mój mąż pije - Strona 9 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Kobieta 30+

Notka

Kobieta 30+ Forum dla trzydziestolatek, czterdziestolatek i innych -latek. Tutaj możesz podzielić się swoimi problemami, poradami i doświadczeniem.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2010-05-02, 10:07   #241
reage
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2009-08
Wiadomości: 1
Dot.: mój mąż pije

To życie z osobą uzależnioną. To ciągłe pogotowie emocjonalne i uporczywy stres. Trudne i przykre emocje - bezradność, wstyd, poczucie winy, lęk i urazy, a także żal i poczucie krzywdy. Uzależnić można się od alkoholika, narkomana, hazardzisty, seksoholika, lekomana, pracoholika, internauty, a także od osób stosujących przemoc w rodzinie. Mechanizmy większości współuzależnień są podobne. Jedna osoba wprowadza destrukcję, a druga się do tej destrukcji dostosowuje. Zdecydowana większość współuzależnionych nie korzysta z pomocy, bo nie widzi powodu, żeby sobie pomagać. Działa też silna, wpisana we współuzależnienie presja ukrywania problemu, oraz wstyd. Współuzależnieni często bywają ludźmi dobrymi i życzliwymi, uwrażliwionymi na cierpienie innych, krzywdę i niesprawiedliwość, a uzależniony potrafi to bezpardonowo wykorzystywać. Osoba współuzależniona godzi się na przemoc, na obwinianie, na okazywanie lekceważenia i pogardy, na manipulacje. Towarzyszy temu nieadekwatne poczucie winy i coraz niższej wartości. Po czym poznać, że jesteśmy w pułapce uzależnienia? Na przykład kiedy rozwiązujemy problemy uzależnionego lub łagodzimy jego cierpienia niezależnie od tego ile nas to emocjonalnie kosztuje, albo chronimy go przed konsekwencjami jego postępowania, nie zwracamy uwagi na własne odczucia i potrzeby, za wszystko winimy siebie, udajemy, że wszystko jest w porządku chociaż tak nie jest.
A jak sobie pomóc? Najważniejsza, a zarazem najtrudniejsza dla osoby współuzależnionej jest zmiana przekonań. Chodzi o to, aby uwagę i działania przekierować z problemu uzależnionego partnera na siebie. Zacząć mówić to co się myśli i robić to co się mówi. Nie pomagać, a zacząć pozwalać uzależnionemu na cierpienie. Nie brać odpowiedzialności za jego nałóg. Kochać twardą miłością.
reage jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-05-18, 08:53   #242
annain
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2008-10
Wiadomości: 133
Dot.: mój mąż pije

hej, zgłaszam się po przerwie.
Sytuacja jest taka, że mąż caly czas nie pije. To znaczy... pozwala sobie na jedno, czasem dwa piwka raz na kilka dni i pomimo, że czasem barek mamy pełny (mieszkamy na wsi, zaczął się sezon grillowy) to więcej nie tknie. Ostatnio kupił skrzynkę piwa i ta skrzynka kilka tygodni czekała na gosci. Mało tego... przestał pić kawę. Nie pali od 1,5 roku. Faktycznie, tak choroba to najlepsze, co mogło nas spotkać, jakkolwiek obrazoburczo to zabrzmi. Zresztą to mu powiedziałam. Moje picie alkoholu już mu nie przeszkadza... Dla mnie - osobiście jest to też dobre, bo mając kompletnie trzeźwego męża też nie mam okazji i pokus sobie wypić, a w sumie nie raz bywało, że się razem upiliśmy. Nie chcę siebie wybielać... słabeusz ze mnie, ale bywało tak, że chodził za mną... "wypij ze mną... po jednym, to teraz jeszcze po jednym..." I ja piłam... dla towarzystwa... dla ootępienia... nie wiem... Ale nie lubiłam tego. Miałam straszne moralniaki, pomimo, że nie upijałam się, jak on... do nieprzytomności, to jednak było mi z tym źle, że się głupio dałam namówić. Teraz on nie pije, mnie nie kusi. Wręcz odwrotnie, pilnuje, żebym aby nie wypiła, bo po co mam skończyć, jak on.
Cieszę się, że ten wątek żyje i służy innym ludziom. Agnes 90 - nie daj się, niech się zaszyje... teraz bardzo kocha, to nad sobą pracuje, ale po 20 latach... będzie mu na tyle zależeć? Jeżeli teraz z tym definitywnie nie skończy, to prawdopodobieństwo, że zrobi to później ... maleje z roku na rok. Wiem jak to jest... kochać alkoholika... ale ty masz jeszcze czas... a jak pojawią się dzieci?
annain jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-09-08, 16:59   #243
beata_1988
Zakorzenienie
 
Avatar beata_1988
 
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: Mielec
Wiadomości: 5 373
GG do beata_1988
Dot.: mój mąż pije

Droga annain, jak sytuacja z mężem? sledziłam wątek od początku i mam nadzieję że mąż wytrawał w postanowieniu.

Pozdrowienia
__________________

Dwa serca po raz drugi :heart:
beata_1988 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-09-27, 14:36   #244
annain
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2008-10
Wiadomości: 133
Dot.: mój mąż pije

Hej Beata!
Jest dobrze... aż jestem zdziwiona... naprawdę odpoczywam psychicznie. Wódka poszła w odstawkę i pomimo, że czasem do knajpek zagląda, wypije kulturalnie jedno, dwa piwka i spada pierwszy do domu Kupił sobie ponton, wędkuje zawzięcie, siedzi dużo z synem... jest dobrze.
annain jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-04-25, 17:45   #245
patthy1
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2011-03
Wiadomości: 6
Dot.: mój mąż pije

hej, Annain
przeczytałam cały wątek, ciekawi mnie jak teraz wygląda sytuacja, czy poradziliście sobie? czy paradoksalnie choroba męża pomogła w wyleczeniu sie z nałogu? byłam blisko osoby, dla której nawet zagrożenie życia nie miało znaczenia w podobnym kontekście.............
patthy1 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-08-25, 13:30   #246
andziad
Przyczajenie
 
Avatar andziad
 
Zarejestrowany: 2008-12
Lokalizacja: Lublin
Wiadomości: 28
Dot.: mój mąż pije

Cześć. W prawdzie to nie mój mąż ale narzeczony pije moim zdaniem za dużo ale on mówi mi zawsze że przesadzam więc chcę się was poradzić dziewczyny Proszszszzzzzę odpiszcie bo ja już nie wiem czy mam prawo od niego wymagać żeby pił mniej. Pije tz. upija się z kolegą (w domu lub gdzieś w okolicy stoją na polach) tak mniej więcej wypijają 2 flaszki 0,7 l i piwko raz lub dwa razy w tygodniu.
andziad jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-08-25, 14:15   #247
201608040942
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2003-08
Wiadomości: 9 977
Dot.: mój mąż pije

Cytat:
Napisane przez andziad Pokaż wiadomość
Pije tz. upija się z kolegą (w domu lub gdzieś w okolicy stoją na polach) tak mniej więcej wypijają 2 flaszki 0,7 l i piwko raz lub dwa razy w tygodniu.
Dla mnie to juz margines spoleczny.
Rozumiem jakiegos nastolatka 17-18 lat z kolega na lawce w parku czy wlasnie na rowie( sama bylam w tym wieku i byla radoche z kolezanka wypic sobie drinka w takim otoczeniu), ale zadko i szybko nam ten szpan przeszedl.
ty piszesz narzeczony, wiec rozumiem ze macie swoje lata i nie jestescie nastolatkami.
Dla mnie to warunki w jakich twoj pan wypija sobie i ile i jak czesto to juz nalog i margines spoleczny ;o(
Dalabym sobie z nim spokoj i uszczesliwialabym na sile i nie probowala bym ratowac. Piszesz ze on mowi iz przesadzasz, to wszystko jasne. Nie widzi problemu, ale picie raz czy dw razy w tygodniu nie jest normalne. Moze napic sie piwka w zaciszu domowy, ale nie 2 flaszki stojac na polu z kumplem 2 razy w tygodniu.
jak by mu sie tak raz w roku zdarzylo, spotkam starego znajomego i tak sobie usiedli. No niech mu bedzie, usiasc mozna i w domu, ale niech bedzie, ale nie 2 razy w tygodniu.
201608040942 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2011-08-25, 17:31   #248
andziad
Przyczajenie
 
Avatar andziad
 
Zarejestrowany: 2008-12
Lokalizacja: Lublin
Wiadomości: 28
Unhappy Dot.: mój mąż pije

dzięki
andziad jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-06-07, 18:02   #249
Jowitacyb
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2012-06
Wiadomości: 1
Dot.: mój mąż pije

Witam Wszystkich
Mam problem .Do konca nie wiem czy moj maz jest alkoholikiem???Tak on twierdzi , ze 2 ,3 piwa to nie problem . Ja twierdze innaczej.Jestesmy juz ze soba 13 lat ,mamy dzieci.Juz nie raz zdarzylo sie ze po pracy przyszedl pijany .Pijany to malo powiedziane wrecz sie zataczal i na dodatek mowil ze nie pil hm...Oczywiscie zawsze z tego powodu sa klotnie i to glownie przez picie .Nie raz twierdzil ze robie afere o jedno piwko ale mnie nie chodzilo o to 1 piwko ale o to kiedy je spozywa i wiem ze na tym jednym nie poprzestanie.Potrafi robic obiad i pic przy tym piwo potem nastepne itd...Przychodze kiedy z pracy a maz pijany .W kuchni sajgon.Ale tym razem nie posprzatalam tego zostawilam zeby zobaczyl jak otrzezwieje .Posprzatal sobie sam.Zaczelo sie w domu milczenie, przepraszanie jak zwykle, ale ja slucham tych przeprosin tyle lat i nadal bez zmian.Powiedzialam mu zeby sie leczyl ale on twierdzi ze nie jest alkoholikiem ,ze to ja przesadzam itd... wymiana zdan ,klotnia,wyzywanie.Dodam ,ze mu nigdy nie zabranialam wypic na jakiej kolwiek imprezie czy spotkaniu towarzyskim.Zawsze siedzielismy do konca .To ja musialam zawsze wstac i wolac go ze wychodzimy juz do domu.Potem oczywiscie byly pretensje.Jestem z tym sama .Do nikogo sie nie zwiezam i nie opowiadam.Udaje przed znajomymi ze wszystko jest ok.Wspaniale a tak naprawde nie jest.Ile lez juz wylalam.Nie raz dzieci widzialy jak placze.Staram sie by jednak mnie nie ogladaly w takim stanie.No ale kiedy sie kloce to jest nieuniknione.Slysza wszystko co sie dzieje.Staram sie hamowac przy nich ale nie potrafie.Moje nerwy sa tak silne ze nie moge sie opanowac.Nie raz grozilam mu ze go zostawie odejde od niego.Ale coz znowu te przeprosiny ze sie zmieni ,ze nie bedzie pil ...i ulegalam.Mija troszke czasu i na nowo wszystko sie zaczyna.Wczoraj przyszedl z pracy i wyczulam ze cos pil. Byl taki zamulony.Pytam sie go czy pil on na to ze nie .Przeszukalam mieszkanie no i znalazlam kartonik jeszcze z winkiem.Pokazalam mu powiedzialam ze znowu mnie oklamal.w zywe oczy .Oczywiscie wylalam to wino.W domu nigdy nie mam alkoholu .Kupuje tylko wtedy jak ma byc jakas impreza czy spotkanie ze znajomymi.Jesli zostaje cos po imprezie zwyczajnie wylewam albo chowam by na drugi dzien maz nie pil.Ze skarbonek dzieci juz tez byly drobne podbierane.A gdy kupilam alkohol na impreze to takze potrafil wypic jeszcze przed impreza. Dlatego nic nie trzymam w domu .Fakt faktem to maz zazwyczaj pracuje .I tez nie raz ma pretensje o to .Ja pracuje tylko dorywczo jak trafi sie okazja.Ale to nie moja wina ze nie ma pracy .Siedze w domu zajmuje sie dziecmi ,szkola ,lekcje ,sprzatanie ,gotowanie ,prasowanie.Maz przychodzi to ma blysk w domu. Nigdy nie narzeka ze jest cos nie tak .Sam tez duzo mi pomaga .Jest dobrze dopoki nie zacznie sie piwkowanie .Potem znowu klotnia itd.... Ilekroc mowie o piciu to on sie zlosci wychodzi zaczyna trzaskac drzwiami .Prawda boli niestety.Nie chce mnie wysluchac jak zaczynam temat o piciu.Juz dluzej tak nie moge.Nieraz myslalam ze jak wkoncu ja zaczne pic na zlosc jemu,ale ja nie potrafie .Poreszta gdyby nie dzieci to juz dawno krazyly mysli moje wokol wziecia tabletek na spanie zeby zasnac w spokoju i miec wszystko zglowy.Ale naszczescie za bardzo kocham moje dzieci by cos takiego zrobic. Myslalam o dzieciach zawsze co one by zrobily wtedy .Maz to by mial kolejny powod do picia. a dzieci by tylko patrzaly na tatka pijanego. Prosze niech ktos mi odp. czy to 2 ,3 piwa to nie jest problem???Moze to ja przesadzam z tym wszystkim ??? Powinnam mu dalej dawac piwkowac ??? Juz sama nie wiem co mam o tym wszystkim myslec .
Pozdrawiam.
Jowitacyb jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-06-20, 08:32   #250
indiewa
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2012-06
Wiadomości: 93
Dot.: mój mąż pije

samemu wcale nie jest łatwo cokolwiek zrobić w takiej sytuacji. proponuję zwrócić się o pomoc do lokalnego ośrodka pomocy społecznej.
indiewa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-06-20, 17:00   #251
melutka
Raczkowanie
 
Avatar melutka
 
Zarejestrowany: 2011-05
Wiadomości: 52
Post Dot.: mój mąż pije

Cytat:
Napisane przez Jowitacyb Pokaż wiadomość
Witam Wszystkich
Mam problem .Do konca nie wiem czy moj maz jest alkoholikiem???Tak on twierdzi , ze 2 ,3 piwa to nie problem . Ja twierdze innaczej.Jestesmy juz ze soba 13 lat ,mamy dzieci.Juz nie raz zdarzylo sie ze po pracy przyszedl pijany .Pijany to malo powiedziane wrecz sie zataczal i na dodatek mowil ze nie pil hm...Oczywiscie zawsze z tego powodu sa klotnie i to glownie przez picie .Nie raz twierdzil ze robie afere o jedno piwko ale mnie nie chodzilo o to 1 piwko ale o to kiedy je spozywa i wiem ze na tym jednym nie poprzestanie.Potrafi robic obiad i pic przy tym piwo potem nastepne itd...Przychodze kiedy z pracy a maz pijany .W kuchni sajgon.Ale tym razem nie posprzatalam tego zostawilam zeby zobaczyl jak otrzezwieje .Posprzatal sobie sam.Zaczelo sie w domu milczenie, przepraszanie jak zwykle, ale ja slucham tych przeprosin tyle lat i nadal bez zmian.Powiedzialam mu zeby sie leczyl ale on twierdzi ze nie jest alkoholikiem ,ze to ja przesadzam itd... wymiana zdan ,klotnia,wyzywanie.Dodam ,ze mu nigdy nie zabranialam wypic na jakiej kolwiek imprezie czy spotkaniu towarzyskim.Zawsze siedzielismy do konca .To ja musialam zawsze wstac i wolac go ze wychodzimy juz do domu.Potem oczywiscie byly pretensje.Jestem z tym sama .Do nikogo sie nie zwiezam i nie opowiadam.Udaje przed znajomymi ze wszystko jest ok.Wspaniale a tak naprawde nie jest.Ile lez juz wylalam.Nie raz dzieci widzialy jak placze.Staram sie by jednak mnie nie ogladaly w takim stanie.No ale kiedy sie kloce to jest nieuniknione.Slysza wszystko co sie dzieje.Staram sie hamowac przy nich ale nie potrafie.Moje nerwy sa tak silne ze nie moge sie opanowac.Nie raz grozilam mu ze go zostawie odejde od niego.Ale coz znowu te przeprosiny ze sie zmieni ,ze nie bedzie pil ...i ulegalam.Mija troszke czasu i na nowo wszystko sie zaczyna.Wczoraj przyszedl z pracy i wyczulam ze cos pil. Byl taki zamulony.Pytam sie go czy pil on na to ze nie .Przeszukalam mieszkanie no i znalazlam kartonik jeszcze z winkiem.Pokazalam mu powiedzialam ze znowu mnie oklamal.w zywe oczy .Oczywiscie wylalam to wino.W domu nigdy nie mam alkoholu .Kupuje tylko wtedy jak ma byc jakas impreza czy spotkanie ze znajomymi.Jesli zostaje cos po imprezie zwyczajnie wylewam albo chowam by na drugi dzien maz nie pil.Ze skarbonek dzieci juz tez byly drobne podbierane.A gdy kupilam alkohol na impreze to takze potrafil wypic jeszcze przed impreza. Dlatego nic nie trzymam w domu .Fakt faktem to maz zazwyczaj pracuje .I tez nie raz ma pretensje o to .Ja pracuje tylko dorywczo jak trafi sie okazja.Ale to nie moja wina ze nie ma pracy .Siedze w domu zajmuje sie dziecmi ,szkola ,lekcje ,sprzatanie ,gotowanie ,prasowanie.Maz przychodzi to ma blysk w domu. Nigdy nie narzeka ze jest cos nie tak .Sam tez duzo mi pomaga .Jest dobrze dopoki nie zacznie sie piwkowanie .Potem znowu klotnia itd.... Ilekroc mowie o piciu to on sie zlosci wychodzi zaczyna trzaskac drzwiami .Prawda boli niestety.Nie chce mnie wysluchac jak zaczynam temat o piciu.Juz dluzej tak nie moge.Nieraz myslalam ze jak wkoncu ja zaczne pic na zlosc jemu,ale ja nie potrafie .Poreszta gdyby nie dzieci to juz dawno krazyly mysli moje wokol wziecia tabletek na spanie zeby zasnac w spokoju i miec wszystko zglowy.Ale naszczescie za bardzo kocham moje dzieci by cos takiego zrobic. Myslalam o dzieciach zawsze co one by zrobily wtedy .Maz to by mial kolejny powod do picia. a dzieci by tylko patrzaly na tatka pijanego. Prosze niech ktos mi odp. czy to 2 ,3 piwa to nie jest problem???Moze to ja przesadzam z tym wszystkim ??? Powinnam mu dalej dawac piwkowac ??? Juz sama nie wiem co mam o tym wszystkim myslec .
Pozdrawiam.

Na pewno nie jest to prosta sprawa. Niestety Twój mąż, według mnie oczywiście, ma ewidentnie problem z alkoholem (jest alkoholikiem). Wiem, że to szok. Pewnie gdzieś w Twojej podświadomości pojawiła się taka myśl ale ze względu na dzieci, męża i samą siebie szybko tą myśl oddaliłaś. Nie trzeba się upijać żeby rozwinęła się u nas ta choroba. Wiem, pewnie uznacie to za bzdury ale prawda bywa okrutna (swego czasu prowadziłam grupy dla alkoholików i poznałam nie jeden piciorys (życiorys osoby uzależnionej)). Nie wiadomo kiedy, nie wiadomo jak stracili nad tym kontrolę bo wszyscy dookoła uważali, że wypicie 1 -3 piw dziennie jest naturalne u mężczyny. Nieprawda. Upijają się zarówno alkoholicy, jak i nie alkoholicy. Jest wielu alkoholików, którym tylko sporadycznie zdarza się być pijanym, bowiem piją alkohol w niewielkich dawkach i tylko w takiej ilości, aby uzyskać stan lekkiego oszołomienia, a jednocześnie nie dopuścić do wystąpienia bardzo przykrych dolegliwości związanych z zespołem abstynencyjnym. Nie trudno spotkać alkoholików, którzy piją tylko raz czy parę razy w roku przez ileś kolejnych dni, zaś całymi tygodniami czy miesiącami potrafią zachowywać abstynencję.
Druga sprawa to dzieci. Nie oszukuj się. Nie uda Ci się przed nimi ukryć prawdy. One widzą i czują więcej niż nam się wydaje. Fudnowanie im życie w ciągłym napięciu (odczuwają lub nawet słyszą Wasze kłótnie, widzą ojca w taki a nie innym stanie i odczuwają Twoje napięcie) wpłynie negatywnie na ich psychikę i może w przyszłości sprawić, że nie będą potrafili zbudować pozytywnego związku - mogą powielić wzór rodziny w jakiej żyją.
Zastanów się czy chcesz z dziećmi dalej tak żyć?
Moim zdaniem masz dwa wyjścia:
1) Udaj się do najbliższej pradni leczenia uzależnień. Podpowiedzą Ci jak pomóc mężowi, rodzinie. Nie zwlekaj. Wiem, że to bardzo trudne ale uda się jak otrzymasz fachowe wsparcie. Na pewno dasz radę choć nie będzie łatwo. To trudna droga ale na jej końcu jest światełko.
2) Zostaw wszystko jak jest. To też trudna droga bo nie ma szansy na poprawę sytuacji. A nawet może być gorzej.
Decyzja należy do Ciebie bo to Twoje życie.
Trzymam mocno kciuki i ściskam serdecznie.
__________________
17.09.2011r.
melutka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2012-12-29, 12:40   #252
Beciutka
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2012-12
Wiadomości: 1
Dot.: mój mąż pije

Cytat:
Napisane przez beata_1988 Pokaż wiadomość
agnes,
alkoholik nie może pić wcale a nie tylko nie może pić często.
Alkoholikiem zostanie już do końca życia - tylko może być niepijącym alkoholikiem.
NIe daj się złamać, nie pozwól się brać na litość
powodzenia
Witam .! Jestem Córką alkoholika wstyd mi ale ... to nie o mnie chodzi tylko o moją matkę a dokładnie o mojego ojca pijaka alkoholika, mój ojciec nie ma co ze sobą zrobić nie ma pracy a jak ma to wszystko przepija czasem da na czynsz, a czasem przepije ,mieszkanie jest na niego przepisane mówię matce zostaw go póki młoda jesteś ale ona nie ma gdzie pójść :/ jak jest trzeźwy to jadą razem do siostry na ryby a jak się napije to matka siedzi wystraszona bić nie bije ale wyzywa poniża wypomina co było 30 l temu jak jest piany to gada jak najęty a jak jest trzeźwy to siedzi u siebie w pokoju i w ogóle z nikim nie rozmawia jak by go nic nie interesowało i nikt go nie interesował to na to wygląda ja tak myślę to po co to siedzi z matką matka wzięła odeszła na 2 miesiące od ojca ten pił pod koniec miesiąca zadzwonił do niej żeby wróciła a po co po to żeby on pił alkohol a on żeby słuchał i oglądał telewizje przez całą noc a ona ma płacić a on pić to jest chore matka za męża nie umie się wzionąć to córka się chyba weźmie za ojca :/
Beciutka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-01-02, 14:40   #253
meta_morfoza
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2012-11
Wiadomości: 369
Dot.: mój mąż pije

przeczytałam cały wątek, bo mam w bliskim otoczeniu taką sytuację... moja bliska koleżanka od blisko 10 lat jest z mężczyzną, który lubi sobie wypić. Na początku znajomości, były to lata studenckie, nie rzucało się to aż tak w oczy- chodziliśmy na imprezy, on też z kolegami się często spotykał.Niby nie upijał się na umór, ale ilość % była spora. Studiował zaocznie, ale nie pracował (ukochany jedynak), więc czas pędzał przed kompem z papierosem i często piwem. Po studiach kolegów do picia zaczęło ubywać (wyprowadzali się, szli do pracy, zakładali rodziny). Wtedy zauważyłam, że on coraz częściej źle się do niej odnosi, każda impreza/spotkanie kończyły się awanturą, jego wyzwiskami w jej stronę. Początkowo wszyscy jej współczuli, jemu obrywąło się nawet od wieloletnich kolegów, jak może traktować tak swoją kobietę. Jednak keidy wszyscy byli oburzeni, ona następnego dnia już z nim przytulona chodziła, przeprosił, ona uwierzyła. Z czasem znajomi przestali współczuć i nie zapraszali ich na spotkania- w końcu chcieliśmy sobie w spokoju posiedzieć, porozmawiać, wypić po piwie a nie wysłuchiwać jego żali i patrzeć jak wlewa w siebie kolejne kufle. Znajomi zaczęli się wykruszać, nie potrafili zrozumieć czemu ona nie widzi tego co my wszyscy. Starałam się jej uzmysłowić co się dzieje, ale ona tylko płakała albo go tłumaczyła. Też miewał, jak opisywani rpzez Was panowie, okresy abstynencji. Po jakiejś akcji stwierdzał, że ma problem, koniec z alko, pije tylko colę na imprezie. Ona dumna- jaki on wspaniały NIE PIJE. Tak było przez 2-3 tygodnie, potem zazwyczaj już siedział z piwem, a ona na pytania znajomych odpowiadała "no przecież 1 piwo nikomu nie zaszkodzi". Z czasem z 1 piwa robiły się 3 i zwykle po kilku miesiącach, max pół roku, zdarzało mu się upić na amen i wracał do regularnego picia. I tak w kółko przez 10 lat- chlanie, chwilowe opamiętanie, stopniowe wracanie do picia i znów chlanie. Ona za każdym razem mówiła "to ostatnia szansa". Odsunęła się od wszystkich znajomych, kryje go przed wszystkimi, wybacza raz za razem. Boli mnie kiedy patrzę, co ten związek z nią robi. Ale co ja mogę zrobić? chyba nic. Próby uświadamiania jej skończyły się ograniczeniem kontaktu

Edytowane przez meta_morfoza
Czas edycji: 2013-01-02 o 14:46
meta_morfoza jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-09-11, 20:11   #254
annain
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2008-10
Wiadomości: 133
Dot.: mój mąż pije

nadal nie pije )))))
annain jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-09-12, 23:37   #255
armagedonka
Przyczajenie
 
Avatar armagedonka
 
Zarejestrowany: 2014-09
Wiadomości: 5
Dot.: mój mąż pije

Bardzo sie ciesze, że nie dotyczy mnie ten problem. To naprawdę starszne, że takie rzeczy dzieją się na świecie
armagedonka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-09-16, 14:45   #256
RZS
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2014-09
Lokalizacja: włocławek
Wiadomości: 11
Dot.: mój mąż pije

Przeglądam ten wątek i smutek mnie ogarnia, sześć lat dałam radę żyć z alkoholikiem, dziecku zgotowałam małe piekiełko,wydawał mi się ,ze go chronię . Ale nie da się ochronić. Odsuwam te wspomnienia ale czasem wracają, jak robię rozrachunek z tamtymi czasami to wyć mi się chce. Nawet jak odejdziemy od alkoholika to skutki uboczne są długofalowe, nawet jak ma się dużo siły i motywacji trzeba czasu żeby powstać. Już 10 lat jak układam sobie życie na nowo w spokoju. Kiedyś znalazłam fotografię z tamtych czasów i porównałam z jakąś teraźniejszą, Nic się w sumie nie zmieniło tylko ten smutek, zmęczenie ,rezygnacja w oczach , całej postaci. Dawałam szansę trzy razy, bo dziecko musi mieć ojca , bo był ślub. Guzik z tego, były obiecanki cacanki a głupiej radocha i tak w kółko . W końcu powiedziałam dość. I to była bardzo słuszna decyzja. Odbudowywałam życie osobiste , domowe , materialne od podstaw, dorabiałam się od przysłowiowej łyżeczki. Kiedyś były powiedział, ze pije bo ja nic nie umie, później pił bo byłam za dobra, wiec odeszłam ,żeby nie musiał pić i co ? dalej pił Może jestem słaba , ale mam zbyt dużo szacunku do samej siebie, żeby pozwalać się obrażać ,upodlać, wiecznie być na baczność , nie dawałam rady tej huśtawki, zaczynałam siebie obwiniać,dochodziło do tego ,że wstydziłam się chodzić po ulicach, przez byłego. Teraz mam spokój, może skromnie ale ciepło układam swój świat jak chcę Wiem teraz, ze żyję jak chce i nie muszę się wstydzić za kogoś, tłumaczyć .Apeluję do każdego kto jest z takim człowiekiem uciekajcie póki jest czas, picie niszczy nie tylko alkoholika ,ale też te osoby obok i ty bardziej i mocniej a co najważniejsze niezasłużenie
RZS jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-09-16, 17:45   #257
Wizazanka5000
Zakorzenienie
 
Avatar Wizazanka5000
 
Zarejestrowany: 2009-03
Lokalizacja: Podkarpacie
Wiadomości: 6 246
Dot.: mój mąż pije

Cytat:
Napisane przez annain Pokaż wiadomość
nadal nie pije )))))
Dzis trafilam na ten watek i przeczytalam caly. W takim razie dobrze u Was i dobrze powiedzialas, jego choroba to najlepsze co Was wtedy moglo spotkac. Nie pije w ogole czy popija sporadycznie?
Wizazanka5000 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-09-16, 23:28   #258
Lili40
Zadomowienie
 
Avatar Lili40
 
Zarejestrowany: 2006-02
Lokalizacja: Mielec
Wiadomości: 1 595
GG do Lili40
Dot.: mój mąż pije

Cytat:
Napisane przez RZS Pokaż wiadomość
Przeglądam ten wątek i smutek mnie ogarnia, sześć lat dałam radę żyć z alkoholikiem, dziecku zgotowałam małe piekiełko,wydawał mi się ,ze go chronię . Ale nie da się ochronić. Odsuwam te wspomnienia ale czasem wracają, jak robię rozrachunek z tamtymi czasami to wyć mi się chce. Nawet jak odejdziemy od alkoholika to skutki uboczne są długofalowe, nawet jak ma się dużo siły i motywacji trzeba czasu żeby powstać. Już 10 lat jak układam sobie życie na nowo w spokoju. Kiedyś znalazłam fotografię z tamtych czasów i porównałam z jakąś teraźniejszą, Nic się w sumie nie zmieniło tylko ten smutek, zmęczenie ,rezygnacja w oczach , całej postaci. Dawałam szansę trzy razy, bo dziecko musi mieć ojca , bo był ślub. Guzik z tego, były obiecanki cacanki a głupiej radocha i tak w kółko . W końcu powiedziałam dość. I to była bardzo słuszna decyzja. Odbudowywałam życie osobiste , domowe , materialne od podstaw, dorabiałam się od przysłowiowej łyżeczki. Kiedyś były powiedział, ze pije bo ja nic nie umie, później pił bo byłam za dobra, wiec odeszłam ,żeby nie musiał pić i co ? dalej pił Może jestem słaba , ale mam zbyt dużo szacunku do samej siebie, żeby pozwalać się obrażać ,upodlać, wiecznie być na baczność , nie dawałam rady tej huśtawki, zaczynałam siebie obwiniać,dochodziło do tego ,że wstydziłam się chodzić po ulicach, przez byłego. Teraz mam spokój, może skromnie ale ciepło układam swój świat jak chcę Wiem teraz, ze żyję jak chce i nie muszę się wstydzić za kogoś, tłumaczyć .Apeluję do każdego kto jest z takim człowiekiem uciekajcie póki jest czas, picie niszczy nie tylko alkoholika ,ale też te osoby obok i ty bardziej i mocniej a co najważniejsze niezasłużenie
Podziwiam Cie za silę i upór, którego ja wciąż nie mam ..... wciąż mi żal męża, bo jak sobie on poradzi beze mnie..... Nie mam siły jeszcze na opuszczenie go...
Lili40 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-09-17, 08:32   #259
RZS
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2014-09
Lokalizacja: włocławek
Wiadomości: 11
Dot.: mój mąż pije

Tu nie ma co podziwiać, trzeba wziąć się za bary z tym wszystkim. Czy mąż sobie poradzi , sorry ale on ma cię w du....e ciemnej , bo jak by było inaczej to by się ogarnął. Wiem nie jest łatwo ale można i ludzie dają radę. Mi się udało bo bardzo lubię siebie i zawsze wiedziałam, ze mam spora wartość osobistą, nie przekroczyłam tej cienkiej lini kiedy się uzależniłam od bycia z alkoholikiem. Paradoks polega na tym, że teraz jestem wolna i spokojna, mam poukładane , faceta którego żartuję ,że mam w nagrodę za tamto życie. I jak już tak się dobrze dzieje, to zachorowałam na dosyć poważną i bolesną chorobę prowadzącą do kalectwa, mam za sobą kilka operacji a mimo to jestem szczęśliwa i spokojna. A dziecko, nie jest łatwo w nich zostaje największy ślad, dorosły jakoś sobie poradzi młody to już jest problem , alkoholik działa destrukcyjnie na młodego, do tej pory mój syn ma niskie poczucie własnej wartości ( jest super nastolatkiem), mieliśmy spory problem z komunikacją, czuł, ze musi mnie bronić. Nawet miał chwilową fascynację tatusiem, ale tatuś dał du....y i młody podchodzi do niego lekko lekceważąco. Czasem żałuję, że nie mam normalnego życiorysu, ale trudno było minęło. Podsumowując warto zawalczyć o siebie swoje dzieci. Nie rozumiem jak można kochać i martwić się o kogoś kto wiecznie jest zamglony, zaszczany łazi nie wiadomo gdzie i z kim, wieczny smród przetrawionego alkoholu. Zadaj sobie podstawowe pytanie czy szanowny małżonek by się martwił . Uwierz nie. Pamiętam, że jak ja wyszłam z mieszkania to mój były nawet nie zamknął drzwi tylko poszedł pić dalej. Kiedyś jeden nie pijący alkoholik powiedział mi, że chyba były mnie nie kochał bo można z miłości przestać pić. Sorki za brak ładu i składu , ale intencje mam dobre, a temat wzbudza emocje. Bardzo mi żal osób które cierpią i same nie chcą sobie pomóc, dla mnie to jak złapanie oddechu po wyjściu z duszącego uścisku.
RZS jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Kobieta 30+


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 
Narzędzia

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-09-17 08:32:20


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 07:04.