Jak żyć za 1500 zł miesięcznie?

[201803071148]

Napisane przez Timon i Pumba

Treść usunięta

to jeszcze jest ok, o ile wydatki na głowę wychodzą tyle samo, ile autora pytała, ale były tu już piękne kwiatki o super pięknym życiu we dwoje za podobną kasę odliczając rachunków i utrzymania domu

[hiperaktywna]

Napisane przez Elsabel

Owoce, orzechy, sery, wędliny, ryby to bieda wg Ciebie? Aha...

Przeczytaj resztę komentarzy

[Timon i Pumba]

Treść usunięta

[amy]

Wątek sie rozrosl ja chciałam tylko napisać że w dwie osoby można spokojnie zmieścić się z jedzeniem i chemia kosmetykami poniżej 1000 zł bo były takie głosy że to niemożliwe. I można jeść zdrowo i smacznie. Ja w pracy mam kolezanki na nizszym stanowisku mniej zarabjajace i ciagle narzekajace na brak pieniedzy, ale kanpki nie wezma tylko batoniki zapiekanki hamburgery w barku nie mowiac o papirosach..U nas akurat to tylko część wydatków gorzej jak się doliczy samochody itd.
Co do komentarza o dziecku to kwestia kultury...
My nie dosyć że zdecydowalismy się na dziecko to zaplacilis my za to cenę średniej klasy samochodu bo to ciaza po ivf..

[201803120844]

Napisane przez Veredise

Więc postanowiłaś strollować go jeszcze bardziej? Aha, no ma to faktycznie sens...

Często tutaj jak już wejdzie się w opary absurdu, co jest naprawdę częste, to można popłynąć. Wizażowy świat to jest inna galaktyka.

---------- Dopisano o 14:12 ---------- Poprzedni post napisano o 14:09 ----------

Napisane przez amy

Co do komentarza o dziecku to kwestia kultury...
My nie dosyć że zdecydowalismycze się na dziecko to zaplacilis my za to cenę średniej klasy samochodu bo to ciaza po ivf..

[hiperaktywna]

Napisane przez amy

Co do komentarza o dziecku to kwestia kultury...

Pomijając moje ironizowanie, uważam, że mając 1,5 tys - 2 tys. miesięcznie decydowanie się na dziecko jest nieodpowiedzialne. Dorosły człowiek kalkuluje czy jest w stanie zapewnić dziecku potrzebne do prawidłowego rozwoju życie, czy przez ubóstwo nie będzie skazane na szydercze komentarze, itp. Jeśli po takiej kalkulacji okazuje, że na dziecko nie stać, wtedy należy się z posiadanie odrobinkę wstrzymać. Gdzie tu brak kultury moje drogie panie?

[Joltar 3]

Napisane przez hiperaktywna

Pomijając moje ironizowanie, uważam, że mając 1,5 tys - 2 tys. miesięcznie decydowanie się na dziecko jest nieodpowiedzialne. Dorosły człowiek kalkuluje czy jest w stanie zapewnić dziecku potrzebne do prawidłowego rozwoju życie, czy przez ubóstwo nie będzie skazane na szydercze komentarze, itp. Jeśli po takiej kalkulacji okazuje, że na dziecko nie stać, wtedy należy się z posiadanie odrobinkę wstrzymać. Gdzie tu brak kultury moje drogie panie?

Możesz sobie kalkulować i robić , co chcesz ze swoim życiem, ale krytykuj innych za ich wybory.

[hiperaktywna]

Napisane przez Joltar 3

Możesz sobie kalkulować i robić , co chcesz ze swoim życiem, ale krytykuj innych za ich wybory.

Mam pełne prawo wyrazić swoje zdanie. Przypominam Ci droga koleżanko, że jest to FORUM DYSKUSYJNE, czyli miejsce gdzie ludzie wyrażają swoje zdania.

[201803071148]

Napisane przez hiperaktywna

Mam pełne prawo wyrazić swoje zdanie. Przypominam Ci droga koleżanko, że jest to FORUM DYSKUSYJNE, czyli miejsce gdzie ludzie wyrażają swoje zdania.

Błagam, nie sprowadzajmy tego tematu do poziomu dna i mułu. Nie bawmy się w TO MOJE ZDANIE, MUSZE JE WYRAZIC, BO MAM TAKIE PRAWO I WSZYSCY MUSICIE JE POZNAĆ.



Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Joltar 3]

Napisane przez hiperaktywna

Mam pełne prawo wyrazić swoje zdanie. Przypominam Ci droga koleżanko, że jest to FORUM DYSKUSYJNE, czyli miejsce gdzie ludzie wyrażają swoje zdania.

Masz prawo i nikt Ci go nie odbiera, ale niekiedy trochę taktu też by się przydało.

[Pani_Mada]

Napisane przez Limonka2738

Ja też tak mam. Bez mięsa, albo o zgrozo, na słodko to nie posiłek.

o to to! naleśniki na słodko na obiad. 5 min później. co robimy na obiad bo jestem głodny?

Napisane przez Timon i Pumba

Treść usunięta

jako że z wątku zaczynała robić się nieprzyjemna przepychanka (co się niestety zaczęło znowu), to ja zapytałam o szacowane minimalne wydatki na dwójkę osób. stąd (m.in) te 2 osoby i ja z TŻ

[khloe]

Napisane przez hiperaktywna

Pomijając moje ironizowanie, uważam, że mając 1,5 tys - 2 tys. miesięcznie decydowanie się na dziecko jest nieodpowiedzialne. Dorosły człowiek kalkuluje czy jest w stanie zapewnić dziecku potrzebne do prawidłowego rozwoju życie, czy przez ubóstwo nie będzie skazane na szydercze komentarze, itp. Jeśli po takiej kalkulacji okazuje, że na dziecko nie stać, wtedy należy się z posiadanie odrobinkę wstrzymać. Gdzie tu brak kultury moje drogie panie?

Kalkulacje kalkulacjami,ale na boga to nie o tym wątek.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[ridja devojka]

Napisane przez hiperaktywna

Pomijając moje ironizowanie, uważam, że mając 1,5 tys - 2 tys. miesięcznie decydowanie się na dziecko jest nieodpowiedzialne. Dorosły człowiek kalkuluje czy jest w stanie zapewnić dziecku potrzebne do prawidłowego rozwoju życie, czy przez ubóstwo nie będzie skazane na szydercze komentarze, itp. Jeśli po takiej kalkulacji okazuje, że na dziecko nie stać, wtedy należy się z posiadanie odrobinkę wstrzymać. Gdzie tu brak kultury moje drogie panie?

Ale to chodziło o kwotę NA JEDZENIE a nie na całe życie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Babel1991]

Ja zarabiam tyle ze akurat 1500 mi zostawałoby po opłaceniu mieszkania (liczać wunajęcie mieszkania 1500zl ) wiec zostaje ok. 1500zl na życie/miesiąc +opłaty typu jedzenie, przyjemności, lekarz itp... ja narazie meiszkam u rodziców i uważam że ta opcja też jest do zaakceptowania - a to że mam 27 lat no i co z tego? Czy to jest coś dziwnego?

[3ebdb6c370169ce1a39c163fc8d64643247d9f80]

Napisane przez Babel1991

Ja zarabiam tyle ze akurat 1500 mi zostawałoby po opłaceniu mieszkania (liczać wunajęcie mieszkania 1500zl ) wiec zostaje ok. 1500zl na życie/miesiąc +opłaty typu jedzenie, przyjemności, lekarz itp... ja narazie meiszkam u rodziców i uważam że ta opcja też jest do zaakceptowania - a to że mam 27 lat no i co z tego? Czy to jest coś dziwnego?

Dziwnego w tym nic nie ma, ale skoro tak to przeżywasz, to chyba Tobie to jednak nie do końca pasuje.

[shiava]

Nie o tym jest wątek

Utrzymasz się za te 1500zł?

[patusiaa23]

Według mnie w większym mieście się nie da utrzymać za tę kwotę. Sam wynajem pokoju to koszt do 1000 zł. No chyba, że się pokój z kimś dzieli i płaci 450-500 zł. Ale nie wyobrażam sobie jako dorosły człowiek dzielić z kimś pokój na kupie. Jeszcze mieszkanie dzielić, rozumiem. Ale nie pokój. To już jest dla mnie skrajna granica której bym nie przekroczyła. Jakbym musiała wynajmować za 500 zł miejsce w pokoju nie daj boże wieloosobowym, to wzięłabym kredyt.
Na start za granicą.

---------- Dopisano o 17:23 ---------- Poprzedni post napisano o 17:20 ----------

A tak w ogóle to najniższa krajowa to nie jest 1800-1900?

---------- Dopisano o 17:27 ---------- Poprzedni post napisano o 17:23 ----------

W sensie, no, pzrepraszam, ale jak młoda osoba pracuje 160 godzin w miesiącu i zarabia tyle, że musi dzielić pokój i nie ma lepszych perspektyw, to to już dla mnie trochę niewolnictwo. A przez ostatnie czasy moim zdaniem wszystko bardzo zdrożało. Pięć lat temu sama zarabiałam 1500 zł i to nie była zła stawka. W tym momencie w tym samym miejscu na tym samym stanowisku z tym doświadczeniem płacą 2200 zł.

[matcha]

Napisane przez patusiaa23

A tak w ogóle to najniższa krajowa to nie jest 1800-1900?

Nie, akurat kwota 1800 zł netto wychodzi przy zarobkach ok 2600 zł brutto.

[patusiaa23]

Napisane przez matcha

Nie, akurat kwota 1800 zł netto wychodzi przy zarobkach ok 2600 zł brutto.

To jaka jest obecnie najniższa krajowa netto.

[matcha]

Netto wychodzi ok 1530 zł.
Tutaj link:
http://www.gloswielkopolski.pl/stref...zine,12899401/

[patusiaa23]

Chryste Panie to ja chyba głowę w oborniku zostawiłam. Myślałam, że najniższa to 1800 zł.
1530 zł?!

Za tyle to bym się zgodziła pracować... ale w niepełnym wymiarze godzin albo za naprawdę mało odpowiedzialną pracę (bez odpowiedzialności finansowej i tak dalej).

[Pani_Mada]

generalnie to zgadzam się z patusiaa23. w dużym mieście utrzymanie się za najniższą krajową może graniczyć z cudem.
przy czym pracowanie w dużym mieście za tylko najniższą krajową to moim zdaniem niezaradność i głupota. to już nawet w galeriach w sieciówkach płacą podstawę + premie. a jak nie płacą premii to można zmienić pracę na taką w której płacą. (ja pracowałam w sieciówce gdzie premie można było wyciągnąć na poziomie 300-600 zł miesięcznie - i nie był to jakiś wyjątek). że już nie wspomnę o Lidlu który płaci zadziwiająco dobrze jak na sklep spożywczy. albo w razie wiekszych ambicji startować do korporacji (w wielu z nich kryterium jest wykształcenie wyższe, nie ważne z jakiej dziedziny), gdzie na starcie dostaje się względnie niezłe pieniądze, a często i duży socjal.
o ile w małych i średnich miastach to rozumiem - pracy jest mniej, chętnych jest sporo, to czasem strach rzucić pracę, nawet kiepsko płatną, ale w dużych miastach już nie - przy odrobinie chęci i zaangażowania można znaleźć prace lepiej płatne niż 1530 zł miesięcznie.

[khloe]

Napisane przez Pani_Mada

generalnie to zgadzam się z patusiaa23. w dużym mieście utrzymanie się za najniższą krajową może graniczyć z cudem.
przy czym pracowanie w dużym mieście za tylko najniższą krajową to moim zdaniem niezaradność i głupota. to już nawet w galeriach w sieciówkach płacą podstawę + premie. a jak nie płacą premii to można zmienić pracę na taką w której płacą. (ja pracowałam w sieciówce gdzie premie można było wyciągnąć na poziomie 300-600 zł miesięcznie - i nie był to jakiś wyjątek). że już nie wspomnę o Lidlu który płaci zadziwiająco dobrze jak na sklep spożywczy. albo w razie wiekszych ambicji startować do korporacji (w wielu z nich kryterium jest wykształcenie wyższe, nie ważne z jakiej dziedziny), gdzie na starcie dostaje się względnie niezłe pieniądze, a często i duży socjal.
o ile w małych i średnich miastach to rozumiem - pracy jest mniej, chętnych jest sporo, to czasem strach rzucić pracę, nawet kiepsko płatną, ale w dużych miastach już nie - przy odrobinie chęci i zaangażowania można znaleźć prace lepiej płatne niż 1530 zł miesięcznie.

W sumie w dużych miastach to chyba rzadko kto ma najniższą,bo pracy jest wiecej, toteż pracodawca,by w ogóle ktoś u nich chciał pracować musi zaproponować lepsze warunki.

Ta najniższa to oscyluje w małych miasteczkach.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Pani_Mada]

Napisane przez khloe

W sumie w dużych miastach to chyba rzadko kto ma najniższą,bo pracy jest wiecej, toteż pracodawca,by w ogóle ktoś u nich chciał pracować musi zaproponować lepsze warunki.

Ta najniższa to oscyluje w małych miasteczkach.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

koleżanka była ostatnio na rozmowie w pewnej dość popularnej sieciówce z damskimi rzeczami. zaproponowano jej: najniższą krajową+premie (ale właścicielka sama przyznała że raczej nie wyrabiają planów sprzedażowych, więc premie są rzadko)+12 godz zmiany + pół godziny niepłatne (na sprzątanie przed otwarciem) + brak możliwości siadania nawet jak nie ma żadnych klientów (a ponoć ruch mają mały i zdarza się nawet po 2 godz bez klienta)+żadnych zniżek pracowniczych. i kobieta się dziwiła, że nie może znaleźć i utrzymać pracowników...

całe szczęście, że ludzie przestają się godzić na pracowanie w takich warunkach.

[kasztanka3]

Napisane przez Pani_Mada

koleżanka była ostatnio na rozmowie w pewnej dość popularnej sieciówce z damskimi rzeczami. zaproponowano jej: najniższą krajową+premie (ale właścicielka sama przyznała że raczej nie wyrabiają planów sprzedażowych, więc premie są rzadko)+12 godz zmiany + pół godziny niepłatne (na sprzątanie przed otwarciem) + brak możliwości siadania nawet jak nie ma żadnych klientów (a ponoć ruch mają mały i zdarza się nawet po 2 godz bez klienta)+żadnych zniżek pracowniczych. i kobieta się dziwiła, że nie może znaleźć i utrzymać pracowników...

całe szczęście, że ludzie przestają się godzić na pracowanie w takich warunkach.

Dramat Ale niestety w sieciowkach tak jest.
Jak dwa lata temu szukalam pracy na kilka miesiecy, to w Parfois pani sie chwalila, ze z premia grudniowa dziewczyny zarabiaja (doslowny cytat) "nawet po 1700 zl". Nic tylko zyc, nie umierac

[Iwona 25]

dopóki ludzie się godzą, takie będą wypłaty.
minimum 2tys. musi być i basta. moja znajoma na początek tyle dostała w sieciówce z ubraniami+ ma premie. haruje jak wół

[stotek]

Napisane przez Pani_Mada

koleżanka była ostatnio na rozmowie w pewnej dość popularnej sieciówce z damskimi rzeczami. zaproponowano jej: najniższą krajową+premie (ale właścicielka sama przyznała że raczej nie wyrabiają planów sprzedażowych, więc premie są rzadko)+12 godz zmiany + pół godziny niepłatne (na sprzątanie przed otwarciem) + brak możliwości siadania nawet jak nie ma żadnych klientów (a ponoć ruch mają mały i zdarza się nawet po 2 godz bez klienta)+żadnych zniżek pracowniczych. i kobieta się dziwiła, że nie może znaleźć i utrzymać pracowników...

całe szczęście, że ludzie przestają się godzić na pracowanie w takich warunkach.

Przypomnialo mi to sytuacje z poczatku roku, gdy szukalam pracy. Facet, typowy Janusz Biznesu, stworzyl sobie firme-corke i poza tym, ze byla zarejestrowana, to nie mial tam nic. Chcial zatrudnic osobe, ktora mu to wszystko pociagnie i rozkręci. Oferowal staz z UP i doplate do 2000 zł netto, bo "przecież to dużo" za parę lat moze jakas podwyzka. I oczywiscie "pani przyjdzie na parę dni za free, zobaczymy, czy pasuje pani praca i czy się pani nadaje"

A kiedys bedac w rossku slyszalam kolejna Gazele Biznesu, ktora mowila "no tylko powiedz jej tam, ze to jest okres probny i ze wtedy sie u nas nie zarabia"

[Iwona 25]

ja kiedyś też pracowałam ZA DARMO, na czarno itp. itd.
czasy niewolnictwa minęły. Nie dajcie się!

[megamag]

Myślę, że wiele osób przecenia różnice pomiędzy małym a dużym miastem. W dużym nieruchomości są drogie, zwłaszcza najem. Ale czynsze, rachunki, jedzenie, kosmetyki, ubrania - tu w sumie nie ma różnicy. A trzeba jeszcze doliczyć, że w małych miastach nie ma komunikacji publicznej i zwykle trzeba mieć samochód, który kosztuje. Jak ktoś mieszka z rodzicami albo w mieszkaniu po babcia to, czy w dużym mieście czy małym, pewnie za to wyżyje. Jak musi sam załatwić sobie lokum, to w dużym mieście nie ma szans. Zarabiałam tyle, ale na studiach, kiedy miałam jeszcze stypendium naukowe i mogłam liczyć na pomoc rodziców. Nie ma opcji, żebym wyżyła tylko z tego.

[Limonka2738]

Napisane przez stotek

Przypomnialo mi to sytuacje z poczatku roku, gdy szukalam pracy. Facet, typowy Janusz Biznesu, stworzyl sobie firme-corke i poza tym, ze byla zarejestrowana, to nie mial tam nic. Chcial zatrudnic osobe, ktora mu to wszystko pociagnie i rozkręci. Oferowal staz z UP i doplate do 2000 zł netto, bo "przecież to dużo" za parę lat moze jakas podwyzka. I oczywiscie "pani przyjdzie na parę dni za free, zobaczymy, czy pasuje pani praca i czy się pani nadaje"

A kiedys bedac w rossku slyszalam kolejna Gazele Biznesu, ktora mowila "no tylko powiedz jej tam, ze to jest okres probny i ze wtedy sie u nas nie zarabia"

Ja mam w budynku firmę, która zatrudnia praktykantów za darmo na rok i jak się sprawdzą, mogą zostać.

Rok. A ludzie przychodzą.

Jakiś żart.

I to takich po studiach specjalistycznych z tej dziedziny, więc nie, że Cię od podstaw przeszkolą w ten rok i w sumie coś z tego masz.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz