|
Notka |
|
Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności. |
|
Narzędzia |
2017-07-31, 22:22 | #1 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2014-03
Wiadomości: 145
|
Rozbita z powodu okrutnych słów "przyjaciółki"
Witajcie.
Być może część z was powie, że powinnam była się zorientować wcześniej, trzymać język na kłódkę itd, ale no o tym nie pomyślałam. Miałam do dzisiaj przyjaciółkę. Mówię miałam, bo szczerze mówiąc nie jestem w stanie wybaczyć jej tego, co dziś zrobiła, co mi powiedziała. Mimo okoliczności łagodzących nie umiem. Moja była przyjaciółka miała mega trudno w życiu; ojciec alkoholik, potem związek w którym ciągle nie grało, bieda itd itd. Ale była złotą dziewczyną, więc starałam się jej pomagać jak tylko mogłam - zapisałam ją na terapię, znalazłam lekarza (bo serio w pewnym momencie tyle się nagromadziło złych rzeczy, że nie dawała sobie sama rady i była mi serio za to wdzięczna w tamtym momencie) no i zawsze ją pocieszałam itd itd... Ona mnie też, oczywiście... Wiem, że mam tendencję do matkowania ludziom, nad którą od dzisiaj zamierzam panować, chociaż nie wydaje mi się, aby to usprawiedliwiało jej zachowanie i słowa. Ale nie jestem obiektywna, może wy mi powiecie prawdę. W każdym razie od słowa do słowa pokłóciłyśmy się o to, bo nagle wypaliła, że znowu wspiera finansowo ojca i dlatego się użalała na brak kasy na jakiś tam wyjazd. Ja się zdziwiłam, bo miała tego nie robić i palnęłam z głupia frank że to głupie no i, że sama sobie robi krzywdę. Ona powiedziała mi zgodnie z prawdą, że to nie moja sprawa i przy okazji wypomniała mi, że ja mam łatwo bo to i to i ją denerwuje, że każdy próbuje (rozumiem ze znajomych, chłopak też) ją poucza w sprawie ojca. Była trochę uszczypliwa, ja też, ale koniec końców rano napisałam jej, że faktycznie przepraszam za nieodpowiedni dobór słów, za to wtrącanie się - które wynikało z troski, a nie próby oceniania jej i powiedziałam, że ona przegięła z tymi uszczypliwościami wcześniejszymi. Ale przeprosiłam ją ludzie. Przyjaźnimy się od 7 lat, więc sądziłam, że ona też mnie przeprosi za to, co przegięła i będzie git. Nie było. Zaczęła po mnie jeździć i wyciągać moją przeszłość seksualną, (teraz żyję nieco inaczej) że ja siebie krzywdzę, bo zrobiłam to i to i w ogóle zasugerowała mi krótko mówiąc bycie â☠â☠â☠â☠ą. Na dodatek wplotła w te teksty bardzo nieprzyjemne domniemania czegoś, czego nie robiłam i że, "ona się nie wtrącała kiedy ja jeździłam komuś robić loda" i inne strasznie nieprzyjemne uwagi tego typu, mające mnie jak rozumiem poniżyć, bo większość była w tym guście. Ja się mega wkurzyłam i napisałam, że wcześniej ja pisałam z troski o nią, a ona chce teraz mi zwyczajnie dowalić, po to żeby było mi przykro i na dodatek zmyśla sceny których nie było... I że się zawiodłam na niej i muszę się zastanowić czy dalej chcę z nią w ogóle rozmawiać po takich słowach. I że, nie pozwolę jej się tak gnoić (bo jeszcze chwila, a chyba mnie by zaczęła od dziwek wyzywać) Bo szczerze? Szczerze to nie chcę przyjaźnić się z kimś, kto gardzi mną TYLKO dlatego że miałam takie życie seksualne a nie inne. Fakt - moja wina, mogłam o tym nie pleść tyle, ale nie sądziłam, nie spodziewałam się kiedykolwiek że użyje tego argumentu w kłótni. Też przyszło mi na myśl, żeby jej przypomnieć jakieś żenujące sytuacje (zwierzałyśmy się ze wszystkiego, to była taka jedna z nielicznych kumpelek od serca) ale uznałam że to by źle o mnie świadczyło. Na jej "obronę" świadczy fakt, że cierpi na chorobę psychiczną - co prawda leczy się i w ogóle, ale... miałam wrażenie, że kompletnie jej odbiło, że zapałała jakąś taką nienawiścią do mnie i inne już mnie nie dotyczące rzeczy zaczęła pisać, jakby miała jakąś manię, że wszyscy tylko ją krzywdzą itd. Szczerze to nie wiem co o tym myśleć. Czuję sie mega zraniona i jednocześnie przestraszona na myśl, co mogę dostać na komunikatorze za okropne wiadomości od niej, więc na razie postanowiłam się odizolować by w spokoju to przemyśleć. Ale czy choroba psychiczna ją usprawiedliwia do wyżywania się na mnie? Czy moje matkowanie jej spowodowało, że mnie znienawidziła? W końcu dobrymi chęciami piekło wybrukowane... Jest mi tak mega przykro, że nagle rozmawiałam jakby z obcą osobą, która robiła wszystko, aby mi dowalic. Nawet teraz się o nią martwię, zastanawiam się czy gdybym nie palnęła tego "to głupie" to bym nie wywołała całej tej burzy, że gdybym nie powiedziała jej że przegina, to by nie wylała na mnie wiadra pomyj... Ale z drugiej strony z jakiej racji mam sobie pozwalać na takie zachowanie i je tolerować? Wydaje mi się, że najlepszym rozwiązaniem będzie ucięcie kontaktu, ale nie wiem czy na zawsze czy na jakiś czas. Wiem, że ma mega ciężko, ale po prostu miałam dosyć tego ciągłego słuchania, że "mi jest łatwo"... Edytowane przez kate137 Czas edycji: 2017-07-31 o 22:26 |
2017-07-31, 23:34 | #2 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2014-09
Wiadomości: 821
|
Dot.: Rozbita z powodu okrutnych słów "przyjaciółki"
Hej
Koleżanka zachowała się mega niewdzięcznie wobec Ciebie. A później już zwyczajnie chamsko. O ile jestem w stanie zrozumieć jej początkową reakcję obronną na "naruszenie prywatności" (oczywiście wiem, że było to w dobrej wierze i chciałaś pomóc), to już zupełnie nie rozumiem tego, co nastąpiło później. Ty zachowałaś się bardzo w porządku. Napisałaś, przeprosiłaś, chciałaś wszystko wyjaśnić. Jej zachowanie po Twoich przeprosinach jest dla mnie zupełnie niezrozumiałe. Ok, rozumiem- ma problemy w domu, problemy psychiczne. Ale Ty z tym wszystkim chciałaś jej pomóc. A ona zwyczajnie gryzie rękę, która ją karmi. Dodatkowo to wyciąganie brudów z Twojego życia seksualnego. Ty "wtrącałaś się" w jej życie prywatne w dobrej wierze- chciałaś pomóc i naprawdę pomagałaś jej. Ona tymczasem wypomniała Ci incydenty z Twojego życia prywatnego, by Ci dopiec- to jest ewidentne. I nie wyrzucaj sobie, że niepotrzebnie jej mówiłaś. Skoro uważałaś ją za przyjaciółkę "od serca" to nic dziwnego, że opowiadałaś jej o swoich prywatnych sprawach. Zresztą, jak napisałaś, ona też Ci się zwierzała. To nic dziwnego, przyjaciele tak robią. Z tym, że ona okazała się być bardzo nie fair. Generalnie ja bym się odcięła. Może z czasem zobaczy co straciła. Nie kontaktowałabym się już więcej z nią na Twoim miejscu. Chyba że zmądrzeje.
__________________
So in America when the sun goes down and I sit on the old broken-down river pier watching the long, long skies over New Jersey (...), I think of Dean Moriarty, I even think of Old Dean Moriarty the father we never found, I think of Dean Moriarty.” |
2017-08-01, 00:03 | #3 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2017-07
Wiadomości: 32
|
Dot.: Rozbita z powodu okrutnych słów "przyjaciółki"
Nie rób drugiemu dobrze, to nie będzie Ci źle..
|
2017-08-01, 00:32 | #4 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2015-03
Wiadomości: 597
|
Dot.: Rozbita z powodu okrutnych słów "przyjaciółki"
A może ona ma po prostu dość Twojego moralizowania, doradzania, oceniania i wtrącania się w to, co Tobie się nie podoba? Pewnie nie tylko Twojego. Rozumiem, wszystko z troski, okej, ale może za bardzo skupiasz się tu na swoim matkowaniu zamiast na byciu przyjaciółką. Też kiedyś taką "przyjaciółkę" miałam i doszło do tego, że nie mogłam się z nią podzielić niczym, bo zaraz chciała mi ustawiać życie. A ja wiedziałam, że to, co robię nie jest może najbardziej rozsądne, ale takie decyzje podejmowałam i bycie super rozsądną nie było w tamtym momencie moim celem. Przyjaźń się zakończyła, głównie z tego względu. I z czasem też zaczęłam być wobec niej kompletnie nieżyczliwa, nawet wredna, bo miałam po prostu dość słuchania tego. Czasem człowiek chce po prostu móc się wygadać i wiedzieć, że nie poprowadzi to do kolejnej próby zmiany jego życia.
Może zachowała się nieładnie, ale coś mi się zdaje, że to po to, żeby pokazać Ci, że wcale nie jesteś taka nieomylna i też masz swoje za uszami, a uważasz się za wyrocznię w sprawach jej życia. Nie wiem, czy tak jest, może nie, ale podejrzewam, że ona może dokładnie tak to odczuwać. I pewnie ona Cię wtedy nie karciła za Twoje życie seksualne, choć może była świadoma, że za parę lat będziesz żałować. Ludzie nie reagują tak histerycznie po latach super przyjaźni, gdzie wszystko grało. Zastanów się, czy ona kiedykolwiek mogła Ci się po prostu wygadać i być wspierana, a nie pouczana. Każdy chce czasem odpocząć zwyczajnie i przyjaciele powinni to umożliwiać, nawet jeśli nie wydaje im się to idealnym wyjściem. |
2017-08-01, 00:52 | #5 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2014-03
Wiadomości: 145
|
Dot.: Rozbita z powodu okrutnych słów "przyjaciółki"
Nymerth - jest wiele racji w tym co mówisz, ale z jednym muszę się nie zgodzić.
Zawsze wyrażała głośno swoje zdanie na temat mojego ówczesnego życia seksualnego, ostrzegała, mówiła, że to nie jest prawidłowe jej zdaniem. Ja przyjmowałam to do wiadomości, że ona tak uważa, ale robiłam swoje, bo akurat wtedy miałam taką potrzebę czy też ochotę. Ewentualnie czasem wdawałam się w dyskusję, z której nic nie wynikało, no bo miałyśmy kompletnie dwa inne spojrzenia na tę sprawę. Ale ceniłam to, że możemy być ze sobą szczere... Między innymi w tej kłótni ona mi zarzuciła to co mówisz dokładnie, że ona mnie nie oceniała, tj. mojego postępowania. Ale przecież ja pamiętam, że to robiła, więc zarzuciłam jej hipokryzję, bo wielokrotnie wypowiadała się na ten temat. |
2017-08-01, 01:12 | #6 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2015-03
Wiadomości: 597
|
Dot.: Rozbita z powodu okrutnych słów "przyjaciółki"
Rozumiem. Mogę tylko zgadywać i próbować się wczuć w sytuację, dokładny obraz macie tylko Wy. Na podstawie swojego doświadczenia mogę tylko powiedzieć, że różne osoby inaczej tolerują pewne rzeczy. Podejrzewam, że ona od lat ma problemy z tym ojcem i od lat ktoś próbuje jej pomagać i może forma tej pomocy ją wymęczyła. U mnie tak było, 3 lata wałkowałyśmy jeden temat, którego ja naprawdę nie chciałam wałkować, tylko mieć zwyczajnie kogoś, komu opowiem i tyle. I też prosiłam o niewtrącanie się, mówiłam, że to moja sprawa. Ale ona uważała, że wie lepiej, co dla mnie dobre. Przez tyle lat naprawdę to urosło w mojej głowie i z czasem zaczęłam to bardzo źle odczuwać. Nie bronię Twojej przyjaciółki - przedstawiam podejście z innej strony. Myślę, że odpoczęcie od siebie dobrze zrobi. Za jakiś czas sama poczujesz, czy jesteś w stanie jej wybaczyć.
Edytowane przez Nymerth Czas edycji: 2017-08-01 o 01:13 |
2017-08-01, 05:28 | #7 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2017-05
Wiadomości: 864
|
Dot.: Rozbita z powodu okrutnych słów "przyjaciółki"
może w tej waszej przyjaźni tak na prawdę za dużo było podnoszenia sobie samooceny kosztem drugiej osoby - obustronnie.
Ona ocenia ciebie, ty oceniałaś ja - ( tak pseudo matkowanie jest oceniające i agresywne).
__________________
"NIE MA SPRAWIEDLIWOŚCI. JESTEM TYLKO JA." T.Pratchett |
2017-08-01, 07:47 | #8 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 4 591
|
Dot.: Rozbita z powodu okrutnych słów "przyjaciółki"
"Ulało" jej się, twoje słowa były katalizatorem i być może ,choć nawrzucała akurat tobie , miała żal do wszystkich,nie tylko do ciebie ,ty byłaś po prostu dostępna. Paradoksalnie ,gdybyś nie przeprosiła ,nie usłyszałabyś tego wszystkiego. Odpoczynek od siebie dobrze wam zrobi, chociaż tak "oczyszczające" doświadczenie pewnie zmieni waszą relację na mniej otwartą i nic dziwnego. Dziwna to przyjaźń kiedy się tak źle ocenia przyjaciela ...
|
2017-08-01, 12:44 | #9 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2017-07
Wiadomości: 469
|
Dot.: Rozbita z powodu okrutnych słów "przyjaciółki"
Pachnie mi bardziej znajomością, żeby podbudować sobie samoocenę (zarówno Ty swoim matkowaniem i oceną jej relacji z ojcem, ona oceną Twojego życia seksualnego ) niż prawdziwa przyjaźń. Nie pochwalam jej zachowania, zachowała się karygodnie, zwłaszcza że Ty przeprosiłaś. Zastanowiłabym się jednak, czy taka relacja ma sens - co to za przyjaciółka, która uważa Cię za k****wę za to, że popełniłaś jakieś błędy parę lat temu?
|
2017-08-01, 13:16 | #10 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2014-03
Wiadomości: 145
|
Dot.: Rozbita z powodu okrutnych słów "przyjaciółki"
Nigdy nie sądziłam, że ktoś może moją troskę odbierać w ten sposób, naprawdę myślałam, że jej w ten sposób pomagam. Zawsze sądziłam, że przyjaciel to nie tylko głaskanie po główce, ale też powiedzenie prawdy, jak ktoś robi coś nie tak. Gdyby mi wcześniej powiedziała, że sobie tego nie życzy to przestałabym.
No cóż, przynajmniej teraz wiem, że nie pytanym nie warto wyrażać opinii, bo ktoś to weźmie za ocenianie. Ja jej nigdy nie oceniałam, nie sądziłam, że ona tak to odbiera. Z drugiej strony nauczka dla mnie, żeby pohamować takie zachowania do bliskich, aby nie schrzanić innych przyjaźni... |
2017-08-01, 13:39 | #11 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2017-07
Wiadomości: 469
|
Dot.: Rozbita z powodu okrutnych słów "przyjaciółki"
Cytat:
Tyle, że ona Twoim zdaniem robi coś nie tak - to już jest ocena, a kto Ci dał prawo do oceniania co jest dobre, a co złe? Twoim zdaniem ona postępuje źle, a zdaniem kogo innego pomoc ojcu jest słuszna. Nie ma co uważać własnej opinii za nadrzędną. Kumpela swoim wybuchem dała Ci do zrozumienia, że sama popełniasz błędy, nie jesteś nieomylna, masz swoje za uszami - pewnie odczuła Twoje matowanie za wywyższanie się. O ile nie pochwalam jej wybuchu, to ją rozumiem - nie znoszę jak ktoś wtrąca, nieproszony stawia się w roli "Wujka Dobrej Rady". Może ona chciała się po prostu wygadać, a nie znowu słuchać, że postępuje tak, czy owak. Przyjaciel akceptuje drugą osobę także z jej wadami, a nie przyjmuje pozycję wyroczni i stara się ją naprostować. Edytowane przez DawnSeeker Czas edycji: 2017-08-01 o 13:40 |
|
2017-08-01, 14:19 | #12 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2014-03
Wiadomości: 145
|
Dot.: Rozbita z powodu okrutnych słów "przyjaciółki"
No wiesz, ale jej ojciec to po prostu jakiś potwór. Maltretował ją, znęcał się (nadal to robi, chociaż rzadziej, gdyż się wyprowadziła) nad nią fizycznie i psychicznie...
Ale tak jak mówisz, ma prawo do takiej decyzji i powinnam była to uszanować. |
2017-08-01, 14:29 | #13 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2017-07
Wiadomości: 469
|
Dot.: Rozbita z powodu okrutnych słów "przyjaciółki"
Cytat:
Pewnie, masz rację, co do tego, co przyjaciółka powinna zrobić - jednak, niestety nikomu nie pomożesz, jeśli ta osoba nie chce pomocy - to Twoja przyjaciółka musi dojrzeć/dorosnąć do decyzji, że zrywa relacje z ojcem/idzie na terapię. Ty, choćbyś i płaciła za jej terapię, nie pomożesz jej, dopóki ona chce tkwić w tym bagnie. Wiem, pewnie czujesz się mega bezsilna, może nawet trochę winna - możesz co najwyżej ją wspierać. Zastanowiłabym się jednak, czy warto tkwić w takiej relacji, gdzie druga strona tak bardzo Cię nie szanuje - może i popełniłaś błąd, jednak jej reakcja, świadczy o kompletnym braku szacunku do Ciebie i co gorsza mocno nieprzepracowanych problemach. Możliwe, że sama tkwisz w toksycznej relacji z nią i nawet nie do końca zdajesz sobie z tego sprawę. Uważaj, żeby nie pociągnęła Cie w dół. |
|
2017-08-02, 19:54 | #14 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-10
Lokalizacja: W.
Wiadomości: 3 218
|
Dot.: Rozbita z powodu okrutnych słów "przyjaciółki"
Cóż, kiedy wchodzisz z kimś w tak bliską relację, przelamujesz barierę za barierą, chcesz byc traktowana jak ktoś najbliższy, dajesz sobie prawo do pouczania kogoś i dbania o jego dobro, to wkraczasz na grzaski grunt, w ktorym czasem nie ma juz miejsca na hamulce. Faceci daliby sobie po ryju i wrócili do porzadku dziennego. Tobie zamiast fochow polecam zainspirowac się męska przyjaźnią. I mówię to jako osoba posiadajaca przyjaciółki od kilkudziesieciu lat. Im blizsza relacja, tym wieksze iskry czasem lecialy. Rzadko, no raz na kilka lat ale jednak. Przyjazni trzeba się nauczyć. Przyjaźń trzeba doceniać i oceniać za całokształt a nie jedno wydarzenie. Każdemu mogą puścić nerwy. Ale skoro przez tyle lat sie wspieralyscie, to moze jest to zbyt wazna relacja by przekreslac jednym epizodem?
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
2017-08-02, 21:07 | #15 | |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2010-07
Wiadomości: 2 276
|
Dot.: Rozbita z powodu okrutnych słów "przyjaciółki"
Cytat:
__________________
|
|
2017-08-02, 21:39 | #16 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2014-03
Wiadomości: 145
|
Dot.: Rozbita z powodu okrutnych słów "przyjaciółki"
Nie wiem.
Ale... nie chcę przytaczać jej słów, bo nie jestem wciąż w stanie przeczytać na spokojnie wiadomości od niej, ale nie sam wybuch mnie tak zdenerwował. Gdyby ograniczyła się do wylania żali, pisania Tobie to łatwo, czy coś, że nic nie rozumiem itd itd, to spoko. To uważam, że po prostu pod wpływem emocji pisała i tyle. Ale... z tych wiadomości płynęła taka pogarda, taka olbrzymia nienawiść do mnie, że mam trochę wrażenie jakby wreszcie powiedziała co o mnie naprawdę myśli. Przypominam sobie też, że w ciągu ostatnich miesięcy były drobne uszczypliwości z jej strony pt. że np. chwalę jakie dobre jedzenie zrobiła, a ona w odpowiedzi na to "No wiem, nie to co twoje" ale myślałam, że to tylko żarty. Jednak zaczynam myśleć i analizować i zastanawiać się czy aby na pewno tak było. Albo mówiłam jej o czymś co mi się udało, to owszem, pogratulowała, ale zaraz wracała do mówienia jaka to ona jest samotna/nieszczęśliwa itd. A może za dużo myślę? Prawdę mówiąc nie wiem. Nie wiem czy potrafię jej zaufać, że nie wykorzysta wiedzy o moich sekretach przeciwko mnie, bo ewidentnie tak w rozmowie postąpiła. Wiem jedno - na pewno ta relacja się zmieni, i zmieni również moje, najwyraźniej błędne wyobrażenie o przyjaźni. Parę dni dam sobie spokoju, aby nabrać dystansu do całej tej sprawy, przeczytam jeszcze raz to co sobie napisałyśmy i ustosunkuję się do tego, czy racjonalnie dowaliła mi tak mocno jak to odczułam czy to emocje przesłoniły mi prawdziwy obraz sytuacji. |
2017-08-02, 22:40 | #17 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2014-04
Wiadomości: 907
|
Dot.: Rozbita z powodu okrutnych słów "przyjaciółki"
Moim zdaniem ona chciała ci dokopać, bo w jej oczach ty masz łatwe życie i ci go zazdrości, więc przynajmniej na tym polu mogła cię zranić, bo wiedziała, że ci na niej zależy. Doskonale ją rozumiem, bo ja czasem też rozglądam się po ludziach i mam wrażenie, że tylko mi nic nie wychodzi i że całe moje życie jest do niczego. A jeżeli ona ma ojca potwora, no to cóż...
Myślę, że to nie nienawiść, a raczej zazdrość, rozżalenie i frustracja. |
2017-08-03, 05:08 | #18 | |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2010-07
Wiadomości: 2 276
|
Dot.: Rozbita z powodu okrutnych słów "przyjaciółki"
Cytat:
__________________
|
|
2017-08-03, 08:12 | #19 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-10
Lokalizacja: W.
Wiadomości: 3 218
|
Dot.: Rozbita z powodu okrutnych słów "przyjaciółki"
Cytat:
2. Niewykluczone, że ona już od jakiegoś czasu czuje się źle przez ciebie traktowana. Tak, wiem, że zaprzeczysz bo ty chcesz dobrze i matkujesz, ale można komuś dopiekać do żywego, mając pozornie czyste intencje, w białych rękawiczkach. I komentarz odnośnie pochwalenia jedzenia tego dowodzi. Podejrzewam, że latami się wywyższasz i pokazujesz, że wszystko robisz lepiej od niej. Może właśnie w tych dobrych radach a może w czymś innym. Ty nawet przepraszałaś i wyjaśniałaś sytuację jednocześnie obwiniając ją i wskazując co źle zrobiła (a ty dobrze). Tak czy siak, piwa nawarzyłyście obie, to nie jest tylko jej wina. 3. Jeśli nie jesteście w stanie się jakoś porozumieć, to faktycznie najlepiej dać sobie spokój. Lepiej odpuścić niż męczyć siebie i kogoś. |
|
2017-08-06, 23:59 | #20 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2016-06
Wiadomości: 5
|
Dot.: Rozbita z powodu okrutnych słów "przyjaciółki"
To już przyjaciółka nie może być szczera i powiedzieć co sądzi (nawet, jeśli te słowa nie są zbyt miłe)?
|
2017-08-07, 23:51 | #21 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2014-03
Wiadomości: 145
|
Dot.: Rozbita z powodu okrutnych słów "przyjaciółki"
new woman in town
- rozumiem, masz taką opinię a nie inną, może tak być jak mówisz, aczkolwiek długo nie mogłam zrozumieć o co Ci chodzi z tym, że komentarz o jedzeniu o tym też dowodzi. O czym? Wiem, że fatalnie gotuję, wiecznie wszyscy także ona pół żartem, pół serio mi o tym mówią, ale ja to odczułam zwłaszcza teraz jako ewentualnie jej wywyższanie się, bo przecież ona umie gotować nie to co ja... Albo może to potwierdza moje "wywyższanie się" bo nie jestem taka idealna, za jaką niby się uważam bo nie umiem gotować? Chyba, że zrozumiałaś ten komentarz jako, że nie umywa się jej jedzenie do mojego? To absolutnie nie o to chodziło - każdy wie, że jestem fatalną kucharką, odgrzewam co popadnie i często przypalam jedzenie... Dlatego tym bardziej podziwiam ludzi, którym się chce jak ona przyrządzać smaczne dania, bo mi się zwyczajnie no nie chce. Albo potrzebuję więcej czasu, aby się nauczyć to ogarnąć, a mi po prostu szkoda czasu, skoro blisko mam do taniej stołówki :P I właśnie po to zacytowałam to zdanie, że od paru miesięcy były drobne złośliwości, doszukiwanie się skazy w tym co robię, chociaż ja nie brałam tego serio i nie zastanawiałam się nad tym, dopiero przy tej sytuacji to wszystko mi się przypomniało. Edytowane przez kate137 Czas edycji: 2017-08-08 o 00:04 |
2017-08-11, 09:41 | #22 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2016-09
Wiadomości: 4
|
Dot.: Rozbita z powodu okrutnych słów "przyjaciółki"
Az sie zalogowałam jak to przeczytałam. Autorko, miałam troche podobną sytuację. W mojej sytuacji uznałam, ze nic mi po takiej przyjaźni i sie odsunęłam. Potem znowu nawiazalam kontakt z tą osobą i jest ok, ale nie mam zamiaru wracać do dawnego poziomu przyjaźni.
Jak było z wszystkimi odcieniami subtelności wiesz tylko Ty, i oczywiscie nie jestes w stanie przekazać każdego szczegółu tutaj. Ale ja chyba bym przyjrzała sie krytycznie takiej przyjaźń. Ok, na pewno popełniłaś jakies błędy, bo to nieuniknione. Ale z tego, co piszesz, intencje mialas dobre, a ona odbiera Twoje zachowanie jako chęć wywyższania się. Moze i dla niej to tak wyglada, ale w moim osobistym doświadczeniu takie reakcje raczej świadczą o poczuciu niższości tej drugiej osoby, ze doszukuje sie we wszystkim ataku. A wyciąganie Ci przeszłości seksualnej to totalna żenada i chęć upokorzenia Cię. Moze ona tego nie oceniać pozytywnie, ale jestes (zapewne) dorosła, i jak masz ochotę to możesz "zrobić loda", jak to czarująco ujęła koleżanka, całemu batalionowi (abstrahując od Twojej własnej oceny swojego zachowania z perspektywy czasu i od prawdziwości tych "zarzutów"). Denerwuje mnie do żywego taka mizoginia i robienie z seksualności demona. Z tymi złośliwymi komentarzami to wlasnie mnie tknęło, zeby sie wypowiedzieć, bo u mnie było dokładnie tak samo. Tez potem z perspektywy czasu zdałam sobie sprawę, ze niby "żarty", które wczesniej w sumie olewałam jako mało śmieszne, ale o które by sie można pokłócić (raz stanowczo powiedziałam, ze nie życzę sobie zartow z czegos na moj temat, teraz serio nie pamietam o co chodziło, to reakcja była dość chłodna, choc ta osoba przestała), to wcale nie były żarty, ale chęć wsadzenia mi szpili. Bo tez myślę, ze ta osoba miała do mnie tak naprawde żal, ze mi sie układa w wielu sferach - a w tych kilku w ktorych była odwrotnie zawsze traktowała mnie protekcjonalnie, ze ja niby tak nic nie wiem o zyciu (ale oczywiscie to tylko żarty!) Summa Summarum na pewno z jej perspektywy sprawa wyglada zupełnie inaczej i tez można to zrozumieć, każdy jest inny i ma inne doświadczenie życiowe. Zwłaszcza biorąc pod uwagę sytuację rodzinna i zdrowotną Twojej kumpeli. Ale ta przyjaźń nie wydaje sie byc korzystna dla żadnej z Was. Ona ma żal do Ciebie o wiele rzeczy a Ty nawet sie nie orientowałaś, ze ona ma do Ciebie pretensje (ze masz łatwiej w zyciu itp) bo myślałaś, ze ją wspierasz. Moim zdaniem zachowalas sie asertywnie przepraszając ją, ale nie uginając się jej szantażom emocjonalnym. Weź krok do tylu, nie skreślaj, ale tez nie rezygnuj ze swojego komfortu psychicznego, a wykorzystaj to jako okazję, zeby zdać sobie sprawę z i popracować nad swoimi wadami, które sa dla Ciebie teraz wyraźne (chęć matkowania znajomym zeby poczuć sie lepszą? Sama musisz to przemyśleć ) Twojej przyjaciółce współczuję trudności i bolu psychicznego, ktory zapewnie odczuwa. I zapewnię gdyby to ona napisała post ze swojej perspektywy, to rada byłaby zupełnie inna, ale tutaj chodzi o Ciebie i Twoje uczucia. Dont set yourself on fire to keep others warm! I gdybys chciala pogadać to nie krępuj sie odezwać do mnie, bo naprawde widzę wiele podobieństw z moja sytuacja. |
2017-08-28, 22:47 | #23 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2014-03
Wiadomości: 145
|
Dot.: Rozbita z powodu okrutnych słów "przyjaciółki"
Przeczytałam naszą konwersację jeszcze raz tym razem na spokojnie i odkryłam dwie rzeczy. Pierwsza, że dowaliła mi jeszcze mocniej niż myślałam, bo chyba w trakcie szoku skupiłam się na najmocniejszych słowach, część pomijając.
Dwa, że pewne moje słowa w kłótni zrozumiała jako atak, że uważam ją za ofiarę z powodu sprawy z ojcem. Podczas, gdy chodziło mi o to, że w kłótniach czy to ze znajomymi czy chłopakiem robi z siebie zawsze pokrzywdzoną, w tej kłótni też. Może i miała prawo się wkurzyć, skoro tak opacznie moje słowa zrozumiała. Nie mnie to oceniać. Podjęłam decyzję o tym, że trzeba przerwać tę przyjaźń zwłaszcza, że ten fragment "to wcale nie były żarty, ale chęć wsadzenia mi szpili. Bo tez myślę, ze ta osoba miała do mnie tak naprawde żal, ze mi sie układa w wielu sferach - a w tych kilku w ktorych była odwrotnie zawsze traktowała mnie protekcjonalnie, ze ja niby tak nic nie wiem o zyciu (ale oczywiscie to tylko żarty!)", co napisała Comae_Berenices zgadzał się u mnie w 100%. Co więcej kiedyś, jakieś 3 lata temu pokłóciłyśmy się o to "wbijanie szpili" bo robiła tak przez jakiś czas i ona wtedy powiedziała mi o swojej chorobie psychicznej, że przeżywa zły okres i niejako wyżyła to na mnie. Wybaczyłam wtedy, bo uznałam, że to nie jej wina, że trzeba jej pomóc z lekarzem itd, bo sama powiedziała że sobie już nie radzi. Żal mi. Żal mi jej, bo była naprawdę fajna i nie wiem skąd w niej nagle taka agresja, nie tylko do mnie ale do wszystkich bliskich. Mam nadzieję, że będzie kiedyś szczęśliwa, że nie ma jakiegoś nawrotu choroby, tylko po prostu już mnie nie lubi. Bo serio nie wiem, czy taka zmiana o 180 stopni jest normalna. W każdym razie nie chciałam, aby myślała, że uważam ją za ofiarę losu, więc chciałam wyjaśnić sprawę i napisać ostatni raz, przy okazji powiedzieć, że nasza przyjaźń się chyba wypaliła. Okazało się, że mnie zablokowała, więc napisałam na maila. Co napisałam? Wszystko. Ale delikatnie, starałam się być miła jak nie wiadomo co, naprawdę. Wyjaśniłam co mnie zabolało, przeprosiłam za to nieporozumienie z ojcem i za wszystkie krzywdy, które mogłam jej nieświadomie wyrządzić. Bo wbrew temu co tutaj mówiły co niektóre doszłam do wniosku, że to matkowanie nie wynika z tego, że chciałam się wywyższyć. Prawdę mówiąc od wielu, wielu lat czułam się bezużyteczna i cieszyłam się za każdym razem jak mogłam komuś pomóc, doradzić, potem weszło mi to tak w krew, że zaczęłam sama na siłę się pchać, tam gdzie mnie nie chcą, byleby poczuć się potrzebną. Ale mam nauczkę. Postaram się skupić bardziej na sobie, może pomyślę znowu o terapii albo coś, żeby przestać się tak czuć, bo nadal mi się czasem zdarza. Skupię się na sobie. Część mnie marzyła o tym, żebym dostała przeprosiny jak wtedy te 3 lata temu za te okrutne słowa. To by było... obiecujące, że może jednak kiedyś nasza przyjaźń się odnowi. Naprawdę ją lubiłam, właściwie nadal bardzo lubię. Dostałam sms-a o treści nieidealnej ,ale nie aż tak złej. Że zawsze chciała dla mnie dobrze i wszystko co mówiła to z myślą o moim dobru. Że jesteśmy po prostu na innym etapie życia i żebym dbała o siebie. I tak moja druga najlepsza przyjaciółka odeszła z mojego życia. Albo to ja odeszłam. Nieistotne to teraz. Edytowane przez kate137 Czas edycji: 2017-08-28 o 22:53 |
2017-08-29, 04:09 | #24 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2014-03
Wiadomości: 4 097
|
Dot.: Rozbita z powodu okrutnych słów "przyjaciółki"
Moim zdaniem zachowalas się w porządku.
I wcześniej pomagając - od tego jest przyjaciel. I mówiąc że głupio zrobiła pomagając ojcu. Komentarze że kto dał ci prawo oceniania co dobre, złe etc. Serio? Przyjaźń to nie tylko głaskanie po główce, ale też - 'stary, no nawaliles' I mówimy tak nie żeby dokopac, tylko żeby pomóc. Nikt dokładnie nie wie jak wyglądała wasza relacja więc można tylko gdybać. Że za bardzo pomagałas, że się straciłas niepotrzebnie, że coś tam. Ja akurat uważam że dobrze robiłaś i pomagając i wyrażając swoje zdanie. Inna kwestia że po takim życiu jak miała Twoja przyjaciółka to ma charakter jaki ma. I po tym co piszesz, wnioskuję że do końca zdrowa relacja to nie była. Już wcześniej Ci dogryzala, wypominała przeszłość etc. Tak robi przyjaciel? Jeśli ktoś tu był przyjacielem to bardziej Ty. To oczywiście moje zdanie. Oczywiście ciągłym pomaganiem można zmęczyc, wkurzyc etc. Ale czy mówiła że tego nie chce? Myślę że biorąc pod uwagę przeszłość, chorobę psychiczną i opisywane zachowanie to sama nie wiedziała czego chce. Bo na pewno oczekiwana pomocy, wysłuchania jak ma ciężko. A też z tego co piszesz dawalic Ci jak masz dobrze, jak źle robiłaś kiedyś itp. Oczywiście miała kiepsko w życiu, choroba - to swoje zrobiło i jej zachowanie samo z siebie się nie wzięło ale czy masz to wiecznie znosić? Dla Ciebie też lekcja żeby nie pomagać od razu i we wszystkim. Wysłane z mojego D5503 przy użyciu Tapatalka |
Nowe wątki na forum Intymnie |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
Narzędzia | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 23:16.