[jkolak226]

Odstaw wszystko, ale nie zapominaj o nawilżeniu, mydło bardzo wysusza skórę. Może skorzystaj jedynie z olejów naturalnych nerafinowanych, które spełniają różne funkcje - można je stosować jako demakijaż, nawilżenie, odżywkę do włosów itp

[chimay]

Napisane przez jkolak226

Odstaw wszystko, ale nie zapominaj o nawilżeniu,

To się wzajemnie wyklucza

Napisane przez jkolak226

mydło bardzo wysusza skórę. Może skorzystaj jedynie z olejów naturalnych nerafinowanych, które spełniają różne funkcje - można je stosować jako demakijaż, nawilżenie, odżywkę do włosów itp

Oleje nie nawilżają, do tego potrzebują bez dodatkowego nawilżacza.

[kasiab15]

zdecydowanie super pomysł!! sama robię tak co jakiś czas i widzę że stan mojej cery polepsza się, natomiast nie używam żadnego mydła tylko rękawiczki Glov i wody, to dla mnie najlepsze połączenie bo jest bardzo naturalne

[CorkaMlynarza]

Można też spróbować na początek nie nakładać nic na skórę na noc.
Tylko przemyć tonikiem i podarować sobie krem. U mnie taka zmiana przyniosła pozytywne efekty w walce z zaskórnikami.

[chimay]

Napisane przez CorkaMlynarza

Można też spróbować na początek nie nakładać nic na skórę na noc.
Tylko przemyć tonikiem i podarować sobie krem. U mnie taka zmiana przyniosła pozytywne efekty w walce z zaskórnikami.

Tonik to już jest coś Ale samo zrezygnowanie z kremów może niektórym cerom przynieść sporo pożytku. Tylko trzeba je umiejętnie zastąpić lżejszymi produktami. Ja niestety nie do końca jeszcze mogę zrezygnować z kremu, bo filtr i bo po kwasach czasem trzeba położyć coś cięższego, ale niebawem będę chciała ograniczyć wszelkie kremiszcza.

[favianna]

Moim zdaniem więcej dobrego może przynieść odstawienie chwilowe i wprowadzanie po jednym kosmetyku żeby zobaczyć jak skóra reaguje. Dlatego ze może problemem nie są kosmetyki ale jakiś konkretny składnik. Po prostu pobawić się w detektywa. Ja w tej sposób wiem ze parafina i gliceryna są kompletnie nie dla mnie.

[difenbahia]

Dobra, trochę się poświęciłam i powiem że chyba warto. Po prostu przypadkiem wyjeżdżając na tygodniowe wakacje nie spakowałam kosmetyczki , na miejcu znalazłam tylko mały sklep, tonik, krem nivea, szczoteczka do zębów, pasta i mydło. I opłaciło się, od goraca twarz sie poci ( więc każdy makijaż czy kosmetyk pewnie by spłynął) i jakby sama nawilża, i jakby zdrowieje. Tylko niestety sie opaliłam, i teraz znowu katuje się kremami na przebarwienia...

[chimay]

Napisane przez difenbahia

Dobra, trochę się poświęciłam i powiem że chyba warto. Po prostu przypadkiem wyjeżdżając na tygodniowe wakacje nie spakowałam kosmetyczki , na miejcu znalazłam tylko mały sklep, tonik, krem nivea, szczoteczka do zębów, pasta i mydło. I opłaciło się, od goraca twarz sie poci ( więc każdy makijaż czy kosmetyk pewnie by spłynął) i jakby sama nawilża, i jakby zdrowieje. Tylko niestety sie opaliłam, i teraz znowu katuje się kremami na przebarwienia...

Skoro jedyna zaletą było nawilżenie, ale nabawiłaś się przebarwień, to nie warto, bo walka z nimi jest ciężka i nie zawsze owocna. No chyba że chodzi tylko o niechcianą opaleniznę. Tę dość dobrze usuwała u mnie arbutyna (głównie azjatyckie produkty ją zawierają).