Kobieta 3 lata w związku odrzuca faceta

[ciezko_jest_lekko_zyc]

a ja sobie obejrzałam film z linku
nic ciekawego, nie polecam, bardzo słaby

[anulkas1990]

Autorze wątku, Jestem z moim facetem (ja 23 lata on 29 lat) ok.4 lata i związek bez seksu jest możliwy:P (choć ok.2 miesiące temu zaczęliśmy uprawiać seks analny). Radzę,byś prawił jej komplementy, by czuła się doceniana, byś mówił jej częściej,że ją kochasz. (jak krowie na rowie za przeproszeniem )
Wiesz... mój TŻ też sobie czasem poogląda porno (ale takie soft ) i ja mu to nie wypominam, bo nie mam prawa wtrącać się w jego życie (tak, to jego życie, a to że ja jestem jego częścią nie oznacza,że mogę wszystko).
Ja już mieszkam z moim ukochanym i tylko Ci napisze,że takie kłótnie, spory są na porządku dziennym (nie to,że cały czas, ale to normalne) i nie obrażaj się jak małe dziecko (kobieta czasem jest skomplikowana). Ja trochę z innych powodów nie uprawiam seksu i nie mogę do końca wczuć się w Twoją sytuację.

---------- Dopisano o 22:40 ---------- Poprzedni post napisano o 22:32 ----------

nawet takie wiersze od siebie (pisane na kartce A4 z jakiś waszych wspólnych wypadów gdzieś), jakieś rymowane, albo pokazujące Twoje uczucia... ja dostając takie cóś zawsze się cieszę (w ogóle jestem jakaś taka romantyczna :P )

[Kleks500]

Napisane przez anulkas1990

Autorze wątku, Jestem z moim facetem (ja 23 lata on 29 lat) ok.4 lata i związek bez seksu jest możliwy:P (choć ok.2 miesiące temu zaczęliśmy uprawiać seks analny). Radzę,byś prawił jej komplementy, by czuła się doceniana, byś mówił jej częściej,że ją kochasz. (jak krowie na rowie za przeproszeniem )
Wiesz... mój TŻ też sobie czasem poogląda porno (ale takie soft ) i ja mu to nie wypominam, bo nie mam prawa wtrącać się w jego życie (tak, to jego życie, a to że ja jestem jego częścią nie oznacza,że mogę wszystko).
Ja już mieszkam z moim ukochanym i tylko Ci napisze,że takie kłótnie, spory są na porządku dziennym (nie to,że cały czas, ale to normalne) i nie obrażaj się jak małe dziecko (kobieta czasem jest skomplikowana). Ja trochę z innych powodów nie uprawiam seksu i nie mogę do końca wczuć się w Twoją sytuację.

DZIĘKUJĘ Troche lepsze to wyjście niż od razu zrywać i sie rozstawać. Po prostu zapewniać. Robię to i staram się jak mogę. Tak popęd seksualny można wykorzystać w dobrych celach, oglądanie nie jest złe jeśli nie stara się podniecać na siłę podczas oglądania tyko po prostu podziwia piękno kobiety i mężczyzny i sam akt. Tak wiem coś o sporach... Trochę trzeba umieć przechodzić do porządku dziennego nad nimi i po prostu ufać. Zresztą to tak jak komplementy trochę, skoro on traci nerwy na mnie to znaczy, że mu na mnie zależy i na odwrót.

[anulkas1990]

Napisane przez Kleks500

DZIĘKUJĘ Troche lepsze to wyjście niż od razu zrywać i sie rozstawać. Po prostu zapewniać. Robię to i staram się jak mogę. Tak popęd seksualny można wykorzystać w dobrych celach, oglądanie nie jest złe jeśli nie stara się podniecać na siłę podczas oglądania tyko po prostu podziwia piękno kobiety i mężczyzny i sam akt. Tak wiem coś o sporach... Trochę trzeba umieć przechodzić do porządku dziennego nad nimi i po prostu ufać. Zresztą to tak jak komplementy trochę, skoro on traci nerwy na mnie to znaczy, że mu na mnie zależy i na odwrót.

dokładnie, daj sobie troszkę luzu. Ona Cie kocha, tylko jak Ty się za bardzo będziesz starać to ona będzie mieć dystans do Ciebie. Czasem znoś jej złe nastroje (moj TŻ ma do tego anielską cierpliwość). Nie słuchaj się innych, po prostu rób co Ci serce podpowiada. Ja słyszałam od ginekologa ,że mój ukochany "nabije mnie na pal" i muszę się z nim rozstać,bo mnie rozerwie... zmieniłam ginekologa i nie rozstałam się.

[klempaa]

Tylko wiesz - facet anulki chyba jej nie bije?


---------- Dopisano o 22:52 ---------- Poprzedni post napisano o 22:51 ----------

Napisane przez anulkas1990

dokładnie, daj sobie troszkę luzu. Ona Cie kocha, tylko jak Ty się za bardzo będziesz starać to ona będzie mieć dystans do Ciebie. Czasem znoś jej złe nastroje (moj TŻ ma do tego anielską cierpliwość). Nie słuchaj się innych, po prostu rób co Ci serce podpowiada. Ja słyszałam od ginekologa ,że mój ukochany "nabije mnie na pal" i muszę się z nim rozstać,bo mnie rozerwie... zmieniłam ginekologa i nie rozstałam się.

ONA GO BIJE!!!! a nie kocha.

[Kleks500]

Napisane przez anulkas1990

dokładnie, daj sobie troszkę luzu. Ona Cie kocha, tylko jak Ty się za bardzo będziesz starać to ona będzie mieć dystans do Ciebie. Czasem znoś jej złe nastroje (moj TŻ ma do tego anielską cierpliwość). Nie słuchaj się innych, po prostu rób co Ci serce podpowiada. Ja słyszałam od ginekologa ,że mój ukochany "nabije mnie na pal" i muszę się z nim rozstać,bo mnie rozerwie... zmieniłam ginekologa i nie rozstałam się.

masz racje ze zmienilas... w ogole to troche to straszne dla faceta ze jego chodzi do ginekologa. Nauka jest ogolnie dostępna i wzierniki tez. Zabawa w doktora bez podtekstu seksualnego musi być ciekawa. Nie wiem nie próbowałem ale może...

[anulkas1990]

Kiedys mnie uderzył. Jak kobieta moze uderzyć?... no słabo :P

[Kleks500]

Napisane przez klempaa

Tylko wiesz - facet anulki chyba jej nie bije?


---------- Dopisano o 22:52 ---------- Poprzedni post napisano o 22:51 ----------


ONA GO BIJE!!!! a nie kocha.

Dziękuję za cenną uwagę... Tacy ludzie sie przydają. Pomaga to zyskać ogólny balans. Jak wiadomo nikt nie jest bez winy. Nigdy swojej nie uderzyłem tak z premedytacją. Ona mnie bije i fakt nie powinna jednak to kobieta i nie ma na tyle siły w rękach żeby mnie okaleczyć. Fakt że gorzej jak użyje noża albo samochodu. Jednak jestem pewien ze tego nie zrobi.

[anulkas1990]

Ja musiałam już pójść (miesiączki nieregularne tzw. wtórny brak miesiączki), a tak przy okazji powiedziałam ginekologowi,że chciałabym współżyć, ale nie da rady i opisałam członka mojego TŻ. Potem tego pożałowałam. Teraz chodzę do innego i jest ok.

[Kleks500]

Napisane przez anulkas1990

Ja musiałam już pójść (miesiączki nieregularne tzw. wtórny brak miesiączki), a tak przy okazji powiedziałam ginekologowi,że chciałabym współżyć, ale nie da rady i opisałam członka mojego TŻ. Potem tego pożałowałam. Teraz chodzę do innego i jest ok.

To gratuluję... fajniejszy facet jak ma takiego niż w drugą... To dobrze działa na ludzi obojga partnerów...

[anulkas1990]

Czasem niesnaski są w związku. Ludzie, czy wy w ogóle nie mieliście kłótni ze swoim partnerem? Kiedyś rzuciłam jego komórką o ścianę a on moją mp4 , albo pobił tależ a ja krzyczę i krzyczę na niego, że skarpetki, ze klapa od sedesu nie spuszczona, ze jak robię obiad to on myje naczynia i nie ma to i tamto... bez kłótni to byłaby monotonia (a jestem spokojną, bezkonfliktową osobą) ja tak po prostu mam
ja tez bije, ale on wie,że lekko uderzę (chucherko ze mnie )

[Kleks500]

Napisane przez anulkas1990

Czasem niesnaski są w związku. Ludzie, czy wy w ogóle nie mieliście kłótni ze swoim partnerem? Kiedyś rzuciłam jego komórką o ścianę a on moją mp4 , albo pobił tależ a ja krzyczę i krzyczę na niego, że skarpetki, ze klapa od sedesu nie spuszczona, ze jak robię obiad to on myje naczynia i nie ma to i tamto... bez kłótni to byłaby monotonia (a jestem spokojną, bezkonfliktową osobą) ja tak po prostu mam
ja tez bije, ale on wie,że lekko uderzę (chucherko ze mnie )

no i super i się żyje... tylko karteczki trzeba mieć z tym co trzeba zrobić i dużo sie z innymi kontaktować, żeby było NAJ GIT (w sensie w biznesowych sprawach spotkania zamówienia itp. im wiecej tym lepiej.np. przed wyjazdem do hurtowni czy cos)

[klempaa]

Napisane przez anulkas1990

Kiedys mnie uderzył. Jak kobieta moze uderzyć?... no słabo :P

I dalej jestes z facetem, który ma skłonność do przemocy? Chore.
I nie ma znaczenia - słabo czy mocno. Przemoc to brak szacunku zawsze i wszędzie. A jak nie ma szacunku, to nie ma miłości.

[anulkas1990]

? aaa pewnie jesteś przedstawicielem handlowym?

[klempaa]

Napisane przez Kleks500

Dziękuję za cenną uwagę... Tacy ludzie sie przydają. Pomaga to zyskać ogólny balans. Jak wiadomo nikt nie jest bez winy. Nigdy swojej nie uderzyłem tak z premedytacją. Ona mnie bije i fakt nie powinna jednak to kobieta i nie ma na tyle siły w rękach żeby mnie okaleczyć. Fakt że gorzej jak użyje noża albo samochodu. Jednak jestem pewien ze tego nie zrobi.

Facet, ale to nie chodzi o to, czy ona Ci krzywdę zrobi czy nie. Chodzi o to, ze ona Cię nie szanuje. Chcesz być z kimś, kto nie ma do Ciebie szacunku? Jeśli tak - to sam siebie też nie szanujesz.

[anulkas1990]

troszke mnie to dobija,ze jak raz uderzy to bedzie i drugi... w moim przypadku tak nie było. Wypił duzo i uderzył... niektorzy ludzie nie powinni pic alkoholu a on juz nie pije jest dobrze, a i szacunek ma do mnie.

[klempaa]

Napisane przez anulkas1990

Czasem niesnaski są w związku. Ludzie, czy wy w ogóle nie mieliście kłótni ze swoim partnerem? Kiedyś rzuciłam jego komórką o ścianę a on moją mp4 , albo pobił tależ a ja krzyczę i krzyczę na niego, że skarpetki, ze klapa od sedesu nie spuszczona, ze jak robię obiad to on myje naczynia i nie ma to i tamto... bez kłótni to byłaby monotonia (a jestem spokojną, bezkonfliktową osobą) ja tak po prostu mam
ja tez bije, ale on wie,że lekko uderzę (chucherko ze mnie )

Przez 4 lata związku z moim narzeczonym nigdy, przenigdy nie dosć, że nie podniosłam na niego głosu, to nie stosowałam wobec niego przemocy ani psychicznej, ani fizycznej. Nie rzucam przedmiotami, nie przeklinam. On tak samo. I nie, nie jest nam monotonnie - jestesmy w normalnym, zdrowym stabilnym związku.

Związek w którym pojawia się przemoc nie jest normalny.

---------- Dopisano o 23:32 ---------- Poprzedni post napisano o 23:31 ----------

Napisane przez anulkas1990

troszke mnie to dobija,ze jak raz uderzy to bedzie i drugi... w moim przypadku tak nie było. Wypił duzo i uderzył... niektorzy ludzie nie powinni pic alkoholu a on juz nie pije jest dobrze, a i szacunek ma do mnie.

Ale Ty do niego (bo go bijesz) i do siebie (bo jestes z kimś, kto podniósł na Ciebie rekę) nie masz szacunku za grosz. I nie mówię, że uderzy znowu. Mówię, że pierwsza taka sytuacja mówi, że trzeba odejść, niezależnie od okoliczności.

[hypnose22]

Napisane przez Kleks500

bo? Dzięki mnie czy dzięki temu, że ma wykształcenie? Może przez to że macie gromadkę małych dzieci, które bardzo kochacie? My nie mamy i nie będziemy mieć jak sie nie dogadamy, a nikt sie nie dogada jak zanim coś powie to ma już nóż w wątrobie (przenośnia taka)

Pisząc o takich chwilach miałam na myśli fakt, że mojego faceta doceniam za prezentowanie zgoła odmiennej postawy niż twoja, autorze.
Z takim podejściem będzie ci trudno w życiu, serio, przemyśl swoje zachowanie

[anulkas1990]

to ja jestem nienormalna, bo rzuciłam komórką, albo wrzasnęłam na niego... różni ludzie, różne charaktery. Przemoc to za duzo powiedziane ( patologii nie ma w domu)

[klempaa]

Idę z tego wątku. Kiście się (Autorze i anulkas1990) w swoich przemocowych związkach. Nikt wam tego zabronić nie może. Tylko dzieci nie płodźcie - bo to, że krzywdzicie siebie to jedno, ale skrzywdzić taką rodziną niewinnego człowieka to zbrodnia.

[Kleks500]

Napisane przez anulkas1990

troszke mnie to dobija,ze jak raz uderzy to bedzie i drugi... w moim przypadku tak nie było. Wypił duzo i uderzył... niektorzy ludzie nie powinni pic alkoholu a on juz nie pije jest dobrze, a i szacunek ma do mnie.

Spoko loko, ja też się z nią szarpię, do momentu dopóki nie leje sie krew można sobie dokuczać... Fakt faktem jest to dziecinne troche. Nie raz dawałem jej plaskacza o tak a ona mi oddawała i tak sie wymienialismy. Bylo tez nie raz ze ja gryzłem... nie do krwi nie do śladu ale tak podgryzałem a szczególnie w kark. No i takie tam przepychanki, ale to jest zawsze taka gra w wyczucie żeby nie zrobić krzywdy.

[klempaa]

Napisane przez anulkas1990

to ja jestem nienormalna, bo rzuciłam komórką, albo wrzasnęłam na niego... różni ludzie, różne charaktery. Przemoc to za duzo powiedziane ( patologii nie ma w domu)

Ależ jest. Tylko Ty tego jeszcze nie widzisz.

[anulkas1990]

nie wiesz nic o moim zyciu, a mówisz mi zebym odeszla od niego...to troche dziwne, bo nie dosc ze on mnie kocha to ja jego i wiem ze to wlasnie ten. Ja jakos sobie nie wyobrazam zyc w takim zwiazku w jakim Ty zyjesz, byc taka ą ę. Ja mam taki charakter, nic tego nie zmieni.

---------- Dopisano o 23:50 ---------- Poprzedni post napisano o 23:40 ----------

wniosek? wróżenie z kart, bądź z innych przedmiotów nie jest dobrą metodą na poznanie życia innych. Lepiej zastanowić się nad swoim życiem, niż układać życie innym. Łatwo jest pisać komuś "zerwij z nim" "to przemoc" znając jedynie... ale co znając? NIE ZNAJĄC jego/jej życia. ach ci doradcy

[Jacqueline__]

Napisane przez anulkas1990

nie wiesz nic o moim zyciu, a mówisz mi zebym odeszla od niego...to troche dziwne, bo nie dosc ze on mnie kocha to ja jego i wiem ze to wlasnie ten. Ja jakos sobie nie wyobrazam zyc w takim zwiazku w jakim Ty zyjesz, byc taka ą ę. Ja mam taki charakter, nic tego nie zmieni.

ktoś jest ą ę jak to ujęłaś bo szanuje siebie i człowieka z którym żyje? na początku śmieszył mnie ten wątek i irytował ale teraz im więcej tutaj waszych wypowiedzi tym bardziej nie wiem co powiedzieć, bo brak mi słów.

Napisane przez Kleks500

Spoko loko, ja też się z nią szarpię, do momentu dopóki nie leje sie krew można sobie dokuczać... Fakt faktem jest to dziecinne troche. Nie raz dawałem jej plaskacza o tak a ona mi oddawała i tak sie wymienialismy. Bylo tez nie raz ze ja gryzłem... nie do krwi nie do śladu ale tak podgryzałem a szczególnie w kark. No i takie tam przepychanki, ale to jest zawsze taka gra w wyczucie żeby nie zrobić krzywdy.

---------- Dopisano o 23:55 ---------- Poprzedni post napisano o 23:53 ----------

Napisane przez anulkas1990

wniosek? wróżenie z kart, bądź z innych przedmiotów nie jest dobrą metodą na poznanie życia innych. Lepiej zastanowić się nad swoim życiem, niż układać życie innym. Łatwo jest pisać komuś "zerwij z nim" "to przemoc" znając jedynie... ale co znając? NIE ZNAJĄC jego/jej życia. ach ci doradcy

słuchaj no, wypowiadamy się (bo od tego jest forum) tylko na podstawie tego co mówisz. nie opowiadasz całego życia żebyśmy wiedziały wszystko i miały jasność sytuacji jaka jest u was od początku. więc nie mów o wróżeniu z kart czy fusów.

[anulkas1990]

z tego co napisałam o tym,że wrzasnęłam na mojego TŻ lub rzuciłam jego kómórką to powinnam go rzucić? to jest normalne? takie doradzanie?

[Jacqueline__]

Napisane przez anulkas1990

z tego co napisałam o tym,że wrzasnęłam na mojego TŻ lub rzuciłam jego kómórką to powinnam go rzucić? to jest normalne? takie doradzanie?

w którym miejscu napisałam żebyś go rzuciła? jak dla mnie to róbcie co chcecie, nie mój cyrk nie moje małpy. Ty byś nie mogła żyć w takim związku jak Klempa a ja żyjąc w takim jak ona- nie wyobrażam sobie takich jazd jak w Twoim czy autora wątku.

[anulkas1990]

Tutaj widzę łatwo zrobić z kogoś taką sucz, która nie dość,że siebie nie szanuje to i innych. Jakoś nie prosiłam się o porady. Nie potrzebuje porad, jedynie subiektywnie wyrazić swoją opinię (jak ktoś mnie atakuje to mam nic nie pisać)

[Jacqueline__]

Napisane przez anulkas1990

Tutaj widzę łatwo zrobić z kogoś taką sucz, która nie dość,że siebie nie szanuje to i innych. Jakoś nie prosiłam się o porady. Nie potrzebuje porad, jedynie subiektywnie wyrazić swoją opinię (jak ktoś mnie atakuje to mam nic nie pisać)

w którym miejscu zwróciłam się tak do ciebie? jejku, ale wyolbrzymiasz. nie prosiłaś o poradę, wiem. nawet ci ich nie daje, wiec nie wiem o co ci kaman ale pisząc na publicznym forum takie rzeczy ze swojego życia to chyba jesteś świadoma że ktoś może to skomentować?- ma tutaj do tego przecież prawo.

ja jak nie chce żeby ktoś na forum o czymś wiedział- to tego nie pisze. proste.

[zlosliwiec]

W nagrodę za całoTFU!rczość ban.