Jak dobrze wyglądać.... ZIMĄ ?

[keepawayfromfire]

zastanawiałam się czy tylko ja jedna mam taki problem czy pozostałe Wizażanki również. motoda prób i błędów stwierdziłam że NIE POTRAFIĘ zima wyglądać dobrze. jestem strasznym zmarźlakiem i dopiero w wieeelkiej puchowej kurtce, czapce i szaliku jest mi ciepło. a że jestem niewysoka to po prostu GINĘ w tym wszystkim. co ładniejsze płaszczyki w sklepach są bez podszewki, akurat jak na hiszpański klimat. eleganckie kozaki także odpadaja - każde w końcu przemakają. nie ma mowy o spódnicach które bardzo lubię, bo w żadnych rajstopach nie jest mi ciepło ;| nawet pod kurtke nie mogę założyć nic fajnego, muszę byc szczelnie opatulona. słowem codziennie wyglądam tak samo... SPODNIE + swetek/kardigan. na krotki rękaw + kamizelka zamarzłabym, to samo w żakiecie. mam już dosyć, chcę WIOSNY

[fablous]

Ja też podpisuję się pod petycją o przyjście wiosny .
Codziennie rano mam dylemat, czy wybrac ciepło czy dobry wygląd. I jak wybiorę dobry wygląd to żaluję ze nie ubrałam się cieplej, a gdy zdecyduję się na puchową kurtkę to mam wrażenie że wyglądam jak sierota i żałuję że nie założyłam cieńszego ale ładniejszego płaszcza. Ehh i co tu zrobić

[martinia]

ja mam niestety taki płaszczyk ala zimowy. zrezygnowałam jednak z tych typowo puchowych kurtek, po prostu źle się w nich czułam taka napompowana. mój płaszczyk na szczęście ma krój trapezu, jest luźniejszy. dzięki temu pod spód zakładam koszulkę i/lub sweterek czy co to tam noszę również w ciepłe dni, a na to obowiązkowo gruby polar. kiedy wchodzę do jakiegoś pomieszczenia, zdejmuję i płaszcz i polar i chodzę w ciuchach w których dobrze wyglądam. czapka, szal i rękawiczki obowiązkowo - jest taki duży wybór że na pewno znajdą się takie które stroją
jeśli noszę spódniczkę, zakładam grube rajstopy i na nie jeszcze grube legginsy (czasem zdarza mi się i dwie pary), na stopy dodatkowe skarpety. kozaki mam ocieplane więc są ciepłe i nie przemakają.
ogólnie stosuję ubiór 'na cebulkę', czasem czuję się jak bałwan bez możliwości większego ruchu, no ale jest mi ciepło

[keepawayfromfire]

w tym roku to juz chyba nic nie wymyślę, ale na przyszły rok bede musiala wypracowac sobie jakies patenty albo uzbierac na samochód by nie marznąc na przystankach ;D

jedyna mądra rzecz ktora wymyśliłam by móc nosic ukochane t-shirty to zakładanie kolejno: gładkiej białej bluzki na długi rekaw, na to t-shirt i na koniec kardigan, żeby zakryć te rekawy wystające :p
a czasem nosze po 2 pary rękawiczek naraz ;-)

wypisujcie swoje sposoby na złą zimę !

[winyl]

Oj, ja mam dokładnie tak samo jak Ty. Dodatkowo zimą mi się nic nie chce (szczególnie wychodzić z domu!). No i wyglądam zdecydowanie gorzej, nawet moje włosy są w gorszej kondycji, nawet jeśli dużo bardziej o nie dbam. Już nie mam siły! Po proszę lato i +30 w cieniu!!

[free..]

A ja poproszę wiosnę!
Zawsze lubiłam zimę, ale w tym roku to jakieś przegięcie z tymi mrozami, mam dość. Upałów też nie lubię.. marzy mi się takie świeże wiosenne powietrze, delikatne słonko, śpiew ptaków. Ahhh

A co do mojego zimowego ubioru.. Gruby, ogromny szal i minimum jedna para rękawiczek, rajstopy + skarpetki, krem ochronny na twarz, grube swetry.
Ogólnie w taką pogodę ciężko jest mnie wyciągnąć z domu, staram się wszędzie samochodem jeździć..

[paula78]

Dzieki bogu widzę nie tylko ja mam ten problem i niestety zawsze wygrywa to aby bylo mi przede wszytskim ciepło a nie elegancko,"szczupło"

dlatego puchówka przede wszytskim ,nie znalazłam płaszcza materiałowego który byby ocieplany ,wszytskie maja tylko podszewkę :-/

Mam tak ciepłą puchówke ,że pod spodem mam koszule lub t-shirt i na to sweterek/cardigan.
Nie jest gruba ale wiadomo talii osy w niej nie uświadczysz
Na szczescie jest ciepła i dośc cienka widac wypełnienie jest bdb.

Ma też kaptur ,nie lubię czapek :-/ w kazdej żle wygladam ,szalik i rękawice

chcę juz wiosnę !

[Lynn]

Też mam ten problem. DO kurtki puchowej już się przekonałam, ale najbardziej mnie boli, że w kozakach tak mi nogi marzną, że noszę buty trekingowe non stop

[eyo]

Napisane przez keepawayfromfire

w tym roku to juz chyba nic nie wymyślę, ale na przyszły rok bede musiala wypracowac sobie jakies patenty albo uzbierac na samochód by nie marznąc na przystankach ;D

jedyna mądra rzecz ktora wymyśliłam by móc nosic ukochane t-shirty to zakładanie kolejno: gładkiej białej bluzki na długi rekaw, na to t-shirt i na koniec kardigan, żeby zakryć te rekawy wystające :p
a czasem nosze po 2 pary rękawiczek naraz ;-)

wypisujcie swoje sposoby na złą zimę !

i to jest jedyne rozsądne rozwiązanie.. choć nieco kosztowne

no ale na uczelniach z góry można powiedzieć, która dziewczyna na zajecia autkiem dojeżdza a która się komunikacja przemieszcza przynajmniej u mnie na uczelni widac na peirwszy rzut oka ze 100% skutecznoscią ;D


sama sie identycznie zimą ubieram - rurki ( bo mozna upchnąć w buty) + dlugaśny sweter z golfem + t-shirt na długi rękaw pod spód.. i dzień w dzień to samo...

[Kica.]

myślę, że to kwestia przyzwyczajenia

noszę tylko spódniczki (głownie do połowy uda), ale do tego kozaki do kolan i płaszcze też mniej więcej do połowy uda więc nogi mi nie marzną (jedynie stopy).
jeżeli zakładam cienką bluzkę, to na wierzch gruby sweter, który później zdejmuje razem z płaszczem.

na przystankach faktycznie można zamarznąć, jednak w puchowej kurtce, wielkim golfie czy bluzie czułabym się bardzo źle, więc stawiam na te ubrania które lubię, a że jest mi zimą zimno to już się przyzwyczaiłam. Najbardziej marznie mi twarz, reszta jest do zniesienia i nie narzekam .
dodam, że mimo dość lekkiego ubioru (w porównaniu z częścią koleżanek) od lat nie byłam chora, nie miewam nawet przeziębień

[eyo]

Napisane przez Kica.

myślę, że to kwestia przyzwyczajenia

noszę tylko spódniczki (głownie do połowy uda), ale do tego kozaki do kolan i płaszcze też mniej więcej do połowy uda więc nogi mi nie marzną (jedynie stopy).
jeżeli zakładam cienką bluzkę, to na wierzch gruby sweter, który później zdejmuje razem z płaszczem.

na przystankach faktycznie można zamarznąć, jednak w puchowej kurtce, wielkim golfie czy bluzie czułabym się bardzo źle, więc stawiam na te ubrania które lubię, a że jest mi zimą zimno to już się przyzwyczaiłam. Najbardziej marznie mi twarz, reszta jest do zniesienia i nie narzekam .
dodam, że mimo dość lekkiego ubioru (w porównaniu z częścią koleżanek) od lat nie byłam chora, nie miewam nawet przeziębień

raczej ciśnienia krwi.. bardzo wiele z tych marznących osób ma właśnie niskie ciśnienie ( u mnie norma to ok. 100/ 60-70 - ja w lato prawie non stop długie spodnie noszę bo marznę) co z kolei wiąże się z marźnięcie stóp, dłoni...

więć większość z tych marznących osób się od ciśnienia raczej nie odzywczai niestety...

[kika14]

Też jestem strasznym zmarzluchem, w zimie ubieram długi płaszcz, czapkę, szalik, rękawiczki, a pod spód też coś ciepłego. Miewam codziennie dylemat, czy obrać się ciepło, czy ładnie...

[Vivienne]

A wiesz, ze miałam ostatnio założyć identyczny temat? Też mnie natchnęła ta pogoda... dotąd chodziłam w płaszczyku, zawsze fajnie się to komponowało, czy ze spódnicami czy z szortami... ale w tym momencie, nadszedł taki moment zima, że przy tych -20 stopniach moda się chowa... wyciagnęłam z szafy kurtke puchową i mnie boli to jak w niej wyglądam , na dodatek nie pasuje to do niczego, poza dżinsami (zresztą w takiej spódnicy czy szortach i tak bym zamarzła )... nienawidzę zimy!

[lourose]

Nie wiem jak Wy ale ja zimą czuję się w ogóle zaniedbana. Pod czapką włosy oklapują, tarmoszą się, a z grzywki zostają smętne zlepki włosów. Kinol czerwony, ręce spierzchnięte, cera pożal się Boże.
Mam 103 cm w biorach, wystający brzuszek więc rurki odpadają i nie włożę dżinsów do spodni, tym samym odpadają długie swetry, które pasują głównie do rurek. Nie mogę znaleźc odpowiednich butów które pasowałyby do spodni które mam, więc prawie całą zimę pomykam w spódnicach.
Nie chce mi się kombinować, więc dzień w dzień wyglądam podobnie, nawet o ukochanych kolczykach zapominam.
Chcę już wiosnę

[eyo]

Napisane przez lourose

Nie wiem jak Wy ale ja zimą czuję się w ogóle zaniedbana. Pod czapką włosy oklapują, tarmoszą się, a z grzywki zostają smętne zlepki włosów. Kinol czerwony, ręce spierzchnięte, cera pożal się Boże.
Mam 103 cm w biorach, wystający brzuszek więc rurki odpadają i nie włożę dżinsów do spodni, tym samym odpadają długie swetry, które pasują głównie do rurek. Nie mogę znaleźc odpowiednich butów które pasowałyby do spodni które mam, więc prawie całą zimę pomykam w spódnicach.
Nie chce mi się kombinować, więc dzień w dzień wyglądam podobnie, nawet o ukochanych kolczykach zapominam.
Chcę już wiosnę

ja bym się nie przejmowała cm w biodrach gdybym miała do wyboru zmarznąć lub nie... zresztą pewnie nosisz jakieś 40/42 z rozmiaru więc nie wiem co by było takiego straznego jakbys założyła rurki wciągniete w kozaki i przysłoniła bioderka długim swetrem...

[Czarnulka19]

To prawda , ciężko jest wyglądać dobrze zimą.
Jeżeli chodzi o ubiór , to pomimo ,że kurtka puchowa cieplejsza nie założyłabym jej ... Wystarczy ,że w zeszłym roku nosiłam (i czułam się koszmarnie ) . W sklepach niestety wszystkie ładniejsze kurtki i płaszcze są nieocieplane... Ale cóż trzeba sobie jaakoś radzić
Najczęściej zakładam pod kurtkę top lub podkoszulkę ,na to jakiś sweterek lub coś na długi rękaw i dwie ocieplane bluzy .... Tak ,że ledwo się dopinam
Gorzej sytuacja ma się z cerą , po chwili twarz robi się czerwona jak burak .

[blueania]

Ja tez nienawidze zimy,a te mrozy mnie juz dobijaja Nie lubie puchowych kurtek dlatego rowniez jestem zmuszona ubierac sie na cebulke.Czyli na bluzke czy marynarke zakladam jakis rozpinany sweter,ktory zdejmuje wraz z plaszczem.Nie znosze nosic grubych rajstop pod jeansami,czuje jak to krepuje moje ruchy,drapie i tp masakra Kozaki mam dlugie i skorzane i musze powiedziec,ze nawet przy tych temeperaturach sprawuja sie niezle
W ogole zima czuje sie mniej atrakcyjnie tak jak wiekszosc z Was dziewczyny.Ale nic nie da sie zrobic trzeba czekac do wiosny.

[Lynn]

Napisane przez eyo

raczej ciśnienia krwi.. bardzo wiele z tych marznących osób ma właśnie niskie ciśnienie ( u mnie norma to ok. 100/ 60-70 - ja w lato prawie non stop długie spodnie noszę bo marznę) co z kolei wiąże się z marźnięcie stóp, dłoni...

więć większość z tych marznących osób się od ciśnienia raczej nie odzywczai niestety...

Zgadza się. Ja mam zwykle 90/50 no i ręce i stopy jak lody, prawie cały rok. Strasznie marzne nawet siedząc w domu, a co dopiero teraz jak jest tak zimno! Nie znosze zimy. Czuję się nieaktrakcyjnie- kurtka puchowa tak jak pisałyście poszerza, czapka niszczy zupełnie fryzurę, ale musiałam się z tym pogodzić, bo na chorobę nie mam czasu.

[kika14]

Widzę, że wszystkie mamy ten sam problem...U mnie obecnie jest -18'C. Ratuję się legginsami pod spodniami i długimi podkoszulkami pod sweterkami, bez nich ani rusz

[evak1988]

także nie znosze zimna... nie nawidzę być grubo ubrana... W zimie staram się jak najmniej spędzać czasu na dworze, wolę jezdzić nagrzanym samochodem i tylko szybko smigać po dworze z samochodu jak mam coś załatwić No ale jak muszę pociągiem do szkoły jechać... Ostatnio już nie patrzyłam nawet na wygląd, ubrałam buty na płskim, kurtkę, pod spodnie rajstopy czego nie znoszę.. i do tego jeszcze skarpetki grube, bluzke i sweterek na to, powiem że itak zmarzłam.. a czułam się jak jakis gruby balon ale co zrobić chyba nie ma sposobu na takie zimno..

Mam problem z palcami u stóp.. Obojetnie jakie mam buty i nawet jak mam grubą skarpetkę to palce po chwili mnie tak bolą..

[kodeina]

a ja kupiłam w tym roku taki puchowy płaszczyk i jestem bardzo zadowolona :d
nie czuję się w nim jak bałwan a jest ciepły i nie muszę nosić rajstop bo sięga do kolan
Wczoraj przeszłam w nim parę kilometrów i nie zmarzłam

W przeciwieństwie do wszystkich tutaj wypowiadających się do tej pory wizażanek ja lubię zimę ...zresztą ja lubię wszystkie pory roku, każda ma swój urok ,plusy i minusy

jedyne co mi nie pasuje w garderobię zimowej to to że nie ma ładnych naprawdę ciepłych kozaków

Polecam dłuższe puchowe płaszcze - są niezastąpione na takie mrozy

[kiiko]

ojej przebijam was wszystkie
ja teraz nosze:
bluzke na ramiaczkach,
t-shirt
longsleeve
kardigan
bluze
polar
i wreszcie kurtke
i naprawde mam tego mega dosyc bo na pewno juz sobie wyobrazac jak w tym atrakcyjnie wygladam
ale nie moge ubierac sie inaczej bo straaasznie marzne(jak to juz dziewczyny pisaly to cisnienie) i odrazu jestem strasznie nerwowa i mam ochote do nikogo sie nie odzywac albo wszystkich pozabijac heh. dlatego juz po prostu marze o wiosnie!

[martinia]

Napisane przez kodeina

a ja kupiłam w tym roku taki puchowy płaszczyk i jestem bardzo zadowolona :d
nie czuję się w nim jak bałwan a jest ciepły i nie muszę nosić rajstop bo sięga do kolan
Wczoraj przeszłam w nim parę kilometrów i nie zmarzłam

W przeciwieństwie do wszystkich tutaj wypowiadających się do tej pory wizażanek ja lubię zimę ...zresztą ja lubię wszystkie pory roku, każda ma swój urok ,plusy i minusy

jedyne co mi nie pasuje w garderobię zimowej to to że nie ma ładnych naprawdę ciepłych kozaków

Polecam dłuższe puchowe płaszcze - są niezastąpione na takie mrozy

bardzo ładny ten płaszczyk i jak piszesz że ciepły to już w ogóle super! można wiedzieć gdzie go kupiłaś? choć ja pewnie bym wyglądała w nim jak sierota, z moimi 156 cm ciężko dobrze wyglądać w płaszczu do kolan i w płaskich butach...

[kodeina]

Napisane przez martinia

bardzo ładny ten płaszczyk i jak piszesz że ciepły to już w ogóle super! można wiedzieć gdzie go kupiłaś? choć ja pewnie bym wyglądała w nim jak sierota, z moimi 156 cm ciężko dobrze wyglądać w płaszczu do kolan i w płaskich butach...

Zara
Taki do połowy uda też by się nadał

[kennedy]

ja bylam na spacerze z psem w kozuchu do polowy lydki wygladalam jak smok ale bylo cieplutko

[natalka2]

a mi ostatnio rozwalił się obcas w zimowych kozakach (skorzane, dosc drogie byly). noga mi marzla w nich jak nie wiem, mimo 2 par skarpet :/
wyjelam tanie kozaki-oficerki sprzed 2-3lat, zrobione z dermy i jakie bylo moje zdziwienie gdy w te ostatnie mrozy stopy mi nie zmarzly tamte buty juz naprawione, ale dalej chodze w tych starszych

nie cierpie czapek i chodze glownie w kapturach

najbardziej jednak przeszkadza mi swiecaca sie cera zima

[Mini007]

Zawsze narzekałam na pseudozimowe płaszczyki w sklepach, w których zwyczajnie marzłam mimo pięciu warstw pod spodem. W końcu wkurzyłam się, wczoraj poszłam na targowisko i nabyłam megacieplutki, wełniany płaszcz za niecałe trzysta złotych po utargowaniu Jest tak uszyty, że nic nie podwiewa, ma kołnierz, który można zamienić w szczelny kaptur. I na pewno wygląda lepiej niż look a la dziesięć kilo nadwagi Ale jeśli chodzi o dół, to noszę dwie pary rajstop i co najmniej dwie skarpetek, niestety

[meginnia]

Zima mi niestraszna i niestety byc moze dla zdrowia, stawiam ciagle jednak na ladna prezencje. Zdazylam sie juz niezle zahartowac, niezaleznie ile przebywam na mrozie i jak mocno zmarzne i odmarzne, tej zimy nie bylam chora ani razu i sie na to absolutnie nie zapowiada

Ostatnio wyszlam w kozakach materialowych na obcasie, takich wrecz letnich, sliska podeszwa, material cieniutki. Gdy tylko wyszlam z domu i musialam przejsc kolo 300 metrow na przystanek, po ubitym sniegu i lodzie, stwierdzilam, ze to jednak chyba nie byl dobry pomysl. A kiedy palce odmarzly mi tak, ze ich prawie nie czulam, tylko sie w tym stwierdzeniu utwierdzilam Ale i tak szlam do klubu, wiec szybko zrobilo mi sie nawet za goraco, w cieplejszych butach bym sie ugotowala. Zreszta, nie znalazlam jeszcze stroju na zime w ktorym nei byloby mi zimno po pewnym czasie. Stopy odmarzaja i tak, cokolwiek bym na nogi nie zalozyla, to samo jezeli chodzi o kurtki itp - wiec skoro i tak i tak mam marznac, to moge sie ubrac lzej, a za to wygladac jak czlowiek i zmarznac troche bardziej.

Sporo daje narzucanie na plaszcz materialowy (klasyczny taki, popularny bardzo teraz, z filcu, flauszu, czy czego tam on jest) welnianej, duzej chusty. Wyglada niezle, calkiem elegancko nawet, jak sie dobrze zgra wszystko, no i jest cieplej Takze polecam wszystkim, ktorzy chca wygladac dobrze i mniej zmarznac

[twizzy]

dziewczyny,mam taki sam problem.Kompletnie nie mogę skomponować fajnych zestawów w te mrozy.

Ale ostatnio przeszłam sama siebie!
na spacer z psem założyłam:
koszulkę,golf,bluzkę,bluz ę,sweter,dwie pary rajstop,legginsy,spodnie ,
na to wszystko długi ,niebieski szlafrok w chmurki i dopiero długą puchową kurtkę,którą ledwo dopięłam.Ten szlafrok trochę wystawał spod tej kurtki,w dodatku przez taką ilość rzeczy wyglądałam jak bałwanek Bulinek.I mało tego-mieszkam w centrum duzego miasta,gdzie ludzi na ulicy jest na pęczki a mimo to,zignorowałam tą sytuację i tak wyszłamtak zimno mi było.

[kodeina]

dzisiaj rano było u nas -20 a jakieś panny na przystanku stały z gołą głową
nie wierzę że im ciepło było
Dla mnie to głupota