"sprawdzenie" co się chce robić w życiu...

[superstarr]

hej
ostatnio spotkałam się z opinią koleżanki, która powiedziała, że ona nie wie na jakie studia chce iść i co w ogóle powinna robić w życiu, a nie chce wybierać studiów a szybko i bez przekonania, dlatego póki co robi sobie przerwę (raz by na nie zarobić, a dwa by się dowiedzieć co chce studiować).
Z tych powodów zdecydowała się na administrację w cosinusie, dała sobie rok na określenie czy to ją kręci.
W sumie tak z dystansu myślę, że nawet coś w tym jest bo wybierając coś na szybko, bo trzeba... z reguły kończy się rzuceniem studiów po roku-dwóch, stratę czasu i rozpoczynanie od początku - jeśli ktoś ma ty6le samozaparcia:S

[f36f09c64670dbbf8506d7b7195631196fb4f2ce_65c2c8198d77a]

Napisane przez superstarr

hej
ostatnio spotkałam się z opinią koleżanki, która powiedziała, że ona nie wie na jakie studia chce iść i co w ogóle powinna robić w życiu, a nie chce wybierać studiów a szybko i bez przekonania, dlatego póki co robi sobie przerwę (raz by na nie zarobić, a dwa by się dowiedzieć co chce studiować).
Z tych powodów zdecydowała się na administrację w cosinusie, dała sobie rok na określenie czy to ją kręci.
W sumie tak z dystansu myślę, że nawet coś w tym jest bo wybierając coś na szybko, bo trzeba... z reguły kończy się rzuceniem studiów po roku-dwóch, stratę czasu i rozpoczynanie od początku - jeśli ktoś ma ty6le samozaparcia:S

i...czemu ma sluzyc en wątek?

[Bunia_P]

Napisane przez superstarr

hej
ostatnio spotkałam się z opinią koleżanki, która powiedziała, że ona nie wie na jakie studia chce iść i co w ogóle powinna robić w życiu, a nie chce wybierać studiów a szybko i bez przekonania, dlatego póki co robi sobie przerwę (raz by na nie zarobić, a dwa by się dowiedzieć co chce studiować).
Z tych powodów zdecydowała się na administrację w cosinusie, dała sobie rok na określenie czy to ją kręci.
W sumie tak z dystansu myślę, że nawet coś w tym jest bo wybierając coś na szybko, bo trzeba... z reguły kończy się rzuceniem studiów po roku-dwóch, stratę czasu i rozpoczynanie od początku - jeśli ktoś ma ty6le samozaparcia:S

Ja też nie wiem co chce studiować, liczę że może mnie później oświeci teraz jeszcze matura

[sloncet]

I tak na prawdę koleżanka dobrze robi. Ja sama zrobiłam sobie rok przerwy po liceum i ani trochę tego nie żałuję - po prostu musiałam się upewnić czy to co chcę robić w życiu jest na tym na pewno Pamiętam jak koleżanki z liceum uważały że głupio robię i wogóle a później przyznawały mi rację bo albo co roku były na pierwszym roku ale kończyły dany kierunek tylko dlatego że nie chciały się wycofać z raz podjętej decyzji.

[malamila]

Napisane przez sloncet

I tak na prawdę koleżanka dobrze robi. Ja sama zrobiłam sobie rok przerwy po liceum i ani trochę tego nie żałuję - po prostu musiałam się upewnić czy to co chcę robić w życiu jest na tym na pewno Pamiętam jak koleżanki z liceum uważały że głupio robię i wogóle a później przyznawały mi rację bo albo co roku były na pierwszym roku ale kończyły dany kierunek tylko dlatego że nie chciały się wycofać z raz podjętej decyzji.

no ja tez czuje, ze w tym jest sporo0 racji, jednak ja miałabym przeczucie ze wbrew pozorom czekając, trace rok, jednak z drugiej strony jeśli bym źle strzeliła-mogłabym stracić o wiele wiecej czasu

[lolli_pop]

Witajcie

Obecnie jestem na drugim roku filologii polskiej. Wiem, że to jest coś, w czym się spełniam i do czego w 100% się nadaję. Ale moja droga do tego była zawiła, oj, zawiła...

Maturę zdawałam trzy lata temu. Moim ówczesnym marzeniem była psychologia.

Niestety nie poszło mi "wystarczająco" i nie dostałam się na uczelnie, na które składałam podania.

Postanowiłam odczekać rok aby poprawić maturę i raz jeszcze próbować się tam dostać, ale moja rodzina była absolutnie przeciwna temu, żebym się nie uczyła. Dla nich byłam z tego powodu czarną owcą, bo wszyscy w mojej rodzinie są wykształceni, a nie wierzyli, że jeśli zacznę pracę to będę chciała jeszcze później wrócić na studia.

Wysyłali mnie ZA WSZELKĄ CENĘ na kosmetologię - bo akurat umiałam robić manicure, zdobić paznokcie, malowałam kilka dziewczyn na ich śluby, studniówki itd. Tyle ze to było coś, czego absolutnie nie chciałabym robić przez całe życie. Chwilami miałam jednak wrażenie że nie mam w tej sprawie nic do powiedzenia.
Ale zawzięłam się i postawiłam im. Dniami pracowałam, wieczorami się uczyłam. Po roku poprawiłam maturę o całe - uwaga - 2%

I jakoś tak wyszło że prócz psychologii złożyłam podanie na polonistykę i kiedy dziwnym trafem dostałam się na oba kierunki wybrałam filologię właśnie, co nawet by mi do głowy nie przyszło rok wcześniej.

Dlatego każdemu, kto ma jakiekolwiek wątpliwości, polecam odczekać rok. Jeśli ktoś będzie chciał iść na studia to pójdzie, rok wcześniej czy później, a zapewniam, że te kilkanaście miesięcy może przysporzyć bardzo dużo dojrzałości niezbędnej do podejmowania - jak by nie patrzeć - ważnych życiowych decyzji.

[GgochaA]

.

[mm444]

Treść usunięta

[Anna Wiktoria]

no tak. znam kilka przypadków moich znajomych, którzy zrezygnowali po 1 roku. ja w sumie też miałam ochotę bo studioję oficjalnie turystykę a tak na prawdę to z turystyką niewiele miało wspólnego. ale rok przerwy to dla mnie też nie za dobry pomysł. no chyba ze tak jak koleżanka wyp[ełnic to nauką czegoś innego. bo po roku przerwy od nauki nie chce się wracać do studiowania.

[martynusia222]

Ja uważam, że lepiej ten rok poczekać, poszukać czegoś co Cię interesuje i wtedy złożyć papiery. Ja jestem modelowym przykładem - poszłam na studia, żeby iść - skończyłam licencjat i nic z tego nie mam oprócz papierka. Dopiero na ostatnim roku studiów wpadałam na kierunek, który mnie zainteresował i dziś mogę powiedzieć, że uczę się z przyjemnością... więc chyba lepiej dłużej się zastanawiać, ale z pozytywnym skutkiem

[doriiska]

Moim zdaniem jeśli nie udało się dostać na jeden w z wymarzonych kierunków, to nie ma co iść na byle co, gdyż jeśli nas to zupełnie nie interesuje, to jest spora możliwość, ze z tego zrezygnujemy. Chociaż jeśli choć trochę nam sie podoba, to można spróbowac - a nóż może to będzie to

Jednak rzadko kiedy spotykam się z założeniem, ze po maturze robie sobie rok przerwy. Zazwyczaj ludzie startują na studia, a jeśli się nie dostaną, to poprawiają maturę itp. Przez rok można wiele przemyśleć, dojrzeć do podjęcia właściwej decyzji, czegoś się nauczyć, zarobić pieniądze. W końcu to tylko krótki okres, w porównaniu do całego naszego życia, a studiowanie to nie wyścigi. Lepiej skończyć coś, co się lubi, niż tkwić na jakimś kierunku tylko dlatego, że się już zaczęło i "co pomyślą inni, jak zrezygnuję".

[Rok_sana]

Bardzo mądrze robi. Prawda jest taka, że na studiach rok nie jest taką dużą różnicą, a może miec ogromny wpływ na Twoją przyszłość. Co innego, gdy jesteś już pewna tego, co chcesz robić w przyszłości. wtedy nie musisz się zatsanawiać. Ale jeżeli wybierasz jakiś kierunek tylko dlatego, bo chcesz coś skończyć, to nie jest to chyba najlepsze rozwiązanie...

[amelka99]

Ja jestem takim przykładem, o którym mówi doriska. Miałam ochotę na rok przerwy, bo nie wiedziałam co mnie tak naprawdę interesuje. Powstrzymywał mnie 'głos rozsądku', że jednak ciężko będzie wrócić, znajomi będą gadać, sama będę miała wątpliwości, czy dobrze zrobiłam...i wiem, ze nie miałam odwagi. Szkoda, że nigdy się nie dowiem, jak to by było jednak zrobić ten rok przerwy. Czy jestem zadowolona ze studiów? Sama nie wiem...są momenty,że się cieszę, wiadomo, poznałam fajnych ludzi, nie mam wrażenia, że nic nie robię...ale tak głęboko czuję, że nie jestem gotowa na studia. I przy tym intensywnym trybie życia ( muszę się uczyć praktycznie cały czas ) nie mam czasu na zastanowienie się nad swoją przyszłością. Rok upłynie i dalej będę tkwiła w tym samym punkcie.
Ech, zawsze mi po głowie takie czarne myśli krążą

[doriiska]

Napisane przez amelka99

Czy jestem zadowolona ze studiów? Sama nie wiem...są momenty,że się cieszę, wiadomo, poznałam fajnych ludzi, nie mam wrażenia, że nic nie robię...ale tak głęboko czuję, że nie jestem gotowa na studia.

Mam to samo, choć ja to nawet z nikim się za specjalnie nie zakolegowałam i szczerze jakoś nie mam na to chęci.

[kalina121]

Napisane przez superstarr

hej
ostatnio spotkałam się z opinią koleżanki, która powiedziała, że ona nie wie na jakie studia chce iść i co w ogóle powinna robić w życiu, a nie chce wybierać studiów a szybko i bez przekonania, dlatego póki co robi sobie przerwę (raz by na nie zarobić, a dwa by się dowiedzieć co chce studiować).
Z tych powodów zdecydowała się na administrację w cosinusie, dała sobie rok na określenie czy to ją kręci.
W sumie tak z dystansu myślę, że nawet coś w tym jest bo wybierając coś na szybko, bo trzeba... z reguły kończy się rzuceniem studiów po roku-dwóch, stratę czasu i rozpoczynanie od początku - jeśli ktoś ma ty6le samozaparcia:S

Trochę to bez sensu,za przeproszeniem koleżanka dała sobie rok by zastanowić się co chce studiować czyli faktycznie straciła ten rok, ponieważ załóżmy po roku wolnego namyśli się na jakiś kierunek,to wcale nie gwarantuje ,że pójdzie tam studiować i nie zrezygnuje po roku,ponieważ często nasze wyobrażenia o studiach na jakimś kierunku bardzo różnią się od rzeczywistości,a gdyby postudiowała coś rok to mogłaby stwierdzić ze to napewnojest lub nie jest jej kierunek.
Co do kasy na studia-często można dostać stypendium naukowe,socjalne, dorobić ,nie trzeba roku by na studia zarobić-bo idąc takim tokiem myślenia to po roku trzeba brać urlop dziekański aby zarobić na drugi rok studiów.
Moim zdaniem twoja koleżanka nie chce studiować(może leniwa jest poprostu a może boi się ,że sobie finansowo nie poradzi ) i szuka usprawiedliwienia. Mało oryginalnie.

---------- Dopisano o 21:49 ---------- Poprzedni post napisano o 21:35 ----------

Napisane przez amelka99

Ja jestem takim przykładem, o którym mówi doriska. Miałam ochotę na rok przerwy, bo nie wiedziałam co mnie tak naprawdę interesuje. Powstrzymywał mnie 'głos rozsądku', że jednak ciężko będzie wrócić, znajomi będą gadać, sama będę miała wątpliwości, czy dobrze zrobiłam...i wiem, ze nie miałam odwagi. Szkoda, że nigdy się nie dowiem, jak to by było jednak zrobić ten rok przerwy. Czy jestem zadowolona ze studiów? Sama nie wiem...są momenty,że się cieszę, wiadomo, poznałam fajnych ludzi, nie mam wrażenia, że nic nie robię...ale tak głęboko czuję, że nie jestem gotowa na studia. I przy tym intensywnym trybie życia ( muszę się uczyć praktycznie cały czas ) nie mam czasu na zastanowienie się nad swoją przyszłością. Rok upłynie i dalej będę tkwiła w tym samym punkcie.
Ech, zawsze mi po głowie takie czarne myśli krążą

Moim zdaniem dobrze że nie zrobiłaś przerwy,ja zrobiłam(można powiedzieć nie za bardzo z własnej woli,zaszłam w ciążę,myślałam,że sobie poradzę ,ale okazało się że nie) Trudno było wrócić przede wszystkim dla tego że wróciłam na 3 rok,do zupełnie nieznajomych ludzi,oni mieli już swoje układy/przyjaźnie,wiedzieli kto jak się uczy /od kogo mogli pożyczyć notatki a od kogo nie,mieli swoje drogi informacji (na przykład jak odwoływano lekcje lub przenoszono na inny termin dzwonili do siebie,do mnie takie info często nie docierały,z tego powodu musiałam umawiać się później z profesorami indywidualnie) było bardzo trudno,ze mną wróciły jeszcze 2 dziewczyny z innych roczników i zrezygnowały.Mi pomogło jeszcze to że miałam dobry kontakt z ludźmi ze swojej starej grupy- poznosili mi notatki ,pomogli trochę jakoś poszło.
Ale to tylko moje doświadczenie ,może inni mają lżej nie wiem,ja bym 2 raz nie chciała przez to przechodzić.

[Perelka_00]

Napisane przez amelka99

ale tak głęboko czuję, że nie jestem gotowa na studia.

Mam to samo. Po prostu czuje, że za wcześniej skończyłam szkołę. Brakuje mi liceum. Wiem, dziwnie to brzmi, ale z tęsknotą przypominam sobie różne historie z szkoły.

[doriiska]

Mimo wszystko nie ma to jak lata w LO, dla mnie studia to nie to samo.

[superstarr]

Napisane przez doriiska

Mimo wszystko nie ma to jak lata w LO, dla mnie studia to nie to samo.

hehehe tak tęsknicie, nieraz spotkałam się z opinią, że w policealnej panuje własnie licealny klimat- bo jest legitka, sprawdziany i dziennik

[dzbanek do kawy]

W tym roku piszę maturę i chciałabym studiować prawo a potem otworzyć sobie drugi kierunek jak politologia czy historia.
Oczywiście moi rodzice by chcieli bym studiowała coś ścisłego ale w końcu im wytłumaczyłam, że po prostu bym się męczyła na jakiejś farmacji, stomatologii czy medycyny.
Zdaję sobie również sprawę, że ciężko jest w dzisiejszych czasach osobom po studiach humanistycznych.

Również najchętniej bym sobie zrobiła rok przerwy po maturze... Ale tylko po to by wreszcie odpocząć
Czytałam, że to nazywa się "gap year". W tym czasie ludzie najczęściej wyjeżdżają za granicę pracować i dokładnie przemyśleć co chcą robić w przyszłości. Uważam, że to jest nawet rozsądny pomysł bo skoro ktoś ma iść na studia dla samego studiowania. Bez sensu.

[paula7191]

Myślę,że lepiej zrobić sobie przerwę i się zastanowić.Moge doradzić na własnym przykładzie. W tym roku zdawałam mature. Marzyłam o studiach na kierunku: archeologia. Niestety, nasłuchałam się opini innych i zrezygnowałam z tego na rzecz Uniwersytetu Przyrodniczego. Jak się okazało,to był sły wybór i nie wiedziałam co dalej zrobić. Zrezygnowałam, znalazłam fajną pracę i zamierzam uczyć się zaocznie. Zawsze można zapisać się doo szkoły językowej, żeby nie tracić czasu a język zawsze warto podszkolić lub wybrać się na kursy żeby sprawdzić co cie interesuje.

[doriiska]

Napisane przez paula7191

Myślę,że lepiej zrobić sobie przerwę i się zastanowić.Moge doradzić na własnym przykładzie. W tym roku zdawałam mature. Marzyłam o studiach na kierunku: archeologia. Niestety, nasłuchałam się opini innych i zrezygnowałam z tego na rzecz Uniwersytetu Przyrodniczego. Jak się okazało,to był sły wybór i nie wiedziałam co dalej zrobić. Zrezygnowałam, znalazłam fajną pracę i zamierzam uczyć się zaocznie. Zawsze można zapisać się doo szkoły językowej, żeby nie tracić czasu a język zawsze warto podszkolić lub wybrać się na kursy żeby sprawdzić co cie interesuje.

Też chcę to zrobić, ale potem wrócić do nauki w trybie dziennym. Nie ma sensu tkwić w czymś, co nam zupełnie nie pasuje.

[my dee]

Napisane przez doriiska

Też chcę to zrobić, ale potem wrócić do nauki w trybie dziennym. Nie ma sensu tkwić w czymś, co nam zupełnie nie pasuje.

całą sobą się pod tym podpisuje!!! a jeśli międzyczasie będę miała okazje sprawdzenia się w jakimś innym rejonie jak kosmetyka, ekonomia a może florystka - zawsze zobaczę jak mi ten rejon podejdzie. A jak coś odpadnie, będę siedziała, ze ie ma sensu o tym myśleć- chociaż na pierwszy rzut oka wydawało by sie to czymś ciekawym

[doriiska]

Napisane przez my dee

całą sobą się pod tym podpisuje!!! a jeśli międzyczasie będę miała okazje sprawdzenia się w jakimś innym rejonie jak kosmetyka, ekonomia a może florystka - zawsze zobaczę jak mi ten rejon podejdzie. A jak coś odpadnie, będę siedziała, ze ie ma sensu o tym myśleć- chociaż na pierwszy rzut oka wydawało by sie to czymś ciekawym

A na obecną chwilę uczysz się czy studiujesz i właśnie rezygnujesz z jakiegoś kierunku?

[my dee]

Napisane przez doriiska

A na obecną chwilę uczysz się czy studiujesz i właśnie rezygnujesz z jakiegoś kierunku?

pisałam hipotetycznie rozważając różne warianty możliwości sprawdzenia się i określenia kierunku - bo przecież nic przy tym nie stracę, a dowiem się do czego się nie nadaję, a co mi się podoba
Ja obecnie uczę się na kosmetyce.

[doriiska]

Napisane przez my dee

pisałam hipotetycznie rozważając różne warianty możliwości sprawdzenia się i określenia kierunku - bo przecież nic przy tym nie stracę, a dowiem się do czego się nie nadaję, a co mi się podoba
Ja obecnie uczę się na kosmetyce.

Pewnie - warto próbować nowych rzeczy a ja obecnie stawiam na naukę angielskiego, w końcu język zawsze się przyda. No i pracę.

[my dee]

Napisane przez doriiska

Pewnie - warto próbować nowych rzeczy a ja obecnie stawiam na naukę angielskiego, w końcu język zawsze się przyda. No i pracę.

jasne, ze tak-obecnie język ang to podstawa, niestety takie są realia rynku pracy. Dlatego jeśli się nie ma kasy na kurs- niestety to kosztuje, warto się pokręcić bo czasem są szkolenia z UP czy nawet przy policealnej są organizowane dodatkowe fakultety z obcego języka

[doriiska]

Napisane przez my dee

jasne, ze tak-obecnie język ang to podstawa, niestety takie są realia rynku pracy. Dlatego jeśli się nie ma kasy na kurs- niestety to kosztuje, warto się pokręcić bo czasem są szkolenia z UP czy nawet przy policealnej są organizowane dodatkowe fakultety z obcego języka

Jak na razie uczę się sama z bardzo fajnej książki, bo dopiero zaczynam swoją przygodę z tym językiem. Niemiecki umiem, ale angielski..
Może od nowego roku załatwie sobie prywatne lekcje, a od października pójdę na kurs - jeśli będę miała czas na studiach

Choć teraz też bardzo zależy mi na pracy, nawet dla zabicia czasu.

[my dee]

Napisane przez doriiska

Jak na razie uczę się sama z bardzo fajnej książki, bo dopiero zaczynam swoją przygodę z tym językiem. Niemiecki umiem, ale angielski..
Może od nowego roku załatwie sobie prywatne lekcje, a od października pójdę na kurs - jeśli będę miała czas na studiach

Choć teraz też bardzo zależy mi na pracy, nawet dla zabicia czasu.

zależy ci na pracy??? to pracujesz, studiujesz i ciągniesz policealna? czy coś pokręciłam:S

[doriiska]

Napisane przez my dee

zależy ci na pracy??? to pracujesz, studiujesz i ciągniesz policealna? czy coś pokręciłam:S

Zrezygnowałam ze studiów, dlatego zależy mi na pracy poza tym nawet w LO czy na początku studiowania też pracowałam. A do policealnej nigdy nie chodziłam ;p

[my dee]

Napisane przez doriiska

Zrezygnowałam ze studiów, dlatego zależy mi na pracy poza tym nawet w LO czy na początku studiowania też pracowałam. A do policealnej nigdy nie chodziłam ;p

a nie myślałaś aby skończyć edukacje- nie wiem wrócić na studia, albo chociaż własnie coś pokminić z ta policealna by mieć jako takie kompletne wykształcenie?
Ja własnie dlatego jestem na kosmetyce- plan B nie jest zły a że cosinus jest za free