2007-02-07, 22:02 | #1 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2006-11
Lokalizacja: wieś mazowiecka
Wiadomości: 863
|
Facet, Ty i samochód
Ciekawa jestem, czy macie problemy na linii facet-ja-samochód.
Ja mam z jednej strony święty spokój, bo mój TZ uważa, że prowadzę doskonale (a to różnie bywa) , a z drugiej wydaje mu się, że to ja powinnam czyścić i odkurzać to jego "cacko". Czy to normalne?.. |
2007-02-07, 22:44 | #2 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2006-01
Wiadomości: 16
|
Dot.: Facet, Ty i samochód
Każdy facet kocha swoje 4 kółka i raczej mi wydawało by się dziwne aby dziewczyna miała wykonać to za mnie
__________________
... |
2007-02-07, 22:52 | #3 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2006-11
Lokalizacja: wieś mazowiecka
Wiadomości: 863
|
Dot.: Facet, Ty i samochód
Mi też!! Ale mam takie wrażenie, że on uważa, że "męskie" dbanie o samochód to dbanie o stan techniczny, ew. umycie go z zewnątrz, a środek, jako "domek" należy do kobiety
|
2007-02-07, 22:58 | #4 | |
Zakorzenienie
|
Dot.: Facet, Ty i samochód
Cytat:
Ja tam wole jechać na myjkę, za kilka zł odkurzą i posprzatają. Ale każde z nas ma swoje auto i sam sobie je sprząta
__________________
Szefowa wydziału ds. niemożliwych |
|
2007-02-07, 23:47 | #5 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-09
Lokalizacja: Mazowieckie
Wiadomości: 4 345
|
Dot.: Facet, Ty i samochód
Problemy mamy na tle przyzwyczajeń, bo mój TŻ jeździ znacznie dłużej niż ja i znacznie więcej więc ma swoje nawyki. Wobec tego niejeden raz słyszę "źle to robisz" albo "ale dlaczego tak", co mnie odrobinkę wkurza. Dlatego odpowiadam słodkim głosem, że to ja jadę i ja decyduję jak
Notorycznie spieramy się o prędkość, tzn. ja jeżdżę za wolno a on za szybko i o pasy... Ze sprzątaniem nie ma żadnych problemów. Nigdy nie wymagał, bym sprzątała jego auto. Raz nawet chciałam ale jakoś nie zapalił się do tego pomysłu Chyba uważa, że to jednak męska działka.
__________________
Akuku |
2007-02-08, 01:45 | #6 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2006-03
Wiadomości: 1 638
|
Dot.: Facet, Ty i samochód
jezeli chodzi o prowadzenie samochodu - nie lubie jezdzic z moim mezem!!! a to z kilku powodow, mianowicie:
-byl ( w sumie nadal jest, bo ma uprawnienia) instruktorem nauki jazdy oraz zdobyl w 2004 roku tytul najlepszego instruktora w wojewodztwie. -ma chyba wiekszosc kategori prawa jazdy A poza tym wcale nie trzyma buzi na klodke, tylko zesto poucza mnie co robie nie tak, co powinnam zmienic co doprowadza mnie do szalu. Np: za szybko wciskam sprzeglo, nie patrze w lusterka itp, itd....I szczerze mowiac prowadzac samochod z ''instruktorem'' obok czuje sie zestresowana. Tak wiec wole jezdzic sama Co do dbania o samochod, moj TZ uwaza, ze samochod to tylko przedmiot uzytkowy i ma sluzyc czlowiekowi a nie tylko wygladac. I tutaj moge podac pare skrajnych przypadkow: - wozil betoniarke cala z piachu, blota i betonu - na tylnej kanapie volvo s80 - kilkakrotnie wywozil gruz i inne smieci ( podczas remontu domu) na wysypisko, a co sie nie zmiescilo w bagazniku ladowal takze na tylna kanape, dodam, ze skorzana, w bmw. - kiedy scinal zywoplot, stwierdzil, ze nie ma czym wywiezc galezi i ze nie zmiesci ich do normalnego samochodu, wiec wzial (jak go jeszcze mielismy) prawie nowiutkiego kabrioleta, zlozyl dach, poscielil tylko jakas kape na tylnej kanapie i wrzucil tam wszystkie chaszcze, galezie, liscie. Myslalam, ze wtedy to sie rozplacze. - pamietam tez wielkie wory piachu w audi a6 i wszelkie materialy budowlane. nie raz i nie dwa osoby postronne widzac to podchodzily i zadawaly pytanie czy nie szkoda mu takiego samochodu do takich celow.Koledzy i znajomi podziwiaja go za to, niekoniecznie pozytywnie oczywiscie jak narobi syf to zawsze sprzata, ale mimo to nie potrafie pojac jego interpretacji ''eksploatacji samochodu''. moj TZ jest czlowiekiem ktory nie przywiazuje sie do jednego auta. Pojezdzi, pojezdzi, przez max 3 miesiace sie podnieca a pozniej chce juz cos lepszego. Chyba jak kazdy facet ps: miesiac temu moj niesforny mezulek kupil sobie pewien samochod, ktorym mysle, ze dluuuuuuugo bedzie sie cieszyl i podejrzewam, z bedzie go pucowal po kazdym wjechaniu w kaluze jezeli nie to opadna mi rece i nie uwierze juz nawet w to, ze gdyby mial prywatny odrzutowiec to nie zrobilby z niego powietrznego karmnika dla ptakow |
2007-02-08, 08:53 | #7 | |
Zakorzenienie
|
Dot.: Facet, Ty i samochód
Cytat:
__________________
Szefowa wydziału ds. niemożliwych |
|
2007-02-08, 09:41 | #8 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-05
Wiadomości: 10 170
|
Dot.: Facet, Ty i samochód
ja nie mam tego typu problemu
__________________
Dwa serduszka na zawsze w pamięci[*] 25.09.07[*]17.06.14 Życie to nie bajka, każdy o tym wie. Bajkę można powtórzyć - życia niestety nie... |
2007-02-08, 11:24 | #9 | |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2006-11
Lokalizacja: wieś mazowiecka
Wiadomości: 863
|
Dot.: Facet, Ty i samochód
Cytat:
|
|
2007-02-08, 11:31 | #10 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-02
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 54
|
Dot.: Facet, Ty i samochód
Ja używam, ja brudze, ja mogę wysprzątać.
Nie mam do tego jakiś zahamowań a wręcz przeciwnie uwielbiam "podłubać" przy Szerszeniu... |
2007-02-08, 12:17 | #11 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-01
Lokalizacja: za górami za lasami za dolinami... :)
Wiadomości: 4 641
|
Dot.: Facet, Ty i samochód
Ja tez lubie sprzatac w samochodzie -zwlaszcza własnym ale zazwyczaj robi to TZ
Nie ma z tym zabardzo problemów Na szczescie moj maz mnie nie poucza jak ja prowadze - bo juz bym wiecej nie wsiadla nie lubie jak ktos mi mowi co mam robic i jak ... Jak cos nie wiem albo cos to sama pytam -tak jest najlepiej bywaly czasem spiecia ale jest ok.
__________________
moje skarby |
2007-02-08, 12:55 | #12 |
Zakorzenienie
|
Dot.: Facet, Ty i samochód
ja lubie jeździc z moim TŻ, chociaż na poczatku bardzo lubił sie mądrzyć (zreszta on w ogóle lubi ). Teraz mi czasami cos podpowie, ale ja cenię sobie te jego uwagi, bo najczęściej ma racje. Jeździ dłużej niż ja i ma fioła na punkcie samochodów.
Niestety konflikt istnieje, ale raczej na poziomie kupna samochodu. Niestety nie mamy swojego, czasami pożyczamy od jego rodziców. Kiedys miałam swoje ukochane Mitsubishi Spacewagon, ale niestety został sprzedany. W tej chwili spodziewamy ise dziecka, jakos ciagniemy wspólny dom, ale lekko nie jest... no a on ciagle gada o tym, że musimy kupic auto. Spodziewamy sie dziecka, ale dla niego jest to tylko kolejny powód dla którego należy kupic auto. Natomiast ja uważam, że nie powinniśmy decydować sie na taki wydatek, bo dziecko będzie nas sporo kosztować, a jak jeszcze dojdzie nam auto (nawet jakieś za 10000PLN) to po prostu sie pogrążymy (benzyna, ubezpieczenie, naprawy). Rozumiem, ż efajnie jest móc z dzieckiem pojechać gdzies samochodem, ale naprawdę nie stać nas na to. W pewnym momencie, gdy już już miał kupić samochód, poszedł do banku dowiedzieć sie o kredyt i zrezygnował z kupna. Po prostu jak mu pani w banku pokazała ile kosztowałabym rata to nagle zaczęło mu cos jaśnieć w głowie. Myślałam, że dzięki bogu temat jest skończony, ale ostatnio widzę, że znowu grzebie w otomoto i gratce w poszukiwaniu auta, a jak zaczęła sie na ten temat rozmowa to sie wkurzył i wyszedł z domu zapalić papierosa. A ja niewdzieczna jestem strasznie, bo nie rozumiem jak on strasznie chce mieć to auto (pod pretekstem mojej wygody żebym z dzieckiem mogła jeździć zamiast sie tłuc z wózkiem w autobusach...). No cóż... tyle dobrego, że jak pójdzie znowu do banku, to pewnie po raz kolejny mu szczęka opadnie, że jednak nas nie stać. Przykre to jednak troche, że to pani w banku musi go uświadomić, a jak ja to robie to jestem po prostu wredna i mu rzucam kłody pod nogi. Na szczęście to jest tylko jedna sprawa w naszym życiu, która nas różni aż tak bardzo.
__________________
Być kobietą to strasznie trudne zajęcie, bo polega głównie na zadawaniu się z mężczyznami. |
2007-02-08, 13:47 | #13 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-10
Lokalizacja: Bawaria
Wiadomości: 24 548
|
Dot.: Facet, Ty i samochód
Witam. Przyszłam obejrzec nowe forum
Ja nie mam problemu, bo mój mąż jest nietypowy. Nie ekscytuje się samochodami, dla niego jak i dla mnie jest to tylko urzadzenie ułatwiajace nam życie. Jak cos nawala to oddajemy do mechanika. A odkąd mam prawo jazdy (od bardzo niedawna) to przewaznie ja jeżdżę autem, bo mój mąż nawet jeździć nie za bardzo lubi (chociaz jeździ dobrze i zwykle jeździł duzo, ale musiał). Teraz nie musi i nie jeździ, jest przeszczęsliwy. Ale za to myje mi auto, odkurza itd. Nawet zatankuje jak trzeba. Aha, nie poucza, nie marudzi, nie udowadnia, ze wie i umie lepiej. A wie i umie. Doceniam to bardzo, ze nie poucza mnie za kierownicą, bo sama wiem, ze jeżdże jeszcze słabo i duzo musze się nauczyc. Ja to jednak za dobrego człowieka za mąż wyszłam
__________________
Nie jestem na tyle młody żeby wiedzieć wszystko J.M. Barrie Afazja, darmowa strona z cwiczeniami! |
2007-02-08, 18:11 | #14 |
Zakorzenienie
|
Dot.: Facet, Ty i samochód
Osobiście uważam, że facet i kobieta powinni mieć każde osobny samochód Na szczęście Maciek ma swoje auto a ja swoje. Często latem razem myjemy swoje wozidełka (u mnie jest taka możliwość, mieszkam w domku) ale ja się nie wtrącam do jego auta a on do mojego. Jak trzeba to mu pożyczę Toyki i wiem że gdyby zaszła taka potrzeba on pożyczył by mi swoją.
Tak jest bardzo dobrze. |
2007-02-10, 11:40 | #15 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-01
Lokalizacja: raz stąd, raz stamtąd ;)
Wiadomości: 3 944
|
Dot.: Facet, Ty i samochód
Cytat:
Zgadzam sie w zupelności - taką sytuacje mają moji rodzice. Mama kupiła sobie swój samochodzik, bo tato nie pozwalał jej prowadzic swojego. Dla nas córek zrobił wyjątek. Obydwie uczyłysmy sie prowadzic pod jego czujnym okiem (wychodzę bowiem z założenia, ze po otrzymaniu prawa jazdy świezo upieczony kierowca nie potrafi jeszcze dobrze jeździć). Na poczatku (przez pierwsze 3 lata) bardzo czesto zwracał mi uwagę, ze coś robie nie tak - ale teraz jestem już na tyle dobra, ze robi to sporadycznie. Z moim TŻtem nie mam problemów - ponieważ on mimo, ze ma prawo jazdy samchodem nie jeździ więc nie zwraca mi uwagi
__________________
|
|
2007-02-10, 13:29 | #16 | |
BAN stały
Zarejestrowany: 2006-03
Wiadomości: 1 638
|
Dot.: Facet, Ty i samochód
Cytat:
U nas jest tak, ze mamy wiecej niz jedno autko. Ale jakos zadne nie jest rzypisane do mnie ani do TZ. Tzn - nie ma tak, ze to jest moje a tamto twoje, a jeszcze inne po polowie I chyba tylko ja wole jezdzic moja ''betkOm'' a moj maz wiedzac o tym, zawsze bierze inne auto. Ale jak tylko ja jestem w domu i nigdzie sie nie wybieram TZ bierze to auto od ktorego kluczyki najszybciej znajdzie Jedyne co mnie pozniej wkurza, to ponowna regulacja fotela, lusterek a juz szalu dostaje jak akurat od jakiegos czasu slucham w aucie jednej i tej samej piosenki ( miewam takie okresowe hity ) a on wsiadzie i zmieni mi plyte...grrrrrrrrrrr |
|
2007-02-10, 13:30 | #17 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2006-03
Wiadomości: 1 638
|
Dot.: Facet, Ty i samochód
dubel
Edytowane przez AniaWila Czas edycji: 2007-02-10 o 14:43 |
2007-02-10, 15:00 | #18 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-08
Wiadomości: 4 261
|
Dot.: Facet, Ty i samochód
Cytat:
Moj TZ nie wtrąca się do mojej jazdy, uważa, że jeżdzę dobrze (albo tak skutecznie gryzie się w język jak jedziemy ),chociaz i tak najczęściej jeździmy jego. Rozśmiesza mnie czasem (ale też troche i wkurza) podejście innych ludzi, którzy jak widzą jedno auto i dwoje ludzi to co mówią... -proszę Pana, samochodzik już umyty (Halo!, chyba raczej - proszę Pani!) -a jak często usterka pojawia się podczas jazdy, proszę Pana? (w serwisie, mimo, że ja trzymam kluczyki mojego samochodu) No cóż, chyba jakieś stereotypy mocno zakorzenione panują |
|
2007-02-10, 16:17 | #19 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2006-03
Wiadomości: 1 638
|
Dot.: Facet, Ty i samochód
heh,.....dokladnie wczoraj otwieralam auto na parkingu i przechodzilo dwoch kolesi, na co jeden do drugiego mowi: ''taka dobra fura a jezdzi nia panienka''. Heh, zirytwalo mnie to bardzo i gdyby sie tak bardzo nie oddalili napewno nie obyloby sie bez komentarza z mojej strony. Zreszta czesto spotykam sie z tego typu uwagami, faceci sa zdziwieni, ze to panienka siedzi za kolkiem bmw z 200 koniami pod maska. A co ? mam sie ogolic na lyso i nazrec sterydow? ubrac dres z adidasa i skore, zeby wpasowac sie w ich stereotyp? Faceci musza sie przyzwyczaic, ze kobiety jezdza tak samo dobrze jak oni i ze maja prawo posiadac dobre samochody a czesto lepsze niz oni. ale wiem, wiem - to ta meska duma tak samo w Twoim przypadku, w warsztacie do lba im nie przyszlo, ze samochod moze byc Twoj......irytujace :/ |
2007-02-10, 23:57 | #20 |
Rozeznanie
|
Dot.: Facet, Ty i samochód
Mój TŻ kocha swoje 4 kółka i wszystko przy nich robi sam... naprawia, tuninguje, zdarzyło sie malowanie, klepanie, wszystko chyba zreszta, nie wspomne o generalnym czyszczeniu i myciu kilka razy w tygodniu... Nigdy mnie nie prosił o to żebym zrobiła coś za niego nawet o to żebym mu pomogła, więc dla mnie dziwne jest żebym miała coś za niego robić:P
|
2007-02-11, 20:47 | #21 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2007-01
Lokalizacja: Krk ;]
Wiadomości: 1 073
|
Dot.: Facet, Ty i samochód
heh, jako że aktualnie jestem wesoło brykającym singlem to mogę podać przykład mojego byłego TŻ, którego opinię dot. mnie jako kierowcy podsumowywuje jedno zdanie: 'I tak jeżdżę lepiej od ciebie"
dodam, że egz mój były zdawał 6 razy.....i jeździ znacznie krócej ode mnie a drugi mężczyzna, który ze mną jeździ to tata i podziwiam go za odwagę i cierpliwość jaką na początku wykazywałgeneralnie żadnemu facetowi nie zdarzyło się skrytykować mnie pod tym względem, czasem wręcz przeciwnie....
__________________
|
2007-02-11, 21:09 | #22 |
Przyjaciel Wizaz.pl
Zarejestrowany: 2001-10
Wiadomości: 12 462
|
Dot.: Facet, Ty i samochód
Ja jestem daleki od generalizowania. Spotkałem tak wielu facetów prowadzących auto jak siedemdziesięciolatka - a przy tym twierdzących, że przy nich Alonso to jakaś marna łajza
Jednak spotkałem również kilka kobiet prowadzących bardzo niepewnie, wykonujących najbardziej zwariowane manewry, których najlepszy jasnowidz nie był w stanie przewidzieć, a co dopiero biedni współuczestnicy ruchu drogowego Myślę, że to one są tym przysłowiowym dziegciem w beczce miodu Różnica pomiędzy nędznymi kierowcami-kobietami a mężczyznami jest taka, że te pierwsze się do tego przyznają z uśmiechem, a drudzy dopiero po 2 dniach tortur Jednocześnie (csiii !!!) nie wiem, czy wiecie, ale szefowa prowadzi auto jak rasowy kierowca. Niewielu znam facetów prowadzących równie zdecydowanie i pewnie. To tyle odnośnie włazodupstwa Ja, oczywiście, jestem debeściakiem na polskich szosach. Jak ok. 3.000.000 innych facetów Bo czy któraś z Was spotkała kiedyś faceta przyznającego się do tego, że prowadzi jak baba? |
2007-02-11, 22:14 | #23 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2006-12
Wiadomości: 137
|
Dot.: Facet, Ty i samochód
Mój przypadek jest chyba odosobniony, zresztą gdzies juz na forum o tym pisałam.
Mój mąż nie ma prawo jazdy (wiem zaraz padnie pytanie co to za mężczyzna który nie ma prawka) Nie mamy problemu z samochodem, bo generalnie ja się tym zajmuję (opłaty, mechanika, mandaciki, mycie etc) Dlaczego? Bo to uwielbiam poprostu, jestem maniakiem 4 kółek. Nawet zakupem samochodu zawsze zajmuję się sama. Jeżdżę już prawie 10 lat, i wydaje mi się że jako kobieta za kółkiem spisuje się dobrze bo często słyszę " jeździsz jak facet" Zresztą wzięłam kiedy udział w rajdzie miejskim i nie towarzyszył mi mąż a mama Mam wrażenie że u nas pojawi sie inny problem, otóż mam już pewne nawyki i mąż uważa że nie wsiądzie ze mną do auta jako kierowca. Owszem, prawko zrobi ale jeździć ze mną nie chce.(ze mną jako pasażerem, a nienawidzę być pasażerem, nawet jak z ojcem mam gdzieś jechać to ja prowadzę) Co jest na domiar tego zabawne, mój sznowny TZ pracuje w branży motoryzacyjnej ( ) Narazie nie mam problemu na linii facet-->ja----> auto. Wielu osobom może się wydać dziwny taki układ ale my jakoś nie narzekamy, ani ja ani TZ.
__________________
everything is simpler than you think and at the same time more complex than you imagine |
2007-02-14, 15:03 | #24 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2006-04
Wiadomości: 2 465
|
Dot.: Facet, Ty i samochód
nie ma u Nas z tym problemów, mój TŻ nie wtrąca się w mój sposób jazdy, choć jest rózny, zawsze mi powtarza że jestem dobrym kierowcą
jedyny problem jest jak żadnemu z nas nie chce się prowadzić, no to wtedy przepychanki: "ty jedziesz "niechce mi sie, ty prowadź" wtedy najczęściej to ja jestem pasażerem często za to się wygłupiamy w stylu Hiacynty Bukiet: - uważaj na babcie/rowerzyste/pieszego na chodniku!! - bądź ostrożny, krowa na łące - Tomaszu, zatrąb na tę ciężąrówkę, niech zjedzie na bok! |
2007-02-21, 11:44 | #25 |
Zakorzenienie
|
Dot.: Facet, Ty i samochód
Ja z moim TŻ biorąc pod uwage relacje ja -auto-TŻ nie mam najmniejszych problemów. Mało tego, z jego ust słysze same pochwały...hehehe a on wie co mówi
Wszystko miedzy nami jest jasne...każde z nas musi mieć swoje auto i juz. Ja po prostu nie wyobrażam sobie jak mogłabym przezyć choćby kilka dni bez samochodu.... własnego!!! Tak sie rozpuściłam że az sama sie sobie dziwie. Nie wiem, auto daje mi niezaleznośc, wsparcie, ułatwia załatwienie wszystkich spraw w co najmniej 30 %. Nie ma takze najmniejszego problemu w tym abym mogła "pożyczać" auto mojego TŻ czy też w tym aby on brał sobie moje. Wydaje mi się, że jest to po prostu zasługa zaufania i przekonania o umiejętnościach w prowadzeniu drugiej strony. Heheh nawet trochę głupio sie przyznac, ale od jakiegos roku nawet raz nie sprzatałam w swoim aucie...TŻ zawsze zabiera go na myjke, pucuje.... twierdzi, że uwielbia to robic... więc nie będe mu tej przyjemności odbierac...prawda? |
2007-02-22, 12:09 | #26 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-01
Wiadomości: 11 837
|
Dot.: Facet, Ty i samochód
Zło, ja słyszałam, że ty niezły pirat drogowy jesteś
__________________
|
2007-02-23, 01:28 | #27 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 36
|
Dot.: Facet, Ty i samochód
Ja miałem kiedyś dość częste kazania że auto jest najważniejsze ale przeciez nie moja wina że jak sie psuje to wole je sam naprawić a że psuje sie często to i często przy nim grzebie
Co do jeżdżenia to mnie najbardziej drażni brak zdecydowania zarózno u facetów jak i u kobiet. Wole wlec sie za kimś kto jedzie 40 km/h ale jest pewny tego co robi bo wtedy i ja jestem spokojniejszy niż za kimś kto porusza sie bezmyślnie tylko po to by być pare sekund szybciej na miejscu. Mam awersje do jednej grupy społecznej poruszającej sie po naszych drogach "Faceci w kapeluszach" - jak widze takiego przed sobą to musze go wyprzedzić bo wiem że za chwile zdarzy sie coś niespodziewanego. Siedząc na fotelu pasażera nie obchodzi mnie jak moja luba jeździ ważne żeby nas dowiozła na miejsce. Jeśli coś zepsuje to będe to mógł naprawić (Ona wiedząc o tym robi wszystko by go nie zepsuć). A stereotypy jak najbardziej funkcjonują żaden facet nie przyzna sie że kobieta jeździ lepiej od niego nawet jeśli bedzie to chociażby Martyna Wojciechowska która jest chyba jedną z bardziej znanych Pań za kierownicą I każdy błd kobiety za kierownicą nie pozostanie bez echa podczas gdy panom takie błędy sie wybacza. Śmieszne to ale cóż taka prawda
__________________
"Człowiek uczy sie przez całe życie" - i chyba dlatego tu jestem |
2007-02-25, 23:01 | #28 |
Rozeznanie
|
Dot.: Facet, Ty i samochód
U mnie ten temet wygląda nastepująco: mój TŻ nie jeździ ze mną jako pasażer, bynajmniej nie dlatego żebym coś kiedyś wywinęła, po prostu nawet na imprezach woli nie pić. Nie rozumiem tego wcale, ale już przestałam walczyć, bo dawniej się denerwowałam. Nie wiem czy to jakiś kompleks, czy co?
__________________
"Lata człowieka zaczynamy liczyć dopiero wtedy, kiedy w jego życiu nie liczy się nic prócz lat" Emerson |
2007-02-26, 11:18 | #29 |
Zadomowienie
|
Dot.: Facet, Ty i samochód
U mnie mój tż kiedy jeżdzi ze mna jako pasażer zawsze musi wtrącic swoje 3 grosze nawet jak jezdze bez błędów... ahh ci mężczyźni
__________________
|
2007-02-26, 15:07 | #30 |
Rozeznanie
|
Dot.: Facet, Ty i samochód
Mój ojciec doprowadził do takiej sytuacji, gdzie miała już dość, po 5 km zatrzymałam samochód, wyciągnęłam dowód z kieszeni, dałam mu kluczyki, trzasnęłam drzwiami i poszłam do domu . Od tamtego zdarzenia minęły 4 lata, jechałam z tatą (tylko pod przymusem – odebranie z imprezy albo coś) 5 razy, milczał całą drogę, zupełnie jak by jechał z kimś obcym (innym oprócz mnie nigdy nic nie wypominał, a brat też ma prawko i co i nic dobija mnie to, ja zawsze jeździłam źle, do braciaka nie miał żadnych ale… heh )
__________________
Praca??!! |
Nowe wątki na forum Auto Marianna |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
Narzędzia | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 14:47.