Czy odczuwacie presję małżeństwa w dzisiejszych czasach?

[citrus_45]

Czy odczuwacie presje małżeństwa w dzisiejszych czasach?
Prawie wszystkie młode osoby wychodzą już za mąż/ żenią się lub/ i mają już dzieci.
I to nawet po krótkiej znajomości.
Samotne osoby mogą czuć się teraz naprawdę samotne...

[201605090958]

To tylko kwestia samooceny, im masz niższą tym łatwiej przejmujesz się opiniami innych, presjami, etc. Im wyższa tym latwiej wiesz czego chcesz i robisz to bez względu na to, co inni o tym myślą.

[dfdce9ad473ee3ba4bd9426289ac63cb58eb8552]

Napisane przez citrus_45

Czy odczuwacie presje małżeństwa w dzisiejszych czasach?
Prawie wszystkie młode osoby wychodzą już za mąż/ żenią się lub/ i mają już dzieci.
I to nawet po krótkiej znajomości.
Samotne osoby mogą czuć się teraz naprawdę samotne...

Co to za bzdury. TERAZ to akurat presja na bycie z kimś, a tym bardziej na małżeństwo jest znacznie mniejsza niż w czasach chociażby naszych rodziców, tj. obecnych 45-60 latków. Możesz być singlem, możesz być konkubiną, możesz wziąć tylko cywilny ślub, albo iść przed ołtarz - od wyboru do koloru. Ciśnienie na życie wedle jednej, utartej ścieżki znacznie się zmniejszyło (wystarczy porównać statystyki dot. chociażby urodzeń dzieci poza małżeństwem teraz, a choćby te 20 lat temu).
Pytanie na ile ci to będzie odpowiadało i na ile będziesz pogodzona z własnym wyborem/własną drogą. Im mniej, tym bardziej będziesz sobie wkręcać presje i naciski.

[szynka_w_toscie]

Bardziej się czuje tą presję małżeństwa od babć i dziadków jak coś bo to oni wypytują o ślub, chłopaka i dzieci.

Ja się częściej spotykam z tym, że młode osoby nie biorą ślubu. Wolą żyć bez tego bo "nie potrzebują jakiegoś papierka". Znam tylko 2 dziewczyny które wzieły ślub młodo - jedna miała 19 lat (zaliczyli wpadkę :P ), a druga 20 lat. Reszta nawet ślubu nie planuje.

Ja chciałabym wziąć kiedyś ślub, ale nie ze względu na presję, tylko z własnych względów religijnych.

[myboyismine]

ja tam nie słyszałam, żeby ktoś kogoś zmuszał..

[aer]

Nie, nie odczuwam takiej presji.

[citrus_45]

[1=dfdce9ad473ee3ba4bd9426 289ac63cb58eb8552;4683693 5]Co to za bzdury. TERAZ to akurat presja na bycie z kimś, a tym bardziej na małżeństwo jest znacznie mniejsza niż w czasach chociażby naszych rodziców, tj. obecnych 45-60 latków. Możesz być singlem, możesz być konkubiną, możesz wziąć tylko cywilny ślub, albo iść przed ołtarz - od wyboru do koloru. Ciśnienie na życie wedle jednej, utartej ścieżki znacznie się zmniejszyło (wystarczy porównać statystyki dot. chociażby urodzeń dzieci poza małżeństwem teraz, a choćby te 20 lat temu).
Pytanie na ile ci to będzie odpowiadało i na ile będziesz pogodzona z własnym wyborem/własną drogą. Im mniej, tym bardziej będziesz sobie wkręcać presje i naciski.[/QUOTE]


Też prawda.
Jednak jest coś takiego, że znajomi się dziwią czemu wciąż jesteś sama/sam
I tu wywierają presję. Na co się czeka.
Uświadamiają, że zostaje się w tyle i że później trudniej bedzie kogoś poznać jak za młodu się tego nie zrobiło, że "najlepsi" ludzie będą już pozajmowani...

[beforeyou]

wg mnie nie tyle istnieje presja małżeństwa ale bycia z kim , zauważyłam to u licznych moich znajomych , bo z jednego związku pakują się w drugi byle by tylko być z kimś , może również to wynikać z faktu , że nie potrafią być sami ale jak dla mnie na wszystko jest jeszcze czas i nie ma sensu robienia nic na siłę będzie to będzie jeśli nie to spoko może później

[201605090958]

Autorze, zakladanie wątku o presji małżeństwa w sytuacji, gdy się nie jest w zwiazku...bezcenne

[myboyismine]

Napisane przez danusiaes

autorze, zakladanie wątku o presji małżeństwa w sytuacji, gdy się nie jest w zwiazku...bezcenne :d

:d:d

[dfdce9ad473ee3ba4bd9426289ac63cb58eb8552]

Napisane przez citrus_45

Też prawda.
Jednak jest coś takiego, że znajomi się dziwią czemu wciąż jesteś sama/sam
I tu wywierają presję. Na co się czeka.
Uświadamiają, że zostaje się w tyle i że później trudniej bedzie kogoś poznać jak za młodu się tego nie zrobiło, że "najlepsi" ludzie będą już pozajmowani...

Zawsze ludzie tak gadali, zawsze się dziwili jak się jest solo w dojrzałym wieku, zawsze pouczali i zawsze dawali tysiące rad tym - w ich mniemaniu -nieszczęśnikom. Część robiła to z sympatii, część żeby dokuczyć. Tak było, jest i będzie.

[szynka_w_toscie]

Napisane przez citrus_45

Też prawda.
Jednak jest coś takiego, że znajomi się dziwią czemu wciąż jesteś sama/sam
I tu wywierają presję. Na co się czeka.
Uświadamiają, że zostaje się w tyle i że później trudniej bedzie kogoś poznać jak za młodu się tego nie zrobiło, że "najlepsi" ludzie będą już pozajmowani...

No to jest presja na bycie w związku, a nie małżeństwo.
Z tym akurat się zgodzę bo jeżeli ktoś przez dłuższy czas jest sam to zaraz są pytania "Czemu się z kimś nie spotykasz?" i gadają, że coś pewnie jest z Tobą nie tak bo nikt Cię nie chce

[citrus_45]

Napisane przez danusiaes

Autorze, zakladanie wątku o presji małżeństwa w sytuacji, gdy się nie jest w zwiazku...bezcenne

Piszę jak ja odczuwam.
Niektórzy mogą mieć dzieci bez małżeństwa ja tak jednak nie chcę.
Dlatego do założenia rodziny tu w wątku zawarłam to słowo małżeństwo.

[aer]

Ojej no to wiadome, że jak mam rodzinę czy znajomych, których nie widuję często zapytają czy mam kogoś czy nie.
Ludzie z którymi widzę się codziennie bądź często nie brzęczą mi nad uchem "masz kogoś, masz kogoś, no masz w końcu kogoś".

Nawet jak zapytają czy rzucą, że taka fajna dziewczyna i sama nie odczuwam to jako presji, po prostu mówię, iż na chwilę obecną nie jestem zainteresowana związkami i temat się urywa.

[citrus_45]

Napisane przez szynka_w_toscie

No to jest presja na bycie w związku, a nie małżeństwo.
Z tym akurat się zgodzę bo jeżeli ktoś przez dłuższy czas jest sam to zaraz są pytania "Czemu się z kimś nie spotykasz?" i gadają, że coś pewnie jest z Tobą nie tak bo nikt Cię nie chce

Dokładnie i to jest ogromna presja.
Później dochodzi też presja dzieci i małżeństwa bo przecież już na to czas.

[201605090958]

Napisane przez citrus_45

Piszę jak ja odczuwam.
Niektórzy mogą mieć dzieci bez małżeństwa ja tak jednak nie chcę.
Dlatego do założenia rodziny tu w wątku zawarłam to słowo małżeństwo.

Do tego, zeby mieć dzieci również jest Ci kobieta potrzebna, tak gwoli ścisłości, dlatego mnie tak rozbawiłeś

[anekania]

Nie czuję takiej presji , nigdy nie czułam.

---------- Dopisano o 12:44 ---------- Poprzedni post napisano o 12:43 ----------

Napisane przez citrus_45

T
I tu wywierają presję. Na co się czeka.
Uświadamiają, że zostaje się w tyle i że później trudniej bedzie kogoś poznać jak za młodu się tego nie zrobiło, że "najlepsi" ludzie będą już pozajmowani...

chyba śnie...

[bb410bd1fbb42d2edea92b1ada01ce79bf3cfb02_603add0278cd5]

Nie czuję czegoś takiego u siebie i partnera (całe szczęście). Oboje mamy dość luźny stosunek do małżeństwa więc w naszym dwuosobowym gronie nie ma takiej presji. Nasi rodzice też nie ciągną nas do ołtarza na siłę Babcie też nie :P Wręcz mówią, żeby się wyszaleć (cokolwiek to wg nich znaczy ).
Znajomi natomiast jakoś masowo w przeciągu ostatniego roku zaręczali się i ostro wzieli za przygotowania do ślubu (jakieś 10 par). Dodam, że są w wieku 25-30. Czy oni mają presję? Nie wiem. Choć niektórzy mają widoczną potrzebę "przywiązania" do siebie partnera i to ślub wydaje im się idealnym rozwiązaniem...

[dfdce9ad473ee3ba4bd9426289ac63cb58eb8552]

Dla kobiet 'pocieszające' jest to, że kiedy są już w pewnym wieku tj. w okolicach 40tki, to 'presja' odpuszcza, a na delikwentce stawia się krzyżyk jako na bezpłodnej już starej pannie
Faceci chyba mają gorzej, bo nawet staremu kozłu grubo po 50tce ludzie są w stanie wpierać, że jakby tylko chciał, to mógłby wyjąć jaką dwudziechę i zmachać jeszcze parę dziatek. Bo przecież facet ma na to zawsze czas, dopóki żyje
Czyli masz podwójnie przewalone

[tworazka]

Wszystkie ciotki co do jednej gdy dzwonia zamiast zapytac sie o zdrowie, pytaja kiedy sie pobierzemy. Odpowiadam z humorem ze chyba wybiore sie do zakonu a moj kochany na ksiedza, ale strasznie mnie to wkurza.

Moj brat jest po slubie, to jego pytaja kiedy dziecko.

Czasem nawet wole nie odebrac telefonu, bo sie zaczyna cos w stylu.

- Co slychac?
- A dobrze wlasnie mam sesje, ktora jak na razie zaliczam bez poprawek, kupilismy krolika, w pracy tez ok, chodze na angielski
- A zapisalas sie w koncu na to prawo jazdy?
- Co Ty ciocia czasu nie mam
- A bo wiesz moglabys sie przejsc i zrobic, to ulatwia zycie w tych czasach
- A moj X ma, wiec nie narzekam na ciezkie podrozowanie
- No tak, a wy w ogole macie zamiar sie chajtnac?
- Nie potrzebne nam to do szczescia
- A no widzisz niby tacy szczesliwi, a slubu nie chcecie wziac, przycisnij go o pierscionek, moja Izunia juz 2 dziecko ma w drodze!...

I tak 10 tematow ukreci pokazujac, ze jacy to oni nie sa swietni... Przez caly dzien chodze chora...

[citrus_45]

Napisane przez tworazka

Wszystkie ciotki co do jednej gdy dzwonia zamiast zapytac sie o zdrowie, pytaja kiedy sie pobierzemy. Odpowiadam z humorem ze chyba wybiore sie do zakonu a moj kochany na ksiedza, ale strasznie mnie to wkurza.

Moj brat jest po slubie, to jego pytaja kiedy dziecko.

Czasem nawet wole nie odebrac telefonu, bo sie zaczyna cos w stylu.

- Co slychac?
- A dobrze wlasnie mam sesje, ktora jak na razie zaliczam bez poprawek, kupilismy krolika, w pracy tez ok, chodze na angielski
- A zapisalas sie w koncu na to prawo jazdy?
- Co Ty ciocia czasu nie mam
- A bo wiesz moglabys sie przejsc i zrobic, to ulatwia zycie w tych czasach
- A moj X ma, wiec nie narzekam na ciezkie podrozowanie
- No tak, a wy w ogole macie zamiar sie chajtnac?
- Nie potrzebne nam to do szczescia
- A no widzisz niby tacy szczesliwi, a slubu nie chcecie wziac, przycisnij go o pierscionek, moja Izunia juz 2 dziecko ma w drodze!...

I tak 10 tematow ukreci pokazujac, ze jacy to oni nie sa swietni... Przez caly dzien chodze chora...

Jeszcze gorzej jest jak gadają o małżeństwie a nawet nie ma z kim

[201607110949]

Napisane przez tworazka

I tak 10 tematow ukreci pokazujac, ze jacy to oni nie sa swietni... Przez caly dzien chodze chora...

i po co się takimi pierdołami przejmować?

[201604181004]

szczerze mówiąc uważam że jest wręcz przeciwnie..

...jesteśmy razem dość długo, 2 lata mieszkamy razem, od roku zaręczeni i... nikt nie pyta :d wszyscy chcą być tacy hej do przodu nowomodni że w zasadzie nawet babcia nie zaczyna tematu i to nie dlatego że ją zjem, po prostu poszła z duchem czasu.
i szczerze mówiąc szkoda mi trochę bo może byłaby większa motywacja dla rodziców żeby się zainteresowani tematem bo póki co słyszę "ale pooo co ci jakieś weseeleee, to nie lata 80te"

[tworazka]

Napisane przez SALIX

i po co się takimi pierdołami przejmować?

Po prostu mnie to denerwuje, rozsadza od srodka Powiedzialabym co mysle, ale musze sie usmiechnac i cedzic przez zeby mile slowka, bo potem mama by sie nasluchala, jakiego ordynusa wychowala wrr...

Nie odbieram juz telefonow od natretnych cioć, omijam imprezy rodzinne jak sie da i unikam niepotrzebnego stresu

[201803290936]

Napisane przez tworazka

Wszystkie ciotki co do jednej gdy dzwonia zamiast zapytac sie o zdrowie, pytaja kiedy sie pobierzemy. Odpowiadam z humorem ze chyba wybiore sie do zakonu a moj kochany na ksiedza, ale strasznie mnie to wkurza.

Moj brat jest po slubie, to jego pytaja kiedy dziecko.

Czasem nawet wole nie odebrac telefonu, bo sie zaczyna cos w stylu.
(...)

To niestety zależy od środowiska w jakim się obracamy, z jakiego wywodzi się nasza rodzina. Widać w Twojej najwyższą wartością jest "złapać męża". Zmieniaj temat, a jak to niczego nie daje ucinaj rozmowę (musisz kończyć, bo się mleko przypala i tyle). Bądź twardsza, bo może wyczuwają, że temat Cię boli, drażni (i błędnie interpretują, że drażni właśnie dlatego, że ślubu nie ma, a nie ich wścibstwo) i dajesz im tym pole do popisu.

[tworazka]

W rodzinie gdzie mama ma 7 rodzenstwa i tata 6, tylko jeden wujo jest starym kawalerem
Wszystkie kuzynostwo w moim wieku +/- 25 lat juz po slubie. Tylko ja zostalam. Oni tego pojac nie moga i ich to denerwuje hahaha ze robie krzywde Bogu mieszkajac 5 lat z facetem

Glebsza rozkmina napewno nie na trzezwo

No, ale racja dla swojego zdrowia psychicznego nastepnym razem beda przypalaly mi sie kotlety, dzwonil domofon i ladowal statek ufo. Co chca zalatwic a ploty urywac

A co ciekawsze, wlasnie wsrod znajomych tej presji w ogole nie ma. Kuzynostwo tez ma swoje zycie i nie musi rozkminiac czyjegos.

[annic]

W moim otoczeniu nie ma żadnej presji w kwestii małżeństwa. Nieliczne pary wzięły ślub, reszta się do tego nie pali. Za to jak już się ktoś hajtnie, to zaczyna się nagonka pt. "kiedy dziecko?" No bez jaj, jakby celem zawarcia małżeństwa było strzelenie sobie bejbika zaraz po ślubie

[Pantegram]

Napisane przez citrus_45

Czy odczuwacie presje małżeństwa w dzisiejszych czasach?
Prawie wszystkie młode osoby wychodzą już za mąż/ żenią się lub/ i mają już dzieci.
I to nawet po krótkiej znajomości.

Ja mam właśnie zupełnie odwrotne wrażenie. Masa ludzi wstrzymuje się z dziećmi (i najczęściej tym samym ze ślubem) aż do ukończenia studiów, zdobycia jakiejś "pewnej" i najlepiej dobrze płatnej posady i przede wszystkim wyprowadzenia się od rodziców.
Nigdy chyba nie zapomnę rozmowy zasłyszanej mimochodem w pracy, koleżanki X z kolegą Y o jakiejś parze Z:
X: ...i teraz jest w ciąży, czekają z radością na przyjście dziecka.
Y: A ile mają lat?
X: Dwadzieściaparę. [poniżej 25, nie pamiętam dokładnie, jaką liczbę X wymieniła]
Y: Czyli wpadli.
X: Jak to wpadli?! Przecież oni się bardzo z tej ciąży cieszą!!!
Y: A co, mają płakać? Stało się, to się nie odstanie, więc się cieszą. Ale nikt przed ukończeniem studiów dziecka nie planuje.

Napisane przez citrus_45

Samotne osoby mogą czuć się teraz naprawdę samotne...

Samotne osoby mogą czuc się samotne i bez dzieciatych i mężatych znajomych. Ale mogą też w ogóle nie czuć się samotne mimo bycia singlem, zwłaszcza, jeśli mają grono wiernych przyjaciół i adoratorów.

[Chatul]

Napisane przez tworazka

Powiedzialabym co mysle, ale musze sie usmiechnac i cedzic przez zeby mile slowka, bo potem mama by sie nasluchala, jakiego ordynusa wychowala wrr...

Ale co z tego? Jak mamie to będzie przeszkadzało, to sama powie ciotce, że ma przestać, albo się z nią rozłączy.

Ja bym na Twoim miejscu mówiła „Ja Ci się w sprawy osobiste nie mieszaj, więc daruj sobie mówienie mi, kiedy ja mam mieć dziecko. To nie Twoja sprawa”. Ciocia nie zrozumie? Koniec połączenia.
W którymś momencie albo przestanie nagabywać o dziecko, albo przestanie dzwonić. Tak czy inaczej, Ty będziesz miała spokój, a to jest tutaj celem

[Pantegram]

Napisane przez citrus_45

Też prawda.
Jednak jest coś takiego, że znajomi się dziwią czemu wciąż jesteś sama/sam
I tu wywierają presję. Na co się czeka.
Uświadamiają, że zostaje się w tyle i że później trudniej bedzie kogoś poznać jak za młodu się tego nie zrobiło, że "najlepsi" ludzie będą już pozajmowani...

Hm, osobiście uważam, że faktycznie najlepszym momentem na poznanie drugiej połówki jest "młodość", bo jednak jak się chodzi do szkoły, a potem na studia, a do tego bierze się udział w jakichś pozaszkolnych inicjatywach, to się poznaje MASĘ ludzi i łatwiej jest poznać kogoś ciekawego, atrakcyjnego dla nas i wolnego. Później gorzej, bo chodząc do pracy na etat + ewentualne nadgodziny ani tyle czasu nie ma, ani ochoty, a i grono współpracowników często mniejsze, mniej rozrywkowe i już zaobrączkowane, chociaż oczywiście nie ma na to żadnej reguły.
A swoją drogą to nikomu z rodziny czy nawet znajomych nic do tego i takie pytania o życie osobiste są zazwyczaj po prostu nietaktowne i wścibskie, zwłaszcza, że ludzie to lubią często pytać nie o te rzeczy, o których chętnie byśmy opowiedzieli, bo mamy sukcesy w tej dziedzinie, lecz o to, co chcielibyśmy zachować dla siebie i przemilczeć, bo jest dla nas wstydliwe.

Napisane przez beforeyou

z jednego związku pakują się w drugi byle by tylko być z kimś , może również to wynikać z faktu , że nie potrafią być sami ale jak dla mnie na wszystko jest jeszcze czas i nie ma sensu robienia nic na siłę będzie to będzie jeśli nie to spoko może później

No właśnie, zgadzam się. Smutne jest takie podejście "lepiej być z byle kim niż być samemu".