Zdradza mnie? Co robić?

[Ksiegowa85]

Napisane przez mysys

Zaczęłam go wypytywać o tę "kursantkę" co mu ciasta nosi, kto to itd. Kłamał jak z nut, że jeździ z nim teraz i po prostu mu przyniosła. To kiedy mu powiedziałam, że wiem od kogo ono faktycznie było urządził mi awanturę, że jakim prawem mu grzebie w telefonie, coś sobie wymyśliłam, nic go z nią nie łączy i to tylko takie koleżeńskie... Wyszedł wielce obrażony na mnie i jeszcze nie wrócił. Wszystkiego się wyparł i to ja wyszłam na jakąś zazdrośnicę, a on jest niewinny

Nie daj sobie wmówić, że to z Tobą jest coś nie tak, a jego relacja z tą dziewczyną jest ok, bo gdyby była to bym nie kłamał...teraz próbuje Tobą manipulować, odkrywając obrażonego

Wysłane z mojego SM-G903F przy użyciu Tapatalka

[201803290936]

Napisane przez mysys

Zaczęłam go wypytywać o tę "kursantkę" co mu ciasta nosi, kto to itd. Kłamał jak z nut, że jeździ z nim teraz i po prostu mu przyniosła. To kiedy mu powiedziałam, że wiem od kogo ono faktycznie było urządził mi awanturę, że jakim prawem mu grzebie w telefonie, coś sobie wymyśliłam, nic go z nią nie łączy i to tylko takie koleżeńskie... Wyszedł wielce obrażony na mnie i jeszcze nie wrócił. Wszystkiego się wyparł i to ja wyszłam na jakąś zazdrośnicę, a on jest niewinny

I sama przed sobą przyznaj, który już raz taka sytuacja, że Ty wychodzisz na chorą zazdrośnicę, a on z siebie robi skrzywdzoną niewinność. Pewnie nie pierwszy. Twój wybór, czy chcesz być z kimś, kto do tego stopnia nie szanuje Ciebie i Waszego związku. Bo to, co on prezentuje, to nie tylko zdrada (nieważne, czy doszło do kontaktów fizycznych, on już zdradza kłamstwami, sms-ami, ślinieniem się do innej), ale też brak szacunku. Z tego nic dobrego nie będzie. Już masz pewnie samoocenę bliską zera przez niego.

---------- Dopisano o 00:12 ---------- Poprzedni post napisano o 00:11 ----------

Napisane przez Ksiegowa85

Nie daj sobie wmówić, że to z Tobą jest coś nie tak, a jego relacja z tą dziewczyną jest ok, bo gdyby była to bym nie kłamał...teraz próbuje Tobą manipulować, odkrywając obrażonego

Dokładnie.

[Aanicaa]

Zgadzam się, typowa manipulacja.

[Valtamerii]

Doris to ,ze zdrady sa najczestsza przyczyna orzekania wg jakiejs statystyki to nie wyklucza tego ,ze sama zdrada nie musi byc podstawa do orzekania. Jedno drugiego nie wyklucza

Autorko zgadzam sie ,ze manipuluje. Nie daj zrobic z siebie zazdrosnej wariatki. Wiesz co widzislas i wiesz ,ze tak do kursantki sie nie pisze. Od Ciebie zalezy co z tym zrobisz.
Czy wczesniej zdarzaly mu sie sytuacje ,ze moglas zastanawiac sie nad jego wiernoscia ?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[201803290936]

Napisane przez Valtamerii

Doris to ,ze zdrady sa najczestsza przyczyna orzekania wg jakiejs statystyki to nie wyklucza tego ,ze sama zdrada nie musi byc podstawa do orzekania. Jedno drugiego nie wyklucza
(...)

A Ty znowu o tym. Napisałaś, że "nie jest", a nie że "może nie być", "nie zawsze jest" No machnęłaś się, zdarza się. Aż tak ciężko przyznać się do błędu? Twoje własne słowa:

Już pisałam też nie. Bo zdrada wbrew pozorom nie jest podstawą do orzeczenia o winie.

[Valtamerii]

Napisane przez Doris1981

A Ty znowu o tym. Napisałaś, że "nie są", a nie że "mogą nie być". No machnęłaś się, zdarza się. Aż tak ciężko przyznać się do błędu? Twoje własne słowa:

Nie wiem ale dla mnie to samo choc faktycznie lepiej bedzie z "moze" ,bo wyszlo mi jakby zdrada nie mogla byc podstawa ja w kraju anglosaskim wychowana wiec bywa ,ze nieadekwatnie uzywam slow choc dla mnie to to samo
Dobra koniec offa bo autorka meza nie ma jak sie okazuje. Wiec teoretycznie problem prostszy.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[_Supernova_]

A tak logicznie to jak myslisz?bo wyglada to na flirt co najmniej i idzie w wiadomym kierunku

[201803290936]

Napisane przez _Supernova_

A tak logicznie to jak myslisz?bo wyglada to na flirt co najmniej i idzie w wiadomym kierunku

Jak facet jest manipulator, a Autorka podatna na manipulację (bo chce desperacko utrzymać ten związek), to może jej wmówić że ona ma problem, a on jest niewinnie obwiniony (po raz kolejny, biedulek). Także pytanie nr 1: czy ona jeszcze potrafi "logicznie myśleć", czy od razu jej się włącza "ale może nie mam racji". Można faceta nakryć ze spuszczonymi spodniami z inną babą, a wyjdzie na to (jeżeli dobrze zakręci, a baba podatna i słaba), że mu tamta kleszcza z pośladka wyciągała.

[Ksiegowa85]

Napisane przez Doris1981

Jak facet jest manipulator, a Autorka podatna na manipulację (bo chce desperacko utrzymać ten związek), to może jej wmówić że ona ma problem, a on jest niewinnie obwiniony (po raz kolejny, biedulek). Także pytanie nr 1: czy ona jeszcze potrafi "logicznie myśleć", czy od razu jej się włącza "ale może nie mam racji". Można faceta nakryć ze spuszczonymi spodniami z inną babą, a wyjdzie na to (jeżeli dobrze zakręci, a baba potna i słaba), że mu tamta kleszcza z pośladka wyciągała.

Albo, że się potknął
A tak na poważnie, to tym co ewidentnie świadczy przeciw niemu jest to, że kłamał kiedy go zapytała... miejmy nadzieję, że autorka nie pozwoli się obarczyć "winą"

Wysłane z mojego SM-G903F przy użyciu Tapatalka

[I ona]

Klasyk. Misio tera odwróci sprawę kota ogonem i baba będzie winna!

[201803290936]

Napisane przez Ksiegowa85

Albo, że się potknął
A tak na poważnie, to tym co ewidentnie świadczy przeciw niemu jest to, że kłamał kiedy go zapytała... miejmy nadzieję, że autorka nie pozwoli się obarczyć "winą"

A tak, słyszałam o takich przypadkach. Te paski w spodniach teraz takie słabe. Człowiek zahaczy o próg, potknie się, spodnie spadają, akurat sąsiadka przechodziła w samym staniku i majtkach...

Również mam nadzieję, że ona nie da sobie wmówić ciemnoty i że przede wszystkim coś konkretnego zrobi z tą sytuacją. I że tym "czymś" nie będzie obwinianie tamtej dziewczyny, tylko na pierwszym miejscu zrozumienie, że facet kłamie i kręci, bo CHCE to robić, a nie że go jakieś siły nieczyste zmusiły.

[mysys]

Ogólnie to on mi nigdy nie dawał powodów do zazdrości. Nie zdarzały się takie sytuacje wcześniej (chyba, że o tym nie wiedziałam)... Jak wrócił to powiedział mi jeszcze raz, że go z tą dziewczyną nic nie łączy, a ona się chyba w nim po prostu zakochała. Już nie miałam nawet ochoty na jakieś wykłócanie się z nim, ale pomyślałam sobie, że w takim razie skoro ma tę świadomość, że może dziewczyna coś do niego czuje to dlaczego się nią po prostu bawi. Miesza jej tym w głowie i daje nadzieje na coś. Oczywiście to nie jest tak, że mu wierze na słowo, bo mam już taki mętlik w głowie, że nie wiem co o tym myśleć patrząc na to zupełnie obiektywnie. Nie wiem czy mu wierzyć czy może pogadać z tą dziewczyną (w końcu ją znam)

[201803290936]

Napisane przez mysys

Ogólnie to on mi nigdy nie dawał powodów do zazdrości. Nie zdarzały się takie sytuacje wcześniej (chyba, że o tym nie wiedziałam)... Jak wrócił to powiedział mi jeszcze raz, że go z tą dziewczyną nic nie łączy, a ona się chyba w nim po prostu zakochała. Już nie miałam nawet ochoty na jakieś wykłócanie się z nim, ale pomyślałam sobie, że w takim razie skoro ma tę świadomość, że może dziewczyna coś do niego czuje to dlaczego się nią po prostu bawi. Miesza jej tym w głowie i daje nadzieje na coś. Oczywiście to nie jest tak, że mu wierze na słowo, bo mam już taki mętlik w głowie, że nie wiem co o tym myśleć patrząc na to zupełnie obiektywnie. Nie wiem czy mu wierzyć czy może pogadać z tą dziewczyną (w końcu ją znam)

Bla bla bla, wina tamtej. Sms-ki o tym jak to ślicznie wygląda zapewne miały ją w tej miłości ostudzić? Niech on się nawet nie ośmiesza takim tłumaczeniem. Niestety, ale już teraz widać, że dasz sobie wcisnąć te jego tłumaczenia (i nie wierzę, że to pierwsza sytuacją, że intuicja Ci zaczęła wyć, że coś jest nie tak, po prostu widać pierwsza, gdzie masz namacalne dowody, że kręci) w imię "nie chcę być nadmiernie zazdrosna" i "niech związek trwa, nie chcę robić problemów". Przykre, ale pamiętaj: Twoje życie, Twoje wybory.

[Ksiegowa85]

Napisane przez mysys

Ogólnie to on mi nigdy nie dawał powodów do zazdrości. Nie zdarzały się takie sytuacje wcześniej (chyba, że o tym nie wiedziałam)... Jak wrócił to powiedział mi jeszcze raz, że go z tą dziewczyną nic nie łączy, a ona się chyba w nim po prostu zakochała. Już nie miałam nawet ochoty na jakieś wykłócanie się z nim, ale pomyślałam sobie, że w takim razie skoro ma tę świadomość, że może dziewczyna coś do niego czuje to dlaczego się nią po prostu bawi. Miesza jej tym w głowie i daje nadzieje na coś. Oczywiście to nie jest tak, że mu wierze na słowo, bo mam już taki mętlik w głowie, że nie wiem co o tym myśleć patrząc na to zupełnie obiektywnie

Wiem, że teraz Ci ciężko, ale nie powinnaś zamiatać tego pod dywan, tylko dalej wyjaśniać, bo jak to może być że on uważa że ona coś do niego czuje i wypisuje jej komplementy będąc sam w związku? Czemu chce doprowadzić do sytuacji która nie jest zdrowa? I czemu wcześniej Cie kłamał?

Wysłane z mojego SM-G903F przy użyciu Tapatalka

[Aanicaa]

Moja koleżanka sprzedała mi sposób - mówisz - jeśli nic cię z nią nie łączy w tym momencie jedziemy do niej i mówisz jej w mojej obecności, że niczego między wami nie ma i kończysz znajomość z tą dziewczyną, w innym wypadku - żegnam.
Jeśli nie będzie chciał tego zrobić to.. Współczuję Ci

[elvegirl]

Napisane przez Aanicaa

Moja koleżanka sprzedała mi sposób - mówisz - jeśli nic cię z nią nie łączy w tym momencie jedziemy do niej i mówisz jej w mojej obecności, że niczego między wami nie ma i kończysz znajomość z tą dziewczyną, w innym wypadku - żegnam.

Tja, a z kibla pisze do niej "przepraszam cię za tą wariatkę, musiałem bo groziła że coś sobie zrobi" - na sposoby są sposoby


Autorko, może on Cię nie zdradza, ale na pewno kłamie i manipuluje. Gdyby się przyznał do błędu, przeprosił od razu...a ten idzie w zaparte. Fuj.
Szkoda mi Cię, bo widać po Twoim ostatnim poście, że chcesz zamieść problem pod dywan.
I nie, nie wierzę że to jest pierwszy przypadek, kiedy on Ci wmawia, że Twoja wina że narozrabiał.

[Aanicaa]

Napisane przez elvegirl

Tja, a z kibla pisze do niej "przepraszam cię za tą wariatkę, musiałem bo groziła że coś sobie zrobi" - na sposoby są sposoby


Autorko, może on Cię nie zdradza, ale na pewno kłamie i manipuluje. Gdyby się przyznał do błędu, przeprosił od razu...a ten idzie w zaparte. Fuj.
Szkoda mi Cię, bo widać po Twoim ostatnim poście, że chcesz zamieść problem pod dywan.
I nie, nie wierzę że to jest pierwszy przypadek, kiedy on Ci wmawia, że Twoja wina że narozrabiał.

Dlatego to ma być szybka akcja - teraz w tym momencie. Krótka piłka Jak zacznie kombinować to żegnam się z panem bo ewidentnie coś kręci a ja z krętaczem związku sobie nie wyobrażam. Ale to ja..

[elvegirl]

Napisane przez Aanicaa

Dlatego to ma być szybka akcja - teraz w tym momencie. Krótka piłka

No i Ci tłumaczę, że po tej akcji można pięknie wszystko odkręcić i dalej lecieć na dwa fronty

[Aanicaa]

Napisane przez elvegirl

No i Ci tłumaczę, że po tej akcji można pięknie wszystko odkręcić i dalej lecieć na dwa fronty

Jak się jest niekonsekwentym to każda wymówka będzie dobra. A jeśli wymówka będzie - jakakolwiek to wystarczy zakończyć relację. Stanowczo. Z jajem.

[d61abbce58b52fe45ffe444afc51ca0ea3c11859_65540a44484ab]

Napisane przez Aanicaa

Jak się jest niekonsekwentym to każda wymówka będzie dobra. A jeśli wymówka będzie - jakakolwiek to wystarczy zakończyć relację. Stanowczo. Z jajem.

Uważasz, że facet, który zdradza z zimną krwią i wije się w zeznaniach jak węgorz, ma jeszcze jakieś strzępy konsekwencji?

[MrsPapuga]

Dokładnie, jak zdradza i nie czuję się z tego powodu jakoś źle, to jest z niego kawał "gnoja" i powinnaś zerwać z nim jakiekolwiek kontakty jak najszybciej.

[mellitus]

Napisane przez Valtamerii

a brak pożycia powyżej 6 miesięcy jest podstawą do orzeczenia o rozpadzie

Nie prawda. Po pierwsze pożycie małżeńskie, to nie tylko więź seksualna, ale też materialna i duchowa. Jeśli mówimy o rozkładzie pożycia muszą zaniknąć wszystkie więzi. Poza tym rozkład pożycia musi być trwały i zupełny. Nie ma żadnych widełek czasowych. To tylko tak tytułem wyjaśnienia.

[Aanicaa]

[1=d61abbce58b52fe45ffe444 afc51ca0ea3c11859_65540a4 4484ab;74174661]Uważasz, że facet, który zdradza z zimną krwią i wije się w zeznaniach jak węgorz, ma jeszcze jakieś strzępy konsekwencji? [/QUOTE]
Miałam na myśli niekonsekwencję autorki w tym przypadku.

[Valtamerii]

Napisane przez mellitus

Nie prawda. Po pierwsze pożycie małżeńskie, to nie tylko więź seksualna, ale też materialna i duchowa. Jeśli mówimy o rozkładzie pożycia muszą zaniknąć wszystkie więzi. Poza tym rozkład pożycia musi być trwały i zupełny. Nie ma żadnych widełek czasowych. To tylko tak tytułem wyjaśnienia.

Kosciol tak glosi. Oczywiscie jest to podstawa do modlitwy i naprawiania zwiazku a nie rozwodu
A seks jest wazny. Jesli 2 osoby swiadomie rezygnuja ,bo nie wiem tak dobrze spedzaja czas ,ze zapomnieli o nim to ok. Ale jakos nie chce mi sie wiezyc w gleboka wiez i milosc 2 zdrowych fizycznie osob u ktorych wystepowal poped a obecnie od wielu miesiecy zyja w celibacie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[mellitus]

Napisane przez Valtamerii

Kosciol tak glosi. Oczywiscie jest to podstawa do modlitwy i naprawiania zwiazku a nie rozwodu
A seks jest wazny. Jesli 2 osoby swiadomie rezygnuja ,bo nie wiem tak dobrze spedzaja czas ,ze zapomnieli o nim to ok. Ale jakos nie chce mi sie wiezyc w gleboka wiez i milosc 2 zdrowych fizycznie osob u ktorych wystepowal poped a obecnie od wielu miesiecy zyja w celibacie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Nie wiem co na ten temat mówi kościół, wiem natomiast co mówi polskie prawo Tak jak wspomniałam, muszą zaniknąć wszystkie więzi łączące małżonków, żeby mówić o końcu małżeństwa. I to w dodatku zupełnie i trwale. Samo niesypianie ze sobą nie stanowi przesłanki do rozwiązania małżeństwa. Jeśli natomiast idzie w parze zanikiem więzi duchowej i finansowej, wtedy już tak. Te kwestie zawsze ocenia sąd na podstawie wszystkich znanych mu okoliczności.

[Valtamerii]

Napisane przez mellitus

Nie wiem co na ten temat mówi kościół, wiem natomiast co mówi polskie prawo Tak jak wspomniałam, muszą zaniknąć wszystkie więzi łączące małżonków, żeby mówić o końcu małżeństwa. I to w dodatku zupełnie i trwale. Samo niesypianie ze sobą nie stanowi przesłanki do rozwiązania małżeństwa. Jeśli natomiast idzie w parze zanikiem więzi duchowej i finansowej, wtedy już tak. Te kwestie zawsze ocenia sąd na podstawie wszystkich znanych mu okoliczności.

Z ta finansowa to w jaki sposob jak masz w malzenstwie wspolny majatek hmmm Nie mozna powiedziec nagle -plac rachunki za wszystko sam. Poza tym w kazdy ma rozna granice tolerancji. Maz sie do mnie odzywa i przynosi kwiatki na dzien kobiet wiec chyba jest super pokrecone to wszystko. Strach sie pobierac.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[karolowanka]

Napisane przez mysys

Ogólnie to on mi nigdy nie dawał powodów do zazdrości. Nie zdarzały się takie sytuacje wcześniej (chyba, że o tym nie wiedziałam)... Jak wrócił to powiedział mi jeszcze raz, że go z tą dziewczyną nic nie łączy, a ona się chyba w nim po prostu zakochała. Już nie miałam nawet ochoty na jakieś wykłócanie się z nim, ale pomyślałam sobie, że w takim razie skoro ma tę świadomość, że może dziewczyna coś do niego czuje to dlaczego się nią po prostu bawi. Miesza jej tym w głowie i daje nadzieje na coś. Oczywiście to nie jest tak, że mu wierze na słowo, bo mam już taki mętlik w głowie, że nie wiem co o tym myśleć patrząc na to zupełnie obiektywnie. Nie wiem czy mu wierzyć czy może pogadać z tą dziewczyną (w końcu ją znam)

Prosze Cie, ta laska zachowuje sie nie w porzadku, ale masz prawa mowic obcej osobie, jak ma sie zachowywac.
Jedyna osoba, z ktora mozesz teraz rozmawiac jest twoj facet, on jest kims bliskim dla Ciebie i to na jego zachowanie mozesz ewentualnie wpluwac. Jesli facet kocha i jest w porzadku, to nie wazne ile kobiet sie do niego klei, nic nie zrobi
To jemu powinno zalezec, on jest w zwiazku, nie ta dziewczyna


Pamietam ta akcje, gdy w brazylii zona nakryla meza w lozku z obca kobieta. Meza zostawila w spokoju, bo niewinny i to nie jego wina, a kobiecie obciela wlosy, rozebrala i przewlokla przez pol miasta.
Nigdy nie zrozumiem jak kobiety moga dac soba tak manipulowac :/

[Fuksjowy Pigmej]

Słabo to wygląda;/ sama nie wiem jak zareagowałabym w Twojej sytuacji... albo karczemna awantura, albo na chłodno. Ale raczej spokojna bym nie była. W każdym razie za samo napisanie innej kobiecie, ze ślicznie wyglada miałby w domu piekło


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[elvegirl]

Napisane przez Aanicaa

Jak się jest niekonsekwentym to każda wymówka będzie dobra.

O ile się o kolejnych krętactwach wie.

[1=d61abbce58b52fe45ffe444 afc51ca0ea3c11859_65540a4 4484ab;74174661]Uważasz, że facet, który zdradza z zimną krwią i wije się w zeznaniach jak węgorz, ma jeszcze jakieś strzępy konsekwencji? [/QUOTE] Ależ tak. Bardzo często konsekwentnie zdradza dalej, tylko lepiej się kryje

[Aanicaa]

W sumie już słyszałam o podobnej historii, z tym, że dziewczynę przerosła różnica wieku i znajomość nie weszła na kolejny lvl, ale kontakt nadal mają..