Naprawdę jestem taką patologią?

[eyo]

Napisane przez OldWorldBlues

Aha. No to doradziłyście.

Sytuacja nie jest mi niestety nieznana, wiem jak to jest; każde słowo jest skierowywane przeciwko Tobie, nieważne jest co ani jak coś powiesz - dla innych i tak będzie to powód do beki i zbiorowego wyśmiewania. Dla mnie tak wyglądało całe gimnazjum, bardzo zraziłem się wtedy do ludzi, wycofałem się, bałem się nowych osób i każdego traktowałem jak potencjalnego wroga.
Ale no właśnie - to było gimnazjum, nie studia. Przecież to do cholery są dorośli ludzie, jak dla mnie zachowanie poniżej jakielkowiek krytyki. Ciężko jest znaleźć uniwersalne rozwiązanie na taki problem. Chyba niestety muszę napisać Ci po prostu - zaciśnij zęby, izoluj się od tych ludzi - to ostatni rok, ostatnia prosta, masz już z górki. (Zakładam, że masz 3-letni licencjat.)
Osobiście z gimnazjum wyszedłem sto razy silniejszy, odetchnąłem z wielką ulgą po raz ostatni opuszczając tamten budynek. Dzisiaj nikomu nie daję się już w ten sposób traktować (na szczęście nawet nie muszę specjalnie w tym kierunku działać, bo ludzie na studiach to jednak w większości przypadków dojrzali ludzie), każdy kto by spróbował - szybko by pożałował.
Problem zniknie natychmiastowo po zerwaniu kontaktu z tymi ludźmi. Masz na pewno oparcie w swoim partnerze - trzymaj się!

a Ty napisałeś w większej ilości słów dokładnie to samo
doradziłyśmy jak doradziłyśmy bo tu nie da się nic więcej doradzić (no może poza radą na poziomie "rzuć studia" ale chyba nie o to chodzi w tym wątku) a ubranie rady "musisz to przeżyć" w większą ilość ładnych słówek nijak nie czyni tej rady wartościowszą - no chyba, że Tobie poprawia to humor to spoko

Napisane przez Emilcia96

Litości... ton głosu, sposób komentowania. Znam tych ludzi i wiem jacy są. Te wszystkie komentarze były złośliwe.

Ciężko tu mówić o nie przejmowaniu się, kiedy to jednak w psychikę uderza. Inni ludzie są lubiani, a przynajmniej traktowani neutralnie, a ja poniżana.

Jeszcze nie dawno skończyłam terapię u psychologa.

A moja mama mnie kocha i dba o mnie jak tylko się da.

Ale jak zwykle wizazanki wiedzą lepiej jak sytuacja wygląda .

Dziękuję jedynie OldWorldBlues. Niby dobra, ok niech sobie gadają. Ale jednak to uderza głęboko, że ktoś to właśnie Ciebie kryykuje.

A studiow nie lubię ze względu na prowadzących. Kierunek jest świetny. Zresztą kilka lat i mój wydział upadnie, bo wszyscy wiedzą jak tu jest.

Co do wątku o zakładaniu rodziny. Dostawalyscie takie odpowiedzi, jakie chcialyscie . Już potem nieźle się wkrecilam .
Pamiętam jak wyśmiałyście to, że TŻ po stażu dostamie stała pracę.
Dostał. W trakcie studiów zarabia więcej niż osoba z 30 letnim.stażem. spokojnie już teraz utrzymal by rodzinę.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

wiesz - powiem to samo co dziewczyny - ton Twoich wypowiedzi też nie zachęca do kolegowania się z Tobą, tak na szybko:

- w pierwszy poście napisałaś, że na FB wrzuciłaś tekst "ja chce, ale nie z X. Będę załatwiać sama" - po co ja się pytam? jakiś tam kolega życzliwie poinformował, że jakiś tam profesor zbiera grupę na pracę dyplomową i ok a Ty wyskakujesz pod tym postem z informacją, że w sumie to kij z tym bo "ty sama"... mnie nie dziwi, że ktoś to odebrał mało przyjemnie bo z boku to wygląda tak jakbyś chciała komuś życzliwemu wbić szpilę (w takim sensie, że życzliwa informacja tej osoby jest dla Ciebie bez wartości)

- tak samo tutaj, dostajesz rady a Ty co? piszesz, że dziękujesz jednej osobie, która zamiast powiedzieć Ci prawdę w oczy (co i tak między słowami w sumie zrobił) to Cię pogłaskał po główce

- generalnie to z tego co piszesz bije po oczach jakimś dziwnym poczuciem wyższości, wyciągasz jakieś rzeczy z innych wątków żeby pokazać, że Ty miałaś rację a nie wizaż

sorry ale jak tak zachowujesz się na co dzień to nie dziw się, że nie wzbudzasz entuzjazmu - poza tym piszesz, że to 3 rok studiów więc wybacz ale 3 lat nieciekawy kontaktów przez ostatnie pół roku studiów już nie naprawisz i tyle, albo te studia rzucisz albo przełkniesz sytuacje i dotrwasz do końca

Napisane przez Emilcia96

Mam grupkę koleżanek z którymi zadaje się na codzień. Nie mam przyjaciółki. I.wiem, że to przez mój charakter. Bo jestem taka jak piszecie, nieprzyjemna, przewrazliwiona, opryskliwa. Tylko ja nawet nie zdaje sobie z tego sprawy. Staram się uśmiechać, być miła, ale zaraz, nawet nie wiem kiedy, robię się nerwowa i wychodzi ze mnie zołza.
Potem wszyscy to.widzą i mają powody do krytyki, ja się zamykam w sobie i koło się zamyka.

Rodzice i TŻ rozmawiają ze mną na ten temat. Jak coś mi nie pasuje, to od razu robię się nerwowa, głos mi się lamie.

Na terapię mnie nie stać. Koszta 500zł miesięcznie to na mój budżet za dużo. A przychodnia w okolicy, gdzie jest psychiatra na NFZ ma bardzo zła opinie.

Ja nie oczekuje, że wszyscy będą mnie lubić. Ja chce żeby mnie tylko akceptowali.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

możesz się starać być miła ale wiesz - takie rzeczy widać, takie rzeczy ludzie wyczuwają
a Ty jesteś jednocześnie - jak sama piszesz - opryskliwa i na dodatek za bardzo się starasz być lubiana, masz wobec ludzi jakieś oczekiwania zamiast być naturalną i wyluzowaną... no nie da się na takich podstawach zbudować dobrych relacji

naprawdę uważam, że z ludźmi z tych studiów powinnaś sobie odpuścić a po prostu wziąć z tego naukę na przyszłość bo jeszcze nie raz będziesz miała okazję zacząć w jakimś gronie budować sobie relacje z innymi osobami mając na starcie czystą kartę

[megamag]

Emilcia96 czy to Ty właśnie zgłosiłaś mój post, bo Ci się nie spodobała moja opinia? Co Ci to dało? Jaki jest sens robienia sobie wrogów nawet na głupim forum? I Ty się dziwisz, że Cię nikt nie lubi? Też zaczynam podziwiać Twojego TŻ, że jest z taką nieznoszącą krytyki osobą. Naprawdę nie zastanawiasz się, czemu nawet na forum większość osób odnosi wrażenie, że jesteś przykra w obyciu?

[Emilcia96]

Żadnego posta nie zgłosiłam...

[faf3d67d51656f0b2bcdb9f98a45434bc3aa12e6]

Napisane przez Emilcia96

Mam grupkę koleżanek z którymi zadaje się na codzień. Nie mam przyjaciółki. I.wiem, że to przez mój charakter. Bo jestem taka jak piszecie, nieprzyjemna, przewrazliwiona, opryskliwa. Tylko ja nawet nie zdaje sobie z tego sprawy. Staram się uśmiechać, być miła, ale zaraz, nawet nie wiem kiedy, robię się nerwowa i wychodzi ze mnie zołza.
Potem wszyscy to.widzą i mają powody do krytyki, ja się zamykam w sobie i koło się zamyka.

Rodzice i TŻ rozmawiają ze mną na ten temat. Jak coś mi nie pasuje, to od razu robię się nerwowa, głos mi się lamie.

Na terapię mnie nie stać. Koszta 500zł miesięcznie to na mój budżet za dużo. A przychodnia w okolicy, gdzie jest psychiatra na NFZ ma bardzo zła opinie.

Ja nie oczekuje, że wszyscy będą mnie lubić. Ja chce żeby mnie tylko akceptowali.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

ale na terapię to do psychologa, a nie do psychiatry

[megamag]

Napisane przez Emilcia96

Żadnego posta nie zgłosiłam...

Sam się nie zgłosił, a nikt inny w tym wątku nie miał powodów, żeby to robić. Więc nie udawaj. Chodzenie na noże z kim popadnie naprawdę nie jest dobrym sposobem na życie. Jak tak dalej będziesz robić, to będziemy potem czytać wątki o tym, jak ludzie w pracy Cię nie szanują albo z rodziną męża Ci się nie układa.

[3ebdb6c370169ce1a39c163fc8d64643247d9f80]

Napisane przez megamag

Sam się nie zgłosił, a nikt inny w tym wątku nie miał powodów, żeby to robić. Więc nie udawaj. Chodzenie na noże z kim popadnie naprawdę nie jest dobrym sposobem na życie. Jak tak dalej będziesz robić, to będziemy potem czytać wątki o tym, jak ludzie w pracy Cię nie szanują albo z rodziną męża Ci się nie układa.

Moderatorki zapewne czytają niektóre tematy tak po prostu jako zwykłe użytkowniczki, nikt nie musiał Cię zgłosić. A mówienie w tym kontekście o "chodzeniu na noże" jest... serio?

[megamag]

[1=3ebdb6c370169ce1a39c163 fc8d64643247d9f80;8241460 6]

Moderatorki zapewne czytają niektóre tematy tak po prostu jako zwykłe użytkowniczki, nikt nie musiał Cię zgłosić. A mówienie w tym kontekście o "chodzeniu na noże" jest... serio? [/QUOTE]

Zgłosił, bo tak powiedziała moderatorka. Sama tego nie wymyśliłam. I niestety to najpewniej tylko dowód na to, co tu większość podejrzewa: że autorka jest mocno przewrażliwiona. No ale koniec offtopu, nie ona jedna najpierw pyta o opinię, a potem się obrażą.

[Limonka2738]

Napisane przez OldWorldBlues

No wiesz, ja po prostu z własnego doświadczenia wiem, że ciężko jest się w takich sytuacjach w ogóle nie przejmować. I na pewno wiesz, że nie chodzi tu o pojedyncze uwagi dotyczące jakichś spodenek czy komentarzy na Facebooku, a o tworzoną przez nie całość, od której może się odechciewać towarzystwa takich osób (i m.in. chodzenia na uczelnię).
Innych wątków Autorki nie znam - wypowiadam się na podstawie tego, co widzę tutaj. Nie wykluczam przewrażliwienia, ale z drugiej strony wiem, że takie towarzystwo naprawdę potrafi dokopać.

A ja z własnego doświadczenia z liceum powiem, że należy olać i tyle.

Ja byłam z tych "Uuu, Limonka włożyła krótkie spodenki, obrzydliwe", że na następny raz przyszłam w samym body.

I tyle wszystkiego w temacie.

Jeśli jest się wrażliwym to olać, jeśli chce się człowiek pośmiać to wszystkim na przekór i heja.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 19:24 ---------- Poprzedni post napisano o 19:21 ----------

Ale swoją drogą żadna z tych opisanych przez Ciebie sytuacji nie zostałaby przeze mnie odebrana jako pojazd. Raczej jako takie rozpoczęcie rozmowy. A te lajku? Gdzie ty tam wyczytałam drabinę?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Dobranka]

Napisane przez megamag

Zgłosił, bo tak powiedziała moderatorka. Sama tego nie wymyśliłam. I niestety to najpewniej tylko dowód na to, co tu większość podejrzewa: że autorka jest mocno przewrażliwiona. No ale koniec offtopu, nie ona jedna najpierw pyta o opinię, a potem się obrażą.

Mógł ktoś inny zgłosić twój post. Mi się też rzuciło w oczy, że naruszyłaś regulamin forum. Nie słyszałaś o tym punkcie w regulaminie?

Swoją drogą autorko, ty chyba naprawdę masz pecha, znowu cię o coś posądzono.

---------- Dopisano o 19:39 ---------- Poprzedni post napisano o 19:35 ----------

Napisane przez Emilcia96

"ja chce, ale nie z X. Będę załatwiać sama".

wyglądało to na ostracyzm tego profesora z twojej strony

[3ebdb6c370169ce1a39c163fc8d64643247d9f80]

Napisane przez Dobranka

wyglądało to na ostracyzm tego profesora z twojej strony

Co?

[Dobranka]

[1=3ebdb6c370169ce1a39c163 fc8d64643247d9f80;8241632 6]Co? [/QUOTE]

No sama nie wiem, może rzeczywiście nie.

[Corii]

Napisane przez megamag

Emilcia96 czy to Ty właśnie zgłosiłaś mój post, bo Ci się nie spodobała moja opinia? Co Ci to dało? Jaki jest sens robienia sobie wrogów nawet na głupim forum? I Ty się dziwisz, że Cię nikt nie lubi? Też zaczynam podziwiać Twojego TŻ, że jest z taką nieznoszącą krytyki osobą. Naprawdę nie zastanawiasz się, czemu nawet na forum większość osób odnosi wrażenie, że jesteś przykra w obyciu?

Prosze nie oskarżać nikogo bezpodstawnie.

[_Supernova_]

Olej to, masz jakas wybitnie wybrakowana grupe i tyle.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[ChanLee]

Nie dziwota, że nikt z grupy cię nie lubi. Ktoś ci doradza, a ty już reagujesz opryskliwie, a twoje posty aż trącą poczuciem wyższości. A dlaczego tak się czujesz? Sądzisz, że zazdrościmy twoich planów na życie? Białej sukienki, dzieciaka, cudownych rodziców i męża z którego będziesz robić bankomat? To niby czyni cię kimś lepszym? Pfft. A ta kochająca matka wiecznie cię krytykuje, podważa każdą twoją decyzję i przyczynia się do tego, że zamiast słuchać swojej intuicji robisz tak jak ona ci zagra. No szał, aż ci zazdroszczę!

Sama przyznaj - nie lubisz tych ludzi, więc po cholerę niby starasz się by oni ciebie zaakceptowali? Fałszywe intencje śmierdzą na kilometr, a skoro nie potrafiłaś stworzyć koleżeńskich relacji na pierwszym roku, to tym bardziej nie uda ci się tego na ostatnim. Nie lubisz studiów, uważasz je za bezwartościowe, na fejsbukach wypisujesz pierdoły o które nikt ani cię nie prosił, ani nie pytał. Nie dziwota reakcji grupy, bo to wyglądało jakbyś podważała kompetencje tego profesora. A może akurat grupa go lubi lub szanuje? Takie rzeczy trzyma się w głowie, a nie epatuje wszędzie gdziekolwiek się da. Milczenie jest złotem, a mowa jest srebrem. A jak już kłapiesz ozorem - no to trzeba mieć twardą dupę. Też robiłam ten błąd, ale szybko się tego wyzbyłam. No i dziwisz się ich reakcji? Wyobraź sobie, że twoje plany założenia rodziny gdy nie masz pracy i żadnych własnych pieniędzy to głupota. Mnie osobiście byłoby wstyd zakładać rodzinę i prosić rodziców o pieniądze na pampersy czy kaszkę. Ale są ludzie i ludziska, jednym będzie wstyd, a drudzy wyciągną rękę po więcej. Jak to dobrze wiedzieć na co płacimy wszyscy podatki.

A co do innych ludzi wokół ciebie. Najpierw sama się musisz na nich otworzyć, bo jak będziesz siedziała w tej swojej skorupie krytyki i analizowała każde słowo to nigdy nie znajdziesz sobie nawet koleżanki do rozmów. Ktoś się pyta o sukienkę? Wystarczy normalnie odpowiedzieć. Komentarze na siłowni zignorować i robić swoje lub zarzucić żartem, chociażby sucharem. A tak ty ciężko ćwiczysz, a one siedzą na rowerkach i nic nie robią. Jasssne.

Musisz coś koniecznie zrobić ze swoim podejściem do tego, co mówią inni. Terapia mam wrażenie, że absolutnie nic nie zmieniła. Nadal reagujesz z pretensją i wyższością na jakąkolwiek krytykę (uzasadnioną), a co tu mówić o zawieraniu koleżeńskich relacji. Może czas najwyższy ogarnąć się i zacząć się zmieniać, bo nie ma nic gorszego niż niestabilna emocjonalnie matka. Chce by wszyscy ją lubili, ale ona sama ich lubić nie będzie, bo się "czepiają". Można zawsze wspomóc się książkami psychologicznymi lub poradnikami, które poszerzą ci horyzonty. Może akurat pomogą ci dostrzec wady w swoich zachowaniu do innych? No i zastanowiłabym się nad podjęciem pracy, bo nie wiem jak można marnować czas na studia dzienne, które ani nas nie rajcują, ani nie pozwalają na podjęcie normalnej pracy. I helloooł. Skoro nie radzisz sobie studia+praca, to tym bardziej nie poradzisz sobie praca+dziecko.

Zrób sobie rachunek sumienia autorko ile razy to ty byłaś nie fair wobec innych? Przecież nie uwierzę, że cała grupa jest be, fuj i w ogóle jakaś dziwna, a ty biedna pokrzywdzona ich zachowaniem. Idzie przecież do dorosłych ludzi, a nie nastolatków w gimnazjum.

[3ebdb6c370169ce1a39c163fc8d64643247d9f80]

Jakieś to wszystko dziwaczne. Niektóre 'problemy' (ten z lajkami, o co w ogóle chodzi ) naprawdę z tyłka wzięte, inne sytuacje to jakiś opis gimbazy a nie studiów. Jakoś średnio chce mi się wierzyć, że są gdzieś całe grupy studenckie na poziomie społeczno-emocjonalnym gimnazjum. Pojedyncze egzemplarze może gdzieś tam się zdarzają, no ale bez przesady. Wydaje mi się, że dzieje się jedno, a autorka widzi drugie i reaguje zupełnie nieadekwatnie do sytuacji. Zakamuflowany płatek śniegu?

[ChanLee]

Może całej grupie się naprzykrzała swoim zachowaniem i teraz po prostu zbiera żniwo? Może oni swoje studia traktują poważnie, a ona stroi fochy, bo takie to bezwartościowe studia? Coś tutaj jest przemilczane.

Gdybym miała przeżywać co autorka to już dawno rzuciłabym ten kierunek i wybrała taki, który mnie jara. Ale tego się nie dowiemy. Czasem są w grupie tzw. kozły ofiarne, ale tutaj nie podoba mi się zachowanie autorki. Prawdopodobnie wychowanie przez krytykującą wszystkie myśli i decyzje matkę zrobiła swoje i nieświadomie odczuwa, że wszyscy ją wyśmiewają i krytykują. Ktoś ze śmiechem coś powie, a ona traktuje to jako zniewagę i przytyk. Tacy mają trudno w życiu i wiecznie będą nieszczęśliwi.