niesprawiedliwość, czy wraca do ludzi?

[bialybez]

Ostatnio dostałam zwiększenie etatu w dodatkowej pracy (mam inną która jest moim źródłem podst. utrzymania), zgodziłam się. Po 12 dniach pracy zostaje wezwana do dyrektora placówki na rozmowę z moją współpracownicą. W telefonie dyrektor poinformował mnie, że chce mnie zwolnić dyscyplinarnie, bo to co ja wyprawiam to się w głowie nie mieści. Z współpracownicą nigdy nie miałam problemów, tak przynajmniej myślałam. Czekając w poczekalni u dyrektora współpracownica udawała, że nie wie o co chodzi. Wchodzimy a tu zmiana zaczyna się na mnie skarżyć, kłamać..juz nie będę przytaczała niektórych słów bo to załamka...część argumentów odparłam np. niby wychodzę wcześniej do domu np.dziś 10 min wcześniej - mówi współpracownik. Ja mówię, że nieprawda i proszę zobaczyć na monitoringu o której wychodzę. Część rzeczy nie umiałam obronić bo to było słowo jej przeciwko mojemu. Przede mną udawała aniołka, a potem dowiedziałam się, że mnie obmawia naokoło. Podpisałam zwolnieni za porozumieniem stron. Nie zależało mi tak bardzo na pracy aby się płaszczyć przed dyrektorem-chciałam zachować możliwą godność, w swoim mniemaniu wykonywałam dobrze obowiązki. Potem dowiedziałam się że współpracownica chce aby na moje miejsce przyszła jej koleżanka... Nie rozumiem jednego, czy można być aż takim zakłamanym, aby utopić innego człowieka który nam nic nie zawinił aby wsadzić na posadę koleżankę. Juz nie chodzi o ten etat, tylko o to jakich słów i kłamstw musiałam się nasłuchać i tłumaczyć z nie wiadomo czego. Jest mi bardzo przykro. Moje pytanie czy wierzycie, że to zło do niej wróci? Czy można być aż tak zawistnym w stosunku do obcej osoby...jak można aż tak udawać...

[201607211025]

Nie wróci, wręcz przeciwnie. Nachapie się jeszcze więcej cudzym kosztem.

[Kat2890]

Z tego co obserwuję dookoła to nie. Najgorsze łajzy mają się dobrze, świetnie sobie radzą w świecie. Nie wierzę w żadne wracające karmy.

[Cherie_Currie]

Ludzie bywają bardzo zawistni. Przez zazdrość zwolniłam się kiedyś z pracy (marnej, więc nie było mi żal), a potem przez zazdrość przełożonej w innej pracy nie przedłużono mi umowy, bo obróciła przeciwko mnie część kadry zarządzającej wymyślając historie na temat mojej małej efektywności itd. co było w mojej pracy akurat słowem przeciwko słowu, subiektywnym odczuciem i efektów tej pracy nie da się ot tak zmierzyć (chyba, że patrząc na opinie klientów - wtedy byłabym najlepszym pracownikiem, bo nikt nie miał takich dobrych opinii). Dziewczyna nie mogła znieść tego, że jestem lepiej sytuowana, a ukryć tego nie miałam jak ani nie widziałam potrzeby, no i nie bardzo sobie wyobrażałam np. chodzić do pracy w specjalnych, tańszych ciuchach czy no nie wiem, na jedzeniu oszczędzać i nosić obiady zamiast kupić w bufecie, bo ktoś wyżej może mieć problem Podejrzewam, że szczęśliwy związek też działał na moją niekorzyść Nie ma się co przejmować takimi ludźmi, ale dobrze życzyć też bym nie życzyła - wyznaję zasadę wzajemności i nie płaczę, gdy taka żmija się w końcu zatruje swoim jadem
Nie mogę zrozumieć, dlaczego niektórzy chcą drugiego utopić w łyżce wody, to musi być jakiś kompleks i poważny problem z samym sobą.
Szkoda, że podpisałaś porozumienie, dałaś jej tym tylko satysfakcję. Ja bardzo żałuję, że u mnie po prostu czekano do końca umowy, bo poszłabym do sądu z miłą chęcią, nie lubię odpuszczać kiedy racja jest po mojej stronie. Przez takie odpuszczanie ludzie bez honoru dopinają swego, bo liczą na to, że druga strona się podda. Czasem nie warto odpuszczać, na pewno nie takim ludziom, bo uczy ich to potem, że wszystko im wolno i pozwalają sobie na coraz więcej. No, ale teraz już "po ptokach", ale kto wie czy kiedyś nie trafi w końcu na gorszego od siebie, kto utrze jej nosek.

[Selfish Girl]

Napisane przez Kat2890

Z tego co obserwuję dookoła to nie. Najgorsze łajzy mają się dobrze, świetnie sobie radzą w świecie. Nie wierzę w żadne wracające karmy.

Dokładnie tak jest.


Najlepsze też jest to, że takie naganiaczki plotek i różnego rodzaju rozsiewacze złej energi w pracy później umywają od wszystkiego ręce i jeszcze uważają, że to one są najbardziej poszkodowane. Wiem o czym mówie bo akurat pracuje tam gdzie jest duże natężenie kobiet.


A co do zaistaniałej sytuacji to nie wierze w to, że wpółpracownica nie miała lepszych kontaktów z pracodawcą, że tak łatwo dało jej się go zmanipulować.

[201710120930]

niestety nie.
myślenie ze los odpłaci za wyrządzone krzywdy służy lepszemu samopoczuciu...pokrzywdzo nemu

[201712071518]

Mialam jeden taki przypadek, że los odplacil z nawiązką.
Osoba, ktora mnie potraktowała jak g...no a ja w zamian życzyłam jej wszystkiego co najgorsze miała wypadek, zachorowała, zmarła jej bliska osoba i straciła kupę kasy.

ale przeważnie jest tak, że najwięksi dranie się mają najlepiej

[Kat2890]

Napisane przez stupid-girl

Mialam jeden taki przypadek, że los odplacil z nawiązką.
Osoba, ktora mnie potraktowała jak g...no a ja w zamian życzyłam jej wszystkiego co najgorsze miała wypadek, zachorowała, zmarła jej bliska osoba i straciła kupę kasy.

ale przeważnie jest tak, że najwięksi dranie się mają najlepiej

Moja mama ma takiej "coś", że jak ktoś jej dokuczy, oszuka, obrazi to za chwile coś niedobrego spotka tę osobę. Za każdym razem tak się dzieje.

[nikita343]

Miałam podobną sytuacje w pracy. Współpracownica pisała na mnie donosy mailowe do kierownictwa ja to odkryłam. Miała być konfrontacja bo też było na zasadzie słowo przeciwko słowu no i co? po prostu nie przedłużyli mi umowy. A ta osoba cóż widziałam ją z mężem, nieźle ją traktuje. Miałam też zawistną osobę wszystkiego mi zazdrościła, ze swoim partnerem była tylko z braku laku a za jego plecami szukała bogatego. Zaszła w nieplanowaną ciążę z partnerem i nie ma pracy.

---------- Dopisano o 15:01 ---------- Poprzedni post napisano o 14:59 ----------

Napisane przez Kat2890

Moja mama ma takiej "coś", że jak ktoś jej dokuczy, oszuka, obrazi to za chwile coś niedobrego spotka tę osobę. Za każdym razem tak się dzieje.

Mam podobnie, może nie jakaś krzywa ale coś nie pomyśli tej osoby.Kobiety z mojej rodziny podobnie, w moich stronach mówi się na to ,,ciotanie'' ,,ociotać'' kogoś rzucić jakiś urok np w myślach powie a by cię szlag trafił i coś się dzieje czasem nieświadomie.

[dziuba85]

Dziwne jest to, że dyrektor od razu w to uwierzył i Cię zwolnił?!

[Kat2890]

Napisane przez nikita343

Miałam podobną sytuacje w pracy. Współpracownica pisała na mnie donosy mailowe do kierownictwa ja to odkryłam. Miała być konfrontacja bo też było na zasadzie słowo przeciwko słowu no i co? po prostu nie przedłużyli mi umowy. A ta osoba cóż widziałam ją z mężem, nieźle ją traktuje. Miałam też zawistną osobę wszystkiego mi zazdrościła, ze swoim partnerem była tylko z braku laku a za jego plecami szukała bogatego. Zaszła w nieplanowaną ciążę z partnerem i nie ma pracy.

---------- Dopisano o 15:01 ---------- Poprzedni post napisano o 14:59 ----------



Mam podobnie, może nie jakaś krzywa ale coś nie pomyśli tej osoby.Kobiety z mojej rodziny podobnie, w moich stronach mówi się na to ,,ciotanie'' ,,ociotać'' kogoś rzucić jakiś urok np w myślach powie a by cię szlag trafił i coś się dzieje czasem nieświadomie.

Ja mówię mojej mamie ,że jest paskudną wiedzmą

[lena__lena]

Z autopsji wiem,że niestety nie. . .Dobre, uczciwe osoby częściej dostają po tylku. Znam kilka historii wsrod znajomych, kiedy to ta nieuczciwa osoba wychodziła na wszystkim najlepiej.

Chcemy tak myśleć i w to wierzymy, że zla karma wraca do człowieka bo daje nam to jakąś ulge, gdy sami zostajemy skrzywdzeni czy oszukani. Niestety, zycie pokazuje, że najczęściej nic takiego nie ma miejsca a wręcz przeciwnie. Zycie jest niesprawiedliwe

[dziuba85]

Napisane przez lena__lena

Z autopsji wiem,że niestety nie. . .Dobre, uczciwe osoby częściej dostają po tylku. Znam kilka historii wsrod znajomych, kiedy to ta nieuczciwa osoba wychodziła na wszystkim najlepiej.

Aj, niestety tak jest, a to dlatego, że osoby które chcą być fair do innych po prostu w przypadku błędów/nadużyć/kłamstw współpracownika nic nie mówi, bo lepiej. Niestety, potem dostaje się po du.psku.

Po prostu brak zaufania i dystans do innych, taka moja rada.

[maacieek]

Złego licho nie bierze. Dobry zawsze będzie miał pod górkę.

[nikita343]

Napisane przez Kat2890

Ja mówię mojej mamie ,że jest paskudną wiedzmą

hehe

---------- Dopisano o 19:29 ---------- Poprzedni post napisano o 19:28 ----------

Napisane przez dziuba85

Aj, niestety tak jest, a to dlatego, że osoby które chcą być fair do innych po prostu w przypadku błędów/nadużyć/kłamstw współpracownika nic nie mówi, bo lepiej. Niestety, potem dostaje się po du.psku.

Po prostu brak zaufania i dystans do innych, taka moja rada.

Zgadzam się w 100% oraz gdy masz miękkie serce musisz mieć twardy tyłek.

[AngielskaPogoda]

Napisane przez bialybez

Ostatnio dostałam zwiększenie etatu w dodatkowej pracy (mam inną która jest moim źródłem podst. utrzymania), zgodziłam się. Po 12 dniach pracy zostaje wezwana do dyrektora placówki na rozmowę z moją współpracownicą. W telefonie dyrektor poinformował mnie, że chce mnie zwolnić dyscyplinarnie, bo to co ja wyprawiam to się w głowie nie mieści. Z współpracownicą nigdy nie miałam problemów, tak przynajmniej myślałam. Czekając w poczekalni u dyrektora współpracownica udawała, że nie wie o co chodzi. Wchodzimy a tu zmiana zaczyna się na mnie skarżyć, kłamać..juz nie będę przytaczała niektórych słów bo to załamka...część argumentów odparłam np. niby wychodzę wcześniej do domu np.dziś 10 min wcześniej - mówi współpracownik. Ja mówię, że nieprawda i proszę zobaczyć na monitoringu o której wychodzę. Część rzeczy nie umiałam obronić bo to było słowo jej przeciwko mojemu. Przede mną udawała aniołka, a potem dowiedziałam się, że mnie obmawia naokoło. Podpisałam zwolnieni za porozumieniem stron. Nie zależało mi tak bardzo na pracy aby się płaszczyć przed dyrektorem-chciałam zachować możliwą godność, w swoim mniemaniu wykonywałam dobrze obowiązki. Potem dowiedziałam się że współpracownica chce aby na moje miejsce przyszła jej koleżanka... Nie rozumiem jednego, czy można być aż takim zakłamanym, aby utopić innego człowieka który nam nic nie zawinił aby wsadzić na posadę koleżankę. Juz nie chodzi o ten etat, tylko o to jakich słów i kłamstw musiałam się nasłuchać i tłumaczyć z nie wiadomo czego. Jest mi bardzo przykro. Moje pytanie czy wierzycie, że to zło do niej wróci? Czy można być aż tak zawistnym w stosunku do obcej osoby...jak można aż tak udawać...

Oj uwierz, ludzie potrafią jeszcze gorsze świństwa robić obcej osobie, coś o tym wiem... Nie chce być tu zajechana krytyką, ale odpowiem na Twoje pytanie w ten sposób : jestem osobą wierzącą, więc jak się domyślasz wiem, że każdy zostanie rozliczony ze swoich uczynków i to niekoniecznie po śmierci.

[ulfrinn]

Najpewniejszy sposób, żeby karma wróciła, to osobiście takiej osobie "nakopac do d... ". Wszechświat nie wyrecza we wszystkim, chociaż czasem pomaga

[Cindy28]

Patrząc na sytuacje ze swojego życia czy życia moich znajomych mogę stwierdzić, że podłym ludziom wiedzie się co najmniej dobrze.
Od kobiety, która zdradziła swojego męża, wyrzuciła z domu swoją córkę, przymykała oko na molestowanie tejże córki przez własnego ojca, a wszystko po to, by urządzić się z nowym fagasem i wylegiwać 3 razy do roku nad ciepłym morzem, przez sąsiada, który mnie podwójnie okradł, a następnie z powodzeniem sprzedał swoje mieszkanie i wyemigrował na Zachód, po ciotkę, która szantażowała moją Babcię, że jeśli pozwoli mi wykupić mieszkanie, to ona nie będzie jej pomagać.

Nie wierzę w coś takiego, jak karma.
Niesprawiedliwość boli, ale nauczyłam się nie tracić na nią energii. Gdybym zaczęła działać - już dawno bym siedziała za zbrodnie popełnione w afekcie na tych, którzy mi w jakikolwiek sposób zaszkodzili.

[ulfrinn]

A dziś w TV jest głośno o jednym panu do którego karma wróciła

[lena__lena]

Kazdy podaje inne przyklady i ma rozne doświadczenia. Czyli co? Moze nie ma żadnej reguly i sprawiedliwości. Jednemu sie upiecze choć przez cale zycie byl nieuczciwy i nie fair, drugiemu nie i tak samo w drugą strone z ludzmi uczciwymi. Możemy sobie gdybać i ile ludzi tyle doswiadczen roznych na ten temat jedyna reguła to brak reguł i slepy los, ktory doswiadcza kazdego jak mu sie chyba podoba

[bialybez]

Cóż, jak się okazało,ta współpracownica została zatrudniona po znajomości. Gdy składałam zwolnienie, pani z sekretariatu wpisywała mnie do jakiejś księgi, zerknęłam do niej i okazało się, ze jestem 4 pracownikiem zwalniającym się w tym roku a mamy dopiero luty.
Zdaje sobie sprawe, że ta dziewczyna teraz się cieszy, że "wygrała". Jednak ja już nie miałam siły do tego, ponadto jakbym została w pracy to i tak wszystko byłoby nie tak (np. że wyszłam do łazienki i zbyt długo byłam, co ja tam robiłam? - a co mogłam robić w WC, poza tym nie wydaje mnie się że było długo hehe). Dla mnie takie oskarżenia i pytania sa niepoważne, nie powinny mieć miejsca i uwłaczają godności i inteligencji osoby pytającej i pytanej.
Teraz już koniec tego, stres mnie powoli opuszcza...jestem szczęśliwsza, bo mam spokój (który teraz tak doceniam). Chciałabym aby dopadła ją sprawiedliwość - aby zrozumiała, że to co zrobiła jest złe.

[dziuba85]

No, to ładny "przemiał" w firmie. W sumie - na zdrowie Ci wyjdzie to, że nie będziesz już tam pracować.

Szukasz teraz nowej pracy?

[anulka13]

Zgadzam się z wami,że dobrzy ludzie mają pod górkę, też miałam taką sytuację w pracy, niby wszystko super ładnie, aby nikomu się nie narazić robiłam swoje i za "koleżankę" co do czego po roku dowiedziałam się że taką opinię mi wśród ludzi zrobiła, że współpracownicy mówili o niej że mogła by dobre książki pisać, ma kobieta wyobraźnię.
Dla własnego zdrowia i spokoju duszy szukam nowej pracy

[201606210931]

Napisane przez ulfrinn

A dziś w TV jest głośno o jednym panu do którego karma wróciła

Co to za przypadek?

[Mijanou]

Napisane przez stupid-girl

Mialam jeden taki przypadek, że los odplacil z nawiązką.
Osoba, ktora mnie potraktowała jak g...no a ja w zamian życzyłam jej wszystkiego co najgorsze miała wypadek, zachorowała, zmarła jej bliska osoba i straciła kupę kasy.

ale przeważnie jest tak, że najwięksi dranie się mają najlepiej

Ja może jestem naiwna, ale wierzę, że tak jest przysłowiowo "do czasu". Wierzę, że prędzej, czy później do każdego wraca to, co zrobił innym dobrego i złego. Wiele razy zdarzyło mi się bezinteresownie pomóc ludziom a gdy u mnie sytuacja była krytyczna, zawsze otrzymywałam pomoc od kogoś i to często niespodziewanie. Naprawdę wierzę w taką starą maksymę: hodie mihi cras tibi ( co dziś mnie, jutro tobie), w przypadkach gdy ktoś celowo robi mi świństwo, skrzywdzi świadomie itp. I wiele razy tak się stało. Nie od razu ale stało.

[201705250955]

Napisane przez Mijanou

Ja może jestem naiwna, ale wierzę, że tak jest przysłowiowo "do czasu". Wierzę, że prędzej, czy później do każdego wraca to, co zrobił innym dobrego i złego. Wiele razy zdarzyło mi się bezinteresownie pomóc ludziom a gdy u mnie sytuacja była krytyczna, zawsze otrzymywałam pomoc od kogoś i to często niespodziewanie. Naprawdę wierzę w taką starą maksymę: hodie mihi cras tibi ( co dziś mnie, jutro tobie), w przypadkach gdy ktoś celowo robi mi świństwo, skrzywdzi świadomie itp. I wiele razy tak się stało. Nie od razu ale stało.

Pewnie to naiwne, ale też bardzo w to wierzę i widzę w swoim życiu (w sytuacjach najbardziej kryzysowych w moim życiu, rangi zdecydowanie wyższej niż pociąg mi uciekł czy stłukłam ulubiony kubek, nigdy nie liczyłam na pomoc, ale zawsze ją otrzymywałam). Z drugiej strony obserwuję ludzi, posiadam znajomych z różnych kręgów i niestety widzę, że ci lepiej wykształceni i z lepszą sytuacją finansową nie do końca uznają takie wartości jak szacunek dla drugiej osoby (piszę oczywiście o wybranych osobach i nie dodaję do przeciwwagi zgorzkniałych biedniejszych, bo i takich mam, ale zadziwia mnie długa edukacja i brak jakichkolwiek jej efektów - wychowania...). Może nie w stosunku do mnie, bo zminimalizowałabym poziom spędzanego czasu do zera (a wiadomo, że jednak z niektórymi osobami trzeba spędzać czas chociażby z powodów zawodowych czy innych niezależnych od nas), ale w stosunku do osób postronnych. Spotykam się wręcz z przechwałkami na temat tego, jak to robi się np. klientów w 'konia'...

@bialybez sytuacja niekomfortowa głównie z powodu straty pracy, ale daj sobie czas, może uda się znaleźć nawet coś lepszego. Niestety na osoby postronne nie mamy wpływu... Jeśli dziewczyna była zatrudniona po znajomości to już w ogóle nie ma co sytuacji roztrząsać. Takie niestety jest życie i choć trudno, to trzeba się z tym pogodzić. Ja bym nie walczyła z wiatrakami, bo jednak szkoda na to energii, a teraz na pewno czeka Cię sporo stresu związanego z rozmowami kwalifikacyjnymi.

[Mileva_]

Beznadziejna dziewucha i widocznie równie beznadziejny szef. Mam nadzieję, że szybko znajdziesz o wiele lepszą pracę

Z tego co zauważyłam - karma wraca do ludzi miewających jakieś skrupuły. Takich, którzy czyniąc zło, czują, że coś jest nie do końca w porządku. Do tych najbardziej aroganckich i podłych - nie. Na ogół mają się świetnie. Autentycznie są jakby chronieni przez coś ( i mówię to jako osoba do niedawna nie wierząca w żadne przesądy i inne bajki).

[skazana_na_bluesa]

a ja mam wrażenie, że karma wraca. prędzej czy później. mam taki przykład w rodzinie - 30 lat musiało upłynąć, a ta osoba ponosi teraz konsekwencje swojego zachowania i dokonanych (ch....) wyborów. skrzywdziła kilka osób, a teraz ma za swoje.

[efflorescence]

Moim zdaniem każdego człowieka spotykają w życiu zarówno dobre jak i złe rzeczy, i nie mają one żadnego związku z tym jak traktowali innych. Po prostu lubimy sobie myśleć, że o, to spotkało go dlatego, że wcześniej postąpił podle wobec kogoś. Podczas gdy jedno wydarzenie z drugim nie mają kompletnie nic wspólnego, ta rzekoma "kara" spotkałaby daną osobę bez względu na to co czyniła wcześniej.