Nie umiem znaleźć sobie faceta... co jest ze mną nie tak? - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2015-08-01, 10:18   #1
coral reef
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2011-09
Wiadomości: 93

Nie umiem znaleźć sobie faceta... co jest ze mną nie tak?


Witam wszystkich Muszę Wam się wyżalić, bo mam wrażenie, że ostatnio nachodzą mnie myśli, że coś jest ze mną nie w porządku i właściwie nie wiem co robie nie tak.

Może zacznę od tego, że mam już parę miesięcy temu skończone 24 lata. Otóż zaczynam czuć się dziwnie, z tego powodu, że w dalszym ciągu nie mam chłopaka, nie założyłam rodziny. Za sobą mam niestety krótkotrwałe 'związki', które nawet nie wiem czy można tak nazwać, zresztą zaraz wszystko opiszę. Mój problem głównie polega na tym, że jeśli już jakiś facet się mną zainteresuje, ja nie potrafię zainteresować się nim i odwrotnie - jeśli ja się kimś zainteresuję, zazwyczaj ta osoba zdaje się nie zwracać na mnie uwagi, lub też w sporadycznych przypadkach okazuje się to jedynie ktoś, komu nie zależy na związku a jedynie na 'zaliczeniu'.

Postaram się streścić, jesli jednak wyszloby za długo, to przepraszam, nie zmuszam do czytania

Moje problemy 'miłosne' zaczęły się w 1 klasie liceum, bo wcześniej raczej nie interesowałam się chłopcami (dziewczynami też nie od razu mówię ). Byłam w klasie o profilu raczej ścisłym, więc miałam w swojej klasie wielu chłopców. Pierwszy chłopak, ktorym sie interesowałam to raczej banalna sprawa, po prostu nie zwracał na mnie uwagi, bo interesowały go inne dziewczyny, jednak po niedługim czasie udało mi się o nim zapomnieć. Z drugim było już więcej problemów. Zakochałam sie w koledze z klasy, na którego punkcie zaczęło mi odbijać. On oczywiście również nie zwracał na mnie uwagi, ale ja przez bite 2 lata byłam w nim zakochana i nie potrafiłam dopuścić do siebie żadnego innego faceta. Przewinęło się około 4-5 facetów w tym czasie, którzy próbowali mnie podrywać, koleżanki mi mówiły 'Daj mu szansę, tamten i tak nie jest Tobą zainteresowany'. Jednak ja nie potrafiłam, jak głupia dalej byłam zakochana w tym jednym i odrzucałam każdego innego. Raz nawet pocałowałam się z 'innym' facetem na jakiejś imprezie klasowej, ale nie było to dla mnie fajne...
Dopiero po 2 latach, właściwie nie wiem w jakich okolicznościach zaczęło mi to uczucie przechodzić.

Kolejna sprawa - praca po maturze i powtórka z rozrywki. Banalna sprawa, ja się zakochałam, facet nie zwracał na mnie uwagi, był zainteresowany inną dziewczyną.

Studia - na początku 1 roku studiów pewien chłopak zaczął mnie zapraszać na spacery, na piwa, do kawiarni itp. Oczywiście ja go traktowałam wyłącznie jak kolegę, ale widać było, że jemu nie chodzi o koleżeństwo, nie wiem czy chodziło mu tylko o zabawienie się czy o związek i pewnie sie nie dowiem, ale zdecydowanie nie traktował mnie jak koleżankę. Pewnego razu sie pocałowaliśmy. Z biegiem czasu ja również zaczęłam go traktować jak kogoś więcej niż kolegę, nie było to już takie szaleńcze zakochanie, ale spodobał mi się. Własnie wtedy, gdy mi się spodobał, on zaczął mnie bardziej 'olewać'. W końcu znalazł sobie inna dziewczynę.

Pod koniec pierwszego roku studiów, pewien facet, o kilkanaście lat starszy ode mnie zaczął wykazywać zainteresowanie moją osobą. Na początku mnie to irytowało, ale po pewnym czasie, ja się w nim zakochałam. Tak wyszło, że zaczęliśmy się spotykać. Traktował mnie jak swoją dziewczynę. Wydawał mi się idealny, dżentelmen, szarmancki, umiejący traktować kobiety, ja traktowałam to jak związek, ponieważ tak to wyglądało. W końcu całowaliśmy się, nawet spaliśmy ze sobą. Byłam w 7 niebie, aż po połowie roku sielanki okazało się, że on ma inną dziewczynę. Sam mi o tym powiedział, że właściwie spotkał ją niewiele wcześniej ode mnie i właśnie ma zamiar z nią zamieszkać. Tłumaczył się głupio, że jej nie kocha, że po prostu ona jest starsza i bardziej do siebie pasują, a ze mnie nie mógł zrezygnować. Wyszło na to, że właściwie przez pół roku traktowal mnie jak swoją kochankę, a ja myślałam, że naprawdę sie kochamy. No cóż, byłam naiwna... Przez jakieś 2 tygodnie miałam totalną depresję, nie wychodziłam z domu, płakałam, nie potrafiłam normalnie funkcjonować. Później wzięłam sie w garść, jednak i tak nie potrafiłam o nim zapomnieć, nawet wiedząc, że jest d...m. Zerwałam z nim kontakt, nie widywaliśmy się, ale cały czas o nim myślałam. Próbowałam spotykać się z innymi facetami, z jednym nawet było to coś poważniejszego, ale i tak nic do niego nie czułam, on do mnie chyba też nie, aż w końcu to się rozpadło. Tak minęło kolejne 1,5 roku.

Na 1 roku studiów magisterskich dołączyło do nas sporo nowych osób, w tym jeden chłopak. Oczywiście się po jakimś czasie zakochałam. Wydawało mi się, że tez mu sie podobam, ale niestety okazało się, że jest wiele dziewczyn, które mu się podobaja i od wspólnego znajomego dowiedziałam się, że on od liceum ma średnio co 2 miesiące nową dziewczynę. Jak jeszcze o tym nie wiedziałam, postanowiłam zrobić 'pierwszy krok' i zaprosiłam go na piwo. Najpierw się ucieszył i w ogóle cały zadowolony przyjął zaproszenie, jednak na piwie nie zrobił nic co mogłoby wskazywać na to, że chce ode mnie czegoś więcej. Kolegowałam się z nim dalej, ale że on nie robił nic, to nic z tego nie wyszło, bo ja uznałam, że nie będę ciągle mu się narzucać bo 1 zaproszenie na piwo i 1 poproszenie o pomoc w nauce już wystarczy, a nie chciałam wyjść na desperatkę.

Kolejna historia to mój bliski przyjaciel ze studiów. Zaczęłam coś do niego czuć po 4 latach znajomości. On miał za sobą 1 związek z pierwszego roku studiów, kiedy dziewczyna go zostawiła i wpadł w taką depresję, że chciał się zabić. Uznał, że nie chce mieć więcej żadnej dziewczyny. Kiedy dowiedział się, co ja czuję, najpierw próbowal się do mnie zbliżyć. Powiedział, że mu się podobam i bardzo mnie lubi, nawet bardziej niż innych, ale on nie czuje do mnie tego, co do tej dziewczyny na 1 roku studiów. Było kilka pocałunków itp. ale po pewnym czasie stwierdził, że koniec, on nie chce już mieć żadnej dziewczyny i nie może dać mi tego, czego ja chcę. Po pewnym czasie oczywiście przyjaźń się też rozpadła.

I teraz, kiedy mam już pracę znowu jest powtórka z rozrywki, bo historia lubi się powtarzać. Znowu zaczęłam coś czuć do pewnego osobnika, nie jest to już takie szaleńcze uczucie jak kiedyś, ale jednak... on oczywiście zdaje się nie zwracać na mnie uwagi, traktuje mnie tylko jak koleżankę. Było kilku facetów, którzy chcieli się ze mną umówić, w tym jeden, którego bardzo polubiłam, nawet raz sie z nim umówiłam, ale jakoś potem już go odrzucałam.

Zaczynam zastanawiać się jak bardzo mam zryty mózg, że odrzucam calkiem spoko facetów, a interesuję się tymi, którzy mają mnie głęboko w d... Przecież w ten sposób, to ja nigdy nie znajdę faceta i zostanę starą panną. Wszystkim to sie jakoś udaje, ciągle widzę jak koleżanki mają nowych facetów, wychodzą za mąż, zaręczają się. Nawet w pracy - jak jakaś jest wolna, to po niedługim czasie zaczyna się z kimś spotykać. A ja z moim zrytym mózgiem oczywiście nie, bo myślę o kimś, kto ma mnie w d... Chciałabym to zmienic, ale to nie jest takie proste...

Przepraszam za rozwlekłego posta. Po prostu musiałam się wyżalić i jeśli ktoś ma jakieś sensowne rady, poza krytykowaniem to bardzo proszę się nimi podzielić

Pozdrawiam
coral reef jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-08-01, 12:49   #2
normalnyFacet
Zakorzenienie
 
Avatar normalnyFacet
 
Zarejestrowany: 2010-12
Wiadomości: 6 913
Dot.: Nie umiem znaleźć sobie faceta... co jest ze mną nie tak?

Cytat:
Napisane przez coral reef Pokaż wiadomość
Witam wszystkich Muszę Wam się wyżalić, bo mam wrażenie, że ostatnio nachodzą mnie myśli, że coś jest ze mną nie w porządku i właściwie nie wiem co robie nie tak.

Może zacznę od tego, że mam już parę miesięcy temu skończone 24 lata. Otóż zaczynam czuć się dziwnie, z tego powodu, że w dalszym ciągu nie mam chłopaka, nie założyłam rodziny. Za sobą mam niestety krótkotrwałe 'związki', które nawet nie wiem czy można tak nazwać, zresztą zaraz wszystko opiszę. Mój problem głównie polega na tym, że jeśli już jakiś facet się mną zainteresuje, ja nie potrafię zainteresować się nim i odwrotnie - jeśli ja się kimś zainteresuję, zazwyczaj ta osoba zdaje się nie zwracać na mnie uwagi, lub też w sporadycznych przypadkach okazuje się to jedynie ktoś, komu nie zależy na związku a jedynie na 'zaliczeniu'.

Postaram się streścić, jesli jednak wyszloby za długo, to przepraszam, nie zmuszam do czytania

Moje problemy 'miłosne' zaczęły się w 1 klasie liceum, bo wcześniej raczej nie interesowałam się chłopcami (dziewczynami też nie od razu mówię ). Byłam w klasie o profilu raczej ścisłym, więc miałam w swojej klasie wielu chłopców. Pierwszy chłopak, ktorym sie interesowałam to raczej banalna sprawa, po prostu nie zwracał na mnie uwagi, bo interesowały go inne dziewczyny, jednak po niedługim czasie udało mi się o nim zapomnieć. Z drugim było już więcej problemów. Zakochałam sie w koledze z klasy, na którego punkcie zaczęło mi odbijać. On oczywiście również nie zwracał na mnie uwagi, ale ja przez bite 2 lata byłam w nim zakochana i nie potrafiłam dopuścić do siebie żadnego innego faceta. Przewinęło się około 4-5 facetów w tym czasie, którzy próbowali mnie podrywać, koleżanki mi mówiły 'Daj mu szansę, tamten i tak nie jest Tobą zainteresowany'. Jednak ja nie potrafiłam, jak głupia dalej byłam zakochana w tym jednym i odrzucałam każdego innego. Raz nawet pocałowałam się z 'innym' facetem na jakiejś imprezie klasowej, ale nie było to dla mnie fajne...
Dopiero po 2 latach, właściwie nie wiem w jakich okolicznościach zaczęło mi to uczucie przechodzić.

Kolejna sprawa - praca po maturze i powtórka z rozrywki. Banalna sprawa, ja się zakochałam, facet nie zwracał na mnie uwagi, był zainteresowany inną dziewczyną.

Studia - na początku 1 roku studiów pewien chłopak zaczął mnie zapraszać na spacery, na piwa, do kawiarni itp. Oczywiście ja go traktowałam wyłącznie jak kolegę, ale widać było, że jemu nie chodzi o koleżeństwo, nie wiem czy chodziło mu tylko o zabawienie się czy o związek i pewnie sie nie dowiem, ale zdecydowanie nie traktował mnie jak koleżankę. Pewnego razu sie pocałowaliśmy. Z biegiem czasu ja również zaczęłam go traktować jak kogoś więcej niż kolegę, nie było to już takie szaleńcze zakochanie, ale spodobał mi się. Własnie wtedy, gdy mi się spodobał, on zaczął mnie bardziej 'olewać'. W końcu znalazł sobie inna dziewczynę.

Pod koniec pierwszego roku studiów, pewien facet, o kilkanaście lat starszy ode mnie zaczął wykazywać zainteresowanie moją osobą. Na początku mnie to irytowało, ale po pewnym czasie, ja się w nim zakochałam. Tak wyszło, że zaczęliśmy się spotykać. Traktował mnie jak swoją dziewczynę. Wydawał mi się idealny, dżentelmen, szarmancki, umiejący traktować kobiety, ja traktowałam to jak związek, ponieważ tak to wyglądało. W końcu całowaliśmy się, nawet spaliśmy ze sobą. Byłam w 7 niebie, aż po połowie roku sielanki okazało się, że on ma inną dziewczynę. Sam mi o tym powiedział, że właściwie spotkał ją niewiele wcześniej ode mnie i właśnie ma zamiar z nią zamieszkać. Tłumaczył się głupio, że jej nie kocha, że po prostu ona jest starsza i bardziej do siebie pasują, a ze mnie nie mógł zrezygnować. Wyszło na to, że właściwie przez pół roku traktowal mnie jak swoją kochankę, a ja myślałam, że naprawdę sie kochamy. No cóż, byłam naiwna... Przez jakieś 2 tygodnie miałam totalną depresję, nie wychodziłam z domu, płakałam, nie potrafiłam normalnie funkcjonować. Później wzięłam sie w garść, jednak i tak nie potrafiłam o nim zapomnieć, nawet wiedząc, że jest d...m. Zerwałam z nim kontakt, nie widywaliśmy się, ale cały czas o nim myślałam. Próbowałam spotykać się z innymi facetami, z jednym nawet było to coś poważniejszego, ale i tak nic do niego nie czułam, on do mnie chyba też nie, aż w końcu to się rozpadło. Tak minęło kolejne 1,5 roku.

Na 1 roku studiów magisterskich dołączyło do nas sporo nowych osób, w tym jeden chłopak. Oczywiście się po jakimś czasie zakochałam. Wydawało mi się, że tez mu sie podobam, ale niestety okazało się, że jest wiele dziewczyn, które mu się podobaja i od wspólnego znajomego dowiedziałam się, że on od liceum ma średnio co 2 miesiące nową dziewczynę. Jak jeszcze o tym nie wiedziałam, postanowiłam zrobić 'pierwszy krok' i zaprosiłam go na piwo. Najpierw się ucieszył i w ogóle cały zadowolony przyjął zaproszenie, jednak na piwie nie zrobił nic co mogłoby wskazywać na to, że chce ode mnie czegoś więcej. Kolegowałam się z nim dalej, ale że on nie robił nic, to nic z tego nie wyszło, bo ja uznałam, że nie będę ciągle mu się narzucać bo 1 zaproszenie na piwo i 1 poproszenie o pomoc w nauce już wystarczy, a nie chciałam wyjść na desperatkę.

Kolejna historia to mój bliski przyjaciel ze studiów. Zaczęłam coś do niego czuć po 4 latach znajomości. On miał za sobą 1 związek z pierwszego roku studiów, kiedy dziewczyna go zostawiła i wpadł w taką depresję, że chciał się zabić. Uznał, że nie chce mieć więcej żadnej dziewczyny. Kiedy dowiedział się, co ja czuję, najpierw próbowal się do mnie zbliżyć. Powiedział, że mu się podobam i bardzo mnie lubi, nawet bardziej niż innych, ale on nie czuje do mnie tego, co do tej dziewczyny na 1 roku studiów. Było kilka pocałunków itp. ale po pewnym czasie stwierdził, że koniec, on nie chce już mieć żadnej dziewczyny i nie może dać mi tego, czego ja chcę. Po pewnym czasie oczywiście przyjaźń się też rozpadła.

I teraz, kiedy mam już pracę znowu jest powtórka z rozrywki, bo historia lubi się powtarzać. Znowu zaczęłam coś czuć do pewnego osobnika, nie jest to już takie szaleńcze uczucie jak kiedyś, ale jednak... on oczywiście zdaje się nie zwracać na mnie uwagi, traktuje mnie tylko jak koleżankę. Było kilku facetów, którzy chcieli się ze mną umówić, w tym jeden, którego bardzo polubiłam, nawet raz sie z nim umówiłam, ale jakoś potem już go odrzucałam.

Zaczynam zastanawiać się jak bardzo mam zryty mózg, że odrzucam calkiem spoko facetów, a interesuję się tymi, którzy mają mnie głęboko w d... Przecież w ten sposób, to ja nigdy nie znajdę faceta i zostanę starą panną. Wszystkim to sie jakoś udaje, ciągle widzę jak koleżanki mają nowych facetów, wychodzą za mąż, zaręczają się. Nawet w pracy - jak jakaś jest wolna, to po niedługim czasie zaczyna się z kimś spotykać. A ja z moim zrytym mózgiem oczywiście nie, bo myślę o kimś, kto ma mnie w d... Chciałabym to zmienic, ale to nie jest takie proste...

Przepraszam za rozwlekłego posta. Po prostu musiałam się wyżalić i jeśli ktoś ma jakieś sensowne rady, poza krytykowaniem to bardzo proszę się nimi podzielić

Pozdrawiam
A byłaś Ty w ogóle sama? Bez faceta? serio pytam
normalnyFacet jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-08-01, 13:02   #3
coral reef
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2011-09
Wiadomości: 93
Dot.: Nie umiem znaleźć sobie faceta... co jest ze mną nie tak?

No przecież ja przez większość swojego życia jestem sama, bez faceta. Własnie chodzi o to, że zawsze zako☠☠☠☠ę sie w kimś kto ma mnie gdzieś.
A jeśli Ci chodzi o to, czy były momenty kiedy nie byłam zakochana, to owszem, były. Chociażby przez ostatni rok, dopóki nie spotkałam tego faceta z mojej pracy
coral reef jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-08-01, 13:06   #4
normalnyFacet
Zakorzenienie
 
Avatar normalnyFacet
 
Zarejestrowany: 2010-12
Wiadomości: 6 913
Dot.: Nie umiem znaleźć sobie faceta... co jest ze mną nie tak?

Lepiej być samemu niż z byle kim aby być.. czytajać Twoj post można dojść do wniosku, że chcesz faceta na siłe. A masz w ogóle jakieś kryteria? Wymagania? Czy jednak lecisz na spontanie..?
normalnyFacet jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-08-01, 13:09   #5
201607040946
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2009-01
Wiadomości: 20 500
Dot.: Nie umiem znaleźć sobie faceta... co jest ze mną nie tak?

Cytat:
Napisane przez normalnyFacet Pokaż wiadomość
Lepiej być samemu niż z byle kim aby być.. czytajać Twoj post można dojść do wniosku, że chcesz faceta na siłe. A masz w ogóle jakieś kryteria? Wymagania? Czy jednak lecisz na spontanie..?
Bo chyba chce. Autorko, czy tak?
201607040946 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-08-01, 13:12   #6
coral reef
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2011-09
Wiadomości: 93
Dot.: Nie umiem znaleźć sobie faceta... co jest ze mną nie tak?

No przecież własnie nie o to chodzi. Gdybym chciała faceta na siłę, to mogłabym sie umawiać z którymś z tych, którzy chcieli, a ja nie chciałam. Ale właśnie nie chciałam, bo nie potrafiłam sie umawiac z kimś, do kogo nic nie czułam. A problem polega cały czas na tym, że zawsze jest facet, ktory ma mnie gdzieś a ja do niego coś czuję i przez to nie jestem w stanie umawiac sie z innymi. Przy tym zawsze ten facet, do którego ja coś czuję, to ma mnie w d...
coral reef jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-08-01, 13:15   #7
201607040946
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2009-01
Wiadomości: 20 500
Dot.: Nie umiem znaleźć sobie faceta... co jest ze mną nie tak?

Cytat:
Napisane przez coral reef Pokaż wiadomość
No przecież własnie nie o to chodzi. Gdybym chciała faceta na siłę, to mogłabym sie umawiać z którymś z tych, którzy chcieli, a ja nie chciałam. Ale właśnie nie chciałam, bo nie potrafiłam sie umawiac z kimś, do kogo nic nie czułam. A problem polega cały czas na tym, że zawsze jest facet, ktory ma mnie gdzieś a ja do niego coś czuję i przez to nie jestem w stanie umawiac sie z innymi. Przy tym zawsze ten facet, do którego ja coś czuję, to ma mnie w d...
Życie
201607040946 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2015-08-01, 13:16   #8
Karola6a
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2015-07
Wiadomości: 2
Dot.: Nie umiem znaleźć sobie faceta... co jest ze mną nie tak?

Hej, miałam sporo problemów z facetami w przeszłości i wiem przez co przechodzisz, bo zaliczyłam wiele rozczarowań. Nie umiałam być w fajnym, inspirującym związku. <ciach reklama bloga>
Trzymam kciuki za Ciebie

Edytowane przez elvegirl
Czas edycji: 2015-08-01 o 14:09 Powód: usunięcie linka do bloga
Karola6a jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-08-01, 13:18   #9
coral reef
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2011-09
Wiadomości: 93
Dot.: Nie umiem znaleźć sobie faceta... co jest ze mną nie tak?

No własnie nie do końca życie, bo przecież wszyscy wkoło mają facetów, kochaja się ze wzajemnością. I wszystko jest w porządku... Także jednak istnieje cos takiego, że ludzie się sobie nawzajem podobają, tylko mnie się to nie przytrafia bo zawsze jest jednostronne (albo ze strony faceta albo z mojej), dlatego myślę sobie, że coś ze mną nie tak.
coral reef jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-08-01, 14:20   #10
Sybil_
Zakorzenienie
 
Avatar Sybil_
 
Zarejestrowany: 2013-04
Lokalizacja: krk
Wiadomości: 4 524
Dot.: Nie umiem znaleźć sobie faceta... co jest ze mną nie tak?

też tak zawsze miałam/mam , Jak mi się jakiś podoba/ł to on ma mnie w
Sybil_ jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-08-01, 15:37   #11
coral reef
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2011-09
Wiadomości: 93
Dot.: Nie umiem znaleźć sobie faceta... co jest ze mną nie tak?

Cytat:
Napisane przez Sybil_ Pokaż wiadomość
też tak zawsze miałam/mam , Jak mi się jakiś podoba/ł to on ma mnie w
A innym ludziom to się tak po prostu udaje i to nie raz tylko po kilka razy, jak oni to robią?
coral reef jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2015-08-01, 15:41   #12
normalnyFacet
Zakorzenienie
 
Avatar normalnyFacet
 
Zarejestrowany: 2010-12
Wiadomości: 6 913
Dot.: Nie umiem znaleźć sobie faceta... co jest ze mną nie tak?

Cytat:
Napisane przez coral reef Pokaż wiadomość
A innym ludziom to się tak po prostu udaje i to nie raz tylko po kilka razy, jak oni to robią?
Po prostu mają swoje kryteria jaki ma być partner + szukają wg nich + trochę szczęścia aby zostało to odwzajemnione, a nie że brać byle co aby ładne czy tam charakterne i szarpać się aby coś wyszło, a jak nie wyjdzie to nie zastanawiać się czemu nie wyszło..
normalnyFacet jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-08-01, 18:03   #13
Gregorius_
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2013-09
Wiadomości: 1 848
Dot.: Nie umiem znaleźć sobie faceta... co jest ze mną nie tak?

Cytat:
Napisane przez coral reef Pokaż wiadomość
Zaczynam zastanawiać się jak bardzo mam zryty mózg, że odrzucam calkiem spoko facetów, a interesuję się tymi, którzy mają mnie głęboko w d...
Haha, witaj w klubie

Też mam ten "talent". Postawisz przede mną 10 dziewczyn. 9 będzie wzdychać do mnie. Możesz mieć 80-90 % pewności, że upatrzę sobie tą dziesiątą, która mnie będzie miała w nosie

Jako facet jeszcze bardziej widzę tą hmm chorobę no bo np. dziewczyna sama zaprasza Cię do kina, na piwo. Umówimy się, to nie jest norma. Jako facet mógłbym i powinienem hmm z tego korzystać. Tak czuję, tak jest ten świat ułożony, takie jest społeczne przyzwolenie, że facet powinien wykorzystywać okazje bo inaczej jest ciapą. No więc ja jestem taką ciapą bo nie raz mi dziewczyna wchodziła pod lufę (jaka metafora ), a ja nie robiłem nic, odmawiałem, bo we łbie miałem jakąś tam inną.

Szczerze to nie wiem czy można z tym walczyć. Czy należy. Ja uważam, że to jest jednak swoista intuicja, która okej, może gdzieś tam błądzi, no ale jednak koniec końców wierzę, że w końcu swój znajdzie swego.

Poza tym, im więcej ludzi znam, tym bardziej mam wrażenie, że naprawdę duża grupa ludzi jest wykolejona jeśli chodzi o związki. Co to oznacza ? Ano to, że sami nie wiedzą czego chcą, mają obawy, chcą, ale nie chcą. Coraz trudniej nawiązuje się międzypłciowe relacje. Coraz więcej ludzi chce się kolegować, a panicznie boi się czegoś więcej.

Cytat:
Napisane przez coral reef Pokaż wiadomość
Przecież w ten sposób, to ja nigdy nie znajdę faceta i zostanę starą panną. Wszystkim to sie jakoś udaje, ciągle widzę jak koleżanki mają nowych facetów, wychodzą za mąż, zaręczają się. Nawet w pracy - jak jakaś jest wolna, to po niedługim czasie zaczyna się z kimś spotykać. A ja z moim zrytym mózgiem oczywiście nie, bo myślę o kimś, kto ma mnie w d...
Wiem o czym mówisz, bo ja też mam / miałem ten problem pt. dawanie sobie szansy. Nie chce Ci się z kimś umówić bo tego nie czujesz, a do tamtego czujesz. Też tak miałem, pełno razy. Niby fajna dziewczyna, mógłbym ją gdzieś zaprosić, widzę, że się jej podobam, mnie ona w sumie też ALE nie. Nie bo przecież znam X, jest moim hmm ideałem :P Jako facet to jest jeszcze bardziej destrukcyjne bo wypadasz z wprawy, spada pewność siebie itd.

Może trochę tak jak ja, zbyt ... serio podchodzisz do wyjść ? Ja jak na początku nie za bardzo to czuję to trochę mam tak, że nie chcę kogoś zapraszać bo nie chcę wysyłać jej sprzecznych sygnałów, nie chcę robić jakichś nadziei, nie chcę, aby ktoś mnie posądzał, że bawię się czyimiś uczuciami.

Dlatego, do pewnego stopnia trochę zazdroszczę ludziom co sobie ot tak, dla sportu potrafią wyjść razem. Przynajmniej jest szansa, że zostaną znajomymi, a potem poznają swoich znajomych znajomych i tam np. spotkają swoje przeznaczenie.

W sumie rad nie mam bo sam miewam z tym problem i czasem ciężko przychodzi mi myślenie pt. "idź z nią / zaproś ją gdzieś - co Ci szkodzi , daj sobie szansę". Potrafię tylko zapraszać, gdy naprawdę mi zależy - wtedy w przypadku odmowy jest mega rozpacz i świat się wali

---------- Dopisano o 19:03 ---------- Poprzedni post napisano o 18:58 ----------

Cytat:
Napisane przez coral reef Pokaż wiadomość
Studia - na początku 1 roku studiów pewien chłopak zaczął mnie zapraszać na spacery, na piwa, do kawiarni itp. Oczywiście ja go traktowałam wyłącznie jak kolegę, ale widać było, że jemu nie chodzi o koleżeństwo, nie wiem czy chodziło mu tylko o zabawienie się czy o związek i pewnie sie nie dowiem, ale zdecydowanie nie traktował mnie jak koleżankę. Pewnego razu sie pocałowaliśmy. Z biegiem czasu ja również zaczęłam go traktować jak kogoś więcej niż kolegę, nie było to już takie szaleńcze zakochanie, ale spodobał mi się. Własnie wtedy, gdy mi się spodobał, on zaczął mnie bardziej 'olewać'. W końcu znalazł sobie inna dziewczynę.
Nic nie trwa wiecznie. Facet też ma swoją cierpliwość, swoją dumę.
Okazywał Ci zainteresowanie, ale pewnie widział, że traktujesz go z rezerwą. No a dni, tygodnie mijały. Potem już pewnie sam przywykł do tej nijakiej sytuacji, a w międzyczasie znalazł taką, z którą zaskoczyło.

Niestety, dość często tak bywa, że facet już prawie przedrze się przez mur obojętności, aż w końcu ma tego serdecznie dość, a i dziwnym trafem często wtedy znajduje się jakaś inna, która ten mur ma mniejszy
Gregorius_ jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-08-01, 19:11   #14
Sybil_
Zakorzenienie
 
Avatar Sybil_
 
Zarejestrowany: 2013-04
Lokalizacja: krk
Wiadomości: 4 524
Dot.: Nie umiem znaleźć sobie faceta... co jest ze mną nie tak?

po prostu niektórzy mają w tych sprawach więcej szczęścia inni mniej
Sybil_ jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-08-01, 23:08   #15
pepsikolakokakola
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2008-04
Wiadomości: 986
Dot.: Nie umiem znaleźć sobie faceta... co jest ze mną nie tak?

A moze po prostu sa mniej wymagajacy?
pepsikolakokakola jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-08-02, 02:12   #16
telka146
Rozeznanie
 
Avatar telka146
 
Zarejestrowany: 2008-11
Wiadomości: 657
Dot.: Nie umiem znaleźć sobie faceta... co jest ze mną nie tak?

Bridget Jones mawiała ze singielki maja łuski pod ubraniem! Moze i ty masz?
Sorry nie mogłam sie powstrzymać...
Po co szukac? Ciesz sie życiem, facet sam sie znajdzie!
telka146 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-08-02, 08:45   #17
Gregorius_
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2013-09
Wiadomości: 1 848
Dot.: Nie umiem znaleźć sobie faceta... co jest ze mną nie tak?

Cytat:
Napisane przez pepsikolakokakola Pokaż wiadomość
A moze po prostu sa mniej wymagajacy?
Nie wydaje mi się.

Jasne, że jest wiele związków z braku laku, ale znowu nie wkładajmy wszystkich do jednego wora, czyli, że jak wszyscy wokoło są w związkach to znaczy, że są mało wymagający, a my z kolei mamy wymagania, szukamy tego "skarbu" więc dlatego długo nam schodzi

Sam jestem z tych, którym w skali roku wizualnie + charakter podoba się ledwo kilka dziewczyn. Jasne, mam jakieś swoje wymagania, ale już nie raz się przekonałem, że często problemem jest określony sposób życia, który nie sprzyja różnym losowym sytuacjom.

Jak się siedzi w domu to szansa na zaistnienie przypadku, losu jest praktycznie żadna, a wychodząc z domu, nawet wtedy gdy mi się nie chciało, już nie raz na mieście spotykałem koleżanki, gdzieś tam z nimi szedłem, spotykałem ich koleżanki, jakaś mi się spodobała, a wszystko często wynikało z przypadku, że np. poszedłem tą ulicą, a nie tamtą, i w tej konkretnej sekundzie akurat kogoś tam spotykałem.

Z jednej strony to mnie fascynuje, a z drugiej przeraża jak wielki wpływ ma przypadek na to kogo spotykamy na swojej drodze.
Gregorius_ jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-08-02, 09:58   #18
coral reef
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2011-09
Wiadomości: 93
Dot.: Nie umiem znaleźć sobie faceta... co jest ze mną nie tak?

Ja po prostu sądzę, że niektórzy ludzie 'próbują'. Umawiają się z kimś nowo poznanym i z czasem to uczucie być może się pojawia, a ja tak nie umiem. Nie potrafię spotykać się z obcą osobą, na takim gruncie jak randki itp. Zawsze wtedy zachowuję dystans. Dlatego właśnie 'randki przez internet' typu badoo itp. nigdy nie wypalają bo to są dla mnie zupełnie obcy ludzie. U mnie uczucie pojawiało się dopiero po jakimś czasie jak już kogoś trochę poznałam, oczywiście i tak nie znałam tej osoby w 100% ale spędziłam z tą osobą trochę czasu, bez randek, bez umawiania się i pewnym momencie uznawalam, że ta osoba jest ok. A w momencie, gdy od razu umawiam się na randkę z obca osobą to zaczynam czuć się trochę nieswojo, bo mam świadomość, że jest to randka, ale z kimś zupełnie obcym i to mnie odrzuca. Tzn. nie wiem jak to opisac w słowach, ale po prostu odrzuca mnie to, że tej osoby nie znam a uwikłałam już się w takie spotkanie jak randka.

Nie zdarzyło mi się też, żebym w jakiejś osobie zakochała się od pierwszego wejrzenia. Zazwyczaj to trochę trwało, czasami tygodnie, czasami miesiące, zanim uznałam, że właśnie do tej osoby coś czuję. Dlatego właśnie w momencie, gdy jakis facet, którego ledwo znam lub nie znam proponuje randkę lub też (jeszcze gorzej) chce się od razu na tej randce całować albo przytulać to z miejsca mnie to odrzuca i taka osoba jest dla mnie skreślona.

Natomiast też denerwuje mnie to, że jak już pojawi się facet, do którego coś poczuję, to nie mogę zmusić się do tego, żeby 'dać sobie spokój' w momencie, kiedy widzę, że raczej na 90% nic z tego nie będzie, bo on nie wykazuje zainteresowania. Zawsze mam nadzieję, że może jest nieśmiały itp. To naiwne, no ale tak właśnie mam
coral reef jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-08-02, 10:06   #19
pepsikolakokakola
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2008-04
Wiadomości: 986
Dot.: Nie umiem znaleźć sobie faceta... co jest ze mną nie tak?

Cytat:
Napisane przez Gregorius_ Pokaż wiadomość
Nie wydaje mi się.

Jasne, że jest wiele związków z braku laku, ale znowu nie wkładajmy wszystkich do jednego wora, czyli, że jak wszyscy wokoło są w związkach to znaczy, że są mało wymagający, a my z kolei mamy wymagania, szukamy tego "skarbu" więc dlatego długo nam schodzi

Sam jestem z tych, którym w skali roku wizualnie + charakter podoba się ledwo kilka dziewczyn. Jasne, mam jakieś swoje wymagania, ale już nie raz się przekonałem, że często problemem jest określony sposób życia, który nie sprzyja różnym losowym sytuacjom.

Jak się siedzi w domu to szansa na zaistnienie przypadku, losu jest praktycznie żadna, a wychodząc z domu, nawet wtedy gdy mi się nie chciało, już nie raz na mieście spotykałem koleżanki, gdzieś tam z nimi szedłem, spotykałem ich koleżanki, jakaś mi się spodobała, a wszystko często wynikało z przypadku, że np. poszedłem tą ulicą, a nie tamtą, i w tej konkretnej sekundzie akurat kogoś tam spotykałem.

Z jednej strony to mnie fascynuje, a z drugiej przeraża jak wielki wpływ ma przypadek na to kogo spotykamy na swojej drodze.
nie mowie, ze wszystkie zwiazki takie sa, ale nie jest tez ich malo.
wlasnie wiele par powstaje z "braku laku", a po czasie sie do siebie przekonuja, przyzwyczajaja. nie ma tego wielkiego "bum" na poczatku, ale jest stabilnie i niektorym to odpowiada.

ok. poszles tu i tam, spotkales x,y z, ale to nie zmienia faktu,ze dalej jestes sam. owszem im wiecej takich sytuacji,tym wieksza szansa, ale nikt gwarancji nie da.
mam kilka kolezanek, ktore wychodzily z domu raz na ruski rok, a meza/partnera poznaly. mozna wiec wychodzic x razy i nikogo nie spotkac, a mozna tez raz i bach! niestety nikt nie wie jak to dziala no chyba,ze tak to prosze na prv
pepsikolakokakola jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2015-08-02, 12:56   #20
Elfir
Zakorzenienie
 
Avatar Elfir
 
Zarejestrowany: 2006-07
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 14 836
Dot.: Nie umiem znaleźć sobie faceta... co jest ze mną nie tak?

około trzydziestki zejdziesz z wymagań i wówczas sobie znajdziesz
__________________
https://wizaz.pl/forum/showthread.ph...story by Elfir

***
Kiedy stwórca składał ten świat, miał mnóstwo znakomitych pomysłów, jednak uczynienie go zrozumiałym jakoś nie przyszło mu do głowy.
T.Pratchett
Elfir jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-08-02, 12:57   #21
Hipnagogia
Wtajemniczenie
 
Avatar Hipnagogia
 
Zarejestrowany: 2007-06
Lokalizacja: blabla
Wiadomości: 2 008
Dot.: Nie umiem znaleźć sobie faceta... co jest ze mną nie tak?

Cytat:
Napisane przez pepsikolakokakola Pokaż wiadomość
ok. poszles tu i tam, spotkales x,y z, ale to nie zmienia faktu,ze dalej jestes sam. owszem im wiecej takich sytuacji,tym wieksza szansa, ale nikt gwarancji nie da.
mam kilka kolezanek, ktore wychodzily z domu raz na ruski rok, a meza/partnera poznaly. mozna wiec wychodzic x razy i nikogo nie spotkac, a mozna tez raz i bach! niestety nikt nie wie jak to dziala no chyba,ze tak to prosze na prv
No właśnie też mnie to zastanawia. Z jednej strony im więcej się przebywa wśród ludzi tym szanse rosną, ale z drugiej przecież tyle jest osób wręcz aspołecznych które jednak od razu trafiły na kogoś i sa w związku. Ja sama swego czasu sporo wychodziłam z domu, imprezy, kursy itd i nic Wydaje mi się, że to kwestia tego jak działamy na płeć przeciwną, czy mamy powodzenie oraz trochę szczęścia. Nie tak łatwo trafić 'na swego', osobę z którą się dogadujesz itd

Poza tym..autorko, ciągle jesteś jeszcze bardzo młoda Wiem, że większość osób kogoś ma ale tak na dobrą sprawę masz jeszcze sporo lat na to, by kogoś poznać. Ja sama tak sobie wmawiam
Hipnagogia jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-08-02, 13:01   #22
Elfir
Zakorzenienie
 
Avatar Elfir
 
Zarejestrowany: 2006-07
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 14 836
Dot.: Nie umiem znaleźć sobie faceta... co jest ze mną nie tak?

Cytat:
Napisane przez coral reef Pokaż wiadomość
Dlatego właśnie 'randki przez internet' typu badoo itp. nigdy nie wypalają bo to są dla mnie zupełnie obcy ludzie.
Czyli szukaj poprzez grupy zainteresowań. Tak, aby spotkać się i pogadać o zainteresowaniach a nie na randki.

Ja swojego męża poznałam przez portal randkowy, ale na nasze pierwsze spotkanie umówiliśmy się na sesję RPG - w większym gronie, by nie czuć się skrępowani ideą randki.
Inne spotkania to było np. pójście na grzyby (uwielbiam, ale nie miałam z kim się wybrać).

W sumie z początku wykorzystywałam przyszłego męża do robienia czegoś, do czego brakowało mi towarzystwa, a samej jest nudno - np. wyciągnęłam go do zoo, pojechałam na konwent fantastyki.

Na wyjścia ubierałam się normalnie, nie randkowo, bo oficjalnie to randki nie były, tylko wyjścia kumpelskie. Nie było żadnej fizycznej bliskości - całusków, przytulania.

Dopiero, kiedy mnie sobą zainteresował, kiedy go dobrze poznałam, zaczęliśmy bardziej romantyczną relację.
__________________
https://wizaz.pl/forum/showthread.ph...story by Elfir

***
Kiedy stwórca składał ten świat, miał mnóstwo znakomitych pomysłów, jednak uczynienie go zrozumiałym jakoś nie przyszło mu do głowy.
T.Pratchett

Edytowane przez Elfir
Czas edycji: 2015-08-02 o 13:04
Elfir jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-08-02, 13:15   #23
Rena
Zakorzenienie
 
Avatar Rena
 
Zarejestrowany: 2004-07
Lokalizacja: Paris
Wiadomości: 29 331
Dot.: Nie umiem znaleźć sobie faceta... co jest ze mną nie tak?

kto Ci mowi, ze musisz miec partnera teraz/natychmiast?
Rena jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-08-02, 14:14   #24
coral reef
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2011-09
Wiadomości: 93
Dot.: Nie umiem znaleźć sobie faceta... co jest ze mną nie tak?

Cytat:
Napisane przez Rena Pokaż wiadomość
kto Ci mowi, ze musisz miec partnera teraz/natychmiast?
Akurat sporo jest takich osób, które się dziwią, że nie mam chłopaka. Mama mi ciągle się pyta dlaczego nikogo jeszcze sobie nie znalazłam, koleżanki z pracy namawiają mnie na jakies portale randkowe itp. i są wielce zdziwione, że nie mam jeszcze chlopaka.

A tak ogolnie, to sama też chciałabym np. mieć z kim wyjechać na wakacje, bo w tym roku nie mam totalnie i chwytam się każdej opcji, która wpadnie. Każda dziewczyna jedzie ze swoim chłopakiem, a ja kompletnie nia mam z kim (teraz już jestem po studiach więc ludzie mają też w różnym terminie urlopy). Zresztą nie tylko o wakacje chodzi, jest wiele sytuacji, w których chciałabym mieć kogoś bliskiego. No i oczywiście troche wywiera na mnie presję to, że wszyscy maja a ja nie mam...
coral reef jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-08-02, 14:21   #25
Elfir
Zakorzenienie
 
Avatar Elfir
 
Zarejestrowany: 2006-07
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 14 836
Dot.: Nie umiem znaleźć sobie faceta... co jest ze mną nie tak?

w okresie studiów jeździłam sama na wakacje i zawsze znajdowałam tam ciekawe towarzystwo do spędzania czasu
__________________
https://wizaz.pl/forum/showthread.ph...story by Elfir

***
Kiedy stwórca składał ten świat, miał mnóstwo znakomitych pomysłów, jednak uczynienie go zrozumiałym jakoś nie przyszło mu do głowy.
T.Pratchett
Elfir jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-08-02, 14:24   #26
elizakasia
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2012-03
Wiadomości: 157
Dot.: Nie umiem znaleźć sobie faceta... co jest ze mną nie tak?

hej ja też częściej nie miałam chłopaka niż miałam, a nie uważam wcale, że coś jest ze mną nie tak Byłam zawsze z tych nieśmiałych, spokojnych dziewczyn, a zauważyłam, że takim jest trudno kogoś poznać niezależnie od urody. Poznałam jednak w wieku 24 lat faceta, który został po kilku latach moim mężem głowa do góry!
elizakasia jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-08-02, 14:42   #27
rockandrollqueen
Zadomowienie
 
Avatar rockandrollqueen
 
Zarejestrowany: 2010-01
Wiadomości: 1 484
Dot.: Nie umiem znaleźć sobie faceta... co jest ze mną nie tak?

Cytat:
Napisane przez Gregorius_ Pokaż wiadomość
Haha, witaj w klubie
Też mam ten "talent". Postawisz przede mną 10 dziewczyn. 9 będzie wzdychać do mnie. Możesz mieć 80-90 % pewności, że upatrzę sobie tą dziesiątą, która mnie będzie miała w nosie
łał, ty to jesteś.
__________________
IT - programuj, dziewczyno!
rockandrollqueen jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-08-02, 14:42   #28
Sofii5
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2015-06
Wiadomości: 11
Dot.: Nie umiem znaleźć sobie faceta... co jest ze mną nie tak?

Dlaczego koniecznie musisz miec faceta? Czy zastanawiałas sie nad tym?

xxx

Edytowane przez Trzepotka
Czas edycji: 2015-08-02 o 14:44 Powód: Reklama.
Sofii5 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-08-02, 14:52   #29
Hipnagogia
Wtajemniczenie
 
Avatar Hipnagogia
 
Zarejestrowany: 2007-06
Lokalizacja: blabla
Wiadomości: 2 008
Dot.: Nie umiem znaleźć sobie faceta... co jest ze mną nie tak?

Cytat:
Napisane przez coral reef Pokaż wiadomość
A tak ogolnie, to sama też chciałabym np. mieć z kim wyjechać na wakacje, bo w tym roku nie mam totalnie i chwytam się każdej opcji, która wpadnie. Każda dziewczyna jedzie ze swoim chłopakiem, a ja kompletnie nia mam z kim (teraz już jestem po studiach więc ludzie mają też w różnym terminie urlopy). Zresztą nie tylko o wakacje chodzi, jest wiele sytuacji, w których chciałabym mieć kogoś bliskiego. No i oczywiście troche wywiera na mnie presję to, że wszyscy maja a ja nie mam...
No ja właśnie tego nie potrafię zrozumieć. Ludzie sami na własne życzenie narzucają sobie jakieś śmieszne ograniczenia. Zarówno ci w związku jak i bez niego. Nie masz partnera? Siedź i gnij w domu, nie masz prawa nawet jechać na wakacje! Tylko zakochane pary mogą korzystać z życia, ale broń boże w towarzystwie znajomych

Wiem o co chodzi, moje koleżanki też wolą jechać z facetem niż ze mną, smutne to trochę, no ale jak będzie trzeba to choćby i przez internet znajdę towarzyszy do podróży czy wyjścia gdzieś. Wbrew pozorom jest dużo osób w podobnej sytuacji, trzeba się tylko jakoś odnaleźć a nie ciągle tkwić w tym samym, drętwym towarzystwie
Hipnagogia jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-08-02, 15:02   #30
Clemence
Zakorzenienie
 
Avatar Clemence
 
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: Thessaloniki! Greece
Wiadomości: 5 383
Dot.: Nie umiem znaleźć sobie faceta... co jest ze mną nie tak?

Cytat:
Napisane przez coral reef Pokaż wiadomość
No własnie nie do końca życie, bo przecież wszyscy wkoło mają facetów, kochaja się ze wzajemnością. I wszystko jest w porządku... Także jednak istnieje cos takiego, że ludzie się sobie nawzajem podobają, tylko mnie się to nie przytrafia bo zawsze jest jednostronne (albo ze strony faceta albo z mojej), dlatego myślę sobie, że coś ze mną nie tak.
Miałam podobnie i wg mnie są dwie opcje:
-albo dać szansę facetowi,który aż tak Ci się nie podoba,
- albo czekać dalej.

Ja mam dosyć podobnie właśnie jak Ty, niestety jak ktos mi sie podoba,no to nie pamietam ,zeby kiedykolwiek mi wyszło z takim facetem.Oni nie byli mną zainteresowani,ja akurat doszłam czemu.Mam bardzo konkretny, władczy, nerwowy charakter.Faceci którzy mnie rajcują są tego samego pokroju.
Nie chca zaczynac ze mna zwiazku, bo zwyczajnie raz uslyszalam przez kogos,ze był w takim zwiazku i to nie ma sensu. Również oni lubia byc gwiazdami, a dziewczyna ich pokroju nie podporzadkuje sie a wrecz odwrotnie, ma podobne poglady.

Nie wiem jak jest, w mojej przeszłosci bywało róznie, akurat najczesciej zwiazywalam sie z facetami których nie chciałam
Obecnie tez jestem zwiazana z facetem spokojnym, który tez niezaspecjalnie mnie pociągał.. jakos wyszedł z tego zwiazek.

Ktos zapyta- no i?
Nie wiem;D w sensie,nigdy nie wiadomo co przyniesie przyszłość, jest u mnie jak w kazdym zwiazku- raz jestem zadowolona,raz mnie denerwuje,ale uwazam,ze ogolnie jest to bardzo udany zwiazek,coraz blizej jestem wniosku zeby sie ustatkować z tym facetem,bo naprawde.. pomimo ogromnej awresji do tego zwiazku i tez watpliwosci, jest to wspaniały facet ) Jakby to sie w zyciu moim nie skonczyło- Bardzo sie ciesze ze go poznałam To moje Słońce każdego dnia

Wiec sugeruje czasami poznać siebie, poznać przyczynę i zadziałać

---------- Dopisano o 16:01 ---------- Poprzedni post napisano o 16:00 ----------

Cytat:
Napisane przez Hipnagogia Pokaż wiadomość
No ja właśnie tego nie potrafię zrozumieć. Ludzie sami na własne życzenie narzucają sobie jakieś śmieszne ograniczenia. Zarówno ci w związku jak i bez niego. Nie masz partnera? Siedź i gnij w domu, nie masz prawa nawet jechać na wakacje! Tylko zakochane pary mogą korzystać z życia, ale broń boże w towarzystwie znajomych

Wiem o co chodzi, moje koleżanki też wolą jechać z facetem niż ze mną, smutne to trochę, no ale jak będzie trzeba to choćby i przez internet znajdę towarzyszy do podróży czy wyjścia gdzieś. Wbrew pozorom jest dużo osób w podobnej sytuacji, trzeba się tylko jakoś odnaleźć a nie ciągle tkwić w tym samym, drętwym towarzystwie
No to chamskie zeby nie pojechac ze znajomymi nawet na wekend bo "wole z facetami".. .. Trzeba dbać o znajomości jak i o faceta:P

---------- Dopisano o 16:02 ---------- Poprzedni post napisano o 16:01 ----------

PS:
Presje to kazdy wywiera sobie sam.A jak ktos cale zycie chce sam pozostac to kogo to obchodzi?? Ja uwazam,ze nikt nie ma prawa komus zycia ukladac i to nawet bezczelne to robic,wiec nie uwazam tez za wstyd byc samemu.To prywatna sprawa kazdego.
__________________
>
and I'm like... and I'm like... and I'm like...


'But know this...I'm only judged by one Power, and I serve HIM.. !

<3
Clemence jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2015-08-02 22:24:12


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 16:32.