Studia AGH - inżynieria naftowa i gazownicza (ważne!)

[petroleum]

Witam wszystkich, mam nadzieję, że mi pomożecie. Jestem maturzystką '13 w klasie o profilu językowym (języki to mój konik). Chciałabym jednak mieć dobrą pracę, a poza tym języków można się uczyć na kursach. Zastanawiam się nad wyżej podaną 'inżynierią naftową i gazowniczą' ze specjalizacją stricte naftową. Problemem są jednak przedmioty ścisłe. Nie wiem, czy dałabym sobie radę z takimi przedmiotami jak 'matematyka' czy 'fizyka' na studiach. Ogólnie lubię matematykę, cieszę się jak mi coś wychodzi, ale z drugiej strony jak mi nie idzie, to czuję ogromną frustrację! W tym roku miałam na koniec 3 i z fizyki i z matematyki. Poza tym, umiem rozwiązywać tylko te łatwe zadania, nie mam takiego 'zmysłu matematycznego', że zaczynam czytać zadanie i już wiem o co chodzi, jak rozwiązać. Zajmuje mi to o wiele więcej czasu.
Czytając program studiów, doszłam do wniosku, że te problematyczne przedmioty są "tylko" na 1 i 2 roku, ale przecież wtedy też najwięcej ludzi odpada... Reszta przedmiotów brzmi ciekawie i w większości to nauka na logikę-na pamięć. Od września zaczynam chodzić na korepetycje z matematyki-zdawać ją mam zamiar na podstawie, rozszerzenie to czarna magia!
Myślicie, że mój pomysł jest wyssany z palca i niedojrzały? Proszę o opinie, niekoniecznie tylko studentów tego kierunku.

[viva91]

Napisane przez petroleum

Czytając program studiów, doszłam do wniosku, że te problematyczne przedmioty są "tylko" na 1 i 2 roku, ale przecież wtedy też najwięcej ludzi odpada...

Ale wiesz o tym, że matematyka i fizyka występują często na dalszych latach, tylko że pod innymi nazwami? Są rozbite na działy, np. przedmiot "wytrzymałość materiałów" to w dużej mierze fizyka.

[enn_]

Czy jest jakikolwiek inny powód, dla którego zastanawiasz się nad tym kierunkiem, poza tym, że prawdopodobnie znajdziesz po nim pracę?
Jaki jest sens wybierania się na uczelnię techniczną, kiedy jest się zupełną nogą z przedmiotów ścisłych (i nawet nie rozważa się podciągnięcia z nich)?
Będziesz brać korki, żeby zdać dobrze maturę z matematyki na poziomie podstawowym? Przecież to jest banalny egzamin, który całkiem nieźle jest w stanie zdać dobrze uczący się gimnazjalista.
Ba, rozszerzenie też nie jest bardzo trudne, zwłaszcza po tym jak zupełnie okrojono materiał.
Może obiło Ci się kiedyś o uszy o problemach na kierunkach ścisłych, które mają osoby zdające ostatnie matury - mimo zdania rozszerzenia na wysokim poziomie często mają problem z matematyką na studiach, bo program liceum nie porusza masy podstawowych zagadnień.
W efekcie w pierwszym miesiącu studiów i tak nadrabia się to, co okroiła reforma. Bez dobrej znajomości zagadnień z materiału rozszerzonego, nawet jeśli jakimś trafem byś się dostała na ten kierunek, i tak daleko nie zajdziesz.

Druga rzecz - przedmioty ścisłe na AGH nie są w programie tak dla picu. Są potrzebne, żeby zrozumieć i dobrze opanować materiał, to nie jest tak, ze przemęczysz się przez dwa lata, zaliczysz przedmioty na styk i zapomnisz.

Chcesz mieć pracę? Rozwijaj się w dziedzinach, które lubisz, zastanów się jak możesz wykorzystać swoje uzdolnienia, pracuj, ucz się, szukaj informacji na temat tego, co możesz robić, bądź otwarta na nowe doświadczenia - i jeśli będziesz się naprawdę starać i włożysz więcej wysiłku w rozwinięcie się niż tyle, ile potrzebne jest do skończenia jakoś pierwszego lepszego humanistycznego kierunku to jest duża szansa, że znajdziesz pracę i to taką, którą lubisz i która będzie sprawiała Ci przyjemność.

[Yoolia]

mój mąż kilka lat temu skończył gazownictwo na AGH, pamietam, że pomimo, iż były to studia zaoczne i wydawałoby się, ze zaoczne są lżejsze (na niektórych uczelniach tak rzeczywiście jest) wcale lekko nie było. Juz dokladnie nie pamietam,( potem mogę zapytać małża o więcej szczeg.) ale na matematyce naprawdę bylo ciężko, ludzie po kilka razy zdawali egzaminy poprawkowe, komisy, a nawet mieli warunki.
obecnie nie pracuje i nie pracował wogóle w zawodzie a naprawde sie tym interesował, tylko dostać dobrą pracę w tym zawodzie jest ciężko, albo po znajomości

jeśli lubisz co innego to nie wiem czy warto kształcić się w takim kierunku, pomysl przyszłościowo. Ok może masz perspektywy na dobrą pracę, ale pracę też trzeba lubić - spedzasz tam przecież więksą częśc swojego życia....

[petroleum]

Napisane przez viva91

Ale wiesz o tym, że matematyka i fizyka występują często na dalszych latach, tylko że pod innymi nazwami? Są rozbite na działy, np. przedmiot "wytrzymałość materiałów" to w dużej mierze fizyka.

Chciałabym sprawdzić syllabusy, ale niestety nie ma ich na stronie... Wtedy bym dokładnie wiedziała.

Napisane przez enn_

Czy jest jakikolwiek inny powód, dla którego zastanawiasz się nad tym kierunkiem, poza tym, że prawdopodobnie znajdziesz po nim pracę?
Jaki jest sens wybierania się na uczelnię techniczną, kiedy jest się zupełną nogą z przedmiotów ścisłych (i nawet nie rozważa się podciągnięcia z nich)?
Będziesz brać korki, żeby zdać dobrze maturę z matematyki na poziomie podstawowym? Przecież to jest banalny egzamin, który całkiem nieźle jest w stanie zdać dobrze uczący się gimnazjalista.
Ba, rozszerzenie też nie jest bardzo trudne, zwłaszcza po tym jak zupełnie okrojono materiał.
Może obiło Ci się kiedyś o uszy o problemach na kierunkach ścisłych, które mają osoby zdające ostatnie matury - mimo zdania rozszerzenia na wysokim poziomie często mają problem z matematyką na studiach, bo program liceum nie porusza masy podstawowych zagadnień.
W efekcie w pierwszym miesiącu studiów i tak nadrabia się to, co okroiła reforma. Bez dobrej znajomości zagadnień z materiału rozszerzonego, nawet jeśli jakimś trafem byś się dostała na ten kierunek, i tak daleko nie zajdziesz.

Druga rzecz - przedmioty ścisłe na AGH nie są w programie tak dla picu. Są potrzebne, żeby zrozumieć i dobrze opanować materiał, to nie jest tak, ze przemęczysz się przez dwa lata, zaliczysz przedmioty na styk i zapomnisz.

Chcesz mieć pracę? Rozwijaj się w dziedzinach, które lubisz, zastanów się jak możesz wykorzystać swoje uzdolnienia, pracuj, ucz się, szukaj informacji na temat tego, co możesz robić, bądź otwarta na nowe doświadczenia - i jeśli będziesz się naprawdę starać i włożysz więcej wysiłku w rozwinięcie się niż tyle, ile potrzebne jest do skończenia jakoś pierwszego lepszego humanistycznego kierunku to jest duża szansa, że znajdziesz pracę i to taką, którą lubisz i która będzie sprawiała Ci przyjemność.

Tak, jest. Inaczej bym nawet go nie rozważała (są tysiące kierunków). Interesuje mnie ten temat i zgłębianie go byłoby dla mnie przyjemnością w przeciwieństwie do kierunku np. mechatroniki, która też jest podobno przyszłościowa.

Owszem, można rzecz, że jestem nogą z tych przedmiotów, ale staram się być jak najlepsza z nich. Najlepsza jak na moje możliwości. Wiem, że to mało...

Niestety zdaję sobie z tego sprawę, ale myślałam, że może nie będzie tak źle! W końcu praca osobista też się liczy.

Ale jest też wiele przedmiotów typowo-mniej typowo humanistycznych, które też są ważne do uzyskania inżyniera.

Dzięki za odpowiedź.

Napisane przez Yoolia

mój mąż kilka lat temu skończył gazownictwo na AGH, pamietam, że pomimo, iż były to studia zaoczne i wydawałoby się, ze zaoczne są lżejsze (na niektórych uczelniach tak rzeczywiście jest) wcale lekko nie było. Juz dokladnie nie pamietam,( potem mogę zapytać małża o więcej szczeg.) ale na matematyce naprawdę bylo ciężko, ludzie po kilka razy zdawali egzaminy poprawkowe, komisy, a nawet mieli warunki.
obecnie nie pracuje i nie pracował wogóle w zawodzie a naprawde sie tym interesował, tylko dostać dobrą pracę w tym zawodzie jest ciężko, albo po znajomości

jeśli lubisz co innego to nie wiem czy warto kształcić się w takim kierunku, pomysl przyszłościowo. Ok może masz perspektywy na dobrą pracę, ale pracę też trzeba lubić - spedzasz tam przecież więksą częśc swojego życia....

Ech, niestety zdaję sobie z tego wszystkiego sprawę...

[nicRu]

Pierwsze - Zdając podstawową maturę z matematyki na 100% i język obcy rozszerzony na 100% będziesz mieć małe szanse, by dostać się na AGH na kierunek, któy według przewidywań uczelni jest potrzebny i stanie się popularny. Bardoz małe...

Drugie - studiuję na AGH, mój brat też studiował. W ciągu pierwszego miesiąca studiów na matematyce nadrabia się to, co wywalono z programu dla rozszerzonego programu nauczania... Nadrobisz całe rozszerzenie w wakacje, by mieć szanse?

Trzecie - fizyka na studiach jest moim zdaniem łątwiejsza, przynajmniej dla mnie była, bo znając rachunek całkowy i różniczkowy wiadomo co się skąd bierze. Bez matmy tego nie zrozumiesz.

Czwarte - po co chcesz iśc na kierunek tego typu? By dobrze zarabiać? Chcesz potwierdzić tezę, że najtrudniejsze są pierwsze trzy lata a jak zdasz na drugi rok to idzie już z góki? Bo jeśli musisz brać korki do podstawy to niestety taki scenariusz jest bardzo prawdopodobny...

Piąte - jak stoisz z chemią? Bo - bez sprawdzania syllabusów - czuję, że chemia tez się tam przewija.

Szóste - nie lepiej po prostu robić to, co się po prostu lubi?


Dlaczego tak naprawdę chcesz iśc na taki kierunek?

[petroleum]

Odpisałam na parę postów, ale nie wiem, czemu się nie wyświetliły... Może wkrótce się pojawią.

[alice333]

Studiuję na AGH (Fizyka Medyczna) więc troszkę się orientuje mimo, że to nie ten kierunek. Faktycznie jak nicRu wspomniała fizyka jest przyjemniejsza (przynajmniej wstęp do fizyki, bo potem pewnie będzie fizyka pod różnymi nawami (wytrzymałość materiałów, itp), ale może ja tak uważam bo studiuję fizykę :P ). Ale naprawdę by dobrze ja rozumieć trzeba umieć matematykę. Przydatne jest mieć dobre podstawy z liceum, umiejętność logicznego myślenia, a nie tylko rozwalania testów maturalnych, bez dobrej umiejętności z tego zakresu, bo na studiach materiału więcej i lepiej uczyć się ze zrozumiem.
Matma na studiach jest całkiem inna, jednym podpasuje a inni maja z nią problemy. Mi akurat przychodzi bez problemu ale nie mam jej strasznie dużo więc może dlatego. Jeżeli lubisz matmę, fizykę, chemię to ok, ale jeżeli nie to może inne studia? Najważniejsze wybrać takie studia które będą przyjemnością, a nie mysleć "nie pójdę na humanistyczny kierunek tylko inżynierski bo będzie po nim kasa i ciągle gadają że inżynierów brak, pracodawcy sami się o nich biją, a mając inż przed nazwiskiem to już jestem och i ach."

[nicRu]

Sama zauważyłam, że czasami ktoś, kto w liceum miał matmę traktowaną po macoszemu na studiach zaczyna ją lubić, ale zwykle są to osoby, które po prostu dopiero na studiach odkrywają, ze "matematyka da się lubić" Tak samo bywają osoby, które kuły tak długo aż zdały maturę R na 80kilka%, ale poza zapamiętaniem jak robi się zadania z prawdopodobieństwa, ciągów, stereometrii i funkcji wykładniczej/logarytmicznej matematyki nie łapią i lodują nawet na wpisach warunkowych...
W kwestii fizyki - ja sama w liceum za nią nie przepadałam. Były działy, które uważałam za logiczne oraz takie, w których nie widziałam żadnych powiązań między wzorami i musiałam wzory wkuć niczym wierszyk w podstawówce. Na studiach - znając matmę - problem ten zniknął, nawet skończyłam fizykę z 5.0

Także pozostaje mi przytaknąć alice333. Swoją drogą, alice, jak oceniasz fizykę medyczną? Ciekawy kierunek?


Petroleum - masz nowe konto więc może z obawy przed spamem/trollowaniem (czasami ludzie specjalnie zakłądają nowe konta, bo nei stać ich na reklamę ) nie wyświetliły się od razu Chociaż częściej spotykałam się z tym na intymnym...

[petroleum]

Dziękuję wszystkim za odpowiedzi i otworzenie mi oczu. Nie chciałabym iść na taki kierunek tylko dla lansowania się. Po prostu wydawał mi się ciekawy i dobrze przygotowany, niestety jednak nie na moje możliwości.
Wydaje mi się, że zamiast od razu po maturze iść na studia, wyjadę na rok zagranicę, otrzeźwieć, może mi coś przyjdzie do głowy, bo tak naprawdę mam mętlik w głowie i już sama nie wiem na co iść i gdzie.
nicRu: pewnie dlatego mi się nie wyświetliły. Tak czy owak, nie będę ponawiać.
Macie rację. Żeby iść na taki kierunek, trzeba "kumać czaczę" i przede wszystkim zdać matematykę i fizykę/chemię na rozszerzeniu.

[nicRu]

Napisane przez petroleum

Dziękuję wszystkim za odpowiedzi i otworzenie mi oczu. Nie chciałabym iść na taki kierunek tylko dla lansowania się. Po prostu wydawał mi się ciekawy i dobrze przygotowany, niestety jednak nie na moje możliwości.
Wydaje mi się, że zamiast od razu po maturze iść na studia, wyjadę na rok zagranicę, otrzeźwieć, może mi coś przyjdzie do głowy, bo tak naprawdę mam mętlik w głowie i już sama nie wiem na co iść i gdzie.
nicRu: pewnie dlatego mi się nie wyświetliły. Tak czy owak, nie będę ponawiać.
Macie rację. Żeby iść na taki kierunek, trzeba "kumać czaczę" i przede wszystkim zdać matematykę i fizykę/chemię na rozszerzeniu.

E, niekoniecznie Tylko tak jak mówię - bez rozszerzonej matematyki z dużym prawdopodobieństwem dostanie się będzie graniczyło z cudem, bo mówi się, że kierunki tego typu przyciągną wielu kandydatów. Myślę, ze ktoś, kto realizuje program podstawowy z matematyki w liceum ma szansę na technicznym kierunku, ale musi zacząć pracować jak najwcześniej. W zależności od tego co na kierunek się liczy można na rozszerzeniu zdawać np. geografię i z powodzeniem się dostać, ale mając problemy z matematyką podstawową szanse na utrzymanie się będą raczej marne - za dużo do nadrobienia samodzielnego...

[sideritis]

petroleum - to wcale nie jest tak, że matematykę i fizykę "przebolejesz". Na moich studiach matma teoretycznie skończyła się na 2 roku, ale w praktyce przewija się na prawie każdym przedmiocie. Jeśli nie masz choć trochę tzw. zmysłu matematycznego, to moim zdaniem nie powinnaś startować na takie studia dla swojego dobra będziesz się tylko strasznie, strasznie męczyć.

[nicRu]

Albo miec poczucie straconego czasu, gdy przyjdzie zrezygnować

[alice333]

Napisane przez nicRu

Sama zauważyłam, że czasami ktoś, kto w liceum miał matmę traktowaną po macoszemu na studiach zaczyna ją lubić, ale zwykle są to osoby, które po prostu dopiero na studiach odkrywają, ze "matematyka da się lubić" Tak samo bywają osoby, które kuły tak długo aż zdały maturę R na 80kilka%, ale poza zapamiętaniem jak robi się zadania z prawdopodobieństwa, ciągów, stereometrii i funkcji wykładniczej/logarytmicznej matematyki nie łapią i lodują nawet na wpisach warunkowych...
W kwestii fizyki - ja sama w liceum za nią nie przepadałam. Były działy, które uważałam za logiczne oraz takie, w których nie widziałam żadnych powiązań między wzorami i musiałam wzory wkuć niczym wierszyk w podstawówce. Na studiach - znając matmę - problem ten zniknął, nawet skończyłam fizykę z 5.0

Także pozostaje mi przytaknąć alice333. Swoją drogą, alice, jak oceniasz fizykę medyczną? Ciekawy kierunek?


Petroleum - masz nowe konto więc może z obawy przed spamem/trollowaniem (czasami ludzie specjalnie zakłądają nowe konta, bo nei stać ich na reklamę ) nie wyświetliły się od razu Chociaż częściej spotykałam się z tym na intymnym...

Właśnie o to mi chodzi. Na maturę można się wykuć, przerobić schematyczne zadania i potem ładny wynik osiągnąć, a na studiach raczej inne umiejętności się przydają i może być rozczarowanie. W liceum fizyka była dziwna, multum wzorów nie wiadomo skąd, a teraz pyk pyk i sobie wyprowadzisz :P

Jestem na drugim roku (prawie, na razie zaliczyłam bez żadnych problemów pierwszy :P) Fizyka jest bardzo ciekawa, ale nie chciałam iść na zwykłą tylko taka podrasowana i i mi się wymyśliła medyczna, bo plus fizyki, matmy i infy są przedmioty medyczne (anatomia, fizjologia, histologia, cytofizjologia). Pracy po tym w Polsce mało, ale zależy jak kto się zakręci. Na razie jestem bardzo zadowolona, kierunek ciekawy, wymagający nauki systematycznej, ale jak powiedziałam na początku krótko studiuje, i zobaczymy jak będzie dalej. Najfajniejsze, że sama fizyka coraz bardziej mi się podoba, i nie wiem co innego mogłabym studiować.

[Traveler85]

Witam serdecznie.

Ostatnimi czasy zrodził się w mojej głowie pomysł powrotu na studia. Akuart wziąłem pod uwagę ww. kierunek. Z różnych przyczyn. Jest tylko kilka "ale".
Zdawałem starą maturę, nie uważam się za geniusza matematycznego. Nie miałem styczności z kierunkami ścisłymi ostatnie 10 lat. Na studia wybrałbym się we wrześniu 2015, czyli ponad 1,5 roku od dnia dzisiejszego.
Zastanawiam się czy byłbym w stanie odswieżyć sobie wiedzę z zakresu matematyki, fizyki i chemii. O ile do matematyki nie miałem zmysłu o tyle do chemii i fyzyki wyjątkowo miałem i lubiłem te przedmioty. Pewnie wszystkiego można się nauczyć. Wziąłbym korepetycje. Jakby finansowo nie jestem ograniczony w kwestiach doedukowania się. Zastanawiam się tylko jakie są szanse na to aby osoba taka jak ja, w wieku lat 29 miała szanse ukończyć ten kierunek. Wiem, że to trudny kierunek, jednak poszukuję wyzwań w tej materii właśnie i byłbym gotów sporo poświecić aby go ukończyć.
Rozważałem rozpoczęcie nauki na studiach zaocznych, a potem próbować przenieść się na dzienne. Podyplomowe chciałbym ukończyć za granicą. Język angielski nie jest dla mnie przeszkodą w nauce. Jak myślicie?

[9g5e98oo]

Cześć Traveler85. Specjalnie zarejestrowałem się tutaj, aby Ci odpowiedzieć.
Ja miałem taki sam dylemat jak Ty. Czyli zawód, który do końca mi odpowiada, więc postanowiłem go zmienić. Perspektywa pracy dopóki będę miał siły, bo na Państwo Polskie nie ma co liczyć w tej kwestii utwierdza mnie w przekonaniu, że trzy lata to nic w porównaniu z 40, które będę musiał pracować. Mam mniej więcej tyle lat co Ty. Teraz powtarzam matematykę i mam nadzieję, że za rok matura. Ja już zdawałem nową maturę, więc muszę jeszcze raz przejść się do LO ją tam zdać. W Twoim przypadku musisz tylko przygotować się do egzaminów wstępnych, które moim zdaniem są do przejścia.
Jeśli mówisz, że byłeś dobry z chemii i fizyki, to z matma powinno pójść Ci dobrze. Jeśli masz kasę na książki i ewentualne korki, to się nie wahaj.
Nie wierz tym wszystkim, że matma jest trudna, ze chemia jest trudna itp itd. Znam ludzi z mojej szkoły, którzy z całe pierwsze dwa lata bimbali, w trzeciej klasie się przyłożyli, poszli na korki i są teraz lekarzami. Jedną z tych osób była koleżanka z klasy humanistycznej, która z chemii, fizyki N-I-C nie umiała, ale się nauczyła.
Bo tak jak żartował mój nauczyciel od chemii (super gość) - "ja nie potrzebowałem książki do nauki chemii, bo była dla mnie łatwa". Tak samo są ludzie, którzy rozwiązują zadania z matmy z poziomu studiów, mimo że są w LO. Każdy może się wszystkiego nauczyć, ale jedni nic do tego nie potrzebują, inni potrzebują do tego książek, a inni książek i korepetycji. Im szybciej w siebie uwierzysz, tym lepiej.

Jeśli jesteś zainteresowany, to poszukaj w necie - jest takie forum oldpremeds. Poszukaj go sobie w internetach. Amerykanie w różnym wieku (jedna pani miała około 55 lat) zaczynają studia medyczne. Rzucają swoje dotychczasowe życie zawodowe, często mają już dzieci albo ich dzieci są już dorosłe i się uczą, by dostać się na studia medyczne. To jest dopiero motywacja. Aha i oni biorą na te studia kredyt hipoteczny... Ty chyba nie musisz zastawiać domu, by pójść na AGH.

Jeśli znasz angielski, to chyba zrozumiesz tą myśl: Never give up on a dream just because of the time it will take to accomplish it. The time will pass anyway.