Pracy szukamy, ciągle się wspieramy i nigdy nie poddamy! cz. XII

[megamag]

Napisane przez Darine7

Stabilność pracy, ten brak presji, dedlajnów, zazwyczaj miła atmosfera. To mnie motywuje. Po tysiącach rozmów w firemkach u różnych januszy biznesu nie marzę o zarabianiu kokosów tylko o jakiejś ciepłej posadce.

Rzeczywiście niepotrzebnie się produkowałam. Właśnie odpowiedziałaś sobie na pytanie, dlaczego nigdy nie zostaniesz dziennikarką ani redaktorką. Bo nie chcesz. Wszystko, co pogrubiłam, jest zaprzeczeniem tych prac. Presja definiuje pracę dziennikarza. Rano na kolegium po prostu masz mieć temat. A potem masz zrobić materiał do momentu emisji/zamknięcia numeru. Nikogo nie obchodzi jak i że nie mogłaś się dodzwonić do osoby, z którą powinnaś porozmawiać. A jak coś przed emisją/zamknięciem numeru się wywali, to wszyscy biegają, krzyczą i głośno przeklinają. Deadline to z kolei drugie imię każdego redaktora. Jak jest deadline, to się nie śpi. I do tego większość redaktorów pracuje zdalnie na swoim od zlecenia do zlecenia. Powinnaś to wiedzieć, zanim wybrałaś specjalizację.

Chcesz ciepłej posadki, to sobie jej szukaj, ale - proszę Cię - nie opowiadaj pierdół, że w Twojej branży nie ma pracy. Jest, tylko Ty nie chcesz takiej pracy.

Zwykle jestem daleka od nazywania kogokolwiek roszczeniowym, bo wiem, jacy bywają pracodawcy. Ale na litość boską! W pracy trzeba czasami coś robić, nikt nie płaci za samo siedzenie na du... Dlatego bardzo się cieszę, że system, w którym praca czekała na każdego, minął. Wyprodukowaliśmy tak całą generację śmierdzących leni.

Rozpisałam się, ale właśnie czytam właśnie czytam reportaże świetnego dziennikarza Tiziano Terzaniego. W młodości, jak chciał zostać dziennikarzem, to po prostu chodził po redakcjach i prosił, aż ktoś go wreszcie zatrudnił. A jak się okazało, że włoskie redakcje nie zatrudniają korespondentów w Azji, a on marzył o tej pracy, to nauczył się niemieckiego tylko po to, żeby się zatrudnić w Axel Springer, które miało na to fundusze. I nie mówił, że nie ma pracy w zawodzie.

Sorry za długi post, ale się wkurzyłam, że udzieliłam tych wszystkich rad nadaremnie w moim wolnym czasie.

[invisible_01]

Napisane przez Darine7

Mam tam profil, ale nie jest uzupełniony. Mam wpisane tylko imię i nazwisko i uczelnię, na jakiej studiowałam (bez kierunku). Nie mając znajomych tam i tak chyba ciężko by ktokolwiek mnie znalazł.

Taki profil to tak, jakbyś żadnego nie miała. Jakim cudem ktoś ma Ci zaproponować pracę widząc jedynie nazwę uczelni? To nie znajomi mają Cię znaleźć na LinkedInie, tylko rektuterzy, a więc z reguły obcy Ci ludzie - chyba mylisz ten portal z fejsbukiem.

[Darine7]

Napisane przez megamag

Rzeczywiście niepotrzebnie się produkowałam. Właśnie odpowiedziałaś sobie na pytanie, dlaczego nigdy nie zostaniesz dziennikarką ani redaktorką. Bo nie chcesz. Wszystko, co pogrubiłam, jest zaprzeczeniem tych prac. Presja definiuje pracę dziennikarza. Rano na kolegium po prostu masz mieć temat. A potem masz zrobić materiał do momentu emisji/zamknięcia numeru. Nikogo nie obchodzi jak i że nie mogłaś się dodzwonić do osoby, z którą powinnaś porozmawiać. A jak coś przed emisją/zamknięciem numeru się wywali, to wszyscy biegają, krzyczą i głośno przeklinają. Deadline to z kolei drugie imię każdego redaktora. Jak jest deadline, to się nie śpi. I do tego większość redaktorów pracuje zdalnie na swoim od zlecenia do zlecenia. Powinnaś to wiedzieć, zanim wybrałaś specjalizację.

Chcesz ciepłej posadki, to sobie jej szukaj, ale - proszę Cię - nie opowiadaj pierdół, że w Twojej branży nie ma pracy. Jest, tylko Ty nie chcesz takiej pracy.

Zwykle jestem daleka od nazywania kogokolwiek roszczeniowym, bo wiem, jacy bywają pracodawcy. Ale na litość boską! W pracy trzeba czasami coś robić, nikt nie płaci za samo siedzenie na du... Dlatego bardzo się cieszę, że system, w którym praca czekała na każdego, minął. Wyprodukowaliśmy tak całą generację śmierdzących leni.

Rozpisałam się, ale właśnie czytam właśnie czytam reportaże świetnego dziennikarza Tiziano Terzaniego. W młodości, jak chciał zostać dziennikarzem, to po prostu chodził po redakcjach i prosił, aż ktoś go wreszcie zatrudnił. A jak się okazało, że włoskie redakcje nie zatrudniają korespondentów w Azji, a on marzył o tej pracy, to nauczył się niemieckiego tylko po to, żeby się zatrudnić w Axel Springer, które miało na to fundusze. I nie mówił, że nie ma pracy w zawodzie.

Sorry za długi post, ale się wkurzyłam, że udzieliłam tych wszystkich rad nadaremnie w moim wolnym czasie.

Źle mnie zrozumiałaś. Wiem że skończyły się czasy kiedy płaciło się za nicnierobienie. Akurat gdybym miała pracować w dziennikarstwie, dedlajny by mi nie przeszkadzały bo to jest coś, co bym chciała robić. Miałam na myśli jakieś typowe korporacje, gdzie jest duża presja na wyniki. Jestem osobą która nie ma problemu z samodyscypliną, kiedy wiem że muszę coś zrobić to się mobilizuję. Ale nie mam raczej predyspozycji do robienia "targetów", czyli wyrabiania jakiejś tam normy sprzedaży, z czym wiąże się wiele prac na obecnym rynku pracy.

[IzzieSt]

Napisane przez Darine7

Źle mnie zrozumiałaś. Wiem że skończyły się czasy kiedy płaciło się za nicnierobienie. Akurat gdybym miała pracować w dziennikarstwie, dedlajny by mi nie przeszkadzały bo to jest coś, co bym chciała robić. Miałam na myśli jakieś typowe korporacje, gdzie jest duża presja na wyniki. Jestem osobą która nie ma problemu z samodyscypliną, kiedy wiem że muszę coś zrobić to się mobilizuję. Ale nie mam raczej predyspozycji do robienia "targetów", czyli wyrabiania jakiejś tam normy sprzedaży, z czym wiąże się wiele prac na obecnym rynku pracy.

Mam wrażenie ze nie masz pojęcia o obecnym rynku pracy.

[invisible_01]

Napisane przez Darine7

Źle mnie zrozumiałaś. Wiem że skończyły się czasy kiedy płaciło się za nicnierobienie. Akurat gdybym miała pracować w dziennikarstwie, dedlajny by mi nie przeszkadzały bo to jest coś, co bym chciała robić. Miałam na myśli jakieś typowe korporacje, gdzie jest duża presja na wyniki. Jestem osobą która nie ma problemu z samodyscypliną, kiedy wiem że muszę coś zrobić to się mobilizuję. Ale nie mam raczej predyspozycji do robienia "targetów", czyli wyrabiania jakiejś tam normy sprzedaży, z czym wiąże się wiele prac na obecnym rynku pracy.

W ilu korpo pracowałaś? Bo ja w kilku i w życiu nie spotkałam się z targetami.

---------- Dopisano o 07:53 ---------- Poprzedni post napisano o 07:52 ----------

Napisane przez IzzieSt

Mam wrażenie ze nie masz pojęcia o obecnym rynku pracy.

Zgadzam się.

[mikoma]

Napisane przez Darine7

Mam tam profil, ale nie jest uzupełniony. Mam wpisane tylko imię i nazwisko i uczelnię, na jakiej studiowałam (bez kierunku). Nie mając znajomych tam i tak chyba ciężko by ktokolwiek mnie znalazł.

To nie znajomych się tam dodaje, tylko rekruterów (mnie zawsze akceptują, nawet jak ich nie znam osobiście, bo dla nich to też okazja na zbudowanie sieci kontaktów). I nie tylko po to, żeby ktoś cię tam znalazł, ale żebyś ty widziała na swoim profilu oferty, które rekruterzy zamieszczają. Niektóre agencje czy pracownicy hr zajmują się rekrutacją do konkretnych branż, być może do twojej też i takich ludzi warto mieć w swojej sieci.

A tak właściwie to co złego w tym, że ktoś znajomy znajdzie twój profil?

[samotny_t]

Napisane przez megamag

Dlatego bardzo się cieszę, że system, w którym praca czekała na każdego, minął. Wyprodukowaliśmy tak całą generację śmierdzących leni.

O to to to! Jak słyszę młodą osobę mówiącą "za komuny było lepiej" (w sumie jak każdą osobę co tak mówi słyszę), to po prostu niedobrze mi się robi

[Holigula]

Hej wam. Do mnie oddzwonili w piątek z firmy gdzie miałam testy. Ale nie z informacją, że jakiś lider chce mnie do zespołu tylko, że rekruterka usłyszała od koleżanki jak mówiłam, że aplikowałam na inne stanowiska i nie rozumiem dlaczego akurat na takie mam obencie rozmowę.
Zaproponowała, że wyśle moje cv do innych jeszcze liderów na stanowiska, które mogą bardziej mi odpowiadać. Czekam na odzew, mam nadzieję że dzisiaj oddzownią.

A tak to dalej wysyłam CV ale tylko ta jedna firma sie odezwała. Pewnie pozostałe zbierają CV przez półtora miesiąca a potem będą dzwonić, nie lubię takiego podejścia bo wielokrotnie dostałam już pracę a oni zaczynali wydzwaniać nagle...

[Smerfetka696969]

Pomożecie napisać mi coś konkretnego na te trzy odpowiedzi:

1)Chcę uczestniczyć w uruchamianiu nowego projektu dot. sprzedaży produktów bankowych w Alior Bank, ponieważ:

2)Przez wyższą jakość obsługi klienta rozumiem:

3)Praca z Klientem jest dla mnie:

Jakieś tam krótkie odpowiedzi

[3ebdb6c370169ce1a39c163fc8d64643247d9f80]

Mamy odrobić za Ciebie pracę domową? No bez jaj. Napisz swoją wersję i wtedy możemy pomóc - doradzić, zmienić, poprawić. Ale na litość, serio oczekujesz, że ktoś zrobi coś za Ciebie?

[Smerfetka696969]

[1=3ebdb6c370169ce1a39c163 fc8d64643247d9f80;7801280 1]Mamy odrobić za Ciebie pracę domową? No bez jaj. Napisz swoją wersję i wtedy możemy pomóc - doradzić, zmienić, poprawić. Ale na litość, serio oczekujesz, że ktoś zrobi coś za Ciebie?[/QUOTE]
Pisałam, ale moje odpowiedzi były kompletnie bez sensu, ale okej napiszę tu to może pomożecie 😀

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[SekretnyWachlarz]

Dziewczyny, znowu jestem bez pracy i jeszcze sytuacja jest beznadziejna.
Podjęłam jak wiecie tę pracę jako sprzątaczka, do tego miałam tą swoją dorywczą pracę na recepcji. Niestety okazało się, że z kursu z języka angielskiego nici, bo pomiędzy pracą, a pracą dorywczą miałam za krótką przerwę. Do tego nie było mnie w domu od 4:40 do 21:00 każdego dnia poza piątkiem i weekendami. W rezultacie dogadałam się w tej pracy dorywczej, że dwa dni chcę oddać, dwa sobie zostawię. Wszystko ładnie, pięknie. W między czasie oczywiście szukałam też innej pracy, bo wiadomo, że sprzątać wiecznie nie będę. Pracę znalazłam, wszystko było dogadane, nawet udało mi się z tego sprzątania odejść bez jakiegoś większego szumu, ponieważ 9 dni sierpnia i cały wrzesień miałam umowę zlecenie, bo dopiero od października miałam mieć o pracę iii... tamta praca nie wypaliła. Szefowa nie była szczera i w ostatniej chwili się wycofałam. Za szkolenie, które miało trwać tyle ile ja chcę, a trwało tyle ile ona chciała ze 100zł zrobiło się 50. Nie chciałam budować relacji, która od początku już zgrzyta. Jeszcze się okazało, że tam co chwilę jest rotacja dziewczyn, a najdłużej pracująca jest tam raptem 2,5 miesiąca. Do sprzątania już nie mogę wrócić, bo już mają kogoś za mnie, w tej pracy dorywczej też już tych 2 dni nie odzyskam. Jeszcze nie wiem, co mi napiszą z tego sprzątania na umowie, bo... nie ma prezesa i nie mam jeszcze umowy za wrzesień, a już 16.10. Jak ją ostatnio szłam podpisać to mi dali nie moją, a jakieś Lucyny. W rezultacie nie wiem czy napiszą mi, że zlecenie wygasło tego i tego dnia czy że rozwiązaliśmy za porozumieniem stron. Wolałabym żeby wygasło, bo wtedy mnie na pewno ubezpieczą w UP, a tak mogą mi odmówić jeżeli to ja zrezygnowałam z pracy.
Staram się nie załamywać i od kilku dni intensywnie znowu szukam pracy, ale póki co na razie zainteresowane mną znowu było tylko sprzątanie i to jeszcze nic pewnego.
Co ja mam zrobić aby mieć pracę i to coś lepszego niż sprzątanie? Te dwa lata bez pracy (nie licząc właśnie takich krótkich sprzątań) naprawdę mnie już dobiło.
Poza tym mam pytanie. Czy jeżeli w przeciągu 2 lat już po raz 3 będę się rejestrować w UP to dadzą mi teraz profil II?

[3ebdb6c370169ce1a39c163fc8d64643247d9f80]

Napisane przez Smerfetka696969

Pisałam, ale moje odpowiedzi były kompletnie bez sensu, ale okej napiszę tu to może pomożecie 😀

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

To postaraj się napisać z sensem. Masz internet, dzielą Cię dwa kliknięcia od znalezienia setki przykładowych odpowiedzi. Zrób, opracuj, wklej - wtedy będziemy myśleć. Trochę inicjatywy, wysiłku, to Tobie zależy (chyba?), nie nam.

[megamag]

Darine7 jakoś trudno mi uwierzyć, że bycie dziennikarzem jest Twoim marzeniem. Bo marzenie to coś, do czego się dąży. Gdyby to rzeczywiście było Twoje marzenie, to powinnaś od pierwszego roku studiów pukać do wszystkich redakcji w Twoim mieście i pytać, czy nie mogłabyś czegoś dla nich zrobić. Powinnaś próbować pisać i publikować swoje teksty, gdzie się da (np. w różnych portalach internetowych). Nosz kurde, jak jeszcze myślałam, że chcę być dziennikarką, to już w liceum pisałam artykuły do lokalnej gazety w mojej pipidówie o wydarzeniach z życia mojej szkoły. Za całe 20 zł za sztukę.

[Timon i Pumba]

Treść usunięta

[Varga]

Napisane przez SekretnyWachlarz

Dziewczyny, znowu jestem bez pracy i jeszcze sytuacja jest beznadziejna.
Podjęłam jak wiecie tę pracę jako sprzątaczka, do tego miałam tą swoją dorywczą pracę na recepcji. Niestety okazało się, że z kursu z języka angielskiego nici, bo pomiędzy pracą, a pracą dorywczą miałam za krótką przerwę. Do tego nie było mnie w domu od 4:40 do 21:00 każdego dnia poza piątkiem i weekendami. W rezultacie dogadałam się w tej pracy dorywczej, że dwa dni chcę oddać, dwa sobie zostawię. Wszystko ładnie, pięknie. W między czasie oczywiście szukałam też innej pracy, bo wiadomo, że sprzątać wiecznie nie będę. Pracę znalazłam, wszystko było dogadane, nawet udało mi się z tego sprzątania odejść bez jakiegoś większego szumu, ponieważ 9 dni sierpnia i cały wrzesień miałam umowę zlecenie, bo dopiero od października miałam mieć o pracę iii... tamta praca nie wypaliła. Szefowa nie była szczera i w ostatniej chwili się wycofałam. Za szkolenie, które miało trwać tyle ile ja chcę, a trwało tyle ile ona chciała ze 100zł zrobiło się 50. Nie chciałam budować relacji, która od początku już zgrzyta. Jeszcze się okazało, że tam co chwilę jest rotacja dziewczyn, a najdłużej pracująca jest tam raptem 2,5 miesiąca. Do sprzątania już nie mogę wrócić, bo już mają kogoś za mnie, w tej pracy dorywczej też już tych 2 dni nie odzyskam. Jeszcze nie wiem, co mi napiszą z tego sprzątania na umowie, bo... nie ma prezesa i nie mam jeszcze umowy za wrzesień, a już 16.10. Jak ją ostatnio szłam podpisać to mi dali nie moją, a jakieś Lucyny. W rezultacie nie wiem czy napiszą mi, że zlecenie wygasło tego i tego dnia czy że rozwiązaliśmy za porozumieniem stron. Wolałabym żeby wygasło, bo wtedy mnie na pewno ubezpieczą w UP, a tak mogą mi odmówić jeżeli to ja zrezygnowałam z pracy.
Staram się nie załamywać i od kilku dni intensywnie znowu szukam pracy, ale póki co na razie zainteresowane mną znowu było tylko sprzątanie i to jeszcze nic pewnego.
Co ja mam zrobić aby mieć pracę i to coś lepszego niż sprzątanie? Te dwa lata bez pracy (nie licząc właśnie takich krótkich sprzątań) naprawdę mnie już dobiło.
Poza tym mam pytanie. Czy jeżeli w przeciągu 2 lat już po raz 3 będę się rejestrować w UP to dadzą mi teraz profil II?

Myślałaś o aplikowaniu do call center?

Koleżanka pracuje we Wrocławiu w getback i w pierwszym miesiącu zarobiła 2800 na rękę, w kolejnym 3200. A nie jest jakoś wybitnie „sprzedażowa”.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[AylarLi]

Na liniach przychodzacych tez sa podobne stawki?

[bonasera]

Napisane przez AylarLi

Na liniach przychodzacych tez sa podobne stawki?

Stawki stawkami (u mnie na przychodzącej jest 13zł brutto), na premiach idzie się ładnie odbić.

[Amazoniak]

Napisane przez Timon i Pumba

Treść usunięta

dokładnie tak, nie mogą cię nie ubezpieczyć-bez obaw. Poza tym profil II to nie tragedia, ja taki miałam ostatnio i mnie nie zapraszali częściej niż raz na 2-3 miechy do UP

[AylarLi]

Napisane przez bonasera

Stawki stawkami (u mnie na przychodzącej jest 13zł brutto), na premiach idzie się ładnie odbić.

To slaba podstawa. A na przychodzacej za sa premie? Myslalam, ze tylko przy sprzedazy je daja.

[maytha]

Napisane przez AylarLi

To slaba podstawa. A na przychodzacej za sa premie? Myslalam, ze tylko przy sprzedazy je daja.

Na liniach przychodzących często otrzymuje się premie, których wysokość uzależniona jest od jakości prowadzonych rozmów oraz od zachowywania określonych przez pracodawcę standardów tych rozmów. Generalnie, im jakość rozmów jest lepsza, tym premia jest wyższa.

[bonasera]

Napisane przez AylarLi

To slaba podstawa. A na przychodzacej za sa premie? Myslalam, ze tylko przy sprzedazy je daja.

U mnie w pracy są premie za oceny (klienci po rozmowie oceniają jakość rozmowy z konsultantem) oraz za średni czas połączeń.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[476bc3dbac029ec3a9e93a7df5eb47c70ae0ad31]

Napisane przez invisible_01

W ilu korpo pracowałaś? Bo ja w kilku i w życiu nie spotkałam się z targetami.[COLOR="Silver"]

Zgadzam się.

Ja też w kilku i we wszystkich było coś w stylu targetów. Typowe targety to pewnie tylko w sprzedaży, ale w consultingu masz na przykład chargeability i oceny z każdego projektu, czyli jakby na to nie patrzeć coś podobnego do targetów. Autorce pewnie o to chodziło, że nie lubi jak jej wyniki się tak dokładnie mierzy i woli spokojniejszą atmosferę.

---------- Dopisano o 19:57 ---------- Poprzedni post napisano o 19:54 ----------

Napisane przez megamag

Zwykle jestem daleka od nazywania kogokolwiek roszczeniowym, bo wiem, jacy bywają pracodawcy. Ale na litość boską!

Wprost przeciwnie, zwykle jesteś bardzo protekcjonalna i kierujesz dziwne zarzuty w stronę ludzi, którzy mają inne priorytety niż ty.

---------- Dopisano o 20:00 ---------- Poprzedni post napisano o 19:57 ----------

Napisane przez Darine7

Jeżeli chodzi o szukanie - szukam przez różnorodne portale, przez grupy na fb też. Niestety, przy prawie każdej ofercie wymagają doświadczenia- rocznego, dwuletniego... A już szczególnie jeśli chodzi o te oferty związane z marketingiem.

Pieprz to i wysyłaj CV mimo to. Gdybym miała przejmować się latami doświadczenia podawanymi jako oczekiwane w ogłoszeniach o pracę to nigdy nie znalazłabym pracy, ani obecnej ani poprzedniej.

Oczywiście oznacza to, że będziesz dostawała sporo odmów. Ale przy odrobinie szczęścia również trochę zaproszeń.

Z Linkedin daj sobie na razie spokój. Jak zdobędziesz 1-2 lata doświadczenia to możesz w to się bawić, wcześniej i tak rekruterzy nie będą się z tobą kontaktowali a nawet może to podkopać twoją wiarygodność jeśli szukasz w kilku obszarach a profil masz skrojony mocno pod jeden z nich.

[AylarLi]

Napisane przez megamag

Darine7 jakoś trudno mi uwierzyć, że bycie dziennikarzem jest Twoim marzeniem. Bo marzenie to coś, do czego się dąży. Gdyby to rzeczywiście było Twoje marzenie, to powinnaś od pierwszego roku studiów pukać do wszystkich redakcji w Twoim mieście i pytać, czy nie mogłabyś czegoś dla nich zrobić. Powinnaś próbować pisać i publikować swoje teksty, gdzie się da (np. w różnych portalach internetowych). Nosz kurde, jak jeszcze myślałam, że chcę być dziennikarką, to już w liceum pisałam artykuły do lokalnej gazety w mojej pipidówie o wydarzeniach z życia mojej szkoły. Za całe 20 zł za sztukę.

Nie kazdy tak wczesnie zna swoje marzenia.
Ja swoje odkrylam niedawno. I co? Ktos moze rownie latwo co ty powiedziec mi, ze juz w gimnazjum moglam robic cos w tym kierunku. Dziwna logika.


Co do tematu premii - rozumiem juz. Dzieki

[Timon i Pumba]

Treść usunięta

[megamag]

Napisane przez AylarLi

Nie kazdy tak wczesnie zna swoje marzenia.
Ja swoje odkrylam niedawno. I co? Ktos moze rownie latwo co ty powiedziec mi, ze juz w gimnazjum moglam robic cos w tym kierunku. Dziwna logika.

Ale ona napisała, że to było zawsze jej marzenie i że zawsze chciała w tym pracować. Ja rozumiem, że nie od 5 roku życia, ale jednak interpretuję zawsze jako dłużej niż od tygodnia. A przez całe studia nie zrobiła nic w tym kierunku. I teraz też stwierdza, że się nie da, a właściwie poza wysłaniem kilku CV (co bez doświadczenia daje w tej branży raczej mizerne efekty) jeszcze nic nie zrobiła. Czy tylko ja myślę, że coś w tej postawie nie gra?

Ana_Marie wybacz, ale w ogóle Cię z forum nie kojarzę, nie pamiętam, żeby kiedyś z Tobą rozmawiała.

[AylarLi]

Jej postawa to jedno - jakas oderwana od rzeczywistości i serio, nadal istnieje kierunek biblitekarski, czy jakis smiakis? Czego oni tam ucza przez 2 lata? Jak segregować tytuly? No chrystepanieolaboga!

A drugie, to przegapilam ten fragment gdzie niby marzy o tym od dawna.

[201803071148]

Napisane przez AylarLi

i serio, nadal istnieje kierunek biblitekarski, czy jakis smiakis? Czego oni tam ucza przez 2 lata? Jak segregować tytuly? No chrystepanieolaboga! .

To jest sarkazm?



Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[kasia5266]

Napisane przez AylarLi

Jej postawa to jedno - jakas oderwana od rzeczywistości i serio, nadal istnieje kierunek biblitekarski, czy jakis smiakis? Czego oni tam ucza przez 2 lata? Jak segregować tytuly? No chrystepanieolaboga!

A drugie, to przegapilam ten fragment gdzie niby marzy o tym od dawna.

Istnieje. Nazywa się bibliotekoznawstwo i informacja naukowa.

[Fufka]

Ja głównie podczytuje wątek i każdemu polecam założenie profilu na linkedin. Mimo, że nie mam super doświadczenia, dużej sieci znajomych to coraz częściej dostaję pytania od hr czy poszukuję pracy etc. Fakt trochę czasu mi zajęło jego zrobienie ale myślę, że warto poświęcić na to jedno czy dwa popołudnia.

A może jest tu ktoś poszukujący pracy z Poznania z biegłą znajomością niemieckiego?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz