Uzależnienie od kierowania pojazdem- macie tak?

[bernikula]

Cześć dziewczyny!
Czujecie, że jesteście uzależnione od jazdy samochodem? Bo ja tak. Nie wyobrażam sobie, żeby go nie mieć i nim nie jeździć. Nie chodzi nawet o konkretny model (chociaż lubię swój stuningowany samochód), ale o "ten wiatr we włosach" Jeżdżę codziennie, w weekendy czasami jestem pasażerem w samochodzie męża. Generalnie nawet jadąc na wakacje potrafię na autostradzie prowadzić 1000 km i czuję się wtedy świetnie. Jeżdżę od 11 lat i cały czas mnie to kręci. Macie też tak???

[ajah]

Napisane przez bernikula

Cześć dziewczyny!
Czujecie, że jesteście uzależnione od jazdy samochodem? Bo ja tak. Nie wyobrażam sobie, żeby go nie mieć i nim nie jeździć. Nie chodzi nawet o konkretny model (chociaż lubię swój stuningowany samochód), ale o "ten wiatr we włosach" Jeżdżę codziennie, w weekendy czasami jestem pasażerem w samochodzie męża. Generalnie nawet jadąc na wakacje potrafię na autostradzie prowadzić 1000 km i czuję się wtedy świetnie. Jeżdżę od 11 lat i cały czas mnie to kręci. Macie też tak???

Nie mam.
Dla mnie samochód jest przede wszystkim sprzętem użytkowym. Lubię jeździć i lubię wygodę związaną z korzystaniem z samochodu na co dzień.
Z drugiej strony jak nie ma potrzby- nie jeżdżę. I nie, nie jestem w stanie zasuwać 1000km bez większych przerw.

[Niebieskooka arystokratka]

Jak miałam Subaru Imprezę też byłam uzależniona, ale uzależnienie wraz z prawem jazdy minęło.

[bernikula]

Napisane przez Niebieskooka arystokratka

Jak miałam Subaru Imprezę też byłam uzależniona, ale uzależnienie wraz z prawem jazdy minęło.

I myślisz, że już nie wróci?

[Niebieskooka arystokratka]

Już wróciło, to kilka lat temu było

[21kasia21]

Napisane przez bernikula

Cześć dziewczyny!
Czujecie, że jesteście uzależnione od jazdy samochodem? Bo ja tak. Nie wyobrażam sobie, żeby go nie mieć i nim nie jeździć. Nie chodzi nawet o konkretny model (chociaż lubię swój stuningowany samochód), ale o "ten wiatr we włosach" Jeżdżę codziennie, w weekendy czasami jestem pasażerem w samochodzie męża. Generalnie nawet jadąc na wakacje potrafię na autostradzie prowadzić 1000 km i czuję się wtedy świetnie. Jeżdżę od 11 lat i cały czas mnie to kręci. Macie też tak???

Bardzo lubię samochody, branżę motoryzacyjną, interesuje mnie to, a jak jest potrzeba to przebieram się w dres i ruszam z mężem do garażu, a to zmieniamy wahacz, a to sworzeń, a to czyścimy tapicerkę albo zmieniamy podsufitkę. Gdy mąż robił swapa albo przekładkę skrzyni, to trwałam przy nim dzielnie, jak asystent, podawałam klucze, miałam tysiąc pytań. To on mnie tym zaraził, na początku były tunigi owszem, ale bardziej mechaniczne niżeli optyczne, zloty samochodowe, fora samochodowe (są do dzisiaj) i te sprawy...

Jednak auto na dzień dzisiejszy służy mi jako środek transportu, dziennie dojeżdżam nim po kilkanaście km do pracy, to znów do sklepu, do rodziców etc. Lubię jeździć samochodem, mam wszystkie swoje rzeczy w nim poukładane na swoim miejscu, obowiązkowo szmatka (mam takie zboczenie, że muszę mieć przed jazdą szyby boczne i przednią czyste, może nie idealnie, ale krople deszczu już nie przejdą ), jeżdżę z wideorejestatorem, bo mąż dostał i jak ma leżeć, to robię z niego użytek przynajmniej Ogólnie, jak mam możliwość zamiast jazdy autem, to idę do sklepu na piechotę albo jadę na rowerze, nieco sportu nikomu nie zaszkodzi. Oczywiście, że fajnie znów byłoby wrócić w beztroskie czasy, gdy dłubało się przy swoim autku, ale priorytety się w życiu zmieniły i obowiązków przybyło

[Niebieskooka arystokratka]

Ale wracając do pytania: tak, to może kręcić

[Vivienne]

Ja jestem uzalezniona, uwielbiam jeździć autem

Niestety, od dwóch miesięcy nie mam swojego, na razie dzielę się z mężem i ostro szukam dla siebie. Nie mogę się doczekać

[bernikula]

Widzę zatem, że nie jestem wyalienowana, bo przeważnie słyszę od dziewczyn- boję się jeździć, nie potrafię zaparkować. nie umiem wyprzedzać itp. Rozumiem takie sytuacje na początku praktykowania, ale jak słyszę to z ust dziewczyn, które mają prawo jazdy od dłuższego czasu to nawet nie wiem, co im odpowiedzieć...

[8c5e47fe6e48fd89bc9c227f1239fe5b9f79e095_5edd71729ccf0]

Napisane przez bernikula

Widzę zatem, że nie jestem wyalienowana, bo przeważnie słyszę od dziewczyn- boję się jeździć, nie potrafię zaparkować. nie umiem wyprzedzać itp. Rozumiem takie sytuacje na początku praktykowania, ale jak słyszę to z ust dziewczyn, które mają prawo jazdy od dłuższego czasu to nawet nie wiem, co im odpowiedzieć...

Ja też uwielbiam jeździć, muzyka i szybka jazda to coś co mnie pociąga xd I na szczęście mam własne autko którym mimo niepozornego wyglądu da się poszaleć.

[hey_stella]

Napisane przez bernikula

Widzę zatem, że nie jestem wyalienowana, bo przeważnie słyszę od dziewczyn- boję się jeździć, nie potrafię zaparkować. nie umiem wyprzedzać itp. Rozumiem takie sytuacje na początku praktykowania, ale jak słyszę to z ust dziewczyn, które mają prawo jazdy od dłuższego czasu to nawet nie wiem, co im odpowiedzieć...

Ja też jestem uzależniona od prowadzenia. Uwielbiam jeździć, ale niestety nie mam swojego samochodu. Jak ktoś nie jeździ regularnie, to się nie dziwię, że się boi wyprzedać np. Ja mam prawko niecały rok i równolegle parkowałam raptem 3 razy Ostatnio jak musiałam zaprakować równolegle to pojechałam dalej i stanęłam po skosie, bo był duży ruch i jakoś tak nie miałam ochoty testować swoich umiejętności

[Niebieskooka arystokratka]

Napisane przez bernikula

Widzę zatem, że nie jestem wyalienowana, bo przeważnie słyszę od dziewczyn- boję się jeździć, nie potrafię zaparkować. nie umiem wyprzedzać itp. Rozumiem takie sytuacje na początku praktykowania, ale jak słyszę to z ust dziewczyn, które mają prawo jazdy od dłuższego czasu to nawet nie wiem, co im odpowiedzieć...

Najbardziej lubię wyprzedzanie A co parkowania to chyba 99% kobiet, które ja znam się boi, a to jest naprawdę kwestia wprawy i tym bardziej trzeba to ćwiczyć.

[201605161006]

Tysiąc na godzine? O matko, jak to musi być... Ja (jako pasażer, bo prawka nie mam) jechałam maksymalnie koło 200... aż się boję wyobrażać taką prędkość.

[Vivienne]

Napisane przez takasobie93

Tysiąc na godzine? O matko, jak to musi być... Ja (jako pasażer, bo prawka nie mam) jechałam maksymalnie koło 200... aż się boję wyobrażać taką prędkość.

Lol, Ty na serio? Ktoś tu pisał o 1000 km na godzine czy po prostu o 1000 przejechanych km?

[WhiteCherry]

Napisane przez takasobie93

Tysiąc na godzine? O matko, jak to musi być... Ja (jako pasażer, bo prawka nie mam) jechałam maksymalnie koło 200... aż się boję wyobrażać taką prędkość.

chyba samolotem

[invisible_01]

Napisane przez takasobie93

Tysiąc na godzine? O matko, jak to musi być... Ja (jako pasażer, bo prawka nie mam) jechałam maksymalnie koło 200... aż się boję wyobrażać taką prędkość.

Ja tam tysiąc na godzinę to do sklepu sobie pomykam A tak na serio, to chyba nie sądzisz, że ktokolwiek prowadzi z taką prędkością?

[pemimi]

Ja także uwielbiam prowadzić auto, choć prawo jazdy mam dopiero trochę ponad rok Przez ten rok jednak sporo kilometrów wyjeździłam. Do tego stopnia, że teraz wolę prowadzić, niż być pasażerem

[monika_sonia]

Wy serio nie macie prędkościomierza do 1000?! Jakieś słabe te Wasze samochodziki .

[Fleur_D]

Napisane przez monika_sonia

Wy serio nie macie prędkościomierza do 1000?! Jakieś słabe te Wasze samochodziki .

Masz rację, czas wymienić

Też lubię jeździć, sprawia mi to przyjemność. Choć nie sądziłam, że tak będzie, gdy zapisywałam się na kurs, myślałam, że będę drogową sierotką, która jeździ, gdy nie ma innego wyjścia, robi to niewprawnie i wszyscy na nią trąbią
Choć nie nazwałabym tego uzależnieniem.

[magyarparaszt]

Napisane przez takasobie93

Tysiąc na godzine? O matko, jak to musi być... Ja (jako pasażer, bo prawka nie mam) jechałam maksymalnie koło 200... aż się boję wyobrażać taką prędkość.

E, ja jechałam 1300/h na autostradzie, nie było źle.

[201605161006]

Napisane przez invisible_01

Ja tam tysiąc na godzinę to do sklepu sobie pomykam A tak na serio, to chyba nie sądzisz, że ktokolwiek prowadzi z taką prędkością?

Ojej, nie znam się i wzięłam, że chodzi o tysiąc km/h, a nie tysiąc km pod rząd w jednej podróży :P. Przynajmniej miałyście się z czego pośmiać.

[bedeliciuos]

Ja też jestem od tego uzależniona kocham samochody i wszystko co z nimi związane.
a najciekawsze jest to, że kiedy źle się czuję, boli mnie głowa, jest mi niedobrze, jak wsiądę do samochodu WSZYSTKO mi przechodzi potem wysiadam i jestem jak nowonarodzona

[paular409]

Ja chyba dostałam to w genach. Lubię jako pasażer i od 2 lat jako kierowca... Sporo sie nauczyłam w ostatnim roku gdy mąż postanowił mi kupic samochód . Lubię zaszaleć ale zawsze najpierw oceniam warunki, wyobraźnia mocno pracuje i jedtem świadoma swoich umiejętności, wiem ze jeszcz duzo przedemna.
Ale faktem jest ze mogłabym całe dni spędzać w samochodzie.


Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[bernikula]

Napisane przez invisible_01

Ja tam tysiąc na godzinę to do sklepu sobie pomykam A tak na serio, to chyba nie sądzisz, że ktokolwiek prowadzi z taką prędkością?

Oczywiście, że nie- chodzi o tysiąc km przejechanych po autostradzie w ciągu dnia Tysiąc na godzinę- nie wiem jakbym w zakręt weszła

[_Aneta]

Lubię jeździć, oglądam się za pięknymi sportowymi samochodami, a ostatnio z pomocą tż zgłębiam kwestie techniczne I UWIELBIAM myć samochód. Zazwyczaj jeździmy na myjnię, ale czasem jak pogoda dopisuje to się biorę ręcznie. Myję, woskuję, odpręża mnie to niesamowicie
W tym roku załatwiam tż na okrągłe urodziny przejazd po torze Lamborghini czy innym Ferrari, ależ żałuję, że to nie ja siądę za kierownicą ahh

[8c5e47fe6e48fd89bc9c227f1239fe5b9f79e095_5edd71729ccf0]

Napisane przez bernikula

Oczywiście, że nie- chodzi o tysiąc km przejechanych po autostradzie w ciągu dnia Tysiąc na godzinę- nie wiem jakbym w zakręt weszła

Przy ponad 140 już nie tak łatwo wchodzi się w zakręty, bo samochód znosi trochę a 1000 to chyba jakimś pojazdem ufo ;d

[bernikula]

[1=8c5e47fe6e48fd89bc9c227 f1239fe5b9f79e095_5edd717 29ccf0;45202074]Przy ponad 140 już nie tak łatwo wchodzi się w zakręty, bo samochód znosi trochę a 1000 to chyba jakimś pojazdem ufo ;d[/QUOTE]
Dokładnie

[_ema_]

Tak czuję uzależnienie od samochodu.
Ale nie jest to wewnętrzne uzależnienie, tylko zewnętrzne - jestem skazana na dojazdy i brak samochodu = ogromne ograniczenia, wręcz niemożliwość załatwienia większości podstawowych spraw.

[201712071518]

ja uwielbiam prowadzić - ale tylko trasy - nawet nie muszą być autostrady (bo te bywają nudne), ale po prostu drogi poza miastem. Dobra muza, auto z klimą i wygodnym fotelem i mogę jeeechać
Mój rekord solo - 2021 km przejechanych naraz (z przerwami na tankowanie i szybkie siusiu)

Natomiast nienawidzę jezdzić po centrach miast

[Blogerka Rozaneczka]

Dziewczyny, ja uwielbiam prowadzić Zawsze gdy jadę mam niesamowitego banana na twarzy A gdy wysiadam z samochodu, czuję euforię, mam dobry humor, ale też trochę żałuję, że już koniec trasy...