Peeling migdałowy i inne peelingi kwasowe - wymiana doświadczeń - CZĘŚĆ II

[chimay]

Napisane przez Sceptycznaaa

Jestem po 3 zabegu kwasami Aha 50%, efekty?- brak, niestety nie ma żadnej poprawy, pryszcze tak jak były tak są i pojawiają się nowe, zaskórniki nadal są wszędzie ,wągry również. Szkoda chyba pieniędzy bo rezultatów nie ma żadnych. Chyba po 3 zabiegu już coś powinno być widać...

To jest indywidualna sprawa, jak szybko i w jaki sposób reaguje skóra. Jeden widzi dużą poprawę już po pierwszym zabiegu, inny po całej serii, jeszcze inny nie doczeka się wielkich efektów po danym peelingu. Np ja robiłam 40% peelingi co 6 dni przez 4 miesiące i wielkich zmian na lepsze się nie doczekałam. Jakbym miała płacić za każdy taki zabieg z osobna u kosmetyczki, to bym poszła z torbami.

[Higurashi]

Ja bym się chciała mocniej pokwasić, ale nawet migdał u mnie powoduje łuszczenie (i nic poza tym), a nie mogę wyglądać jak jaszczurka w pracy : ( Kupiłam dzisiaj Skinoren i będę walczyć z przebarwieniami

[zapaałka]

Napisane przez Kleotka

Aż ciekawa jestem tego ciasta, do którego zamiast wódki walisz czysty spirytus

A tak swoją drogą, też kiedyś cierpiałam na brak spirytusu i chciałam zrobić na wódce. Efekt to dno słoiczka zawalone kwasem, który ani myśli się rozpuścić. W końcu poszłam po spirytus

Ostatni naparsteczek wylądował w masie do ciasta cappucino, ale generalnie spirytusu używa się u mnie właśnie do mas lub ponczowania - przez to, że jest tak 'stężony' potrzeba go mniej, daje ciastu powera, w przypadku mas nie rozwadnia ich. No i nie przepadam za rumem czy amaretto, więc tam gdzie można je zastąpić to leję spirol

Nie wiem jak komuś udało się rozpuścić te 10% w wódce, może to jakiś bimber był, bo 40% Finlandia nie dała rady

Napisane przez chimay

Na spirycie też robiłam wcześniej i też było źle tzn kwas się rozpuszczał w kąpieli, ale potem bardzo szybko krystalizował. W oleju nie rozpuszczał się w ogóle.

Spirytus 96%? Kurcze to tu mnie zaskoczyłaś, u mnie wszystko się pięknie rozpuszcza w temperaturze pokojowej Co do oleju, to czytałam, że musi być dobrze podgrzany, a nawet ogrzewany w trakcie mieszania z kwasem, praktykuje się też ucieranie w moździerzu, ale takie zabawy to nie dla mnie i nie zamierzam nawet próbować.

[Kleotka]

Napisane przez zapaałka

Ostatni naparsteczek wylądował w masie do ciasta cappucino, ale generalnie spirytusu używa się u mnie właśnie do mas lub ponczowania - przez to, że jest tak 'stężony' potrzeba go mniej, daje ciastu powera, w przypadku mas nie rozwadnia ich. No i nie przepadam za rumem czy amaretto, więc tam gdzie można je zastąpić to leję spirol

Nie wiem jak komuś udało się rozpuścić te 10% w wódce, może to jakiś bimber był, bo 40% Finlandia nie dała rady


Spirytus 96%? Kurcze to tu mnie zaskoczyłaś, u mnie wszystko się pięknie rozpuszcza w temperaturze pokojowej Co do oleju, to czytałam, że musi być dobrze podgrzany, a nawet ogrzewany w trakcie mieszania z kwasem, praktykuje się też ucieranie w moździerzu, ale takie zabawy to nie dla mnie i nie zamierzam nawet próbować.

Twarda zawodniczka, jak rum zastępujesz spirytem

I znowu marnujesz Finlandię na takie eksperymenty, niedobra!

Ja też raz miałam przygodę ze spirytusem, co mi się w nim kwas rozpuścić nie chciał. Ale problem leżał właśnie w świeżości alkoholu, mój się trochę zwietrzał

[zapaałka]

Napisane przez Kleotka

Twarda zawodniczka, jak rum zastępujesz spirytem

I znowu marnujesz Finlandię na takie eksperymenty, niedobra!

Ja też raz miałam przygodę ze spirytusem, co mi się w nim kwas rozpuścić nie chciał. Ale problem leżał właśnie w świeżości alkoholu, mój się trochę zwietrzał

Kiedyś na jakimś weselu kucharka tak zalała wszystkie ciasta i ciasteczka olejkiem rumowym, że do dzisiaj na sam zapach 'zwykłego' rumu dostaję odruchu wymiotnego, wolę dodać odrobinę spirytusu

Tylko Finlandia została w barku, ale obiecuję już więcej nie marnować na takie głupoty

Hmm.. no to ja chyba kupuję jakiś ekstra spirytus Zdarzyło mi się robić peelingi na takim zwietrzałym, rozpuszczało się dobrze, tylko nałożony na skórę wcale nie działał Ze spirytusem też trzeba uważać, np. producent Soplicy wypuścił spirytus nalewkowy, który ma zaledwie 60%.

[chimay]

Napisane przez zapaałka

Spirytus 96%? Kurcze to tu mnie zaskoczyłaś, u mnie wszystko się pięknie rozpuszcza w temperaturze pokojowej Co do oleju, to czytałam, że musi być dobrze podgrzany, a nawet ogrzewany w trakcie mieszania z kwasem, praktykuje się też ucieranie w moździerzu, ale takie zabawy to nie dla mnie i nie zamierzam nawet próbować.

Olej oczywiście podgrzewałam, nie dało rady. Także z tego powodu zrezygnowałam z samoróbek.

[Kleotka]

Napisane przez zapaałka

Kiedyś na jakimś weselu kucharka tak zalała wszystkie ciasta i ciasteczka olejkiem rumowym, że do dzisiaj na sam zapach 'zwykłego' rumu dostaję odruchu wymiotnego, wolę dodać odrobinę spirytusu

Tylko Finlandia została w barku, ale obiecuję już więcej nie marnować na takie głupoty

Hmm.. no to ja chyba kupuję jakiś ekstra spirytus Zdarzyło mi się robić peelingi na takim zwietrzałym, rozpuszczało się dobrze, tylko nałożony na skórę wcale nie działał Ze spirytusem też trzeba uważać, np. producent Soplicy wypuścił spirytus nalewkowy, który ma zaledwie 60%.

Zrozumiane i wybaczone

Napisane przez chimay

Olej oczywiście podgrzewałam, nie dało rady. Także z tego powodu zrezygnowałam z samoróbek.

I tak szacun, że na podgrzanym chociaż w jakimś stopniu mogłaś pracować - mnie grzanie oleju zawsze tak wkurzało, bo nie chciał mi się ten kwas rozpuścić, że po chwili trafiał mnie szlag i wypierniczałam wszystko do zlewu.

[Kimiko666]

a ja wracam do kwaszenia się mocniejszego naprzemiennie migdał z salicylem co około 10 dni to jest coś za czym już się stęskniłam przez letni odwyk kwasowy ^^
Dzisiaj sobie coś już machne ^^ w dodatku zmieniłam prace na taka w ktorej nie musze zbytnio wygladac takze tylko czekać na łuszczenie xD
nie wiem jak z wami ale w moim przypadku serie kwasowe serio trzymaja ladnie skore w ryzach i pomagaja na stan skory (rozjasnieeni, strukture i jedrnosc/sprezystosc).

[zapaałka]

Napisane przez chimay

Olej oczywiście podgrzewałam, nie dało rady. Także z tego powodu zrezygnowałam z samoróbek.

Napisane przez Kleotka

I tak szacun, że na podgrzanym chociaż w jakimś stopniu mogłaś pracować - mnie grzanie oleju zawsze tak wkurzało, bo nie chciał mi się ten kwas rozpuścić, że po chwili trafiał mnie szlag i wypierniczałam wszystko do zlewu.

Rozpuszczalność kwasu salicylowego jest największa w oleju rycynowym (stosunek 1:10), pozostałe oleje są daleko w tyle, np. przy rzepaku stosunek wynosi 1:70/80, czyli jeśli dobrze policzyłam to max. stężenie powinno wynieść 9% w rycynie, a w rzepaku niewiele ponad 1%. Wystarczy 'zły' olej i można się zajechać z przygotowaniem peelingu

[zmisia]

Hey

Ja właśnie wróciłam do mojego romansu z kwasem salicylowym Kwasiłam się już 15% - drugi raz, bo miliard nowych przebarwień i blizn mi przybyło, już nie wspomnę o zaskórnikach zamkniętych które zadomowiły się już na dobre, zwłaszcza na moich skroniach i brodzie .

Umyśliłam sobie teraz tonik z:

kw. Glukonolaktonowego (8%)
kw. Kojowego (2%)
mocznika (2%)
alantoiny (1%)
ekstraktu z lukrecji (1%)
konserwantu (1%)
i dodatkowo dodam mleczan sodu do podniesienia Ph do 4-5?? chyba będzie dobrze nie?

Tonik ten (w teorii) ma mi pomóc przy nawilżeniu, ugłaskać moje naczynka (które omijam szerokim łukiem przy kwaszeniu), zmniejszyć rumień, no i pomóc z tymi okrutnymi przebarwieniami oraz jakoś ogarnąć koloryt mojej skóry bo jest jakiś taki nierówny.

Zastanawiam się tylko czy mogę go normalnie codziennie stosować przy jednoczesnym kwaszeniu się peelingiem salicylowym raz na 10-12 dni, w sensie smarować nim całą twarz (również tam gdzie się kwasiłam) a nie tylko policzki, nie podrażni mnie to?

[cuxia]

Ja dzis wracam do mlekowca. Juz sie doczekac nie moglam!!! Przez wakacje moja twarz dostala ostro.. Musze wszystko wygonic spod skory bo juz mnie szlag trafia serum z bielendy jakos tam dziala ale musze sie porzadnie zluszczyc

[DagmaraRose2000]

Ktoś miał do czynienia z peelingiem Jassnera?
I czy skinoren na recepte jest ? Czy w ogole jest jakis odpowiednic zoracu bez recepty :3 ?

[Higurashi]

Napisane przez DagmaraRose2000

Ktoś miał do czynienia z peelingiem Jassnera?
I czy skinoren na recepte jest ? Czy w ogole jest jakis odpowiednic zoracu bez recepty :3 ?

Skinoren można kupić bez recepty

[cuxia]

Hmmmm.. Dziewczyny czy kwas mlekowy kupiony w zeszlym roku mogl jakos wywietrzec albo co?? Nalozylam 10% i po 5minutach lekkawo szczypalo ale w sumie pozniej zadnego zaczerwienienia w sumie nic.. Moglam w sumie potrzymac jeszcze ale balam sie zrobic sobie kuku za pierwszym razem w tym roku.. Czyzby skora tak dobrze przygotowana pod kwasy? A moze z samym kwasem cos nie halo.. Nastepnym razem albo dluzej potrzymam albo walne sobie 20%.. W zalaczniku ryjek zaraz po zmyciu.. Co myslicie?ImageUploadedByWizaz Forum1442946727.054120.jpg

[zapaałka]

Napisane przez zmisia

Hey

Ja właśnie wróciłam do mojego romansu z kwasem salicylowym Kwasiłam się już 15% - drugi raz, bo miliard nowych przebarwień i blizn mi przybyło, już nie wspomnę o zaskórnikach zamkniętych które zadomowiły się już na dobre, zwłaszcza na moich skroniach i brodzie .

Umyśliłam sobie teraz tonik z:

kw. Glukonolaktonowego (8%)
kw. Kojowego (2%)
mocznika (2%)
alantoiny (1%)
ekstraktu z lukrecji (1%)
konserwantu (1%)
i dodatkowo dodam mleczan sodu do podniesienia Ph do 4-5?? chyba będzie dobrze nie?

Tonik ten (w teorii) ma mi pomóc przy nawilżeniu, ugłaskać moje naczynka (które omijam szerokim łukiem przy kwaszeniu), zmniejszyć rumień, no i pomóc z tymi okrutnymi przebarwieniami oraz jakoś ogarnąć koloryt mojej skóry bo jest jakiś taki nierówny.

Zastanawiam się tylko czy mogę go normalnie codziennie stosować przy jednoczesnym kwaszeniu się peelingiem salicylowym raz na 10-12 dni, w sensie smarować nim całą twarz (również tam gdzie się kwasiłam) a nie tylko policzki, nie podrażni mnie to?

Jeżeli skóra będzie dobrze tolerować tonik to ja nawet zachęcam do codziennego stosowania takich lekkich kwasów pomiędzy kolejnymi peelingami A swoją drogą, jesteś pewna, że kwas salicylowy to dobry wybór? Na pewno pomoże przy zaskórnikach, ale nie liczyłabym na dużą poprawę jeśli chodzi o przebarwienia i blizny, bo nie takie są jego właściwości.

Jeśli chodzi o sam tonik, jako rozpuszczalnika proponuję użyć hydrolatu różanego, dzięki jego właściwościom buforującym nie będzie problemów z prawidłowym pH przy glukonolaktonie. Dobrze jest też robić małe porcje - kwas kojowy jest niestabilny, z upływem czasu działa coraz słabiej. Nie wiem też czy pasuje tutaj mocznik, może podpowie Ci ktoś, kto z nim eksperymentował, ja pewnie zamieniłabym go na aloes albo niacynamid.

[zmisia]

Napisane przez zapaałka

Jeżeli skóra będzie dobrze tolerować tonik to ja nawet zachęcam do codziennego stosowania takich lekkich kwasów pomiędzy kolejnymi peelingami A swoją drogą, jesteś pewna, że kwas salicylowy to dobry wybór? Na pewno pomoże przy zaskórnikach, ale nie liczyłabym na dużą poprawę jeśli chodzi o przebarwienia i blizny, bo nie takie są jego właściwości.

Jeśli chodzi o sam tonik, jako rozpuszczalnika proponuję użyć hydrolatu różanego, dzięki jego właściwościom buforującym nie będzie problemów z prawidłowym pH przy glukonolaktonie. Dobrze jest też robić małe porcje - kwas kojowy jest niestabilny, z upływem czasu działa coraz słabiej. Nie wiem też czy pasuje tutaj mocznik, może podpowie Ci ktoś, kto z nim eksperymentował, ja pewnie zamieniłabym go na aloes albo niacynamid.

Wybrałam kwas salicylowy bo nadal zmagam się z trądzikiem, głównie hormonalnym, tabletki, które biorę działają lecz nadal jeszcze lubi mi się pojawić jakiś lekki wysyp podskórnych gul na brodzie, a na czole głównie zaskórników zamkniętych z których robią mi się pryszcze. Więc stwierdziłam że ten będzie najlepszy, zwłaszcza ze został mi z tamtego roku i po nim się łuszczę, bo u mnie glikolowy i mlekowy nie powoduje łuszczenia.

Zakupiłam też sobie mieszankę kwasów AHA z e-nat. i mam w planach później testować.

A co do toniku, może faktycznie zmienię mocznik na aloes Będę testować, a hydrolat różany też zakupiłam, więc nie jest źle.

[zapaałka]

Napisane przez zmisia

Wybrałam kwas salicylowy bo nadal zmagam się z trądzikiem, głównie hormonalnym, tabletki, które biorę działają lecz nadal jeszcze lubi mi się pojawić jakiś lekki wysyp podskórnych gul na brodzie, a na czole głównie zaskórników zamkniętych z których robią mi się pryszcze. Więc stwierdziłam że ten będzie najlepszy, zwłaszcza ze został mi z tamtego roku i po nim się łuszczę, bo u mnie glikolowy i mlekowy nie powoduje łuszczenia.

Zakupiłam też sobie mieszankę kwasów AHA z e-nat. i mam w planach później testować.

A co do toniku, może faktycznie zmienię mocznik na aloes Będę testować, a hydrolat różany też zakupiłam, więc nie jest źle.

U mnie peelingi kwasem salicylowym pomogły jedynie na przebarwienia pozapalne, ale stosowałam je w bardzo wysokich stężeniach (do 30%) i zeszły chyba tylko ze względu na ogromne łuszczenie, mam na twarzy małą plamkę - zwykłe przebarwienie, na którą celowo nakładałam po kilka warstw peelingu i jej SA nie ruszył nawet minimalnie. Pamiętaj koniecznie o wysokich filtrach, bez odpowiedniej ochrony łatwo dorobić się przy tym kwasie nowych przebarwień Na podskórne gule dziewczyny polecają kwas glikolowy - to, że nie ma łuszczenia to nie znaczy, że kwas nie działa.
Daj znać jak sprawuje się tonik

[zmisia]

Dzięki Zapaałka

O filtrach pamiętam, każdy poranek od nich zaczynam (50) nawet jak nie wychodzę z domu W zeszłym roku też dojechałam do 30%chociaż miałam ogromne problemy z rozpuszczeniem w spirycie .
Glikola nie mam - niestety a zamówienie już złożone, więc nie domówię, ale ta mieszanka AHA z e-nat.:

"AHA 50 C.I. to skoncentrowany ekstrakt z owoców cytryny (Citrus limonum), marakui (Passiflora edulis), winogrona (Vitis vinifera), ananasa (Ananas sativus) oraz trzciny cukrowej (Saccharum officinarum).

Zawiera także hydroksykwasy:
cytrynowy (2-6%),
glikolowy (12-17%),
winowy (max. 1%),
jabłkowy (max. 1%)
i mlekowy (28-32%)."

Więc może da radę chociaż największe nadzieje pokładam w tym toniku i oczywiście dam znać jak działa, na razie czekam na przesyłkę .

[DagmaraRose2000]

Ja własnie myślę jak tu zmieszać glikol z mlekowcem?

[zapaałka]

Napisane przez zmisia

Dzięki Zapaałka

O filtrach pamiętam, każdy poranek od nich zaczynam (50) nawet jak nie wychodzę z domu W zeszłym roku też dojechałam do 30%chociaż miałam ogromne problemy z rozpuszczeniem w spirycie .
Glikola nie mam - niestety a zamówienie już złożone, więc nie domówię, ale ta mieszanka AHA z e-nat.:

"AHA 50 C.I. to skoncentrowany ekstrakt z owoców cytryny (Citrus limonum), marakui (Passiflora edulis), winogrona (Vitis vinifera), ananasa (Ananas sativus) oraz trzciny cukrowej (Saccharum officinarum).

Zawiera także hydroksykwasy:
cytrynowy (2-6%),
glikolowy (12-17%),
winowy (max. 1%),
jabłkowy (max. 1%)
i mlekowy (28-32%)."

Więc może da radę chociaż największe nadzieje pokładam w tym toniku i oczywiście dam znać jak działa, na razie czekam na przesyłkę .

Stężenie 30% to już górna granica przy spirytusie, mnie najlepiej rozpuszczał się i działał przy ok. 25%, powyżej tego stężenia musiałam mocno podgrzewać całość, żeby w ogóle rozpuścić kwas, a wydaje mi się, że taki peeling i tak działał słabiej (mniej złuszczał) niż 24-25%

W końcu ktoś poza mną będzie się bawił nieprofesjonalnym miksem kwasów, donoś jak się sprawuje

Napisane przez DagmaraRose2000

Ja własnie myślę jak tu zmieszać glikol z mlekowcem?

Glikol w sensie glikol (rozpuszczalnik) czy kwas glikolowy?

[DagmaraRose2000]

Napisane przez zapaałka

Stężenie 30% to już górna granica przy spirytusie, mnie najlepiej rozpuszczał się i działał przy ok. 25%, powyżej tego stężenia musiałam mocno podgrzewać całość, żeby w ogóle rozpuścić kwas, a wydaje mi się, że taki peeling i tak działał słabiej (mniej złuszczał) niż 24-25%

W końcu ktoś poza mną będzie się bawił nieprofesjonalnym miksem kwasów, donoś jak się sprawuje


Glikol w sensie glikol (rozpuszczalnik) czy kwas glikolowy?

W sensie kwas

[zapaałka]

Napisane przez DagmaraRose2000

W sensie kwas

Sprawa jest o tyle prosta, że obydwa kwasy wymagają do rozcieńczenia jedynie wody (albo glikolu). Na początek koniecznie małe (pojedyncze) porcje, żeby wyczuć stężenie, ja ostatnio umerdałam 10 g peelingu m.in. z 10% stężeniem kwasu mlekowego i nic nawet nie poczułam, więc peeling wylądował w koszu i od tego czasu mam zamiar robić malutkie porcje, ostatnio było to 15%, a w weekend spróbuję podnieść o kolejne 5%.

[DagmaraRose2000]

Napisane przez zapaałka

Sprawa jest o tyle prosta, że obydwa kwasy wymagają do rozcieńczenia jedynie wody (albo glikolu). Na początek koniecznie małe (pojedyncze) porcje, żeby wyczuć stężenie, ja ostatnio umerdałam 10 g peelingu m.in. z 10% stężeniem kwasu mlekowego i nic nawet nie poczułam, więc peeling wylądował w koszu i od tego czasu mam zamiar robić malutkie porcje, ostatnio było to 15%, a w weekend spróbuję podnieść o kolejne 5%.

Ja zwykle kwasy merdałam na oko. Tj. zwykle był to jeden konkretny kwas + woda destylowana lub spirytus.
Potrzebowałabym konkretne propocje jak to zmieszać z wodą

[zapaałka]

Napisane przez DagmaraRose2000

Ja zwykle kwasy merdałam na oko. Tj. zwykle był to jeden konkretny kwas + woda destylowana lub spirytus.
Potrzebowałabym konkretne propocje jak to zmieszać z wodą

Od jakich stężeń chciałabyś zacząć to pomogę policzyć

[DagmaraRose2000]

Napisane przez zapaałka

Od jakich stężeń chciałabyś zacząć to pomogę policzyć

Dziękuję Dobra Duszo
Myślę, że 20% narazie mi wystarczy, potem skoczę na 35%.
O tyle, o ile mam rozpiski jak mieszać jeden kwas, tak dwa nie potrafię no czarna masa z chemii.

[zapaałka]

Napisane przez DagmaraRose2000

Dziękuję Dobra Duszo
Myślę, że 20% narazie mi wystarczy, potem skoczę na 35%.
O tyle, o ile mam rozpiski jak mieszać jeden kwas, tak dwa nie potrafię no czarna masa z chemii.

A ile którego?

[DagmaraRose2000]

Napisane przez zapaałka

A ile którego?

Nie mam pojęcia Jakieś propozycje? Uwielbiam mlekowca, bo nigdy nie wyrządził mi krzywdy, a równocześnie przynosi najlepsze efekty (zależy mi na złuszczaniu i pozbyciu się przebarwień). Natomiast glikol, harpagan - podrażnia, w zbyt dużych stężeniach nie ryzykowałabym. Raz byłam przekonana, że spaliłam sobie gębę (ale tak poważnie!), a jednak ani wielkiego złuszczania, ani efektów...
Tak więc wolałabym mlekowca w wyższym stężeniu i glikol do podkręcenia. Wszystko w granicach 20 - 35%, najlepiej w stosunku 1/3.

[andzelika123]

Napisane przez DagmaraRose2000

O tyle, o ile mam rozpiski jak mieszać jeden kwas, tak dwa nie potrafię no czarna masa z chemii.

Oo to to, mam tak samo I tak się zastanawiam czy nie lepiej to zrobić oddzielnie a potem oba kwasy nałożyć na twarz żeby czegoś źle nie policzyć i sobie masakry na buzi nie zrobić.

[DagmaraRose2000]

Napisane przez andzelika123

Oo to to, mam tak samo I tak się zastanawiam czy nie lepiej to zrobić oddzielnie a potem oba kwasy nałożyć na twarz żeby czegoś źle nie policzyć i sobie masakry na buzi nie zrobić.

dwa dwóch nie potrafię polska język - trudny język

[5f42baaf55c99c9383de422acc0cb88e1da365bd_65628aba0b01a]

Może pomocny okaże się kalkulator stężeń
http://zachowajwlosy.pl/kalkulator.htm

Kwas mlekowy ZSK ciężar właściwy 1,2 g/ml (jest na liście)
Kwas glikolowy ZSK 1,26 g/ml (trzeba zaznaczyć "inne" na samym końcu i ręcznie wpisać ciężar właściwy)

Wystarczy zaznaczyć "ptaszkiem" ile ma być składników (czyli 3 - woda, kwas mlekowy, kwas glikolowy), wpisać stężenie % obok każdego z nich jakie ma być, u góry z prawej ile ml ma mieć ten roztwór i voila, po kliknięciu "oblicz ilość" wskoczą mililitry ile czego ma być