|
Notka |
|
Być rodzicem Forum dla osób, które starają się o dziecko, czekają na poród lub już posiadają potomstwo. Rozmawiamy o blaskach i cieniach macierzyństwa. |
|
Narzędzia |
2010-08-17, 03:40 | #1 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-04
Lokalizacja: to tu to tam
Wiadomości: 129
|
Problem? Nie problem ?
Tak naprawdę nie wiem czego oczekuję po tym wątku, może odrobiny zrozumienia tej niełatwej wbrew pozorom sytuacji, może kontaktu z rodzicami podobnych dzieci, może zwykłego "będzie dobrze"...
Ale do rzeczy, jestem mamą siedmiolatka "z przeszłością" - ciąża wysokiego ryzyka, długi i ciężki poród, uraz okołoporodowy (krwiak podtwardówkowy), zagrożenie MPD, kilka lat intensywnej rehabilitacji i "chuchania" na dziecko, a teraz czas do szkoły.... i wszystko było by ok gdyby nie fakt,ze syn jest w grupie tzw. "dzieci wybitnie zdolnych". I pewnie wiele z Was teraz robi wielkie oczy i zastanawia się, "w czym ta mamuśka ma problem ?"Ano w tym, że zdolności syna nie idą w parze z rozwojem nazwijmy to ogólnie fizycznym, a co za tym idzie mały nie jest i nigdy nie był tak sprawny jak rówieśnicy. Wiem , wiem nie każdy musi być sportowcem, ale nie w tym rzecz. Przez to,że pierwsze lata spędził pod kloszem (nie mogliśmy dopuścić do urazu głowy) ma problemy z nawiązywaniem kontaktów z rówieśnikami (nie ma tego problemu przebywając wśród dorosłych). Syn chodził do przedszkola od 3,5 rż. było to przedszkole integracyjne (orzeczenie o niepełnosprawności) i tam też chodził do zerówki, miał przyjaciela z którym jak on mówi "miał o czym pogadać", generalnie dobrze zintegrował się z grupą, ale o trwało. Od wrześnie czeka go szkoła i to też nic nadzwyczajnego , lecz po badaniach (syn jest stale pod opieka PPP) został skierowany od razu do klasy II, a nie ma przeciwwskazań by była to klasa III. Wraz z mężem podjęliśmy decyzje, ze skok o dwie klasy to zbyt dużo, ale klasę II zaakceptowaliśmy. I tu moje obawy, syn trafi do zintegrowanego środowiska, te dzieci się znają , już rok spędziły ze sobą i nagle trafi do nich chłopczyk, który a) jest młodszy (w tej klasie nie ma dzieci posłanych rok wcześniej - zgodnie z reformą ) b) tylko "z pozoru ' jest siedmiolatkiem, zachowanie dalece odbiega od metryki c) jest zdecydowanie mniej sprawny. Syna cieszy perspektywa szkoły, ale którego siedmiolatka nie cieszy ? Boje się,ze nie zostanie zaakceptowany w klasie, bo kto w podstawówce lubił "kujonów", kto lubi tych"innych" ? Padła także propozycja edukacji indywidualnej, ale odrzuciliśmy to z marszu, może zbyt pochopnie, ale wychodzę z założenia ,ze edukacja to nie tylko książkowa wiedza, ale przede wszystkim nauka zachowań społecznych, współpracy, integracji. Wiem,że żadna z Was nie powie mi co mam robić, ale chętnie wysłucham waszych spostrzeżeń i sugestii. I przepraszam za chaos panujący w poście, ale trudno w kilku zdaniach zawrzeć wszystko co chce się powiedzieć pozdrawiam |
2010-08-17, 07:05 | #2 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-07
Lokalizacja: UK
Wiadomości: 8 190
|
Dot.: Problem? Nie problem ?
Cytat:
Doskonale rozumiem Twoje obawy. Uważam, ze edukacja indywidualna to faktycznie byłby za duży skok. Dzieci potrzebują kontaktu z rówieśnikami, by nauczyć się zyć wśród nich, współpracować, radzić sobie w trudnych stresujących czy kryzysowych sytuacjach. Tutaj można problem odwrócić, twój syn jakkolwiek inteligentny czy zdolny ze względu na ograniczenia ruchowe jest nieco z tyłu (w tej dziedzinie) za rówieśnikami. Inne dzieci są rozwijają się intelektualnie wolniej niż Twój syn (mam na myśli rówieśników). Czyli zarówno rówieśnicy jak i on mają sobie coś do zaoferowania Mogą się od siebie czegoś nauczyć. Ważne jednak jest to jakie umiejętności społeczne ma Twój syn. Jesli mimo swoich super uzdolnień jest w stanie rozmawiać z rówieśnikami, rozumieć ich i ich punkt widzenia, a co najmniej go akceptować to powinien sobie poradzić. Ja bym bardziej obawiała się tego, że będzie w szkole się nudził. I nie będzie umiał sobie z tą nudą poradzić. Rodzicom zwykle jest trudno, gdy dziecko idzie do szkoły Z waszymi wątpliwościami musicie sobie jakoś poradzić, by nie wpływały negatywnie na podekscytowanie synka. Jeśli jest pod stałą opieką PPP to powinniście dostać wskazówki jak sobie poradzić z pójściem do szkoły.
__________________
Blogi są dwa blogowo: poradnik emigranta nowy post: 14/10/2012 Obyście tego postu nie potrzebowali blogowo: aktywnie nowy post 12/09/2012 Veni Vidi Vici |
|
2010-08-17, 08:37 | #3 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-03
Wiadomości: 44 997
|
Dot.: Problem? Nie problem ?
A ja bym najpierw zorientowała się, do jakiej wychowawczyni chłopiec trafi. Bo ogromnie wiele od niej zależy - jak i czy dziecko będzie zaakceptowane. Do mnie trafiło w sumie 4 dzieci dodatkowo, i tylko jedno nie zostało zaakceptowane (ale to raczej nierealne było - chłopiec 3 lata starszy od reszty dzieci, niespełna 15latek z 12latkami, zbyt wielka przepaść).
Nie piszę tego, by się chwalić ale by zaznaczyć, że naprawdę wiele zależy od podejścia osoby dorosłej w grupie i że pełna akceptacja JEST możliwa. Mało tego =- tak naprawdę pozostałe dzieci nie muszą wiedzieć, że syn jest młodszy mam dziewczynkę młodszą i 3 dzieci starszych o rok - klasa zorientowała się w tym dopiero chyba w 4 klasie a wówczas nie miało to żadnego znaczenia dla nich. A czy to zwykła, czy integracyjna klasa będzie - bo to też jest istotne? |
2010-08-17, 13:09 | #4 | ||
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-04
Lokalizacja: to tu to tam
Wiadomości: 129
|
Dot.: Problem? Nie problem ?
Luna, Szajajaba dziękuję za zainteresowanie
Cytat:
Cytat:
A co do poradni, wiem,ze powinna nas przygotować i faktycznie wiele mądrych słów usłyszałam, ale to wszystko teoria. Szczytem marzeń jest usłyszeć od rodziców jak sobie radzą w takich sytuacjach. [1=0096a1e2f6245c4e98bc18d e9b0ed84c369ef137_632f8bf 2adc0b;21420771]A ja bym najpierw zorientowała się, do jakiej wychowawczyni chłopiec trafi. Bo ogromnie wiele od niej zależy - jak i czy dziecko będzie zaakceptowane. Do mnie trafiło w sumie 4 dzieci dodatkowo, i tylko jedno nie zostało zaakceptowane (ale to raczej nierealne było - chłopiec 3 lata starszy od reszty dzieci, niespełna 15latek z 12latkami, zbyt wielka przepaść). [/QUOTE] Rozmawiałam z wychowawczynią klasy I i doceniam szczerość tej kobiety, otwarcie mi powiedziała, że fajnie by było mieć takie dziecko w klasie, ale ona osobiście nigdy nie pracowała z dzieckiem zdolnym i to chyba przekracza jej kompetencje. Zasugerowała równocześnie ,że decyzja o posłani syna do klasy wyżej będzie ok i tam jest wychowawca, który powinien poradzić sobie w prowadzeniu syna. Jestem umówiona na 23 sierpnia na rozmowę z panią dyrektor szkoły i wychowawcą klasy II. Gratuluje podejścia do uczniów [1=0096a1e2f6245c4e98bc18d e9b0ed84c369ef137_632f8bf 2adc0b;21420771]Mało tego =- tak naprawdę pozostałe dzieci nie muszą wiedzieć, że syn jest młodszy mam dziewczynkę młodszą i 3 dzieci starszych o rok - klasa zorientowała się w tym dopiero chyba w 4 klasie a wówczas nie miało to żadnego znaczenia dla nich. A czy to zwykła, czy integracyjna klasa będzie - bo to też jest istotne?[/QUOTE] Może faktycznie teraz wiek nie ma większego znaczenia, gdy ja chodziłam do szkoły było wielkie halo jak doszła do nas dziewczynka rok młodsza. A szkoła i klasa zwykła podstawówka. Obecnie w klasach II (są dwie) jest odpowiednio a) 25 dzieci, b) 27. pozdrawiam |
||
2010-08-18, 16:37 | #5 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-01
Wiadomości: 159
|
Dot.: Problem? Nie problem ?
A ja z perspektywy nauczyciela patrzę na tą sytuacje ciut inaczej.Co prawda nie nauczania wczesnoszkolnego,ale już dzieci ciut starszych. Nie wiem czy do końca dobrze zrobiłaś posyłając dziecko wcześniej niż z jego grupą rówieśniczą.Ten rok w rozwoju u tak małych dzieci znaczy dużo. Dziecko zdolne może odstawać od grupy klasowej, nie tylko z powodu tego,że jest inteligentniejsze.Trzeba spodziewać się tego,że może mieć trudności z nawiązaniem kontaktu z grupą.Ma inne zainteresowania, jest mniej sprawny. To,że dzieci zorientują się,że jest młodszy to mało prawdopodobne. Trzymam kciuki,żeby było dobrze!!!!
|
2010-08-18, 19:16 | #6 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-04
Lokalizacja: to tu to tam
Wiadomości: 129
|
Dot.: Problem? Nie problem ?
Cytat:
Mimo tego,że rok temu zarówno PPP jak i panie z przedszkola sugerowały posłanie syna wcześniej do szkoły, nie zdecydowaliśmy się na to choćby dlatego,że mała motoryka kulała, dlatego,że syn nie był przygotowany na 45 minut w ławce, dlatego,że jak sam mówił chciał się bawić w przedszkolu, a uczyć się może w domu. Sądzę,że to była dobra decyzja, choć jak poznałam podstawę programową klasy I, zaczęłam mieć wątpliwości. I nadal dużo wątpliwości we mnie, bo ostatnią rzeczą jakiej bym chciała to zrobić coś przeciw własnemu dziecku. Dzięki paulinag24 |
|
2010-08-19, 12:17 | #7 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-01
Wiadomości: 159
|
Dot.: Problem? Nie problem ?
Moje dziecko jest 6 latkiem. W wieku 5 lat uczęszczała do zerówki. Zbiegło się na to moja zmniana pracy.Teoretycznie jest przygotowana do pierwszej klasy.Mimo to obserwując ją wśród dzieci stwierdziłam,że jednak nie dorosła.Potrafiła położyć się spać,bądź odmówić wykonywania zajęć,bo jest zmęczona.Tak więc jeszcze raz będzie uczęszczać do klasy zero.Dużo zależy od dziecka,ale moje nie dojrzało do obowiązku szkolnego,choć umiejętności ma na poziomie pierwszej klasy.Pisanie kuleje,ale nie bierze się do tego. A ja jej nie zmuszam.
|
2010-08-23, 01:43 | #8 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-04
Lokalizacja: to tu to tam
Wiadomości: 129
|
Dot.: Problem? Nie problem ?
Idę rano na spotkanie z panią dyrektor, trzymajcie kciuki, by rozmowa była owocna i by choć trochę mnie uspokoiła.
W końcu to pedagog z wieloletnią praktyką, a nie laik z jednym dzieckiem, jak ja |
Nowe wątki na forum Być rodzicem |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 09:19.