AMILIE Mineral Cosmetics

[SouthEater]

Napisane przez AncientQueen

Summer Sand jest bardziej neutralny, nie? To mogłoby się sprawdzić, tylko spróbuje najpierw z małą ilością - żeby sprawdzić, czy połączenie matującej i kryjącej na pewno zda egzamin.

Ja również lubię Amilie, szczególnie matującą, bo kryjąca ma tendencje to włażenia wszędzie tam, gdzie nie powinna i ostatnio jakaś taka ciężka mi się wydaje. Ale uważam, że powinni rozszerzyć ofertę kolorystyczną, przynajmniej w matach. No i rzeczywiście brakuje u nich neutralnej, lekko złoto-oliwkowej gamy, bez takiej ilości brzoskwiniowych i szarych tonów. Mi dla przykładu żaden nie pasuje tak, jak pierwszy-lepszy kolor z Pixie Może jeszcze sobie domówię przy okazji próbkę matującego Cashmere (ostatnio nie było na stanie) i zobaczymy, inaczej cała nadzieja w Ivory, który nie wydaje się być moim kolorem. W sumie mogłabym rozjaśniać i modyfikować podkłady, ale sama rozumiesz, nie chce się bawić człowiekowi w kupowanie gotowca i dodatkowe bawienie się z kolorem

Oczywiście! Mi się też nie chce! Jakbym sobie miała kolor modyfikować, to sobie mogę i podkład sama utrzeć, co za łaska Co innego do podkładu dodać inny podkład - nie martwię się o proporcje i w ogóle... Znając moją lekką rękę, to bym sobie zrobiła takie stężenie tlenków i mik, że bym chodziła z super kryjącym kamuflażem A tak wierzę, że firmy jednak o proporcje dbają (nadzieja matką głupich ).

Jeśli chodzi o Amilie to mnie ciekawość zżera co do tonacji Beige. Zawsze celowałam w te tony, ale Amilie opisuje je jako chłodne. A ja jednak wolę ciepłe (nie bardzo ciepłe, ale ciepłe/neutralne). Ale potem piszą, że "Skomponowany na bazie brązowych i beżowych tonów." i to znów mnie kręci... Kiedyś muszę sobie kupić próbkę

A próbowałaś Latte (gama Neutral)? Neutral to neutral... Tak samo jak Summer Sand Neutralny jest do bólu Co głupsze, jak nabiorę na paluch, żeby zrobić swatcha, to jest wredny różowy ton w nim A jak nałożę na skórę, to nagle żółty Normalnie nie ma co patrzeć na to, jak proszek wygląda, jak jest go dużo, tylko normalnie go nałożyć i wtedy obserwować. Przy Amilie testy paskowe są bez sensu

Zrobiłam sobie próbkę SS i SH. Fajny kolor wyszedł, taki żółty Jutro idzie na gębę

---------- Dopisano o 16:38 ---------- Poprzedni post napisano o 16:36 ----------

A, jeszcze jedno. Nie musisz kupować próbek na stronie producenta mineralcosmetics.pl polecam, ja kupuje tylko tam Serio

[AncientQueen]

Właśnie gama Cool i Beige to jedyne których nie testowałam, bo pomimo raczej chłodnego typu urody, wszystkie typowo chłodne podkłady robiły mi szarawą świnkę, a szyja była przy twarzy wyraźnie oliwkowo-żółta. Znów typowym żółtkiem nie jestem i zażółcać na siłę się nie zamierzam, więc dobrać mi kolor to sukces. Ale może Beige kiedyś kliknę

Próbkę Latte mam, ale ten kolor jest niemal biały w porównaniu do Golden Fair, Olive Fair czy Ivory - sama nie wiem skąd bierze się ta różnica, ale mam i kryjącą i matującą, niestety obie są sporo jaśniejsze. Dlatego czaję się na Cashmere. I prawda, święta prawda! Amilie to firma, w której paski często pokazują coś kompletnie innego niż test na twarzy. Nie wiem skąd biorą się te różnice, ale za każdym razem test na twarzy mnie dziwił - raz pozytywnie, raz negatywnie. Dużo zależy również od pory roku, przynajmniej u mnie.

Daj znać jak Ci się sprawdziła ta mieszanka. Ja noszę sie z lekkim rozjaśnieniem mojego Pine Nut za pomocą Color Blendu z kolorówki, ale jakoś zebrać się nie mogę. Nigdy nie majstrowałam przy gotowym podkładzie i wcale nie chcę tego robić, ale formuła mi pasuje, a szkoda, żeby leżał.. Więc chyba spróbuję na odsypce.

Kiedy ja właśnie składałam zamówienie na mineralcosmetics! Ale akurat nie było tego przeklętego matującego Cashmere

[kala__20]

A jak się mają odcienie z formuły kryjącej do odcieni z matującej? Bo że są inne to już wiem Ale matująca jest jaśniejsza, ciemniejsza czy w ogóle pigmenty inne? Bo myślę nad próbkami z matującej jeszcze, bo nawet nie testowałam. Myślałam, że mnie przesuszą

[SouthEater]

Napisane przez kala__20

A jak się mają odcienie z formuły kryjącej do odcieni z matującej? Bo że są inne to już wiem Ale matująca jest jaśniejsza, ciemniejsza czy w ogóle pigmenty inne? Bo myślę nad próbkami z matującej jeszcze, bo nawet nie testowałam. Myślałam, że mnie przesuszą

Pomogę: nie wiem Nie wiem jak z jasnością, bo nie mam porównania. Kolory są inne. W sensie jakby bardziej podbite. Tzn. jeśli uważasz, że gama Honey jest pomarańczowa, to matująca Honey jest bardziej pomarańczowa

[kala__20]

Napisane przez SouthEater

Pomogę: nie wiem Nie wiem jak z jasnością, bo nie mam porównania. Kolory są inne. W sensie jakby bardziej podbite. Tzn. jeśli uważasz, że gama Honey jest pomarańczowa, to matująca Honey jest bardziej pomarańczowa

Aha czyli jakby jeszcze bardziej wybijają te ponaranczowe czy różowe tony? Myślałam, żeby spróbować cashmere matowy. Bo w kryjacym mi coś pomaranczoróżowego wybijalo. To w macie będzie jeszcze bardziej wybijalo

---------- Dopisano o 21:20 ---------- Poprzedni post napisano o 21:19 ----------

Ale kilka próbek przy okazji se zamowie w celu sprawdzenia

[AncientQueen]

Kala, już melduję.
Porównuję fabryczne próbki matujących Ivory i Latte do kryjących odsypek od Ciebie. I dwa bigi Pine Nut.
I... Jak zawsze sądziłam, że odcienie kryjące będą jaśniejsze od matujących (ze względu na zwiększoną ilość dwutlenku tytanu), tak stwierdzam, że w przypadku Amilie jest odwrotnie.
Matujące Latte jest jaśniejsze od kryjącego odpowiednika, podobnie w przypadku Ivory i Pine Nut. Dodatkowo mam wrażenie, że kryjące są bardziej szarawe, przytłumione (?), matujące mają czystszy kolor.
Czyli:
Matujący Pine Nut jest nieco jaśniejszy i bardziej żółtawy w porównaniu do swojego bardziej szarawo-różowawo-pomarańczowego (?!) odpowiednika w formule kryjącej.
Maty Latte i Ivory są troszkę jaśniejsze i minimalnie mniej szarawe niż w coverage.

Nie mam też pewności, czy matująca formuła na pewno Cię nie przesuszy, ale muszę powiedzieć, że jak swój gatunek ma naprawdę niezłe krycie, większość matów ma słabsze.

[kala__20]

Napisane przez AncientQueen

Kala, już melduję.
Porównuję fabryczne próbki matujących Ivory i Latte do kryjących odsypek od Ciebie. I dwa bigi Pine Nut.
I... Jak zawsze sądziłam, że odcienie kryjące będą jaśniejsze od matujących (ze względu na zwiększoną ilość dwutlenku tytanu), tak stwierdzam, że w przypadku Amilie jest odwrotnie.
Matujące Latte jest jaśniejsze od kryjącego odpowiednika, podobnie w przypadku Ivory i Pine Nut. Dodatkowo mam wrażenie, że kryjące są bardziej szarawe, przytłumione (?), matujące mają czystszy kolor.
Czyli:
Matujący Pine Nut jest nieco jaśniejszy i bardziej żółtawy w porównaniu do swojego bardziej szarawo-różowawo-pomarańczowego (?!) odpowiednika w formule kryjącej.
Maty Latte i Ivory są troszkę jaśniejsze i minimalnie mniej szarawe niż w coverage.

Nie mam też pewności, czy matująca formuła na pewno Cię nie przesuszy, ale muszę powiedzieć, że jak swój gatunek ma naprawdę niezłe krycie, większość matów ma słabsze.

Dzięki! Jesteś wielka! W takim razie na pewno sie skusze na próbki! I mam nadzieję, że mnie nie przesuszą. Tylko w przypadku zakupu kolejnego biga ucierpi moj portfel po raz kolejny a jeszcze Pixie w kolejce

[AncientQueen]

Nie ma za co, do usług.

Zerknij sobie jeszcze na stronę 61, post #1821. Tam wrzucałam zdjęcia porównawcze Pine Nut w obu formułach + Olive Fair kryjący + Pixie Creamy Natural. Szczególnie zwróć uwagę na ostatnie po roztarciu, bo wiadomo, że to ten efekt liczy się najbardziej. Mam nadzieję, że różnica będzie zauważalna.
I gdybym wiedziała, że będziesz ją chciała testować, to odsypałabym Ci trochę przy wymiance.

[kala__20]

Napisane przez AncientQueen

I gdybym wiedziała, że będziesz ją chciała testować, to odsypałabym Ci trochę przy wymiance.

Wtedy jeszcze nie wiedziałam, że będę chciała

[SouthEater]

Mieszanka formuły kryjącej i matującej jest bardzo spoko Nie wchodzi w zmarszczki, lepiej kryje. Nic odkrywczego nie napisałam Ale dumam nad zważeniem tego, co mi zostało z Summer Sand i dosypaniu do pojemniczka takiej samej ilości Soft Honey... Ale może się jeszcze wstrzymam, bo idą próbki Pixie i może stamtąd sobie coś wybiorę na never ending polską zimę O ile nie podniosą ceny

[AncientQueen]

Napisane przez SouthEater

Mieszanka formuły kryjącej i matującej jest bardzo spoko Nie wchodzi w zmarszczki, lepiej kryje. Nic odkrywczego nie napisałam Ale dumam nad zważeniem tego, co mi zostało z Summer Sand i dosypaniu do pojemniczka takiej samej ilości Soft Honey... Ale może się jeszcze wstrzymam, bo idą próbki Pixie i może stamtąd sobie coś wybiorę na never ending polską zimę O ile nie podniosą ceny

O, czyli może i ja spróbuję wymieszać trochę swojego kryjącego Olive Fair z matującym Pine Nut... Jeśli się nie sprawdzi to trudno, Pine Nut zostanie potraktowany color blendem i po sprawie.

Wiesz co, nawet jeśli Pixie podniecie ceny, to oni robią (a przynajmniej na AG robili) promo co 3-4 miesiące trwające koło miesiąca, więc będzie i tak dużo okazji do kupienia podkładu w znośnej dla portfela cenie.

[SouthEater]

Zrobiłam sobie porównanie posiadanych bigów z próbkami nowej formuły Pixie. Nie bierzcie tych swatchy jako wyrocznię, raczej jako wskazówkę?

Nie zwracać uwagi na ślad po BDSM

[Śniegowa]

Napisane przez SouthEater

Zrobiłam sobie porównanie posiadanych bigów z próbkami nowej formuły Pixie. Nie bierzcie tych swatchy jako wyrocznię, raczej jako wskazówkę?

Nie zwracać uwagi na ślad po BDSM

Super porównanie.
Brakuje mi takiego z odcieni oliwkowych Amilie...

BDSM...

[DagmaraRose2000]

Czyli Amilie ma ciemniejsze odcienie niż Annabelle? A czy amilie są bardziej pyliste czy kremowe ? Szukam bardziej kremowych minerałów.

[razdwapiec]

Napisane przez DagmaraRose2000

Czyli Amilie ma ciemniejsze odcienie niż Annabelle? A czy amilie są bardziej pyliste czy kremowe ? Szukam bardziej kremowych minerałów.

Nie porównam kolorów bo Annabelle nie miałam, ale Amilie są jak na mój gust bardzo pyliste.

[kala__20]

Napisane przez razdwapiec

Nie porównam kolorów bo Annabelle nie miałam, ale Amilie są jak na mój gust bardzo pyliste.

A jak na mój gust to są dość kremowe. Przynajmniej formuła coverage

[margitea]

Napisane przez DagmaraRose2000

Czyli Amilie ma ciemniejsze odcienie niż Annabelle? A czy amilie są bardziej pyliste czy kremowe ? Szukam bardziej kremowych minerałów.

Jak szukasz kremowych to wg mnie uderzaj po Lucy Minerals albo Clare Blanc. Jeszcze kiedyś Clair Minerals było, ale się zamknęło, więc nie wiem czy znajdziesz coś od nich.
Amilie jest tylko delikatnie kremowe, bardzo delikatnie. Nie pyli jak annabelle, ale jednak pyli. I jest na mojej liście przedostatnie. Annabelle jest ostatnie bo jest dla mnie zbyt pyliste. Aktualnie testuję próbki Pixie i już przy pierwszych testach upaćkałam się i wszystko wokół, a dawkuję minerały na pędzlu, więc cóż, też są pyliste. Chyba, że znajdę na nie inny sposób..................

[razdwapiec]

Napisane przez margitea

Jak szukasz kremowych to wg mnie uderzaj po Lucy Minerals albo Clare Blanc. Jeszcze kiedyś Clair Minerals było, ale się zamknęło, więc nie wiem czy znajdziesz coś od nich.
Amilie jest tylko delikatnie kremowe, bardzo delikatnie. Nie pyli jak annabelle, ale jednak pyli. I jest na mojej liście przedostatnie. Annabelle jest ostatnie bo jest dla mnie zbyt pyliste. Aktualnie testuję próbki Pixie i już przy pierwszych testach upaćkałam się i wszystko wokół, a dawkuję minerały na pędzlu, więc cóż, też są pyliste. Chyba, że znajdę na nie inny sposób..................

Właśnie też mam jeszcze Pixie i podobnie jak Ty paćkam wszystko wokół, nie umiem tego podkładu ogarnąć i raczej po zużyciu próbek nie wrócę do niego, oj nie...

Jeśli mowa o kremowości to dla mnie absolutnie najfajniej kremowym podkładem jest Lily Lolo. Jego używam od lat i jak tylko zdradzę z innym to żałuję, może dlatego że nauczyłam się go tak obsługiwać już i aplikacja jest dla mnie super wygodna. Ale każdy lubi co innego.

[margitea]

Napisane przez razdwapiec

Właśnie też mam jeszcze Pixie i podobnie jak Ty paćkam wszystko wokół, nie umiem tego podkładu ogarnąć i raczej po zużyciu próbek nie wrócę do niego, oj nie...

Jeśli mowa o kremowości to dla mnie absolutnie najfajniej kremowym podkładem jest Lily Lolo. Jego używam od lat i jak tylko zdradzę z innym to żałuję, może dlatego że nauczyłam się go tak obsługiwać już i aplikacja jest dla mnie super wygodna. Ale każdy lubi co innego.

od wczoraj (kiedy próbki dostałam) do pixie miałam jedynie dwa podejścia i mimo moich technik ten podkład mi się sypie na wszystko.
a wysypuję odrobinę ze strunówki do mojego "kociołka" w którym mieszam pędzle podkład. otrzepuję pędzel kilka razy i dopiero aplikuję na buzię. i niestety, ale wszystko wokół mi się brudzi mimo tych środków ostrożności. nie wiem nawet kiedy... a że lubię ciemne ubrania to wczoraj czarne spodnie i bluzka, a dzisiaj burgundowy tshirt.... no zła jestem. bo kurczę, w pixie czuję jakąś kremowość niby, ale przy aplikacji na buzi jest pyłek. nie wiem, mam jeszcze kilka próbek, może znajdę na niego sposób, inny pędzel, inny sposób aplikacji etc. nie poddaję się!

co do LL słyszałam, że są mało kryjące (co w sumie mi nie przeszkadza, bo nie potrzebuję krycia zbytniego), ale też, że mocno pylą i są mało wydajne...


ps.
Amilie w wersji kryjącej jest faktycznie jakby bardziej kremowe. sprawdziłam w podkładzie, który posiada moja mama. ja mam matującą wersję i potrafi się sypnąć, choć tragedii nie ma.

[syshda]

Margitea, jedynym ratunkiem dla ciebie jest chyba pelerynka Pixie ;-). Chyba żadna inna firma mineralna nie ma takiego wynalazku.

[margitea]

Napisane przez syshda

Margitea, jedynym ratunkiem dla ciebie jest chyba pelerynka Pixie ;-). Chyba żadna inna firma mineralna nie ma takiego wynalazku.

Chyba wiedzą że się sypia ;-) podoba mi się cała otoczka w pixie, ale nie wiem no. Dam im jeszcze szansę, bo mam próbki, ale jak nic nie wymyślę do nich to niestety...

[syshda]

Napisane przez margitea

Chyba wiedzą że się sypia ;-) podoba mi się cała otoczka w pixie, ale nie wiem no. Dam im jeszcze szansę, bo mam próbki, ale jak nic nie wymyślę do nich to niestety...

Mi nowa formuła Pixie srednio podpasowala, wole Amazon Gold. Ale mi bardziej odpowiadaja wersje matujace, tak jest tez w przypadku Amilie, a już na pewno Annabelle.

[razdwapiec]

Pixie ma za to ten plus, że naprawdę porządnie kryje (tylko czy ja tego krycia potrzebuję to nie jestem pewna)... Ale pylenie jest bardzo uciążliwe.

LL kryje dość słabo, ale mi nie pyli a zużyłam już pudełeczek jakoś tak z 5 - używam czwarty rok więc w zasadzie wydajność jak dla mnie jest niezła (latem używam rzadko to można te 2 miesiące roku wywalić, podobnie w weekendy odpoczywam od makijażu), tylko że ja daję tego podkładu malutko, tylko na tyle żeby mi pokrył cienie pod oczami i wyrównał koloryt na reszcie twarzy, nawet kiedy mam okazjonalne niedoskonałości to jakoś nie staram się ich pokrywać mega dokładnie. No w każdym razie ten podkład daje bardzo naturalny efekt, mi on odpowiada, więcej mi nie trzeba.

No sama nie wiem, chyba po prostu każdy musi sobie dopasować co woli. Może nad tą nadmierną sypkością można w jakiś sposób zapanować. Ale żeby tak nie psioczyć na Amilie to muszę przyznać że jak podkład strzela mi fochy (lubi się zwarzyć, nawet nie wiem od czego to zależy ale często mi się tak dzieje), tak z różami pracuje mi się bardzo dobrze. I ceny są bardzo przystępne jak na jakość.

[margitea]

Fakt, mam róże amilie i są wporzadku i nieśmiertelne chyba. Będą dla kolejnych pokoleń :-D

[Śniegowa]

Napisane przez margitea

od wczoraj (kiedy próbki dostałam) do pixie miałam jedynie dwa podejścia i mimo moich technik ten podkład mi się sypie na wszystko.
a wysypuję odrobinę ze strunówki do mojego "kociołka" w którym mieszam pędzle podkład. otrzepuję pędzel kilka razy i dopiero aplikuję na buzię. i niestety, ale wszystko wokół mi się brudzi mimo tych środków ostrożności. nie wiem nawet kiedy... a że lubię ciemne ubrania to wczoraj czarne spodnie i bluzka, a dzisiaj burgundowy tshirt.... no zła jestem. bo kurczę, w pixie czuję jakąś kremowość niby, ale przy aplikacji na buzi jest pyłek. nie wiem, mam jeszcze kilka próbek, może znajdę na niego sposób, inny pędzel, inny sposób aplikacji etc. nie poddaję się!

co do LL słyszałam, że są mało kryjące (co w sumie mi nie przeszkadza, bo nie potrzebuję krycia zbytniego), ale też, że mocno pylą i są mało wydajne...


ps.
Amilie w wersji kryjącej jest faktycznie jakby bardziej kremowe. sprawdziłam w podkładzie, który posiada moja mama. ja mam matującą wersję i potrafi się sypnąć, choć tragedii nie ma.

A które kolory wybrałaś?

[DagmaraRose2000]

klepłam 3 probki z pixie

[margitea]

Napisane przez Śniegowa

A które kolory wybrałaś?

jeżeli chodzi o pixie to wzięłam z nowej formuły MLB:
- morning gold
- creamy natural
- satin sand
i dorzucili mi dune

do koszyka wrzuciłam sobie również starą formułę AG
- creamy natural
- butter cream (dla mamy)


no i wnioski mam takie:
creamy natural, które miało mi najbardziej pasować wg wizażanek pasowałoby, ale ma brzoskwiniowe tony u mnie. podobno wcześniej nie miał... więc raczej odpada.

morning gold delikatnie za żółte, choć może by się jakoś udało w nim chodzić.

dune bardzo za żółte.

butter cream dla mamy, więc na mnie było by bardzo za żółte.

satin sand na teście paskowym na buzi wygląda tak, że go nie widać, więc to może być TEN kolor. ale nie mam weny na sprawdzenie go na całej buzi. jest prawie 11 rano, a w pokoju mam taką ciemnicę, nawet przy oknie, że boję się zaryzykować z innym podkładem wiedząc, że mam ważne spotkania. może się zaraz rozjaśni...

chciałabym już posprawdzać na buzi te podkłady. czy mi nie reagują ze STEAMCREM, którego aktualnie używam na dzień i pod podkład no i w ogóle.
no i wszystkie (tj obie formuły) mi się sypią.

ps. dla przypomnienia moim idealnym kolorem jest clare blanc warm520 albo clair minerals warm02. no i jeszcze lucy minerals light. prawie idealny to cashmere z amilie.

[Śniegowa]

Napisane przez margitea

jeżeli chodzi o pixie to wzięłam z nowej formuły MLB:
- morning gold
- creamy natural
- satin sand
i dorzucili mi dune

do koszyka wrzuciłam sobie również starą formułę AG
- creamy natural
- butter cream (dla mamy)


no i wnioski mam takie:
creamy natural, które miało mi najbardziej pasować wg wizażanek pasowałoby, ale ma brzoskwiniowe tony u mnie. podobno wcześniej nie miał... więc raczej odpada.

morning gold delikatnie za żółte, choć może by się jakoś udało w nim chodzić.

dune bardzo za żółte.

butter cream dla mamy, więc na mnie było by bardzo za żółte.

satin sand na teście paskowym na buzi wygląda tak, że go nie widać, więc to może być TEN kolor. ale nie mam weny na sprawdzenie go na całej buzi. jest prawie 11 rano, a w pokoju mam taką ciemnicę, nawet przy oknie, że boję się zaryzykować z innym podkładem wiedząc, że mam ważne spotkania. może się zaraz rozjaśni...

chciałabym już posprawdzać na buzi te podkłady. czy mi nie reagują ze STEAMCREM, którego aktualnie używam na dzień i pod podkład no i w ogóle.
no i wszystkie (tj obie formuły) mi się sypią.

ps. dla przypomnienia moim idealnym kolorem jest clare blanc warm520 albo clair minerals warm02. no i jeszcze lucy minerals light. prawie idealny to cashmere z amilie.

Dziękuję
Bardzo wyczerpująca informacja.

Niestety znów nie moja tonacja, bo ja ze starej formuły kardamonu

[ewaborys]

Czesc Dziewczyny,

własnie zamówilam sobie probke pudru z Amelie-Angel Dust do wykonczenia makijazu i jakies róże. Mam zamiar przerzucic sie na minerały ale mimo moich długich researchow dalej czuje sie lekko zagubiona w temacie.
Mam małe obawy...wszedzie pisze, ze minerały wysuszaja troszke nasza skórę, a z doswiadczenia wiem, ze sucha skóra= więcej niedoskonałosci swiecenia itp..wiec jak to jest? teraz uzywam podkladow płynnych aptecznych, mam skore mieszana z tendencja do suuuchej, nawilzam ja kremem 2 razy dziennie. Czy mineraly bardziej wysuszaja skore niz takie apteczne podklady? jak to w koncu jest z nimi, czy zmiana na podklad i puder minerlany kazdemu słuzy?? czy tylko w przypadku osob z skora tlusta/tradzikowa?

[margitea]

Napisane przez ewaborys

Czesc Dziewczyny,

własnie zamówilam sobie probke pudru z Amelie-Angel Dust do wykonczenia makijazu i jakies róże. Mam zamiar przerzucic sie na minerały ale mimo moich długich researchow dalej czuje sie lekko zagubiona w temacie.
Mam małe obawy...wszedzie pisze, ze minerały wysuszaja troszke nasza skórę, a z doswiadczenia wiem, ze sucha skóra= więcej niedoskonałosci swiecenia itp..wiec jak to jest? teraz uzywam podkladow płynnych aptecznych, mam skore mieszana z tendencja do suuuchej, nawilzam ja kremem 2 razy dziennie. Czy mineraly bardziej wysuszaja skore niz takie apteczne podklady? jak to w koncu jest z nimi, czy zmiana na podklad i puder minerlany kazdemu słuzy?? czy tylko w przypadku osob z skora tlusta/tradzikowa?

myślę, że na bank znajdzie się ktoś komu minerały nie służą, albo nie podoba mu się sposób aplikacji etc.
ale mimo to, są one dla wszystkich, bo właśnie nie powinny powodować alergii i podrażnień (ale pewnie znajdzie się ktoś uczulony na któryś z naturalnych składników itd.).

ja mam cerę normalną i mnie pasują. mama moja ma suchą i jej pasują. przyjaciółka ma tłustą - i też pasują :P czynnik wspólny - zawsze minimum 15 min przed nałożeniem podkładu mineralnego nakładamy kremy na buzię. krem się wchłonie i dopiero minerały aplikujemy.

nie zauważyłam wysuszania ani u siebie ani u mojej mamy.