2010-05-14, 08:20 | #91 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2010-05
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 5
|
Dot.: Zaręczyny w "starym" stylu. Kto chciałby takich?
witam, po dłuższej przerwie, zrobilismy tak, powiedzieliśmy najpierw moim rodzicom, załączając kwiaty dla mamy i alkohol dla taty, a następnego dnia rodzicom narzeczonego, byla uroczysta kolacja u moich rodziców, stwierdzilismy że zapoznamy rodziców jakoś latem, może na grillu w luźnej atmosferze, chcielismy uniknąć niepotrzbnego zamieszania i pompy, ogólnie wyszlo bardzo dobrze i mam wrażenie że wszyscy są zadowoleni z takiego rozwiązania, pozdrawiam
|
2010-06-01, 18:24 | #92 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-05
Lokalizacja: Gliwice
Wiadomości: 6 731
|
Dot.: Zaręczyny w "starym" stylu. Kto chciałby takich?
ja nie chciałam zaręczyn-niespodzianki. tzn. nie zależało mi na niczym romantycznym. jakby tak akurat się ułożyło to jasne, że byłabym szczęśliwa ale doskonale wiedziałam, że zaręczyny się zbliżają wielkimi krokami, rozmiar palca i wytyczne co do pierścionka sama mu powiedziałam, a jak wspomniał, że planuje iść wybierać to się wprosiłam zanim pomyślałam, by zaaprobować jego wybór zanim go kupi tak więc niczego w tym romantycznego nie było, ale ja miałam uśmiech na twarzy przez cały następny tydzień.
|
2010-06-02, 22:23 | #93 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 381
|
Dot.: Zaręczyny w "starym" stylu. Kto chciałby takich?
No to opowiem o swoich zareczynach, ktore odbyly sie niespelna tydsien temu
22maja urodzilam synka, po 3 dniach wrocilismy do domu, tatus powiedzial ze ma niespodzianke i ze on z malym musza zostac na chwile sami, jak mnie zawolali maluszek mial na sobie haftowana koszulke z napisem" mamusiu czy wyjdziesz za maz za mojego tatusia" a tatus stal w pierscionkiem w reku))))))))))) rozplakalam sie |
2010-06-03, 15:21 | #94 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-08
Lokalizacja: z komputra!
Wiadomości: 20 226
|
Dot.: Zaręczyny w "starym" stylu. Kto chciałby takich?
Cytat:
|
|
2010-06-03, 17:53 | #95 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-02
Wiadomości: 20 814
|
Dot.: Zaręczyny w "starym" stylu. Kto chciałby takich?
Cytat:
|
|
2011-06-09, 00:32 | #96 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-06
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 317
|
Dot.: Zaręczyny w "starym" stylu. Kto chciałby takich?
.
Edytowane przez martyyn Czas edycji: 2013-08-09 o 18:28 |
2011-06-20, 11:39 | #97 |
Konto usunięte
|
Dot.: Zaręczyny w "starym" stylu. Kto chciałby takich?
Ja miałam zaręczyny "prawie" z zaskoczenia Tzn. wiedziałam, że ma pierścionek (wygadał się niechcący ), ale nie wiedziałam kiedy i gdzie ma zamiar mi się oświadczyć (nastąpiło to jakieś 1,5 roku po tym jak się wygadał ).
Zabrał mnie na wycieczkę do Czech, pod całkiem logicznym pretekstem i zaproponował, że możemy przy okazji pozwiedzać Pragę. Po całodniowym zwiedzaniu i romantycznym, wieczornym spacerze Mostem Karola, oświadczył mi się w ekskluzywnym hotelu, z butelką wina z płatków róż, zamiast kwiatów Oczywiście musiałam mu trochę pokrzyżować plany, bo zaraz po powrocie stwierdziłam, że muszę, ale to po prostu muszę od razu iść pod prysznic Więc przyjmowałam oświadczyny w samym ręczniku, z wodą kapiącą z włosów |
2011-07-04, 11:15 | #98 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2011-06
Wiadomości: 1 160
|
Dot.: Zaręczyny w "starym" stylu. Kto chciałby takich?
Ja uważam, że decyzja powinna być podjęta przez dwoje ludzi, dlaczego mam skrycie marzyć o tym, żeby mężczyzna miał mi się oświadczyć? Bawić się w naciskanie/nienaciskanie. Obydwoje w to wchodzimy, obydwoje musimy to przemyśleć, do tego dojrzeć, dlaczego to tylko mężczyzna ma decydować kiedy będzie gotowy, czy już druga strona się w tym nie liczy? Ma czekać na decyzję drugiego? Trzeba mierzyć siły na zamiary, co ludziom po zaręczynach i szybkim ślubie, kiedy nie będzie młodych stać na usamodzielnienie się. Obydwoje podjęliśmy decyzję, że chcemy zaręczyć się w konkretnym dniu wśród najbliższych, chcemy ślubu wtedy i wtedy. Jesteśmy na to gotowi i obydwoje sobie po ślubie poradzimy poradzimy, ale nie JAKOŚ tylko NA PEWNO.
Nie jestem romantyczką, więc ucieszyło mnie, że jakoś samo naturalnie wyszło, że zaczęliśmy o tym rozmawiać, podjęliśmy pewne kroki i ich nie żałujemy. Uważam, że każdy ma prawo do swojego postrzegania zaręczyn, związków, partnerów etc. Nie ma na to reguły. |
2011-07-04, 13:23 | #99 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2011-06
Wiadomości: 406
|
Dot.: Zaręczyny w "starym" stylu. Kto chciałby takich?
Ja na przykład miałam zaręczyny w naprawdę starym, "klasycznym" stylu. Mój Narzeczony dzień przed pojechał do mojej Mamy z kwiatami i prosił o moją rękę (mi powiedział, że wezwali go pilnie do pracy, kwiaty czekały na niego już w kwiaciarni)... Rzecz jasna- miało to charakter symboliczny, ale jaki miły... Następnego dnia wyjechaliśmy, on mi się oświadczył w moim ulubionym miejscu...
Naprawdę nie czuję się gorsza od tych kobiet, które mają jakieś niespotykane historie związane z zaręczynami, bądź "wiercą" dziurę w brzuchu swym chłopakom... Wszystko zależy od dwojga ludzi i tego, czy panuje między nimi zdrowa relacja... Każdy robi to, co uważa za słuszne, ale bez wymuszania czy egoistycznych pobudek. Dla mnie moje zaręczyny były wyjątkowe, bo i mój mężczyzna jest dla mnie wyjątkowy. I tworzymy wyjątkową parę. A jak! Wiem, że on wszystko dokładnie sobie zaplanował... ale i tak było spontanicznie, miło, wzruszająco. I wszystkim Wam życzę, byście swe zaręczyny wspominały ze łzą w oku...
__________________
"Bezapelacyjnie... do samego końca- mojego lub jej..." http://s7.suwaczek.com/20120609290113.png Edytowane przez asienka_1005 Czas edycji: 2011-07-04 o 13:36 |
2011-07-07, 11:57 | #100 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-03
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 6 926
|
Dot.: Zaręczyny w "starym" stylu. Kto chciałby takich?
Heh, ja także miałam zaręczyny raczej w starym stylu
Kilka dni po naszej rocznicy w Wolny weekend pojechaliśmy do Wrocławia do zoo ( mój Tż wiedział, że chciałabym tam jechać), spędziliśmy w zoo czas do 17.00, później ja go wyciągnęłam do tamtejszej galerii handlowej na obiad, a później on mówi " Skoro już jesteśmy we Wrocławiu to może go trochę pozwiedzamy". Na co ja zaczynam marudzić , że już mnie w sumie nogi bolą od tego chodzenia itp. On na to: " no ale nie jeździmy do Wrocławia ciągle, a tutaj są takie fajne mosty" Ja: " Mosty??? No co Ty, przecież mam łazić i mosty oglądać" On: " No chodź, są naprawde fajnie" Więc ja z lekkim już fochem zgodziłam się, ale mówię, że w takim razie idźmy tam szybkim tempem bo ja już bym mogła wracać do Poznania. Poszliśmy, a Tż zaprowadził mnie na tamtejszy most zakochanych ( nie wiedziałam, że taki w ogóle jest we Wrocławiu) cały obwieszony kłódkami i mówi: " No widzisz tu Cię chciałem zaprowadzić, tutaj zakochani wieszają kłódki by być z sobą na zawsze a kluczyki wyrzucają do wody" Ja: " Łeee...to szkoda, że nie mamy kłódki" On: " Mamy, mamy" Ja: " Super, to dawaj" ( i wierzcie mi, że byłam zupełnie nieświadoma co zamierza bo w chwili oświadczyn byliśmy ze sobą niewiele ponad rok) Na co mój Tż podaje mi kłodkę, a po chwili klęka no i się oświadczył Ja oczywiście szybko go podnosiłam z tej ziemi, co by ludzie wokół za bardzo się nie zebrali ;p A tydzień później pojechaliśmy do moich rodziców z wódką i kwiatami Muszę Wam powiedzieć, że bardzo mnie uszczęśliwiły takie zaręczyny, to naprawde było miłe tak z zaskoczenia zostać poproszoną o rękę |
Nowe wątki na forum Jeszcze przed ślubem |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 17:59.