prawo czy języki

[pluszak10]

Cześć mam nadzieję, że nie zostanę zjedzona za zadawanie tu pytań w stylu "i co dalej" (bo przecież sama powinnam wiedzieć), także bądźcie proszę łaskawe . W skrócie- studiuje fil.angielska, ucze sie tez francuskiego i norweskiego (oba na poziomie a2 obecnie) i wszystko byliby okej, gdyby nie widmo z przeszlosci-prawo. Rzucilam je po roku, bo ciezko, bo nie dla mnie (mysle ze mialam po prostu ogromnego dola-to byl 1. rok studiow, daleko od domu,nie uczylam sie na biezaco a potem egzaminy mnie przytloczyly (nie zdalam 2 ostatnich) a teraz nie daje mi to spokoju. Lubie jezyki obce, ale boje sie, ze bedzie ciezko z praca... pluje sobie w brode ze tak sie poddalam na 1. roku,nawet nie podeszlam do poprawek z tych egzaminow, bo "prawo nie dla mnie", a moze trzeba bylo zacisnac zeby i studiowac.. moglabym zaczac ponownie jako drugi kierunek na dosc dobrej uczelni, od przyszlego roku..
Z gory wybczcie za uzalanie sie tutaj, ale wiem, ze wiekszosc z Was to rozsadne babki i moze ktoras podzieli sie swoja opinia? Czy jest sens probiwac jeszcze raz cos co rzucilam? Moze nie warto juz brac tego prawa?? Pomocy

[Niebieskooka arystokratka]

Ja bym spróbowała jeszcze raz studiować prawo. Sama skończyłam ten kierunek, a kilka języków znam bez studiów filologicznych. Prawo daje bardzo dużo możliwości, nie tylko w zawodach stricte prawniczych, ale też w biznesie, dziennikarstwie, etc. Tylko jeszcze raz przemyśl czy dasz radę. Do prawa trzeba trochę dojrzeć, ale to tylko moja opinia.

[pluszak10]

Minęły od tamtego czasu dwa lata (2. kierunek byl wtedy platny) i czuję, że teraz podjęłabym inną decyzję. Dzięki za odpowiedź

[gliderka]

Podziwiam za ambicje, ale czy czasem nie za dużo od siebie wymagasz? Jeśli chodzi o prawo, czy języki, to ja wybrałabym także języki. Wiem wiem, że ty myślisz o prawie jako drugi kierunek studiów, ale wydaje mi się, że z czegoś i tak byś musiała zrezygnować, nawet studiując prawo zaocznie. Ja na twoim miejscu poświęciłabym swój czas językom obcym, ale to tylko moje zdanie i oczywiście decyzja zależy od Ciebie.
Pozdrawiam

[pluszak10]

Szczerze mówiąc to bardziej strach przed bezrobociem i brakiem kasy niż ambicje robią mi taki mętlik w głowie (choć francuski pokochałam).. zaczynając fil.ang wiedziałam, że to nie wystarczy i muszę zacząć co najmniej kolejny język. Ale masz rację- przy dwoch kierunkach na pewno odbyłoby się to kosztem czegoś.
Dzięki i wysyłam uściski

[papciekapcie]

Ja bym poszła w języki. Może byc ta fil. ang. ale przy okazji zrobić certyfikaty z innych- chociaż ja osobiście poszłabym na inną filologię. Bo z prawem jest tak, że trzeba mieć bardzo często plecy żeby dostać pracę. Tak mi się przynajmniej wydaje. Poza tym, sama aplikacja kosztuje.

[subiektywnapl]

Szczerze? Jeśli nie masz znajomości to nawet nie pchaj się na prawo, szczególnie, że ono słabo będzie się łączyć z tym co już umiesz, czyli z językami, bo prawo różni się w zależności od kraju i bardzo ciężko jest to połączyć. Bez znajomości dostanie się na jakąkolwiek aplikację a potem również dostanie pracy graniczy z cudem, przynajmniej w moim regionie najwięcej bezrobotnych jest właśnie po prawie. Przyjmuje się tam setki osób a pracy dla nich nie ma, a po kilku latach nie wykonywania zawodu traci się uprawnienia. Już lepszą opcją jest studiowanie drugiego języka, jeśli już zaczęłaś uczyć się innych to może warto iść w tym kierunku, bądź też języków nietypowych, które są na rynku rzadkością.

[20160901857]

Napisane przez subiektywnapl

Szczerze? Jeśli nie masz znajomości to nawet nie pchaj się na prawo, szczególnie, że ono słabo będzie się łączyć z tym co już umiesz, czyli z językami, bo prawo różni się w zależności od kraju i bardzo ciężko jest to połączyć. Bez znajomości dostanie się na jakąkolwiek aplikację a potem również dostanie pracy graniczy z cudem, przynajmniej w moim regionie najwięcej bezrobotnych jest właśnie po prawie. Przyjmuje się tam setki osób a pracy dla nich nie ma, a po kilku latach nie wykonywania zawodu traci się uprawnienia. Już lepszą opcją jest studiowanie drugiego języka, jeśli już zaczęłaś uczyć się innych to może warto iść w tym kierunku, bądź też języków nietypowych, które są na rynku rzadkością.

Tak, na pewno zwłaszcza na korporacyjna sie nie dostanie bez pleców, nic to, ze teraz nie ma limitu przyjęć i biorą każdego kto zda egzamin.

---------- Dopisano o 09:47 ---------- Poprzedni post napisano o 09:45 ----------

Napisane przez papciekapcie

Ja bym poszła w języki. Może byc ta fil. ang. ale przy okazji zrobić certyfikaty z innych- chociaż ja osobiście poszłabym na inną filologię. Bo z prawem jest tak, że trzeba mieć bardzo często plecy żeby dostać pracę. Tak mi się przynajmniej wydaje. Poza tym, sama aplikacja kosztuje.

To skoro ci sie tylko wydaje, to może najpierw zweryfikuj swoje informacje, a potem sie wypowiadaj.

[gallina1]

Ale warto dodać, że co rok w całej Polsce są tysiące absolwentów prawa. I moim zdaniem trzeba bardzo lubić to co się robi i być w tym dobrym, a nie liczyć, że jak się studiuje prawo to wszystko samo z nieba spadnie, a po studiach będzie cudowna praca i pieniądze. Droga autorko, jeżeli ciągnie Cię do prawa i wiesz, że byś sobie poradziła, to wróć, bo będziesz sobie tylko wypominać, że nie spróbowałaś.

[pluszak10]

Dzięki dziewczyny za wszystkie opinie. Prawo to to od kilku lat kontrowersyjny kierunek, bo rzeczywiście absolwentów są tysiące. Z drugiej strony powiedzmy, że będę znała 3 j. obce i zostanie mi zapewne i tak bycie nauczycielem. Ciężkie to życie "humanisty"

[gallina1]

Przecież języki obce to raczej atut.. Zawsze możesz pracować w korporacji, w turystyce, nauczać języka- niekoniecznie w zwykłej szkole, ale w szkole językowej, możesz udzielać prywatnie korepetycji, spróbować sił w tłumaczeniach (np. tekstów specjalistycznych, prawniczych, biznesowych, cokolwiek