Finanse PW, SGGW czy UKSW

[Alice432]

Zdawałam maturę w 2012 roku i poszłam na inż. środowiska na Politechnikę Warszawską. Na początku tego roku akademickiego (wiem, trochę późno, ale lepiej późno niż wcale) stwierdziłam, że to jednak nie to. Poprawiałam więc w tym roku maturę z matematyki rozszerzonej (w 2012 dostałam 70%, bo byłam w biol-chemie i trochę za późno się ocknęłam, wiecie jak to jest ) i zdawałam rozszerzony angielski po raz pierwszy, bo w 2012 mi się nie chciało. Poszłam na tę poprawy z zamiarem dostania się na wymarzone Finanse i rachunkowość na WNE UW. Jakież było moje rozczarowanie, kiedy zobaczyłam tegoroczny arkusz z matematyki! Pytania niestandardowe, nawet nie to że jakoś wyjątkowe trudne, ale po prostu o wiele trudniejsze niż w latach poprzednich. Stres wziął górę, presja czasu również i.... nie sądzę, żebym podwyższyła wynik Z angielskiego dostanę pewnie koło 70%
Dodam jeszcze że przed dwoma laty zdawałam też chemię rozszerzoną. 54% bo zaniedbałam ją przez matematykę. Coś za coś. Masakra.
Pytanie, co ja mam teraz ze sobą zrobić?
Inż. środowiska już rzuciłam, zresztą i tak nie chciałabym tam wracać.
Chcę iść w kierunku finansów - księgowa, analityk, coś w tym stylu.
Na UW raczej się nie dostanę, progi musiałyby baaaaaaardzo spaść.
Opcje są takie:
1. Finanse i rachunkowość na SGGW. Wiem, wiem, jest tam nacisk na przedmioty rolnicze itd. ale wolę to niż iść w zupełnie innym kierunku, zresztą liczy się praca dyplomowa i własny wkład pracy. Ale niestety jest jeszcze taki problem, że mogę się tam NIE DOSTAĆ, bo wyjdzie mi około 70 pkt kwalifikacyjnych, ale próg wynosi 72-75, w kolejnych turach rekrutacji często więcej
http://rekrutacja1st.sggw.pl/progi.php
sami zobaczcie (trzeba wybrać w zakładce konkretny rok)
2. Kolejna opcja to matematyka na PW. Słyszałam jednak, że jest baaaardzo trudna. Naprawdę, dosłownie nie do ogarnięcia. Co będzie jak mnie wyrzucą? Już i tak mam dwa lata w plecy Za to perspektywy pracy są duże, można wybrać specjalność matematyka finansowa.
3. Ostatnia opcja to ekonomia na UKSW, z tym że tam podobno NIC się nie robi i jest źle ułożony program. W dodatku kierunek nowy, więc absolwentów jeszcze nie ma i konkretnych opinii trudno się doszukać. Z drugiej strony będę miała dużo czasu na samodzielne dokształcanie się, pracę, nauke języków. Ale jak to mówią ekonomistów jak psów.
Co mam wybrać i jakie opcje jeszcze mam do wyboru (zaoczne odpadają, na płatne też nie mogę sobie pozwolić)?
Najgorzej, że ludzie i nauczyciele ciągle mi powtarzają, że mam ogromny potencjał i zdolności i mogę studiować, co chcę, bo wszędzie sobie poradzę, ale ja się tak nie czuję. Przeciwnie, czuję się jak debil, który nie wie, co ma ze sobą zrobić.

[3bab1895ed7a4a0113eb29e79654b8b86ef03e4e_657f8b8281285]

Jedyne co mogę doradzić to odrzuć 2 czyli matmę na PW, mój chłopak tam studiuje od wieeelu lat, w tym czasie większość znajomych wyleciała, a oni uwielbiali matematykę i matury wszyscy mieli ok. 90-100%.

[viva91]

Też czasami mam takie rozkminy i zastanawiam się nad rozwiązaniem problemu, zanim on się pojawi. Więc moja rada - poczekaj na wyniki matur, a rekrutuj się wszędzie, gdzie masz ochotę

[P0m]

na sggw wcale nie ma wielkiego nacisku na przedmioty rolnicze, tzn zależy od wydziału, ja jestem na WZIMie na ekonometrii i nie ma tam żadnego nawiązania do rolnictwa... może sama o tym pomyśl?

[Alice432]

Hmmm... Ta informatyka i ekonometria brzmi nawet ciekawie :-D Dzięki Czemu ja wcześniej tego nie zauważyłam? A czy trzeba być jakoś szczególnie uzdolnionym w kierunku informatyki? Bo ja w sumie nawet nie wiem czy jestem, bo nigdy sensownego poziomu informatyki w szkołach nie miałam...
Raz kazali zrobić prezentację w Power point

[P0m]

Nie trzeba, większość znajomych nie miało nic wspólnego z informatyką, w tym i ja wystarczy chcieć się czegoś nauczyć. Na 1 semestrze jest wstęp do programowania, który jest wg mnie dobrze prowadzony i rzeczywiście czegoś się tam nauczyłam, jak ktoś nie olewał to nie było kłopotu z zaliczeniem i z tych zajęć sporo wyniósł.

[Tutli]

Jeśli matura z matematyki była trudniejsza, niż w latach poprzednich, to z 70% możesz się spokojnie dostać nawet na WNE UW, pewnie nie w I rekrutacji, ale kolejnych.

[nicRu]

Napisane przez Tutli

Jeśli matura z matematyki była trudniejsza, niż w latach poprzednich, to z 70% możesz się spokojnie dostać nawet na WNE UW, pewnie nie w I rekrutacji, ale kolejnych.

Odrzuciłabym za to pomysł z matmą - ten kierunek często okazuje się "pomyłką", u mnie 60% nie dotrwało d obrony licencjatu (większość zrezygnowała po semestrze/roku lub po tym czasie odpadła,ale zdarzało się, że ludzie odpadali i po drugim roku). Za łątwo się naciąć i znów mogłabyś stracić kolejny rok studiów.

[Tutli]

Napisane przez nicRu

Odrzuciłabym za to pomysł z matmą - ten kierunek często okazuje się "pomyłką", u mnie 60% nie dotrwało d obrony licencjatu (większość zrezygnowała po semestrze/roku lub po tym czasie odpadła,ale zdarzało się, że ludzie odpadali i po drugim roku). Za łątwo się naciąć i znów mogłabyś stracić kolejny rok studiów.

Dokładnie Jeśli ktoś nie jest wielkim pasjonatem matematyki, zdecydowanie odradzam te studia, zarówno na UW, jaki i na PW.
Wszystkie osoby, które poszły na matematykę, bo nie dostały się na wymarzony kierunek, rezygnowały w ciągu pierwszych dwóch lat.

[nicRu]

Ba, czasem nawet pasjonat moze sobie nie dac rady. To troche loteria i szkoda na to tracic czas jesli ma byc to tylko wyjscie awaryjne.

[P0m]

Napisane przez Tutli

Jeśli matura z matematyki była trudniejsza, niż w latach poprzednich, to z 70% możesz się spokojnie dostać nawet na WNE UW, pewnie nie w I rekrutacji, ale kolejnych.

Nie wydaje mi się, żeby matura była aż tak trudna i progi tak drastycznie spadły.

[Zuzaa_21]

Napisane przez P0m

Nie wydaje mi się, żeby matura była aż tak trudna i progi tak drastycznie spadły.

nie zgodzę się, bo matura z matematyki R była w tym roku rzeczywiście trudna, nietypowa, w porównaniu do lat ubiegłych, a szczególnie roku 2013 (śmiech na sali). co do progów, tu akurat się zgadzam - nie sądzę, że drastycznie spadną, bo podostaje się duża ilość osób, które np. w tym roku chciały poprawić, a okaże się, że ich poprzednie wyniki z ubiegłych lat okażą się teraz wystarczające.