Żony, narzeczone, dziewczyny żołnierzy zawodowych-zgłosić się!

[myszolinka]

Od czerwca jestem żoną żołnierza zawodowego, absolwenta Watu.Obecnie mój TŻ jest na poligonie i widzimy się tylko w weekendy Która z Was podziela mój los??? Piszcie również o zaletach i wadach pracy swojego TŻ w wojsku, a dokładniej z czego jesteście zadowolone, a co najchętniej obaliłybyście. Ja stanowczo stwierdzam: znieść długie wyjazdy służbowe.

[spray]

Co prawda jestem CÓRKĄ żołnierza zawodowego, ale wiem co to znaczy jak Taty całymi tygodniami nie było w domu. Moja mama miała cały dom na głowie A jakie plusy? całkiem nieźle nam się żyło, pensja naprawdę nienajgorsza.
Teraz tata jest już na emeryturze i siedzi w domu.

[myszolinka]

Poligony powodują, że pensja idzie w górę.I to jest jedyny plus tych wyjazdów. Dostaliście mieszkanie z wojska?

[spray]

Pewnie, cały blok jest wojskowy

[myszolinka]

Widze, że tylko ja tutaj jestem związana z mundurowym. A szkoda bo bym chętnie dowiedziała się jak Wam się żyje u boku mundurowego i jakie plusy i minusy widzicie w pracy w jednostce wojskowej.

[Arribeth]

Ja co prawda z mundurowym nie jestem związana (i całe szczęście) ale mój przyjaciel jest oficerem więc co nieco wiem o życiu zołnierzy i ich drugich połówek. Przede wszystkim wyjazdy, ciągłe wyjazdy na jeden dzień, na tydzień, na miesiąc, na pół roku. Mój przyjaciel jak nie przebywa aktualnie na poligonie, to jest gdzieś na szkoleniu - oczywiście poza jednostką, albo na urlopie - oczywiście również wyjazdowym, więc praktycznie nigdy nie ma go w domu. A jeśli jest w domu to o pierwszej w nocy potrafią do niego zadzwonić żeby natychmiast przyjeżdżał do koszar bo jest pilnie potrzebny. To jeden minus. Drugi - częste przeprowadzki, służba nie drużba, jak to mówią. Znalazłabym jeszcze kilka ale one chyba bardziej dotyczą tego konkretnego osobnika a nie ogółu żołnierzy - niestety praca w wojsku mu nie służy, a raczej nie służy jego sprawom uczuciowym. A plusy? Spore pieniądze. Możliwość zwiedzenia kawałka kraju, o ile się da. Wcześniejsza emerytura o ile się nie mylę (przyjaciel nie służy w polskim wojsku więc nie orientuję się dokładnie). No i dekoracyjny pan w mundurze w charakterze osoby towarzyszącej na wszelkiego rodzaju oficjalnych uroczystościach - aż miło się w takim towarzystwie pokazać.

[Momo]

Zgłasza się żona żołnierza I to już z 12-stoletnim stażem.
Do samotności trzeba się przyzwyczaić.Ja zostałam "wywieziona " przez męża na drugi koniec Polski już na początku.Musiałam zostawić pracę,rodzinę i znajomych.Muszę przyznać,że to był szok
Tż ciągle w pracy albo na poligonach , a ja sama.Albo póżniej sama z dzieckiem.
Cieszę się ,że nie wylądowałam w "lesie",tylko w małym miasteczku.Ale podróż do rodziny trwa 9 godzin.
Mieszkanie mamy na razie - trzecie.Trzeba się cieszyć,że jest( całe 46m z czynszem 570zł),tylko mogłoby się nie lać z sufituNiestety wojskowa spółdzielnia nie dba o swój dobytek.Nigdy nie wiadomo jak się trafi.
TŻ jest na kolejnym dokształcaniu, więc przez kilka miesięcy będzie nas odwiedzał raz na tydzień.
A za rok kończy mu się kontrakt ,więc też nie wiem co wtedy będzie - może kolejna przeprowadzka.Oby nie do garnizonu,którego nie ma na mapie

[patrycja77]

Jestem żoną żołnierza 2lata wywiózł mnie ze śląska do małego miasteczka ale już się przyzwyczaiłam.Mieszkanie mamy swoje ale z wojska można dostać a po zrzeczeniu się jest rekompensata ok.40tys.zł.Plusem jest to że po 15 latach emerytura tylko niepełna.Minus to poligony na szczęście w moim przypadku niezbyt częste i krótkie -tydzień ,2tygodnie i to 2razy w roku,teraz jednak wyjechał na 7tygodni!Są też służby ale to tylko 24h.Nie przeprowadziliśmy się i nie zanosi się na to o przeniesienie trzeba wręcz błagać a oni się nie zgadzają chyba żeby przenieśli jednostkę podobno przenoszę tylko tych nie najlepszych żołnierzy.Podpisuje co 5 lat kontrakt ale to tylko formalność.Kiedyś za służby płacono teraz już nie a za poligony to zależy za ten podobno zapłacą.W sumie plusem są pieniądze niezłe jak na nasze ciężkie czasy i przystojny mąż w mundurze.

[Momo]

Oficerowie podpisują kontrakty na 3 lata,a według przepisów nie można przedłużyć kontraktu na tym samym stanowisku.Więc albo wyższe w tej samej jednostce,albo przenosiny do innej- na równorzędne.I to czy żołnierz jest gorszy czy lepszy - nie ma na to wpływu.
Podejrzewam,że będę się za rok lub dwa przeprowadzać,bo dla mojego TŻ,który doczekał się już stopnia podpułkownika, lepszego stanowiska już nie będzie w obecnej jednotce

[myszolinka]

Mój TŻ jest oficerem. Dostaliśmy mieszkanie dwupokojowe, które tylko wyremontowaliśmy za co dostaliśmy zwrot pieniązków Dzięki temu mogliśmy sobie pozwolić na droższe, lepsze urządzenie mieszkania.Na poligony TŻ niestety wyjeżdza Zaczynają się one od kiedy tylko zrobi się ciepło i trwają do końca października. TŻ w czasie poligonu również bardzo często zjeżdza do jednostki w miejscu zamieszkania (na tydzień, 2 tygodnie, czasami 3 tygodnie) co powoduje, że są one krótsze i mniej dokuczliwe dla mnie. Weekendy mamy wszystkie dla siebie No chyba, że wypadnie mu służba (raczej rzadki przypadek )to wtedy taki weekend mamy z głowy.Szczerze mówiąc na początku było mi ciężko poradzić sobie z samotnością, tym bardziej, że nikogo w mieście do którego się przeprowadziliśmy nie znałam i byłam zdana tylko na siebie.Tą są minusy bycia w wojsku TŻ. Plusem jest wysoka pensja dzięki czemu możemy lepiej i wygodniej żyć.Tak to niestety w życiu jest, że niczego nie ma za darmo. Mój TŻ obiecał mi, że jak skończy mu się kadencja w obecnej jednostce to postara się aby następna jednostka nie była już jednostką budowlaną. Dzięki temu będziemy prawie cały czas razem

[myszolinka]

Mało wizazanek jest związanych z żołnierzami zawodowymi. A szkoda. Poobgadywałybyśmy trochę swoich wojaków

[Momo]

Myszolinka życzę Wam jak najwiecej wspólnych dni.Ale różnie może być.
Mój żołnierz znowu na szkoleniu - do świąt przyjeżdża tylko na weekend
To i tak krótki kurs.Bo parę lat temu wojsko wysłało go na 2 i pół roku dokształcania.Przez ten czas byłam sama z dzieckiem,a on przyjeżdżał też tylko na weekendy.
Najbardziej szkoda mi wtedy małego,bo bardzo przeżywa rozstania z tatą.

[myszolinka]

Twój mąż jest oficerem?? Mój TŻ na szkolenia nie wyjeżdza. Tylko na te wstrętne poligony, które są przyczyną mojej tęsknoty i samotności. Właśnie wczoraj wyjechał do Wrocławia. A było tak milo. 12 dni siedzielismy razem bo byl na zwolnieniu lekarskim. I się skończyło. Pocieszam się, że jescze miesiąc poligonu tylko. I jutro się widzimy Weekend przecież.

[myszolinka]

Pozdrówki dla Momo

[sylwi_2005]

Super że powstał ten watek - jestem żoną żołnierza zawodowego od prawie 3 lat. Mamy rocznął córkę. TŻ nie jest jeszcze oficerem ale w zeszłym roku skończył studia wiec zaczyna starania o kurs oficerski. Podzielam Wasz los i tez ciagle spedzam samotnie (z córą) wieczory. Szczerze Wam powiem, ze jeszcze nie przywykłam do tego mino tego, ze mieszkamy ze sobą prawie 5 lat. cholera mnie bierze,ze wszystko jest na mojej głowie. A kiedy wraca ze słuzby, czy jakiejs podrózy słuzbowej to tak jak bym nadal była sama bo jest albo zmeczony albo uzupełnia jakies papierki- niestety ale przynosi prace do domu
Narazie pracuje jakieś 20 km od domu ale i tak go nie ma bo to jest mała jednostka i potrafi miec 9 słuzb w miesiacu+wyjazdy. Teraz przenosi sie do jednostki oddalonej o jakies 80 km.Bedzie mieszkał w internacie a my zostajemy u siebie. więc bedziemy sie widziec tylko w weekendy-o ile nie bedzie miał żadnej słuzby.Bardzo sie boję tego co bedzie- martwie sie ze zacznie imprezowac itp. niestety TŻ nie daje mi powodów do tego zeby mu ufac- zobaczymy jak to wszystko sie ułoży. Powiem Wam, ze czasem mam dosyc jego pracy.
Mieszkanie mamy własnosciowe i czekamy na zwrok pieniędzy za nie(narazie jest to 75tys,chyba, ze pojawi sie nastepny dzidziuś to dodatkowe 25tys.!)-i to jest ogromny plus-tak samo jak przejscie na wczesniejsza emeryturę (mężowi zostało 6 lat!)

[agniesia blondi]

witam wszystkich cieplo rowniez jestem zona od czterech lat zolnierza zawodowego ale nie narzekam , narazie poki co maz nigdzie na dluzej nie wyjezdza, jedynie uciazliwe sa te jego sluzby,ale nie jest zle, bo czlowiek to taka bestia co sie do wszystkiegoi przyzwyczai,,,, mieszkamy we wroclawieu jakis 10 minut od jednostki w ktorej pracuje, wiec nie musi daleko dojezdzac zrezygnowalismy z mieszkania sluzbowego, poniewz mieszkamy z jego mama , ktora po smierci meza zostala calkiem sama, i nie dalaby sobie rady.To mieszkanie zamierzamy wykupic (nieduze pieniazki) a jest ladne, duze 3 pokojowe,wiec szkoda by bylo takiego mieszkania,gdybysmy zamieszkali w sluzbowym (i to byl drugi powod rezygnacji) poza tym maz juz moze isc na emeryture, ale narzie poki co dostal awans i chce jeszcze popracowac, a wmomencie kiedy na ta emeryture juz pojdzie otrzymamy pieniazki za rezygnacje z mieszkania, takze nie bedzie zle(no chyba ze cos sie zmieni, bo w tym wojsku jest jednak gorzej niz kiedys- kiedys dostawalo sie pieniazki juz w momencie rezygnacji, a teraz dpoiero z chwila pojscia na emerryture....) takze pozdrawiam wszystkie polowki zolnierzy zawodowych!!! kobietki mamy z kogo byc dumne , napradwe to ciezka praca, i nasze chlopaki zasluguja na wielki szacunek , pozdrawiam raz jeszcze

[hefalumpa]

Napisane przez spray

Co prawda jestem CÓRKĄ żołnierza zawodowego, ale wiem co to znaczy jak Taty całymi tygodniami nie było w domu. Moja mama miała cały dom na głowie A jakie plusy? całkiem nieźle nam się żyło, pensja naprawdę nienajgorsza.
Teraz tata jest już na emeryturze i siedzi w domu.

u mnie sytuacja dokladnie taka sama. z wyjatkiem tygodniowych pobytow poza domem, mieszkamy blisko granicy wiec byla tylko praca na zmiany i nocne powroty

[Momo]

Napisane przez agniesia blondi

mieszkamy we wroclawieu jakis 10 minut od jednostki w ktorej pracuje, wiec nie musi daleko dojezdzac

Agniesiu blondi dziękuj stwórcy,że tak Wam się udało
Ja też kiedyś mieszkałam we Wrocławiu.Niestety po szkole,mąż dostał przydział do jednostki w miasteczku na Warmii.Zostawiłam więc pracę, rodzinę i podążyłam za nim.
Oczywiście on był ciągle w pracy,na poligonach,na szkoleniach - a ja sama.Żeby odwiedzić rodzinę jechałam 9 godzin.
Na Warmii spędziliśmy 8 lat... Trzy lata temu dostał przydział do jednostki na Pomorzu.Mieszkanie otrzymaliśmy od razu,ale całe zagrzybione
Od kilku miesięcy jest na kursie,a ja znowu sama.
I nad głową wisi nam kolejna przeprowadzka,bo kończy się kadencja.
Najbardziej boję się wylądować w jakimś lesie...

Myszolinko też Cię pozdrawiam ,aczkolwiek z opóżnieniem

[madziczek]

Witam,
ja trochę nie na temat ... jezeli pozwolicie.
Za trzy tygodnie wybieramy się z moim TŻ-em na przysięgę do kolegi. Niegdy na takowej nie byliśmy i nie bardzo wiem czy są jakieś zwyczaje co do tej uroczystości. Czy jakiś upominek czy coś w tym rodzaju należałoby mu zawieźć?
Wiem, że to może głupiutkie pytanie ale ja nie mam w tym temacie żadnego rozeznania, oprócz tego, że mój dziadek był wojskowym (na szczęście teraz jest na emeryturze i na szczęscie bardzo się zmienił - wszystkie tajemnice służbowe i nie możność rozmawiania o swojej pracy zrobiła z niego bardzo zamknietego człowieka - teraz jest zupełnie inaczej odetchnął) a mama pracuje w wojsku i firma w której pracuje wykonuje prace dla wojska.
Jeżeli mogłybyście mi pomóc to byłabym wdzięczna.
Pozdrawiam

[Momo]

Muszę przyznać,że nie mam pojęcia czy na przysięgę wręcza się jakiś prezent

[agniesia blondi]

witam cieplo Momo no rzeczywiscie z tego co przeczytalam o twoich ciaglych przeprowadzkach mam za co dziekowac i z czego sie cieszyc ojjj wspolczuje , naprawde wspolczuje,,,,, to straszne nie moc osiasc w jednym miejscu , i wciaz gdzies sie przeprowadzac,,,, ale mysle ze gdyby u mnie taka sytuacja zaistniala , no trudno trzeba by bylo podazac gdzies razem (taki juz los..) Poza tym moj maz nie ma poligonow, bo pracuje w lotnictwie ,wiec jest to nam oszczedzone ,jedyna niedogodnoscia sa te sluzby, ale do tego juz sie przyzwuczailam, nie jest zle,,, czazem nawet taki nie za dlugi odpoczynek dobrze robi pozdrawiam i zycze duuuzo sily ( mysle ze nie bedzie tak zle, ze mialabys wyladowac w ...lesie... ) aaa odnosnie prezentu na przysiege Madziczek , to bylam na przysiedze ze trzy razy w zyciu, inie jest obowiazkowy taki prezent, ale mysle ze fajnie by bylo wreczyc jakis drobiazg na pamiatke,,,,,pozdrawiam wszystkich

[sylwi_2005]

ja bylam na przysiędze raz i nie widziałam zeby ktokolwiek dawał jakis prezent.

[Momo]

Napisane przez agniesia blondi

witam cieplo Momo no rzeczywiscie z tego co przeczytalam o twoich ciaglych przeprowadzkach mam za co dziekowac i z czego sie cieszyc ojjj wspolczuje , naprawde wspolczuje,,,,, to straszne nie moc osiasc w jednym miejscu , i wciaz gdzies sie przeprowadzac,,,, ale mysle ze gdyby u mnie taka sytuacja zaistniala , no trudno trzeba by bylo podazac gdzies razem (taki juz los..) Poza tym moj maz nie ma poligonow, bo pracuje w lotnictwie ,wiec jest to nam oszczedzone ,jedyna niedogodnoscia sa te sluzby, ale do tego juz sie przyzwuczailam, nie jest zle,,, czazem nawet taki nie za dlugi odpoczynek dobrze robi pozdrawiam i zycze duuuzo sily ( mysle ze nie bedzie tak zle, ze mialabys wyladowac w ...lesie...

Hehehe mój TŻ mnie straszy jednostkami,których nawet na mapie nie ma
Strasznie chciałabym wrócić w rodzinne strony,ale to chyba nierealne.Najgorsze jest to,że nie można mieszkać tam gdzie się chce,tylko tam gdzie nas rzucą.I ciągle na walizkach
Agnisiu musimy się jakos trzymać
Dziękuję Bogu za internet

[agniesia blondi]

tak to prawda Momo...u nas tez jeszcze roznie moze byc, bo ponoc za ok 3 lata maja zlikwidowac ta jednostke w ktorej pracuje moj maz , ale chyba wole narazie o tym nie myslec i sie nie zamartwiac na wyrost... poza tym on moglby juz isc na emeryture, wiec jesli tak by sie mialo stac , to moze to bedzie jakies wyjscie,,,tyle ze musialby jescze isc do pracy gdzies bo ta emerytura nie bedzie powalajaca ale juz dopytywal sie na lotnisku o ewentualna robote, i ponoc wzieliby go z pocalowaniem reki, potrzebuja ludzi (a moj maz pracuje przy oswietleniu lotniska) wiec moze to byloby jakies wyjscie,,,nie trzeba by bylo zmieniac miejsca zamieszkania, wlasciwie pracowalby "u siebie" no i,,, te pieniazki za rezygnacje z mieszkania i odprawa juz mi sie oczka siweca na sama mysl... ale zobaczymy co zycie pokaze, narzie poki co chcialabym zeby pracowal tutaj

[sylwi_2005]

Momo a Two TZ nie próbował sie przenieść sam? Moj właśnie tak zrobił- dokładnie tam, gdzie chciał. Najpierw udał sie do dowódcy danej jednostki na rozmowę i sie udało

[Momo]

Sylwi niestety nie zawsze jest to możliwe - takie jest wojsko

Agniesiu na zapas się nie przejmuj.Ciesz sie tym,że tak fajnie się Wam ułożyło.
Mój TŻ to już emeryt Mówię mu,że muszę go wymienić na nowszy model,bo jestem za młoda na żonę emeryta

[jotemka]

Napisane przez Momo

Sylwi niestety nie zawsze jest to możliwe - takie jest wojsko

Agniesiu na zapas się nie przejmuj.Ciesz sie tym,że tak fajnie się Wam ułożyło.
Mój TŻ to już emeryt Mówię mu,że muszę go wymienić na nowszy model,bo jestem za młoda na żonę emeryta

[Momo]

Jotemka czyżbyś też była zaślubiona armii?

[KALWI23]

Pozwolicie, że też sie przyłączę, bo dzielę taki sam los jak Wy kochane dziewczyny

[Momo]

Kalwi Żonę żołnierza - zrozumie tylko inna żona żołnierza