Decyzja o rozwodzie... - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2005-11-01, 16:37   #1
Kasandra79
Raczkowanie
 
Avatar Kasandra79
 
Zarejestrowany: 2005-05
Lokalizacja: Dolnośląskie
Wiadomości: 232

Decyzja o rozwodzie...


Witam... Zastanawiam sie kiedy nadchodzi ten czas ze mowimy sobie juz "dosc" , do czego musi dojsc??? Jestem 1,5 roku po slubie, przed slubiem bylismy 8 lat.Po slubie zaczeło sie wszystko psuc. Brak kasy , brak czasu dla mnie , obojetnosc , zero wsparcia.Miłosc zaczeła umierac.Nie wiem co teraz do niego czuje? Cholernie sie boje , ale nie moge tak dłuzej wegetowac. Chce zaczac zyc, usmiechac sie. Czy to mozliwe??? Boje sie tylko jednego, czy decyzja o rozwodzie jest dobra???Czy moze jestem mała nie odpowiedzialna dziewczynka , ktora nie dorosła do małzenstwa??Moze te nasze problemy to jest "docieranie" Napiszcie co skłoniło was do powiedzenia "dosc" ???
Kasandra79 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2005-11-02, 20:01   #2
paula78
Zakorzenienie
 
Avatar paula78
 
Zarejestrowany: 2003-01
Lokalizacja: z daleka
Wiadomości: 34 839
Dot.: Decyzja o rozwodzie...

nie jestem i nie zapowiada sie zebym byla w takiej sytuacji bo zyjemy na kocia łape ale byc z kims 8 lat oznacza dla mnie dokladne dotarcie sie i w zasadzie po slubie nic nie powinno sie zmienic.

czy mieszkaliscie razem przed slubem?
czy wczesniej mieliscie jakies powazniejsze problemy(nie musisz odpowiadac tutaj ,mozesz odp.sama sobie)czy były problemy z kasa,klotnie,itp.

cala obecna twoja sytuacja 9opisana w wielkim skróceie)wynika z czegos ,nie bierze sie tak o powietrza.albo musialo sie cos psuc i ty tego nei widziaals lub nie chcials widziec.

byc moze 8 letni zwiazek byl juz meczacy i poczulismcie z epowinno sie cos wydarzyc,zrobic krok w przód ,moze zrobiliscie nie w ta strone krok,moze powinniscie sie rozstac a nie brac slub?

kolejna para ktora po 6-8 latach bierze slub lub sie rozstaje.
__________________
Mleko migdałowe:
http://pichceiknoce.blogspot.com/


paula78 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2005-11-02, 20:49   #3
neonka28
Zakorzenienie
 
Avatar neonka28
 
Zarejestrowany: 2005-02
Wiadomości: 7 002
Dot.: Decyzja o rozwodzie...

Mysle że problemy finansowe oraz kłotnie rozwijajace z dnia na dzień powoduja że zaczynasz się frustrować i myslec o rozwodzie.Chcesz przerwac ten związek bo tęsknisz do okresu kiedy byla sielanka i byłaś szczesliwa,do okresu gdzie nie było problemów takich jakie są teraz.Pytanie:czy myślisz że to odmieni Twoje życie? A co z mężczyzną którego ubóstwiałaś?

Kryzysy się każdemu małżeństwu zdarzają.Nie mozna mówić tylko o tym że mąż nie ma czasu itd.Trzeba mu czasem w tym pomóc.Wyciągnij do niego ręke.Obejrzyjcie razem dobry film,zrób fajną kolacje,powspominajcie..z adbaj o zwiazek TY
neonka28 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2005-11-02, 21:27   #4
julka29
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2005-10
Wiadomości: 34
GG do julka29
Dot.: Decyzja o rozwodzie...

Mam podobny problem.... tez mysle o rozwodzie ale sie podjąć decyzje ze koniec....Z jednej strony chciałabym byc sama a z drugiej wiem ze nadal go kocham pomimo ze mnie bardzo zranił....cięzka sytuacja gdy tak naprawde nie wiadomo co sie chce....
julka29 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2005-11-02, 23:44   #5
Liluu
Raczkowanie
 
Avatar Liluu
 
Zarejestrowany: 2002-03
Lokalizacja: Chicago
Wiadomości: 374
GG do Liluu
Dot.: Decyzja o rozwodzie...

Ciezko jest doradzac w takich sprawach, ale jesli milosc sie skonczyla, to po co przedluzac to "cos" co nie jest juz zwiazkiem w nieskonczonosc. Kasandra, jestem w Twoim wieku i nie chcialabym spedzic calego zycia z osoba, ktora nie jest dla mnie wsparciem... Decyzja o rozwodzie jest bardzo trudna, zwlaszcza, ze jestescie ze soba juz tak dlugo, ale to nie zycie, tylko wegetacja. Napewno wesprze Cie Twoja rodzina, przyjaciele. Nie warto tracic zycia, ktore jest tak krotkie.
Liluu jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2005-11-03, 14:44   #6
Midi
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2005-03
Lokalizacja: zmienna
Wiadomości: 3 356
Dot.: Decyzja o rozwodzie...

A próbowaliście rozmawiać? Czy Twój mąż nie ma takiego poczucia, że się to wszystko psuje? Może on tego po prostu nie widzi, że Cię zaniedbuje...?
Może jakaś poradnia rodzinna?... Naszych przyjaciół właśnie fachowa pomoc psychologiczna uratowała przed rozwodem po 9 latach związku. Na razie (zakończyli terapię ok. półtora roku temu) wygląda na to, że to było skuteczne.
Porozmawiaj z nim o swoich uczuciach, jeżeli potrafisz i jeśli nie będzie Cie to kosztowało zbyt wiele nerwów. Natomiast jeśli rzeczywiście miłość jest za Wami, to lepiej chyba rozwieść się i zacząć życie od nowa, niż zastępować uczucia rutyną, męczyć się w imię czegoś nieokreślonego.
A może wystarczy odnaleźć jakieś ślady miłości, wspomnienia, przywiązanie i wzajemny szacunek i po prostu zacząć to - wspólnie i obustronnie - pielęgnować, żeby wróciło do stanu sprzed kilku lat. W tym właśnie pomaga psycholog.
Zasadniczo mówi się, że większość par rozpada się właśnie po 8-9 latach związku; sama znam dwa takie przykłady spośród znajomych. Może to jakaś granica, która wymaga specjalnego przygotowania ze strony obojga zainteresowanych? Jakiejś wzmożonej cierpliwości, czułości, czasu i wyrozumiałości? No nie wiem. Wyobrażałaś sobie Wasze oddzielne życie? Widzisz Was jakoś oddzielnie? Może rozwód to nienajgorszy pomysł, ale pod warunkiem, że nie będziesz potem jeszcez bardziej nieszczęśliwa.
Midi jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2005-11-03, 15:38   #7
majag
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2004-11
Wiadomości: 287
Dot.: Decyzja o rozwodzie...

"na dobre i na złe" tak bym to podsumowała tylko pod jednym warunkiem, że jest w WAS jeszcze miłość, bo jeśli przestała WAs łączyć to na nic starania. Pozdrawiam i trzymam kciuki, wiem że potrafi być trudno...
majag jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2005-11-03, 17:17   #8
Kasandra79
Raczkowanie
 
Avatar Kasandra79
 
Zarejestrowany: 2005-05
Lokalizacja: Dolnośląskie
Wiadomości: 232
Dot.: Decyzja o rozwodzie...

Dzieki dziewczyny za odpowiedzi. Jest to dla mnie najgorszy okres w moim zyciu. Boje sie ........ Ale juz nie potrafie tak zyc. Nie mieszkalismy razem przed slubem i to był duzy bład. Jestem z nim od 17 roku zycia . Mysle , ze w takim wieku nie wie sie czego sie oczekuje od partnera. A potem lata poleciały, przywiazanie i decyzja o slubie. Rozmawiałam z nim juz wiele razy. Nie potrafimy sie dogadac . Ciagle sie kłocimy. Chcemy roznych rzeczy. Brdzo potrzebuje miłosci , czułosci i zrozumienia a od swojego meza tego nie dostaje. Najgorsze przede mna. Boje sie , ze sostawi mnie z długami ktere sa z jego winny. Bardzo to trudne, ale musze dac rade. Musze nauczyc sie od nowa zyc. Moze potem wiecej wam napisze o moim meza. Ale ostrzegam , bedziecie w szoku. Pozdrawiam.
Kasandra79 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2005-11-04, 17:53   #9
violeta29
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2005-11
Lokalizacja: Małopolska
Wiadomości: 3
Dot.: Decyzja o rozwodzie...

Witaj. Czytałam Twoją sentencję dosyć dokładnie i zastanawiam się czego Ci właściwie dokładnie potrzeba. Widzę że sama nie jesteś do końca przekonana. Kwestia tylko dlaczego? Piszesz że byłaś z nim przed ślubem 8 lat (kawał czasu) jeśli wyszłaś za niego przez dziecko to może właśnie bycie matką bez jego wsparcia Cie przerasta? Jeśli jednak wyszło to tylko i wyłącznie od Ciebie to chyba coś więcej niż zwykłe zauroczenie, więc musiałaś go kochać. Nie do końca też wiem co masz namyśli mówiąc „docieranie”. Jeśli Cie bije, znieważa, przychodzi pod wpływem alkoholu lub zdradza, to na pewno nie jest to docieranie i raczej nie licz, że mu się to kiedyś znudzi (prędzej Tobie) a wtedy ciężko o to abyś zaczęła się jak to piszesz - uśmiechać. Natomiast jeśli chodzi o zwyczajne drobiazgi (śmieci itd.) to chyba faktycznie nie dorosłaś do małżeństwa. Ale nie dawaj za wygraną, bo możesz potem bardzo żałować. Zdecydowanie nie będę Cię zachęcała do rozwodu jeśli nie wystąpiło coś poważnego. Ja się rozwiodłam ze swoim mężem bo był pedantem i wiecznie miał jakieś uwagi. Byłam młoda jak za niego wychodziłam (19 lat) i był to mój pierwszy mężczyzna. Po trzech latach się rozwiodłam. Twierdziłam że życie tętni a ja stoję obok. Poznałam nowego człowieka, z którym postanowiłam spędzić resztę życia. Nawet nie masz pojęcia jak teraz żałuje swojej decyzji. Spotykam się nieraz ze swoim byłem mężem (najczęściej przypadkowo bo mieszkamy w małej miejscowości) i rozmawiam z nim o tym co kiedyś między nami było, a kiedy wracam do domu często nie kontroluje swoich łez. Nie mam innych marzeń jak tylko cofnąć czas . To może dziwne ale nadal go kocham i jest mi bliski, bo tak naprawdę nie miałam solidnych powodów żeby od niego odchodzić. Walczyłabym o Niego, ale nie rozbije jego rodziny (2 dzieci). Przez swoją niedojrzałość zrobiłam wielką krzywdę samej sobie, ale tez rodzicom (bo wyczuwam że też by chcieli żebyśmy byli razem na zawsze jak to sobie w kościele przyrzekaliśmy). Mówmy dość, kiedy faktycznie dość, ale walcz, jak chociaż się zastanawiasz, bo potem może być za późno.
violeta29 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2005-11-04, 18:07   #10
Kasandra79
Raczkowanie
 
Avatar Kasandra79
 
Zarejestrowany: 2005-05
Lokalizacja: Dolnośląskie
Wiadomości: 232
Dot.: Decyzja o rozwodzie...

Czy uwzasz droga Violeto , ze jak jest mi zle to powinnam trwac w tym zwiazku??? Uwazam , ze nie. Chce byc szczesliwa , a nie co wieczor płakac w poduszke. Nasza miłosc umarła, nie ma juz nic . Tylko wieczne zale....
Kasandra79 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2005-11-04, 19:42   #11
violeta29
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2005-11
Lokalizacja: Małopolska
Wiadomości: 3
Dot.: Decyzja o rozwodzie...

Zadaj sobie tylko szczere pytanie. Czy to jest jego wina czy wasza, bo dalej nie wiem dlaczego wasza miłość umarła (może zdrada?). Jak masz też pozytywne wspomnienia i mogą sie one jeszcze w waszym życiu, dzięki Tobie powtórzyć to się nad tym zastanów. Jeśli możesz sie przyczynić do naprawy waszego związku i odzyskać to co dobre, to nie rezygnuj bo zawsze warto (po co ma kożystać ktoś inny -jak to miało miejsce u mnie). Szczęście nieraz jest obok nas i nawet tego nie widzimy. Jeśli jednak go nie kochasz i nie widzisz przyszłości to go zostaw !!! Poprostu sama rozważ bo to jest decyzja na całe życie (ślub nie zawsze na całe). Trzymaj sie cieplutko...
violeta29 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2005-11-04, 20:06   #12
Kasandra79
Raczkowanie
 
Avatar Kasandra79
 
Zarejestrowany: 2005-05
Lokalizacja: Dolnośląskie
Wiadomości: 232
Dot.: Decyzja o rozwodzie...

Nie zdradził mnie ( nic mi o tym nie wiadomo ) To jest bardzo ciezka decyzja. Ja na mojego meza nie moge liczyc, nie mam w nim wsparcia, jestem mu tylko potrzebna przy garach. Ja zajmuje sie domem , a on ciagle siedzi na kompie. Nie przychodzi do łozka bo usypia przed komputerem.Nie poswieca mi czasu. Ciagle jestem sama, bo on ma wazniejsze sprawy. Wszyscy sie mnie pytaja , gdzie ja mam meza, bo go ze mna nie widuja. Nie potrafi mi wytłumaczyc co robi z pieniedzmi, ktore zarabia, a ktorych ja nie widze. Moze to was przekona, ze nie powinnam byc z nim, bo ja to wiem . Jego ostatnie słowa do mnie " mam cie juz dawno w hu.. " Boli jak cholera..... Nie wracanie na noc. Wyłanczanie komorki. Wyjazdy z kumplami , bez mojej zgody (przytsługa kolezenska) Ciagły bałagan w domu. Do naprawy zlewu, czy drzwi musze wołac ojca , bo on ma to gdzies. Oj nie potrafie tak zyc....
Kasandra79 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2005-11-04, 20:31   #13
neonka28
Zakorzenienie
 
Avatar neonka28
 
Zarejestrowany: 2005-02
Wiadomości: 7 002
Dot.: Decyzja o rozwodzie...

Kasandro a jak wyobrazasz sobie związek,jaki jest twój wzór małzenstwa?Może warto postawić sobie takie pytanie i zastanowić sie jakie są Twoje oczekiwania.
neonka28 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2005-11-04, 20:33   #14
sonieczka24
Raczkowanie
 
Avatar sonieczka24
 
Zarejestrowany: 2005-06
Wiadomości: 127
Dot.: Decyzja o rozwodzie...

Witam Cie Kasandro79,pozwole sie wtracic w dyskusje,gdyz czytajac takie rzeczy,krew mnie zalewa...Jest mi Ciebie szczerze szkoda i Ci wspolczuje,sama bylam w podovbnej sytuacji...i moja dobra rada,nie mecz sie,niewiem czy pisalas,ale czy macie dzieci??bo niewiem moze to przeoczylam.Pamietaj,nie ma nic na sile..zycie nie polega na tym aby sie zameczac..
__________________
"Widziałem raz u psa taki wyraz oczu, spojrzenie pełne pogardy, które bardzo szybko znikło i jestem przekonany, że psy w zasadzie uważają ludzi za kretynów" - John Steinbeck
sonieczka24 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2005-11-04, 21:03   #15
nan
Wtajemniczenie
 
Zarejestrowany: 2003-10
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 2 467
Dot.: Decyzja o rozwodzie...

Droga Kasandro, rozumiem, że czujesz się bardzo źle. To jest zrozumiałe, przy takim podejściu męża do sprawy. Oczywiście znamy tylko Twoją wersję, więc trudno tu coś doradzać, zrób tak, czy zrób inaczej. Osobiście hołduję jednak zasadzie, że w życiu trzeba być trochę egoistką. Opisałaś swoje uczucia w związku z zachowaniem męża i wyobrażam sobie, że życie obok kogoś zamiast z kimś, kto niemalże z definicji powinien być najbliższą osobą w życiu (poza dziećmi) jest pasmem udręk i cierpień musi generować straszne poczucie krzywdy. Jest takie powiedzenie "jak się ożenisz, to się odmienisz". Jest coś w tym. Zazwyczaj dotyczy sytuacji, gdy obie strony związku mają zupełnie inne jego wyobrażenie i zupełnie inne cele. Twój mąż zachowuje się tak, jak by potrzebował bezpłatnej służącej, a Ty potrzebujesz partnera. Masz do tego prawo jak każdy człowiek. Masz prawo do szacunku. Masz prawo do zapokajania Twoich potrzeb. Trudno tu wyrokować o powodach zachowania męża: może pochodzi z domu, gdzie matka miała podrzędną pozycję w rodzinie, może mąż czuje się zamknięty w pułapce - może wcale nie zależało mu na ślubie i na stworzeniu rodziny, może i jego wyobrażenia się nie spełniły? Trudno powiedzieć. Widać jedynie, że Twoje potrzeby rozmijają się całkowicie z tym, co dostajesz, a w ten sposób nie da się osiągnąć szczęścia. Tak naprawdę tylko Ty jedna możesz tu ocenić sytuację. Nie będę Ci radziła, co masz zrobić, tak naprawdę Ty wiesz to najlepiej. Powiem tylko jedno -nie warto utrzymywać niesatysfakcjonującego związku dla przyczyn zewnętrznych (rodzina, znajomi, nawet dzieci). Nie warto się męczyć. Czasu nie da się cofnąć w żaden sposób, czasu zmarnowanego też. Wspomniałam o dzieciach i wiem, że to jest kontrowersyjny pogląd - jednak jestem zdania, że dziecko lepiej wychowa jeden kochający rodzic, niż dwoje rodziców, których nie łączy nic poza obowiązkiem. Nie takie wzorce powinno się przekazywać potomstwu.
Kasandro - tylko Ty wiesz, jak jest naprawdę, ale powiem Ci coś jeszcze - im dłużej jest się w związku tym jest trudniej odejść. Mniej liczy się miłość, mniej liczy się bliskość, a na pierwszy plan wysuwa się przyzwyczajenie, lęk przed nieznanym, strach przed samotnością. Tylko wtedy warto sobie odpowiedzieć na pytanie co jest gorsze - samotność samemu, czy samotność u czyjegoś boku. Czy pobraliście się z miłości, czy dlatego, że tak "wypadało". Oczywiście nie musisz odpowiadać mnie, tylko samej sobie. Całą rzecz jeszcze dokładnie rozważ w samotności, na spokojnie, o ile to możliwe. Staraj się wybiec myślami w przyszłość. Decyzja nie jest łatwa, więc podejmując ją staraj się rozważyć wszystkie aspekty takiego czy innego wyboru na przyszłość. Pozdrawiam serdecznie
nan jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2005-11-04, 21:19   #16
1d36bece409c03b7a5895977e3eaa07c69f6d3f6_64237171b1711
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2002-03
Wiadomości: 7 624
Dot.: Decyzja o rozwodzie...

Kasandro, nerwy czasami moga kazdego ponieśc, każdy może klepnąć coś głupiego i przykrego, ale jesli twojemu męzowi obraźliwe epitety "wymykają się" często, to nie pozostaje nic jak szczera rozmowa pt.: ""co dalej?". Jeśli on nie czuje sie związany juz z Tobą, a z tego co piszesz to tez chyba i waszym wspólnym domem, to bez sensu jest pchać dalej ten wózek. Oboje jesteście nieszczęśliwi. Nie doradzam odrazu rozwodu, bo w tej chwili kiedy stajecie sie dla siebie obcy, zawiedzeni, rozwód byłby pewny. Ale doradzałabym odpoczynek od siebie... o ile to mozliwe..., ale przede wszystkim szczera i spokojna rozmowa z mężem.
1d36bece409c03b7a5895977e3eaa07c69f6d3f6_64237171b1711 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2005-11-04, 21:24   #17
Midi
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2005-03
Lokalizacja: zmienna
Wiadomości: 3 356
Dot.: Decyzja o rozwodzie...

No skoro to tak wygląda (tj. aż tak źle), to chyba się nie zastanawiaj, tylko odejdź i zacznij układać sobie życie na nowo. Na pewno będzie lepiej. Zadbaj o siebie, swoje potrzeby, dobre samopoczucie, spokój ducha. Nie ma powodu, żebyś trwała w związku z człowiekiem, który Cię poniża, nawet jeśli czyni to nieświadomie. Jeśli, jak mówisz, miłości już nie ma, to pozostanie Ci tylko przezwyciężyć poczucie osamotnienia i przywiązania, które jest pochodną pięknych wspomnień. Ale to przechodzi z czasem; warto chyba podjąć ten krok, żeby nie męczyć się tak do końca życia. A może Twojego męża czegoś to nauczy... (szacunku do innych na przykład).
Midi jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2005-11-04, 22:53   #18
Kasandra79
Raczkowanie
 
Avatar Kasandra79
 
Zarejestrowany: 2005-05
Lokalizacja: Dolnośląskie
Wiadomości: 232
Dot.: Decyzja o rozwodzie...

Dzieci nie mamy. Moj maz został tak wychowany przez mame. Ona była jego słuzaca.Potrafił ja obrazac, co robi do tej pory.W sobote sie pokłocilismy, usłyszałam od niego te bolace słowa,powiedziałam mu ze ma sie wynosic. I to zrobił od soboty go nie ma w domu. Strasznie sie boje. Ciagle powtarzał mi ze jestem pusta, głupia i nigdy nie bede szczesliwa, az zaczełam w to wierzyc. Teraz boje sie , ze odchodzac zle robie , ze moze on ma racje.Ja przy nim umieram..........
Kasandra79 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2005-11-04, 23:23   #19
nan
Wtajemniczenie
 
Zarejestrowany: 2003-10
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 2 467
Dot.: Decyzja o rozwodzie...

Nie ma racji. Nie wierzę w to. Powtarza takie rzeczy, gdyż wie (albo robi to instynktownie), że takie gadanie sprawi, że uzależnisz się od niego i będziesz się bała. Temu właśnie służy takie gadanie. Prawie mu się udało zresztą dokonać tego, że uwierzyłaś. Spędziłaś z nim wiele lat i teraz pewnie trudno Ci sobie wyobrazić, że możesz żyć bez niego. Możesz. Jesteś samodzielnie myślącą osobą i wierzę, że Ci się uda odciąć tę pępowinę i być szczęśliwa tak jak na to zasługujesz. Jestem pewna, że Ci się uda. Masz za sobą najważniejszy etap, najtrudniejszy. Kasandro, trzymaj się, z całego serca życzę Ci powodzenia.
nan jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2005-11-04, 23:24   #20
nan
Wtajemniczenie
 
Zarejestrowany: 2003-10
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 2 467
Dot.: Decyzja o rozwodzie...

To jest zupełnie naturalne, że czujesz się zagubiona, jesteś w nowej dla siebie sytuacji, całe swoje dorosłe życie byłaś z nim. To trudne, ale dasz sobie radę, tak jak już wyżej wspomniałam - najtrudniejsze masz już za sobą!
nan jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2005-11-04, 23:32   #21
Kasandra79
Raczkowanie
 
Avatar Kasandra79
 
Zarejestrowany: 2005-05
Lokalizacja: Dolnośląskie
Wiadomości: 232
Dot.: Decyzja o rozwodzie...

nan bardzo ci dziekuje. Pomagaja mi twoje słowa. Dziekuje .
Kasandra79 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2005-11-05, 00:03   #22
blackkashmere
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2005-08
Wiadomości: 10
Dot.: Decyzja o rozwodzie...

nan ma rację wzystko co napisała to prawda,to taki jego sposób uzaleznienia Ciebie od niego znam to bo u mnie było troszkę podobnie,ale udało mi się z tego wyzwolić.Myślę.że napewno Ci się uda chociaż nie będzie to łatwe mi zajęło to dobrych parę lat,ale ja nie miałam o tym z kim porozmawiać sama musiałam do tego dojść,a Tobie nan powiedziała w kilku zdaniach wszystko co najważniejsze na ten temat.Dasz radę musisz tylko w to uwierzyć i przestać się bać.
blackkashmere jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2005-11-05, 08:15   #23
1d36bece409c03b7a5895977e3eaa07c69f6d3f6_64237171b1711
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2002-03
Wiadomości: 7 624
Dot.: Decyzja o rozwodzie...

no jeżeli facet tak samo rozmawia z matką, to chyba nie ma co liczyć że się zmieni.
Świetnie że się wyniósł!!! Nie żałuj czasu który minął, bo wszystko przed tobą. Nie masz czego sie bać!
1d36bece409c03b7a5895977e3eaa07c69f6d3f6_64237171b1711 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2005-11-05, 18:38   #24
julka29
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2005-10
Wiadomości: 34
GG do julka29
Dot.: Decyzja o rozwodzie...

Kasandro jak czytam niektóre Twoje kawałki to tak jakbym siebie słyszała.U mnie tez jest niewracanie na noc do domu,wyłanczanie komórki albo nie odbieranie...,lepiej pojechac bo kumpel cos chce niz byc w domu... Jedynie co to przestał mnie wyzywac...czasami jeszcze słysze ze jestem pusta i rąbnięta(troche mocniejsze słowo) ale zaraz potem przeprasza.... Trwa to wszystko juz troche czasu,w pewnym momencie myslałam ze zaczyna byc znowu ok,az dowiedziałam sie o spotkaniach z inna dziewczyną..... zabolało jak niewiem,w miedzy czasie wyszło ze jezdził beze mnie na dyskoteki(podobno cos tam załatwiał z kumplami).Zastanawiałam sie co robic?jak narazie jestem z nim,kocham Go nadal.od niego tez słysze te słowa...w nocy sie tuli...obiecuje ze juz nigdy nic złego mi nie zrobi...Zmojej strony jest ciągle niepewnosc,ciagle niewiem co robic.zostac czy odejsc? z jednej strony boje sie ze zostane z kredytami których nie dam rady sama spłacac(sa na mnie przez niego),boje sie ze sobie nie poradze.... z drugiej czasami mysle ze poradze sobie....i tak w kółko.Boję sie ze on mnie dalej okłamuje. Dzisiaj tez ma jechac z kumplem....ja mam przyzwolenie na dyskotekę co mnie bardzo zaskoczyło ale co z tego jak i tak nie mam z kim isc....
julka29 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2005-11-06, 10:13   #25
Kasandra79
Raczkowanie
 
Avatar Kasandra79
 
Zarejestrowany: 2005-05
Lokalizacja: Dolnośląskie
Wiadomości: 232
Dot.: Decyzja o rozwodzie...

Moj maz w koncu sie pojawił. Przyszedł do mojej pracy, chcia łzebym była w sobote w domu , bo on chce pogadac. Powiedziałam , ze nie mam dla niego czasu, ze znajde go w poniedziałek. Strasznie sie wkurzył, ze mam wazniejsze sprawy. Tylko sie pytam gdzie był tydzien czasu, jak teraz mu sie tak spieszy? Rozmawialismy co robimy ,z kredytem , z autem z długami za mieszkanie. Doszlismy do jakiegos porozumienia. Oboje chcemy rozwodu i to jak najszybciej. Smiac mi sie chce bo przyszedł do mnie do pracy w nowych ciuchac, solarka, pasemka na włosach i lizaczek w buzi. Boze co za pozer...... Nie daje mi kasy na zycie, a tu zrobił taka szopke. Co chciał mi udowodnic??? Prosiłam , aby przyszedł w niedziele i sie spakował. Wrociłam do domu on był, byłam z dziwiona. Zaczoł pakowac wszystko, spakował,komputer, co mnie wkurzyło. Rozpłakałam sie w nerwach i poszłam do kuchni, przyszedł za mna i chciał mnie przytulic. Powiedziałam NIE. Obraził sie i wyszedł z domu......Wieczorem byłam w domu z kolezanka on wiedział, ze mam jakies plany , ze ktos do mnie przyjedzie, przyszedł wieczorem pod pretekstem zabrania spodni...Sprawdza mnie...oj
Kasandra79 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2005-11-06, 11:02   #26
nan
Wtajemniczenie
 
Zarejestrowany: 2003-10
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 2 467
Dot.: Decyzja o rozwodzie...

Cytat:
Napisane przez Kasandra79
Moj maz w koncu sie pojawił. Przyszedł do mojej pracy, chcia łzebym była w sobote w domu , bo on chce pogadac. Powiedziałam , ze nie mam dla niego czasu, ze znajde go w poniedziałek. Strasznie sie wkurzył, ze mam wazniejsze sprawy. Tylko sie pytam gdzie był tydzien czasu, jak teraz mu sie tak spieszy? Rozmawialismy co robimy ,z kredytem , z autem z długami za mieszkanie. Doszlismy do jakiegos porozumienia. Oboje chcemy rozwodu i to jak najszybciej. Smiac mi sie chce bo przyszedł do mnie do pracy w nowych ciuchac, solarka, pasemka na włosach i lizaczek w buzi. Boze co za pozer...... Nie daje mi kasy na zycie, a tu zrobił taka szopke. Co chciał mi udowodnic??? Prosiłam , aby przyszedł w niedziele i sie spakował. Wrociłam do domu on był, byłam z dziwiona. Zaczoł pakowac wszystko, spakował,komputer, co mnie wkurzyło. Rozpłakałam sie w nerwach i poszłam do kuchni, przyszedł za mna i chciał mnie przytulic. Powiedziałam NIE. Obraził sie i wyszedł z domu......Wieczorem byłam w domu z kolezanka on wiedział, ze mam jakies plany , ze ktos do mnie przyjedzie, przyszedł wieczorem pod pretekstem zabrania spodni...Sprawdza mnie...oj
Lizaczek najlepszy z tego wszystkiego Ale tak poważnie: chciał Ci udowodnić, że świetnie się miewa i że go ta sytuacja nie rusza. Na moje oko, to wręcz przeciwnie, stąd ta szopka właśnie. Pewnie uważa, że takie traktowanie żony jest w porządku i zupełnie uzasadnione, więc niewykluczone, że się ciska z tego powodu, bo mu Twój opór zaburza system wartości i przekonania nabyte od czasu dzieciństwa. I oczywiście, że Cię sprawdza: pies ogrodnika po trosze, a po części pewnie chciałby przyłapać Cię na czymś niewłaściwym żeby mieć usprawiedliwienie dla swojego zachowania i zwalić winę na Ciebie. Infantylne to okropnie, ale cóż zrobić. Ważne żeś się go pozbyła.
nan jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2005-11-06, 11:11   #27
nan
Wtajemniczenie
 
Zarejestrowany: 2003-10
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 2 467
Dot.: Decyzja o rozwodzie...

Cytat:
Napisane przez Kasandra79
Moj maz w koncu sie pojawił. Przyszedł do mojej pracy, chcia łzebym była w sobote w domu , bo on chce pogadac. Powiedziałam , ze nie mam dla niego czasu, ze znajde go w poniedziałek. Strasznie sie wkurzył, ze mam wazniejsze sprawy. Tylko sie pytam gdzie był tydzien czasu, jak teraz mu sie tak spieszy? Rozmawialismy co robimy ,z kredytem , z autem z długami za mieszkanie. Doszlismy do jakiegos porozumienia. Oboje chcemy rozwodu i to jak najszybciej. Smiac mi sie chce bo przyszedł do mnie do pracy w nowych ciuchac, solarka, pasemka na włosach i lizaczek w buzi. Boze co za pozer...... Nie daje mi kasy na zycie, a tu zrobił taka szopke. Co chciał mi udowodnic??? Prosiłam , aby przyszedł w niedziele i sie spakował. Wrociłam do domu on był, byłam z dziwiona. Zaczoł pakowac wszystko, spakował,komputer, co mnie wkurzyło. Rozpłakałam sie w nerwach i poszłam do kuchni, przyszedł za mna i chciał mnie przytulic. Powiedziałam NIE. Obraził sie i wyszedł z domu......Wieczorem byłam w domu z kolezanka on wiedział, ze mam jakies plany , ze ktos do mnie przyjedzie, przyszedł wieczorem pod pretekstem zabrania spodni...Sprawdza mnie...oj
Lizaczek najlepszy z tego wszystkiego Ale tak poważnie: chciał Ci udowodnić, że świetnie się miewa i że go ta sytuacja nie rusza. Na moje oko, to wręcz przeciwnie, stąd ta szopka właśnie. Pewnie uważa, że takie traktowanie żony jest w porządku i zupełnie uzasadnione, więc niewykluczone, że się ciska z tego powodu, bo mu Twój opór zaburza system wartości i przekonania nabyte od czasu dzieciństwa. I oczywiście, że Cię sprawdza: pies ogrodnika po trosze, a po części pewnie chciałby przyłapać Cię na czymś niewłaściwym żeby mieć usprawiedliwienie dla swojego zachowania i zwalić winę na Ciebie. Infantylne to okropnie, ale cóż zrobić. Ważne żeś się go pozbyła.
nan jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2005-11-06, 11:26   #28
Pitipel
Zadomowienie
 
Zarejestrowany: 2004-02
Wiadomości: 1 332
Dot.: Decyzja o rozwodzie...

Cytat:
Napisane przez nan
Ważne żeś się go pozbyła.
No właśnie, gratulacje! I wszystkiego dobrego na nowej drodze życia!!!
Pitipel jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2005-11-06, 13:33   #29
neonka28
Zakorzenienie
 
Avatar neonka28
 
Zarejestrowany: 2005-02
Wiadomości: 7 002
Dot.: Decyzja o rozwodzie...

Z opisu to ten Twoj mąż to niezłe amigo...daj sobie spokoj z nim!
Widziałam Twoje zdjęcie w jakims wątku,fajna z ciebie dziewczyna.Głowa do góry i pierś do przodu!!
neonka28 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2005-11-06, 14:04   #30
Kasandra79
Raczkowanie
 
Avatar Kasandra79
 
Zarejestrowany: 2005-05
Lokalizacja: Dolnośląskie
Wiadomości: 232
Dot.: Decyzja o rozwodzie...

Dziewczyny miałam własnie bardzo powazna rozmowe z mezem. Okazał SKRUCHE.Chce wszystko naprawic. Mowił mi jak powinno wygladac nasze małzenstwo.Ze powinnismy je jeszcze ratowac. Wspominał o poradni małzenskiej. Zmianie trybu naszego zycia. Mowił ze nie chce mi nic obiecywac, bo to tylko puste słowa.Uznał, ze powinnismy robic wszystko razem. Spodobało mi sie to co opisywał, ale chyba nie potrafie w to uwierzyc. Tyle sie wycierpiałam, skazał mnie na samotnosc przy swoim boku. Mam dosc tego zwiazku. Ale z drugiej strony kocham go, jestesmy małzenstwem. Moze bede kiedys załowała ze nie dałam nam jeszcze jednej ostatniej szansy?? Moze warto sprobowac??? Tyle pytan bez odpowiedzi. Mam sie zastanowic i sie odezwac. Nie wiem co zrobie. Boje sie.........
Kasandra79 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2021-06-23 11:06:41


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 00:42.