Czy powinien się odezwać?

[260c4d4fdb0e7f4840fc70476d5f7e46d82a0f3e]

Napisane przez halo94

Kolega mi wczoraj podpowiedział, ze jak się zaczyna od łóżka to bardzo rzadko cokolwiek z tego wychodzi. Pewnie troche prawdy w tym jest

Bzdura. "Wychodzi", gdy jest wspólnota zainteresowań, poglądów, celów, wzajemna atrakcyjność w szerokim sensie, chęć zbudowania czegoś razem. Jeśli dla kogoś ważniejsza od tego wszystkiego jest łóżkowa arytmetyka, to moim zdaniem w ogóle nie dojrzał do związku. Naiwnością jest sądzić, że jak dwoje ludzi do siebie nie pasuje, to sprawę uratuje wyrachowane odkładanie seksu, a także odwrotnie - że jak ludzie do siebie pasują, to wszystko zepsuje seks na pierwszej randce. Oczywiście zdaję sobie sprawę, że wiele osób reprezentuje ten naiwny tryb myślenia, ale to jednostki tkwiące w mentalnym średniowieczu, odmawiające kobietom równouprawnienia w seksie - nie warto im poświęcać uwagi.

Podzielam zatem opinię większości, że w tej sytuacji facet nie był zainteresowany znajomością, szybki seks nie miał tu znaczenia. A jeśli nawet, to nie warto sobie zawracać głowy kimś, kto zaszufladkuje Cię jako niewartą uwagi z powodu tego, że jako dorośli ludzie zrobiliście to, na co oboje mieliście ochotę.

[201803290936]

Napisane przez halo94

Najczęściej spotykałam facetów, którzy mówili, ze nie chcą związku. A niedługo później byli w związkach z dziewczynami, zakochani po uszy...

---------- Dopisano o 11:28 ---------- Poprzedni post napisano o 11:28 ----------

I zawsze myślałam, ze facetów w sumie przeraża otwarte mówienie " szukam związku".

Autorko, tak, jak napisała Ci I am Rock - trzeba trafić na właściwą osobę. Nie stworzy się związku na siłę (chociaż po niektórych wątkach tutaj widać, że niektórzy myślą, iż tak do działa), bez poczucia, że to jest to. Możliwe, że część tych facetów ściemniała, nie chcąc mówić wprost, że z Tobą nie chcą związku. Ale możliwe też, że część naprawdę zmieniła zdanie. Co to znaczy, że "niedługo później" już byli w związku? Tydzień? Miesiąc? U nastolatka i 2 miesiące to może być przepaść, zmiana o 180 stopni, a u osoby dorosłej kilka miesięcy to też wystarczająco na zmianę. Faceci, na których trafiałaś mogli być szczerzy w tym "nie chcę związku", a po jakimś czasie po prostu trafiali na kogoś, dla kogo przewartościowywali spojrzenie na tą sprawę i jednak już tego związku chcieli. Wolałabyś, aby ktoś był z Tobą na siłę, byle był? Na pewno nie.

Faceta zainteresowanego sobą nie przestraszysz mówiąc "nie chcę luźnej znajomości, mam pewne wymagania". To przecież wcale nie oznacza wiązania się ze sobą na drugiej randce - trzeba się poznać, poczuć wibracje, zobaczyć, czy jest miło w różnych sytuacjach (i w rozmowie, i w przebywaniu ze sobą i też, gdy przychodzi do bliskości). Tu chodzi o perspektywę i to, co na horyzoncie. "Docelowo szukam czegoś stałego, chciałabym poznać kogoś, kto będzie chciał coś ze mną tworzyć, ale nie szukam kogokolwiek, chcę czegoś wyjątkowego" - to chodzi. Ktoś myśli tylko o seksie, wyklucza związek? Od razu robisz odsiew takich facetów. Bez bawienia się w podchody, po prostu szczerość, ale niezatruta desperacją pt. nieważne kto, oby był, może Ty zostaniesz moim chłopakiem?!

[trzyrazypiec]

Pudelek vel poprostuola vel... ktoś tam jeszcze? Znowu? Pisałyśmy Ci, że potrzebujesz profesjonalnej pomocy

[halo94]

Powiem Ci tak... to, ze popełniam błędy z facetami, ze bardzo chciałabym poznać kogoś z kim będę mogła spędzać czas i kogos komu będzie na mnie zależało, nie oznacza ze potrzebuje pomocy specjalisty. Ok, jestem upierdliwa jeśli chodzi o facetów, jak mi zależy to czepliwa , często mam pretensje i wiem, ze to zniechęca do mnie. Nie można mówić, ze po prosu nie poznałam odpowiedniego, bo ja tez popełniam błędy. Muszę sobie po prostu wbić do głowy, ze jak komuś będzie zależało to nie będzie mi walił tekstów typu " narazie nie chce związku". A ja muszę podchodzić do znajomosci na luzie, bo naciskanie, przyspieszanie rozwoju znajomosci to to co robiłam już wiele razy. I nic dobrego z tego nie wyniknęło. To naprawdę sprawa dla specjalisty?

[I am Rock]

Dla osobnika, który "na razie nie chce związku", powinien być zarezerwowany natychmiastowy kop w d.
Niestety nie wszyscy tak uważają, pamiętam wizażnkę, która oznajmiła, że "wychodziła sobie związek".

[halo94]

Wychodzić może i się da, ale ciekawe jak się czuje później w takim wychodzonym związku.... mimo, ze bardzo bym chciała poznać kogoś fajnego to nie czułabym się fajnie wiedząc, ze mi zależało i zależy bardziej. W ogóle to zgadzacie się z tym ze rzadko dwie strony są zaangażowane podobnie, zazwyczaj jednej zależy bardziej?

[I am Rock]

Uważam, że największa szansa na udany związek jest wtedy, gdy obojgu zależy podobnie.

[201803290936]

Napisane przez I am Rock

Dla osobnika, który "na razie nie chce związku", powinien być zarezerwowany natychmiastowy kop w d.
Niestety nie wszyscy tak uważają, pamiętam wizażnkę, która oznajmiła, że "wychodziła sobie związek".

Znam kilka takich, co myślały, że sobie "wychodziły" związek. Już po rozwodach.

---------- Dopisano o 13:07 ---------- Poprzedni post napisano o 13:06 ----------

Napisane przez I am Rock

Uważam, że największa szansa na udany związek jest wtedy, gdy obojgu zależy podobnie.

Dynamika w poszczególnych momentach może być inna, ale generalnie bilans wychodzi na "po równo".