kuszące słodkości

gotfrydka · 2012-03-27, 17:52

Gdy wstanie słońce magiczny dzień się zaczyna. Patrzę w lustro.. och.. królewna.. ale taka bezbarwna. Me oczy błądzą w poszukiwaniu pomocy... Och jest! znalazłam... W oczach pojawia się nieśmiała iskierka nadziei.
- Śmiało! - mruczę sobie pod nosem.. - i sięgam po tajemnicze okrągłe pudełeczko. zanurzam opuszek palca w kremowej konsystencji delektując się jedwabistą konsystencją.. mój bohater -KOREKTOR! wklepuję go z namaszczeniem w delikatną skórę pod oczami. Uśmiech rozjaśnia moje usta.. - Panda!
Nadszedł czas by przestać wyglądać jakbym siedziała na słońcu w okularach słonecznych. Dłoń znowu sięga w róg przepastnej półeczki i wyciąga stamtąd puder. Nigdy nie udaje mi się mieć takiej cery jak gwiazdy filmowe w reklamie... ale za każdym razem czuję się jakbym sięgała ideału... powoli w lustrze objawia mi się dziwny obraz kobiety z piękną i mleczną skórą twarzy. Tak ten podkład Max Faktora potrafi jednak doprowadzić mnie bliżej mojego ideału piękna... bladolicej i kruczoczarnej anielico - diablicy... nie... wolę określenie skóra jak alabaster, niczym cera XIX wiecznej damy...
czas się obudzić z marzeń i dalej brać sie za proces tworzenia piękna.. sięgam po mały przeźroczysty pojemniczek kryjący waniliowy cień. Zawsze gdy go widzę mam przed oczami pewną letnią chwilę, gdy to siedząc na starym Rynku w Krakowie zanurzałam srebrna łyżeczkę w przecudną aksamitną waniliową rozkosz oblaną gęstą czekoladą...
STOP-opamiętaj się, bo inaczej zamiast foczki pod parasolkami w tym roku wylegiwać się będzie wieloryb!
sięgam po czekoladowy cień do powiek (sic! znów ta czekolada!), który w przecudny sposób wydobywa z moich niebieskich oczu granatową głębię.... jeszcze tylko czarny- jak moja rozpacz gdy jutro stanę na wagę- tusz do rzęs.. który w tajemniczy sposób otuli oko czarną długich (jak zimowe wieczory) firanką rzęs.
Jeszcze tylko mała sztuczka z różem w przecudnej barwie dojrzałych malin... i tak to ja... gotowa by zmierzyć się z kolejnym dniem.. pewna siebie.. i już nie szara. Odziana w wanilię i czekoladę, udekorowana maliną niczym wisienka na torcie...

bon apetit!

---------- Dopisano o 18:52 ---------- Poprzedni post napisano o 18:50 ----------

w rolach głównych wystąpili:
- korektor INGLOT
- podkład MAX FAKTOR
- cienie do powiek marki Inglot
- róż do policzków marki Loreal

jako tło...ja.. czyli gotdfrydka

2012-03-27, 17:52	#1
gotfrydka Raczkowanie Zarejestrowany: 2010-02 Lokalizacja: koszalin Wiadomości: 95	kuszące słodkości Gdy wstanie słońce magiczny dzień się zaczyna. Patrzę w lustro.. och.. królewna.. ale taka bezbarwna. Me oczy błądzą w poszukiwaniu pomocy... Och jest! znalazłam... W oczach pojawia się nieśmiała iskierka nadziei. - Śmiało! - mruczę sobie pod nosem.. - i sięgam po tajemnicze okrągłe pudełeczko. zanurzam opuszek palca w kremowej konsystencji delektując się jedwabistą konsystencją.. mój bohater -KOREKTOR! wklepuję go z namaszczeniem w delikatną skórę pod oczami. Uśmiech rozjaśnia moje usta.. - Panda! Nadszedł czas by przestać wyglądać jakbym siedziała na słońcu w okularach słonecznych. Dłoń znowu sięga w róg przepastnej półeczki i wyciąga stamtąd puder. Nigdy nie udaje mi się mieć takiej cery jak gwiazdy filmowe w reklamie... ale za każdym razem czuję się jakbym sięgała ideału... powoli w lustrze objawia mi się dziwny obraz kobiety z piękną i mleczną skórą twarzy. Tak ten podkład Max Faktora potrafi jednak doprowadzić mnie bliżej mojego ideału piękna... bladolicej i kruczoczarnej anielico - diablicy... nie... wolę określenie skóra jak alabaster, niczym cera XIX wiecznej damy... czas się obudzić z marzeń i dalej brać sie za proces tworzenia piękna.. sięgam po mały przeźroczysty pojemniczek kryjący waniliowy cień. Zawsze gdy go widzę mam przed oczami pewną letnią chwilę, gdy to siedząc na starym Rynku w Krakowie zanurzałam srebrna łyżeczkę w przecudną aksamitną waniliową rozkosz oblaną gęstą czekoladą... STOP-opamiętaj się, bo inaczej zamiast foczki pod parasolkami w tym roku wylegiwać się będzie wieloryb! sięgam po czekoladowy cień do powiek (sic! znów ta czekolada!), który w przecudny sposób wydobywa z moich niebieskich oczu granatową głębię.... jeszcze tylko czarny- jak moja rozpacz gdy jutro stanę na wagę- tusz do rzęs.. który w tajemniczy sposób otuli oko czarną długich (jak zimowe wieczory) firanką rzęs. Jeszcze tylko mała sztuczka z różem w przecudnej barwie dojrzałych malin... i tak to ja... gotowa by zmierzyć się z kolejnym dniem.. pewna siebie.. i już nie szara. Odziana w wanilię i czekoladę, udekorowana maliną niczym wisienka na torcie... bon apetit! ---------- Dopisano o 18:52 ---------- Poprzedni post napisano o 18:50 ---------- w rolach głównych wystąpili: - korektor INGLOT - podkład MAX FAKTOR - cienie do powiek marki Inglot - róż do policzków marki Loreal jako tło...ja.. czyli gotdfrydka

Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)